W Chinach groźby pod adresem zagranicznych dziennikarzy opisujących powódź w Henanie
Dziennikarze zachodnich mediów relacjonujący tragiczną powódź w Chinach byli atakowani na ulicach i w internecie, gdzie padały groźby śmierci. Agresję podsycały organy partii komunistycznej - oświadczył we wtorek Klub Korespondentów Zagranicznych (FCC) w Pekinie.
W mieście Zhengzhou, gdzie w wyniku powodzi zginęły dziesiątki osób, rozgniewany tłum otoczył reporterów niemieckiej stacji Deutsche Welle i amerykańskiego dziennika „Los Angeles Times”. Przerwano też pracę ekipy agencji AP i zgłoszono ją na policję, a dziennikarze AFP zostali zmuszeni do usunięcia nagrań – wynika z oświadczenia FCC.
„Retoryka organizacji związanych z rządzącą Chinami partią komunistyczną bezpośrednio zagraża fizycznemu bezpieczeństwu zagranicznych dziennikarzy w Chinach i utrudnia swobodne opisywanie wydarzeń” – napisano.
Klub wymienia przykład oddziału młodzieżówki Komunistycznej Partii Chin w prowincji Henan. Poprosił on 1,6 mln internautów obserwujących jego konto o donoszenie, gdzie znajduje się korespondent BBC Robin Brant, który stał się celem szczególnie zaciekłej nagonki w sieciach społecznościowych.
„Wśród komentarzy pod tym wpisem znalazły się groźby śmierci pod adresem naszego zespołu. Dziennikarze innych mediów relacjonujący sytuację w Henanie napotykali później rozgniewany tłum szukający ekipy BBC” – napisała brytyjska stacja w oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze.
„Konieczne jest natychmiastowe działanie chińskiego rządu, by powstrzymać te ataki, które zagrażają zagranicznym dziennikarzom” – dodała BBC.
FCC zwrócił uwagę, że groźby otrzymywali nie tylko obcokrajowcy, ale również pracujący dla zagranicznych mediów Chińczycy. „W internecie krytycy fałszywie oskarżali ich o szpiegostwo i zdradę, i wysyłali im groźby, tylko z powodu ich wartościowej pracy dla zagranicznych organizacji medialnych” – napisał Klub, wzywając władze do zapewnienia ludziom bezpieczeństwa.
Chińskie MSZ publicznie napiętnowało wcześniej niektóre zagraniczne media, w tym BBC, oskarżając je o szerzenie fake newsów między innymi na temat pandemii Covid-19 i traktowania Ujgurów w regionie Sinciang. Jeden z dziennikarzy brytyjskiej stacji przeniósł się na Tajwan, ponieważ uznał dalszą pracę w Pekinie za zbyt ryzykowną.
Według oficjalnych danych w wyniku ulewnych deszczy w Henanie w środkowych Chinach zginęło co najmniej 71 osób. 12 z nich zmarło w zalanym przez wodę metrze w Zhengzhou. Ofiary śmiertelne były również wśród kierowców i pasażerów pojazdów w zalanym tunelu drogowym. Lokalne biuro meteorologiczne oceniło, że tak silne opady zdarzają się „raz na tysiąc lat”.
Dołącz do dyskusji: W Chinach groźby pod adresem zagranicznych dziennikarzy opisujących powódź w Henanie