"Broniliśmy się przed prowokacją Michnika"
Marcin Kossek, szef ochrony Aleksandra Gudzowatego, potwierdził w magazynie "24 Godziny", że to on wydał polecenie nagrania rozmowy swojego szefa z Adamem Michnikiem.
Tłumaczył, że zespół, którym kieruje dokumentuje większość ważnych spotkań Gudzowatego. Mówił, że ochrona obawiała się prowokacji ze strony Adama Michnika i że redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" może rejestrować przebieg spotkania. "Pan Michnik był znany z tego, że rejestruje pewne spotkania. Po tych spotkaniach ludzie do więzienia nawet trafiali" – mówił Kossek.
"Naszym obowiązkiem było zrobić kontrast tego nagrania, żeby ewentualnie zanieść dowód do prokuratury materiał porównawczy" – tłumaczył swoją decyzję szef ochrony Gudzowatego. "My robiąc dokumentację ze spotkania z Adamem Michnikiem, broniliśmy się przed jego zachowaniem" – dodał. Marcin Kossek zdradził, że było cztery spotkania Michnika z Gudzowatym. Nie chciał jednak powiedzieć, czy wszystkie były rejestrowane. "Jestem zobligowany przez panią prokurator, żeby w tej sprawie nie udzielać żadnych wypowiedzi" – tłumaczył swoje milczenie.
Według Kosska, Gudzowaty ma pełne zaufanie do swojej ochrony. "Pan Aleksander Gudzowaty jest od tego, żeby zajmować się biznesem, a my od tego żeby go chronić. My mamy go chronić przede wszystkim przed prowokacjami" – zapewniał.
Marcin Kossek powiedział, że nie zabiegał o publikację taśm. Według niego, to dziennikarze zgłaszali się po materiały. "Około 8-10 dziennikarzy do mnie zwracało się o te taśmy i każdy z nich chciałby mieć wyłączność" – mówił. Kossek ujawnił, że pół roku temu jeden z dziennikarzy "Gazety Wyborczej" chciał napisać tekst na temat prowokacji wobec Gudzowatego. Jego teksty ni ukazały się, a sam dziennikarz stracił pracę. Kossek nie podał nazwiska dziennikarza, powiedział jedynie, że jego praca była nadzorowana przez redaktora Andrzeja Kublika.
Dołącz do dyskusji: "Broniliśmy się przed prowokacją Michnika"