Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

Michał Gancarski Data ostatniej zmiany: 2010-11-23 12:49:50

Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 13:56:28 - Michał Gancarski

Trochę mi się jeszcze nie chce wierzyć:

www.eurogamer.net/articles/2010-11-18-good-old-games-to-sell-the-witcher-2

Wiedźmin 2 na GOGu bez DRM? Dziś jest konferencja CDP, ma być coś i o
Wedźmaku i o GOGu. Jeśli to co pisze Eurogamer jest prawdą, CDP ma spore
ambicje co do dystrybucji cyfrowej i traktuje swoją najnowszą produkcję jak
lewar, który ma pokazać, że także nowe, wysokobudżetowe tytuły da się
sprzedawać bez DRM. Tylko co z ceną?


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 14:30:49 - Wojciech Bancer

On 2010-11-18, Michał Gancarski wrote:
> Trochę mi się jeszcze nie chce wierzyć:
>
> www.eurogamer.net/articles/2010-11-18-good-old-games-to-sell-the-witcher-2
>
> Wiedźmin 2 na GOGu bez DRM? Dziś jest konferencja CDP, ma być coś i o
> Wedźmaku i o GOGu. Jeśli to co pisze Eurogamer jest prawdą, CDP ma spore
> ambicje co do dystrybucji cyfrowej i traktuje swoją najnowszą produkcję jak
> lewar, który ma pokazać, że także nowe, wysokobudżetowe tytuły da się
> sprzedawać bez DRM. Tylko co z ceną?

$9.99? :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 14:44:26 - Michał Gancarski

On 18 Nov 2010 14:30:49 +0100, Wojciech Bancer wrote:

> On 2010-11-18, Michał Gancarski wrote:
>> Trochę mi się jeszcze nie chce wierzyć:
>>
>> www.eurogamer.net/articles/2010-11-18-good-old-games-to-sell-the-witcher-2
>>
>> Wiedźmin 2 na GOGu bez DRM? Dziś jest konferencja CDP, ma być coś i o
>> Wedźmaku i o GOGu. Jeśli to co pisze Eurogamer jest prawdą, CDP ma spore
>> ambicje co do dystrybucji cyfrowej i traktuje swoją najnowszą produkcję jak
>> lewar, który ma pokazać, że także nowe, wysokobudżetowe tytuły da się
>> sprzedawać bez DRM. Tylko co z ceną?
>
> $9.99? :)

No tak :-)

W każdym razie wiadomo też co zawierać będzie edycja kolekcjonerska,
fizyczna ($129,99 :-)). Ciężko jednak stwierdzić jaki model CDP przyjmie,
tzn. czy pojawią się wyższe punkty cenowe. Teoretycznie powinny, bo W2 to
jednak duża, nowoczesna produkcja. Z drugiej strony, w ten sposób ryzykują
zerwanie pewnego tabu dotyczącego GOG, tzn. tego, że do tej pory chyba nie
ma na torrentach czy gdzieś indziej ich wersji gier. Przy cenie na
poziomie, przykładowo, $49,99, mogą się pojawić i w ten sposób niejako
zniwelować jeden z argumentów stojących za modelem GOGa.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 14:53:06 - Jader

W dniu 11/18/2010 02:44 PM, Michał Gancarski pisze:
> zniwelować jeden z argumentów stojących za modelem GOGa.

W dodatku nazwę będą wtedy mieli do dupy.

Jader



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 14:54:29 - Michał Gancarski

On Thu, 18 Nov 2010 14:53:06 +0100, Jader wrote:

> W dniu 11/18/2010 02:44 PM, Michał Gancarski pisze:
>> zniwelować jeden z argumentów stojących za modelem GOGa.
>
> W dodatku nazwę będą wtedy mieli do dupy.

Co jest złego w GOG?


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 15:11:25 - Jader

W dniu 11/18/2010 02:54 PM, Michał Gancarski pisze:
>
> Co jest złego w GOG?

Sprzedawać nowa grę jako dobrą starą?

Jader



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 15:14:50 - Michał Gancarski

On Thu, 18 Nov 2010 15:11:25 +0100, Jader wrote:

> W dniu 11/18/2010 02:54 PM, Michał Gancarski pisze:
>>
>> Co jest złego w GOG?
>
> Sprzedawać nowa grę jako dobrą starą?
>
> Jader

A kupowałeś ostatnio samochód marki Bayerische Motoren Werke? :-) Po prostu
będą GOGiem, bez rozwinięcia. Przynajmniej jeśli zdecydują się na
dystrybujcę nowych gier.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 15:56:46 - Jader

W dniu 11/18/2010 03:14 PM, Michał Gancarski pisze:
>
> A kupowałeś ostatnio samochód marki Bayerische Motoren Werke? :-) Po prostu
> będą GOGiem, bez rozwinięcia. Przynajmniej jeśli zdecydują się na
> dystrybujcę nowych gier.

Lamerskie. Cóż, dewiza sikając z wiatrem idziesz na łatwiznę nie jest
dla każdego.

Jader



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 15:58:01 - Michał Gancarski

On Thu, 18 Nov 2010 15:56:46 +0100, Jader wrote:

> W dniu 11/18/2010 03:14 PM, Michał Gancarski pisze:
>>
>> A kupowałeś ostatnio samochód marki Bayerische Motoren Werke? :-) Po prostu
>> będą GOGiem, bez rozwinięcia. Przynajmniej jeśli zdecydują się na
>> dystrybujcę nowych gier.
>
> Lamerskie.

Co w tym jest lamerskiego?

[...]


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 09:24:51 - Jader

W dniu 11/18/2010 03:58 PM, Michał Gancarski pisze:
>
> Co w tym jest lamerskiego?

Wymyślanie serwisu, który sprzedaje dobre, stare gry a potem
wymiękniecie i pozostawienie skrótu, który za parę lat będzie do
rozszyfrowania tylko dla nerdów z p.r.g.k ;)

Jader



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 19:57:32 - Cezar Matkowski


Użytkownik Jader napisał w wiadomości
news:ic5c8d$jee$2@inews.gazeta.pl...
> Wymyślanie serwisu, który sprzedaje dobre, stare gry a potem
> wymiękniecie i pozostawienie skrótu, który za parę lat będzie do
> rozszyfrowania tylko dla nerdów z p.r.g.k ;)

Nie rozumiem. Za parę lat Wiedźmin 2 będzie starą dobrą grą.

Pozdrawiam




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 15:25:48 - Goomich

Michał Gancarski naskrobał/a w
news:9ufz6nt4sihx$.17ez54pett96f.dlg@40tude.net:

>> W dodatku nazwę będą wtedy mieli do dupy.
> Co jest złego w GOG?

12 maja 2011 W2 nie bedzie old, a co do good, to się jeszcze okaże.

--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 14:54:40 - Wojciech Bancer

On 2010-11-18, Jader wrote:

[...]

> W dodatku nazwę będą wtedy mieli do dupy.

Nie wiadomo. Może jak skończą robić wiedźmina, to już będzie old ;)
W końcu pierwsza część to był prawie taki polski duke nukem forever.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 23:07:57 - Mateusz Ludwin

Rzecze Wojciech Bancer:

> Nie wiadomo. Może jak skończą robić wiedźmina, to już będzie old ;)
> W końcu pierwsza część to był prawie taki polski duke nukem forever.

Ale były dwa Wiedźminy.
--
I watched a snail crawl along the edge of a straight razor. That's my dream.
That's my nightmare. Crawling, slithering, along the edge of a straight...
razor... and surviving.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 22:23:08 - Saiko Kila

Proces Michał Gancarski zwrócił błąd:

>>> Wiedźmin 2 na GOGu bez DRM? Dziś jest konferencja CDP, ma być coś i o
>>> Wedźmaku i o GOGu. Jeśli to co pisze Eurogamer jest prawdą, CDP ma spore
>>> ambicje co do dystrybucji cyfrowej i traktuje swoją najnowszą produkcję jak
>>> lewar, który ma pokazać, że także nowe, wysokobudżetowe tytuły da się
>>> sprzedawać bez DRM. Tylko co z ceną?
>>
>> $9.99? :)
>
> No tak :-)
>
> W każdym razie wiadomo też co zawierać będzie edycja kolekcjonerska,
> fizyczna ($129,99 :-)).

Niewykluczone, że w momencie wydania gry te 130 dolarów będzie warte
tyle co papier na którym je wydrukowano, więc cena może się wydać
atrakcyjna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że fizycznie coś tam w ręku
będzie. Ciekawe czy DRM będzie w tej wersji fizycznej... W takiej
sytuacji nie bardzo jest po co, więc pewnie nie?

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 22:52:49 - Michał Gancarski

On Thu, 18 Nov 2010 22:23:08 +0100, Saiko Kila wrote:

[...]

> Niewykluczone, że w momencie wydania gry te 130 dolarów będzie warte
> tyle co papier na którym je wydrukowano, więc cena może się wydać
> atrakcyjna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że fizycznie coś tam w ręku
> będzie. Ciekawe czy DRM będzie w tej wersji fizycznej... W takiej
> sytuacji nie bardzo jest po co, więc pewnie nie?

Pewnie nie. Natomiast z tego co widzę, GOG traktuje to jako jednorazowy
wypad i nie będzie zwrotu w kierunku nowszych tytułów.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 23:08:50 - Saiko Kila

Proces Michał Gancarski zwrócił błąd:

>> Niewykluczone, że w momencie wydania gry te 130 dolarów będzie warte
>> tyle co papier na którym je wydrukowano, więc cena może się wydać
>> atrakcyjna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że fizycznie coś tam w ręku
>> będzie. Ciekawe czy DRM będzie w tej wersji fizycznej... W takiej
>> sytuacji nie bardzo jest po co, więc pewnie nie?
>
> Pewnie nie. Natomiast z tego co widzę, GOG traktuje to jako jednorazowy
> wypad i nie będzie zwrotu w kierunku nowszych tytułów.

Cóż, ze sprzedaży tego na Steamie na pewno dostaną mniejszy procent,
hehe, więc może im się to finansowo opłacać po prostu, jako alternatywa
dla innych Digital Distribution. Poza tym to niezła promocja GOGa.

Robienie tego dla nieswoich, nowych gier mogłoby być problematyczne - po
pierwsze, i wystarczające, większość wydawców nie zgodzi się na takie
warunki, brak DRM zwłaszcza.

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 19:59:19 - Cezar Matkowski


Użytkownik Saiko Kila napisał w wiadomości
news:1q3hqb15tjy9u$.dlg@saikokila.pl...
> Cóż, ze sprzedaży tego na Steamie na pewno dostaną mniejszy procent,
> hehe, więc może im się to finansowo opłacać po prostu, jako
> alternatywa
> dla innych Digital Distribution. Poza tym to niezła promocja GOGa.

Jest to o tyle sensowne, że producent Wiedźmina jest jednocześnie
właścicielem GOG, więc nie widzę powodu, dla którego nie mieliby
skorzystać z własnej platformy sprzedaży cyfrowej.

Pozdrawiam




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 23:56:28 - Saiko Kila

Proces Cezar Matkowski zwrócił
błąd:

>> Cóż, ze sprzedaży tego na Steamie na pewno dostaną mniejszy procent,
>> hehe, więc może im się to finansowo opłacać po prostu, jako
>> alternatywa
>> dla innych Digital Distribution. Poza tym to niezła promocja GOGa.
>
> Jest to o tyle sensowne, że producent Wiedźmina jest jednocześnie
> właścicielem GOG, więc nie widzę powodu, dla którego nie mieliby
> skorzystać z własnej platformy sprzedaży cyfrowej.

Żeby nie robić precedensu i żeby nie rozmywać idei GOGa. No ale jeśli
chcą, to mogą.

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 02:33:37 - mrmisio

W dniu 2010-11-20 23:56, Saiko Kila pisze:
> Proces Cezar Matkowski zwrócił
> błąd:
>
>>> Cóż, ze sprzedaży tego na Steamie na pewno dostaną mniejszy procent,
>>> hehe, więc może im się to finansowo opłacać po prostu, jako
>>> alternatywa
>>> dla innych Digital Distribution. Poza tym to niezła promocja GOGa.
>>
>> Jest to o tyle sensowne, że producent Wiedźmina jest jednocześnie
>> właścicielem GOG, więc nie widzę powodu, dla którego nie mieliby
>> skorzystać z własnej platformy sprzedaży cyfrowej.
>
> Żeby nie robić precedensu i żeby nie rozmywać idei GOGa. No ale jeśli
> chcą, to mogą.
>
Dzieki sprzedazy elektronicznej Widzmina - nówki niesmiganej - GOG
zarobi wiecej kasy, a co za tym idzie bedzie lepszy, i gry beda lepsze.
Wiedzmin moze bedzie pierwszy, potem pojawia sie inne gierki. Moze GOG
stanie sie dla polskich wydawców, tym czym stal sie Steam dla zagranicznych.

W sumie nic tylko sie cieszyc, w koncu to nasze chlopaki :) Niech
zarabiaja, niech konkurencja czuje oddech na karku. Ze nie tylko Old
Games, ale Goog New Games (gng.com?) beda :)





Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 19:53:24 - Saiko Kila

Proces mrmisio zwrócił błąd:

>>> Jest to o tyle sensowne, że producent Wiedźmina jest jednocześnie
>>> właścicielem GOG, więc nie widzę powodu, dla którego nie mieliby
>>> skorzystać z własnej platformy sprzedaży cyfrowej.
>>
>> Żeby nie robić precedensu i żeby nie rozmywać idei GOGa. No ale jeśli
>> chcą, to mogą.
>>
> Dzieki sprzedazy elektronicznej Widzmina - nówki niesmiganej - GOG
> zarobi wiecej kasy, a co za tym idzie bedzie lepszy, i gry beda lepsze.
> Wiedzmin moze bedzie pierwszy, potem pojawia sie inne gierki. Moze GOG
> stanie sie dla polskich wydawców, tym czym stal sie Steam dla zagranicznych.

Żeby zainteresować wydawców nowych gier GOG musi mieć jakiś DRM. Z
wyjątkiem wyjątków, które nie dają DRM, ale wiele takich nie ma.

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 21:37:57 - mrmisio

W dniu 2010-11-22 19:53, Saiko Kila pisze:
> Proces mrmisio zwrócił błąd:
>
>>>> Jest to o tyle sensowne, że producent Wiedźmina jest jednocześnie
>>>> właścicielem GOG, więc nie widzę powodu, dla którego nie mieliby
>>>> skorzystać z własnej platformy sprzedaży cyfrowej.
>>>
>>> Żeby nie robić precedensu i żeby nie rozmywać idei GOGa. No ale jeśli
>>> chcą, to mogą.
>>>
>> Dzieki sprzedazy elektronicznej Widzmina - nówki niesmiganej - GOG
>> zarobi wiecej kasy, a co za tym idzie bedzie lepszy, i gry beda lepsze.
>> Wiedzmin moze bedzie pierwszy, potem pojawia sie inne gierki. Moze GOG
>> stanie sie dla polskich wydawców, tym czym stal sie Steam dla zagranicznych.
>
> Żeby zainteresować wydawców nowych gier GOG musi mieć jakiś DRM. Z
> wyjątkiem wyjątków, które nie dają DRM, ale wiele takich nie ma.
>
Byc moze. A byc moze dzieki tej akcji GOG skieruje na siebie oczy np.
casuali i innych niezaleznych firm.





Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-18 23:09:11 - Michał Gancarski

On Thu, 18 Nov 2010 22:52:49 +0100, Michał Gancarski wrote:

> On Thu, 18 Nov 2010 22:23:08 +0100, Saiko Kila wrote:
>
> [...]
>
>> Niewykluczone, że w momencie wydania gry te 130 dolarów będzie warte
>> tyle co papier na którym je wydrukowano, więc cena może się wydać
>> atrakcyjna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że fizycznie coś tam w ręku
>> będzie. Ciekawe czy DRM będzie w tej wersji fizycznej... W takiej
>> sytuacji nie bardzo jest po co, więc pewnie nie?
>
> Pewnie nie. Natomiast z tego co widzę, GOG traktuje to jako jednorazowy
> wypad i nie będzie zwrotu w kierunku nowszych tytułów.

Ano:

Does this release mean GOG will introduce full price, new games?

No. We're still devoted to bringing you classic games with no DRM at
incredible prices. This is a one time special offer to promote the great
RPG by our sister company CD Projekt RED, the developer behind The Witcher
franchise.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 09:26:17 - Jader

W dniu 11/18/2010 11:09 PM, Michał Gancarski pisze:
>
> No. We're still devoted to bringing you classic games with no DRM at
> incredible prices. This is a one time special offer to promote the great

Dobra, dobra... dobra. ;P

Jader



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 01:43:23 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> zerwanie pewnego tabu dotyczącego GOG, tzn. tego, że do tej pory chyba nie
> ma na torrentach czy gdzieś indziej ich wersji gier. Przy cenie na
> poziomie, przykładowo, $49,99, mogą się pojawić i w ten sposób niejako
> zniwelować jeden z argumentów stojących za modelem GOGa.

Co rozumiesz przez ich wersji gier? Czy jest jakikolwiek tytuł,
którego jakikolwiek DRM uchronił od wylądowania na torrentach? Co za
różnica (i dla producenta gry i dla klienta torrentów), czy instalator
będzie GOGowy, czy napisany w 5 minut w Inno Setup, nie pomaga ani
integracja instalatora z klientem Steam (choćby ostatnio Blops, na
torrentach w dniu premiery), ani Securom już na etapie instalacji
(pierwszy Bioshock). Brak gier z GOGa na torrentach nie wynika z
niskich cen (nie chcę znowu wywoływać tej dyskusji, ale to przecież
bull**it, za 10USD kupuje się w sklepie albo na Steamie hiciory
dwuletnie a czasem i półroczne, a nie popierdółki stare jak C64) ich
gier (w Polsce ludzie piracili i Painkillera i World of Goo, obie po 20
zł w dniu premiery), a z tego, że na torrentach (czy raczej binarkach,
eftepach i może kazaach/edonkeyach) były one lata wcześniej niż na GOGu
i teraz pies z kulawą nogą by się nimi nie zainteresował.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 12:02:15 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 01:43:23 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> zerwanie pewnego tabu dotyczącego GOG, tzn. tego, że do tej pory chyba nie
>> ma na torrentach czy gdzieś indziej ich wersji gier. Przy cenie na
>> poziomie, przykładowo, $49,99, mogą się pojawić i w ten sposób niejako
>> zniwelować jeden z argumentów stojących za modelem GOGa.
>
> Co rozumiesz przez ich wersji gier?

No w ich wersjach.


> Czy jest jakikolwiek tytuł,
> którego jakikolwiek DRM uchronił od wylądowania na torrentach? Co za
> różnica (i dla producenta gry i dla klienta torrentów), czy instalator
> będzie GOGowy, czy napisany w 5 minut w Inno Setup, nie pomaga ani
> integracja instalatora z klientem Steam (choćby ostatnio Blops, na
> torrentach w dniu premiery), ani Securom już na etapie instalacji
> (pierwszy Bioshock). Brak gier z GOGa na torrentach nie wynika z
> niskich cen (nie chcę znowu wywoływać tej dyskusji, ale to przecież
> bull**it, za 10USD kupuje się w sklepie albo na Steamie hiciory
> dwuletnie a czasem i półroczne, a nie popierdółki stare jak C64)

To nie wywołuj, bo znowu okaże się, że mam rację. W tym kontekście zresztą
cena niska jest ceną wystarczająco niską by nie warto było biegać do wujka
Torrenta lub innego źródła. Przynajmniej w oczach większości odbiorców.

> ich
> gier (w Polsce ludzie piracili i Painkillera i World of Goo, obie po 20
> zł w dniu premiery), a z tego, że na torrentach (czy raczej binarkach,
> eftepach i może kazaach/edonkeyach) były one lata wcześniej niż na GOGu
> i teraz pies z kulawą nogą by się nimi nie zainteresował.

Zapewne dlatego sporo tytułów sprzedawanych przez GOG jest też
sprzedawanych przez innych wydawców, a niektóre są odświeżane na konsolach
w tzw. wersjach HD, cokolwiek miałoby to znaczyć. Poza tym nie rozumiesz
- ten argument ma działać na wydawców, a nie na graczy, bo to wydawcy
decydują kto będzie dystrybuował ich gry i kierują się własną logiką.

BTW:

thepiratebay.org/search/beyond%20good%20and%20evil/0/99/0
thepiratebay.org/search/prince%20of%20persia%20sands%20of%20time/0/99/400

Pies z kulawą nogą, co?

O, zresztą okazuje się, że jednak warto zainteresować się wersjami z GoG:

thepiratebay.org/torrent/5759821/Independence_War_2__Edge_of_Chaos_-_GOG.com_Version


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 12:24:01 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 12:02:15 +0100, Michał Gancarski wrote:

[...]

> O, zresztą okazuje się, że jednak warto zainteresować się wersjami z GoG:
>
> thepiratebay.org/torrent/5759821/Independence_War_2__Edge_of_Chaos_-_GOG.com_Version

Podpowiem jeszcze, bo właśnie sprawdziłem, że wśród torrentów można
wyszukać także inne gry w wersjach GoG, tzn. z ich wygodnym instalatorem
czy prekonfigurowanym dosboksem. Wygląda na to, że są to rzeczy na tyle
wygodne w użyciu, że konkurują spokojnie ze starszymi torrentami. Dziwnym
nie jest.

Sporo tych psów z kulawą nogą.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 12:26:50 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 12:24:01 +0100, Michał Gancarski wrote:

> On Fri, 19 Nov 2010 12:02:15 +0100, Michał Gancarski wrote:
>
> [...]
>
>> O, zresztą okazuje się, że jednak warto zainteresować się wersjami z GoG:
>>
>> thepiratebay.org/torrent/5759821/Independence_War_2__Edge_of_Chaos_-_GOG.com_Version
>
> Podpowiem jeszcze, bo właśnie sprawdziłem, że wśród torrentów można
> wyszukać także inne gry w wersjach GoG, tzn. z ich wygodnym instalatorem
> czy prekonfigurowanym dosboksem. Wygląda na to, że są to rzeczy na tyle
> wygodne w użyciu, że konkurują spokojnie ze starszymi torrentami. Dziwnym
> nie jest.
>
> Sporo tych psów z kulawą nogą.


Here are the XP/Vista/7-friendly versions of the classic (...) released
officially by Good Old Games, Gog.com!

(...)

-=-=Installation=-=-

Just run the executables and follow the instructions. Gog.com made it
super easy, and best of all, DRM free!


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 12:29:07 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

>> (pierwszy Bioshock). Brak gier z GOGa na torrentach nie wynika z
>> niskich cen (nie chcę znowu wywoływać tej dyskusji, ale to przecież
>> bull**it, za 10USD kupuje się w sklepie albo na Steamie hiciory
>> dwuletnie a czasem i półroczne, a nie popierdółki stare jak C64)
>
> To nie wywołuj, bo znowu okaże się, że mam rację. W tym kontekście zresztą
> cena niska jest ceną wystarczająco niską by nie warto było biegać do wujka
> Torrenta lub innego źródła. Przynajmniej w oczach większości odbiorców.

Niska cena==brak popytu na lewiznę?
Aliens.Versus.Predator.Classic.2000-TiNYiSO
(odświeżona wersja, w dniu premiery 3? na Steamie, miesiąc potem na
promocji za 2?, później nawet za bodajże 0,75)

> Zapewne dlatego sporo tytułów sprzedawanych przez GOG jest też
> sprzedawanych przez innych wydawców, a niektóre są odświeżane na konsolach
> w tzw. wersjach HD, cokolwiek miałoby to znaczyć. Poza tym nie rozumiesz
> - ten argument ma działać na wydawców, a nie na graczy, bo to wydawcy
> decydują kto będzie dystrybuował ich gry i kierują się własną logiką.
>
> BTW:
>
> thepiratebay.org/search/beyond%20good%20and%20evil/0/99/0
> thepiratebay.org/search/prince%20of%20persia%20sands%20of%20time/0/99/400
>
> Pies z kulawą nogą, co?

Wyciągasz hiciory, które nie są domeną GOGa (sprzedają je też normalni
dystrybutorzy cyfrowi)? Pisałem o większości oferty GOGa, czyli o grach
10-letnich i starszych, naprawdę dziwi Cię ich brak na torrentach?
Sprawdź jeszcze raz:
nfohump.com/index.php?switchto=nfos&menu=quicknav&item=search

> O, zresztą okazuje się, że jednak warto zainteresować się wersjami z GoG:
>
> thepiratebay.org/torrent/5759821/Independence_War_2__Edge_of_Chaos_-_GOG.com_Version

Czyli pewne tabu zostało już zerwane i bez pomocy bezdeeremowego
Wiedźmina 2? Pytałem: jaka to różnica dla producenta/wydawcy, czy
pozbawione zabezpieczeń .exe w torrentowej wersji gry pochodzi od goga,
czy od RELOADED, skoro ci drudzy też zwykle wyrabiają się w czasie i
wydają swoją wersję w dniu premiery sklepowej (czasem nawet wcześniej,
wyjątki w rodzaju Assassin's Creed 2 można policzyć na palcach jednej
ręki)? Jaką różnicę robi to dla klientów torrentowni, nie znając sum
kontrolnych plików z GOGa nie są w stanie sprawdzić czy w wersji z
gog.com pobranej z Zatoki nie ma niechcianych gości?
Twoim zdaniem Ubisoft ma rację wprowadzając swój chory DRM, bo kiepska
sprzedaż poprzedniej części Prince of Persia nie wynikała z tego, że
była to po prostu kiepska gra (przynajmniej w porównaniu do trylogii), a
z tego, że nie była wcale zabezpieczona?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 13:09:20 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 12:29:07 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>>> (pierwszy Bioshock). Brak gier z GOGa na torrentach nie wynika z
>>> niskich cen (nie chcę znowu wywoływać tej dyskusji, ale to przecież
>>> bull**it, za 10USD kupuje się w sklepie albo na Steamie hiciory
>>> dwuletnie a czasem i półroczne, a nie popierdółki stare jak C64)
>>
>> To nie wywołuj, bo znowu okaże się, że mam rację. W tym kontekście zresztą
>> cena niska jest ceną wystarczająco niską by nie warto było biegać do wujka
>> Torrenta lub innego źródła. Przynajmniej w oczach większości odbiorców.
>
> Niska cena==brak popytu na lewiznę?

Mniejszy. To chyba naturalne?


> Aliens.Versus.Predator.Classic.2000-TiNYiSO
> (odświeżona wersja, w dniu premiery 3? na Steamie, miesiąc potem na
> promocji za 2?, później nawet za bodajże 0,75)

Jednorazowo.


>> Zapewne dlatego sporo tytułów sprzedawanych przez GOG jest też
>> sprzedawanych przez innych wydawców, a niektóre są odświeżane na konsolach
>> w tzw. wersjach HD, cokolwiek miałoby to znaczyć. Poza tym nie rozumiesz
>> - ten argument ma działać na wydawców, a nie na graczy, bo to wydawcy
>> decydują kto będzie dystrybuował ich gry i kierują się własną logiką.
>>
>> BTW:
>>
>> thepiratebay.org/search/beyond%20good%20and%20evil/0/99/0
>> thepiratebay.org/search/prince%20of%20persia%20sands%20of%20time/0/99/400
>>
>> Pies z kulawą nogą, co?
>
> Wyciągasz hiciory, które nie są domeną GOGa (sprzedają je też normalni
> dystrybutorzy cyfrowi)? Pisałem o większości oferty GOGa, czyli o grach
> 10-letnich i starszych, naprawdę dziwi Cię ich brak na torrentach?

Pisałem o grach sprzedawanych przez GOG, będących na torrentach. Nie
pisałem o całym katalogu. Ale proszę:

> Sprawdź jeszcze raz:
> nfohump.com/index.php?switchto=nfos&menu=quicknav&item=search

thepiratebay.org/torrent/3794949/Space_Quest_Collection_1-6_XP_Edition

Zresztą mam się domyślac o co chodziło?


>> O, zresztą okazuje się, że jednak warto zainteresować się wersjami z GoG:
>>
>> thepiratebay.org/torrent/5759821/Independence_War_2__Edge_of_Chaos_-_GOG.com_Version
>
> Czyli pewne tabu zostało już zerwane i bez pomocy bezdeeremowego
> Wiedźmina 2?

Na to wygląda, dlatego napisałem chyba.


> Pytałem: jaka to różnica dla producenta/wydawcy, czy
> pozbawione zabezpieczeń .exe w torrentowej wersji gry pochodzi od goga,
> czy od RELOADED, skoro ci drudzy też zwykle wyrabiają się w czasie i
> wydają swoją wersję w dniu premiery sklepowej (czasem nawet wcześniej,
> wyjątki w rodzaju Assassin's Creed 2 można policzyć na palcach jednej
> ręki)?

Spytaj wydawców jaką różnicę im to sprawia. Gdyby uważali, że systemy DRM
nie są nic warte, to nie parliby na nie z taką mocą i wydawali gry bez
zabezpieczeń. Tworzenie i utrzymywanie dodatkowej porcji softu kosztuje,
więc skoro wydawcy ponoszą ten kosz, to najwyraźniej uważają, że warto.


> Jaką różnicę robi to dla klientów torrentowni, nie znając sum
> kontrolnych plików z GOGa nie są w stanie sprawdzić czy w wersji z
> gog.com pobranej z Zatoki nie ma niechcianych gości?

Ponownie - to jest argument dla wydawców, a nie dla graczy.


> Twoim zdaniem Ubisoft ma rację wprowadzając swój chory DRM, bo kiepska
> sprzedaż poprzedniej części Prince of Persia nie wynikała z tego, że
> była to po prostu kiepska gra (przynajmniej w porównaniu do trylogii), a
> z tego, że nie była wcale zabezpieczona?

Kurczę, czy ja piszę po węgiersku? Czy napisałem gdzieś w tym wątku jaki
jest mój stosunek do systemów DRM? Pisałem jedynie o relacjach pomiędzy
GOGiem, a wydawcami.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 14:11:38 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Jednorazowo.

Jednorazowo praktycznie za darmo. Premierowa cena to zresztą też drobne,
30% taniej niż za crapy z czasów CGA sprzedawane na GOGu za 6USD, mimo
to lewiznę ktoś wypuścił i ktoś ściągnął.

> Spytaj wydawców jaką różnicę im to sprawia. Gdyby uważali, że systemy DRM
> nie są nic warte, to nie parliby na nie z taką mocą i wydawali gry bez
> zabezpieczeń. Tworzenie i utrzymywanie dodatkowej porcji softu kosztuje,
> więc skoro wydawcy ponoszą ten kosz, to najwyraźniej uważają, że warto.

Skoro producenci DRMów, BSA i inni ich ciągle bombardują miliardami
strat, jakie rzekomo nabijają im piraci (zakładając nawet nie naiwnie, a
po prostu kłamliwie, że gdyby wymyślić niełamalne zabezpieczenie, DRM w
100% skuteczny, to każdy torrenciarz zapłaciłby im 60 euro za grę), to
wizja zysków ich zaślepia i prą w ślepą uliczkę, piraci się z nich
śmieją - o Assassin's Creed 2 i pozostałych tak skutecznie
zabezpieczonych grach już zdążyli zapomnieć, tak dawno je przeszli, a ja
(i na pewno nie tylko ja) kupiłbym AC2 za 10GBP
,
ale z ich DRMem po prostu nie kupię.

> Kurczę, czy ja piszę po węgiersku? Czy napisałem gdzieś w tym wątku jaki
> jest mój stosunek do systemów DRM? Pisałem jedynie o relacjach pomiędzy
> GOGiem, a wydawcami.

A ja wciąż nie rozumiem co chcesz udowodnić. Czy gog.com w ogóle
twierdzi, że ich system dystrybucji gwarantuje likwidację (lub choć
obniżenie poziomu) piractwa? Nie sądzę, sami doskonale wiedzą że jeśli
cokolwiek ma piratów od GOGowych hitów trzymać z daleka to nie brak
DRM (dla nich w przeciwieństwie do kupujących gry zupełnie obojętny) i
nie niska cena (jak pisałem, premierowe gry, a nie eksponaty z muzeum
cyfrowej rozrywki, po dwadzieścia złotych w każdym kiosku - Painkiller,
World of Goo i pewnie wiele innych mimo ceny były i są piracone),
jedynie specyfika oferty, czyli tytuły, które szanujący się pirat
spiracił dekadę temu i po raz drugi piracić nie musi (ma na płytkach), a
przede wszystkim nie ma czasu - do spiracenia ma tytuły bieżące, a tylko
jedno życie. I przez powiązaną z tym faktem niszowość samego GOGa:
steamowe rerelease'y staroci pojawiają się na torrentach, bo Steam to
marka i nawet gdyby z AvP 2000 nie zrobili rzeczywiście nowej gry, a
wydali po gogowemu jak jest (czyli bez widescreen na przykład, bo i po
co się przemęczać, skonfigurowany dosbox i instalator już spaczowanej
wersji to i tak zbytek łaski), to też chętnych na sprawdzenie (skoro
Steam wydał i ktoś kupuje, to pewnie coś to warte jest) paru się
znajduje, niewielu z nich jednak w ogóle słyszało o czymś takim jak
gog.com.
W ogóle wejście w cyfrową dystrybucję wiedźmaka świadczy tylko o tym,
jak CDP cienko przędzie, skoro połakomili się nawet na te drobne, które
zaoszczędzą na kopiach sprzedanych bez pośrednictwa Steama czy D2D
(wersja na tym ostatnim też jest DRM Free, to zresztą tylko znak
zaakceptowania rzeczywistości - w końcu kto kupił i tak może sobie
upierdliwe zabezpieczenie usunąć: lwn.net/Articles/397368/),
jednocześnie jednak podważając w swoim sklepiku zasady, których od
innych wydawców wymagają (2 progi cenowe, stare gry), czy może raczej
wymagali, bo teraz sami stworzyli precedens.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 15:57:50 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 14:11:38 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Jednorazowo.
>
> Jednorazowo praktycznie za darmo. Premierowa cena to zresztą też drobne,
> 30% taniej niż za crapy z czasów CGA sprzedawane na GOGu za 6USD, mimo
> to lewiznę ktoś wypuścił i ktoś ściągnął.

Bart? Zmieniłeś pseudonim? A w sumie jakie z czasów CGA sprzedają za 6
USD?


>> Spytaj wydawców jaką różnicę im to sprawia. Gdyby uważali, że systemy DRM
>> nie są nic warte, to nie parliby na nie z taką mocą i wydawali gry bez
>> zabezpieczeń. Tworzenie i utrzymywanie dodatkowej porcji softu kosztuje,
>> więc skoro wydawcy ponoszą ten kosz, to najwyraźniej uważają, że warto.
>
> Skoro producenci DRMów, BSA i inni ich ciągle bombardują miliardami
> strat, jakie rzekomo nabijają im piraci (zakładając nawet nie naiwnie, a
> po prostu kłamliwie, że gdyby wymyślić niełamalne zabezpieczenie, DRM w
> 100% skuteczny, to każdy torrenciarz zapłaciłby im 60 euro za grę), to
> wizja zysków ich zaślepia i prą w ślepą uliczkę, piraci się z nich
> śmieją - o Assassin's Creed 2 i pozostałych tak skutecznie
> zabezpieczonych grach już zdążyli zapomnieć, tak dawno je przeszli, a ja
> (i na pewno nie tylko ja) kupiłbym AC2 za 10GBP
> ,
> ale z ich DRMem po prostu nie kupię.

I to coś zmienia w tym co napisałem?


>> Kurczę, czy ja piszę po węgiersku? Czy napisałem gdzieś w tym wątku jaki
>> jest mój stosunek do systemów DRM? Pisałem jedynie o relacjach pomiędzy
>> GOGiem, a wydawcami.
>
> A ja wciąż nie rozumiem co chcesz udowodnić.

Nic nie chcę udowodnić. Sugerowałem tylko, że jeśli mają zamiar wejść także
w dystrybucję nowych tytułów (jak się okazje - nie wchodzą), to mogą szybko
stracić jeden z argumentów, którym być może posługują się w trakcie
negocjacji z wydawcami. Pojawił się on kiedyś na formu GOGa, a w dysksuji
uczestniczyli także ludzie z firmy.

Szukasz flejma - to nie ze mną.

[...]


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-19 16:30:23 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Bart? Zmieniłeś pseudonim? A w sumie jakie z czasów CGA sprzedają za 6
> USD?

Fakt. Jak wino, im starsze tym droższe - po 10:
www.gog.com/en/gamecard/space_quest_1_2_3
www.gog.com/en/gamecard/kings_quest_1_2_3
choć od biedy łapie się i www.gog.com/en/gamecard/personal_nightmare



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 07:54:53 - Michał Gancarski

On Fri, 19 Nov 2010 16:30:23 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Bart? Zmieniłeś pseudonim? A w sumie jakie z czasów CGA sprzedają za 6
>> USD?
>
> Fakt. Jak wino, im starsze tym droższe - po 10:
> www.gog.com/en/gamecard/space_quest_1_2_3
> www.gog.com/en/gamecard/kings_quest_1_2_3

Ale to są trzy gry.


> choć od biedy łapie się i www.gog.com/en/gamecard/personal_nightmare

No, ja myślę, że dałoby się znaleźć jeszcze ze dwie. W katalogu składającym
się z ponad dwustu tytułów to rzeczywiście znacząca grupa.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 09:57:00 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Ale to są trzy gry.

AvP2000 w sumie też.

> No, ja myślę, że dałoby się znaleźć jeszcze ze dwie. W katalogu składającym
> się z ponad dwustu tytułów to rzeczywiście znacząca grupa.

Ale generalnie to Steam i bez promocji sprzedaje AvP 2000 30% taniej niż
crapy z czasów CGA sprzedawane na GOGu? A przypominam, że cała
dyskusja wokół tej tezy wynikła z Twojego czepienia się faktu, że Steam
sprzedawał AvP2000 po 0,75? (bo jednorazowo, jakbym napisał inaczej -
a doskonale wiesz że raczej pierwszy raz już w 5 miesięcy po sklepowej
premierze, założysz się że jeszcze nie raz w tej cenie będzie?), choć w
tym samym zdaniu padły i dwie inne ceny łącznie z premierową 3?. I mimo
premierowej ceny o 30% niższej niż tańsza na GOGu AvP 2000 zaraz po
steamowej miała premierę scenową, podobnie jak każda inna steamowa
premiera niezależnie od ceny i wieku gry (np.
The.Misadventures.Of.P.B.Winterbottom-CPY, na Steamie od premiery 4?,
czyli równowartość niższej gogowej ceny), zatem tłumaczenie
wyjątkowości pod tym względem (brak zainteresowania sceny, bo prywatne
wrzuty na torrenty sam stwierdziłeś, podejrzewam że na stronach typu
abandonware też się gogowe wersje znajdzie) rereleasów gogowych
modelem sprzedaży, czyli niską ceną (dobre) i ew. brakiem DRM
(jakby to dla jakiegokolwiek pirata kiedykolwiek robiło różnicę) jest po
prostu niepoprawne. Chyba, że twierdzisz jednocześnie, że gdyby Steam
swoje popierdółki sprzedawane w cenie powiedzmy do 7?, czyli
równowartości górnego progu gogowego pozbawiał DRM to nie byłyby one
piracone (przynajmniej przez scenę). Smutna prawda jest taka, że
jedyną wyjątkowością modelu GOGa jest jego mizerna popularność (#1
alternative to Steam, LOL!) wynikająca z niszowej oferty i (uwaga,
kontrowersja!) wysokiej ceny. Tak, nie tylko w Polsce ludzie są
przyzwyczajeni do tego, że gry tanieją. Oczywiste jest, że nie w
nieskończoność i w pewnym momencie cena się ustabilizuje, ale w
przypadku gier starych (naprawdę starych, nie gogowych wyjątków
policzalnych na palcach jednej ręki w rodzaj King's Bounty: Legend) nie
na 6$/10$! Tyle koszują gry 3-4 letnie
,
,
a 50% drożej półroczne
.
Jeśli się GOGowi nie opłaca sprzedawać pojedynczych gier po rynkowych
cenach (przypadłość dręcząca całą cyfrową dystrybucję) to mogą sobie
dalej żartować z cenami sugerowanymi i łapać pojedynczych frajerów,
ale żeby naprawdę sprzedawać muszą wziąć przykład z serwisów które
aspirują gonić i też wprowadzić pakiety przecenione (w stosunku do sumy
cen składowych) 50-70% przez okrągły rok
,
, a na kilkudniowych promocjach
o kolejne 50-75%, bo takie jak obecnie oferują wywołują co najwyżej
uśmiech politowania (ciekawe
ile pakietów sprzedadzą na takiej promocji). Podobnie promocje na
pojedyncze gry - 7USD to ja (i jak pokazują promocje steamowe - inni
też) mogę zapłacić za Bioshocka, Grida czy Left 4 Dead, ale nie za Far
Cry (jedynkę! Tę, którą Ubisoft rozdawał za darmo na fileplanet!).



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 10:20:20 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 09:57:00 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Ale to są trzy gry.
>
> AvP2000 w sumie też.

