Marcin Bochenek
Marcin Bochenek, członek zarządu TVP, opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl o procesie wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T.
Łukasz Kłosowski: W jaki sposób proces wprowadzania
naziemnej telewizji cyfrowej wyobraża sobie TVP?
Marcin Bochenek: Zgłosiliśmy akces do pierwszego
multipleksu. Warunkiem było pisemne wyrażenie chęci uczestnictwa w
tym przedsięwzięciu. Polscy nadawcy zgodnie stwierdzili, że
powinien on być odtworzeniem oferty analogowej. Pozostaje kwestia
multipleksu drugiego. Gwarantuję, że jeżeli dojdzie do konkursu na
zagospodarowanie go, Telewizja Polska w nim wystartuje. Na razie
nie znamy warunków tego konkursu. Jeżeli na przykład w specyfikacji
zostanie powiedziane, że o miejsce mogą się ubiegać jedynie nadawcy
emitujący treści kulturalne, to jesteśmy w stanie zaoferować TVP
Kultura. Możemy zaproponować też kanał nadawany w standardzie HD, z
którym startujemy wraz z inauguracją Igrzysk w Pekinie. To
oczywiście tylko przykłady pokazujące, czym już dysponujemy. Możemy
również z łatwością tworzyć nowe propozycje programowe, ponieważ
posiadamy odpowiedni kontent programowy oraz niezbędnych ludzi.
To po kolei. Ile według Pana powinno być
multipleksów?
W pierwotnym planie "Genewa - 06" dla
Polski było przewidzianych osiem multipleksów do zagospodarowania.
Do niedawna mówiło się o sześciu, przy czym jeden multipleks z
przeznaczeniem na telewizję mobilną DVB-H. W tej chwili nikt nie
chce określić ile ich rzeczywiście powinno być. Jeżeli jednak
naziemna telewizja cyfrowa ma mieć w naszym kraju sens, to im
więcej multipleksów, tym lepiej. Ponieważ im większy pakiet
zostanie zaoferowany, tym większa ilość osób będzie nim
zainteresowana. Wszystko przy założeniach, że na każdym
multipleksie jest miejsce dla siedmiu stacji.
Trwa debata, czy multipleks drugi ma składać się z
oferty płatnej czy bezpłatnej.
Panuje raczej konsensus, że do switch-offu, czyli do wyłączenia
sygnał analogowego i przejścia na nadawanie cyfrowe, dwa pierwsze
multipleksy powinny być bezpłatne. Ale na pytanie czy mógłby być
płatny, odpowiadam - moim zdaniem mógłby (np. jeden kanał). Czyli
mógłby to być też model mieszany.
W okresie przejściowym odbiorniki cyfrowej telewizji
naziemnej (set-top-boxy) nie będą dofinansowywane z pieniędzy
rządowych.
Wprowadzanie DVB-T jest także zadaniem
państwa. Uważam, że państwo powinno sfinansować część dekoderów,
albo prościej, pozwolić przykładowemu Kowalskiemu odpisać koszt
zakupu takiego urządzenia od podatku w całości lub w części. Dla
porównania weźmy abonament. Ludzie nie płacą go, nie dlatego, że im
się on nie podoba, tylko dlatego, że nie są do niego zmuszeni i nie
ponoszą tego konsekwencji. Był podatek drogowy. Wcześniej w postaci
oddzielnej składki i większość osób go nie płaciła. Ale znaleziono
na to rozwiązanie. Został włączony w cenę benzyny. Odliczenie
kosztu dekodera od podatku nazwałbym systemem zachęty państwa.
Państwo na pewno nie wiele by na tym straciło, a ludzie posiadając
takie narzędzie, mieliby świadomość, że coś rzeczywiście zyskują.
Uważam, że może to być całkiem sensowne. Tego typu rozwiązania mają
charakter systemowy i rozwojowy. Oczywiście z chęcią zapoznałbym
się także z innymi propozycjami. Ważne jednak by skupiały się one
nie na deklaracjach, a na konkretnych rozwiązaniach ciekawych dla
widzów. Podsumuję przykładem amerykańskim. Tam w okresie cyfryzacji
obywatel otrzymywał od państwa bon w wysokości 50 dolarów na zakup
dekodera do odbioru telewizji cyfrowej naziemnej, kablowej lub
satelitarnej.
Czy operator drugiego multipleksu ma być pasywny czy
aktywny, czyli czy będzie miał wpływ na dobór
kanałów?
W pierwszej fazie operatorzy z pewnością
będą pasywni. Czy mógłby być aktywny? Myślę, że tak. W okresie
przejściowym nie jest to jednak główny problem. Ważne jest inne
pytanie. Kto docelowo ma być operatorem multipleksu i jakie będą
jego kompetencje?
Jaka jest cena infrastruktury DVB-T?
Kilkaset milionów, przy czym nie zapłaci za to żaden z nadawców,
ale operator sieci. W przypadku ceny za dekodery musimy wziąć pod
uwagę, czy zakładamy zakup dekoderów prostych, posiadających
jedynie zdolność dekodowania sygnału, czy złożonych, z twardym
dyskiem i możliwością nagrywania. Najprostsze urządzenia są już
stosunkowo niedrogie. Pojawia się jeszcze jedna kwestia. Czy ma być
to dekoder HD? I tu należy spytać nadawców, czy przewidują
umieszczenie na multipleksach kanałów HD. Kanały w wysokiej
rozdzielczości wydają się być rzeczą oczywistą, tym bardziej, że
coraz więcej ludzi kupuje odbiorniki do odbioru takiej
telewizji.
Do niedawna tylko TVP wystąpiła o zmianę rezerwacji
częstotliwości z analogowych na cyfrowe. Nadawcy komercyjni
uważali, że powinien być konkurs. Tymczasem Urząd Komunikacji
Elektronicznej jest zdania, że przejście na nadawanie cyfrowe wiąże
się z konwersją dotychczasowych, a nie z otrzymaniem nowych
częstotliwości. Czy obawy nadawców komercyjnych są
słuszne?
Nie jestem prawnikiem i trudno mi jest
ocenić czy jest możliwa konwersja częstotliwości. Wątpliwości
kolegów z TVN-u, Polsatu i Pulsu powinny zostać niebawem
wyjaśnione.
A uważa Pan, że UKE uda się przeforsować model konwersji
częstotliwości, bez pisania oddzielnej ustawy o
cyfryzacji?
Powtarzam, wprowadzenie cyfryzacji
naziemnej jest zadaniem państwa. Jeżeli regulatorzy zakładają model
wdrażania naziemnej telewizji cyfrowej bez ustawy o cyfryzacji, to
Telewizja Polska oczywiście będzie uczestniczyć w takim procesie.
Jeżeli przyjęte zostanie rozwiązanie ustawowe to także i w tym
przypadku publiczny nadawca będzie uczestniczył w tym projekcie.
Czasy się zmieniają, a wraz z nimi rynek medialny. Brytyjczycy
właśnie rozpoczęli testy z DVB-T 2, pozwalającym na umieszczenie na
multipleksie do 40 proc. więcej programów, czyli zapewne nawet
jedenaście na każdym z multipleksów. Jeżeli proces cyfryzacji się
opóźni, być może będzie ona wprowadzana w takim standardzie.
Dołącz do dyskusji: Marcin Bochenek