Wywiad premiera w "Financial Times". "Przerażający język, który nie służy szukaniu kompromisu"
Wywiad premiera Mateusza Morawieckiego dla "Financial Times" szeroko komentowany jest zarówno przez polityków, jak i dziennikarzy oraz ekspertów od wizerunku. Słowa o "przystawianiu pistoletu do głowy" Polsce przez UE oraz "trzecia wojna światowa" pójdą w świat - nie mają wątpliwości komentatorzy. A jak to z kolei przełoży się na - i tak już nadszarpnięty - wizerunek naszego kraju w innych zagranicznych mediach? - Osobiście wyobrażam sobie, co myśli potencjalny inwestor, który czyta w najważniejszej gazecie finansowej w Europie o tym, że polski premier uważa, że pomiędzy Unią Europejską a Polską - która jest członkiem tej Unii - odbywa się jakaś "wojna światowa" - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl szef Onetu. - To wypowiedź z pogranicza złego smaku i histerii - stwierdza z kolei redaktor naczelny "Rzeczypospolitej".
W ostatnich latach Polska wielokrotnie "gości" na łamach zachodnioeuropejskich mediów. O wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku, szeroko rozumianym sporze z Komisją Europejską, reformie sądownictwa, protestach przeciw tzw. "lex TVN" oraz aktualnych wydarzeniach z polsko białoruskiej-granicy rozpisywały się między innymi tytuły takie jak "Deutsche Welle", "Le Figaro", "The New York Times" i bbc.com.
Za granicą głośno było również o manifestacjach, które przetoczyły się przez Polskę ostatnio, 10 października br. Protesty pod hasłem "My zostajemy w Unii Europejskiej" zorganizowano w odpowiedzi na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepisy europejskie - w zakresie, w jakim organy UE funkcjonują poza granicami kompetencji, przekazanych przez Polskę - nie są zgodne z Konstytucją RP.
Pikiety, wraz ze znamiennym wystąpieniem Wandy Traczyk-Stawskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego, skomentowały m.in. BBC, niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung", ABC News, również "The Guardian", "Deutsche Welle", a nawet "The Korean Times".
Francuski portal France24 napisał z kolei, że polski rząd - choć nie planuje doprowadzić o wyjścia Polski z Unii Europejskiej - to "prawicowe populistyczne rządy w Polsce i na Węgrzech coraz bardziej spierają się z Komisją Europejską w przeróżnych kwestiach, od praw LGBT po niezależność sądownictwa".
"Krytycy prawicowego nacjonalistycznego rządu obawiają się, że orzeczenie sądu może doprowadzić do polexitu lub zmuszenia Polski do opuszczenia UE z powodu odrzucenia praw i wartości bloku" - taki cytat z kolei pojawił się na łamach ABC News.
Nietrudno więc wyciągnąć wnioski na temat tego, jaki jest wizerunek naszego kraju w oczach zagranicznej prasy. - To przede wszystkim państwo nieobliczalne, niestabilne - twierdzą zgodnie rozmówcy portalu Wirtualnemedia.pl.
Wizerunek Polski w zagranicznych mediach. Jest coraz gorzej?
O tym zagadnieniu znacznie więcej jednak można dowiedzieć się z wewnątrzresortowego raportu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, sporządzonego przez Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej, który powstał kilka lat temu - dokładnie w lutym 2018 roku.
Dokument nosi nazwę "Obecność i postrzeganie Polski w mediach zagranicznych w 2017 roku na podstawie doniesień z placówek". "Ogólny obraz Polski w mediach światowych w 2017 r. Polska polityka zagraniczna była niezrozumiana i krytykowana, negatywnie oceniane były również przeprowadzane w naszym kraju reformy wewnętrzne" - czytamy w pierwszej części raportu. Pod tym względem wyszczególniono np. reformę sądownictwa i postępowanie polskiego rządu w obliczu kryzysu migracyjnego, czyli m.in. brak zgody na relokację uchodźców.
