SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nowy podatek odetnie polskich internautów od zagranicznych e-sklepów. „Nierealny i szkodliwy projekt”

Ministerstwo Finansów pracuje nad nowym podatkiem od sprzedaży w sklepach internetowych, który miałby objąć także zagranicznych e-sprzedawców. - Wprowadzenie podobnych przepisów będzie pogonią za króliczkiem, którego nie da się dogonić. A nie da się go dogonić dlatego, że postęp technologiczny powoduje ogromne problemy ze ściągnięciem takiego podatku - ocenia w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Bartłomiej Gola, managing partner w SpeedUp Venture Capital Group.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

O wprowadzeniu nowego podatku uderzającego w sklepy internetowe zrobiło się głośno, gdy w styczniu pojawiły się pierwsze informacje na temat tego projektu. Już wówczas eksperci ocenili dla serwisu Wirtualnemedia.pl, że nowa danina  świadczy o braku wyobraźni rządzących.

Teraz okazuje się, że opracowywany właśnie projekt podatku od sprzedaży detalicznej może w perspektywie doprowadzić do odcięcia polskich internautów od oferty działających poza naszymi granicami e-sklepów i w poważnym stopniu ograniczyć transgraniczny handel w polskim internecie.

Według informacji podanych przez branżowy serwis Alizakupy.pl w nowym projekcie MF zakłada nałożenie obowiązków fiskalnych nie tylko na polskich, ale także zagranicznych sprzedawców online, którzy wysyłają swoje towary do Polski. Każdy z takich sprzedawców będzie musiał m.in. obliczyć jak procent sprzedaży stanowią wysyłki do Polski, oddzielić sprzedaż w niedzielę i święta (w tych dniach ma obowiązywać wyższa stawka podatku), do każdej wysyłki dołączyć formularz o uiszczeniu podatku, a także wpłacić należną kwotę do odpowiedniego urzędu skarbowego wypełniając przy okazji polski PIT.

W praktyce nowe przepisy w planowanym kształcie mogą zrodzić dla zagranicznych sprzedawców ogromne problemy formalne i techniczne - konieczne może być m.in. wprowadzenie zmian w systemach informatycznych uwzględniających specyfikę opodatkowania w Polsce, na co zdecyduje się raczej niewiele podmiotów na świecie. Dodatkowym efektem będą też masowe zwroty towarów do zagranicznych sprzedawców przez Pocztę Polską, która będzie płaciła kary (40 zł za paczkę) w wypadku dostarczenia do adresata przesyłki z nieopłaconym podatkiem.

Efektem nowych koncepcji zawartych w projekcie podatkowym MF może być masowa rezygnacja zagranicznych sprzedawców z obsługiwania klientów z Polski i wysyłania towarów do naszego kraju. Obaw dotyczących takiego scenariusza nie ukrywa w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Bartłomiej Gola, managing partner w SpeedUp Venture Capital Group.

- Nie znamy jeszcze szczegółów - zastrzega na początku Bartłomiej Gola. - Ale historia tego projektu przebiegała według mnie w następujący sposób: chciano opodatkować sklepy wielkopowierzchniowe. Organizacje reprezentujące te podmioty powiedziały - no dobrze, ale dlaczego nie e-commerce? I pojawiło się kolejne pytanie - jeśli polski e-commerce, to dlaczego nie zagraniczny? Jeśli potwierdzą się obecne doniesienia o kształcie nowej ustawy będzie to oznaczało, że ktoś przygotowujący ten projekt kompletnie nie rozumie segmentu handlu internetowego i jego specyfiki. Obłożenie dodatkowym podatkiem towarów oferowanych w sieci rodzi bowiem zupełnie inne problemy, niż w wypadku sklepów fizycznych. To z kolei prowadzi to powstania takich potworków, z jakim możemy mieć do czynienia w tym wypadku - zaznacza Gola. Poza tym jego zdaniem samo egzekwowanie nowych przepisów podatkowych może rodzić problemy w praktyce nie do pokonania.

- Moim zdaniem wprowadzenie nowych przepisów będzie pogonią za króliczkiem, którego nie da się dogonić - przewiduje Gola. - A nie da się go dogonić dlatego, że postęp technologiczny powoduje ogromne problemy ze ściągnięciem takiego podatku. Załóżmy, że ta danina miałaby być ściągana przez kuriera dostarczającego towar. Cóż z tego, skoro obecnie coraz więcej produktów jest sprzedawanych w postaci nie fizycznej, ale elektronicznej? Jakie rozwiązania miałyby tutaj obowiązywać? Weźmy inny przykład - działający w Chinach serwis Aliexpress, który jest w Polsce jedną ze stron internetowych z najszybciej rosnącą liczbą użytkowników. Gdyby wprowadzono bardzo wysokie opłaty za dostarczanie do Polski towarów z Aliexpress, to w praktyce zabiłoby ten serwis dla polskiego odbiorcy. Poza tym trudno sobie raczej wyobrazić, aby Chińczycy nagle zdecydowali się wprowadzić zmiany w swoich rozwiązaniach technologicznych tylko ze względu na obowiązki podatkowe w Polsce. Podobna historia byłaby z Amazonem. W praktyce więc nowy podatek mógłby odciąć internautów z naszego kraju od oferty takich dużych międzynarodowych e-sprzedawców - ocenia Gola. Zastanawia się też, jak projektowane nowe przepisy będą wyglądały na tle obecnych trendów w e-commerce kreowanych przez Unię Europejską.

- Trzeba pamiętać, że Unia Europejska pracuje właśnie nad projektami, które mają usuwać stopniowo wszelkie bariery w handlu elektronicznym na terenie wspólnoty. Jak w ten kontekst wpisuje się obecny projekt? Jeśli mam być szczery, to ja po prostu nie widzę możliwości wprowadzenia tego podatku w takim kształcie, o jakim obecnie słyszymy. To jest całkowicie nierealne - zaznacza dobitnie Bartłomiej Gola.

Dołącz do dyskusji: Nowy podatek odetnie polskich internautów od zagranicznych e-sklepów. „Nierealny i szkodliwy projekt”

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
gd
Wczoraj protesty sklepikarzy m.in. w Warszawie (przedstawiciele rządu nie raczyli wyjść do protestujących) i Lublinie, akcja billboardowa, ogłoszenia w ogólnopolskiej prasie.
W Wiadomościach TVP na ten temat ani słowa.
W tym momencie to powinien być koniec pracy osoby kierującej tym programem.
0 0
odpowiedź
User
Bhhhhhhh
Socjalizm. Miało być dobrze i sprawiedliwie, wyjdzie jak u Barei.
0 0
odpowiedź
User
AntyResortowiec
Wczoraj protesty sklepikarzy m.in. w Warszawie (przedstawiciele rządu nie raczyli wyjść do protestujących) i Lublinie, akcja billboardowa, ogłoszenia w ogólnopolskiej prasie.
W Wiadomościach TVP na ten temat ani słowa.
W tym momencie to powinien być koniec pracy osoby kierującej tym programem.


Za PO to była bardzo rzetelna telewizja, bardzo.
0 0
odpowiedź