Huh? Starcraft to też trzy gry? I Armies of Exigo?


>> No, ja myślę, że dałoby się znaleźć jeszcze ze dwie. W katalogu składającym
>> się z ponad dwustu tytułów to rzeczywiście znacząca grupa.
>
> Ale generalnie to Steam i bez promocji sprzedaje AvP 2000 30% taniej niż
> crapy z czasów CGA sprzedawane na GOGu?

Ale GOG nie oferuje AvP, więc ogólnie nie rozumiem porównania.


> A przypominam, że cała
> dyskusja wokół tej tezy wynikła z Twojego czepienia się faktu, że Steam
> sprzedawał AvP2000 po 0,75? (bo jednorazowo, jakbym napisał inaczej -
> a doskonale wiesz że raczej pierwszy raz już w 5 miesięcy po sklepowej
> premierze, założysz się że jeszcze nie raz w tej cenie będzie?)

Ja się niczego nie czepiam, po prostu cena przez większość czasu jest taka,
a nie inna i tyle. Piraci nie biegają po gry do wujka Torrenta w trakcie
promocji tylko cały czas.


> choć w
> tym samym zdaniu padły i dwie inne ceny łącznie z premierową 3?. I mimo
> premierowej ceny o 30% niższej niż tańsza na GOGu AvP 2000 zaraz po
> steamowej miała premierę scenową, podobnie jak każda inna steamowa
> premiera niezależnie od ceny i wieku gry (np.
> The.Misadventures.Of.P.B.Winterbottom-CPY, na Steamie od premiery 4?,
> czyli równowartość niższej gogowej ceny), zatem tłumaczenie
> wyjątkowości pod tym względem (brak zainteresowania sceny, bo prywatne
> wrzuty na torrenty sam stwierdziłeś, podejrzewam że na stronach typu
> abandonware też się gogowe wersje znajdzie) rereleasów gogowych
> modelem sprzedaży, czyli niską ceną (dobre) i ew. brakiem DRM
> (jakby to dla jakiegokolwiek pirata kiedykolwiek robiło różnicę) jest po
> prostu niepoprawne.

Kurczę, kilka postów wcześniej sam wrzuciłem linki do torrentów z wersjami
GOGowymi, a Ty teraz się budzisz mówiąc haha, nie miałeś racji!. Ja
rozumiem, że to taka usenetowa maniera - za wszelką cenę mieć rację.
Nawet jeśli ktoś wcześniej zaznaczył jedynie, że spekuluje i przyznał, że
spekulacje były mylne. Powiedz mi - na co polujesz?


> Chyba, że twierdzisz jednocześnie, że gdyby Steam
> swoje popierdółki sprzedawane w cenie powiedzmy do 7?, czyli
> równowartości górnego progu gogowego pozbawiał DRM to nie byłyby one
> piracone (przynajmniej przez scenę).

Nie twierdzę.


> Smutna prawda jest taka, że
> jedyną wyjątkowością modelu GOGa jest jego mizerna popularność (#1
> alternative to Steam, LOL!) wynikająca z niszowej oferty i (uwaga,
> kontrowersja!) wysokiej ceny.

Nie wiem, jaka jest smutna prawda, dlaczego jest smutna i nie wiem też
dlaczego piszesz coś o wyjątkowości GOGa. To zresztą zabawne, że
zamieniasz sobie wątek w prywatny rant na temat GOGa, od razu wiadomo o co
Ci chodzi. Ja o żadnej wyjątkowości nie pisałem. Spekulowałem jedynie na
temat istnienia pewnego tabu.


> Tak, nie tylko w Polsce ludzie są
> przyzwyczajeni do tego, że gry tanieją. Oczywiste jest, że nie w
> nieskończoność i w pewnym momencie cena się ustabilizuje, ale w
> przypadku gier starych (naprawdę starych, nie gogowych wyjątków
> policzalnych na palcach jednej ręki w rodzaj King's Bounty: Legend) nie
> na 6$/10$! Tyle koszują gry 3-4 letnie
> ,
> ,
> a 50% drożej półroczne
> .
> Jeśli się GOGowi nie opłaca sprzedawać pojedynczych gier po rynkowych
> cenach

Co to są rynkowe ceny?


> (przypadłość dręcząca całą cyfrową dystrybucję) to mogą sobie
> dalej żartować z cenami sugerowanymi i łapać pojedynczych frajerów,
> ale żeby naprawdę sprzedawać muszą wziąć przykład z serwisów które
> aspirują gonić i też wprowadzić pakiety przecenione (w stosunku do sumy
> cen składowych) 50-70% przez okrągły rok
> ,
> , a na kilkudniowych promocjach
> o kolejne 50-75%, bo takie jak obecnie oferują wywołują co najwyżej
> uśmiech politowania (ciekawe
> ile pakietów sprzedadzą na takiej promocji). Podobnie promocje na
> pojedyncze gry - 7USD to ja (i jak pokazują promocje steamowe - inni
> też) mogę zapłacić za Bioshocka, Grida czy Left 4 Dead, ale nie za Far
> Cry (jedynkę! Tę, którą Ubisoft rozdawał za darmo na fileplanet!).

Wow, chłopaku, odleciałeś dokładnie jak Bart, co zaczyna być nieco męczące.
Ja sobie piszę o piractwie gier w wersjach GOGowych, a Ty lecisz równo po
jakichś niezwiązanych kwestiach tak jakbyś prowadził krucjatę. To w ogóle
jest jakiś niesamowity, hejterski fenomen. Dziś na Facebooku jakiś koleś
sklął mnie bo po tym jak napisał, że nie robi preorderu Wiedźmina 2 na GOGu
bo woli retail zamiast ściągania uszkodzonych plików, zapytałem jak to
możliwe, że ściągnął już Wiedźmina 2. Coś musi być w tym GOGu, że zbiera
sobie grupkę lojalnych antyfanów.

Mam propozycję. Widzę, że GOG potwornie działa Ci na nerwy, napisz więc
felieton albo wyżal się w osobnym wątku, a potem wyjaśnij dlaczego cenę
pomidorów w jednym sklepie określasz jako wysoką albo niską na podstawie
ceny kartofli w drugim.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 11:57:32 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Huh? Starcraft to też trzy gry? I Armies of Exigo?

Starcraft 2 to trzy gry. Cudzysłów niezbędny. Podobnie Half-Life 2:
Episode 1 i Half-Life 2 Episode 2 to dwie gry.

> Ale GOG nie oferuje AvP, więc ogólnie nie rozumiem porównania.

Widocznie zgubiłeś wątek. Chodziło o to, że niska cena - nie tylko na
promocji (której się swoją drogą czepiłeś że jednorazowa - pewnie na
GOGu bywają takie częściej), ale po prostu niska cena już w dniu
premiery, ani wiek sprzedawanej gry nie chronią tytułu przed pirackim
releasem scenowym (podałem dwa przykłady takich gier ze Steama, za 3?
i 4?), bo że nie chroni przed przypadkowymi prywatnymi wstawkami na
torrenty czy strony abandonware to jest nawet dla Ciebie już
oczywiste, choć gdy poruszyłeś ten temat wierzyłeś w jakieś tabu
chroniące gry z GOGa przed wstrętnymi piratami, a wynikające z ich
modelu (zapewne sprzedaży).

> Ja się niczego nie czepiam, po prostu cena przez większość czasu jest taka,
> a nie inna i tyle. Piraci nie biegają po gry do wujka Torrenta w trakcie
> promocji tylko cały czas.

Czepiłeś się, bo wyrwałeś cenę z końca zdania, które zacząłem od w dniu
premiery 3? i mimo takiej ceny AvP 2000 zainteresowała skutecznie grupę
TiNYiSO.

> Kurczę, kilka postów wcześniej sam wrzuciłem linki do torrentów z wersjami
> GOGowymi, a Ty teraz się budzisz mówiąc haha, nie miałeś racji!. Ja

Bo to nie jest to samo - dałeś przykłady wrzutek wykonanych przez
przypadkowe osoby i z tego powodu podejrzewam o mocno ograniczonej (w
porównaniu do release'ów scenowych) popularności. Stwierdziłeś, że
dzięki temu że są z wygodnym instalatorem czy prekonfigurowanym
dosboksem konkurują spokojnie ze starszymi torrentami. Moim zdaniem
nie konkurują, nie ma jak tego sprawdzić bo ani TPB nie publikuje
statystyk swoich torrentów (w szczególności wskazanego przez Ciebie
),
ani tym bardziej nie jesteśmy w stanie stwierdzić ile osób pobrało 9 lat
temu Independence.War.2.The.Edge.of.Chaos-FLT

z ówczesnych odpowiedników dzisiejszych torrentów, ale tuszę, że
różnica wynosi dobrych kilka (4+) rzędów wielkości.

> Nie wiem, jaka jest smutna prawda, dlaczego jest smutna i nie wiem też

Smutna==inna niż ta, którą sugerowałeś (model sprzedaży/biznesowy).

> dlaczego piszesz coś o wyjątkowości GOGa. To zresztą zabawne, że
> zamieniasz sobie wątek w prywatny rant na temat GOGa, od razu wiadomo o co
> Ci chodzi. Ja o żadnej wyjątkowości nie pisałem. Spekulowałem jedynie na
> temat istnienia pewnego tabu.

Spekulując że zniknęłoby gdyby pojawiły się gry droższe zasugerowałeś
jednoznacznie jaka jest Twoim zdaniem geneza tego tabu.

> Co to są rynkowe ceny?

Przykłady rynkowych cen gier sześciomiesięcznych oraz paroletnich
podałem. Znajdziesz je też w swoim ulubionym sklepie, podobnie jak
przykłady rynkowych cen gier starszych - na przykład Legendy RPG,
czyli 6 gier w wieku gogowym, plus dodatki, w pudełku za 25 zł - w
sumie, nie po 10USD za każdą z nich. Albo Splinter Cell Trylogia czy
Hitman Kwadrologia, po 25 zł (za 3 lub 4 gry w wieku gogowym w danym
pakiecie), Commandos Antologię, Sacred Złotą Edycję, Max Payne
Antologię jak choć trochę poszukasz to i po niewiele więcej niż 10 (zł,
nie dolarów, i za całe zestawy gier, a nie pojedyncze tytuły jak na
gogu) kupisz.

> Wow, chłopaku, odleciałeś dokładnie jak Bart, co zaczyna być nieco męczące.
> Ja sobie piszę o piractwie gier w wersjach GOGowych, a Ty lecisz równo po
> jakichś niezwiązanych kwestiach tak jakbyś prowadził krucjatę. To w ogóle

Bo to moim zdaniem jest związane z tematem. Niszowość goga (a zatem i
brak zainteresowania sceny) nie wynika tylko ze specyficznej oferty,
ale i z wysokich cen. Gry paroletnie (na przykład 2005+) od razu bez
DRM, a zwłaszcza gdyby jeszcze były rzeczywiście przystosowane do
dzisiejszych wymagań (pisałem już: rozdzielczości widescreen, choćby
tylko w tych tytułach w których wiadomo że się da, ale dostępne z
jakiegoś launchera, ewentualnie nawet do wyboru przy instalacji, a nie
przez edycję .ini albo co gorsza hexedytowanie .exe z którymi to
patentami nie każdy gracz sobie poradzi; oprócz tego - przestrzenny
dźwięk z efektami środowiskowymi, który kiedyś działał na w9x/2k/xp, a
na Viście/W7 nie chce - czyli wrappery z ds3d/a3d/eax na openal) w
atrakcyjnych w porównaniu nowszymi tytułami cenach, jeśli nie w stałej
ofercie to jak u cyfrowej konkurencji - przynajmniej na promocjach
krótkookresowych, za to mocno wtedy przecenianych (66%+, a nie jak
dotychczas do 30%) cieszyłyby się wciąż niemałym zainteresowaniem
graczy, a co się z tym wiąże pojawiłoby się też zainteresowanie sceny.
Może GOG się nie przemęcza zatem specjalnie, żeby móc podtrzymywać tabu?

> jest jakiś niesamowity, hejterski fenomen. Dziś na Facebooku jakiś koleś
> sklął mnie bo po tym jak napisał, że nie robi preorderu Wiedźmina 2 na GOGu
> bo woli retail zamiast ściągania uszkodzonych plików, zapytałem jak to
> możliwe, że ściągnął już Wiedźmina 2. Coś musi być w tym GOGu, że zbiera
> sobie grupkę lojalnych antyfanów.

Widocznie sobie zasłużyli? Wiedźmina 2 koleś ściągać nie musiał, może
kupił był King's Bounty: Legend i ściągał parę razy dziwiąc się, że
instalator wciąż krzyczy coś o uszkodzonych plikach, bo nie domyślił
się, że to dystrybutor wystawił parę giga skopanych danych.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 14:10:34 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 11:57:32 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Huh? Starcraft to też trzy gry? I Armies of Exigo?
>
> Starcraft 2 to trzy gry. Cudzysłów niezbędny. Podobnie Half-Life 2:
> Episode 1 i Half-Life 2 Episode 2 to dwie gry.

Jaki znowu Starcraft 2?


>> Ale GOG nie oferuje AvP, więc ogólnie nie rozumiem porównania.
>
> Widocznie zgubiłeś wątek.

Widocznie nie. Napisałeś co napisałeś, a wątek sobie poszerzasz tematycznie
jak chcesz. Nie wiń mnie za to, że czytam wszystko co piszesz. Temat
drożyzny na GOGu próbowałeś przemycić bardzo wcześnie.


