Dane z rynku pracy nie wpłyną na decyzje RPP
Znacznie lepsza od lipcowej, ale jednak praktycznie zgodna z oczekiwaniami dynamika wynagrodzeń oraz kolejny miesiąc poprawy na rynku pracy powinny po raz kolejny być powodem do optymizmu. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że po części zdecydowały o tym czynniki jednorazowe jak wypłata premii przez KGHM oraz statystyka czyli jeden dzień roboczy więcej. Niestety to chyba ostatnie tak dobre dane o zatrudnieniu, ponieważ powoli kończy się okres prac sezonowych.
Dobre dane o dynamice wynagrodzeń w sierpniu praktycznie nie zmieniają niczego w spojrzeniu na polską gospodarkę. Po pierwsze były one praktycznie zgodne z oczekiwaniami rynkowymi, po drugie zaś mocno pozytywny wpływ wywarły na nią efekty statystyczne, czyli wyjątkowo niska ubiegłoroczna baza. Dodatkowo zaś sierpniowy wynik nieco podbiła wypłata premii przez KGHM, a prawdopodobnie także wypłaty dywidend przez wiele przedsiębiorstw, które w 2009 – kryzysowym – roku tego z oczywistych powodów nie robiły. Pozostałe składowe nie zaskoczyły nikogo i ostateczny wynik – 4,2% wzrostu wynagrodzeń – pozostanie także bez wpływu na najbliższe decyzje Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
Nieco gorsze natomiast okazały się dane w zatrudnieniu, które wzrosło „tylko” o 1,6%, a więc o 0,1 pp. mniej niż w lipcu, zatrzymując jednocześnie wielomiesięczny trend rosnącej dynamiki tego wskaźnika. Ten fakt może niestety oznaczać, że przedsiębiorstwa powoli przygotowują się na tradycyjne zmniejszenie dynamiki prac (głównie sektor budowlany) czy zamówień i ograniczają przyjęcia nowych pracowników. Dodatkowo powoli kończy się okres prac sezonowych, więc także z tej strony mógł przyjść negatywny impuls już w sierpniu. Choć oczywiście „mocne uderzenie” z tej strony nastąpi dopiero od września-października. Niemniej gorsze dane z jednego miesiąca nie pozwalają na jednolitą i negatywną interpretację, choć na pewno teraz ten właśnie wskaźnik będzie pod baczną uwagą zarówno analityków, jak i władzy monetarnej.
Z tej właśnie przyczyny niezbyt dobrze może w przyszłości wyglądać sytuacja przetargowa pracowników. Teoretycznie po słabszym okresie, który spowodował wielomiesięczny strach pracobiorców przed zwolnieniami, powinny powoli pojawiać się pierwsze żądania podwyżek. Tym bardziej, że coraz mocniejsze są głosy o końcu kryzysu globalnego oraz oddalającym się widmem drugiej fali. Jednak słabsze dane z rynku pracy powodują, że pracownicy mimo wszystko wolą nie ryzykować z ostrzejszymi żądaniami i są skłonni jeszcze kilka miesięcy poczekać na rozwój wydarzeń w gospodarce. Zdecydowanie bowiem łatwiej będzie im negocjować np. wiosną, gdy znów pojawią się prace sezonowe czy dodatkowe zamówienia po okresie „snu zimowego”.
Dlatego z ostateczną interpretacją ostatnich danych z rynku pracy należy się wstrzymać do momentu, gdy wygasną impulsy jednorazowe, coraz mniej odczuwalny będzie wpływ niskiej bazy statystycznej, a globalna gospodarka rzeczywiście wyjdzie na prostą czyli znikną obawy o drugie dno kryzysu. W efekcie sierpniowe dane będą miały tym razem niewielkie znacznie dla RPP, która wszak w ostatnich czasach sporo uwagi poświęca właśnie tym wskaźnikom. Jednak wobec zgodnych z oczekiwaniami danych z rynku pracy, nadal niską inflacją i coraz lepszymi danymi o PKB władza pieniężna decydującym argumentem dla RPP będzie październikowa projekcja inflacji i dopiero wówczas prawdopodobnie zapadnie decyzja o ewentualnych korektach poziomu stóp procentowych.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.
"Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w sierpniu w ujęciu rocznym o 4,2%, rynek oczekiwał wzrostu 3,9%. W ujęciu bezwzględnym przeciętne wynagrodzenie brutto wraz z wypłatami z zysku wynosi 3407,26 zł. W tym samym okresie zatrudnienie zwiększyło się o 1,6%, o 0,1% pp. wolniej od średniej oczekiwań rynkowych. Dane nie są znacząco różne od prognoz ekonomistów i z punktu widzenia RPP najpewniej nie wniosły wiele nowego do obrazu gospodarki. Nieco wyższy od prognozowanych wzrost wynagrodzeń nie jest źródłem ryzyka dla inflacji ze strony presji kosztowej – nadal wydajność pracy rośnie szybciej niż jej wynagrodzenie. Nieco martwi niewielki wzrost dynamiki zatrudnienia. Może on oznaczać, że firmy powoli przygotowują się na spodziewane w jesiennych miesiącach zmniejszenie dynamiki wzrostu i ograniczają przyjęcia nowych pracowników – zatrudnienie praktycznie nie zmieniło się w stosunku do poprzedniego miesiąca. Nieco gorsze da! ne z jednego okresu to jednak stanowczo zbyt mało, by być pewnym takiej interpretacji, tym niemniej za miesiąc powinniśmy obserwować wskaźnik zatrudnienia z większą uwagą" - ekonomista banku BGK Tomasz Kaczor.
"Dane o rynku pracy były bardzo bliskie naszym oczekiwaniom. Zgodnie z naszymi założeniami płace spadły o 0,8% przekładając się na wzrost w skali roku o 4,2%, po lipcowym odczycie na poziomie 2,1%r/r (0,9%m/m). Za wzrost dynamiki r/r odpowiada głównie efekt poprzednio rocznej bazy oraz jeden dzień roboczy więcej w porównaniu do analogicznego okresu 2009 roku. Mniej optymistycznym sygnałem płynącym z rynku pracy wydaje się być niewielki w porównaniu z naszymi oczekiwaniami wzrost zatrudnienia. Bieżące dane na temat zamówień w polskiej gospodarce (zamówień krajowych i eksportowych) sugerowały, iż popyt na pracowników może być nieco większy. Spowolnienie dynamiki m/m wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu było większe niż oczekiwaliśmy, jednak dotychczasowe dane wciąż oceniamy dość pozytywnie. Sierpniowe wyhamowanie nastąpiło po silniejszym niż rynek oczekiwał wzroście zatrudnienia w czerwcu i lipcu. Kluczowe d! la oceny perspektyw zatrudnionych, także w perspektywie 2010 roku, będą miały dane napływające jesienią, kiedy to po okresie wakacyjnym efekty sezonowego popytu na pracę ustąpią. Z punktu widzenia funduszu płac, obserwujemy kolejny wyraźny wzrost tak w kategoriach nominalnych (ca. 5,9% r/r) jak i realnych (ca. 3,8% r/r), co powinno przekładać się na stabilny przebieg bieżącej konsumpcji prywatnej. W naszej ocenie sygnały płynące z sektora przedsiębiorstw dają szansę na wzrost zatrudnienia średnio w ciągu 2010 roku o 0,8% r/r, z dynamiką r/r na koniec roku w okolicach 2,0%. Dane są neutralne z punktu widzenia polityki RPP. Czekamy na dane o produkcji, i dalsze sygnały dotyczące portfela zamówień w polskich przedsiębiorstwach. Pochodną oczekiwanej koniunktury będzie polityka zatrudnieniowa polskich firm" - ekonomistka Banku Pekao SA Aleksandra Bluj.
"Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w sierpniu o 4,2% r/r po wzroście o 2,1 % w lipcu. Wzrost dynamiki w porównaniu z poprzednim miesiącem jest związany z wypłatą zaliczki na poczet zysku w KGHM oraz prawdopodobnym przesunięciem wypłat nagród w innych spółkach górniczych. Odczyt jest wyższy od oczekiwań i nieco niższy od naszej prognozy. W ciągu miesiąca zatrudnienie w badanych przedsiębiorstwach wzrosło o 2,5 tys., nieco mniej od oczekiwań. Roczna dynamika przyśpieszyła do 1,6% z 1,4% w lipcu. Sytuacja na rynku pracy ulega więc dalszej poprawie. Przedsiębiorstwa odbudowują zatrudnienie w odpowiedzi na rosnący popyt. Wciąż wysokie bezrobocie zmniejsza jednak siłę przetargową pracowników, nie widać więc presji na wzrost płac. Odczyt za sierpień potwierdza rosnąca siłę nabywczą dochodów z pracy. Wzrost wynagrodzenia przekraczał wyraźnie inflację. Fundusz płac w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9! osób wzrósł w analizowanym miesiącu o 5,9% r/r nominalnie oraz o 3,7% r/r realnie, co jest najwyższym wzrostem od początku 2009 r. Sytuacja dochodowa w naszej ocenie nadal wpiera konsumpcję prywatną, nie rodzi jednak zagrożenia dla stabilności cen. Dane są neutralne z punktu widzenia polityki pieniężnej" - ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.
"Przeciętne wynagrodzenie w sierpniu wzrosło o 4,2% r/r, nieznacznie powyżej naszej prognozy (4,0%) i rynkowego konsensusu (również 4,0%). W porównaniu z poprzednim miesiącem, wzrost płac przyspieszył blisko dwukrotnie (z 2,1% r/r), co wiążemy z wygaśnięciem efektu wysokiej bazy z lipca 2009 r. (premie w transporcie i w niektórych sekcjach przetwórstwa przemysłowego) oraz z dodatnią różnicą w liczbie dni roboczych (efekt widoczny przede wszystkim w przetwórstwie przemysłowym). Oceniamy, że w kolejnych miesiącach wzrost wynagrodzeń przyspieszy w okolice 6% r/r pod koniec roku. Minimalnie słabszy od oczekiwań okazał się natomiast wzrost zatrudnienia (1,6% r/r, konsensus 1,7%). W porównaniu z poprzednim miesiącem liczba zatrudnionych pozostała na niezmienionym poziomie, co jest wynikiem słabszym od sezonowego wzorca. Biorąc jednak pod uwagę silne wzrosty zatrudnienia w ujęciu miesięcznym w poprzednich miesiącach, jesteśmy d! alecy od wyciągania na tej podstawie wniosków o ewentualnym zahamowaniu poprawy sytuacji na rynku pracy (z taką tezą kontrastują również dzisiejsze dane o płacach). Warto też podkreślić, że dynamika zatrudnienia w ujęciu rocznym odnotowała wzrost 10. raz z rzędu. Z punktu widzenia RPP i decyzji o stopach dzisiejsze dane oceniamy jako neutralne" - główny ekonomista Noble Bank Radosław Cholewiński.
"Zgodnie z naszymi oczekiwaniami sierpień przyniósł przyspieszenie rocznego tempa wzrostu płac (w lipcu wyniosło ono 2.1%r/r), choć jego skala okazała się nieco mniejsza od naszej prognozy. Opublikowane dane nie przynoszą przełomu. Do wzrostu dynamiki wynagrodzeń przyczyniła się niska baza odniesienia z poprzedniego roku oraz prawdopodobnie jednorazowy wzrost płac w górnictwie (wypłata przez KGHM pierwszej zaliczki na poczet nagrody z tegorocznego zysku). Dzisiejszy odczyt potwierdza, że presja płacowa w gospodarce pozostaje ograniczona (przeciętne tempo wzrostu wynagrodzeń w okresie od stycznia do sierpnia br. wyniosło 3.3%r/r), a dynamika płac w poszczególnych miesiącach w znacznej mierze jest kształtowana przez czynniki jednorazowe i sezonowe. Sierpień przyniósł szósty z rzędu miesięczny wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwach, choć jego skala okazała się znacznie niższa niż w miesiącach wcześniejszych (w sierpniu zatrudnienie wzr! osło o 2.5 tys. etatów, po wzroście o 13.4 tys. w lipcu), co pokazuje, że okres prac sezonowych powoli dobiega końca. Miesiące jesienne przyniosą prawdopodobnie spadek zainteresowania zatrudnianiem nowych pracowników i stabilizację rocznego tempa wzrostu zatrudnienia na obecnych poziomach. Opublikowane dane nie zmieniają znacząco dotychczasowego obrazu polskiej gospodarki i perspektyw dla polityki pieniężnej na najbliższe miesiące. Przy braku presji płacowej, na który wskazują dane o wynagrodzeniach, spodziewamy się, że na najbliższym posiedzeniu RPP pozostawi stopy procentowe bez zmian" - ekonomista Banku BPH Paweł Kolski.
Dołącz do dyskusji: Dane z rynku pracy nie wpłyną na decyzje RPP