Zbigniew Stonoga: „akta afery podsłuchowej dał mi Jacek Kurski”. 1,5 roku temu sugerował coś przeciwnego
W zeszłą sobotę w programie Polsat News „Skandaliści” gościem był Zbigniew Stonoga. Zapytany o źródło informacji na temat akt afery podsłuchowej wskazał na Jacka Kurskiego, który miał mu te dokumenty przekazać. Półtora roku temu mówił jednak, że sam zaproponował Kurskiemu wspólne ujawnienie materiałów.
W czerwcu 2015 roku fotografie z 21 tomów akt warszawskiej prokuratury z dochodzenia dotyczącego afery taśmowej Zbigniew Stonoga zamieszczał na facebookowym fanpage’u „Gazety Stonoga”. Na zdjęciach znalazły się m.in. protokoły przesłuchań świadków i podejrzanych, wraz z widocznymi pełnymi danymi personalnymi (w tym adresy i PESELe) osób zaangażowanych w sprawę.
Biznesmen tłumaczył wtedy w Superstacji, że materiały zostały zamieszczone na chińskim serwerze, natomiast on je jedynie udostępnił, a nie ujawnił. Powoływał się również na tajemnicę dziennikarską, ponieważ wydaje „Gazetę Stonogę”.
W zeszłą sobotę Stonoga był gościem Agnieszki Gozdyry w programie „Skandaliści”. Prowadząca zapytała biznesmena m.in. o tę sprawę i źródło posiadanych akt afery podsłuchowej. Stonoga przyznał, że ujawnił akta afery podsłuchowej.
- Jacek Kurski mi dał. Jacek Kurski, szef dzisiejszej telewizji, mi dał - stwierdził Stonoga. - Kiedy? - zapytała Gozdyra. - 7 czerwca 2015 roku. (…) To była akcja, która odbyła się wspólnie i w porozumieniu z PiS, z pełną premedytacją ją przeprowadziłem - opisywał Stonoga. - Kurski skontaktował się z pewną znaną byłą posłanką Samoobrony, poprosił ją o spotkanie. Fajnie by było, gdyby Kurski wyszedł dzisiaj i powiedział: to nieprawda - dodał.
Jednak tuż po swojej akcji Zbigniew Stonoga udzielił wywiadu portalowi Fakt24.pl, w którym przyznał, że zaproponował Jackowi Kurskiemu, wówczas jednemu z liderów Zjednoczonej Prawicy, wspólne ujawnienie dokumentów. - Muszę państwu zdradzić, Jacek Kurski - choć nieźle kłamie - nie powinien się wyłgać. Zanim udostępniłem wcześniej opublikowane nagrania zadzwoniłem właśnie do Jacka Kurskiego i mówię: Jacku, zróbmy to razem, z twoją partią, z PiS, z Pawłem Kukizem, z nowo tworzącymi się ruchami. Zróbmy tę publikację razem. „Dobrze, dobrze, ja będę w Warszawie to się odezwę” - przypomniał Stonoga, sugerując, że Kurski już się nie odezwał.
Z Jackiem Kurskim w niedzielę nie udało nam się skontaktować. W przysłanej wiadomości tekstowej poinformował tylko, że przebywa na urlopie.
Śmieszny Stonoga.Akta były "na mieście" od marca/kwietnia 2015.Stonoga dostał je ostatni i tak się podniecił,że przepłacił i puścił od razu.
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) 22 stycznia 2017
. @lis_tomasz czyli w rewelacje które podawał o Panu też mamy wierzyć?
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) 22 stycznia 2017
Opublikowanie przez Zbigniewa S. dokumentów na Facebooku spowodowało, że afera podsłuchowa nabrała tempa i zatacza coraz szersze kręgi. Ówczesna premier Ewa Kopacz poinformowała o serii dymisji w swoim rządzie i przeprosiła wyborców za to, co usłyszeli na taśmach. Jednak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarze śledczy mieli poważne wątpliwości co do motywów, którymi kierował się Zbigniew S. zamieszczając w sieci dokumenty ze śledztwa. Niektórzy nie wahali się nazwać jego postępowania chuligaństwem (przeczytaj te komentarze).
Dołącz do dyskusji: Zbigniew Stonoga: „akta afery podsłuchowej dał mi Jacek Kurski”. 1,5 roku temu sugerował coś przeciwnego
Owszem, mam jakąś satysfakcję, że sprawdziło się powiedzenie, że zła karma wraca. I że teraz PiS będzie się tłumaczył.
Ale i tak mu nie ufam.