SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kontrolerzy o etatach w Krajowym Instytucie Mediów: w ciągu roku wzrosły sześciokrotnie, nie było żadnego planu zatrudniania

W ciągu roku zatrudnienie w Krajowym Instytucie Mediów wzrosło z 10 do 62 osób, a liczba zatrudnianych tam kierowników zwiększyła się z jednej osoby do pięciu - wynika z opracowania pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerom nie spodobał się także sam proces rekrutacji na stanowiska w KIM, a także kompletny brak dokumentów poświadczający zasady zatrudniania kierowniczej kadry. Portal Wirtualnemedia.pl dotarł do szczegółów pokontrolnego wystąpienia NIK w sprawie Instytutu.

Krajowy Instytut Mediów trafił pod lupę Najwyższej Izby Kontroli w marcu 2022 roku, zaś kontrolerzy zakończyli pracę w grudniu 2022 r., jak wynika z naszych ustaleń.  Od połowy grudnia do początków lutego br. trwało opracowywanie wyników i przygotowywanie wystąpienia pokontrolnego, które – jak opisaliśmy – okazało się miażdżące dla Instytutu. NIK skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z nieprawidłowościami, do jakich miało dochodzić i negatywnie oceniła działalność Instytutu „we wszystkich zbadanych obszarach” - podkreślono podczas konferencji prasowej.

Z dokumentów, do jakich dotarliśmy, wynika, że jednym z obszarów szczególnie niepokojących kontrolerów NIK była polityka kadrowa w KIM. – A właściwie kompletny jej brak, bo tyle można wyczytać z dokumentów - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl jedna z osób pracujących przy protokole pokontrolnym.                          

Na co zwrócili uwagę kontrolujący?

NIK wskazuje w raporcie, że do końca pierwszego kwartału 2021 r. liczba zatrudnionych w KIM osiągnęła 10 osób, zaś już rok później zatrudniano 62 osoby, z których 52 były bezpośrednio zaangażowane w realizację zadań statutowych. Liczba zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych na koniec 2021 r. wyniosła pięć osób, przy czym – jak podkreślono w protokole – „w KIM nie opracowano planu zatrudnienia, w którym nastąpiłoby oszacowanie zasobochłonności poszczególnych zadań, co, w połączeniu z nieokreśloną strukturą organizacyjną, uniemożliwia ocenę adekwatności zatrudnienia do realizowanych zadań”.  

To tylko połowa problemu. W okresie objętym kontrolą Krajowy Instytut Mediów pozyskiwał bowiem pracowników (także tych na kierownicze stanowiska) bez procesu rekrutacji, a w każdym razie – jak stwierdzono w protokole pokontrolnym – szefostwo Instytutu nie przedstawiło żadnych dokumentów potwierdzających, że jakakolwiek rekrutacja była prowadzona. Jak więc pozyskiwano pracowników? Kontrolerzy opisują, że robiono to „w trybie bezpośrednich rozmów oraz negocjacji, wynikających ze znajomości rynku badawczego”.

W konsekwencji Instytut nie posiadał żadnych dokumentów wskazujących na proces rekrutacji swojej kadry kierowniczej. Kontrola wykazała, że poszukując pracowników po prostu korzystano z platformy internetowej i Biuletynu Informacji Publicznej. „Większość zamieszczanych tam ofert dotyczyła stanowisk ankieterskich” – podsumowują przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli.

Zalecenia: dokonać ewaluacji kompetencji pracowników

W efekcie – jak przedstawił to podczas konferencji prasowej Michał Hackiewicz z NIK - w Krajowym Instytucie Mediów zwyczajnie zabrakło dokumentów wskazujących, kto i na jakie stanowisko rekomendował zatrudnienie konkretnej osoby. - Dyrektor Krajowego Instytutu Mediów zatrudnił na stanowisko dyrektorskie osobę, które nie posiadała wymaganego na to stanowiska wyższego wykształcenia magisterskiego - podał przykład Hackiewicz.

W pokontrolnych wnioskach NIK zaleca opracowanie i przyjęcie do stosowania docelowej struktury organizacyjnej Instytutu, a także „dokonanie ewaluacji kompetencji zatrudnionych pracowników do wykonywania zadań na zajmowanych stanowiskach” oraz wprowadzenie przejrzystych i konkurencyjnych zasad zatrudniania pracowników.

Jak pisaliśmy, KIM miał udzielić zamówienia w trybie negocjacji, bez wcześniejszej publikacji o przetargu spółce Alternatywa Polska Sp. z o.o. z Dębiny. Miało ono dotyczyć realizacji badania ciągłego tzw. trackingu dotyczącego konsumpcji techniką wywiadu telefonicznego z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego i systemu do realizacji wywiadów. Kontrakt miał opiewać na kwotę ponad 23 mln zł netto (bez VAT). Umowa KIM z Alternatywa Polska została podpisana 28 stycznia 2022 r., badanie zaś rozpoczęto dzień później.

NIK dowodzi, że Instytut dokonał wyboru wykonawcy "w trybie niekonkurencyjnym i podpisał umowę ze spółką Alternatywa Polska w okolicznościach faktycznych i prawnych, które nie uzasadniały zastosowanego trybu wyboru wykonawcy, przez co naruszono regulację ustawy Prawo zamówień publicznych". W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczącego udzielenia w dniu 28 stycznia 2022 r. opisanego zamówienia publicznego z naruszeniem ustawy Prawo zamówień publicznych.

11 stycznia br. Mirosław Kalinowski przestał być szefem Krajowego Instytutu Mediów. Funkcję pełnił przez dwa lata, od chwili powołania KIM. W KRRiT usłyszeliśmy, że Kalinowski sam złożył rezygnację. Powodów tej decyzji nie podano. Z naszych informacji wynikało jednak, że dymisja miała prawdopodobny związek z przeprowadzaną kontrolą NIK w Instytucie.

Dołącz do dyskusji: Kontrolerzy o etatach w Krajowym Instytucie Mediów: w ciągu roku wzrosły sześciokrotnie, nie było żadnego planu zatrudniania

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Nadya Ter
Tak się żyje pod rządami PiSu. Pieniądze pociotkom które nic nie robia. Im te pieniądze się należą!!!
0 0
odpowiedź
User
Dana
Rekrutacja pracowników i kierowników zgodna z kulturą PiS. Do tego machlojki za ciężkie pieniądze ukradzione społeczeństwu. Czy prezeska Polskiego Radia z posłanką L. nadal będą się powoływały na profesjonalizm KIM?
0 0
odpowiedź
User
Szósta rano
Warto się przyjrzeć kto tam miał umowy i co zrobił. Zwłaszcza jednemu Marcinowi co kuzyna samego Prezesa udawał. Wieść gminna niesie, ze jego problemy dopiero się zaczynają i po kolei będzie wyrzucany bo wszędzie gdzie był lub jest zrobiło się nieciekawie i delikatnie mówiąc daleko od transparentności…
0 0
odpowiedź