SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Małżeńskie problemy Piotra Żyły mocno pogorszą jego wizerunek, także dla reklamodawców

Sytuacja, w jakiej znalazł się skoczek narciarski Piotr Żyła, po tym jak jego żona ujawniła, że wiele miesięcy temu wyprowadził się z domu i nie przywiązuje wagi do opieki nad dziećmi na pewno negatywnie odciśnie się na wizerunku sportowca. To, jak bardzo będzie zależało od dalszego rozwoju wypadków. Sponsorzy i marki, z którymi współpracuje sportowiec nie powinni podejmować gwałtownych ruchów, a zwłaszcza wcielać się w role sędziów. Ale też nie powinni przesadnie eksponować swoich reklam.

W niedzielę żona Piotra Żyły, Justyna napisała na swoim profilu na Instagramie, że jej uwielbiany przez kibiców mąż - skoczek narciarski wyprowadził się z domu do kochanki, zostawiając ją i dzieci. Dziennikarzom Wirtualnej Polski powiedziała z kolei, że ich związek zaczął się psuć prawie rok temu. - Na dzień przed Wigilią powiedział mi, że ma kochankę. Robił takie różne podchody, żeby mnie psychicznie wykończyć. Starałam się podchodzić do tego profesjonalnie, jako żona sportowca i nie utrudniać mu kariery – mówiła Justyna Żyła.

W poniedziałkowym „Fakcie” pojawiły się też informacje, jakoby skoczek miał wyprowadzić się z domu już latem ub.r. Jego żona na łamach tego dziennika tłumaczyła, że nie chciała wcześniej o tym mówić, bo "nie chciała burzyć cudownego obrazu Piotrka, jaki jest dla kibiców".  Z jej relacji wynika, że sportowiec nie odbiera od niej telefonów i zamiast zajmować się swoimi dziećmi, spędza czas ze „swoją nową dziewczyną”.

Piotr Żyła odniósł się do zachowania i informacji ujawnionych przez jego żonę dopiero późnym popołudniem w poniedziałek. Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku napisał: „no i tak w życiu jak sporcie nie zawsze bywa kolorowo:-/ a odpowiadając na ostatnie publikacje dotyczące mojego małżeństwa i rodziny chciałem poinformować że nie są one prawdziewe:-/ moje małżeństwo rozpadło sie już dawno temu:-/ nie są prawdziwe informacje ze inna kobieta była powodem problemów w związku i wyprowadzki z domu który zbudowałem dla rodziny. zostałem zmuszony do wyprowadzki, starałem sie dojść do porozumienia z żoną, zadbać o dzieci i koncentrować sie na treningach. nie zamierzam już komentować zachowania i wpisów Justyny przez media, bo to był dla mnie trudny czas który już mam za sobą i prosze o uszanowanie mojej decyzji oraz życia prywatnego i rodzinnego, a w szczególności dzieci których dobro jest i było dla mnie zawsze priorytetem”.

Zamiast hejtu słowa wsparcia

Komentujący ten wpis internauci wspierali skoczka, życząc mu szczęścia i powodzenia. „Panie Piotrze dla nas jest Pan fantastycznym sportowcem. Pana zycie prywatne nie powinno nikogo interesować. Jest Pan wspaniały i tyle. Głowa do gory i do przodu Mistrzu” - napisała Anna Molenda. Agnieszka Robert Lisek z kolei dodała: „To jest twoje zycie prywatne i ulozysz sobie go od nowa jak ty bedzisz chcial. Zycze Ci tego z calego serca a uwagmi i komentarzami sie nie przejmuj i miej to gdzies”.

„A że żona po złości wyciąga brudy do netu to świadczy tylko o niej. Nie wiem jaki ma w tym cel, ale zachowanie jej jest bez sensu, strasznie dziecinne.