> Chodziło o to, że niska cena - nie tylko na
> promocji (której się swoją drogą czepiłeś że jednorazowa - pewnie na
> GOGu bywają takie częściej), ale po prostu niska cena już w dniu
> premiery, ani wiek sprzedawanej gry nie chronią tytułu przed pirackim
> releasem scenowym (podałem dwa przykłady takich gier ze Steama, za 3?
> i 4?), bo że nie chroni przed przypadkowymi prywatnymi wstawkami na
> torrenty czy strony abandonware to jest nawet dla Ciebie już
> oczywiste, choć gdy poruszyłeś ten temat wierzyłeś w jakieś tabu
> chroniące gry z GOGa przed wstrętnymi piratami, a wynikające z ich
> modelu (zapewne sprzedaży).

Mówiłem, że chyba takowe tabu istnieje, co od razu skorygowałem. Nie
rozumiem więc dlaczego coś miałoby stać się dla mnie już oczywiste, tak
jakby wcześniej nie było. Nie pisałem też, że wcześniej owo tabu wynikało z
niskich cen, pisałem jedynie, że jeśli na GOGu pojawią się tytuły droższe,
to łatwiej będzie o jego złamanie. Będzie Ci łatwiej dyskutować jedynie z
tym co napisałem. Rzeczy, które mogłem (albo i nie) napisać, mogłem (albo i
nie) mieć na myśli jest bardzo wiele, w dodatku ryzykujesz, że błędnie je
odgadniesz.


>> Ja się niczego nie czepiam, po prostu cena przez większość czasu jest taka,
>> a nie inna i tyle. Piraci nie biegają po gry do wujka Torrenta w trakcie
>> promocji tylko cały czas.
>
> Czepiłeś się, bo wyrwałeś cenę z końca zdania, które zacząłem od w dniu
> premiery 3? i mimo takiej ceny AvP 2000 zainteresowała skutecznie grupę
> TiNYiSO.

Po prostu skorygowałem twierdzenie, które w kontekście pojawienia się gry
na torrentach miałoby więcej sensu gdyby nie wspominać o cenie promocyjnej.
Ludzie na torrenty przychodzą cały czas, więc znaczenie chwilowej promocji
jest jakby znikome.


>> Kurczę, kilka postów wcześniej sam wrzuciłem linki do torrentów z wersjami
>> GOGowymi, a Ty teraz się budzisz mówiąc haha, nie miałeś racji!. Ja
>
> Bo to nie jest to samo - dałeś przykłady wrzutek wykonanych przez
> przypadkowe osoby i z tego powodu podejrzewam o mocno ograniczonej (w
> porównaniu do release'ów scenowych) popularności.

Przypadkowe osoby? Tak przypadkiem sobie wzięły i wrzuciły?


> Stwierdziłeś, że
> dzięki temu że są z wygodnym instalatorem czy prekonfigurowanym
> dosboksem konkurują spokojnie ze starszymi torrentami. Moim zdaniem
> nie konkurują, nie ma jak tego sprawdzić bo ani TPB nie publikuje
> statystyk swoich torrentów (w szczególności wskazanego przez Ciebie
> ),
> ani tym bardziej nie jesteśmy w stanie stwierdzić ile osób pobrało 9 lat
> temu Independence.War.2.The.Edge.of.Chaos-FLT
>
> z ówczesnych odpowiedników dzisiejszych torrentów, ale tuszę, że
> różnica wynosi dobrych kilka (4+) rzędów wielkości.

Skoro są, to konkurują. Ba, największy, ciągle niewielki ale jednak
najwiekszy ruch wokół I-War 2 generuje właśnie wersja z GOGa:

thepiratebay.org/search/independence%20war/0/99/400

Przynajmniej co do liczby użytkowników.


>> Nie wiem, jaka jest smutna prawda, dlaczego jest smutna i nie wiem też
>
> Smutna==inna niż ta, którą sugerowałeś (model sprzedaży/biznesowy).

A jaką sugerowałem? I dlaczego jest smutna?


>> dlaczego piszesz coś o wyjątkowości GOGa. To zresztą zabawne, że
>> zamieniasz sobie wątek w prywatny rant na temat GOGa, od razu wiadomo o co
>> Ci chodzi. Ja o żadnej wyjątkowości nie pisałem. Spekulowałem jedynie na
>> temat istnienia pewnego tabu.
>
> Spekulując że zniknęłoby gdyby pojawiły się gry droższe zasugerowałeś
> jednoznacznie jaka jest Twoim zdaniem geneza tego tabu.

Nie. Jakie sugestie odczytuje


>> Co to są rynkowe ceny?
>
> Przykłady rynkowych cen gier sześciomiesięcznych oraz paroletnich
> podałem.

Ja się nie pytam o przykłady tylko o to czym jest rynkowa cena. Nie widzę
odpowiedzi w tych przykładach, nie wiem w czym owe ceny są bardziej
rynkowe od tych z GOGa.


> Znajdziesz je też w swoim ulubionym sklepie,

A który sklep jest moim ulubionym? Nie przypominam sobie bym wysyłał Ci
zestawienie z mojej karty.


> podobnie jak
> przykłady rynkowych cen gier starszych - na przykład Legendy RPG,
> czyli 6 gier w wieku gogowym, plus dodatki, w pudełku za 25 zł - w
> sumie, nie po 10USD za każdą z nich.

Ponownie - w czym ta cena jest bardziej rynkowa? Ja nawet nie jestem
pewien, biorąc pod uwagę lokalizację, czy to są te same produkty. Dla mnie
nie są. Mogę co najwyżej za ten sam produkt uznać grę w tej samej wersji
wydaną na nośniku fizycznym i cyfrowo, bo to akurat nie jest dla mnie
znacząca różnica.


> Albo Splinter Cell Trylogia czy
> Hitman Kwadrologia, po 25 zł (za 3 lub 4 gry w wieku gogowym w danym
> pakiecie), Commandos Antologię, Sacred Złotą Edycję, Max Payne
> Antologię jak choć trochę poszukasz to i po niewiele więcej niż 10 (zł,
> nie dolarów, i za całe zestawy gier, a nie pojedyncze tytuły jak na
> gogu) kupisz.

Nie rozumiem, ceny na Steamie są w takim razie nierynkowe?


>> Wow, chłopaku, odleciałeś dokładnie jak Bart, co zaczyna być nieco męczące.
>> Ja sobie piszę o piractwie gier w wersjach GOGowych, a Ty lecisz równo po
>> jakichś niezwiązanych kwestiach tak jakbyś prowadził krucjatę. To w ogóle
>
> Bo to moim zdaniem jest związane z tematem. Niszowość goga (a zatem i
> brak zainteresowania sceny) nie wynika tylko ze specyficznej oferty,
> ale i z wysokich cen.

Przecież są niskie. Wystarczy porównać z konkurencją, np. Steamem.


> Gry paroletnie (na przykład 2005+) od razu bez
> DRM, a zwłaszcza gdyby jeszcze były rzeczywiście przystosowane do
> dzisiejszych wymagań (pisałem już: rozdzielczości widescreen, choćby
> tylko w tych tytułach w których wiadomo że się da, ale dostępne z
> jakiegoś launchera, ewentualnie nawet do wyboru przy instalacji, a nie
> przez edycję .ini albo co gorsza hexedytowanie .exe z którymi to
> patentami nie każdy gracz sobie poradzi; oprócz tego - przestrzenny
> dźwięk z efektami środowiskowymi, który kiedyś działał na w9x/2k/xp, a
> na Viście/W7 nie chce - czyli wrappery z ds3d/a3d/eax na openal) w
> atrakcyjnych w porównaniu nowszymi tytułami cenach, jeśli nie w stałej
> ofercie to jak u cyfrowej konkurencji - przynajmniej na promocjach
> krótkookresowych, za to mocno wtedy przecenianych (66%+, a nie jak
> dotychczas do 30%) cieszyłyby się wciąż niemałym zainteresowaniem
> graczy, a co się z tym wiąże pojawiłoby się też zainteresowanie sceny.
> Może GOG się nie przemęcza zatem specjalnie, żeby móc podtrzymywać tabu?

Napisz do GOG w tej sprawie. Ja nie mam dostępu do ich sprawozdań
finansowych, bo to nie jest spółka publicznie notowana. Jeśli masz takie
dane, to gratuluję. CD Projekt z GOGa wydaje się być zadowolony ale może
się mylę. Ostatecznie mam do dyspozycji jedynie konferencje prasowe,
wypowiedzi na forach i jakąś intuicję jako użytkownik.


>> jest jakiś niesamowity, hejterski fenomen. Dziś na Facebooku jakiś koleś
>> sklął mnie bo po tym jak napisał, że nie robi preorderu Wiedźmina 2 na GOGu
>> bo woli retail zamiast ściągania uszkodzonych plików, zapytałem jak to
>> możliwe, że ściągnął już Wiedźmina 2. Coś musi być w tym GOGu, że zbiera
>> sobie grupkę lojalnych antyfanów.
>
> Widocznie sobie zasłużyli?

Na antyfanów? Bah, to jest wbrew pozorom oznaka sukcesu.


> Wiedźmina 2 koleś ściągać nie musiał, może
> kupił był King's Bounty: Legend i ściągał parę razy dziwiąc się, że
> instalator wciąż krzyczy coś o uszkodzonych plikach, bo nie domyślił
> się, że to dystrybutor wystawił parę giga skopanych danych.

Może nie. Krzyczał coś o Beneath a Steel Sky i Baldru's Gate II. Straszny
furiat, swoją drogą.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 15:40:22 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Przypadkowe osoby? Tak przypadkiem sobie wzięły i wrzuciły?

Mniej więcej tak. Tacy ludzikowie, którym się wydaje po prostu, że jeśli
coś kupili, to mogą z tym robić co chcą na przykład. I pobierze od niego
kilkanaście-kilkadziesiąt jemu podobnych. Gdyby to samo wypuściła jakaś
grupa scenowa ilość pobrań szła by w dziesiątki tysięcy podejrzewam.

> Skoro są, to konkurują. Ba, największy, ciągle niewielki ale jednak
> najwiekszy ruch wokół I-War 2 generuje właśnie wersja z GOGa:
>
> thepiratebay.org/search/independence%20war/0/99/400
>
> Przynajmniej co do liczby użytkowników.

Pobierających/udostępniających - może. A użytkowników grających, albo
tych którzy grali w którąś z wersji też chcesz porównywać? Przecież
wiadomo, że nie ma sensu, taka z gogowej wersji konkurencja dla scenowej
sprzed lat, jak z goga dla steama.

> Ponownie - w czym ta cena jest bardziej rynkowa? Ja nawet nie jestem
> pewien, biorąc pod uwagę lokalizację, czy to są te same produkty. Dla mnie
> nie są. Mogę co najwyżej za ten sam produkt uznać grę w tej samej wersji
> wydaną na nośniku fizycznym i cyfrowo, bo to akurat nie jest dla mnie
> znacząca różnica.

Bardziej rynkowa jest cena która wypełnia definicję (np. za
oscyluje
wokół wartości towaru. Zależy od gry popytu i podaży). Towaru w
lokalizacji zrozumiałej dla większości kupujących na rynku, którego
dotyczy, czyli w Polsce po polsku, lub jeśli nie było polskiego wydania
- po angielsku, a nie po chińsku na przykład.

> Nie rozumiem, ceny na Steamie są w takim razie nierynkowe?

Ano są. Przecież każdy wie że Steam jest drogi - Ty nie?

> Przecież są niskie. Wystarczy porównać z konkurencją, np. Steamem.

Jednak Ty też wiesz, że Steam jest drogi. I ja słyszałem, mimo to
patrząc tylko na starocie (gry powiedzmy co najmniej pięcioletnie) na
Steamie kupiłem od października ub. roku: Chrome, Chrome Specforce,
Counter-Strike: Source, Day of Defeat: Source, Freedom Force, Freedom
Force vs the 3rd Reich, GTA: San Andreas, Quake+Quake2+Quake3+dodatki,
Red Faction, Sniper Elite, SW: KOTOR. Wszystko za grosiki, najdroższe
pojedyncze gry w cenie tańszego sortu gogowego badziewia, najdroższy
pakiet 8 (licząc z dodatkami) Quake'ów, kosztował mnie około 23 zł.
Strach pomyśleć ile musiałbym zapłacić za to na gogu (gdyby oczywiście
ów miał w ogóle tak atrakcyjne gry w ofercie). W tym samym czasie na
G....OwartychGrach wziąłem całe dwie. I to za punkty za zakup gier
cdprojektu, bo za gotówkę nie kupię, szkoda - w tym przedziale cenowym
(18-30 zł) zwykłem kupować dużo lepsze (na przykład współczesne) gry u
konkurencji.
Bezpośrednie porównanie cen gier też nie wypada dla goga korzystnie (nie
licząc cen RRP, więc z sufitu, nie mających wiele wspólnego z tymi
ustalanymi przez popyt i podaż), na przykład gdy przy okazji
zeszłorocznej świątecznej wyprzedaży wydawca chciał zarobić na tak
starych grach jak Oddworldy (napisałem zarobić, a nie sprzedać jedną
kopię na parę tygodni) i wystawił pakiet za jakieś grosze (bodajże 2,5
euro), na GOGu każda część oddzielnie kosztowała 10USD. Teraz obniżyli
cenę do sześciu (pakiet wychodzi więc wciąż 30% drożej niż standardowo
na Steamie), a tu w czerwcu ten ostatni znowu zrobił -75%. Ja wiem,
takich tanich gier nie da się przeceniać, całe szczęście na Steamie
o tym nie wiedzą. O ofercie też już zdaje się tu pisałem, proponuję we
własnym zakresie wziąć sobie jakiś rzetelny wskaźnik jakości gier (na
przykład metascore) - to dla pierwszego G, a dla O ustalić jakąś
rozsądną datę (bo wiadomo, że w grach z lat osiemdziesiątych ubiegłego
wieku GOG jest bezkonkurencyjny, bynajmniej nie dlatego, że konkurencja
boi się wejść na ten rynek, ale raczej dlatego, że to rynek bez żadnych
dochodów), powiedzmy 3-4 lata, i sprawdzić kolejno ile z powstałej listy
najlepszych starych gier jest na GOGu, a ile na Steamie. Podpowiem że
różnica jest co najmniej kilkukrotna.

> Napisz do GOG w tej sprawie. Ja nie mam dostępu do ich sprawozdań
> finansowych, bo to nie jest spółka publicznie notowana. Jeśli masz takie
> dane, to gratuluję. CD Projekt z GOGa wydaje się być zadowolony ale może
> się mylę. Ostatecznie mam do dyspozycji jedynie konferencje prasowe,
> wypowiedzi na forach i jakąś intuicję jako użytkownik.

A niechże sobie dalej robią zabawne konferencje prasowe, na których
będą łamaną angielszczyzną rozśmieszać ludzi do łez swoimi hasłami typu
#1 alternative to Steam (jeszcze raz: LOL!, najpierw niech choć zbliżą
się na tyle, żeby zobaczyć plecy Impulse, GG i D2D, tymczasem nawet
okazję na wypromowanie serwisu w Polsce na fali Wiedźmina 2 skopali
proponując cenę wyższą niż konkurencja - D2D EU: 37,75? i nie
udostępniając polskiej wersji), a sprzedawanie gier lepiej niech
pozostawią fachowcom.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 15:54:36 - knrdz

knrdz pisze:

> patrząc tylko na starocie (gry powiedzmy co najmniej pięcioletnie) na
> Steamie kupiłem od października ub. roku: Chrome, Chrome Specforce,
> Counter-Strike: Source, Day of Defeat: Source, Freedom Force, Freedom
> Force vs the 3rd Reich, GTA: San Andreas, Quake+Quake2+Quake3+dodatki,
> Red Faction, Sniper Elite, SW: KOTOR.

I zapomniałem w wyliczance jeszcze o tym nieszczęsnym AvP Classic
(jeszcze byś pomyślał, że się jej ciągle czepiam a mnie ta gra nie
interesuje), Half-Life: Source, Psychonauts, Civilization III Complete.
W sumie jeśli dobrze liczę - 17 gier (plus dodatki), vs 2 na GOGu, i to
za punkty. Albo na Steamie interesująca oferta staroci (ale nie antyków)
jest po prostu tańsza, albo lubię przepłacać.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 17:00:20 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 15:54:36 +0100, knrdz wrote:

> knrdz pisze:
>
>> patrząc tylko na starocie (gry powiedzmy co najmniej pięcioletnie) na
>> Steamie kupiłem od października ub. roku: Chrome, Chrome Specforce,
>> Counter-Strike: Source, Day of Defeat: Source, Freedom Force, Freedom
>> Force vs the 3rd Reich, GTA: San Andreas, Quake+Quake2+Quake3+dodatki,
>> Red Faction, Sniper Elite, SW: KOTOR.
>
> I zapomniałem w wyliczance jeszcze o tym nieszczęsnym AvP Classic
> (jeszcze byś pomyślał, że się jej ciągle czepiam a mnie ta gra nie
> interesuje), Half-Life: Source, Psychonauts, Civilization III Complete.
> W sumie jeśli dobrze liczę - 17 gier (plus dodatki), vs 2 na GOGu, i to
> za punkty. Albo na Steamie interesująca oferta staroci (ale nie antyków)
> jest po prostu tańsza, albo lubię przepłacać.

Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może mieszkasz
w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie mam dostępu do
Steama amerykańskiego, a nie chce mi się zestawiać jakiegoś VPNa. Innych
tytułów z tych, które wymieniłeś, na GOGu nie ma więc nie wiem jak ocenić
czy są na GOGu tanie czy drogie. W ogóle mam problem z określaniem, czy
towar w sklepie X jest tani czy drogi jeśli sklep X go nie oferuje.

--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 17:22:30 - Goomich

Michał Gancarski naskrobał/a w
news:dwetd7bvpmo4$.1hp3s6fnlzcht.dlg@40tude.net:

> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może
> mieszkasz w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie
> mam dostępu do Steama amerykańskiego, a nie chce mi się zestawiać
> jakiegoś VPNa.

To proste, robisz screena shota steama europejskiego, ładujesz do painta,
podmieniasz wszystkie znaczki euro na dolara i masz amerykańskiego
Steama.

--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 17:23:24 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 17:22:30 +0100, Goomich wrote:

> Michał Gancarski naskrobał/a w
> news:dwetd7bvpmo4$.1hp3s6fnlzcht.dlg@40tude.net:
>
>> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może
>> mieszkasz w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie
>> mam dostępu do Steama amerykańskiego, a nie chce mi się zestawiać
>> jakiegoś VPNa.
>
> To proste, robisz screena shota steama europejskiego, ładujesz do painta,
> podmieniasz wszystkie znaczki euro na dolara i masz amerykańskiego
> Steama.

To w takim razie w USA kosztują tyle samo.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 17:41:42 - Wojciech Bancer

On 2010-11-20, Goomich wrote:
> Michał Gancarski naskrobał/a w
> news:dwetd7bvpmo4$.1hp3s6fnlzcht.dlg@40tude.net:
>
>> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może
>> mieszkasz w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie
>> mam dostępu do Steama amerykańskiego, a nie chce mi się zestawiać
>> jakiegoś VPNa.
>
> To proste, robisz screena shota steama europejskiego, ładujesz do painta,
> podmieniasz wszystkie znaczki euro na dolara i masz amerykańskiego
> Steama.

A nie prościej:
store.steampowered.com/app/3830?cc=USD
?


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 23:11:31 - mrmisio

W dniu 2010-11-20 17:41, Wojciech Bancer pisze:
> On 2010-11-20, Goomich wrote:
>> Michał Gancarski naskrobał/a w
>> news:dwetd7bvpmo4$.1hp3s6fnlzcht.dlg@40tude.net:
>>
>>> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może
>>> mieszkasz w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie
>>> mam dostępu do Steama amerykańskiego, a nie chce mi się zestawiać
>>> jakiegoś VPNa.
>>
>> To proste, robisz screena shota steama europejskiego, ładujesz do painta,
>> podmieniasz wszystkie znaczki euro na dolara i masz amerykańskiego
>> Steama.
>
> A nie prościej:
> store.steampowered.com/app/3830?cc=USD
> ?

A przy zakupie i tak przeliczy na EUR pewnie ;)

Ale wlasciwie dzieki VAT 9,90 USD (netto) wychodzi jak 9,90 EUR brutto





Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 19:03:38 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może mieszkasz
> w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie mam dostępu do

Nie mieszkam. A mimo to kupiłem Psychonauts na drogim Steamie za
dokładnie 8,31zł (2EUR po ówczesnym kursie Paypala), to moim zdaniem
sporo mniej niż 10USD. Na GOGu jeszcze gry za 8zł nie widziałem, chyba
że gdyby kupić jakiś pakiet za 50 dolarów w ich pseudopromocjach up to
50%.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 20:24:07 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 19:03:38 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Kurczę, jestem pewien, że Psychonauts na GOGu są tańsi. Być może mieszkasz
>> w USA i tam cena na Steamie jest taka sama. Nie wiem, nie mam dostępu do
>
> Nie mieszkam. A mimo to kupiłem Psychonauts na drogim Steamie za
> dokładnie 8,31zł (2EUR po ówczesnym kursie Paypala)

Ponownie - gratuluję udanych zakupów. A mogę ich teraz o tę cenę poprosić
czy muszę koczować przed komputerem do kolejnej promocji na Psychonauts by
oszczędzić 15 PLN?


> to moim zdaniem
> sporo mniej niż 10USD. Na GOGu jeszcze gry za 8zł nie widziałem, chyba
> że gdyby kupić jakiś pakiet za 50 dolarów w ich pseudopromocjach up to
> 50%.

Dlaczego pseudo? Których warunków uznania ich za promocje nie spełniają?


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 22:10:15 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Ponownie - gratuluję udanych zakupów. A mogę ich teraz o tę cenę poprosić
> czy muszę koczować przed komputerem do kolejnej promocji na Psychonauts by
> oszczędzić 15 PLN?

Nie zwykłem koczować (chyba że tak nazywasz prenumeratę jakiegoś rssa)
na promocje steamowe (a już zwłaszcza gdy chodzi o starocie, jeśli bez
jakiegoś pięć czy dziesięć lat przeżyłem to chyba jeszcze trochę
wytrzymam), i bez nich mam w co grać. A że zwykle są atrakcyjne, to
sprawdzać je warto, w przeciwieństwie do gogowych, tu rzeczywiście nie
ma na co koczować - jak coś musisz kupić to kupuj, bo i tak więcej
niż 30% nie zaoszczędzisz, nie z nimi takie numery; całe szczęście ja
nie muszę. Czekać też długo nie trzeba, 2 razy w tygodniu pojedyncze (do
kilku) tytuły, co kilka miesięcy wyprzedaże dużych wydawców, 3-4 razy w
roku wyprzedaże większe i naprawdę ogromne. Długo nie będziesz musiał
czekać, kolejna z tych większych pewnie za jakiś tydzień, góra dwa. Przy
takiej jak na Steamie częstotliwości i jakości (wielkość obniżek)
promocji generowana dzięki nim sprzedaż ma wręcz statystyczny wpływ na
cenę (średnią) danego tytułu, zatem nie dziw się, że tą wspomnianą
wcześniej cenę rynkową utożsamiam raczej z promocyjną, skoro pojawia
się na prawdziwy popyt (czasem nawet wysycający podać gdy brakuje
kluczy), a nie cenę RRP mającą na celu jedynie utrzymanie się na rynku
tradycyjnej dystrybucji, bo inaczej (tj. gdyby wydawcy i Steam
zadowolili się przez okrągły rok takimi samymi dochodami ze sprzedanej
pojedynczej licencji jakie mają ci sami wydawcy i odpowiednik steama w
retailu czyli sklep detaliczny) dawno by się zwinęła.

> Dlaczego pseudo? Których warunków uznania ich za promocje nie spełniają?

Podstawowych, czyli cenowych. Jeśli jakiś sklep ma ceny z d*py, to
obniżenie ich o 30% sprawy nie załatwia (a tu jeszcze w reklamach chwalą
się up to 50%, nie dodając, że żeby się na taaaaką załapać trzeba
wykupić cały katalog wydawcy . Pisałem już w tym wątku: u normalnych
cyfrowych dystrybutorów 50% (lub więcej, na ID Soft na przykład nawet
70%) na całą ofertę danego wydawcy (a często nawet na jej część, na
przykład jakąś serię gier) to standard, a nie kilkudniowy żart, jak na
gogu. Promocja jeśli jest, liczona jest oddzielnie, już od obniżonej
ceny. Podałem konkretny, dość drastyczny przykład: Quake Collection.
Zapłaciłem za niego 4,25 GBP. Jego poszczególne składniki (Q1 +2dodatki,
Q2 +2 dodatki, Q3A i Q3TA) kosztują 51,92 GBP. Jaką promocję dostałem
jeśli liczyć ją jak na GOGu? 92 procent.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 23:13:04 - mrmisio

W dniu 2010-11-20 22:10, knrdz pisze:
> Michał Gancarski pisze:
>
>> Ponownie - gratuluję udanych zakupów. A mogę ich teraz o tę cenę poprosić
>> czy muszę koczować przed komputerem do kolejnej promocji na
>> Psychonauts by
>> oszczędzić 15 PLN?
>
> Nie zwykłem koczować (chyba że tak nazywasz prenumeratę jakiegoś rssa)
> na promocje steamowe

A ja powiem, ze czesc kupilem w promocjach, ktre sie nadarzyly. Znaczy
ogolnie nie kupilbym pewnie, ale jak byla promo to sobie kupilem, bo za
cene 1 mialem ze 3 :)




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 07:27:41 - piorun

Dnia 2010-11-20 22:10:15 w wiadomości
użytkownik *knrdz* napisał:

[ciach, ciach, ciach]
Ale o co Ci chodzi? Przecież to bełkot poziomu Barta czy Sławka. Aż się
dziwię, że Michałowi chce się z Tobą rozmawiać.
A tak btw. widzę jakieś nakłanianie do Steama jako jedynej słusznej
platformy. Sam głównie tam kupuję gry, ale wydaje mi się, że Twoja
propaganda nie bardzo ma sens bo AFAIK Michał kupuje również na Steamie.
Zresztą co ja będę gadał, bo po poziomie poprzedniej dyskusji to widzę, że
większego sensu nie ma próbować Ci czegokolwiek tłumaczyć.
--
Jakub 'piorun' Hamczyk
gg:1079513
icq:222103719
www.gangrel.3d.pl



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 09:08:02 - knrdz

piorun pisze:

> Ale o co Ci chodzi? Przecież to bełkot poziomu Barta czy Sławka. Aż się
> dziwię, że Michałowi chce się z Tobą rozmawiać.

Ale konkretnie to o co Ci chodzi? Skoroś się za adwokaturę zabrał, to
wypadałoby napisać.

> A tak btw. widzę jakieś nakłanianie do Steama jako jedynej słusznej
> platformy. Sam głównie tam kupuję gry, ale wydaje mi się, że Twoja
> propaganda nie bardzo ma sens bo AFAIK Michał kupuje również na Steamie.

Propaganda, nakłanianie? Jest mi głęboko obojętne gdzie Michał kupuje,
nie lubię tylko przytakiwać jak ktoś po prostu trolluje rzucając hasła
od czapy, a potem się z nich rakiem wycofując.



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 14:03:45 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 22:10:15 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Ponownie - gratuluję udanych zakupów. A mogę ich teraz o tę cenę poprosić
>> czy muszę koczować przed komputerem do kolejnej promocji na Psychonauts by
>> oszczędzić 15 PLN?
>
> Nie zwykłem koczować (chyba że tak nazywasz prenumeratę jakiegoś rssa)
> na promocje steamowe (a już zwłaszcza gdy chodzi o starocie, jeśli bez
> jakiegoś pięć czy dziesięć lat przeżyłem to chyba jeszcze trochę
> wytrzymam), i bez nich mam w co grać. A że zwykle są atrakcyjne, to
> sprawdzać je warto, w przeciwieństwie do gogowych, tu rzeczywiście nie
> ma na co koczować - jak coś musisz kupić to kupuj, bo i tak więcej
> niż 30% nie zaoszczędzisz, nie z nimi takie numery; całe szczęście ja
> nie muszę. Czekać też długo nie trzeba, 2 razy w tygodniu pojedyncze (do
> kilku) tytuły, co kilka miesięcy wyprzedaże dużych wydawców, 3-4 razy w
> roku wyprzedaże większe i naprawdę ogromne. Długo nie będziesz musiał
> czekać, kolejna z tych większych pewnie za jakiś tydzień, góra dwa. Przy
> takiej jak na Steamie częstotliwości i jakości (wielkość obniżek)
> promocji generowana dzięki nim sprzedaż ma wręcz statystyczny wpływ na
> cenę (średnią) danego tytułu, zatem nie dziw się, że tą wspomnianą
> wcześniej cenę rynkową utożsamiam raczej z promocyjną, skoro pojawia
> się na prawdziwy popyt (czasem nawet wysycający podać gdy brakuje
> kluczy), a nie cenę RRP mającą na celu jedynie utrzymanie się na rynku
> tradycyjnej dystrybucji, bo inaczej (tj. gdyby wydawcy i Steam
> zadowolili się przez okrągły rok takimi samymi dochodami ze sprzedanej
> pojedynczej licencji jakie mają ci sami wydawcy i odpowiednik steama w
> retailu czyli sklep detaliczny) dawno by się zwinęła.
>
>> Dlaczego pseudo? Których warunków uznania ich za promocje nie spełniają?
>
> Podstawowych, czyli cenowych.

A jakie warunki cenowe muszą intnieć by coś stało się promocją?


> Jeśli jakiś sklep ma ceny z d*py,

Z dupy to znaczy jakie? Może Onet ma definicję ceny z dupy? Nie
doszukałem się, mówiąc szczerze :-)


> to
> obniżenie ich o 30% sprawy nie załatwia (a tu jeszcze w reklamach chwalą
> się up to 50%, nie dodając, że żeby się na taaaaką załapać trzeba
> wykupić cały katalog wydawcy .

www.gog.com/en/news/ubisoft_catalogue_up_to_50_off/0

Co dokładnie jest tam niejasne? Up to czy może If you're only interested
in some of the games you'll still receive 30% off!?


> Pisałem już w tym wątku: u normalnych
> cyfrowych dystrybutorów 50% (lub więcej, na ID Soft na przykład nawet
> 70%) na całą ofertę danego wydawcy (a często nawet na jej część, na
> przykład jakąś serię gier) to standard, a nie kilkudniowy żart, jak na
> gogu. Promocja jeśli jest, liczona jest oddzielnie, już od obniżonej
> ceny. Podałem konkretny, dość drastyczny przykład: Quake Collection.
> Zapłaciłem za niego 4,25 GBP. Jego poszczególne składniki (Q1 +2dodatki,
> Q2 +2 dodatki, Q3A i Q3TA) kosztują 51,92 GBP. Jaką promocję dostałem
> jeśli liczyć ją jak na GOGu? 92 procent.

Inaczej mówiąc, istnieją firmy, które w promocjach obniżają ceny mniej, a
istnieją takie, które obniżają bardziej. Ale dlaczego promocje obniżające
ceny w stopniu mniejszym miałyby być pseudopromocjami? Pytam, bo chyba
znowu mamy problem definicyjny. Odnoszę wrażenie, że uważasz, że promocją
jest wszystko co uznasz za promocję. To dość śliska definicja. Swoją drogą
czy to:

www.direct2drive.eu/10080/product/Buy-The-Witcher-2:-Assassins-of-Kings-Digital-Premium-Download

Jest pomocja cenowa czy nie? Wyprzedażą ciężko to nazwać, bo choć słowo
to używane jest także w kontekście dystrybucji cyfrowej, to ma tam niewiele
sensu. Pozostaje więc promocja, ewentualnie okresowa obniżka co w
praktyce oznacza to samo, choć promocja może mieć też sens w oderwaniu od
zmiany cen. Akcja promocyjna nie musi się wiązać przecież z obniżką lecz z
zapewnieniem nabywcy jakichś dodatkowych korzyści.

To jak to jest, Ba^Hknrdz?


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-20 16:58:10 - Michał Gancarski

On Sat, 20 Nov 2010 15:40:22 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Przypadkowe osoby? Tak przypadkiem sobie wzięły i wrzuciły?
>
> Mniej więcej tak. Tacy ludzikowie, którym się wydaje po prostu, że jeśli
> coś kupili, to mogą z tym robić co chcą na przykład. I pobierze od niego
> kilkanaście-kilkadziesiąt jemu podobnych. Gdyby to samo wypuściła jakaś
> grupa scenowa ilość pobrań szła by w dziesiątki tysięcy podejrzewam.

Przykład I-War 2 temu przeczy, to jest release scenowy.


>> Skoro są, to konkurują. Ba, największy, ciągle niewielki ale jednak
>> najwiekszy ruch wokół I-War 2 generuje właśnie wersja z GOGa:
>>
>> thepiratebay.org/search/independence%20war/0/99/400
>>
>> Przynajmniej co do liczby użytkowników.
>
> Pobierających/udostępniających - może. A użytkowników grających, albo
> tych którzy grali w którąś z wersji też chcesz porównywać? Przecież
> wiadomo, że nie ma sensu, taka z gogowej wersji konkurencja dla scenowej
> sprzed lat, jak z goga dla steama.

Nie pisałem o konkurencji wśród graczy tylko wśród torrentowców. Wiemy, że
istnieją torrenty wersji GOGowych i że scenowcy, np. w tym konkretnym
przypadku, piszą, że jest to wersja milsza bo GOGowa. Użytkownicy wydają
się zgadzać, bo najwięcej kręci się wokół tejże właśnie.

A poza tym chłopaki i dziewczyny to się wstydźcie - od momentu ostatniego
postu liczba użytkowników torrentu wzrosła :-)


>> Ponownie - w czym ta cena jest bardziej rynkowa? Ja nawet nie jestem
>> pewien, biorąc pod uwagę lokalizację, czy to są te same produkty. Dla mnie
>> nie są. Mogę co najwyżej za ten sam produkt uznać grę w tej samej wersji
>> wydaną na nośniku fizycznym i cyfrowo, bo to akurat nie jest dla mnie
>> znacząca różnica.
>
> Bardziej rynkowa jest cena która wypełnia definicję (np. za
> oscyluje
> wokół wartości towaru. Zależy od gry popytu i podaży).

Ale to jest strasznie bzdurna definicja, bo kołowa. Czymże jest bowiem
wartość towaru? Założę się, że ten sam portal zdefiniowałby ją przy
użyciu pojęcia ceny rynkowej, zapewne pisząc, że wartość rynkowa
wyznaczana jest przez cenę rynkową w warunkach konkurencji doskonałej czy
coś podobnego. Sam zresztą fakt, że napisali wartość, a nie wartość
rynkowa pokazuje, że nie są zbyt precyzyjni. Brak tego rozróżnienia to
popularny błąd.

Co zaś do zależności od gry popytu i podaży to każda cena jest od niej
zależna. W każdym momencie występuje jakaś gra popytu i podaży, nawet w
trakcie negocjacji indywidualnego kontraktu pomiędzy dwiema stronami i
nawet wtedy, gdy jedna z nich ma wyraźnie silniejszą pozycję negocjacyjną.


> Towaru w
> lokalizacji zrozumiałej dla większości kupujących na rynku, którego
> dotyczy, czyli w Polsce po polsku, lub jeśli nie było polskiego wydania
> - po angielsku, a nie po chińsku na przykład.

Nie rozumiem. Polska nie jest częścią Europy? A może za cenę rynkową
należy uznać np. lokalną cenę z Media Marktu koło mnie? Bo tenże Media
Markt sprzedaje gry często taniej niż inni. Podobnie jest zresztą z
Saturnem, też niedaleko mnie. Ich ceny zazwyczaj nieco się różnią od Media
Marktowych ale te z kolei są inne niż te w Empiku, a Empik znajduje się w
tym samym centrum handlowym.

Oczywiście pozostaje pytanie dlaczego referencyjną ceną rynkową dla firmy
działającej globalnie miałaby być jakaś cena lokalna, gdy już takową dzięki
jakiejś ekonomicznej magiji wyłuskamy spośród wielu cen lokalnych. Rynkiem
dla globalnego sprzedawcy jest cała planeta, każdy konsument, który może
skorzystać z jego usług.


>> Nie rozumiem, ceny na Steamie są w takim razie nierynkowe?
>
> Ano są. Przecież każdy wie że Steam jest drogi - Ty nie?

A Amazon ma ceny rynkowe czy nie? Bo skoro już podałeś definicję, to warto
zauważyć, że zarówno Amazon jak i GOG czy Steam posługują się cenami
rynkowymi.

Zresztą dlaczego w ogóle cena lokalna, produktu zresztą innego, miałaby być
uprzywilejowana jako referencyjna? Bo Ty tak powiesz? Myślę, że gdy
uświadomisz sobie jak bezsensowne jest to pojęcie w kontekście dyskusji o
polityce cenowej, to przestaniesz go używać. Cena rynkowa ma zastosowanie
gdy próbuje się dokonać wycen, włożyć coś do ekonomicznego modelu albo
narysować na tablicy kilka wykresów w trakcie wykładu z mikroekonomii. Gdy
omawia się ją w kontekście praktyki biznesowej, nagle w błyskawiczny sposób
jako pojęcie się rozmywa. Ma swoje zastosowanie ale ograniczone, zależnie
od definicji.


>> Przecież są niskie. Wystarczy porównać z konkurencją, np. Steamem.
>
> Jednak Ty też wiesz, że Steam jest drogi.

Nie, powiedziałem tylko, że GOG jest tańszy. To czy Steam jest drogi czy
tani zależy mocno od sposobu korzystania z niego i od tego jakim kto jest
konsumentem. Mocno indywidualna sprawa.


> I ja słyszałem, mimo to
> patrząc tylko na starocie (gry powiedzmy co najmniej pięcioletnie) na
> Steamie kupiłem od października ub. roku: Chrome, Chrome Specforce,
> Counter-Strike: Source, Day of Defeat: Source, Freedom Force, Freedom
> Force vs the 3rd Reich, GTA: San Andreas, Quake+Quake2+Quake3+dodatki,
> Red Faction, Sniper Elite, SW: KOTOR. Wszystko za grosiki, najdroższe
> pojedyncze gry w cenie tańszego sortu gogowego badziewia, najdroższy
> pakiet 8 (licząc z dodatkami) Quake'ów, kosztował mnie około 23 zł.
> Strach pomyśleć ile musiałbym zapłacić za to na gogu (gdyby oczywiście
> ów miał w ogóle tak atrakcyjne gry w ofercie). W tym samym czasie na
> G....OwartychGrach wziąłem całe dwie. I to za punkty za zakup gier
> cdprojektu, bo za gotówkę nie kupię, szkoda - w tym przedziale cenowym
> (18-30 zł) zwykłem kupować dużo lepsze (na przykład współczesne) gry u
> konkurencji.

Gratuluję udanych zakupów i nadal zapraszam do porównania tego co
porównywalne, czyli cen tych samych gier. Znajdziesz kilka przypadków gier
tańszych na Steamie oraz bardzo wiele gier na Steamie droższych, czasem
ponad dwukrotnie. Możesz też ewentualnie, do czego zachęcam po raz drugi,
wyjaśnić czy zadając sobie pytanie czy w tym sklepie pomidory są drogie?
odpowiedź podajesz patrząc na cenę kartofli w innym. Nie twierdzę, że nie
jest to dobra metoda ale nie rozumiem jej sensu, mówiąc szczerze.


> Bezpośrednie porównanie cen gier też nie wypada dla goga korzystnie

Wręcz przeciwnie.


> (nie
> licząc cen RRP, więc z sufitu, nie mających wiele wspólnego z tymi
> ustalanymi przez popyt i podaż),

A w jaki sposób odróżniasz ceny, które są ustalane przez popyt i podaż?


> na przykład gdy przy okazji
> zeszłorocznej świątecznej wyprzedaży wydawca chciał zarobić na tak
> starych grach jak Oddworldy (napisałem zarobić, a nie sprzedać jedną
> kopię na parę tygodni) i wystawił pakiet za jakieś grosze (bodajże 2,5
> euro), na GOGu każda część oddzielnie kosztowała 10USD. Teraz obniżyli
> cenę do sześciu (pakiet wychodzi więc wciąż 30% drożej niż standardowo
> na Steamie), a tu w czerwcu ten ostatni znowu zrobił -75%. Ja wiem,
> takich tanich gier nie da się przeceniać, całe szczęście na Steamie
> o tym nie wiedzą.

O, to świetny case! Czy możesz mi powiedzieć czy i która z tych cen była
ceną rynkową albo też była ustalana przez popyt i podaż, a która nie?
Od strony podaży chyba każda by się łapała, bo podażą w tym przypadku jest
sprzedawca. Być może więc z popytem było coś nie tak? Czy masz jakieś dane
odnośnie wyjątkowego zachowania się nabywców w przypadku którejś z tych
cen? Być może jakaś siła powstrzymywała ich przed spełnieniem roli popytu?


> O ofercie też już zdaje się tu pisałem,

Bardzo możliwe.


