SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Gazeta Wyborcza” odpowiada PWPW: kłamstwa, oszczerstwa i insynuacje o nas to nieskuteczne próby zastraszania i cenzury

Redakcja „Gazety Wyborczej” podkreśliła, że wbrew stwierdzeniom z oświadczenia PWPW jej przedstawiciele nigdy w czasie procesów sądowych nie składali wniosków o zabezpieczenie powództwa. - Nie zrezygnujemy z wnikliwej obserwacji działalności zarówno PWPW, jak i innych firm czy agend państwowych. Taka jest nasza społeczna rola - zapowiedzieli dziennikarze.

W środę „Gazeta Wyborcza” na pierwszej stronie opisała wniosek w procesie sądowym złożony wobec niej przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Spółka chce, żeby w ramach zabezpieczenia powództwa „GW” i inne media Agory miały zakaz pisania o niej.

„Gazeta Wyborcza” w środowym tekście stwierdziła, że „PWPW knebluje i straszy media” oraz przytoczyła komentarze przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Izby Wydawców Prasy. Na to państwowa firma stwierdziła, że artykuł jest niedopuszczalną próbą wywierania wpływu na sąd, a Agora i jej przedstawiciele, m.in. redaktor naczelny „GW” Adam Michnik, w procesach sądowych korzystali nieraz z zabezpieczenia powództwa. - Redakcja „GW” posługując się „prawem Kalego”, narusza nie tylko zawodowe i etyczne standardy dziennikarstwa, ale także prawa i normy zachowań przed niezawisłym Sądem - oceniła PWPW.

W czwartek redakcja „Gazety Wyborczej” w oświadczeniu zaprzeczyła tym informacjom, podkreśliła, że przedstawiciele dziennika i Agory nigdy w trakcie procesów sądowych nie składali wniosków o zabezpieczenie powództwa. - Co więcej, „Gazeta Wyborcza” wielokrotnie na swoich łamach sprzeciwiała się instytucji tzw. aresztu publikacji w procesach prasowych. A zatem zarzucanie przez PWPW redakcji „Wyborczej”, że stosuje „prawo Kalego”, jest niedorzeczne i oszczercze - stwierdzili dziennikarze.

Według nich zarzut PWPW, że środowy tekst „GW” stanowi próbę wywarcia wpływu na sąd, żeby uzyskać korzystne decyzje w procesie, jest niedorzeczny i oszczerczy. - Stawiając te zarzuty, PWPW i członkowie jej korporacyjnych władz próbują bezprawnie wyłączyć tę spółkę Skarbu Państwa spod kontroli mediów. Musi się to spotkać ze stanowczym sprzeciwem, gdyż działalność spółek Skarbu Państwa winna być transparentna i podlegać stałej kontroli ze strony opinii publicznej - czytamy w oświadczeniu redakcji dziennika.

PWPW w uzasadnieniu wniosku o zabezpieczenie powództwa zasugerowała też, że „Gazeta Wyborcza” przy publikacjach o spółce może współpracować z tygodnikiem „Newsweek Polska”. Dlaczego? W lipcu „Newsweek” zamieścił tekst w negatywnym tonie opisującym ostatnie wydarzenia w spółce, a jego autor Michał Krzymowski wcześniej wysłał kilkadziesiąt pytań do jej zarządu. W odpowiedzi zarząd w oświadczeniu skrytykował pytanie dotyczące zapraszania pracowników na msze (porównał je do represji PRL-owskich służb wobec praktyk religijnych), zapowiedział skargi do Rady Etyki Mediów i centrali Axel Springer SE oraz poinformował, że do wyjaśnienia sprawy nie będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy wszystkich mediów Ringier Axel Springer Polska. - Próby zastraszenia naszych dziennikarzy się nie powiodą - odpowiedział na to redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis.

Z kolei w sierpniu PWPW dostała szereg pytań od dziennikarza „Gazety Wyborczej” dotyczących ostatnich zmian w spółce. Przedstawiciele firmy odpowiedzieli na niektóre oraz w piśmie do redakcji skrytykowali pytanie o poświęcenie gabinetu prezesa przez księdza, zaznaczyli też, że w razie publikacji nieprawdziwych informacji podejmą działania prawne.

- Redakcja „Gazety Wyborczej” uchyli się od komentowania złośliwych urojeń i insynuacji przedstawicieli PWPW, jakoby zawiązała porozumienie z redakcją tygodnika „Newsweek” w celu „wymieniania się materiałem”, a także - jakoby „obce służby” inspirowały dziennikarzy do zadawania spółce niepożądanych pytań - napisali dziennikarze „GW” w oświadczeniu.

Ich zdaniem taka reakcja PWPW na przesłane jej pytania pokazuje, że są one trafne i niewygodne dla firmy. - Zamiast odpowiedzi na pytania - co jest obowiązkiem spółek Skarbu Państwa - PWPW podjęła skandaliczną próbę cenzurowania mediów, i to jeszcze przed publikacją. Oczekiwany przez PWPW SA sądowy zakaz (na rok lub dłużej) jakichkolwiek publikacji na temat tej spółki stanowiłby groźny, szkodliwy precedens nie tylko wobec mediów, ale także - i przede wszystkim - dla demokracji i swobodnej debaty w ważnych sprawach publicznych - ocenili. - Redakcja „Gazety Wyborczej” liczy w tej sprawie na wsparcie innych redakcji i organizacji pozarządowych - dodali.

Dziennikarze „GW” zarzucają PWPW nieprawdziwe informacje w uzasadnieniu pozwu, od którego zaczął się proces sądowy, w którym spółka złożyła wniosek o zabezpieczenie powództwa (proces dotyczy teksu w serwisie internetowym gazety z marca br.). W oświadczeniu podali, że autor w czasie przygotowywania artykułu próbował uzyskać informacje od rzeczniczki firmy, ale na większość pytań nie dostał odpowiedzi. - W uzasadnieniu pozwu jego autorzy fałszywie oświadczyli, jakoby przed publikacją jej autor ani nikt inny ze strony wydawcy nie zwrócił się do PWPW o informacje. Kłamstwu temu przeczy zachowana korespondencja mailowa i wykaz połączeń telefonicznych z rzeczniczką prasową PWPW - podkreśliła redakcja „Gazety Wyborczej”.

Według danych ZKDP w pierwszej połowie br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 146 542 egz.

Dołącz do dyskusji: „Gazeta Wyborcza” odpowiada PWPW: kłamstwa, oszczerstwa i insynuacje o nas to nieskuteczne próby zastraszania i cenzury

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Lte
Może GW i reprywatyzacja w W-wie, tyle lat była cisza, tak blisko Czerskiej a w gazecie cisza, ani słowa, w mediach publicznych cisza przez tyle lat, no ale skoro pan Siezieniewski po zwolnieniu z PR znajduje prace w stołecznym urzędzie to nie dziwota, z blokował wszelkie info
0 0
odpowiedź
User
Lte
Może GW i reprywatyzacja w W-wie, tyle lat była cisza, tak blisko Czerskiej a w gazecie cisza, ani słowa, w mediach publicznych cisza przez tyle lat, no ale skoro pan Siezieniewski po zwolnieniu z PR znajduje prace w stołecznym urzędzie to nie dziwota, z blokował wszelkie info
0 0
odpowiedź
User
Leszek
To ten parszywy śmieć jeszcze żyje?
0 0
odpowiedź