Jakby chciała na siłę zaistnieć w mediach. Jednak nawet na forach typowo dla kobiet nie jest aprobowane jej zachowanie” - napisała Katarzyna Sobczyk. Małgorzata Wrzosek skomentowała z kolei: „ Brawo Piotrek wpis na poziomie. Nie powinno się wywlekać prywatnych rzeczy które dzieją się w domu.”, a Łukasz Rams napisał: „Nie bardzo rozumiem sens wywlekania przez Twoją żonę tego na świat co wywlekła. Tekst w stylu zobaczcie jaki bohater ten wasz Piotr daje do zrozumienia coś w stylu "jak możecie mu kibicować jak on sie ze mna rozstał" nie oceniam żony ale życzę powodzenia. W sporcie i w życiu. Kochaj dzieci”.

A tak doradziła skoczkowi Kamila Kuciel: „I mam nadzieję, że to będzie Pana jedyne oświadczenie w tej sprawie. Każdy inny komentarz, wywiad, czy choć słowo na ten temat będzie wodą na młyn dla plotkarskich stron i tabloidów. Zawiść ludzka nie zna granic i zawsze ich bardziej interesuje, co się dzieje w cudzym ogródku. Najważniejsze to chronić swoją prywatność. Życzę szczęścia i sukcesów”.

I choć to Kamil Stoch - wg badania ARC Rynek i Opinia - jest najpopularniejszym skoczkiem narciarskim, to kibice właśnie Piotra Żyłę darzą największą sympatią.

Jest aktywnym marketingowo sportowcem. W styczniu mogliśmy go oglądać - obok Stocha, Macieja Kota, Dawida Kubackiego i Tomasza Rożka – w reklamie Lotos Dynamic Diesel. Jesienią ub.r. reklamował przelewy zagraniczne w TransferGo, wcielił się też w boga piorunów w kampanii Multikina. Występował także w reklamie Vistuli. Był twarzą konkursu Discovery Channel „Dołącz do wyścigu po złoto”  i promował aplikacje na Samsunga Galaxy S5.
Gdy w 2014 roku nie zachwycił formą na igrzyskach olimpijskich w Soczi, eksperci marketingowi ocenili, że mimo to Piotr Żyła ma ogromny potencjał marketingowy, wynikający z jego atrakcyjnej dla reklamodawców osobowości.

Skandale obyczajowe gorsze w skutkach niż afery dopingowe

Czy obecna sytuacja rodzinna, która stawia sportowca w dość niekorzystnym świetle zagrozi jego dotychczasowemu wizerunkowi wesołego, beztroskiego chłopaka znanego z zabawnych wypowiedzi? Według Grzegorza Kity, prezesa Sport Management Polska skandale obyczajowe są tym rodzajem kryzysów, które w bardzo mocny, wręcz fundamentalny sposób wpływają na wizerunek sportowca. - Najsilniejsze są te gdzie ujawnia się dysonans pomiędzy publicznym wizerunkiem sportowca a jego rzeczywistym zachowaniem. Afera wokół Tiger Woodsa dotyczyła przecież nie tylko tego, że był seksoholikiem, a bardziej chodziło o szok jaki wywołały takie informacje w konfrontacji z jego wizerunkiem wierzącego i troskliwego męża i ojca. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że w wielu wypadkach poważne skandale obyczajowe są silniejsze niż skandale dopingowe - podkreśla nasz rozmówca.

Jego zdaniem trzeba mieć na uwadze, że od samego początku to żona Piotra Żyły narzuciła swoistą "rodzinno-małżeńską" narrację tej historii odnosząc się od razu do takich wartości jak dzieci, małżeństwo, miłość. Jednocześnie od razu uwypuklając i piętnując asocjacje negatywne typu: kochanka, zdrada, obojętność, zachowanie przed Wigilią.

- Na pewno ta sytuacja odciśnie się negatywnie na wizerunku sportowca, natomiast nie wiadomo jak silnie i na jak długo. Wiele będzie teraz zależało od dalszego rozwoju wypadków, w tym jego własnych reakcji i oświadczeń oraz tzw. prawdy obiektywnej. Już w ramach oświadczenia, które opublikował Żyła na swoim Facebooku i Instagramie wskazuje na pewne elementy, które osłabiają rangę zarzutów i obniżają wiarygodność byłej partnerki. Natomiast trzeba też mieć na uwadze, że dotychczasowy wizerunek skoczka był w pewnym sensie kontrowersyjny. Błędy językowe czy niektóre zachowania nie są problemem wtedy, gdy wokół sportowca jest w miarę poprawna atmosfera. Natomiast gdy sytuacja się komplikuje stają się dodatkowym balastem wizerunkowym i paliwem napędzającym hejterów - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita.

