Płace i zatrudnienie hamują. Co dalej?
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w maju br. nie zmieniło się w stosunku do poprzedniego miesiąca. W ujęciu rocznym zwiększyło się o 3,6 proc. – podał GUS. Natomiast przeciętne wynagrodzenie w firmach osiągnęło 3 483,99 zł i spadło o 3,2 proc. w stosunku do kwietnia. W odniesieniu do maja 2010 r. było wyższe o 4,1 proc.
„Zatrudnienie w firmach zatrudniających 10 i więcej pracowników niewiele się w ciągu 5 miesięcy 2011 r. zmieniło – w stosunku do stanu w styczniu 2011 r. w maju było wyższe o nieco ponad 12 tys. osób. Widać, że impulsy wzrostowe w gospodarce są ciągle słabe. To pokazuje, że nadal mamy problem z inwestycjami. Nie będzie wyższego zatrudnienia bez przyspieszenia inwestycji.
A jeżeli przedsiębiorstwa nie zwiększają zatrudnienia, nie ma presji z ich strony na rynek pracy, co ogranicza oczekiwania płacowe. Zapewne dlatego w maju przeciętne wynagrodzenie było wyższe od średniego wynagrodzenia w styczniu 2011 r. o niespełna 100 zł. Zastanawia jednak spadek w stosunku do kwietnia 2011 r. – przy w pełni otwartym rynku pracy w Niemczech, co miało spowodować silne naciski na wzrost wynagrodzeń na polskim rynku, co – jak widać – nie stało się.
Jeśli w ubiegłym miesiącu płace wzrosły o 4,1 proc., przy 5 proc. wzroście cen, to znaczy, że podwyżki wynagrodzeń zjadła inflacja i może to mieć negatywny wpływ na dynamikę konsumpcji.
Jest jeden plus tej słabej sytuacji na rynku pracy - wysoki wzrost cen towarów i usług w maju 2011 r. i otwarcie rynku pracy dla Polaków u naszych zachodnich sąsiadów nie wywołał presji płacowej. Jeżeli popyt na pracowników na rynku pracy nie wzrośnie istotnie w kolejnych miesiącach, a na razie takiej tendencji nie widać, istnieje szansa, że inflacja nie będzie podsycana presją płacową. Zapewne weźmie to pod uwagę RPP” – mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
Dołącz do dyskusji: Płace i zatrudnienie hamują. Co dalej?