Próchnik: chcemy otwierać salony w galeriach o ustalonej renomie
Co najmniej 14 nowych sklepów planuje w tym roku otworzyć łódzka spółka odzieżowa Próchnik. Stawia na lokalizacje, gdzie znajdują się już sklepy największych konkurentów, czyli Vistuli i Wólczanki oraz firmy Bytom. Jesienią Próchnik wypuści na rynek premierową kolekcję od początku do końca stworzoną w Polsce.
Sieć Próchnika liczy ponad 40 sklepów. W ubiegłym roku otworzono 14 nowych placówek. Plany firmy na ten rok zakładają co najmniej taką samą liczbę otwarć.
– Koncentrujemy się głównie na tym, aby otwierać salony w galeriach o ustalonej renomie. Przy czym najbardziej będzie nam zależało na tym, aby pojawiać się w tych galeriach, w których jest konkurencja, a my jeszcze nie mamy tam sklepów – przyznaje prezes Próchnika Rafał Bauer.
Zapowiada, że ten rok ma być wyjątkowy, ponieważ jesienią w salonach sprzedaży pojawi się pierwsza kolekcja zrobiona od początku do końca dla Próchnika.
– Wszystkie nasze produkty już w tej chwili powstają w Polsce i ta kolekcja jesienna będzie miała też bardzo specyficzne tło w kategoriach historycznych, które, mam nadzieję, spodoba się naszym klientom – zapowiada Bauer.
W ubiegłym roku Próchnik podjął decyzję o przeniesieniu produkcji z powrotem do Polski.
– Wbrew różnym sceptycznym założeniom udało nam się przenieść produkcję w zasadzie w całości do kraju przy utrzymaniu poziomu cen, z którym trzeba było się mierzyć przy sprowadzaniu produktów z Dalekiego Wschodu i z Turcji – mówi Bauer. – To element strategii, z którego jesteśmy najbardziej zadowoleni.
Jak podkreśla, efekty pozostałych działań, m.in. rebrandingu i zmiany komunikacji marki, będą widoczne jeszcze w tym roku.
Łódzka spółka zadebiutowała wczoraj na rynku Catalyst ze swoimi obligacjami o wartości 6 mln zł, których wykup nastąpi w grudniu 2015 r. Uzyskane środki zamierza przeznaczyć na konsolidację długów, a także rozwój firmy, czyli otwieranie nowych salonów sprzedaży i wzbogacanie kolekcji. Na głównym parkiecie warszawskiej GPW spółka jest notowana już od 1991 r.
– Nie planujemy nowych emisji, natomiast nigdy nie wiadomo, co nas jeszcze może spotkać w tym roku. Jeżeli byłyby jakieś interesujące przedsięwzięcia do sfinansowania, być może zwrócilibyśmy się do inwestorów o wsparcie – mówi Rafał Bauer.
Dołącz do dyskusji: