SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Bogusław Chrabota: Zero autoryzacji!

Marszałek Radosław Sikorski oczywiście raczył żartować, informując za pośrednictwem Twittera, że „niektóre słowa" z rozmowy z nim na portalu Politico zostały nadinterpretowane, bo nie doszło do jej autoryzacji - pisze Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, prezes IWP - fot. polsatBogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, prezes IWP - fot. polsat

Raczył żartować, bo przecież doskonale wie, że praktyka tzw. autoryzacji  w większości systemów medialnych, z amerykańskim na czele, nawet jeśli jest znana, to się jej nie stosuje.

Wynika to z prostego założenia, że rozmówca wie, co mówi, a dziennikarz wie, co notuje. Nie ma tu miejsca na żadne nadinterpretacje czy szumy informacyjne. Owa prosta relacja zakłada po prostu rzetelność i odpowiedzialność za słowa wraz z kontekstem, w jakim padły. Po stronie dziennikarza nazwijmy to zasadami warsztatu. Po stronie rozmówcy szacunkiem dla profesjonalizmu dziennikarza.

Niestety, polskie prawo prasowe wciąż posługuje się anachroniczną konstrukcją autoryzacji. Rozmówca ma prawo żądać możliwości naniesienia poprawek w swoich wypowiedziach, dziennikarzowi zaś, który do takiego żądania się nie zastosuje, grozi odpowiedzialność karna. Warto więc to powtórzyć po raz setny i na dodatek wyjątkowo dobitnie: zasada autoryzacji zdejmuje odpowiedzialność za słowo z rozmówcy kosztem dziennikarza! Otwiera drzwi bajdurzeniu, emocjom, przesadzie, plotkarstwu i brakowi powagi. Zdejmuje odpowiedzialność, bo daje szansę na wycofanie się ze słów już wypowiedzianych.

Piszący te słowa miał w swoim życiu zawodowym, nawet w ostatnim czasie, liczne dowody, że dokonywana przez służby informacyjne autoryzacja wywiadu istotnie zmienia sens wypowiedzi. Czy w porozumieniu z rozmówcą? Nie można mieć pewności.

Dlatego może najwyższy czas, by na łamach poważnych polskich tytułów wprowadzić wobec polityków regułę: zero autoryzacji. Oznaczałaby tyle i tylko tyle, że o wywiady do publikacji prasowych zwracamy się wyłącznie do tych polityków, którzy świadomie rezygnują z prawa do autoryzacji. Decydują się na równą grę z dziennikarzem i mają w niej równe prawa.

Wiem, że to rewolucja, ale przy pełnej konsekwencji i solidarności tytułów jej przeprowadzenie mogłoby istotnie wpłynąć na wagę słów w polityce. Tych wypowiedzianych i tych niewypowiedzianych. Zwłaszcza tych ostatnich.


Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”

Komentarz ukazał się na łamach dziennika „Rzeczpospolita”

Dołącz do dyskusji: Bogusław Chrabota: Zero autoryzacji!

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
bolo
Panie redaktorku , niech Pan opowie ze szczegółami jak to było z autoryzacją ostatniego wywiadu z Panem Prezydentem ?!
odpowiedź
User
Mim
"Rz" to kłamczuch, partyjny lizus i cenzor.
odpowiedź
User
vip
Najpierw nauczcie się słuchać, pisać i redagować. Wtedy zacznijcie biadolić. Na razie takie łzawe teksty przypominają żale trzynastolatka "bo tata nie da mu pojeździć swoim samochodem". Zero zaufania do pismaków. Jakoś w radiu i telewizji nikt nie żąda autoryzacji. Czemu? Bo nie ma po co - nagrane, wyemitowane.
odpowiedź