„Jaka to melodia?” po zmianach: zupełnie inny program, wszystko zaczyna wyglądać jak świadomy kicz
- To już jest zupełnie inny program. Wyraźny spadek oglądalności początku tego sezonu wynika głównie ze zmiany prowadzącego, wszystko zaczyna wyglądać jak świadomy kicz - tak eksperci komentują odświeżoną wersję „Jaka to melodia?”.
Od 1 września br. teleturniej „Jaka to melodia?” pokazywany jest w odświeżonej formule - z nową scenografią i oprawą graficzną. Program zyskał także nowego prowadzącego - został nim wokalista Norbert „Norbi” Dudziuk, który po 21 latach zastąpił dotychczasowego gospodarza, czyli Roberta Janowskiego.
Jak już informowaliśmy, średnia widownia pierwszych sześciu odcinków odświeżonego teleturnieju wyemitowanych w okresie od 1 do 6 września 2018 roku w TVP1 wyniosła 1,35 mln osób. Udział TVP1 w rynku telewizyjnym ukształtował się na poziomie 15,28 proc. w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 9,58 proc. w grupie 16-49 i 10,66 proc. w grupie 16-59.
Format z udziałem Norbiego ma mniejszą widownię i niższe udziały względem odcinków, które prowadził Robert Janowski. Dla porównania, średnia widownia „Jaka to melodia?” w całym sezonie 2017/2018 wyniosła 1,86 mln osób. Teleturniej wówczas dał TVP1 pozycję lidera rynku wśród wszystkich widzów (17,54 proc. udziału w rynku), ale w grupie 16-49 stacja była trzecia (10,32 proc.).
„To już jest zupełnie inny program”
Odświeżoną wersję „Jaka to melodia?” negatywnie ocenia Dawid Muszyński, redaktor naczelny portalu Naekranie.pl. - To już jest zupełnie inny program. Oprócz prowadzącego zmianie uległ także repertuar utworów jaki mają odgadnąć uczestnicy i cały wygląd studia. Moim zdaniem jest to zmiana na gorsze. Norbi stara się prowadzić ten teleturniej z większym luzem, ale wypada to sztucznie. Odnoszę wrażenie, że jest jedyną osobą która się dobrze bawi w studio, śmiejąc się ze swoich żartów. Zmiana prowadzącego miała odmłodzić program. Unowocześnić go. I wizualnie jest może to coś nowego, ale jeśli chodzi o jakość prowadzenia to są to niestety trzy kroki wstecz - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
Zdaniem naszego rozmówcy głównym błędem nowego prowadzącego jest to, że chce na sobie koncentrować całe zainteresowanie widzów kompletnie odciągając uwagę od uczestników, którzy przecież mają być główną „atrakcją” programu. Muszyński jednak pozytywnie ocenia ruch publicznego nadawcy o odświeżeniu formatu. - Każdy program z takim stażem potrzebuje co jakiś czas odświeżenia wizualnego. Zmiany i wpuszczenia pewnej świeżości. Pod tym względem TVP wywiązało się z tego zadania - komentuje.
Redaktor naczelny portalu Naekranie.pl stwierdza, że wyraźny spadek oglądalności początku tego sezonu „Jakiej to melodii?” wynika głównie ze zmiany prowadzącego. - Widzowie przyzwyczaili się do Janowskiego, który całemu programowi nadawał poważniejszego tonu. Widowie go cenili nie tylko za wiedzę, ale również za prezencję i dobre wychowanie. Norbi na tych polach przegrywa ze swoim poprzednikiem. Jest bardzo nachalny ze swoimi żartami - informuje nas.
Nasz rozmówca dodaje, że program jest dużo słabszy niż był wcześniej. - Stał się przaśny. Ma dyskotekowy styl, który wiernym widzom się po prostu nie spodobał. TVP chcąc pozyskać nowych widzów kompletnie zignorowała starych i ich właśnie traci. Pewnych osób nie da się zastąpić. Podobnie widownia zareagowałaby gdyby Kasa zastąpił Strasburgera w „Familiadzie” - ucina.
„Kilka aspektów, które mają wpływ na wyniki oglądalności tego programu”
- Bardzo trudno jest ocenić jeszcze efekty tej zmiany. Będziemy mogli to zrobić dopiero w dłuższej perspektywie. Jest generalnie kilka aspektów, które mają wpływ na wyniki oglądalności tego programu, które mogą bardzo zaburzyć krótkookresowe wyniki: sezon - mamy okres nowej ramówki, która ma zawsze ogromny wpływ na oglądalności nie tylko nowości, ale i stałych pozycji programowych; ogólny spadek widowni dużych stacji - trend jest widoczny od wielu lat i ciężko oceniać wyniki rok do roku, bo odpływ widowni w danym sezonie można ocenić dopiero na podstawie całego sezonu - uważa z kolei Bartosz Zientek, group account director z Codemedia.
Ekspert dodaje, że ważnym czynnikiem jest także pogoda. - Mamy chyba najładniejsze lato od kilku lat, co zawsze wpływa na niższe oglądalności; efekt świeżości - zmiana prowadzącego JTM odbiła się bardzo szerokim echem w mediach nie tylko branżowych. Wiele widzów mogło chcieć sprawdzić jak wygląda program z nowym prowadzącym. Z uwagi na wszystko powyższe nie oceniałbym pierwszych odcinków jako porażki (mimo nieco niższych oglądalności niż w zeszłym roku). Jeżeli programowi w długiej perspektywie uda się utrzymać widzów na zbliżonym poziomie co w poprzednim sezonie, to będzie to duży sukces - stwierdza Bartosz Zientek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
„Norbi ma specyficzny wdzięk”
Robert Sosnowski, chief visionary officer i partner agencji Biuro Podróży Reklamy podkreśla natomiast, że nie jest miłośnikiem polskiej muzyki popularnej z lat 90-tych, to uważa, że „Norbi jako jeden z głównych reprezentantów tego nurtu ma pewien specyficzny wdzięk”.
- Potrafi być autentyczny i spontaniczny. Uśmiech błąka mu się pod nosem. I to masowemu odbiorcy zapewne się będzie podobać. Natomiast w pierwszym programie wypadł po prostu poprawnie. Zapewne z czasem się rozkręci. Robert Janowski realizował kierunek komunikacji „classy” dla masowego odbiorcy. Norbi realizuje kierunek popularny w najbardziej pełnym tego słowa wydaniu. Takie czasy - komentuje nam Sosnowski.
Dodaje, że jeśli chodzi „o ogólną substancję pierwszego odcinka programu” z Norbim w roli prowadzącego, to chce pogratulować twórcom. - Zmieścili w tym programie tak dużo! Wyczerpali paletę możliwości pod względem estetycznym w obszarze oprawy, scenografii, strojów, gatunków muzycznych. Program z Janowskim pod tym względem wydawał mi się przeładowany. Kiedy doszedł do tego Norbi, a wraz z nim jeszcze kilka elementów, wszystko zaczyna wyglądać jak świadomy kicz - podsumowuje nasz ekspert.
Z kolei dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska nie rozumiem całego zamieszania i tej gorączki wokół tego programu. - Jest to tylko rozrywkowy teleturniej, w którym uczestnicy rozpoznają piosenki, a nie na przykład audycja w której wynajdujemy na czas lekarstwo na raka czy AIDS. W takim przypadku rozumiałabym zainteresowanie tematem całej Polski. „Jaka to melodia?” to tylko rozrywkowy program, w którym się zmienił prowadzący, no i może odświeżono jego formułę. Rozumiem, że ten program jest ważny dla reklamodawców, i podejrzewam, że też dla Pana Kurskiego, ale dla mnie nie jest on istotny. Nie jestem jego grupą docelową. Osobiście kiedyś widziałam kilka odcinków, i jestem w stanie zrozumieć fenomen popularności tego teleturnieju, że ludzie lubią go oglądać już od wielu lat. Nie rozumiem jednak aż tak ogromnego zainteresowania tematem zmiany prowadzącego, a także sztucznie nadymanej gorączki medialnej w tej sprawie - informuje nas. - Życzę obu Panom zarówno Robertowi Janowskiemu, jak i Norbiemu wszystkiego najlepszego - dodaje na zakończenie swojej wypowiedzi.
Nowe odcinki teleturnieju na antenie telewizyjnej Jedynki można oglądać codziennie od poniedziałku do soboty o godz. 17.30, oraz w niedziele o 18.30. W dni powszechnie tak jak dotychczas pojawiają się w nich uczestnicy, w soboty drużyny, a w niedziele - celebryci. Weekendowe wygrane są przeznaczane na cele charytatywne Caritas Polska.
Dołącz do dyskusji: „Jaka to melodia?” po zmianach: zupełnie inny program, wszystko zaczyna wyglądać jak świadomy kicz
(nie krytykuje tej zmiany, ani nie chwali)