Po wpisie na Blog.Wirtualnemedia.pl pozew do sądu

Anita Gargas złożyła w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Maciejowi Strzemboszowi.

Gargas domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin za sugestie, że jest agentem i pracuje na niejawnym etacie w Wojskowych Służbach Informacyjnych.

Dziennikarka wnosi w pozwie, by Strzembosz przeprosił ją na łamach ogólnopolskich gazet: "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Dziennika" oraz na stronie internetowej Blog.Wirtualnemedia.pl, gdzie Strzembosz zawarł swoje sugestie na temat współpracy Gargas ze służbami.

Jednocześnie dziennikarka poinformowała, że "każde powielanie oszczerstw Macieja Strzembosza będzie uznane za naruszenie jej dóbr osobistych".

23 października 2006 roku producent telewizyjny Maciej Strzembosz w komentarzu do bloga Bogusława Chraboty (więcej) napisał m.in., że chciałby spytać Anitę Gargas, "czy jest prawdą, że pracuje na niejawnym etacie w WSI?".  "Bo jeśli to prawda, to mam dla Pani tę sama radę: proszę powiedzieć całą prawdę i wybrać sobie jakąś  pokutę z dala od mediów" - napisał Strzembosz.

"Zdecydowanie zaprzeczam takim sugestiom. To jest po prostu absurd" - powiedziała PAP Gargas. Dodała, że jeszcze 23 października, gdy wpis pojawił się w internecie, zwróciła się w tej sprawie do adwokata.

Przeciwko sugestiom na temat rzekomej współpracy Gargas ze służbami zaprotestowała również dyrekcja Programu 1 TVP.

Zamieszczone w internecie sugestie na temat współpracy dziennikarza ze służbami specjalnymi dotknęły nie tylko Gargas.

W swoim blogu Jan Pospieszalski, autor programu "Warto rozmawiać" w TVP, zarzucił Andrzejowi Morozowskiemu z TVN "mocno podejrzane" kontakty z UOP. Pospieszalski napisał, że Morozowski miał w 1997 roku uprzedzić szefa UOP o tym, że gazeta "Życie" planuje publikacje artykułów na temat kontaktów Aleksandra Kwaśniewskiego z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.

Również ta sprawa prawdopodobnie znajdzie finał w sądzie. Morozowski bowiem zdecydowanie zaprzeczył tym informacjom i zapowiedział, że jeśli Pospieszalski go nie przeprosi, skieruje sprawę do sądu. "W tej chwili sprawa jest na takim etapie, że materiały jej dotyczące poszły do adwokata. Czekam, by prawnik sformułował wniosek do sądu" - powiedział PAP Morozowski.

Sam Pospieszalski odmówił wypowiedzi na ten temat.

A jaka jest Państwa opinia w tej sprawie?