Nie będzie powrotu do dawnej świetności „Przekroju”
- Magazyn „Przekrój” bezpowrotnie zatracił swoją dawną świetność. Pismo ma szansę się odrodzić, jeśli nowy właściciel zdecyduje się stworzyć pod starym logo nowy produkt skierowany do nowej grupy czytelników - twierdzą eksperci. Komentują Mieczysław Czuma, Marcin Prokop, Wiesław Podkański i Piotr Zmelonek.
W środę informowaliśmy o tym, że „Przekrój” kupił za 7 mln zł netto od Gremi Media fotograf Tomasz Niewiadomski. Tytułem nadal kierować będzie Zuzanna Ziomecka, która wraz z wydawcą rozpoczyna prace nad nową formułą pisma. Ziomecka zapewnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że magazyn nadal ukazywać się będzie w wersji drukowanej, a zespół zostanie zbudowany pod nową koncepcję pisma. Nie wiadomo jednak, kiedy magazyn wróci do sprzedaży (więcej na ten temat).
Czy „Przekrój”, który od 2000 roku dwukrotnie zmieniał wydawców i miał od tego czasu aż 13 redaktorów naczelnych, ma jeszcze szanse, by odbudować swoją dawną świetność? Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że sukcesy na rynku tradycyjnych mediów, w szczególności czasopism są wciąż możliwe. Jednak w przypadku „Przekroju”, o szansach na sukces będzie można mówić - zdaniem Podkańskiego - tylko wtedy, jeśli pod starym logo wydawcy uda się stworzyć zupełnie nową jakość.
- Ilość transformacji, które przeszedł ten tytuł w ostatnich latach powoduje, że dzisiaj przyszłego czytelnika należy zdefiniować od nowa. Kłania sie więc elementarz każdego wydawcy: analiza rynku, zdefiniowanie grupy docelowej, przygotowanie stosownego dla niej produktu i poinformowanie o tym potencjalnego czytelnika, czyli promocja. A wiec nihil novi! Tak więc pytanie o przyszły sukces lub jego brak zawiera wiele niewiadomych, na które odpowie wydawca i redaktor naczelny - mówi nam Wiesław Podkański.
Problem w tym, że - jak na razie - ze strony nowego wydawcy nie płyną żadne konkrety na temat przyszłości „Przekroju”. - Aby dać tytułowi szansę powrotu do pełni sił, pragniemy połączyć poszanowanie dla jego bogatego dziedzictwa z współczesną technologią i oczekiwaniami czytelników. Dlatego dajemy sobie nieokreślony czas na przygotowanie nowej odsłony magazynu autorskiego - napisał Niewiadomski w oficjalnym oświadczeniu.
Jakie opinie na temat przyszłości „Przekroju” płyną z rynku? Piotr Zmelonek, dyrektor pionu wydawniczego „Polityki” uważa, że już sam zakup „Przekroju” oznacza, że pismo - przynajmniej na jakiś czas - zostało uratowane. - Życzę tytułowi i ludziom za nim stojącym jak najlepiej. Ale to niewidzialna ręka rynku, a w praktyce realni czytelnicy czy real userzy (jeśli chodzi o wydania cyfrowe) zdecydują o powodzeniu lub porażce kolejnego (którego to już?) wcielenia „Przekroju”. Obawiam się, że lojalność elektoratu czytelniczego tego tak znakomitego kiedyś pisma (niestety trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że ta świetność też zakończyła się jakieś ćwierć wieku temu) była po 2000 r. nieustannie wystawiana na próbę. I w którymś momencie, tenże elektorat składający się z inteligentnych czytelników - żądnych wiedzy i stojącej na wysokim poziomie rozrywki - poczuł, że „Przekrój” nie jest ich pismem - mówi nam Zmelonek.
- Przyszłość „Przekroju” rozstrzygnie się w trójkącie: pomysł na pismo i jego formułę , ludzie wcielający ją w życie i wreszcie - last but not least - pieniądze, jakie zostaną wprzężone w całą operację. Nawet jeśli, jak można sądzić, znajdzie się to trzecie, to mam obawy o to, czy uda się wykoncypować sprawnie to pierwsze i znaleźć odpowiednich ludzi. Nowemu właścicielowi należy na pewno życzyć konsekwencji i cierpliwości - uważa Zmelonek.
