SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Towarzystwo Dziennikarskie broni Ivanowej i Czuchnowskiego przed prokuratorem krajowym. „Podejrzenie popełnienia przestępstwa”

Towarzystwo Dziennikarskie poinformowało prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Chodzi o wezwanie przedsądowe, jakie prokurator skierował przeciwko dziennikarzom: Wojciechowi Czuchnowskiemu i Ewie Ivanowej. - Będziemy bronili dziennikarzy, choćbyśmy mieli skierować sprawę na międzynarodowe fora - mówi dla Wirtualnemedia.pl Jan Ordyński, wiceprezes Towarzystwa.

Bogdan Święczkowski, fot. papBogdan Święczkowski, fot. pap

Zarówno Czuchnowski („Gazeta Wyborcza”), jak i Ivanowa (serwis Polskamowi.pl) pisali krytycznie o poczynaniach prokuratora Święczkowskiego i kierowanej przez niego Prokuratury Krajowej. Dziennikarz „GW” w maju napisał komentarz pt. „I ty możesz być Józefem K.”, zaś Ewa Ivanowa poświęciła tekst wynagrodzeniom w prokuraturze. Po tych publikacjach oboje dostali wezwania przedsądowe zarówno w imieniu prokuratury, jak i prokuratora Bogdana Święczkowskiego. W obu pismach pada też kwota 60 tys. zł, które dziennikarze w ramach zadośćuczynienia mieliby wpłacić na cel społeczny.

W środę, 5 lipca, głos w sprawie poczynań Prokuratury Krajowej zajęło Towarzystwo Dziennikarskie. Szefostwo wysłało pismo do Prokuratury Okręgowej, sygnowane przez prezesa Seweryn Blumsztajna, w którym przywołując Prawo prasowe stawia tezę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratora Bogdana Święczkowskiego, polegającego na tłumieniu krytyki prasowej. -  Reakcja Prokuratury Krajowej na treść krytycznych materiałów prasowych uzasadnia przypuszczenie, że może w tym przypadku chodzić o skłonienie dziennikarzy do zaprzestania dalszych publikacji, które z jakichś przyczyn są dla Prokuratury Krajowej i jej szefa Bogdana Święczkowskiego niewygodne - czytamy w piśmie przewodnim do Prokuratury Okręgowej.

Seweryn Blumsztajn zwraca uwagę, że takie żądania mogą wywołać u dziennikarzy tzw. efekt mrożący - autorzy tekstów będą bali się pisać o prokuraturze, obawiając się odszkodowań. - W istocie ogranicza to konstytucyjnie gwarantowane wolności, tj. wolność prasy i swobodę wypowiedzi, będące podstawowymi zasadami demokratycznego  państwa prawa - konkluduje sygnatariusz pisma - dodaje.

Szef Towarzystwa Dziennikarskiego zwraca uwagę, że „charakter i forma wystąpień Prokuratury Krajowej, a w tym skala finansowych żądań, których domaga się ona od dziennikarzy, uzasadniają domniemanie, że może tu chodzić o zastraszenie dziennikarzy”. - Towarzystwo Dziennikarskie zwraca się do Prokuratury Okręgowej o rozważenie, czy w omawianym przypadku Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski nie nadużywa swej publicznej funkcji do działania na szkodę dziennikarzy z powodu krytyki prasowej - brzmi konkluzja pisma.

- Sprawa jest poważna i musieliśmy zabrać głos - mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl Jan Ordyński, wiceszef Towarzystwa Dziennikarskiego. - Tutaj chodzi o to, żeby nie zezwolić na postawienie prokuratury poza kontrolą, a do tego zmierza prokurator Bogdan Święczkowski. Będziemy pilotowali tę sprawę, z całym uporem i konsekwencją będziemy bronili dziennikarzy, a jeżeli będzie trzeba, skierujemy ją na fora międzynarodowych organizacji dziennikarskich - zapowiada Jan Ordyński.

Dołącz do dyskusji: Towarzystwo Dziennikarskie broni Ivanowej i Czuchnowskiego przed prokuratorem krajowym. „Podejrzenie popełnienia przestępstwa”

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Aspen
Gdy patrzę na zdjęcie Święczkowskiego, przychodzi mi do głowy cytat:
Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.

I to zwierzę, które było równiejsze.
odpowiedź
User
sky
tzw. efekt mrożący (opisywany przez Blumsztajna w tym artykule) to oni i nie tylko oni, ale i cały mainstream miał przez 8 lat rządów PO PSL - obowiązywała cisza wokół niezgodnych z prawem działań rządzących; ta cisza na temat tego co się wtedy działo obowiązuje w dużym, stopniu nadal .
odpowiedź
User
mela
tzw. efekt mrożący (opisywany przez Blumsztajna w tym artykule) to oni i nie tylko oni, ale i cały mainstream miał przez 8 lat rządów PO PSL - obowiązywała cisza wokół niezgodnych z prawem działań rządzących; ta cisza na temat tego co się wtedy działo obowiązuje w dużym, stopniu nadal .

Jaka cisza? Ówcześni "niezłomni" moralnie dziennikarze (obecnie partyjno-rządowy zespół politruków) nadawali swoje brednie w : "Gazecie Polskiej", "Gazecie Polskiej Codziennie", wpolityce.pl, na niezależna.pl, w TVRepublika, Radio Wnet i Radio Maryja plus cała masa pisemek parafialnych, finansowanych przez SKOKi. Oni nie byli cicho - łomotali, oskarżali, kłamali i obrażali. Byle było o nich głośno. Im głupiej to robili tym teraz mają "większe zasługi" dla partii. A to, że pletli głupoty i nie zostali postawieni przed sądem to tylko dobra wola rządzących.
Ciszy w ówczesnych mediach "mainstreamowych" też nie było. W takiej choćby TVP - do 2011 roku rządziła obecnie panująca partia-matka. I to na wszystkich szczeblach. To samo w radiu.
Wszystkie poważne dzienniki, jeśli był ku temu powód - pisały o nieprawidłowościach. Co więcej - sprawdzały informacje w kilku źródłach, co obecnie rządzącym nie mieści się w głowie. Rządzącym i politrukom.
Nikt z urzędników państwowych nie śmiał zastraszać dziennikarzy.
Ostatni taki przypadek pamiętam z czasów komuny, ale wtedy to była norma.
Teraz też zaczyna być zastraszanie, "dawanie do zrozumienia" i to jest, "skyu" - efekt zamrażania
Trzeba mieć wiele złej woli, by tego nie widzieć.
Albo być kolaborującym politrukiem..

odpowiedź