Tomasz Szakiel - prezes ZPR (wywiad)
Tomasz Szakiel, prezes ZPR w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl przyznaje, że spółka jest wciąż zainteresowana kupnem wydawnictwa Presspublica, ale nie zamierza inwestować we "Wprost" ani w TV Puls. W 2010 r. firma planuje uruchomić cztery duże projekty internetowe.
Robert Stępowski: W tym roku trudno nie zapytać o wpływ
kryzysu na sytuację ZPR.
Tomasz Szakiel, prezes zarządu ZPR: Oczywiście, że
kryzys wpłynął także na naszą firmę, ale radzimy sobie z nim dość
dobrze. Analizując wszystkie sektory naszej działalności widzimy,
że albo ucierpieliśmy tak jak reszta rynku, albo jesteśmy od tych
wyników lepsi. Najdotkliwiej kryzys odczuły magazyny wydawane przez
wydawnictwo Murator, a to dlatego, że branże, którym są one
poświęcone najbardziej na kryzysie ucierpiały: budownictwo, finanse
i branża samochodowa. Musieliśmy w błyskawicznym tempie dostosować
się do tej sytuacji, stąd duże wysiłki naszych działów sprzedaży
skierowane na przygotowanie atrakcyjnych ofert dla firm, które mimo
kryzysu nie zrezygnowały z wydatków marketingowych. Ze względu na
te spadki musieliśmy również przystosować poziom kosztów do
spadających przychodów.
Jak wewnętrznie radziliście sobie z tą trudną
sytuacją?
Dokonaliśmy pewnych redukcji, ale w naszym
przypadku nie jest to tak proste jak choćby w przypadku firm
prowadzących projekty, do realizacji których zaangażowane są duże
zasoby ludzkie. My prowadzimy wiele różnych projektów, przy których
pracują małe 2-3 osobowe zespoły. Jeśli z każdego zwolnimy po
jednej osobie to nie będzie miał ich kto realizować. Aktualnie
wewnętrznie się przeorganizowujemy i staramy się by nasze działania
były coraz bardziej efektywne. To nie jest przyjemny okres i my
także musieliśmy podjąć kilka trudnych decyzji.
Jak przychody "Super Expresu"?
Przychody "SE" spadły o 15 proc. podczas gdy całego rynku o 20
proc. Trzeba przyznać, że na tym polu udało się nam wybronić. Jeśli
zaś chodzi o sprzedaż egzemplarzową to w tym roku notujemy mniejsze
spadki niż konkurencja, w roku 2008 roku nasza sprzedaż - jako
jedynego dużego dziennika ogólnopolskiego w Polsce - rosła co nie
ukrywam bardzo nas cieszy. Na razie nie można powiedzieć, że udaje
nam się znacząco zmniejszać dystans do "Faktu", ale tendencja
sprzedaży (wzrosty na spadającym rynku, bądź spadki sprzedaży
mniejsze niż konkurencji) powodują, że jesteśmy zadowoleni z
wyników "SE".
Co z sytuacją innych mediów z Waszej
Grupy?
Radio też zachowuje się lepiej niż rynek. Tu odnotowujemy spadki 4
proc., a z danych z monitoringu wynika, że cały rynek radiowy spada
o 13 proc.
Podsumowując - grupa multimedialna ZPR poradziła sobie dobrze z
obecnym kryzysem, głównie dzięki bardzo silnej obecności w
regionach oraz silnie rozbudowanej sprzedaży bezpośredniej, która
powoduje, że mamy bardzo dobre, bezpośrednie kontakty z klientami.
Okazało się że w regionach ten kryzys nie był aż tak bardzo
dotkliwy, a najbardziej ucierpiał rynek agencyjny, na którym
działają największe firmy, często mające centrale za granicą, gdzie
kryzys przybrał znacznie większe rozmiary co z kolei przełożyło się
na większą ostrożność polskich oddziałów w inwestycjach w
marketing.
