„Gazeta Wyborcza” przeprasza Rafała Brzoskę za nieprawdę w tekście o jego cypryjskich spółkach
Po 3 tygodniach negocjacji pomiędzy prawnikami Rafała Brzoski i Agory, we wtorek „Gazeta Wyborcza” i Wyborcza.pl zamieściły przeprosiny pod adresem CEO InPostu. Chodzi o tekst, w którym zarzucono mu operacje finansowe dokonywane celem zaniżenia podstaw opodatkowania. „Okazało się, że to nieprawda” - przyznaje redakcja „GW”. Brzoska zapewnia, że przeprosiny przyjmuje.
Trzy tygodnie temu „Gazeta Wyborcza” opisywała operacje finansowe spółek Rafała Brzoski, prezesa InPostu, sugerując, że ich celem było zaniżenie podstaw opodatkowania. Była to publikacja w ramach ujawnienia tzw. Pandora Papers przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych.
Autorzy tekstu Michał Kokot i Hubert Orzechowski napisali, że pod koniec listopada 2018 r. InPost Paczkomaty pożyczył powiązanej z Brzoską cypryjskiej spółce Granatana prawie 15,5 mln euro, a miesiąc później umorzył tę pożyczkę. Równocześnie Granatana umorzyła spółce Giverty, również należącej do Brzoski, dług ponad 21 mln euro zobowiązań. Ponadto Brzoska polecił, aby dług jego ówczesnej żony w wysokości 1,3 mln euro wobec spółki Salmerio został umorzony.
Bezpośrednio po tej publikacji Rafał Brzoska wydał oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów, a dziennikarzom kontaktującym się z nim zarzucił zrobienie „szeregu błędów merytorycznych”. Zapewnił, że posiadanie firm na Cyprze to był i jest „w pełni transparentny i legalny sposób prowadzenia działalności gospodarczej”, a spółki nie służyły unikaniu opodatkowania, lecz finansowaniu inwestycji Grupy w Rosji.
Prawnicy Brzoski grozili procesem sądowym
Z naszych informacji wynika, że niemal natychmiast po opublikowaniu tego tekstu z Agorą skontaktowali się prawnicy szefa InPostu, wytykając szereg luk i niedociągnięć w tekście Kokota i Orzechowskiego.
Dopiero wtedy prawnicy Agory dokładnie przeanalizowali opublikowany już tekst o Brzosce i – według naszych informatorów – mieli złapać się za głowy. Niepokój wydawcy potęgowało to, że w liście adwokackim InPost zagroził pozwem i żądaniem odszkodowania w wysokości kilkuset tysięcy złotych za tezy, stawiane w tekście.
Wówczas rozpoczęły się negocjacje, których celem z jednej strony miało być uniknięcie procesu (na czym zależało Agorze), z drugiej - zamieszczenie satysfakcjonującego sprostowania i przeprosin (to cel InPost). O tych negocjacjach pisaliśmy w poniedziałek. Również wtedy jako pierwsi opublikowaliśmy informację, że strony porozumiały się i „Gazeta Wyborcza” wydrukuje przeprosiny dla Rafała Brzoski. Nie są one efektem sądowego sporu, lecz zakończonych sukcesem negocjacji.
Jak powiedzieli nam informatorzy z kręgów szefostwa „GW”, w miarę postępu negocjacji stawało się coraz bardziej jasne, że tez artykułu nie da się obronić przed sądem. Cała więc sztuka polegała na tym, by wycofać się z nich z twarzą, biorąc pod uwagę ogromne odszkodowanie, jakiego domagać się chciał Rafał Brzoska w drodze sądowego sporu.
„Gazeta Wyborcza” przeprasza, Brzoska przyjmuje
We wtorek przy tekście Kokota i Orzechowskiego na Wyborcza.pl pojawiła się ramka z przeprosinami dla Rafała Brzoski. Podpisała się pod nimi Redakcja „Gazety Wyborczej”.
„Cytowany przez nas w dobrej wierze ekspert wyraził w artykule opinię, że pożyczki udzielane cypryjskim spółkom przez polskie podmioty ww. Grupy (Grupie Inger Rafała Brzoski - przyp.) mogą służyć obniżeniu podstawy opodatkowania tych polskich podmiotów. Okazało się, że to nieprawda” – czytamy w przeprosinach. „Przepraszamy pana Rafała Brzoskę za przytoczenie tej błędnej opinii oraz nieuzasadnioną wymowę artykułu, która mogła wpłynąć na negatywny odbiór jego legalnych interesów” – napisano.
