Mateusz Kirstein: Liczba słuchaczy Radia Zet systematycznie rośnie
Mateusz Kirstein, nowy dyrektor programowy i redaktor naczelnyRadia Zet przyznaje, że jesienią nie spodziewa się jeszczeradykalnego wzrostu słuchalności. Chce zadbać przede wszystkim obardziej wymagającego słuchacza i ocieplić wizerunek Radia Zet.
Robert Stępowski: Jak Pan myśli, czemu w ostatnimokresie pojawia się tyle negatywnych informacji na temat RadiaZet?
Mateusz Kirstein, dyrektor Radia Zet iChilli Zet: Z mojej perspektywy raczej pojawia się dużoinformacji na temat Radia Zet, ale nie sądzę aby Radio Zet miałotylko złą prasę. W ostatnim czasie nałożyło się na siebie wieleczynników, zmian, a nawet dziwnych zbiegów okoliczności. Oczywistejest, że najchętniej komentowane są te najbardziej kontrowersyjnedoniesienia.
Ostatnio chyba jednak Radio Zet ma złąprasę.
Nie zgadzam się. Nieuzasadnione zarzuty Radia RMF FM oraz RadiaPIN, o których zapewne Pan myśli, trudno mi zaakceptować i dlategoteż tych doniesień nie traktuje jako złej prasy. Sprawęrozstrzygnie sąd i myślę, że orzeczenie przyniesie złą prasęautorom tych oskarżeń. Po prostu konkurencja wybrała taką formędziałań promocyjnych, które mają nas zdyskredytować w oczach opiniipublicznej. Gdyby jednak zebrać wszystkie pojawiające się na nasztemat komunikaty i dokładnie je przeanalizować, to moim zdaniem,bilans jest bardzo pozytywny - ich treść i ilość jestodzwierciedleniem ważnych zmian zachodzących w strukturzefirmy.
O tych zmianach, m.in. kadrowych, niestety także mówiłosię raczej źle.
Jeżeli firma, tak jak nasza, jest w okresie przemian wewnętrznych ipodejmowania ważnych decyzji, to zawsze wiążę się to zzainteresowaniem ze strony mediów. To zjawisko oczywiście sięnasila gdy zmiany są tak istotne jak w przypadku holdingu Eurozet iRadia Zet. I znowu: czy owo zainteresowanie jest jednoznacznienegatywne - sprawa, moim zdaniem, dyskusyjna. Bezdyskusyjnie ważnejest jednak to jak wspomniane wydarzenia czy zmiany personalne sąkomunikowane - i przez nas i przez media, które nie zawszepozostają bezstronne. Jednym z naszych priorytetów jest obecniesprawa uporządkowania polityki komunikacyjnej, stąd podpisana przeznas umowa z agencją Ciszewski PR. To kolejny przejaw zmianzachodzących w Radiu Zet.
Ale ta umowa została podpisana na dość krótki czas -trudno w ciągu kilku miesięcy zmienić sposób postrzeganiafirmy.
To jest umowa projektowa i proszę mi uwierzyć, nastawiona nadługofalowe efekty.
Więc nie będzie już działu PR wewnątrz Waszej struktury?Ten dział się rozpadł?
Znajduje się na etapieprzemian, reorganizacji. Szczegółów nie chcę na razie zdradzać.Współpraca z agencją Ciszewski PR polega na wdrożeniu efektywnegomodelu funkcjonowania naszego działu komunikacji wprzyszłości.
Nie uważa Pan, że obecna sytuacja, w której czynnyzawodowo dziennikarz zajmuje się także PR jest dziwna, aprzynajmniej niespotykana?
Spotkałem się z takimi zarzutami. Z jednej strony jestem w stanieje zrozumieć, ale z drugiej, w tym konkretnym przypadku, nie widzękonfliktu interesów. Proszę też pamiętać, że była to decyzjawynikająca z potrzeby chwili. Praca, którą wykonuje PawełTruszczyński jako dziennikarz w żaden sposób nie koliduje zobowiązkami PR Managera. Również Paweł nie jest osobą, któramogłaby do takiej kolizji dopuścić. Jedyne co łączy te zajęcia tofirma, w której je wykonuje. Przypominam także, że w momenciepojawienia się agencji Ciszewski PR, Paweł zaczął stopniowoprzekazywać swoje obowiązki i docelowo powróci do zajęć czystodziennikarskich.
RMF FM był wstanie w ostatnich, trudnych, miesiącachpodnosić słuchalność. Państwu się to raczej nieudawało...
To nieprawda. Liczba słuchaczy Radia Zetsystematycznie rośnie - w ostatnim roku zasięg Radia Zet wzrósł oponad 260 tysięcy osób dzienne, a w ostatnim kwartale o 330tysięcy. Wyniki RMF FM to nie porażka Radia Zet, ale problemcałego rynku - także Agory, czy Grupy TIME. Wzrosła słuchalnośćradia w ogóle, a największym tego beneficjentem okazał się RMF. Iznów wrócę do komunikacji, która staje się motywem przewodnimnaszej rozmowy. Dziś przekaz jest czarno-biały. Obwieszcza sięwielki sukces RMF FM i duże spadki słuchalności Radia Zet. Obrazekjest jednak bardziej skomplikowany, dotyczy całego rynku, asłuchalność i jej efektywne sprzedawanie to też odrębny problem.Podkreślam - problemem Radia Zet nie jest dziś zasięg - my stalezwiększamy liczbę swoich słuchaczy. To, co jest ważniejsze z naszejperspektywy i nad czym pracujemy, to czas jaki słuchacze chcą czybędą chcieli spędzać z Radiem Zet.
Jest Pan zadowolony z obecnejsłuchalności?
Nie to chcę powiedzieć. Zresztą ja jestem raczej typem człowieka,który czerpie energię do pracy z permanentnego niezadowolenia z jejefektów. Gdybym był na miejscu Prezesa Tadeusza Sołtysa pewnie teżmiałbym swoje liczne zmartwienia. Ale wracając do słuchalności - definiowanie wyników w tak jednoznacznych kategoriach nie jest dokońca uzasadnione, a Radio Zet jest nadal jedną z najsilniejszychmarek medialnych w Polsce.
Na jakie wyniki liczy Pan jesienią?
Jestembardzo ostrożny z wszelkimi ocenami oraz deklaracjami i to nie zpowodu asekuranctwa. My dopiero weszliśmy w proces pewnej zmiany.Na jej efekty trzeba poczekać, więc nie spodziewam się radykalnegowzrostu słuchalności Radia Zet już teraz. Mam jednak nadzieję, żejesień pokaże, iż idziemy w dobrym kierunku. Przede wszystkimzależy mi na wydłużeniu czasu słuchaniu, zwiększaniu liczbylojalnych słuchaczy i ociepleniu wizerunku Zetki.
A jeśli wyniki słuchalności pokażą, że idziecie w złąstronę?
Wówczas zaczniemy się zastanawiać co zrobić dalej i jakie błędypopełniliśmy dotychczas. Myślę jednak, że cały zespół jestprzekonany do tego co robimy, wiemy, że idziemy w dobrym kierunku,mamy mocne podstawy naszych decyzji i dlatego jesteśmy wstaniecierpliwie poczekać na efekty naszych prac. Nie od razu Krakówzbudowano& (śmiech).
Pana zdaniem takie stacje jak Radio Zet i RMF FM mogą wdalszym ciągu podnosić swoją słuchalność, czy też poprzezpowstawanie nowych, coraz bardziej sprofilowanych stacji w końcu tesłupki słuchalności wyhamują?
Na pewno ten rynek dzieli się pomiędzy coraz większą ilość stacji -i to nie podlega dyskusji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, żepozycja tych największych, wspomnianych przez Pana stacji, jestwciąż unikalna i bardzo silna - choćby z przyczyn technicznych.Wszystko jednak zależy od tego jak radio, medium dość tradycyjne,będzie wstanie rozwijać się wraz z rozwojem nowych technologii -głównie internetu, telefonii komórkowej i być może radia cyfrowego.Na ile będzie potrafiło stać się medium multimedialnym, a przez touniwersalnym. Uważam, że przyszłość radia w dużej mierze zależy odtego jak bardzo krytycznie będziemy potrafili dziś na niespojrzeć.
Jaka jest więc strategia rozwoju Radia Zet w dziedzinieinternetu?
Osobą odpowiedzialną za rozwój projektów internetowych w Eurozeciejest Sebastian Wojciechowski - nie chcę projektować przyszłości wjego imieniu. Na pewno biznes internetowy nie jest tak dynamiczny ioczywisty jak sam rozwój sieci, ale na pewno zależy nam na tym, abyRadio Zet było wyraźniej obecne w internecie m.in. poprzez rozwójstrony internetowej, która wystartowała 1 września. Pracujemy nadtym całym zespołem.