Jak wynika z rządowego zestawienia, w 2017 roku najbardziej krytyczne wobec Polski - w szczególności wobec przeprowadzanych reform wewnętrznych - miały być media niemieckie, brytyjskie, włoskie, a także irlandzkie i rosyjskie. W raporcie wspomniano również, że rządową kampanię mna rzecz zwiększenia dzietności zagraniczne media potraktowały w sposób "ironiczny".
"Analiza powstała w oparciu o kwartalne sprawozdania z placówek. (...). Z uwagi na ograniczoną obsadę personalną na niektórych placówkach oraz intensywny i niełatwy charakter pracy pracowników odpowiedzialnych za analizy wizerunkowe i kontakty z mediami należy rozważyć powierzanie przeprowadzania takich analiz firmom zewnętrznym" - wskazano w podsumowaniu dokumentu.
Wywiad premiera Morawieckiego w "Financial Times". Nie milkną komentarze
Takiego obrazu właśnie dopełnia najnowszy, poniedziałkowy wywiad, udzielony przez premiera Mateusza Morawieckiego "Financial Times". Na łamach brytyjskiej gazety szef polskiego rządu postawił zarzuty wobec Komisji Europejskiej stwierdzając, że "przystawia Polsce pistolet do głowy".
"Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji" - mówił szef polskiego rządu.
Interview: Poland’s prime minister Mateusz Morawiecki warned that if the European Commission 'starts the third world war' by withholding promised cash to Warsaw, he would 'defend our rights with any weapons which are at our disposal' https://t.co/1B9vlp1dW2
— Financial Times (@FinancialTimes) October 25, 2021
"Czujemy, że podejście (Brukseli) już jest dyskryminujące i przypomina dyktat. Ale jeżeli to będzie jeszcze gorsze, to będziemy musieli przemyśleć naszą strategię" - stwierdził m.in. Morawiecki w rozmowie z "FT". Morawiecki uznał także, że jeśli KE chce zawrzeć kompromis., musi wycofać się z wrześniowej decyzji ws. Turowa i naliczania codziennych kar finansowych dla Polski - dopóki nie wdroży ona szeregu orzeczeń unijnego Trybunału Sprawiedliwości związanych z jej reformą sądownictwa.
"Na szczęście to jest proces polityczny. A procesy polityczne mogą być zatrzymane przez polityków. To byłaby najmądrzejsza rzecz, jaką mogą zrobić. Bo wtedy nie rozmawiamy ze sobą z pistoletem przy głowie. Właśnie ta sytuacja wywołuje u nas względny brak apetytu na jakiekolwiek dalsze działania" - ocenił premier.
Bartosz Węglarczyk: ten wywiad brzmi jak początek thrillera political ficiton
Jak słowa te wpłyną na wizerunek Polski w zagranicznych mediach? - Po pierwsze marzy mi się, żeby polski premier tłumaczył w polskich mediach politykę rządu. Mówiąc polskie media mam na myśli takie, które go rzeczywiście przepytają, a nie pozwolą wygłosić kolejne przemówienie - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet.
- W związku z tym musimy się z zagranicznych mediów dowiadywać tego, co premier myśli. To słownictwo zaś jest dramatyczne. Ten wywiad brzmi jak początek thrillera political ficiton - stwierdza nasz rozmówca. - Jest to przerażający język, który oczywiście w świecie dyplomacji nie służy szukaniu żadnego kompromisu - zaznacza.
- Bardzo bym chciał, żeby ktoś z moich dziennikarzy miał szansę zapytać premiera o to, dlaczego używa takiego języka. Wkraczamy w jakąś część polityki, która jest po prostu szaleńcza. Naprawdę nie pojmuję, jak premier jest w stanie logicznie wytłumaczyć to, że w jednym zdaniu mówi, że Bruksela grozi nam trzecią wojną światową, a w drugim zaś mówi, że nie chcemy wyjść z UE - kontynuuje.
