SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W weekend nie musisz płacić podatku

Dotrzymywanie określonych terminów podatkowych jest bardzo ważne, gdyż zaniedbanie tego obowiązku wiąże się z negatywnymi dla podatnika konsekwencjami. Ale właściwe liczenie terminów przyda się również dla kontrolowania prawidłowości działania organów podatkowych. Fiskus ma np. 5 lat na dochodzenie należności podatkowej. Później można bronić się przed płaceniem podnosząc zarzut przedawnienia.

Terminowe wywiązywanie się z obowiązków przewidzianych w prawie podatkowym jest bardzo istotne z punktu widzenia podatnika. Wynika to z faktu, iż przekroczenie ustanowionego terminu pociąga za sobą negatywne konsekwencje, takie jak konieczność pokrycia kwoty odsetek za zwłokę, naliczonych od dnia następującego po wymaganym terminie, czy też brak możliwości wniesienia
 np. odwołania od niekorzystnej decyzji. Ponieważ prawo podatkowe nie wszystkie wymagalne terminy wskazuje poprzez podanie konkretnego dnia, podatnicy często spotykają się z problemem ustalenia terminu wyrażonego w okresie czasu przewidzianego na dopełnienie wskazanych obowiązków.  Warto zatem zastanowić się w jaki sposób należy liczyć te terminy podatkowe.

Bieg terminu rozpoczyna się w dniu następującym po zdarzeniu, którego dotyczy
Szczegółowe regulacje dotyczące tego, w jaki sposób ustalić termin wyrażony w formie przedziału czasowego zostały zawarte w Ordynacji Podatkowej. W myśl artykułu 12 wspomnianego aktu prawnego,  jeżeli początkiem terminu określonego w dniach jest pewne zdarzenie, przy obliczaniu tego terminu nie uwzględnia się dnia, w którym zdarzenie nastąpiło. Ponadto podatnik powinien pamiętać o tym, że za koniec terminu uważa się moment, w którym upływa ostatni z wyznaczonej liczby dni.

Tygodnie, miesiące i lata w ostatni dzień
Jeżeli dla dokonania jakiejś czynności termin został określony w tygodniach, to kończy się on z upływem tego dnia w ostatnim tygodniu, który odpowiada początkowemu dniowi terminu. Oznacza to, że dwutygodniowy termin, który rozpoczyna się w środę, skończy się również w środę tylko za dwa tygodnie. Podobna zasada dotyczy terminów określonych w miesiącach i w latach.

W przypadku miesięcy i lat, może zdarzyć się, że przewidziany dzień  rozpoczęcia naliczania terminu nie występuje w danymi miesiącu lub roku. W takim przypadku należy pamiętać o tym, że jeżeli wspomniany wyżej początkowy dzień terminu w ostatnim miesiącu nie występuje, za koniec terminu przyjmuje się ostatni dzień tego miesiąca.

Przykład: Jeśli 1 miesięczny termin rozpoczął się 31 stycznia 2012 r., to uwzględniając, że w lutym
nie ma takiego dnia, to czas na dokonanie czynności skończy się wyjątkowo w ostatnim dniu tego miesiąca, tj. 29 lutego.

Natomiast termin, który jest określony w latach kończy się tego dnia w ostatnim roku, który odpowiada początkowemu dniowi terminu. W tym przypadku, jeśli tak wyznaczonego dnia nie będzie, to termin skończy się dzień wcześniej.

Przykład: Roczny termin, który rozpocznie się 29 lutego 2012 r. upłynie 28 lutego 2013 roku. 

Termin nie minie w sobotę
W sytuacji, gdy dzień na który zostało przewidziane zakończenie terminu podatkowego wypada w sobotę lub dzień ustawowo wolny od pracy,  za ostatni dzień terminu należy przyjąć następny dzień po dniu lub dniach wolnych od pracy. Oznacza to, że w lutym bieżącego roku np. podatnicy VAT mają czas na złożenie deklaracji i rozlicznie podatku do 27 lutego, gdyż 25 wypada w sobotę.

 



Elżbieta Węcławik, Tax Care
Iwona Cackowska, księgowa księgowa Tax Care
 

Dołącz do dyskusji: W weekend nie musisz płacić podatku

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl