Filmowcy krytykują program premii, który wdraża Netflix
Platforma Netflix zaczęła podpisywać z producentami aneksy do umów, które mają zapewnić im dodatkowe wynagrodzenie za wyświetlenia ich produkcji w serwisie. Stowarzyszenie Filmowców Polskich mocno krytykuje zapisy umów przygotowane przez Netfliksa, twierdząc, że są sprzeczne z przepisami prawa. Platforma podkreśla, że tezy z oświadczenia filmowców są nieprawdziwe.
Netflix wprowadzenie systemu wynagrodzeń uzależnionego od popularności filmów i seriali na swojej platformie zapowiedział rok temu. Platforma zdecydowała się na stworzenie systemu, który będzie działać bez żadnych pośredników - Dodatkowe wynagrodzenie jest wypłacane twórcom bezpośrednio. Przyniesie korzyści osobom, które mają wpływ na sukces serialu - m.in. scenarzystom, reżyserom, operatorom filmowym, aktorom pierwszego i drugiego planu - informowała firma.
Platforma zaczęła już podpisywać pierwsze umowy z producentami. Dodatkowe premie mają trafić m.in. do twórców „Znachora”, czy wybranych polskich produkcji, które pojawią się jeszcze w tym roku w serwisie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kopia przykładowej umowy producentów z twórcami trafiła do Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które od roku krytykuje plan wprowadzenia premii przez Netfliksa. SFP domaga się bowiem uregulowania tantiem od streamingu w ustawie. Są on wypłacane tylko za emisję telewizyjną czy kinową filmów czy wydanie ich na płytach DVD. Tę sytuację miałoby zmienić wdrożenie unijnej dyrektywy 2019/790 z dnia 17 kwietnia 2019 roku w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.
Ustawa wprowadzająca tantiemy dot. udostępniania produkcji w internecie została przygotowana przez resort kultury w 2022 r., ale ostatecznie nie została przyjęta przez rząd. Zdaniem filmowców powodem tego stanu rzeczy jest lobbing wielkich koncernów streamingowych, w tym przede wszystkim Netfliksa, którego prezes Reed Hastings spotkał się w ub.r. z prezydentem Andrzejem Dudą (Netflix zaprzecza, by to miało związek z tantiemami). W sprawie zwłoki we wdrożeniu nowego prawa Stowarzyszenie Filmowców Polskich zapowiedziało wiosną br. pozwanie Skarbu Państwa, ale na razie nie zostało to zrealizowane.
Stowarzyszenie Filmowców Polskich - Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych w komunikacie zdecydowało się za to przeanalizować aneksy, jakie mają podpisywać twórcy z producentami, by otrzymać premie od Netfliksa. Organizacja twierdzi, że „zapisy proponowanych umów są sprzeczne z przepisami prawa polskiego i europejskiego, a ich głównym skutkiem będzie pogorszenie sytuacji prawnej twórców biorących udział w realizacji filmów lub seriali produkowanych na zamówienie Netflixa”.
Filmowcy zwracają uwagę, że „nie każde udostępnienie serialu lub filmu (pomimo iż każdorazowo przynosi Netflixowi zysk) będzie objęte rozliczeniem” - Zaproponowany przez Netflix mechanizm wypłaty tzw. „dodatkowego wynagrodzenia” dotyczy wyłącznie produkcji, które zostaną obejrzane co najmniej w 90 proc. przez 10 mln widzów na świecie - pisze SFP. Jednak - jak się dowiedzieliśmy - w przypadku, gdy produkcja nie osiągnie takiego progu, producent otrzyma proporcjonalną kwotę „dodatkowego wynagrodzenia”, która zostanie wypłacona po okresie pięciu lat.
Stowarzyszenie zarzuca Netfliksowi, że do systemu rozliczeń nie będą włączone udostępnienia w państwach, które posiadają jakikolwiek system wypłaty tantiem dla twórców z internetu (dotyczy to np. Francji czy Niemiec). Jednak w takim przypadku polscy filmowcy mogą liczyć na tantiemy od wyświetlania ich produkcji w tych krajach.
Filmowcy: Netflix ustala wysokość premii arbitralnie
W komunikacie podkreślono, że “przewidziane do wypłaty dla autorów danego filmu lub serialu tzw. „dodatkowe wynagrodzenie” nie jest uzależnione od zysków Netflixa”, a "jest kwotą arbitralnie i jednostronnie ustaloną przez Netflixa, osobno dla każdej produkcji. - Takie rozwiązanie jest sprzeczne z istotą mechanizmu proporcjonalnych wynagrodzeń, które powinny być nierozerwalnie związane z wpływami uzyskiwanymi przez platformy - twierdzi SFP- ZAPA.