Marketerzy nie mogą wcielić się w role sędziów
Prezes Sport Management Polska uważa, że sponsorzy skoczka i marketerzy, którzy z nim współpracują na płaszczyźnie reklamowej nie powinni podejmować gwałtownych ruchów a już zwłaszcza wcielać się w role sędziów. - Nie powinni także przesadnie eksponować swoich reklam. Jeżeli kampanie związane z Żyłą mają bardziej charakter internetowy to można je łatwo wyciszyć, ograniczyć, żeby jednak nie prowokować negatywnych postaw do marek. Tym bardziej, że od początku cała ta afera rozgrywa się właśnie w świecie social mediów z rozbuchaną na szeroką skalę wiralizacją i setkami komentarzy - podpowiada.

Zwraca przy tym uwagę, że swoistym znakiem czasów jest także używanie social mediów jako bezpośredniego kanału komunikacji i sposobu dystrybucji informacji. - W pewnym sensie można by oczekiwać, że takie sprawy będą wywlekać na światło dzienne tabloidy albo w drugim kroku - portale plotkarskie. Tutaj zarówno żona Piotra Żyły jak i on sam prowadzą działania upubliczniające bezpośrednio do opinii publicznej. Właściwie z pominięciem klasycznych mediów, które pełnią już tylko rolę reaktywną. Żonę skoczka obserwuje na Instagramie ponad 34 tys. osób. Z kolei sam Żyła ma pięciokrotnie większy kanał instagramowy i potężny zasięg Facebooka z ponad 1,1 mln followersów – podsumowuje Grzegorz Kita.

W ocenie Piotra Glinkowskiego z Arskom Group, Piotr Żyła nie popełnił żadnego przestępstwa - postanowił inaczej ułożyć sobie życie. - Zdarza się. To kwestia oceny moralności jego zachowania. Ja takiej oceny się nie podejmę. Sportowiec w pierwszej kolejności powinien być oceniany za wynik. Za sukces sportowy. Kolejne czynniki, które wpływają na jego wizerunek to charakter, osobowość i życie prywatne. Rozstanie z partnerką zawsze jest poważnym ciosem. Dla wszystkich. Nie sądzę jednak by w długofalowej perspektywie Piotrek na tym stracił. Kluczowe są rezultaty jakie będzie osiągał na skoczniach. Jeśli do wizerunku śmieszka dojdą sukcesy i osobowość Piotrka będzie zbieżna z atrybutami jakiejś marki, nie widzę żadnych argumentów przeciwko podjęciu takiej współpracy - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ekspert Arskom Group.

Dołącz do dyskusji: Małżeńskie problemy Piotra Żyły mocno pogorszą jego wizerunek, także dla reklamodawców

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
olo
Tylko głupi reklamodawca mógł postawić na gościa który nie wypowie składnie 2 zdań
odpowiedź
User
Polak
A mamy już komentarze Piotra Żyły na temat słów żony? Mamy już bezspornie zbadane fakty? Bo równie dobrze ona może przygotowywać grunt do obłowienia się, bo rozwód planuje. To, że ona coś powiedziała, to nic nie znaczy. Może nie ferujmy wyroków. Poza tym on nigdy nie mówił nic o rodzinie, więc jego prywatne sprawy mnie nie interesują. Gdyby na okrągło gadał o rodzinie, to może byłby to problem teraz dla niego.
odpowiedź
User
aZaliż
Analizując na zimno.
Gdyby pani Żyła umiała trzymać język za zębami, mogłaby liczyć na przyzwoite alimenty wynikające z dobrej sytuacji reklamowej męża. Postanowiła jednak mleć jęzorem, co może wpłynąć na wysokość zarobków z kontraktów reklamowych, a w konsekwencji pogorszenia się sytuacji materialnej skoczka, wpłynąć negatywnie na wysokość alimentów.

I tak durna baba pozbawiła się wyższych dochodów w imię kilku minut sławy w tabloidach.
odpowiedź