- Osobiście wyobrażam sobie, co myśli potencjalny inwestor, który czyta w najważniejszej gazecie finansowej w Europie o tym, że polski premier uważa, że pomiędzy Unią Europejską a Polską - która jest członkiem tej Unii - odbywa się jakaś "wojna światowa". Co ten inwestor ma sobie pomyśleć? Że w Polsce jest stabilnie, wszystko idzie świetnie, otworzę tam może następną fabrykę? To jest tak nieprawdopodobnie szkodliwe na każdym poziomie, tak niezrozumiałe, że ja nie podejmuję się w żaden sposób tłumaczenia tego, dlaczego premier uważa, że to jest w porządku - dodaje.
Wywiad Morawieckiego w "Financial Times". "Stajemy się krajem niebliczalnym"
Zdaniem Węglarczyka, wywiad ten tworzy skutkuje wizerunkiem kraju, "w którym stało się coś bardzo złego".
- Widzimy wszystkie wskaźniki, które lecą na łeb, na szyję: pod względem wolności słowa, zgromadzeń, sądownictwa - każdego rodzaju wolności, jaki można sobie wyobrazić. Jesteśmy postrzegani jako kraju, w którym stało się coś złego i nikt do końca nie rozumi, dlaczego Polacy sobie tę krzywdę sami zrobili - wskazuje.
- Stajemy się krajem niebliczalnym, bo nikt nie rozumie przecież słów premiera o "trzeciej wojnie światowej". Jeżeli dochodzimy do sytuacji, w której premier kraju mówi rzeczy, któych nikt normalny nie jest w stanie zrozumieć to znaczy, że cały kraj jest nieobliczalny. Nie ma gorszej rzeczy, niż kraj nieobliczalny. I z tego wywiadu taki przekaz płynie w świat - pdosumowuje Bartosz Węglarczyk.
Redaktor naczelny "Rzeczyspopolitej: to ewidentna przesada
Kontrowersyjny wywiad Morawieckiego dla "FT" skomentował także w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczypospolitej".
- Nie rozumiem tego konfrontacyjnego tonu u Morawieckiego. Może chodzi o taktykę: licytuję wysoko, by więcej ugrać. Tyle, że w taki sposób można przelicytować. O ile sformułowanie o pistolecie mnie nie razi, o tyle "trzecia wojna światowa" to ewidentna przesada. Wypowiedź z pogranicza złego smaku i histerii. Przypadkowo wiemy w Europie i Polsce, czym były wojny światowe i choćby dlatego takim określeniem nie należy szafować. W ogóle: spór z UE trzeba zamknąć kompromisem (istota polityki), a Morawiecki idzie w przeciwną stronę. Czyżby z góry zakładał, że kompromis jest niemożliwy i szukał usprawiedliwień? Trochę na to wychodzi, choć nie posądzam go ani o panikarstwo, ani o kapitulanctwo - oznajmił.
Zdaniem redaktora Chraboty, wspomniane wypowiedzi szefa polskiego rządu "Brytyjczycy odczytają to jako reminiscencje ich własnej debaty przed brexitem, reszta świata jako dowód fatalnych nastrojów z Warszawie".
Z kolei obecny wizerunek Polski w zagranicznej prasie Bogusław Chrabota ocenia jako "słaby." - Słyszą to zewsząd. Wielu się dziwi Polsce, że do władzy doszła ekipa eurosceptyczna. Spotykam się z pytaniami typu: urośliście jak nigdy dzięki UE, a teraz jej nie chcecie? Gdzie jest logika? Bardziej sceptyczni mówią: Polska należy do cywilizacji euro-azjatyckiej i nigdy nie powinna wchodzić do UE. Nie zasługuje na to. Niech więc wraca na stepy. Bolesne, bo mamy przecież wybitnie uzdolnioną i wykształconą mniejszość… Jakieś pół procenta populacji - ocenia redaktor naczelny "Rzeczypospolitej".
"To buduje pewien obraz Polski za granicą"
O tym, jaką ocenę Polsce w przestrzeni zagranicznych źródeł informacji wystawia najnowszy wywiad premiera, zapytaliśmy również eksperta. - Mam wrażenie, że dominuje podejście, które było charakterystyczne już podczas pierwszych rządów PiS: jam zagraniczme media piszą o nas dobrze - np. niemiecki, fracuskie itd. - to znaczy, że prowadzimy politykę zagraniczną na kolanach. A jak piszą źle, to znaczy, że twardo bronimy swoich racji - wskazuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl profesor Szymon Ossowski, prodziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
- Ja się z tym podejściem nie zgadzam, ponieważ to buduje pewien obraz Polski za granicą. Większość obywateli państw Zachodniej Europy, nie mówiąc już o innych krajach, w Polsce nie była, i wiedzę o naszym kraju czerpie z mediów - zresztą tak samo, jak nasi obywatele o innych państwach. Skoro wpływowe media - a "Financial Times" taki jest, gdyż to prestiżowa gazeta, która dociera do elit - cytują taką wypowiedź, to buduje to wzierunek Polski i Polaków w zagranicznych mediach jako państwa roszczeniowego, któe macha przysłowiową "szabelką" i nie jest gotowe do współpracy i kompromisu - zauważa medioznawca.
- Co pójdzie w świat? Z pewnością niestety nie cały wywiad, tylko te naostrzejsze stwierdzenia, które są w nagłówkach: trzecia wojna światowa, pistolet przystawiony do głowy. Zakładam, że premier - jako doświadczony polityk - nie uległ emocjom, tylko użył takich słów celowo i moim zdaniem zrobił to na potrzeby polityki wewnętrznej. Raczej się to odbije negatywnie na wizerunku Polski - ocenia. Dodaje, że jest to "język bardzo ostry", a polityk na łamach takiej gazety "nie powinien go używać".
Specjalista przestrzega, że właśnie te najbardziej medialne i populistyczne określenia podchwycą media tabloidowe, które docierają do wszystkich.
- Główne media państw zachodnich raczej krytycznie odnoszą się do działań polskich władz. I to widać na przestrzeni kilku ostatnich lat. Badania pokazują, że najaważniejsze zachodnie redakcje prasowe, radiowe i telewizyjne prezentują wizerunek Polski w sposób bardziej negatywny, niż kiedyś - ocenia profesor.
"Może to przejść bez echa"
Na inny aspekt tej sprawy zwraca z kolei uwagę Sebastian Drobczyński, ekspert ds. marketingu politycznego. - Ten wizerunek będzie uzależniony od tego, jaka liczba partnerów w Unii Europejskiej zechce komentować wypowiedź pana premiera - zastrzega.
- Może to przejść w wersji "A": bez echa, w wersji "B": z delikatnym echem, bądź w wersji "C": jeśli włodarze poszczególnych państw - czytaj: premierzy, prezydenci, szefowie poszczególnych parlamentów - zaczną się wypowiadać i przedstawiać ten wywiad jako źródło niepokoju, wówczas wizerunek Polski za granicą może być negatywny - ocenia nasz rozmówca.
- Jeżeli liderzy poszczególnych państw nie "pociągną" tej wypowiedzi dalej, nie zaczną o niej mówić, to nie wpłynie ona znacząco na wizerunek Polski. Jeżeli natomiast temat dzisiejszych słów premiera zostanie pociągnięty, jeśli będzie używany jako dodatkowy element, to oczywiście przyjdzie fala negatywnych opinii na temat sposobu rządzenia Polską - uważa ekspert.
Podkreśla również, że w kontekście negatywnych treści, które pojawiają się na temat naszego kraju w mediach zagranicznych, nie należy mówić o wszystkich nadawcach.
- Poszczególne media wypowiadają się o Polsce w sposób krytyczny - i podkreśliłbym tutaj "poszczególne". I to jest stan faktyczny - dodaje.
Pytany, jaki wizerunek Polski jest obecnie prezentowany w zagranicznych mediach, odpowiada: "w zależności od tego, którą prasę się czyta i które medium się oglądam".
- Nie powiem, że wizerunek Polski jest krytyczny, ponieważ nie jest on krytyczny we wszystkich mediach - kwituje Sebastian Drobczyński.
Dołącz do dyskusji: Wywiad premiera w "Financial Times". "Przerażający język, który nie służy szukaniu kompromisu"