iPhone pobił w USA smartfony z Androidem. Ponad połowa użytkowników korzysta z telefonów Apple’a

Jak podaje Counterpoint Research, 50-proc. udział iPhone'a, najwyższy od czasu wprowadzenia tego urządzenia w 2007 r., został po raz pierwszy przekroczony w kwartale kończącym się w czerwcu br., według danych Counterpoint Research. Około 150 urządzeń wykorzystujących system operacyjny Google Android, prowadzonych m.in. przez Samsunga i Lenovo, stanowiło resztę.

Android w defensywie

- Systemy operacyjne są jak religie - nigdy nie dochodzi do znaczących zmian. Ale w ciągu ostatnich czterech lat przepływ konsekwentnie prowadził z Androida do iOS – zaznacza w komentarzu dyrektor badań Counterpoint, Jeff Fieldhack. - To duży kamień milowy, który możemy zobaczyć powielony w innych zamożnych krajach na całym świecie.

Liczby oparte są na smartfonach znajdujących się obecnie w użyciu, to czynnik znany jako „aktywna zainstalowana baza”. Według analityków, to szersza i bardziej znacząca kategoria niż nowe wysyłki telefonów, które wahają się z kwartału na kwartał i już pokazały nową siłę Apple.

Czytaj także: MacBooki w Self Service Repair. Program dla iPhone’ów trafi do Europy

Aktywna baza zainstalowana uwzględnia miliony osób wprowadzonych do ekosystemu Apple poprzez rynek telefonów używanych, a także tych, którzy korzystają z iPhone'ów kupionych przed laty.

Smartfony napędzane Androidem po raz pierwszy trafiły do sprzedaży w 2008 r., rok po debiucie iPhone'a, a w 2010 r. wyprzedziły bazę z zainstalowanym systemem iOS - wynika z danych NPD Group. W trzech poprzednich latach, Apple nigdy nie miał nic w pobliżu 50-proc. udziału w rynku, jak sprzedaż została zdominowana przez Nokię, Motorolę, Windows i BlackBerry.

Oczekuje się, że Apple ujawni nowe iPhone'y podczas wydarzenia na początku września br. Analitycy spodziewają się lepszych kamer i mniejszego "wcięcia" w wyświetlaczu, gdzie trzymane są czujniki, plus bardziej wytrzymałej wersji Apple Watch.

Czytaj także: iPhone 14: już wiadomo kiedy Apple pokaże nowe smartfony

- Tim Cook wziął to, co dał mu Jobs i zbudował z tego imperium - powiedział cytowany przez media analityk James Wood. - Ponieważ każdy, kto kupi iPhone'a - czy to z drugiej, trzeciej czy czwartej ręki - prawdopodobnie da Apple trochę pieniędzy kupując aplikacje, płacąc za iCloud, korzystając z Apple Music czy dokonując transakcji w Apple Pay. I to jest model, którego nikt inny, naprawdę, nie był w stanie zreplikować.