20 mln odtworzeń materiałów na kanale Rafała Ziemkiewicza na YouTubie. „Wzięcie ma treść, a nie forma”
Youtube’owy kanał Rafała Ziemkiewicza po sześciu miesiącach funkcjonowania przekroczył 20 mln wyświetleń zamieszczonych treści. - Mam marzenie, żeby przy obecnym videoblogu rozwinąć też drugi, objaśniający Polskę po angielsku - mówi nam publicysta. Zapowiada też synergię jego strony Ziemkiewicz.info i kanału youtube'owego z serwisem Dorzeczy.pl.
Ziemkiewicz zaczął pracować nad youtube’owym kanałem jesienią ubiegłego roku. Zamieszcza po kilka filmów tygodniowo, m.in. komentarze o bieżących wydarzeniach politycznych. W tej chwili subskrybuje go 93 tys. osób. Niedawno jednak publicysta pochwalił się na Twitterze, że przekroczył barierę 20 mln wyświetleń na kanale.
Pękło 20 milionów. Dokładnie w pół roku (realnie kanał zaczął funkcjonować ok. 10 listopada). Dziękuję wszystkim widzom, dodajecie mi skrzydeł! pic.twitter.com/PPYXet0OF7
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) June 2, 2021
Kanał niemal bez promocji
W rozmowie z nami podkreśla, że liczył na 100 tysięcy subskrypcji, ale zakładał, iż dla osiągnięcia tego celu „trzeba będzie mocno zainwestować w promocję”.
- Tymczasem na razie prawie tego nie robiłem, więc zapewne jest jeszcze spora przestrzeń do zdobycia - podkreśla Rafał Ziemkiewicz. - Jeśli dobrze liczę, 20 mln odsłon podzielone na 162 (tyle obecnie filmików jest na kanale) daje przeciętną oglądalność ponad 120 tysięcy odsłon na film. Z mojego punktu widzenia ważne jest, że dotychczasowa oglądalność oparta jest prawie wyłącznie na hasztagu #ziemkiewicz. Bardzo rzadko testowałem podpinanie się pod trendy wykazywane przez Google Trends, co zdaje się jest uważane przez elementarne za większość youtuberów - więc tu też jest przestrzeń - opisuje.
Nasz rozmówca podkreśla, że swój kanał robił „raczej na wyczucie”. - Wiele osób zajmujących się YouTube zawodowo twierdziło, że na przykład miniaturki robione najprostszym paintem ze zdjęć z prywatnego archiwum, brak montażu, przelatujących przez ekran dżingli i inne moje siermiężności to obciach i ludzie tego nie będą oglądać - okazało się, że jednak wzięcie ma treść a nie forma i to jest bardzo dobra wiadomość. Co nie znaczy, że nie będę myślał nad ostrożną profesjonalizacją kanału. Na razie traktowałem go troszkę po macoszemu, bo wiele pracy wkładam w nową książkę, poza tym odciągnęły mnie sprawy związane z życiem prywatnym - po wakacjach pewnie spróbuję restartu z nowymi pomysłami.
„Trudno wszystko oprzeć na YouTube”
Czego będziemy mogli się spodziewać za kilka miesięcy? - Chcę przede wszystkim rozwinąć stronę Ziemkiewicz.info, być może uda się pójść w kierunku internetowej mini-gazety, jako udziałowiec spółki Orle Pióro. Myślę też nad synergią z dorzeczy.pl i rozwijanym tam obecnie „dorzeczy+”. YouTube oferuje wiele możliwości, ale trudno na nim wszystko opierać, bo, jak wiadomo, potrafi usunąć kanał z dnia na dzień bez żadnych zapowiedzi, nawet jeżeli jest się urzędującym prezydentem USA. Poza tym kryteria, jakimi się posługuje w kwestiach np. monetyzacji filmów są jego słodką tajemnicą, a dyskusje a algorytmem przypominają gadanie ze ścianą – mówi nam Ziemkiewicz.
Autor kanału przyznaje też, że chciałby też przy obecnym videoblogu rozwinąć też drugi, „objaśniający Polskę i polski punkt widzenia po angielsku”. - Tu na razie przeszkodą jest moja stosunkowo słaba czynna znajomość języka, ale jestem przecież młody i wciąż się uczę - pointuje Rafał Ziemkiewicz.
Strona Ziemkiewicz.info ruszyła w marcu br. Publicysta zamieszcza na niej swoje teksty i filmy. - Nie ukrywam, że strona ma być rezerwą dla treści, gdybym padł ofiarą cenzorskich zapędów YouTube’a - mówił nam tuż przed startem serwisu. Ziemkiewicz jako publicysta jest związany przede wszystkim z tygodnikiem „Do Rzeczy” oraz Telewizją Republika.
Dołącz do dyskusji: 20 mln odtworzeń materiałów na kanale Rafała Ziemkiewicza na YouTubie. „Wzięcie ma treść, a nie forma”