Ostatnio funkcję redaktorów naczelnych „Przekroju” pełnili Zuzanna Ziomecka (która pozostaje w tytule) oraz Marcin Prokop. Prokop stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że w nowych realiach - jego zdaniem - „Przekrój” ma szanse sobie poradzić. - Przemawia za tym kilka argumentów. Uwolnienie tytułu spod skrzydeł korporacji, operującej na innych modelach finansowych niż indywidualny wydawca; nowy właściciel, który czuje i rozumie tematyczną materię pisma; osoba Zuzy Ziomeckiej, która jest świetnym redaktorem i ma bardzo silną, autorską wizję rozwoju pisma oraz fakt, że dotychczasowa formuła wypracowana przez naszą redakcję w ciągu ostatniego roku została bardzo ciepło przyjęta przez czytelników, odbudowując ich zaufanie do tytułu - mówi nam Marcin Prokop.
Mieczysław Czuma, który był redaktorem naczelnym „Przekroju” aż przez 28 lat, już kilkakrotnie wypowiadał się na naszych łamach na temat sytuacji tego magazynu. Jego zdaniem, czasy świetności tytułu minęły.
- Przed laty „Przekrój” miał ogromną liczbę rubryk, niejedną z nich robili sami czytelnicy. W latach 70. i 80. mieliśmy powyżej 700 tys. nakładu, w wakacje milion, a prenumerata obejmowała 102 kraje świata! Te czasy bezpowrotnie minęły. Za moich czasów „Przekrój” był pismem wielopokoleniowym, zawsze miał leżeć na stole, czytała go babcia, córka i wnuczka, każdy znalazł w nim coś dla siebie. „Przekrój” był pismem jedynym w swoim rodzaju i niepowtarzalnym, miał swą własną twarz i własne rysy, które zatracił kompletnie. Charakterystyką „Przekroju” był kameralny, bezpośredni dialog z czytelnikiem, rodzaj autoironii, kokieterii, gdyż pewnych spraw nie dopowiadano - wspomina w rozmowie z nami Czuma.
Magazyn „Przekrój” zaczął się ukazywać w 1945 roku w Krakowie. Założyciel pisma, Marian Eile, był jego redaktorem naczelnym aż przez 24 lata. „Przekrój” święcił największe triumfy w latach siedemdziesiątych, kiedy jego szefem był Mieczysław Czuma (łącznie przez prawie 28 lat). Zdarzało się wtedy, że nakład magazynu osiągał milion egzemplarzy. Od samego początku dla „Przekroju” pisała śmietanka polskiej kultury. Wśród autorów byli m.in. Konstatnty Ildefons Gałczyński, Jerzy Waldorff, Ludwik Jerzy Kern, Zbigniew Lengren, Lucjan Kydryński. Problemy „Przekroju” zaczęły się w 2000 roku. Od tego czasu magazyn dwukrotnie zmieniał właściciela i miał 13 redaktorów naczelnych. Grzegorz Hajdarowicz kupił „Przekrój” w 2009 roku.
Z danych ZKDP wynika, że w I półroczu br. sprzedaż ogółem pisma wyniosła 17 960 egz., czyli o 16,36 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub.r (więcej na ten temat).
Ostatni numer „Przekroju” przygotowany przez redakcję, którą - wraz z Zuzanną Ziomecką - kierował też Marcin Prokop, ukazał się 30 września br. Grzegorz Hajdarowicz zdecydował o zaprzestaniu wydawania pisma z przyczyn finansowych (prowadzi obecnie restrukturyzację w Grupie Gremi). Początkowo wydawanie „Przekroju” miała przejąć specjalnie stworzona fundacja. Plany się jednak zmieniły, gdy zakupem zainteresował się Tomasz Niewiadomski (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Nie będzie powrotu do dawnej świetności „Przekroju”
Chyba ten portal staje sie tak głupi jak jego eksperci! EW