Więc skoro nie jest tak źle to skąd pomysł sprzedaży
pakietów reklamowych "SE" z bezpośrednim konkurentem, czyli z
"Faktem"?
Pakietów razem z "Faktem" na razie nie sprzedajemy. Nie wykluczam
jednak, że w przyszłości, po analizie korzyści płynących dla obu
wydawców, taka współpraca zostanie podjęta. Taką niewątpliwą
korzyścią byłby ogromny zasięg, który pozwoliłby konkurować nawet z
telewizją.
Ten kryzys ma jednak jeszcze jedną bardzo dobrą stronę. Media
zaczynają wreszcie myśleć ponad podziałami. My w tym roku
rozpoczęliśmy współpracę z różnymi wydawnictwami, na różnym polu.
Razem z Agorą w internecie sprzedajemy serwisy budowlane. Teraz z
tym samym wydawnictwem stworzyliśmy pakiet reklamowy "SE" + "GW", a
ostatnio współpracę nawiązał również IDMnet z portalem o2.pl - i to
już jest realna konkurencja dla telewizji. Pakiety nie są na rynku
niczym nowym. Zwiększyła się jednak ich skala, gdyż jest to
wymuszone koniecznością bardziej efektywnego działania niż
dotychczas.
Jeśli Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita,
współwłaściciel m.in. dziennika "Rzeczpospolita", znów zostanie
wystawione na sprzedaż to będziecie chcieli go
kupić?
Tak. Z zakupu "Rzeczpospolitej" nie
zrezygnowaliśmy. To Skarb Państwa wycofał się ze sprzedaży.
Chcecie kupić 100 proc udziałów w Presspublice, czy
wystarczy Wam tylko pakiet mniejszościowy należący dziś do Skarbu
Państwa?
Już podczas poprzedniego procesu sprzedaży
prowadziliśmy rozmowy z obydwoma udziałowcami i prowadziliśmy je w
takim kierunku by stać się właścicielem 100 proc udziałów.
Dopuszczamy taki model, że będziemy przez jakiś czas
mniejszościowym udziałowcem. Mimo to uważamy, że docelowo
zarządzanie spółką byłoby łatwiejsze, gdyby jej właścicielem był
tylko jeden podmiot. Wydaje nam się, że na rynku coraz trudniej
będzie działać pojedynczym wydawcom. My to widzimy na przykładzie
"SE". Po zakupie tego tytułu przez Murator udało nam się znaleźć
szereg synergii pomiędzy naszymi mediami. Także rozmowy z domami
mediowymi, czy agencjami reklamowymi, stały się łatwiejsze gdyż
mamy do zaoferowania dużo większe możliwości dotarcia do klienta
niż wcześniej.
Przewiduję, że w najbliższych latach "Rzeczpospolita" będzie
musiała zmienić właściciela, aby móc przetrwać i rozwijać się na
bardzo konkurencyjnym i konsolidującym się rynku. Naszym zdaniem
dołączenie "Rzeczpospolitej" do grupy medialnej ZPR dawało szanse
na rozwój tego tytułu, a z drugiej strony spowodowałoby powstanie
dużej i silnej grupy multimedialnej ze 100 proc. kapitałem
polskim.
Rozmowy z Mecomem były obiecujące? Większościowy
udziałowiec Presspublicki chciał je Państwu
odsprzedać?
Tak. Zresztą tak jak każdy przedsiębiorca - jeśli jest mu
proponowana odpowiednia cena. Zresztą Mecom nie jest zbyt aktywny w
naszym kraju. Dlatego też jego zarząd będzie sobie musiał niebawem
odpowiedzieć na pytanie: czy więcej zainwestować w Polsce, czy
zacząć się z niej wycofywać.
Kiedy Pana zdaniem "Rzeczpospolita" znów zostanie
wystawiona na sprzedaż?
Nie sądzę by miało to miejsce jeszcze w tym roku. Naszym sukcesem w
negocjacjach ze Skarbem Państwa było to, że ten udziałowiec
ogłosił, iż jeśli będzie sprzedawał swoje udziały to razem z
Mecomem. Takie rozwiązanie jest najlepsze dla wszystkich
stron.
Analizując ogłoszoną przez rząd strategię "łatania" dziury
budżetowej poprzez wpływy z prywatyzacji, wydaje mi się, że sprawa
sprzedaży udziałów w "Rz" może wrócić w 2010 roku. W przyszłym roku
zapewne przestaniemy także odnotowywać spadki w reklamie, stąd chęć
inwestowania w media drukowane może być większa, a więc łatwiej
będzie sprzedać tytuł w korzystnej cenie.
"Rzeczpospolita" jest potrzebna ZPR ze względów
biznesowych, czy prestiżowych?
Nam zależy na tym tytule ze względów biznesowych. Kiedy do 100 mln
zł obrotu Muratora dołożyliśmy 100 mln zł obrotów "SE"
zobaczyliśmy, że wraz z obrotami wzrosła siła naszej Grupy. Po
dołożeniu do tego "Rz" bylibyśmy już dużą i znaczącą na rynku Grupą
Multimedialną (kilkanaście magazynów, katalogi, dwa dzienniki, 4
sieci radiowe, broker internetowy). Jesteśmy już w tej chwili
bardzo silni w poradnictwie (budownictwo, zdrowie, hobby) i w
tematyce rozrywkowo-sensacyjnej. Dzięki "Rzeczpospolitej"
moglibyśmy rozszerzyć nasze poradnictwo o rynek finansowy.
Budowanie tego od początku naszym zdaniem nie ma sensu. Dzięki
"Rzeczpospolitej" i "Parkietowi" mielibyśmy nie tylko bardzo dobrą
synergię z naszymi magazynami, ale również można by zbudować silny
portal finansowy.
"Wprost" też jesteście zainteresowani?
Nie. Tu nie widzimy synergii.
Ale cena podobno jest coraz niższa, więc może
warto?
Może sam tytuł jest tani, ale jego utrzymanie
jest drogie. Poza tym w tym segmencie notowane są największe spadki
przychodów reklamowych i czytelnictwa.
Co z TV Puls?
Też nie jesteśmy
zainteresowani. My mamy dużo pokory. Skoro nie poradził sobie z nią
taki gigant medialny jak Murdoch to i my nie chcemy ryzykować.
Wartością tej stacji jest koncesja ogólnopolska, dzięki której
stacja może wejść na multipleks cyfrowy. Ale to jest inwestycja
długofalowa, przynajmniej kilkuletnia i tak naprawdę w tej chwili
jeszcze niepewna.
Mimo to z rynku telewizyjnego nie myślicie
rezygnować...
Tak. Jak wszystkim wiadomo
uruchomiliśmy projekt EskaTV, która znajduje się na platformie
cyfrowej N i radzi sobie tam fantastycznie. Jest to jeden z
najchętniej oglądanych kanałów tematycznych na tej platformie. Jest
to produkt stosunkowo tani, a dający duże perspektywy
przychodowe.
Zachęceni tym sukcesem będziecie uruchamiać kolejne
kanały tematyczne?
Zastanawiamy się nad tym chcąc
wykorzystać kontent, który mamy w Grupie. Trendy światowe są takie,
że rynek się bardzo profiluje. Myślimy, że Murator będzie podążał
również w tym kierunku. Zwłaszcza jeśli chodzi o kanały
poradnicze.
Wydawanie tytułów drukowanych jest coraz droższe, a tym samym coraz
mniej opłacalne. Już teraz nasi dziennikarze przygotowując
materiały piszą je z przeznaczeniem do różnych kanałów komunikacji,
czyli do: prasy i internetu. Przygotowujemy również serwisy do
telefonów komórkowych.
Kiedy kolejny projekt telewizyjny mógłby zostać
uruchomiony?
Aktualnie jesteśmy na etapie obserwacji EskaTV. Zakładamy, że w
przyszłym roku projekt ten będzie już rentowny. Wtedy pomyślimy o
kolejnych projektach w tym segmencie.
