SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Ranking agencji public relations według fee income - miarodajna reprezentacja rynku? (opinie)

Ranking agencji PR opracowany wyłącznie na podstawie fee to jedyna miarodajna metoda porównania ich wyników. Takie raporty jednak bardzo mało mówią o rynku PR, a ten właśnie opublikowany jest bardzo rozdrobiony. Wzrost honorariów agencji o 10 proc. w skali roku jest krzepiący - raport ZFPR i związaną z nim kondycji branży PR komentują dla Wirtualnemedia.pl Sebastian Hejnowski, Szymon Sikorski i Ryszard Solski.

W czwartek Związek Firm Public Relations opublikował ranking 21 agencji public relations działających w Polsce na podstawie honorariów fee income w 2015 roku (rozumianych jako wpływy netto ze sprzedaży usług pomniejszone o ich koszty zewnętrzne).

Po kilkanaście mln zł takich wpływów zanotowały Partner of Promotion i MSL Group, które miały też najwięcej stałych pracowników i współpracowników. Na kolejnych miejscach znalazły się Grayling Poland, Walk, H+K Strategies i 24/7 Communication.

Zadowolenia z opublikowanego właśnie przez ZFPR raportu z wynikami agencji wyłącznie według fee nie kryje Sebastian Hejnowski, CEO agencji MSL Group w Europie Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem to jedyna miarodajna metoda.

- Dodatkowo firmy zostały zaudytowane, co pozwala spokojnie i bez podejrzliwości patrzeć na te wyniki. Poza studiowaniem tego, co jest w tabeli najbardziej interesująca zdaje się jednak część, której tam nie ma. A mianowicie wszystkie agencje PR, które zdecydowały się w rankingu udziału nie brać. Nie przemawia do mnie zupełnie zakaz korporacyjny, gdyż MSL Group jest częścią notowanej na giełdzie grupy Publicis a pomimo tego udało nam się uzyskać zgodę na publikacje wyników - mówi nam Sebastian Hejnowski.

Dla Ryszarda Solskiego, prezesa agencji Solski Burson-Marsteller, najważniejszą dobrą informacją jest to, że fee income  agencji wzrósł o 10 proc. w 2015 roku. - Jest to zatem wzrost znacznie lepszy niż 5-procentowy wzrost branży w skali globalnej i lepszy niż wzrost w polskiej branży reklamowej. To także oznacza, że w Polsce jest coraz większe zapotrzebowanie na usługi PR i że klienci przeznaczają na nie coraz większe budżety - wyjaśnia Solski.

Zwraca przy tym uwagę na proporcje. - I to jest zła informacja: polski rynek PR jest wciąż maleńki. 115 mln złotych fee income, czyli ok. 30 mln dolarów, to bardzo niewiele, porównywalnie np. z rynkiem fińskim. Gdyby tyle osiągnęła jedna agencja, w światowym rankingu byłaby mniej więcej na 60. pozycji - podkreśla Ryszard Solski.

Dodaje, że ranking pokazuje, że 10 z 21 badanych agencji uzyskało wzrost, a siedem odnotowało spadek w skali roku, jednak wzrosty były udziałem największych agencji, co przełożyło się na ogólny wzrost całej branży.

Prezesa Solski BM nie zaskakuje kolejność agencji w rankingu. - Przewodzi mu agencja od lat specjalizująca się w realizacji wysokobudżetowych programów unijnych, a pozostałe agencje z pierwszej dziesiątki albo utrzymały dotychczasową pozycję, albo przesunęły się o jedno miejsce, w górę lub w dół. Jedynym wyjątkiem jest nasza agencja, która dzięki 44-proc. wzrostowi fee income awansowała aż o 5 miejsc, z czego oczywiście bardzo się cieszymy - dodaje Ryszard Solski.

W jego ocenie ranking może nastrajać optymistycznie, mimo, że wciąż agencje PR borykają się z takimi problemami, jak kwestionowanie potrzeby lub niezrozumienie celu profesjonalnej komunikacji, sprowadzanie jej wyłącznie do działań mediowych, zapotrzebowanie na tzw. czarny PR, brak profesjonalizmu, a nawet transparentności w przeprowadzanych przetargach, czy nierozumna konkurencja cenowa. - Te kwestie nie są oczywiście domeną wyłącznie polskiego rynku, ale oczekiwałbym od ZFPR aktywnych działań w celu ich wyeliminowania, a przynajmniej ograniczenia - podsumowuje Solski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Bardzo krytyczny wobec opublikowanego przez ZFPR rankingu jest Szymon Sikorski, szef agencji Publicon. Z jednej strony uważa, że rynek usług public relations rzeczywiście ma się bardzo dobrze, a zapytania są dużo bardziej wartościowe niż jeszcze rok temu, można też odczuć znaczą poprawę jeżeli chodzi o wysokość akceptowalnego fee.

Z drugiej jednak strony twierdzi, że takie raporty bardzo mało mówią o rynku PR. Jego zdaniem ten właśnie opublikowany jest bardzo rozdrobiony. - Kilkanaście agencji z hermetycznego adorującego się wianuszka firm ZFPR nie jest absolutnie reprezentacją rynku. Mam wrażenie, że prawdziwy rynek PR jest gdzieś z boku, a można to zaobserwować choćby po portfolio agencji z „raportu” gdzie nie ma prawie w ogóle generujących wysoki przychód spółek skarbu państwa i reprezentacja dużego biznesu jest - hmm - skromna - komentuje Szymon Sikorski dla Wirtualnemedia.pl.

I dodaje: Bądźmy szczerzy - jak można publikować raport oparty na 14 rekordach? Warto się też zastanowić nad transparentnością rynku, kiedy związek nie jest w stanie nawet swoich członków nakłonić do pokazania realnych przychodów. Publicon jest agencją średnią, ale jak wiemy od klientów o fee oferowanych przez naszych - nawet sieciowych - konkurentów to  cierpnie skóra. Pomimo hurraoptymistycznych raportów konkurencja rynkowa jest niesamowicie agresywna i wciąż rzadko które agencje konkurują jakością oferty - tutaj ukłony w stronę MSL i Sebastiana Hejnowskiego, który jest zdecydowanie najbardziej błyskotliwym menedżerem agencji w Polsce. Większość, mimo pięknych frazesów, ciągle konkuruje ceną - podkreśla Szymon Sikorski.

Dołącz do dyskusji: Ranking agencji public relations według fee income - miarodajna reprezentacja rynku? (opinie)

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Anka była PR menago
Tego typu raporty to jakiś żart. Stali współpracownicy? Bo maja minimum na umowę o prace? Czemu nie pokażecie prawdziwego obrazu agencji? Jak sie pracuje w za małych zespołach po 12 h? Fee ma być wyznacznikiem czego? Dowożonych jakościowo usług? Nie sadze. Kolejna wydmuszka, by łechtać agencyjne ego - a klienci dalej w kropce.
0 0
odpowiedź
User
karlzero
Partners of Promotions = PSL :-)
0 0
odpowiedź
User
Śmiech
. ha ha ha
0 0
odpowiedź