SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Po usunięciu wpisu przez Facebook użytkownik będzie mógł się odwołać. „Dobra i ważna decyzja”

Facebook zapowiedział zmiany w swojej polityce dotyczącej kontrowersyjnych treści publikowanych w serwisie. Użytkownicy otrzymali możliwość odwołania się od usunięcia zamieszczonego tekstu, filmu lub zdjęcia, a decyzje w tej sprawie mają być podejmowane przez Facebook w ciągu 24 godzin.

O nowych zasadach dotyczących treści zamieszczanych w serwisie oraz ich usuwaniu poinformowała w komunikacie Monika Bickert, VP of global product management w Facebooku zaznaczając, że platforma zawsze stara się podejmować decyzje o blokowaniu materiałów dbając z jednej strony o bezpieczeństwo, z drugiej zaś o swobodę wypowiedzi użytkowników.

Bickert zaznaczyła, że obecnie nad przestrzeganiem standardów społeczności pracuje rozbudowany zespół pracowników Facebooka w 11 biurach firmy na świecie i sprawdzający treści zamieszczane w ponad 40 różnych językach. Według zapowiedzi zespół ten jest stale uzupełniany po to by sprostać nowym wyzwaniom jakie pojawiają się wraz ze zmieniającymi się zachowaniami użytkowników.

Facebook przypomniał, że jego działalność od lat opiera się na zasadach zawartych w standardach społeczności, które wyznaczają ramy tego co jest na platformie dozwolone, a co nie. Decyzje podejmowane w oparciu o ten zbiór są kluczowe, aby Facebook był miejscem bezpiecznym i przestrzenią wolnej i otwartej wymiany poglądów.

Wewnętrzne wytyczne ujawnione

Serwis poinformował o publicznym udostępnieniu swoich wewnętrznych wytycznych, które wspierają firmę w egzekwowaniu tych zasad. Ich upublicznienie firma uzasadnia chęcią zapewnienia lepszego zrozumienia niuansów wpływających na decyzje podejmowane przez moderatorów oraz tym, że dzięki ich publicznej dostępności informacje zwrotne od użytkowników i ekspertów umożliwią ich udoskonalanie.

Facebook podkreślił, że jego zasady są skuteczne na tyle, na ile efektywne i skuteczne jest ich egzekwowanie i jednocześnie przyznał, że ta skuteczność nie zawsze jest perfekcyjna. Jako wyzwanie wskazał wyszukiwanie potencjalnych naruszeń i przekazywanie ich do sprawdzenia.

Serwis twierdzi, że używa w tym celu kombinacji sztucznej inteligencji oraz bezpośrednich zgłoszeń od ludzi, aby wykrywać posty, zdjęcia lub inne treści naruszające standardy społeczności. Raporty te są analizowane przez zespół Community Operations, który pracuje 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Aktualnie Facebook zatrudnia 7,5 tys. moderatorów, co stanowi ponad 40 proc. więcej niż rok temu.

Można się odwołać

Bickert zapowiedziała, że przez następny rok Facebook zamierza rozwijać możliwość odwołań od decyzji podjętych przez moderatorów treści. Pierwszym krokiem jest uruchomienie funkcji przekazania do ponownego sprawdzenia postów usuniętych za nagość, ich charakter seksualny, mowę nienawiści lub drastyczną przemoc.

Facebook wyjaśnia w jaki sposób ma funkcjonować zapowiedziany mechanizm:
Użytkownik po otrzymaniu informacji, że jego post został usunięty ponieważ został uznany za naruszający standardy społeczności otrzymuje możliwość wysłania prośby o powtórną weryfikację.
 
Prośba jest weryfikowana przez zespół Community Operations w ciągu 24 godzin. Za jej rozpatrzenie zawsze odpowiada człowiek, nie sztuczna inteligencja.

Jeżeli powtórna weryfikacja potwierdzi pomyłkę, post, zdjęcie lub film zostanie przywrócony.

Serwis zadeklarował, że pracuje nad dalszym rozwojem tej funkcjonalności poprzez rozszerzanie jej na kolejne typy naruszeń zasad. Ponadto chce wprowadzić możliwości przedstawiania szerszego kontekstu, mogącego pomóc w podejmowaniu właściwych decyzji, a także umożliwić składanie odwołań dotyczących nie tylko treści, które zostały usunięte, ale także tych które zostały zgłoszone i pozostały na platformie.

Koniec „wylewania dziecka z kąpielą”

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Artur Roguski, social media manager w Edipresse Polska chwali nowy pomysł Facebooka dotyczący zarządzania treściami w serwisie i większe niż dotąd możliwości interwencji użytkowników w wypadku dyskusyjnych materiałów.

- Nie da się ukryć, że od momentu afery z wyciekiem danych Facebook zaktywizował się jeśli chodzi o tworzenie i udoskonalanie narzędzi do zgłaszania oraz weryfikowania treści szkodliwych i groźnych dla innych – zauważa Artur Roguski. - Co ciekawe zaczął na tym polu działać dwutorowo – nie tylko usprawnia mechanizmy wyłapujące treści związane z mową nienawiści, pornografią, terroryzmem czy przemocą, ale też daje możliwość odwołania się autorom treści, które za takowe zostały uznane. To bardzo ważne ponieważ Facebook ma skłonność do przysłowiowego „wylewania dziecka z kąpielą”.

Zdaniem naszego rozmówcy najlepszym tego przykładem jest walka ze stronami dystrybuującymi fake news i clickbait. Pomimo niewątpliwych sukcesów w ich zwalczaniu, Facebook zaszkodził też rzetelnym wydawcom, których zasięgi organiczne znacząco zmalały.

- Wprowadzenie „drugiej instancji” i możliwości łatwego odwołania się od decyzji serwisu gdy nasza treść zostanie usunięta jest dużym krokiem w stronę lepszego zrozumienia intencji użytkowników – ocenia Roguski. - Od dawna wielu z nich narzekało, że ich zdjęcia czy wideo, których tematem były na przykład dzieła sztuki, były usuwane z powodu erotycznego charakteru. Osobiście mam też nadzieję, że podobną drogę odwołania dostaną rzetelni i wiarygodni wydawcy, których zasięgi zostały znacząco ograniczone. Dodatkowo serwis zyska w oczach użytkowników jako bardziej otwarty na dyskusję i potrzeby użytkowników - uważa Roguski.

W 2017 r. Facebook zanotował 40,65 mld dol. przychodu, co oznacza wzrost o 47 proc. wobec roku 2016 (27,64 mld dol.). Zysk netto wzrósł z 10,22 mld do 15,93 mld dol. (+56 proc.).

Dołącz do dyskusji: Po usunięciu wpisu przez Facebook użytkownik będzie mógł się odwołać. „Dobra i ważna decyzja”

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Z doktorem w kieszeni
Nie korzystam z FB, jak większość moich znajomych.

Na czym polega "ważność" wprowadzenia tej możliwości?

Przereklamowany żydowska pseudousluga. Ani innowacyjna, ani praktyczna.
0 0
odpowiedź
User
Takaprqwda
Dobra i ważna decyzja. Nie rozśmieszajcie mnie. Markowi pali się grunt pod nogami, akcje idą na łeb na szyję, Amerykanie przestają ufać serwisowi, myślę, że w rankingach zaufania do wielkich korporacji FB byłby na szarym końcu. Nie jest więc to ważna decyzja, po prostu wszystkimi siłami próbują uratować swój kiepski wizerunek, by reklamodawcy znów chętnie do nich wracali. Tyle.
0 0
odpowiedź
User
Wert12
Drogie Wirtualne Media, przestańcie brać do wypowiedzi eksperckich ludzi, którzy żyją z Facebooka do tematów do problemach Facebooka. Nie będą oni, za przeproszeniem, srali do własnego gniazda. Nikt nie napisze "Coś tam Facebook wprowadza, ale to im nie pomoże, bo mają taki beznadziejny wizerunek, że zajmie im lata, zanim znowu ktoś im zaufać". Ci ludzie utrzymują się z branży social media i nie będą o niej pisać negatywnie. Tym samym artykuł nie jest obiektywny
0 0
odpowiedź