SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Citizen Lab: Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert byli inwigilowani Pegasusem

Według ustaleń grupy Citizen Lab w 2019 roku przy użyciu szpiegowskiego oprogramowania Pegasus włamywano się na smartfony szefa AgruUnii Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgierta, związanego z serwisem Wieści24.pl.

Michał KołodziejczykMichał Kołodziejczyk

We wtorek wieczorem agencja Associated Press podała, że według ustaleń Citizen Lab na telefon Michała Kołodziejczaka włamywano się przy użyciu Pegasusa kilka razy w maju 2019 roku.

W połowie marca 2019 roku działacze AgroUnii zorganizowali protest w centrum Warszawy, podczas którego na placu Zawiszy podpalili słomę i opony oraz rozrzucili świńskie łby. O Michale Kołodziejczaku kolejny raz dyskutowano w mediach, organizacja zapowiedziała dalsze demonstracje przeciw polityce rządu w sprawie rolnictwa.

Michał Kołodziejczak o inwigilacji Pegasusem: to nieczysta wojna polityczna

- Z mojego telefonu przez kilka dni wyciekały dane z powodu zhakowania telefonu przez #pegasus. Tak w Polsce rząd @pisorgpl walczy sie opozycją i innym zdaniem - skomentował Michał Kołodziejczak we wtorek wieczorem na Twitterze.

- Teraz już wiem, że @pisorgpl nie cofnie się przed niczym by zachować władze. To jest wojna polityczna. Oni mieli przez kilka dni wszystkie informacje o moim życiu w swoich pisowskich łapach.Nie ma usprawiedliwienia, to jest nieczysta gra! - ocenił w kolejnym wpisie.

Z kolei na smartfon Tomasza Szwejgierta, według danych Citizen Lab, włamano się przy użyciu Pegasusa 21 razu, od marca do czerwca 2019 roku.

Associated Press przypomniała, że Szwejgiert przygotowywał wtedy wspólnie z Janem Pińskim, naczelnym portalu Wieści24.pl, książkę o Mariuszu Kamińskim, ministrze koordynującym służby specjalne. Do inwigilacji miało dojść już po tym, jak przesłał Kamińskiemu pytania dotyczące książki. Piński zaznaczył na Twitterze, że pytania dotyczyły kontaktów Kamińskiego ze Służbą Bezpieczeństwa w okresie PRL.

- Informacje z inwigilacji przy pomocy Pegasusa Szwejgierta, trafiały bezpośrednio do hejterów pracujących dla @WasikMaciej i @Kaminski_M_ , którzy używali tego jako amunicji do uderzenia w nas. Te informacje łatwo zidentyfikować, powstały dla was panowie... Dowody są - stwierdził Piński na Twitterze.

Rzecznik ministra Kamińskiego przypomina aresztowania i zarzuty wobec Szwejgierta

Do informacji o nowych ustaleniach Citizen Lab odniósł się na Twitterze Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynującego służby specjalne. Zauważył, że media piszą o Tomaszu Szwejgiercie tylko jako autorze niewygodnej książki.

Tymczasem jest w Polsce rzeczą powszechnie znaną, że S. był dwukrotnie zatrzymywany, ma zarzuty w kryminalnej sprawie dot. przestępczości gospodarczej i korupcji. To poważne śledztwa gospodarcze, dot. wyłudzania podatków i powoływania się na wpływy w służbach specjalnych - wyliczył Żaryn. - Celowe pomijanie tych faktów rzuca poważny cień dot. wiarygodność ocen doniesień medialnych, które wprowadzają w błąd czytelników - dodał.

Do wpisów dołączył komunikaty CBA na temat dwukrotnego aresztowania Szwejgierta (za drugim razem przebywał w areszcie od końcówki października 2020 roku do października ub.r., na portalu Wiesci24.pl informowano o tym, podając jego pełne personalia i wizerunek).

Żaryn, pytany o doniesienia AP i Citizen Lab, powiedział PAP, że w Polsce kontrola operacyjna jest stosowania tylko w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody prokuratora i wydaniu stosowanego postanowienia przez sąd.

"Z uwagi na ograniczenia prawne nie odnosimy się do doniesień na temat konkretnych form i metod pracy operacyjnej bez względu na to, czy są stosowane, czy też nie. Nie odnosimy się również do pytań, czy konkretne osoby były objęte metodami pracy operacyjnej" - podkreślił. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych zapewnił też, że działania wykorzystujące metody pracy operacyjnej są prowadzone zgodnie z prawem. "Zarzuty dotyczące wykorzystywania pracy operacyjnej do celów politycznych są nieprawdziwe" - dodał.

Pegasus miał służyć do inwigilacji Grejzy, Giertycha i Wrzosek

Kilka tygodni temu grupa Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, ustaliła, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.

W poniedziałek w zeszłym tygodniu podczas pierwszego merytorycznego posiedzenia senacka komisja wysłuchała w charakterze świadków dwóch specjalistów z Citizen Lab. - Dzisiaj po raz pierwszy możemy potwierdzić, że posadami dowody kryminalistyczne potwierdzające że dane zostały ukradzione z urządzenia senatora Brejzy - powiedział John Scott-Railton, pracownik naukowy Citizen Lab.

Następnego dnia na posiedzeniu komisji prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś stwierdził, że jego zdaniem padł ofiarą nielegalnej inwigilacji, opisał mające to potwierdzać sytuacje z 2017 i 2018 roku. Zapowiedział, że Najwyższa Izba Kontroli będzie chciała przesłuchać w tej sprawie wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski pokazał dokumenty mające potwierdzać, że licencję na korzystanie z Pegasusa CBA kupiło ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.

Z kolei Krzysztof Brejza przedstawił harmonogram ataków na jego telefon z użyciem oprogramowania Pegasus, podkreślając, że wykradziono „dane o znaczeniu strategicznym” dla kampanii KO.

Senacka komisja nie ma uprawnień śledczych jak komisja śledcza, którą może powołać Sejm.

PiS bojkotuje komisję, Kaczyński uspokajał ws. Pegasusa

Senatorowie PiS nie biorą udziału w pracach senackiej nadzwyczajnej komisji ds. wykorzystania systemu Pegasus. Jak podkreśliła rzeczniczka PiS Anita Czerwińska komisja "to polityczna hucpa". "Chodzi o to, żeby dawać linię obrony tym osobom, wobec których toczy się postępowanie" - podkreśliła.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński stwierdzł w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. "Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - powiedział.

Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. "To całkowite bzdury" - oświadczył.

W zeszłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" podała, że za pomocą oprogramowania Pegasus szpiegowano też ludzi związanych z PiS: byłego rzecznika partii Adama Hofmana, byłego posła Mariusza Antoniego K., byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza oraz Katarzynę Kaczmarek, żonę "agenta Tomka", a pierwszą z inwigilowanych osób był Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej i szef gabinetu politycznego ówczesnego szefa tego resortu, Antoniego Macierewicza.

Dołącz do dyskusji: Citizen Lab: Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert byli inwigilowani Pegasusem

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
RAZ! dwa, czyli leć, trzy, cztery, ile tam sekund, pięć, sześć, siedem, osiem, HAHAHAHAHAHA HAHH !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
chodź szogunie
odpowiedź
User
5467573653
To jest jakiś dramat. Zaraz okaże się, że te pisowskie podróbki Łukaszenki podsłuchiwały nawet sprzątaczkę z Nowogrodzkiej, która nie daj Boże krzywo spojrzała na prezesa. Republika bananowa jak nic.
odpowiedź
User
Mosqito
Jak takie tuzy są podsłuchiwani to nie mam pytań, opozycjo brnij w to dalej...
odpowiedź