"Ludzie powinni zobaczyć moją prawdziwą twarz"
Weronika Rosati pragnie zadać kłam nieprawdziwym opiniom na swój temat. Chciałaby, aby ludzi zobaczyli, jaka jest w rzeczywistości, w czym ma jej pomóc nowy telewizyjny show.
- Przez ostatnie lata starałam się zejść z linii strzału, rzadko udzielałam wywiadów, odmawiałam udziału w programach telewizyjnych. To było na nic. Zrozumiałam, że ludzie powinni zobaczyć moją prawdziwą twarz. Bo wyobrażają sobie niestworzone rzeczy - tłumaczy Rosati, która zdecydowała się wziąć udział w nowym telewizyjnym show.
- Wydaje im się, że jestem zarozumiała. Że opowiadam brednie. Od lat dostaję po głowie. Może czas to zmienić? Czy mnie polubią? Nie wiem, dam sobie i im szansę - mówi aktorka w rozmowie z "Vivą!". - Jakie mam oczekiwania? Chciałabym złapać kontakt z ludźmi. Czuję, że jestem dla nich "jak za szybą", bo widzą mnie tylko na zdjęciu z komentarzem, na który nie mam wpływu - wyjaśnia. Weronika Rosati zdradza także, że nigdy nie bała się być na ekranie "brudna, rozczochrana, zapłakana, a nawet wulgarna". - Moją ambicją i celem nie jest bycie idealną, sztuczną lalką, tylko wiarygodną aktorką - mówi.
Uważa, że emocje to jej "zaleta i przekleństwo". - W aktorstwie tym operuję, w życiu to często kłopoty. Kontynuuję studia w Lee Strasberg Institute w Nowym Jorku. Uczą, tam, że by przywoływać emocje, należy odwołać się do własnych wspomnień. I to jest klucz - stwierdza, przyznając jednocześnie, że wiele rzeczy nie umiałaby zagrać, ale ciągle się uczy.
Dołącz do dyskusji: "Ludzie powinni zobaczyć moją prawdziwą twarz"