50 dziennikarzy przez cztery miesiące pracowało przy cyklu publikacji o układach w państwowych spółkach
W poniedziałek w „Gazecie Wyborczej”, na portalach Wyborcza.pl i Onet.pl, a także w Radiu Zet - ruszył nowy reporterski cykl, pt. „Partia i Spółki”. Pracowało nad nim 50 reporterów z wszystkich trzech redakcji. - Do śledztwa wykorzystaliśmy narzędzia informatyczne i metody, które nasi dziennikarze poznali przy okazji współpracy w konsorcjach międzynarodowych, badających ucieczki do rajów podatkowych - opisuje Aleksandra Sobczak, wicenaczelna „Gazety Wyborczej”.
Pod wspólnym hasłem „Partia i Spółki" dziennikarze ujawniają sieci powiązań najważniejszych polityków partii władzy. Materiały od 27 września są publikowane na łamach „Gazety Wyborczej", Wyborcza.pl, Onet.pl i Radiozet.pl. Informacje będzie też można usłyszeć w serwisach informacyjnych Radia Zet.
- Śledztwo prowadzące do powstania materiałów, które zaczynamy teraz ujawniać, trwało kilka miesięcy. Ogółem pracowało nad tym 50 reporterów. Mniej więcej 40 proc. z tej liczby stanowili reporterzy „Gazety Wyborczej” - informuje portal Wirtualnemedia.pl Aleksandra Sobczak, zastępczyni redaktora naczelnego dziennika Agory. - Sprawa jest rozwojowa, po stronie Radia Zet będzie teraz trochę więcej newsowej pracy. Podzieliliśmy wedle specjalizacji, gdyż jesteśmy różni, mamy też różne audytoria.
Dwuetapowa praca zespołów
Nasza rozmówczyni mówi, że praca reporterów podzielona była na dwa etapy: - Pierwszy był długi i żmudny. To cztery miesiące siedzenia w bazie i łączenia danych, które są teoretycznie ogólnodostępne. Ale tylko teoretycznie, gdyż są tak zagmatwane, pełne nieścisłości i błędów, że trzeba to było wszystko weryfikować krok po kroku i łączyć informacje z różnych miejsc, żeby stworzyły jedną, spójną całość. To była praca dziennikarzy, ze stałą pomocą analityków i informatyka. Zaś po tym etapie przystąpiliśmy do klasycznej pracy reporterskiej: dzwonienia, sprawdzania i weryfikacji osób oraz tropów - mówi Sobczak.
Jak poinformował z kolei Dominik Uhlig, ogromny udział w powstawaniu materiałów miał - kierowany przez niego - zespół BIQdata.pl. „Myślę że udało się całkiem dobrze, choć pewnie dotknęliśmy tylko wierzchołka góry lodowej i najciekawsze jeszcze przed nami”. Uhlig od chwili odejścia z „GW” Vadima Makarenko (maj 2021 rok) odpowiada za sprawy wydawnicze związane z BIQdata.pl; pozostaje też szefem działu danych BIQdata.wyborcza.pl.
„Gigantyczna skala nepotyzmu”
W „Wyborczej" do śledztwa wykorzystano narzędzia informatyczne i metody, które dziennikarze poznali przy okazji współpracy w konsorcjach międzynarodowych, badających ucieczki do rajów podatkowych. - Najbardziej znany przykład takiej współpracy to Panama Papers - mówi Sobczak.
- Z tych tekstów i analiz wyłania się gigantyczna skala nepotyzmu. Synekury są tak podzielone między najważniejszych polityków PiS, by trzymać ich w ryzach. Jeżeli się jest politykiem, trudno jest w takiej sytuacji „wierzgnąć”, gdy pojawia się różnica zdań, bądź gdy chce się coś zamanifestować. Polityk pomyśli trzy razy, gdyż nie ryzykuje tyko własną głową, lecz głowami całego łańcuszka „podwieszonych” pod niego osób - komentuje wiceszefowa "GW".
Wszystkie materiały powstające w ramach śledztwa dziennikarskiego trzech redakcji będą oznaczane w mediach społecznościowych wspólnym hasztagiem #partiaispolki.
W sierpniu br. portal Wyborcza.pl miał 1,79 mln odwiedzających i 5,38 proc. zasięgu. Na koniec czerwca br. na koniec czerwca br. z systemu płatnej subskrypcji „Wyborczej” korzystało 258,2 tys. użytkowników, o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej, a kwartalne wpływy z subskrypcji zwiększyły się o 22,5 proc. Natomiast średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” w lipcu br. wyniosło 55 698 egz.
Dołącz do dyskusji: 50 dziennikarzy przez cztery miesiące pracowało przy cyklu publikacji o układach w państwowych spółkach