Cześć,

Dzisiaj na grupie ujawniam swoje obawy i dylematy :) Od jakiegoś czasu
chodzi za mną sprawa oświetlenia. Chcę zacząć elektrykę więc muszę w
końcu zdecydować co i gdzie będzie świeciło. I jest to dla mnie wielki
problem. Jak się za to zabrać? Nie mam na razie zbyt sprecyzowanej
wizji jak ma wyglądać oświetlenie. Nie jestem gorącym entuzjastą
podwieszanych pudeł z halogenami, raczej optuję za normalnymi
wiszącymi lampami w jakiejś nowocześniejszej stylistyce. Ale zupełnie
nie mam pojęcia jak rozplanować ilość i umiejscowienie tych lamp. Jest
do tego jakaś metodologia stosowana? Może jakieś pomocne
oprogramowanie któregoś z producentów źródeł światła? Jak podejść do
tematu? Szukam _każdej_ wiedzy i za każdą uwagę i pomysł będę
wdzięczny.

PZDR
Shaman

On Nov 28, 2:48 pm, shaman wrote:
> Cześć,
>
> Dzisiaj na grupie ujawniam swoje obawy i dylematy :) Od jakiegoś czasu
> chodzi za mną sprawa oświetlenia. Chcę zacząć elektrykę więc muszę w
> końcu zdecydować co i gdzie będzie świeciło. I jest to dla mnie wielki
> problem. Jak się za to zabrać? Nie mam na razie zbyt sprecyzowanej
> wizji jak ma wyglądać oświetlenie. Nie jestem gorącym entuzjastą
> podwieszanych pudeł z halogenami, raczej optuję za normalnymi
> wiszącymi lampami w jakiejś nowocześniejszej stylistyce. Ale zupełnie
> nie mam pojęcia jak rozplanować ilość i umiejscowienie tych lamp. Jest
> do tego jakaś metodologia stosowana? Może jakieś pomocne
> oprogramowanie któregoś z producentów źródeł światła? Jak podejść do
> tematu? Szukam _każdej_ wiedzy i za każdą uwagę i pomysł będę
> wdzięczny.
>
Metodologii nie znam ale ujawnie jak mam u siebie:
Centralnie z sufitu tradycyjny zyrandol. Optymalnie jest dac tam
swietlowki (odpowiedniki 60 i 100W). Wlaczane wlacznikiem podwojnym.
Zyrandol zeby bylo jasno musi swiecic takze na sufit (bo bialy).
Dodatkowo w 4 rogach pokoju mam kinkiety. W nich po odpowiedniku
40-60W. Jedna sztuka z nich - swietlowka 5W (nawet nie wiem czego
odpowiednik).
Wlaczanie sznurkiem.

Rezultat jest taki ze spod palca mozna miec okolice 150W centralnie
albo nastrojowe 40-60W w jakiejs kolorowej obudowie.
Do tego jeden z kinkietów lub jedna z odnóg kinkietu podpieta pod
czujke ruchu (to warto dobrze zaplanowac aby po wejsciu sie
automatycznie zapalalo i nie rzucalo sie w oczy.
W rezultacie chodzisz po domu jak hrabia z służącym.

Jesli masz warsztat to warto rozwazyc swietlowki rurowe w duzej
obudowie z blaszanym odblysnikiem (czy jak sie to nazywa).

Na podworku jeden halogen na czujke ruchu plus jakies 2000W halogenow
wlaczanych recznie. Chyba ze nie robisz nigdy nic na dworze wtedy
mozna odpuscic. Przydaje sie zimą albo jesienia kiedy popracowac
jeszcze by mozna ale nic nie widac.

Czujki ruchu bardzo sie przydaja przy dzieciach. Dzieci nie boja sie
wtedy po domu chodzic.
Tylko trzeba kupic estetyczne i liczyc sie z tym ze dosyc szybko
zdychaja. U mnie ansmann umarl po 4 latach. A zapalal swiatlo dobre
40-150razy dziennie.

On Nov 28, 2:48 pm, shaman wrote:
> Cześć,
>
> Dzisiaj na grupie ujawniam swoje obawy i dylematy :) Od jakiegoś czasu
> chodzi za mną sprawa oświetlenia. Chcę zacząć elektrykę więc muszę w
> końcu zdecydować co i gdzie będzie świeciło. I jest to dla mnie wielki
> problem. Jak się za to zabrać? Nie mam na razie zbyt sprecyzowanej
> wizji jak ma wyglądać oświetlenie. Nie jestem gorącym entuzjastą
> podwieszanych pudeł z halogenami, raczej optuję za normalnymi
> wiszącymi lampami w jakiejś nowocześniejszej stylistyce. Ale zupełnie
> nie mam pojęcia jak rozplanować ilość i umiejscowienie tych lamp. Jest
> do tego jakaś metodologia stosowana? Może jakieś pomocne
> oprogramowanie któregoś z producentów źródeł światła? Jak podejść do
> tematu? Szukam _każdej_ wiedzy i za każdą uwagę i pomysł będę
> wdzięczny.
>
A i jeszcze jedno. Pamietaj ze halogeny grzeja sie okropnie. Wszelkie
zabudowy trzeba planowac tak zeby mialy odpowiedni luz nad soba i zeby
cieplo moglo stamtad sie wydostac.
Dodatkowo pamietaj ze jest taka zasada ze dwa zrodla swiatla 60W nie
swieca tak jak jedno 120W tylko slabiej.

O oswietleniu LED nie pisze nic. Probowalem probowac ale stwierdzilem
ze to bez sensu. Moze jako lampka dla dziecka ale nie do zycia. Moze
kiedys jak technologia sie rozwinie...

On 28 Lis, 17:32, ptoki wrote:

> O oswietleniu LED nie pisze nic. Probowalem probowac ale stwierdzilem
> ze to bez sensu. Moze jako lampka dla dziecka ale nie do zycia. Moze
> kiedys jak technologia sie rozwinie...

W innym wątku kilka tygodni temu pisałam, że podczas remontu założyłam
w kuchni i aneksie (łączna kubatura ok.75 m3) oświetlenie sufitowe LED
w postaci oczek. Całość, tzn. 7 punktów oświetlenia, przewody,
żarówki, oprawy i robocizna - to koszt około 400 zł. Piszę około,
ponieważ roboty obejmowały u mnie obniżenie sufitu i inne rzeczy,
które robili ci sami ludzie.
Ilość i rodzaj oświetlenia dobrał mi znajomy projektant elektryk,
posiłkując się normami.
Zalecił LED biały, bo dla żółtego trzeba było jeszcze 3-4 punkty
więcej.
Jestem bardzo zadowolona, bo pomieszczenie jest tak jasne, że nawet w
kuchni nie potrzeba dodatkowo oświetlać pod szafkami.
Moc jednej żarówki LED - 4 W. Nie ma chyba porównania do tradycyjnych
żarówek jeśli chodzi o oszczędność.

Pozdrawiam

mal

On 29 Lis, 09:58, mal wrote:
> On 28 Lis, 17:32, ptoki wrote:
>
> > O oswietleniu LED nie pisze nic. Probowalem probowac ale stwierdzilem
> > ze to bez sensu. Moze jako lampka dla dziecka ale nie do zycia. Moze
> > kiedys jak technologia sie rozwinie...
>
> W innym wątku kilka tygodni temu pisałam, że podczas remontu założyłam
> w kuchni i aneksie (łączna kubatura ok.75 m3) oświetlenie sufitowe LED
> w postaci oczek. Całość, tzn. 7 punktów oświetlenia, przewody,
> żarówki, oprawy i robocizna - to koszt około 400 zł. Piszę około,
> ponieważ roboty obejmowały u mnie obniżenie sufitu i inne rzeczy,
> które robili ci sami ludzie.
> Ilość i rodzaj oświetlenia dobrał mi znajomy projektant elektryk,
> posiłkując się normami.
> Zalecił LED biały, bo dla żółtego trzeba było jeszcze 3-4 punkty
> więcej.
> Jestem bardzo zadowolona, bo pomieszczenie jest tak jasne, że nawet w
> kuchni nie potrzeba dodatkowo oświetlać pod szafkami.
> Moc jednej żarówki LED - 4 W. Nie ma chyba porównania do tradycyjnych
> żarówek jeśli chodzi o oszczędność.

A pamiętasz może jakie dokładnie są to źródła światła? Chodzi mi o
oznaczenie producenta i model.

PZDR
Shaman

On 29 Lis, 10:17, shaman wrote:

> A pamiętasz może jakie dokładnie są to źródła światła? Chodzi mi o
> oznaczenie producenta i model.

Została mi jedna żarówka, ponieważ kupowałam je w podwójnych
opakowaniach.

Na żarówce (producent Polux) jest oznaczenie: LED GU10 48 CW i jakieś
tam cyfry drobne pod tym symbolem, a dalej jak to w żarówkach: 230V
50Hz 2,4W 6500K.
Kupowałam je w Leroy, do tego oprawy oczka, łącznie z żarówkami 50W,
które potem zamieniałam na LED.
Nie znam się na tym, ale jeśli z podanych oznaczeń na żarówce nie
odczytasz modelu to opiszę, że posiadają końcówki typu gwoździk..
Aha, jeszcze cena, 2 szt. ok. 40 zł. Już nie pamiętam dokładnie.

On 29 Lis, 11:47, mal wrote:
> On 29 Lis, 10:17, shaman wrote:
>
> > A pamiętasz może jakie dokładnie są to źródła światła? Chodzi mi o
> > oznaczenie producenta i model.
>
> Została mi jedna żarówka, ponieważ kupowałam je w podwójnych
> opakowaniach.
>
> Na żarówce (producent Polux) jest oznaczenie:  LED GU10 48 CW i jakieś
> tam cyfry drobne pod tym symbolem, a dalej jak to w żarówkach: 230V
> 50Hz  2,4W  6500K.

Czyli zwykłe odpowiedniki halogenów z trzonkiem GU10.. spodziewałem
się jakichś cudacznych wynalazków, bo jeszcze nie spotkałem opinii
zadowolonego posiadacza oświetlenia LEDowego. Jesteś pierwsza :)

PZDR
Shaman

On 29 Lis, 13:50, shaman wrote:

> Czyli zwykłe odpowiedniki halogenów z trzonkiem GU10..  spodziewałem
> się jakichś cudacznych wynalazków, bo jeszcze nie spotkałem opinii
> zadowolonego posiadacza oświetlenia LEDowego. Jesteś pierwsza :)

Jestem zadowolona, naprawdę. Nie przeszkadza mi specjalnie białe
światło. Już wolę je od półmroku, który preferuję w innych
pomieszczeniach niż kuchnia i aneks.

Pozdrawiam

mal

W dniu 2011-11-29 13:50, shaman pisze:

> Czyli zwykłe odpowiedniki halogenów z trzonkiem GU10.. spodziewałem
> się jakichś cudacznych wynalazków, bo jeszcze nie spotkałem opinii
> zadowolonego posiadacza oświetlenia LEDowego. Jesteś pierwsza :)
>
> PZDR
> Shaman

Witam,

Można trafić na naprawdę fajne żarówki LED...
Kupowałem w sumie 4-5 rodzajów.
Pierwsze miały świetne światło, przyjemne dla oka, temp. ok. 3800K.
Niestety - pierwsza partia żyła miesiąc, dopiero potem wpadłem na to,
aby zasilać je napięciem 190V - te co zostały świecą ponad rok.
Za pierwszą partię przepalonych było kilka halogenów, szybko
zastąpionych przez kilka sztuk niby ciepło białych LEDów... okropieństwo
- nie dało się na to patrzeć...
Teraz trafiłem na przyzwoite żarówki z diodami SMD - mają przyjemne
światło i tylko jedną wadę - brak kierunkowości.

W sumie mamy w domu ok. 30 LEDów, m.in. w łazience, kuchni, przedpokoju
i salonie. Na łazienkę wystarczają 3 żarówki, w kuchni są 4. Dają radę -
nie ma problemów z czytaniem ;)

Niestety - trzeba się naszukać udanych modeli, te najtańsze (a i wiele
droższych) są do kitu. W przypadku halogenów nie ma takiego rozrzutu
jakości.

Yarecky.

>Na żarówce (producent Polux) jest oznaczenie: LED GU10 48 CW i jakieś
>tam cyfry drobne pod tym symbolem, a dalej jak to w żarówkach: 230V
>50Hz 2,4W 6500K.

Przetestowałem sporo żarówek LED. Jedyne jakie mogę zaakceptować to takie
których temperatura barwy wynosi maksymalnie 3000K.
6500K daje trupioblade światło. Większość ludzi których prosiłem o opinię ma
podobne odczucia w tej kwestii (lub są jeszcze bardziej radykalni).
Pozdr.
Krzysiek



__________ Informacja programu ESET Smart Security, wersja bazy sygnatur wirusow 6668 (20111129) __________

Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET Smart Security.

www.eset.pl lub www.eset.com

Użytkownik jachoska napisał w wiadomości
news:4ed4e460$0$8456$65785112@news.neostrada.pl...
> >Na żarówce (producent Polux) jest oznaczenie: LED GU10 48 CW i jakieś
>>tam cyfry drobne pod tym symbolem, a dalej jak to w żarówkach: 230V
>>50Hz 2,4W 6500K.
>
> Przetestowałem sporo żarówek LED. Jedyne jakie mogę zaakceptować to takie
> których temperatura barwy wynosi maksymalnie 3000K.
> 6500K daje trupioblade światło. Większość ludzi których prosiłem o opinię
> ma podobne odczucia w tej kwestii (lub są jeszcze bardziej radykalni).
> Pozdr.
> Krzysiek

To jest złudzenie wzrokowe ;) Jesteśmy przyzwyczajeni, do tego, że w
pomieszczeniach używało się najpierw świec, a potem żarówek o temperaturze
barwowej 2800-3200 Kelvinów. Kiedy wstawisz lampę 5400-6500 K, to tak
naprawdę jest to światło takie, jak na polu w słoneczny dzień! Czyli bardzo
fajne światło ;) Spóbuj założyć lampy o tej barwie światła i poprzyglądaj
się spokojnie barwom przedmiotów w pokoju. Będą prawdziwsze i bardziej
nasycone, a nie żółto-czerwono-brązowe.

Zennon

> Przetestowa em sporo ar wek LED. Jedyne jakie mog zaakceptowa to takie
> kt rych temperatura barwy wynosi maksymalnie 3000K.
> 6500K daje trupioblade wiat o. Wi kszo ludzi kt rych prosi em o opini ma
> podobne odczucia w tej kwestii (lub s jeszcze bardziej radykalni).

Ale po co się bawić z LED ?

Szczerze mówiąc te niby dające dużo światła i tak żrą sporo mocy ...

Obecnie świetlówki energooszczędne są w różnych wersjach , także GU10
i może włożyć je w punkty świetlne ...

Mojej żonie znudziła się wisząca lampa w kuchni i chce punkty
świetlne. Halogenów nie zamontuje bo za dużo żrą prądu a dodatkowo za
dużo dają ciepła , co do LEDów to niestety nie spotkałem jeszcze
takich które dają choć zbliżone światło do zwykłej żarówki i mają taką
samą jasność..

Jak dla mnie świetlówki energooszczędne są tutaj dużo lepszym zakupem.
Fakt biorę trochę więcej prądu i troszkę więcej zajmuje aż osiągną max
moc (choć te najnowsze są już dużo lepsze) ale mają jakość światła
bardzo zbliżoną do zwykłej żarówki a ilość światła te najnowsze mają
taka samą lub nawet wyższa niż tradycyjna żarówka ...