Wspomniał Pan przed chwilą o roli internetu. Jaka jest
Wasza strategia w tym obszarze?
Do internetu
przykładamy bardzo dużą wagę. Byliśmy pierwszym w naszym kraju
wydawnictwem, które w 2001 roku zdecydowało się zrezygnować z
wydawania papierowej wersji magazynu i przenieść go do internetu.
Cały czas inwestujemy i rozwijamy projekty, do których posiadamy
kontent. To co robimy w internecie to nie są strony internetowe
tytułów, tylko cały czas aktualizowane, zupełnie samodzielne
portale internetowe.
W 2010 roku planujemy uruchomienie około czterech dużych projektów
internetowych, na bazie kontentu, który jest wytwarzany w całej
Grupie.
Czyli widzicie potrzebę inwestowania w ten
kanał?
Tak. Ceny papieru idą w górę. Pociągnie to za sobą także wzrost cen
samych tytułów. Prasa stanie się towarem bardziej ekskluzywnym.
Trzeba tworzyć redakcje, zespoły, które będą przygotowywać kontent
na potrzeby wszystkich kanałów dystrybucji. Myślę, że coraz mniej
wydawnictw będzie stać na tworzenie oddzielnych redakcji prasowych,
on-line, TV etc...
Taka przyszłość czeka także stacje
radiowe?
W przypadku stacji radiowych jest to proces
o wiele prostszy. W naszej grupie połączenie zespołów tak naprawdę
już nastąpiło. Nie oznacza to oczywiście, że ten sam DJ występuje
na kilku antenach. Natomiast cała reszta jest już robiona z jednego
miejsca, przez ten sam zespół ludzi, na tym samym sprzęcie. W
naszym portfolio mamy radia muzyczne, co ułatwia nam taką
działalność. Nieco inaczej wygląda sytuacja w stacjach
posiadających bardziej rozbudowaną część autorską. W naszych
lokalnych oddziałach pracuje zazwyczaj 1-2 dziennikarzy i zespół
reklamowy.
Ale radio również przenosi się do internetu, niestety
tam nie zarabia, albo zarabia bardzo mało.
Stacje
pracują nad różnymi rozwiązaniami, które mają tego typu produkty
urentownić, bo jak na razie jest to jedynie generowanie kosztów.
Rozwiązania są dwa i raczej niczego innego się nie da wymyślić.
Albo będzie to radio na abonament bez reklam, albo tak jak w
tradycyjnych stacjach program będzie przerywany blokami
reklamowymi.
My staramy się sprzedawać już reklamy do radia internetowego. Na
razie jest problem z dokładnym badaniem słuchalności stacji w
internecie - to bardzo utrudnia sprzedaż. Mimo to niewątpliwie
coraz więcej osób słucha radia w internecie, a czy przyjmie się w
naszym kraju forma abonamentowa - tego nie wiem.
Macie Państwo jakiś plan w stosunku do Eski, która co
prawda cały czas jest liderem w swoim segmencie, ale mimo wszystko
jej udział cały czas spada?
To jest normalne zjawisko. Rośnie konkurencja, pojawia się wiele
stacji podobnych do naszych, więc ten rynek niestety staje się
coraz ciaśniejszy. Rozwijamy jednak kolejne projekty radiowe tj.:
Eska Rock, WAWA, Vox. WAWA nadaje w tej chwili na trzech rynkach,
za chwile będzie obecna na pięciu, co też wpłynie na wzrost jej
znaczenia. Nadal jesteśmy liderem na najważniejszych rynkach. Pola
konkurencji nie oddamy i będziemy walczyć o pozycję Eski, ale
zjawisko, o którym Pan wspomina jest naturalne. Dla nas ważne jest,
że jako cały projekt radiowy nadal się rozwijamy i powiększamy
swoje udziały w rynku.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Szakiel - prezes ZPR (wywiad)