Filmowcy twierdzą, że „autorzy i aktorzy podpisujący umowę dostarczoną przez Netflixa w sposób nieuzasadniony zrzekają się wszelkich roszczeń przeciwko Netflixowi, również w zakresie wykraczającym poza treść samej umowy”. Inne zarzuty to, że „umowa redukuje niemalże do zera wszelkie obowiązki informacyjne Netflixa dotyczące wykorzystania serialu i znacznie utrudnia procedurę ich ujawniania, a także, że „umowa zawiera oświadczenie, które może być interpretowane jako zrzeczenie się tantiem ustawowych, które zostaną wprowadzone przez polskie prawo.
- Tzw. „dodatkowe wynagrodzenie” proponowane przez Netflix ma bowiem zastępować prawo do odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia należnego każdemu twórcy za każdy akt eksploatacji na podstawie przepisów prawa unijnego - pisze SFP-ZAPA.
Wprowadzony przez Netfliksa system od początku był zapowiadany jako alternatywa dla tantiem. Wdrożenie takich umownych rozliczeń między platformami a twórcami dopuszcza wspomniana dyrektywa, co przyznawało w ub.r. ministerstwo kultury.
- Wedle obowiązujących przepisów twórcy seriali lub filmów mogą ustalić z producentem – w regulującej ich wynagrodzenie umowie – prawo do udziału w zyskach z eksploatacji filmów lub seriali na platformach VOD. Na gruncie obowiązującego prawa kwestia ta nie budzi wątpliwości - mówiła w listopadzie ub.r. Anna Turowska, rzecznik prasowy i zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego MKiDN.
Ostatni zarzut filmowców jest mocny, bo brzmi, że „umowa bezwarunkowo zobowiązuje twórcę do zwalczania wszelkich działań na rzecz wprowadzenia ustawowych tantiem”.
Netflix: tezy SFP-ZAPA nieprawdziwe
Netflix uważa, że tezy, które znalazły się w komunikacie SFP są „nieprawdziwe i nie mają żadnego związku z ich programem". - Przeciwnie, wychodzimy ponad obowiązujące standardy rynkowe i stopniowo wprowadzamy pilotażowo w Polsce system, który oferuje twórcom możliwość otrzymywania dodatkowego wynagrodzenia w zależności od popularności danej produkcji w serwisie Netflix. To wynagrodzenie ma charakter dodatkowy w stosunku do tego zasadniczego, który każdy twórca już otrzymuje z tytułu współtworzenia danej produkcji - informuje Wirtualnemedia.pl biuro prasowe Netflix.
- Moim zdaniem prawdziwą intencją Netflixa jest próba wpłynięcia na nowy rząd przed przyjęciem ustawowych tantiem z internetu dla wszystkich filmowców - komentuje warunki pilotażowego programu Dominik Skoczek, dyrektor SFP-ZAPA, cytowany w komunikacie - Wyrażamy obawy, że Netflix wykorzysta argument, iż proponowany mechanizm tzw. „dodatkowych wynagrodzeń” jest wystarczający i nie istnieje konieczność dalszego wzmacniania praw twórców poprzez ustawowe tantiemy.
Na razie nie wiadomo jednak jak do sprawy podejdzie nowy rząd Donalda Tuska, który prawdopodobnie zostanie powołany dopiero w grudniu br. Nie podano na razie oficjalnie nazwiska nowego ministra kultury.
- Znamienne jest, że propozycja została skierowana do polskich twórców właśnie teraz - w przededniu powołania nowego rządu, który, jak wiadomo, ma zdecydowanie bardziej prounijne nastawienie niż poprzedni. Można więc przypuszczać, że dokona szybkiej implementacji opóźnionej już o 2,5 roku dyrektywy - dodaje Skoczek.
Netflix ma globalnie 238 mln subskrybentów
Netflix nie podaje, ilu użytkowników ma w Polsce. Z danych Mediapanel wynika, że platforma, jako strona www oraz aplikacja na urządzenia mobilne i smart tv, przyciągnęła 12,92 mln polskich internautów, z których każdy spędził tam średnio 7 godzin, 10 minut i 47 sekund. Zasięg platformy wyniósł 43,55 proc.
W drugim kwartale 2023 globalnie liczba subskrybentów Netfliksa zwiększyła się o 5,89 mln do 238,39 mln, a wpływy wzrosły rok do roku o 2,7 proc. do 8,19 mld dolarów. Platforma jest zadowolona z pierwszych efektów pakietu z reklamami i dodatkowej opłaty za udostępnianie konta poza swoim domem.
Dołącz do dyskusji: Filmowcy krytykują program premii, który wdraża Netflix