Ja będe montował punkty świetlne i użyję tam zapewne świetlówek na
gwint GX53 lub GU10 ...

PS. Jak ktoś wydał kilka stów na LEDy to raczej ich nie wywali ...
Za duży wydatek i zapewne przyzwyczai się do tego ...

Chyba najlepiej było by kupić takie żarówki LED z OBI czy innym
markecie i dogadac się że jak nie będą pasowały to się odda , tyle że
producenci też nie są głupi i na takie rozwiązania sa przygotowani i
pakują żarówki z blister aby po rozpakowaniu nie dało się ich ponownie
włożyć do opakowania bez uszkodzenia opakowania ...

Jak dla mnie jak ktoś chce LED to najpierw kupić kilka takich żarówek
z możliwością zwrotu ...

On 29 Lis, 09:58, mal wrote:

> Jestem bardzo zadowolona, bo pomieszczenie jest tak jasne, że nawet w
> kuchni nie potrzeba dodatkowo oświetlać pod szafkami.
> Moc jednej żarówki LED - 4 W. Nie ma chyba porównania do tradycyjnych
> żarówek jeśli chodzi o oszczędność.

A jezeli chodzi o odczucia ? LEDy, tym bardziej biale - swieca
jasnym trupim swiatlem. Wiekszosci ludzi to nie pasuje, wola zblizone
do naturalnego zolte. Mi najbardziej pasuje oswietlenie tradycyjnymi
halogenkami (duzo mniejszych punktow), potem zwyklymi zarowkami, potem
swietlowkami energooszczednymi, potem dlugo dlugo nic i na samym koncu
LEDy - ktorych uzywam wylacznie jako oswietlenie dekoracyjne, jako
glowne bym sie nie odwazyl - zimne biale to kostnica, cieple biale -
za ciemno, za ponuro. Mam trzy LEDy w malutkim przedpokoju i chyba
zamienie na zwykle halogenki, bo uzywam tego oswietlenia bardzo
rzadko, a LEDy wykorzystam zeby cos podswietlic :)
pozdr.

--
Adam

Dnia Tue, 29 Nov 2011 00:58:14 -0800 (PST), mal napisał(a):

Witam,

> Moc jednej żarówki LED - 4 W. Nie ma chyba porównania do tradycyjnych
> żarówek jeśli chodzi o oszczędność.

Takie oświetlenie jest niezdrowe dla oczu. LEDy dają światło o tylko jednej
długość fali, słońce daje światło, w których są różne długości od
nadfilotelu do podczerwieni. Najbardziej zbliżone pod tym względem do
słońca są nadal tradycyjne żarówki. Dołóż tam ze 2 tradycyjne żarówki,
szkoda oczu dla takich oszczędności.

Ja mam pomieszane żarówki w jednym pomieszczeniu: jedna tradycyjna, dwie
kompaktowe i kilka ledowych na ściany. Jest jasno i oczy nie bolą.

scruffty

> Takie oświetlenie jest niezdrowe dla oczu. LEDy dają światło o tylko
> jednej
> długość fali,

To co piszesz to bzdura. Jedną dłogość fali to dają ledy kolorowe albo lampy
sodowe (i to też nie wszystkie) stosowane do oświetlenia ulic. LEDy (te
dobre, renomowanych producentów) ściecą widmem ciągłym i oddają kolory tak
samo dobrze jak typowe świetlówki.

Tylko tanie, chińskie LEDy z marketu albo z bazaru świecą trupim światłem.
Sprawdź LEDy Osrama, Philipsa, DUTA LAMP to zobaczysz, że technologia jest
już bardzo zaawansowana, chociaż nadal droga.

RadekB

Oprogramowanie do obliczeń oświetlenia to Dialux. Pobierzesz go za darmo ze
strony www.dial.de
Jest też wersja polska - łatwo się połapać.
Jeśli będziesz miał trudności to najlepiej żeby Ci doradził jakis
oświetleniowiec albo chociaż elektryk

Pozdrawiam

RadekB