Będzie strajk ostrzegawczy w Telewizji Polskiej. TVP: Jesteśmy do niego przygotowani
Komitet Strajkowy zdecydował, że w piątek 7 lutego br. w Telewizji Polskiej zorganizowany zostanie godzinny strajk ostrzegawczy. To skutek nie wycofania się zarządu TVP z decyzji o przeniesieniu części pracowników do firmy zewnętrznej.
Protest odbędzie się 7 lutego o godz. 12.00 i potrwać ma godzinę. - Strajk ostrzegawczy rozpoczniemy wiecami. Wszyscy, którzy zdecydują się poprzeć nasz protest, poprzez godzinne odstąpienie od pracy, proszeni są o stawienie się w holu blok B przy ulicy Samochodowej, w holu przy Placu Powstańców - wejście od ulicy Jasnej oraz w wybranych miejscach wszystkich Oddziałów Terenowych - informuje w przesłanym do Wirtualnemedia.pl komunikacie Komitet Strajkowy, stworzony z inicjatywy Związku Zawodowego Pracowników Twórczych i Technicznych Mediów Polskich Wizja. Komitet apeluje jednocześnie do wszystkich pracowników TVP i związków zawodowych o przyłączenie się do strajku.
- Nie mamy już żadnego wyboru i musimy sięgnąć po ostateczną formę protestu, jaką jest strajk. Zarząd TVP okazał się głuchy na argumenty, lekceważy nie tylko stronę społeczną, ale i wszystkich pracowników - głosi komunikat związkowców. - Nie wierzymy już, że zarząd będzie chciał z nami rozmawiać - mówi nam Barbara Markowska-Wójcik, przewodnicząca Wizji. Związkowcy liczą jednak, że po zorganizowaniu strajku ostrzegawczego, prezes Juliusz Braun jednak z nimi się spotka. W przeciwnym razie, zapowiadają rozpoczęcie regularnego strajku.
Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP, nie chce komentować zapowiedzi protestu ostrzegawczego. - Jesteśmy do niego przygotowani - zapewnia w rozmowie Wirtualnemedia.pl. Deklaruje także wolę rozmów ze związkowcami, ale pod warunkiem, że będą oni chcieli się zgodzić na kompromis.
Komitet Strajkowy w TVP powstał po tym, jak w referendum strajkowym, zorganizowanym jesienią ub.r., większość pracowników Telewizji Polskiej opowiedziała się za strajkiem (więcej na ten temat). To reakcja na plan przeniesienia blisko 550 pracowników spółki do wyłonionej w przetargu firmy zewnętrznej. Będą to graficy, charakteryzatorzy, montażyści i część dziennikarzy. Osoby te będą miały zagwarantowaną pracę i pensję w niezmienionej postaci przez dwa lata. Celem całej operacji jest zachęcenie pracowników do przechodzenia na samozatrudnienie, a ma ona dać TVP do 15 mln zł oszczędności w pierwszym roku.
Akcja strajkowa została zawieszona w listopadzie ub.r., gdy okazało się, że pierwszy przetarg na przejęcie pracowników przez firmę zewnętrzną zakończył się fiaskiem (dowiedz się więcej). Jednak w grudniu ub.r. TVP zdecydowała się na ogłoszenie kolejnego przetargu. Wystartowały w nim cztery spółki: Personnel Service, Leasing Team, Wadwicz i Gi Group. Telewizja chce wyłonić zwycięzcę przetargu w drugiej połowie marca br. (więcej na ten temat).
Outsourcing jest częścią prowadzonej obecnie restrukturyzacji Telewizji Polskiej. - Nie lekceważymy tego, że część pracowników ma prawo nie być zadowolona z decyzji podejmowanych przez zarząd, ale decyzje te są niezbędne ze względu na kondycję firmy - mówi nam osoba bliska kierownictwu spółki.
Dołącz do dyskusji: Będzie strajk ostrzegawczy w Telewizji Polskiej. TVP: Jesteśmy do niego przygotowani