SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Co dalej z KRRiT?

Dwóch członków KRRiT podaje się do dymisji. Prezydent nie przyjmuje

Po nadzwyczajnym posiedzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w rozmowie z dziennikarzami Danuta Waniek i Waldemar Dubaniowski zapowiedzieli, że złożą na ręce prezydenta rezygnacje z członkostwa w KRRiT.

Oznacza to, że na apel prezydenta - spośród członków przez niego rekomendowanych do KRRiT - nie odpowiedział tylko sekretarz Rady Włodzimierz Czarzasty.

Tymczasem Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie przyjął rezygnacji dwojga członków KRRiT: Danuty Waniek i Waldemara Dubaniowskiego. "Jest zdziwiony", że do dymisji nie podali się ci członkowie Rady, którzy powinni - chodzi m.in. o Włodzimierza Czarzastego.

O decyzji prezydenta poinformował minister w jego kancelarii Dariusz Szymczycha. Dodał, że Kwaśniewski podtrzymuje zdanie, iż do dymisji powinni podać się wszyscy członkowie Rady.

Szymczycha powiedział w poniedziałek wieczorem na konferencji prasowej, że "prezydent jest rozczarowany" decyzją szefa KRRiT oraz członków Rady o niepodaniu się do dymisji.

- Prezydent jest zdziwiony, że do dymisji podali się najlepsi i najbardziej kompetentni członkowie Rady, a nie ci, którzy powinni - tak Szymczycha odpowiedział na pytanie, jak prezydent odnosi się do faktu, że do dymisji nie podał się Włodzimierz Czarzasty.

Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Danuta Waniek (rekomendowana przez prezydenta) oraz Aleksander Łuczak (kojarzony z PSL) apelowali o to, aby do dymisji podał się przewodniczący KRRiT Juliusz Braun. Sam Braun, podobnie jak kilku innych członków (m.in. Waldemar Dubaniowski, rekomendowany przez prezydenta), był skłonny do rezygnacji, pod warunkiem że taką decyzję podejmą wszyscy członkowie.

Braun powiedział na konferencji prasowej, że chce dokończyć swoje zeznania przed komisją śledczą, zaznaczając, że nie zmienił zdania co do tego, że podczas prac nad nowelą o rtv doszło do poważnych nieprawidłowości. Braun zapowiedział także, że poda się do dymisji, jeżeli zaapeluje o to sejmowa komisja śledcza.

Ostateczną decyzję podejmie - jak powiedział - po spotkaniu z prezydentem Kwaśniewskim. - Z pełną odpowiedzialnością pragnę powtórzyć, że moim zdaniem większość tych nieprawidłowości miało miejsce już po przejęciu projektu (ustawy o rtv - red.) przez rząd. Przypominam jednocześnie, że z chwilą przekazania projektu premierowi w styczniu ubiegłego roku Krajowa Rada zakończyła własne prace nad ustawą - mówił Braun.

- Skoro szafujemy tymi apelami, to ja też mam apel. Skoro słyszę, że przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji bez żadnej wątpliwości uważa, że nad ustawą odbywały się dziwy, i można to nazwać matactwem, to ja też oczekuję jakiejś decyzji. Nie wyobrażam sobie, żebym był szefem instytucji, gdzie świadomie widzę, że dokonują się matactwa - mówił dzisiaj rano w wywiadzie dla RMF FM prezydent Aleksander Kwaśniewski.

- Braun powinien chociażby na znak protestu podjąć jakieś kroki, choćby podając się do dymisji albo wręcz - ja mam taki apel jako prezydent - aby tę sprawę Rada oceniła w swoim gronie. I w całości podała się do dymisji.

- Oczywiście część może mieć odnowiony swój mandat, część nie, ale tu musimy mieć szansę, żeby dokonać jakiejś rzetelnej oceny. Ja nie wyobrażam sobie, że instytucja tak poważna, zakotwiczona w konstytucji, mówi: no tak miały miejsce matactwa - podkreślił prezydent.

W sobotę przed sejmową komisją śledczą przewodniczący KRRiT Juliusz Braun zeznał, że przy pracach nad nowelą ustawy o rtv mataczono, zastrzegając, że słowa "matactwo" nie używa w znaczeniu prawnym. Sam przyznał się do kilku błędów. Potwierdził, że sekretarz Rady Włodzimierz Czarzasty był jedynym autorem kontrowersyjnych zapisów w nowelizacji ustawy o rtv, dotyczących koncentracji mediów.

W KRRiT zasiadają cztery osoby delegowane przez Sejm, trzy - przez prezydenta i dwie - wybrane przez Senat. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, organ powołujący członka Rady może go odwołać jedynie, gdy osoba ta sama zrzeknie się swej funkcji, a także w przypadku choroby trwale uniemożliwiającej sprawowanie funkcji lub skazania prawomocnym wyrokiem za popełnienie przestępstwa z winy umyślnej.

Aby KRRiT się rozwiązała, potrzebne są indywidualne decyzje o dymisji każdego z członków (a nie przegłosowanie uchwały w tej sprawie). Ustawa przewiduje także konieczność rozwiązania KRRiT, jeśli Sejm, Senat i prezydent jednocześnie nie przyjmą jej dorocznego sprawozdania z działalności. Niebawem rozpatrzeniem sprawozdania KRRiT powinien zająć się Sejm.

Dołącz do dyskusji: Co dalej z KRRiT?

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl