Ruszył Happy Ent. YouTuberzy stawiają na bezpośrednią współpracę z reklamodawcami

Konglomerat twórczy Happy Ent. tworzą Ajgor Ignacy (Igor Leśniewski), Martin Stankiewicz, duet Szparagi (Karolina Pielesiak i Natalia Szymaniec), Z Dvpy (Maciek Dąbrowski), Mrozik Oficjalnie (Wiktor Mrozik) oraz MishON (Aleksandra Dąbrowska).

- Każdy z nas jest obecny na YouTube od lat – razem tworzyliśmy tę platformę, zdobywaliśmy doświadczenia i wraz z markami stawialiśmy pierwsze kroki w influencer marketingu – mówi Karolina Pielesiak z kanału Szparagi. – Przez ten czas udało nam się dokonać ogromnego skoku jakościowego w produkowanych materiałach i rozwinąć się, jako twórcom. Z drugiej strony nauczyliśmy się, jak skutecznie i profesjonalnie rozmawiać z klientami, a równocześnie proponować naszym widzom wiarygodne, ciekawe i odpowiadające ich potrzebom treści. tworząc Happy Ent., chcemy wykorzystać tę wiedzę - mówi youtuberka.

- Nie zgadzamy się ze wszystkim, co dzieje się na YouTube. Niektóre treści są trochę próżne, chcemy z tym walczyć, zbierając się w mocniejsze grono - dodaje Igor Leśniewski.

Koniec współpracy z MCN-ami

Niemal wszyscy influencerzy z Happy Ent. zakończyli współprace z sieciami partnerskimi. Wiktor Mrozik (Mrozik Oficjalnie) jest w sieci partnerskiej TVN Emotion Studio. Na razie w planach nie ma poszerzania zespołu o nowych twórców.

- Każdy z nas jest na tyle odrębną jednostką, że nie chcemy wspólnie odpowiadać za wszystkie tworzone treści. Każdy z nas ma własną działalność gospodarczą, ale zrzeszamy się w konglomerat twórczy. Nie będziemy przyłączali kolejnych twórców tylko dlatego, że są chwilowo na topie, tak jak to się robi w MCN-ach. Promujemy siebie, mamy własnych menadżerów  - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Dąbrowski z Happy Ent.

Jak dodaje Dąbrowski, w sieci znany też pod pseudonimem Człowiek Warga, twórcom w Happy Ent. zależy na jak produkcjach dla klientów, które będą pasować do profilu ich kanałów, jak i wartości wyznawanych przez marki. Bardzo  ważne w tym kontekście jest też stawianie na jakość filmów.

- Jestem w stanie zrobić materiały i bardzo tanio, i bardzo drogo. Staramy się nie bawić w półśrodki, zatrudniamy profesjonalne ekipy. Do tej pory mały nacisk kładziono na produkcję. Teraz zdarzają się i takie filmy, które kosztują 50 albo 100 tysięcy złotych. Ja zatrudniam ludzi na stałe i to kosztuje mnie około 15 tysięcy złotych miesięcznie - dodaje Dąbrowski.

Lis, Paciorek, Mietczyński, Jurkowski i Hucz odeszli z LifeTube'a do kolektywu Krzysztofa Gonciarza

"Nie palimy mostów"

Twórcy współpracować będą na polu kreacji i produkcji treści wideo, ale przede wszystkim, w zakresie współpracy przy kampaniach reklamowych, z klientami, domami mediowymi i agencjami.

- Nie wykluczamy projektowej współpracy z sieciami partnerskimi. Nie palimy mostów, chcemy współpracować z każdym, kto chce pracować z nami. Zależy nam jednak na skracaniu drogi współpracy. Nie chcemy bawić się w "głuchy telefon", kiedy w proces decyzyjny [przy kampanii reklamowej - przyp.] włączone są nawet cztery osoby. Umiemy bezpośrednio pracować z klientem, domem mediowym, agencją.

Od strony biznesowej projekt wspiera Artur Kurasiński. Za obszar komunikacji odpowiada Daniel Barszcz (poprzednio w LifeTube).