SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eksperci o spocie PiS-u: dziura w drodze - nie, wykluczenie - tak

Spot wyborczy PiS-u „Słowa prawdy” zbiera mieszane opinie ekspertów. Dość dobrze oceniany jest sam przekaz, natomiast gorzej - jego forma, inspirowana reklamą amerykańskiej partii republikańskiej.

Od wtorku w głównych stacjach telewizyjnych i radiowych emitowanych jest kilka spotów Prawa i Sprawiedliwości, w których różni ludzie „dziękują” Donaldowi Tuskowi za kierowanie krajem. Wcześniej jednak bohaterowie określają kim nie są, a kim są. I jak zauważa Ewaryst Fedorowicz z firmy Strategion, wypowiadane wtedy w spocie telewizyjnym stwierdzenie „Nie jestem dziurą w drodze” zupełnie nie pasuje do kontekstu. Fedorowicz ocenia, że ten zwrot został bezrefleksyjnie skopiowany z reklamy amerykańskiej partii republikańskiej - do inspiracji którą przyznali się zresztą politycy PiS-u - natomiast dla polskich odbiorców może być zupełnie niezrozumiały.

>>> „Słowa prawdy” do premiera Tuska w spotach PiS-u. Plagiat spotu z USA? (zobacz wideo)

Fedorowicz podkreśla przy tym, że znacznie lepsze są spoty radiowe - dotyczą konkretnych problemów i tworzą spójną całość. Szymon Sikorski z agencji Publicon uważa, że wszystkie reklamy są oparte na poczuciu wykluczenia, a zapożyczona forma jest w nich uzupełniona sugestywnie polską treścią. Zupełnie inaczej przekaz spotów oceniają Rafał Czechowski z Imago PR i Eliza Misiecka z Genesis PR - zdaniem Czechowskiego jest on nieagresywny, a w opinii Misieckiej - wręcz mało wyrazisty.

>>> Małgorzata Zaborowska: PR polityczny to trudna dziedzina

Czy i ewentualnie jak na „Słowa prawdy” PiS-u powinna zareagować PO? Eliza Misiecka sugeruje partii rządzącej przygotowanie pozytywnego spotu opartego na emocjach. Nasi pozostali eksperci sugerują, że skuteczniejsze będą repliki pochodzące wprost z ust polityków.


Opinie na temat spotu PiS-u „Słowa prawdy”



Ewaryst Fedorowicz, właściciel firmy doradczej Strategion, bloger Wirtualnemedia.pl

Problemem nie jest skopiowanie przez PiS spotu telewizyjnego amerykańskiej partii republikańskiej - problemem jest skopiowanie BEZREFLEKSYJNE. Przecież pierwowzór jest (przemyślaną, precyzyjnie skonstruowaną, poruszającą JEDEN problem i w rezultacie mocną bardzo) reakcją na (idiotyczne, ale skąd my to znamy :-) słowa Obamy komentującego 9-procentowe bezrobocie w USA słowami, że „zawsze będą dziury w drodze, które trzeba zakryć”.

Tusk NIGDY nie użył takiego sformułowania, więc dla ogromnej większości (wszystkich, nieznających amerykańskiego pierwowzoru) odbiorców, padająca z ekranu deklaracja „nie jestem dziurą w drodze” nie znaczy nic, a nawet gorzej - dezorientuje, wprowadza w konfuzję.

Slogany „Nie jestem obciachem” i „nie jestem antypolski” może jakoś się bronią, z naciskiem na „może”, ale replika jest nieporównanie mniej spójna niż oryginał.

Spoty radiowe są NIEPORÓWNANIE lepsze - dotykają KONKRETNYCH problemów i to takich, które są dla Polaków najistotniejsze - bardzo mi się podobają. Zestaw sześciu spotów tworzy spójną całość.

Dla szerszej grupy odbiorców nie jest istotne, że PiS wzoruje się w spocie na reklamę amerykańskiej partii republikańskiej. Od rana w stacjach informacyjnych prezenterzy - z pogodynkami włącznie - histeryzują z powodu kursu franka, który przekroczył barierę 3,50 zł :-). A to dopiero początek problemów - od dwóch lat sporo  piszę o tym na moim blogu.