Komunikat zamieszczono również na drugiej stronie „Gazety Wyborczej”.
Rafał Brzoska: przyjmuję przeprosiny
Do przeprosin odniósł się w mediach społecznościowych Rafał Brzoska. „Trzy tygodnie temu „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł poświęcony śledztwu „Pandora Papers”, w którym podano szereg nieprawdziwych informacji, a moja twarz, nazwisko, moi bliscy oraz firma zostały narzędziowo i nieetycznie użyte jako sensacyjny wabik, mający przyciągnąć czytelników do materiału” - napisał.
- Artykuł ten nie tylko zawierał szereg błędów merytorycznych, ale też zawierał niedopuszczalne insynuacje i poprzez brak wiedzy oraz odpowiedzialności dziennikarza wystawił na poważne ryzyka biznes budowany przez tysiące ludzi przez ostatnie 22 lata - dodał.
Dalej CEO i twórca InPostu podkreślił, że w dzisiejszym świecie słowa tworzą rzeczywistość, a oskarżeń nie zmyją przeprosiny. „Z drugiej strony doceniam fakt, że Redakcja przyznała się do błędu. Szefostwu Redakcji „Gazety Wyborczej” dziękuję za postawę – odwagę i odpowiedzialność poznaje się także po tym, że ktoś potrafi przyznać się do błędu i za to przeprosić. Słowo „przepraszam” zanika w debacie publicznej. Potrafię przepraszać za swoje błędy i przyjmuję przeprosiny” – zakończył Brzoska.
W dzisiejszym świecie słowa tworzą rzeczywistość – oskarżeń nie zmyją przeprosiny, a odklejanie przypinanych przez media łatek trwa często latami.Z drugiej strony doceniam fakt, że Redakcja przyznała się do błędu.Każdemu, kto będziew podobnej sytuacji, powiem:warto i trzeba! 1/2 pic.twitter.com/xYQMCNMr0H
— Rafał Brzoska (@RBrzoska) October 26, 2021
Tekst o cypryjskich interesach szefa InPostu był częścią tzw. Pandora Papers – szeroko zakrojonego, międzynarodowego śledztwa, w którym uczestniczyli dziennikarze „Gazety Wyborczej”. W jego ramach 600 dziennikarzy ze 117 krajów w ciągu sześciu miesięcy przebadało 12 mln dokumentów, by znaleźć informacje dotyczące majątków znanych ludzi, inwestujących w rajach podatkowych.
Od kilku dni trwa pechowa passa „Gazety Wyborczej”. Kilka dni temu z Wyborcza.pl usunięto artykuł Kamila Kuleszy z hipotetycznymi zarzutami dotyczącymi zarządzania Polską Akademią Nauk. - Artykuł ten nosi wszelkie cechy paszkwilu i nie powinien był ukazać się w „Gazecie Wyborczej”. Nie zdawaliśmy sobie również sprawy z tego, że Kamil Kulesza jest w sporze prawnym z PAN, a zatem nie jest bezstronny - wyjaśnił Jarosław Kurski, pierwszy wicenaczelny „GW”. Dzień wcześniej Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek informuje, że sąd nakazał „Wyborczej” zamieścić sprostowanie artykułu o tzw. taśmach Obajtka.
Jednak eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że taka zła passa to nie kryzys w „Gazecie Wyborczej”, lecz kwestia przypadku. Choć może spowodować rysę na wizerunku marki.
Na koniec czerwca br. z subskrypcji "GW" korzystało 258,2 tys. użytkowników, o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej, a kwartalne wpływy z usługi zwiększyły się o 22,5 proc.Według badania Mediapanel w sierpniu br. Wyborcza.pl zanotowała 8,26 mln użytkowników i 24,87 proc. zasięgu, a Wyborcza.biz - 1,79 mln użytkowników i 5,38 proc. zasięgu.
Z kolei średnie rozpowszechnianie ogółem „Gazety Wyborczej” w czerwcu br. wyniosło 54 532 egz., o 18,31 proc. mniej niż rok wcześniej (dane PBC).
Dołącz do dyskusji: „Gazeta Wyborcza” przeprasza Rafała Brzoskę za nieprawdę w tekście o jego cypryjskich spółkach