Inwestycje w internecie chyba trzeba przeprowadzaćbardzo szybko - nie można czekać?
Z reguły trzebadziałać szybko - byle nie pochopnie. Uważam, że obecność winternecie jest dziś jednym z filarów robienia radia i budowaniajego wizerunku. Nie inaczej jest oczywiście w przypadku Radia Zet.
Jak wygląda Wasza polityka informacyjna? W tym rokuzmniejszyliście ilość korespondentów zagranicznych, wciąż nie maciereportera w jednym z największych miast w kraju - myślę tu oŁodzi.
Robimy wszystko by zachować jak najwyższy poziom informacji w RadiuZet. Staramy się by nasi słuchacze dostawali pod tym względemnajlepszy kontent na rynku. Jak wszyscy przechodzimy pewne zmiany,ale jakość informacji jest cały czas naszym priorytetem. Chciałbym,aby czytelnym tego symbolem była nagroda im. AndrzejaWoyciechowskiego, którą przyznają szefowie największych polskichmediów, i której prestiż z roku na rok rośnie.
Po raz kolejny przyznamy ją w poniedziałek w warszawskiejZachęcie.
Można robić newsy, być pierwszym i jednocześniezmniejszać liczbę reporterów?
Nie mam poczucia, bynasz dział informacji radykalnie się zmniejszył. Robimy wszystko,by Dział Informacji Radia Zet nie tracił na swojej jakości i abyinformacje, które dostarczamy były absolutnie najświeższe inajpełniejsze, a przede wszystkim rzetelne. Rola reporterów jest tunie do przecenienia. Proszę pamiętać, że Dział Informacji Radia Zetto także siła lokalnych stacji grupy Eurozeti pracujących w nichdziennikarzy.
Na jakie efekty swojej pracy w Radiu Zet i w jakiejperspektywie Pan liczy?
Nie zakładam sobiekonkretnego planu wyznaczonego w wąsko zdefiniowanym przedzialeczasowym. Wiadomo, że naszym celem jest zmniejszenie różnicy międzyRMF FM i Radiem Zet. Z drugiej strony pracujemy nad wizerunkiem iprogramem Radia Zet w oderwaniu od stacji z Krakowa. Jestemprzekonany, że Radio Zet jest stacją o innej historii i tożsamości,co musimy mądrze wykorzystać. Nasza stacja może być skierowana dobardziej wymagającego odbiorcy i koncentrować się na wskaźnikachjakościowych, a nie ilościowych. Chcemy budować Radio Zet silnezarówno pod względem jakości audycji jak i audytorium.
Co musi zmienić się w Radiu Zet, by przyciągnąć tychwymagających słuchaczy?
Radio Zet zmienia się w ewolucyjny sposób. W Radiu Zet zostawiamydziś z jednej strony to, co najlepsze, sprawdzone i co przez wielelat decydowało o sile tej marki, ale mamy też odwagę zmienić RadioZet - stąd nowe głosy, nowe programy, nowe brzmienie - innespojrzenie na tworzenie Radia Zet. Musimy tak postępować boprzecież wszyscy żyjemy w dynamicznie zmieniającej sięrzeczywistości - również tej medialnej. Chciałbym więc, aby RadioZet było w nowoczesny sposób zaskakujące, otwarte, multimedialne, ajednocześnie wciąż tradycyjnie inteligentne i bliskie swoimsłuchaczom. Mam nadzieję, że nasza stacja może być dziś mądre,wysokiej jakości, kwintesencją swojej historii i wyzwań, któreprzed nim stoją.
Będzie więcej słowa i autorskich audycji?
Tozależy od tego jak zdefiniujemy określenie - "więcej audycjimówionych". Ja nie boję się słowa i uważam, że dla takiego radia,jakie chcemy budować, słowo jest ważnym elementem nawiązywaniamerytorycznej i interesującej relacji ze słuchaczami. Na pewnojeśli będziemy mieć dobre pomysły to nie będziemy przed słowemuciekać. Autorskie audycje? Chciałbym aby wszyscy ludzie, którzypracują w Radiu Zet mieli poczucie, że są jego współautorami.
Budowie radia dla wymagających odbiorców ma przysłużyćsię rozdzielenie antenowego duetu Budnik iStarybrat?
To rozdzielenie, jak Pan to nazywa, było spowodowane moją, odmiennąkoncepcją na poranny program. Formuła programu Marek i Jarek, niewpisywała się w moje wyobrażenie Radia Zet, dlatego podjąłem takądecyzję.
Planuje Pan jeszcze jakieś roszadypersonalne?
O tym nie chciałbym mówić - jeślipodejmuje takie decyzje najpierw informuję o nich zainteresowaneosoby. Moja idea jest taka by Radio Zet było stacją wiecznie żywą,zaskakującą i dynamiczną. Z jednej strony zależy mi na tym mocnymkręgosłupie, który powoduje, ze radio jest rozpoznawalne icharakterne, a z drugiej strony, żeby "nie stygło". To założenienie musi się jednak wiązać ze zmianami personalnymi, a raczej ztwórczą pracą z osobami, które już są w radiu. Moim zadaniem jeststworzenie tej zdolnej, bardzo profesjonalnej ekipie, jaknajlepszych warunków rozwoju. Nie zmienia to faktu, że mam teżnowe, inne pomysły i jeśli tylko pojawią się możliwości do ichwdrożenia, to na pewno tak się stanie.
Czyli wiosną usłyszymy na antenie noweosoby?
Nie, tego nie powiedziałem. Chciałbym raczej aby słuchacze, którzywłączą za jakiś czas Radio Zet zostali czymś zaskoczeni, żebyczuli, że ciężko dla nich pracujemy. Ale to mogą być bieżące zmianynp. dziennikarz, którego dotychczas słuchacze znają z jakiejśaudycji lub sposobu bycia na antenie nagle robi coś zupełnieodmiennego, albo rozwija swój warsztat w sposób zauważalny. To możebyć jakaś akcje specjalna, zwracająca uwagę zajawka. Na pewno niezależy mi na szokowaniu karuzelą personalną.
Kiedy decydował się Pan na objecie stanowiska dyrektoraRadia Zet nie miał Pan obaw, że zawsze będzie Pan porównywany zpoprzednikiem, czyli z Robertem Kozyrą?
Kiedy człowiek decyduje się na realizację tak dużych projektów, toma na uwadze również ryzyko, które one ze sobą niosą. Oczywiściebiorę pod uwagę fakt, że moje decyzje mogą spotkać się z krytyką.Odporność na krytykę i jednoczesna otwartość na opinie innych ludzito dla mnie kwintesencja mojej pracy.
Mimo to przyzna Pan, że inaczej obejmuje się stanowiskopo kimś słabym, a inaczej po kimś takim jak Kozyra.
Ja nie myślę o tym w tych kategoriach. Wszystko zależy odcharakteru i światopoglądu. Ja jestem raczej osobą, która stara siękoncentrować na swojej pracy. Podchodzę do niej z entuzjazmem ipokorą zarazem licząc, że przyniesie spodziewane efekty.Przyszedłem tutaj pracować i jak pisał Młynarski "robić swoje", anie porównywać się do kogokolwiek.
Jest Pan zadowolony - po niemal roku działalności - zChilli Zet?
Tak. Jestem bardzo zadowolony z tego w jaki sposób rozwija sięChilli Zet, i że mogę być częścią tego wyjątkowego projektu. Ciesząnas wyniki słuchalności, praca całego zespołu i potencjał jaki,naszym zdaniem, ciągle w tym projekcie drzemie. Będziemy dalejciężko pracować. Przy okazji, korzystając z gościnności WirtualnychMediów, chcę podziękować wszystkim, dzięki którym Chilli Zetpowstało i dzięki, którym codziennie może zaoferować swoimsłuchaczom najlepszej jakości program. Każdy ma w tym sukcesieswoją cegiełkę.
Czyli tutaj rewolucyjnych i zaskakujących słuchaczazmian Pan nie zakłada?
Nie. To jest zbyt nowy produkt by wprowadzać w nim rewolucyjnezmiany. Chilli Zet zostało dopiero stworzone i osiąga wyniki, któreprzeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Dlaczego zatem mielibyśmywprowadzać jakieś radykalne zmiany? Mamy mocne fundamenty, naktórych teraz trzeba codziennie budować dalej. Mamy dużo pomysłów.Będziemy starali się przyciągać nowych słuchaczy, a tych, którzyjuż są, jak najdłużej z nami zatrzymać, a wszystkim dać sięnacieszyć nowym, fajnym radiem.
Dołącz do dyskusji: Mateusz Kirstein: Liczba słuchaczy Radia Zet systematycznie rośnie