Reakcją Platformy będzie pewnie sekwencja kolejnych występów europosłów Michała Kamińskiego czy Marka Migalskiego, którzy będą mówić to co zwykle, tyle że do coraz bardziej wkurzonych ich grepsami odbiorców :-)


Rafał Czechowski, dyrektor zarządzający agencji Imago PR

Prowadzona w telewizji i w radiu kampania PIS - w oczywisty sposób obliczona na zbudowanie zasięgu praktycznie nieosiągalnego ze względu na ograniczenia w czasie właściwej kampanii wyborczej - stanowi jednak nową jakość w wykorzystaniu tej formy przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Bez wielkiego znaczenia są tu potknięcia polegające na zatrudnieniu aktorów - szczególnie zauważalne w spotach radiowych ze względu na szkolone, czyste głosy lektorów - czy fakt skopiowania koncepcji spotu republikanów (otwartość w przyznawaniu się do tej inspiracji może nawet oddziaływać pozytywnie - wszak każda z dwóch amerykańskich partii to niepoślednie towarzystwo).

Do tej pory perswazyjny przekaz PiS-u okraszała raczej zgrzebna forma, może poza ostatnią kampanią prezydencką. Tutaj mamy do czynienia z umiejętnie zaprezentowanym, nieagresywnie skonstruowanym przekazem, podanym przez ludzi, z którymi nietrudno się identyfikować. Tej melodii PiS jeszcze nie grało. Bezpośrednie zwroty bohaterów spotów do premiera osłabiają pozycję męża stanu, której tak dobrze służy prezydencja. Gdyby PiS zdołało grać tylko takimi kartami, mogłoby przyciągnąć do siebie część labilnego elektoratu. Niestety dla tej partii, ordynacja wymusza aktywność polityków w mediach, a ci z wielu względów będą niweczyć efekty aktualnej kampanii.


Szymon Sikorski, dyrektor generalny agencji Publicon, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations

Moim zdaniem sam spot jest dobry. Sugestywny, korespondujący z tym, w czym PiS będzie szukał swojej siły - mianowicie w poczuciu wykluczenia. PO zapracowała sobie na taki przekaz, bo nie potrafiła zasypać podziałów między swoją pierwotną grupą a elektoratem PiS-u. A PiS-owi taki podział bardzo pasuje. Przychodzi mi na myśl książka T.Franka „Co się wydarzyło w Kansas” - daje do myślenia.

Jak pokazała najświeższa historia, kalki reklam wyborczych sprawdzają się ... różnie. Dywan i lodówka się przyjęły. Internetowa kampania a la Obama prezydenta Komorowskiego - nie.
Spot PiS-u nie jest jednak kalką w 100 proc. - zapożycza jedynie pewien model pokazania problemu. Uzupełnia go jednak w nasze Polskie treści. Czy jest za wcześnie na tak „mocny” spot wyborczy? O nie. Wszak to raptem ledwie dwa miesiące do wyborów.


Eliza Misiecka, dyrektor generalny agencji Genesis PR

Mam wrażenie, że idea spotu - zwrócić się mocno i bezpośrednio do Donalda Tuska - mocno rozmyła się w realizacji. W efekcie odbiorca nie do końca rozumie, o co chodzi i jakie oczekiwania mają bohaterowie wobec premiera. Niewątpliwie spot amerykański - który był pierwowzorem reklamy PiS-u - jest znacznie bardziej wyrazisty i przekonujący. Moja ocena: zamysł dobry, wykonanie jak zwykle.

Jak na ten spot powinna zareagować PO? Mimo popularności spotów negatywnych w kampaniach wyborczych, ja jednak doradzałabym przygotowanie spotu pozytywnego. Sądzę, że przekaz wymierzony w Jarosława Kaczyńskiego, nie przyniósłby rezultatów. Należy zdecydowanie postawić na emocje (tak jak w filmiku amerykańskim), znacznie bardziej uwydatnione niż udało się to w spocie PiS-u.

Dołącz do dyskusji: Eksperci o spocie PiS-u: dziura w drodze - nie, wykluczenie - tak

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pan_znawca
zacznijmy od tego ze jest to perfidna kopia spotu republikanów
odpowiedź
User
pan_znawca
na dodatek przesniesiona w dosc prostacki sposob
odpowiedź
User
grrrrrrrrrrrrr
Spoty wyrażające paranoiczną nienawiść Yara do Tuska i nic poza tym. w skrócie: Tusk jest winny wszytkiemu. Zero pomysłu zeby zrobić coś lepiej.
odpowiedź