Prawicowy tabloid ściąga do redakcji dziennikarzy „Faktu”. „Przedwyborcza hucpa"
Trwają prace nad utworzeniem nowego dziennika. Miałby to być tabloid, skoncentrowany na prawicowym czytelniku. Medioznawcy, dziennikarze, inwestorzy twierdzą jednogłośnie, że nie ma on szans na utrzymanie się. Sławomir Jastrzębowski nazywa pomysł „przedwyborczą hucpą”.
W dziennikarskim środowisku Warszawy mówi się od kilku tygodni o nowym projekcie medialnym, który ma się pojawić na rynku w przyszłym roku, a za którym miałyby stać Skoki oraz bracia Jacek i Michał Karnowscy. Jak podał wczoraj Presserwis miałby być to tabloid o prawicowym nachyleniu, w powstawaniu którego uczestniczyć ma były redaktor naczelny „Faktu”, Grzegorz Jankowski. Ten jednak w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl zdecydowanie zaprzecza. - Nie biorę udziału w przedsięwzięciach przegranych, a to byłoby z góry skazane na niepowodzenie. Nikt teraz przecież nie pcha się w „papier”. Poza tym rynek tabloidów jest już nasycony - mówi nam Jankowski.
Od projektu zdecydowanie odcina się również Michał Karnowski. - Ani ja, ani mój brat Jacek Karnowski, ani spółka Fratria w której pracujemy, nie jest w nic takiego obecnie zaangażowana - podkreśla.
Anna Marucha, rzecznik prasowy Ringier Axel Springer Polska (wydawca „Faktu”) potwierdza w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że trwa podkupywanie dziennikarzy i grafików z redakcji „Faktu”. - Krążą takie pogłoski po redakcji. Rozmowy mają trwać z kilkoma dziennikarzami i grafikami. Jeden z dziennikarzy już złożył wypowiedzenie. Jesteśmy jednak przekonani, że dla zespołu ważna jest stabilność zatrudnienia, jaką od 11 lat daje „Fakt”. Przecież trudno powiedzieć, na ile pewny i stabilny będzie ten nowy projekt. A sytuacja na rynku pracy jest taka, że wciąż więcej jest bezrobotnych dziennikarzy, niż miejsc zatrudnienia dla nich - informuje nas Marucha.
Tomasz Sakiewicz, który kieruje Gazetą Polską i Gazetą Polską Codziennie, nie kryje zdumienia, kiedy słyszy o pracach nad prawicowym brukowcem. - Wie pan, ja życzę jak najlepiej takiemu dziennikowi, ale uważam, że jego powołanie do życia mija się z celem. No i utrzymać taki dziennik na rynku to byłoby bardzo trudne zadanie, przecież sprzedaż gazet ciągle spada - mówi dla Wirtualnemedia.pl.
Pieniądze na rozruch nowego dziennika miałyby dać Skoki, które (pośrednio) finansują już m. in. tygodnik „wSieci” i serwis wPolityce.pl . W obu przedsięwzięciach udzielają się bracia Michał i Jacek Karnowscy. Czy Skoki sfinansują nową gazetę? - Zdecydowanie odpowiadam, że nie - mówi nam Andrzej Dunajski, rzecznik prasowy Kasy Krajowej „Skok”. Finansowania gazety wypiera się także spółka Apella - główny udziałowiec w spółce wydającej tygodnik „wSieci”.
- No jeśli nikt nie chce dać na to pieniędzy, to zaczyna być problematycznie - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”. - Mówiąc poważnie: na uruchomienie, wprowadzenie na rynek i działanie tabloidu potrzebne są potężne pieniądze. Nie bardzo widzę, kto w tym przypadku mógłby je wyłożyć. Nie ma takiego gracza na polskim rynku, który mógłby konkurować z dwoma istniejącymi tytułami. Wygląda to po prostu na przedwyborczą hucpę.
Grzegorz Lindenberg (założyciel i pierwszy naczelny „Super Expressu") pyta retorycznie, o czym miałby pisać prawicowy tabloid. - Przecież brukowce z definicji nie są ani prawicowe, ani lewicowe. Popierają tych, którym gorzej się dzieje, uderzają we władzę. Owszem, można by utworzyć coś bezczelnie antysemickiego i antygejowskiego, coś szerzącego nienawiść. Może takie pismo - w nakładzie jakichś 50 tysięcy egzemplarzy - utrzymałoby się na rynku przez pewien czas. Tak do wyborów, nie dłużej.
Medioznawca Wiesław Godzic jest podobnego zdania. - Ktoś, kto wpadł na pomysł utworzenia takiej gazety, prawdopodobnie kierował się danymi sprzedażowymi: i „Fakt” i „Super Express” sprzedają się doskonale. Ale na rynku prasowym nie ma już miejsca na trzeci tabloid, tym bardziej nie ma miejsca na coś mniej ostrego niż dwa istniejące tytuły. Proszę przypomnieć sobie, jaki los spotkał wydawany przez „Agorę” dziennik „Nowy Dzień”, który miał być lżejszą wersją „Gazety Wyborczej” i umiarkowanym brukowcem. Czytelnicy nie zaakceptowali go i gazeta upadła. Zresztą brukowce muszą uderzać we władzę. A jeśli władza się zmieni, to czy prawicowy brukowiec będzie w nią bił? To jasne, że nie. Sądzę, że PiS i szerzej: prawica chcą mieć swoją gazetę, a że najlepiej sprzedają się tabloidy, to postanowili, że postawią na taką prasę. Ale to się nie uda - uważa Godzic.
Krzysztof Urbanowicz, inny medioznawcza, też wiąże bezpośrednio fakt powstania dziennika z wyborami i prognozuje, że tuż po wyborach gazeta upadnie.
Środowisko dziennikarzy jest podzielone. Ci związani z prawą stroną mówią nieoficjalnie, że taki dziennik mógłby być skierowany do środowiska kibiców i tzw. „młodej prawicy”, która nie ma swojego pisma. Jako taki mógłby utrzymać się na rynku. Pozostali jednak są zdania, że nie ma na to najmniejszych szans.
„Fakt” sprzedaje się w nakładzie 327 003 egz. i pozostaje liderem na rynku prasy (dane od stycznia do września 2014 r.), zaś „Super Express” w nakładzie 151 853 egz. (zobacz najświeższe dane).
Dołącz do dyskusji: Prawicowy tabloid ściąga do redakcji dziennikarzy „Faktu”. „Przedwyborcza hucpa"