> proponuję we
> własnym zakresie wziąć sobie jakiś rzetelny wskaźnik jakości gier (na
> przykład metascore) - to dla pierwszego G, a dla O ustalić jakąś
> rozsądną datę (bo wiadomo, że w grach z lat osiemdziesiątych ubiegłego
> wieku GOG jest bezkonkurencyjny, bynajmniej nie dlatego, że konkurencja
> boi się wejść na ten rynek, ale raczej dlatego, że to rynek bez żadnych
> dochodów), powiedzmy 3-4 lata, i sprawdzić kolejno ile z powstałej listy
> najlepszych starych gier jest na GOGu, a ile na Steamie. Podpowiem że
> różnica jest co najmniej kilkukrotna.

Inaczej mówiąc, okaże się, że serwis nastawiający się na sprzedaż gier z
każdego okresu ale przede wszystkim czerpiący zyski z gier nowych będzie
miał w metascore więcej wyżej ocenianych gier wśród wydanych ostatnio niż
serwis, który specjalizuje się głównie w tytułach starszych?

In other news, Freddie Mercury is still dead.

Oczywiście nie twierdzę, że łączna jakość gier na Steamie jest wyższa niż
gier na GOGu. Nie widzę po prostu związku z tematem, który zresztą przez
swoją antyfanbojowską postawę próbowałeś zniekształcić w dość
charakterystyczny w Usenecie sposób.

Podpowiem, że gdybyś jednak miał dostęp do wyciągów z mojej karty, to
wiedziałbyś, że zostawiam na Steamie znacznie więcej pieniędzy i że moje
konto steamowe posiada znacznie więcej zarejestrowanych gier niż to na
GOGu.


>> Napisz do GOG w tej sprawie. Ja nie mam dostępu do ich sprawozdań
>> finansowych, bo to nie jest spółka publicznie notowana. Jeśli masz takie
>> dane, to gratuluję. CD Projekt z GOGa wydaje się być zadowolony ale może
>> się mylę. Ostatecznie mam do dyspozycji jedynie konferencje prasowe,
>> wypowiedzi na forach i jakąś intuicję jako użytkownik.
>
> A niechże sobie dalej robią zabawne konferencje prasowe, na których
> będą łamaną angielszczyzną rozśmieszać ludzi do łez swoimi hasłami typu
> #1 alternative to Steam (jeszcze raz: LOL!, najpierw niech choć zbliżą
> się na tyle, żeby zobaczyć plecy Impulse, GG i D2D, tymczasem nawet
> okazję na wypromowanie serwisu w Polsce na fali Wiedźmina 2 skopali
> proponując cenę wyższą niż konkurencja - D2D EU: 37,75? i nie
> udostępniając polskiej wersji), a sprzedawanie gier lepiej niech
> pozostawią fachowcom.

Tzn. to nie są fachowcy? Już nic nie rozumiem. Pracowałeś dla nich? Masz
jednak dostęp do tych danych? Podziel się, najwyraźniej wiesz dokładnie co
się tam dzieje. Chętnie poczytam, w ogóle chętnie czytam dobrze
udokumentowane materiały na temat tej branży.

Tylko jak to wszystko ma się do kwestii tego nieszczęsnego, błędnie
wyspekulowanego przeze mnie tabu?


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 11:21:38 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Przykład I-War 2 temu przeczy, to jest release scenowy.

www.nfohump.com/index.php?menu=quicknav&item=search nic o tym nie
wspomina. Nie słyszałem też by jakakolwiek scenowa grupa (tu mam
rozumieć dANGER_boy?) dystrybuowała swoje relki via piratebay czy
jakąkolwiek inną torrentownię, ale pewnie się nie znam.

> Nie pisałem o konkurencji wśród graczy tylko wśród torrentowców. Wiemy, że
> istnieją torrenty wersji GOGowych i że scenowcy, np. w tym konkretnym
> przypadku, piszą, że jest to wersja milsza bo GOGowa. Użytkownicy wydają
> się zgadzać, bo najwięcej kręci się wokół tejże właśnie.

and best of all, DRM free!. Jakby jakakolwiek inna lewizna zawierała DRM.

> Co zaś do zależności od gry popytu i podaży to każda cena jest od niej
> zależna. W każdym momencie występuje jakaś gra popytu i podaży, nawet w
> trakcie negocjacji indywidualnego kontraktu pomiędzy dwiema stronami i
> nawet wtedy, gdy jedna z nich ma wyraźnie silniejszą pozycję negocjacyjną.

Dokładnie. I wpływa ona na cenę rynkową właśnie w ten sposób, że jeden
sprzedawca uważa że jest ona równa cenie RRP (albo jakiejś innej jaką
sobie ustalił) i się tego trzyma, a drugi widząc, że niewiele w tej
cenie sprzeda robi np. weekendową promocję -75% i sprzedaje.

> Nie rozumiem. Polska nie jest częścią Europy? A może za cenę rynkową
> należy uznać np. lokalną cenę z Media Marktu koło mnie? Bo tenże Media
> Markt sprzedaje gry często taniej niż inni. Podobnie jest zresztą z
> Saturnem, też niedaleko mnie. Ich ceny zazwyczaj nieco się różnią od Media
> Marktowych ale te z kolei są inne niż te w Empiku, a Empik znajduje się w
> tym samym centrum handlowym.

Sam ustalasz co jest dla Ciebie (czyli dla Twojego lokalnego rynku)
ceną rynkową. Zresztą może ona być dla Ciebie zupełnie inna niż dla
Twojego sąsiada, bo na przykład Ty nie ograniczasz się do 3 wymienionych
sklepów porównując ją jeszcze z dystrybucją cyfrową i sklepami
wysyłkowymi krajowymi i europejskimi, a on wybiera tylko najniższą z
kilku sklepów mieszczących się w centrum handlowym które raz w tygodniu
odwiedza.

> Oczywiście pozostaje pytanie dlaczego referencyjną ceną rynkową dla firmy
> działającej globalnie miałaby być jakaś cena lokalna, gdy już takową dzięki
> jakiejś ekonomicznej magiji wyłuskamy spośród wielu cen lokalnych. Rynkiem
> dla globalnego sprzedawcy jest cała planeta, każdy konsument, który może
> skorzystać z jego usług.

Przecież nikt tej globalnej firmie nie każe porównywać cen z tysiącami
innych sklepów. Zysk to cena jednostkowa razy ilość sprzedanych
egzemplarzy (licencji) minus koszty, poszukiwanie ceny rynkowej (czyli
przynoszącej mu największy zysk w danym okresie, bo przecież wiadomo, że
jest ona zmienna w czasie) może robić doświadczalnie (proponując różne
promocje na przykład i obserwując czy zwiększony popyt pokrył mniejszą
marżę i jakiś tam wzrost kosztów, na przykład dodatkowe obciążenie
serwerów pobierania), może ją ustalać jakimiś symulacjami znając
ustalone wcześniej ceny rynkowe produktów podobnych, interesujących
zbliżoną grupę klientów. Ustalenie dwóch progów cenowych bo tak i nie
dostosowanie promocyjnych obniżek do poziomu konkurencji (bo się nie
da) nie jest moim zdaniem najlepszą, ani nawet dobrą metodą
poszukiwania ceny rynkowej. Od biedy zrozumiała byłaby w przypadku
dystrybutora najnowszych hitów, wiadomo - jest jakaś niemała grupa
graczy, która te tytuły kupuje na pniu, czy nawet w przedsprzedaży,
niezależnie od ceny jaką sobie sklep wystawi; często wręcz są one wtedy
na tyle zbliżone, że wybór miejsca zakupu musi dokonać kierując się
zupełnie innymi niż cena kryteriami. W przypadku handlu starzyzną takich
klientów wielu nie ma, tylko jakaś niewielka część (w porównaniu z
klientami na nowości i preordery), kierując się emocjami przepłaci
(zwłaszcza skoro nie wchodzą w grę jakieś ceny zaporowe, nigdy nie
twierdziłem, że nie stać mnie na gry z goga - po prostu uważam że za
tyle samo mogę kupić i kupuję rzeczy dla mnie ciekawsze, a starocie z
nostalgii kupiłbym i kupuję - ale taniej, na steamowych promocjach).

> Nie, powiedziałem tylko, że GOG jest tańszy. To czy Steam jest drogi czy
> tani zależy mocno od sposobu korzystania z niego i od tego jakim kto jest
> konsumentem. Mocno indywidualna sprawa.

To czy któryś sprzedawca jest tańszy od innego równie mocno zależy od
konsumenta i jego sposobu dokonywania zakupów. Cena nie jest stała,
możesz co najwyżej napisać w dniu dzisiejszym Psychonauts jest tańszy
na GOGu niż na Steamie (bo tak wynika z aktualnych cen w sklepach i
aktualnych kursów walut), ale nie to, że Psychonauts jest tańszy na
GOGu niż na Steamie ani tym bardziej że GOG jest tańszy niż Steam.
Żeby spróbować udowodnić zdanie Psychonauts jest tańszy na GOGu niż na
Steamie musiałbyś wybrać jakiś okres i zbadać jaka była w nim średnia
cena dokonanych transakcji.

> Gratuluję udanych zakupów i nadal zapraszam do porównania tego co
> porównywalne, czyli cen tych samych gier. Znajdziesz kilka przypadków gier
> tańszych na Steamie oraz bardzo wiele gier na Steamie droższych, czasem
> ponad dwukrotnie. Możesz też ewentualnie, do czego zachęcam po raz drugi,
> wyjaśnić czy zadając sobie pytanie czy w tym sklepie pomidory są drogie?
> odpowiedź podajesz patrząc na cenę kartofli w innym. Nie twierdzę, że nie
> jest to dobra metoda ale nie rozumiem jej sensu, mówiąc szczerze.

Gry to nie jest (przynajmniej ani dla mnie ani chyba dla żadnego z moich
znajomych) produkt pierwszej potrzeby.

> A w jaki sposób odróżniasz ceny, które są ustalane przez popyt i podaż?

Wytłumaczyłem wyżej.

> O, to świetny case! Czy możesz mi powiedzieć czy i która z tych cen była
> ceną rynkową albo też była ustalana przez popyt i podaż, a która nie?
> Od strony podaży chyba każda by się łapała, bo podażą w tym przypadku jest
> sprzedawca. Być może więc z popytem było coś nie tak? Czy masz jakieś dane
> odnośnie wyjątkowego zachowania się nabywców w przypadku którejś z tych
> cen? Być może jakaś siła powstrzymywała ich przed spełnieniem roli popytu?

Podejrzewam że na przykład: rynkowa cena Oddworldów w 2010 roku to cena
jaką za Oddworldy zapłacił przeciętny gracz? Czyli średnia arytmetyczna
ze wszystkich przeprowadzonych w 2010 roku transakcji sprzedaży Oddworldów.

> Inaczej mówiąc, okaże się, że serwis nastawiający się na sprzedaż gier z
> każdego okresu ale przede wszystkim czerpiący zyski z gier nowych będzie
> miał w metascore więcej wyżej ocenianych gier wśród wydanych ostatnio niż
> serwis, który specjalizuje się głównie w tytułach starszych?
>
> In other news, Freddie Mercury is still dead.

Napisałem chyba, że chodzi o stare gry? Zaproponowałem granicę 3-4 lata,
skoro dla Ciebie to gry nowe (dla GOGa chyba jednak nie, skoro do
starych zaliczył King's Bounty: The Legend z kwietnia 2008 roku, grę w
momencie premiery na GOGu dwuletnią), to sobie ustal inną - może 5? Rzut
oka na
www.metacritic.com/browse/games/score/metascore/all/pc?sort=desc
wystarczy żeby stwierdzić kto ma dobre stare gry w katalogu, a kto tylko
w nazwie - pierwszy tytuł z czołówki tego rankingu, czyli Baldur's Gate
2 trafił na GOG zaledwie parę tygodni temu, krótką listę ich
ekskluziwów z metascore 90+ niedostępnych na Steamie uzupełnia część
pierwsza Baldura, Neverwinter Nights i Planescape Torment (też zresztą
dodane po relaunchu serwisu, co obrazuje jaka bieda panowała tam za
czasów bety), Steam odpowiada tytułami szesnastoma (o ile czegoś nie
pominąłem): H-L2, H-L, GTA: VC, Quake, Civilization IV, GTA3, KOTOR,
GTA:SA, Rome: TW, Splinter Cell, Dark Forces 2, Battlefield 2, Call of
Duty, Deus Ex, Civilization III, Freedom Force. A że gry wciąż się
starzeją do starych dobry gier zaraz dołączą Oblivion, Company of
Heroes, Orange Box, Modern Warfare, Crysis... Zaraz trzeba będzie znowu
zrobić niespodziewane pożegnanie z wiernymi klientami i odrodzić serwis
pod nazwą GAG.com. Jak Ancient.

> Oczywiście nie twierdzę, że łączna jakość gier na Steamie jest wyższa niż
> gier na GOGu. Nie widzę po prostu związku z tematem, który zresztą przez
> swoją antyfanbojowską postawę próbowałeś zniekształcić w dość
> charakterystyczny w Usenecie sposób.

A może po prostu mam inną niż Ty i GOG definicję starych dobrych gier?
Czyli inną niż im starsze tym lepsze?

> Podpowiem, że gdybyś jednak miał dostęp do wyciągów z mojej karty, to
> wiedziałbyś, że zostawiam na Steamie znacznie więcej pieniędzy i że moje
> konto steamowe posiada znacznie więcej zarejestrowanych gier niż to na
> GOGu.

Czy ja gdziekolwiek napisałem, że uważam Cię za steamowego hatera? Dziwi
mnie tylko bezkrytyczność w stosunku do GOGa. Dobre bo polskie do mnie
nie przemawia, na pierwsze G w swojej nazwie moim zdaniem gog.com po
prostu (jeszcze) nie zasłużył, skoro nie ma nawet tylu starych dobrych
gier co Steam.

> Tzn. to nie są fachowcy? Już nic nie rozumiem. Pracowałeś dla nich? Masz
> jednak dostęp do tych danych? Podziel się, najwyraźniej wiesz dokładnie co
> się tam dzieje. Chętnie poczytam, w ogóle chętnie czytam dobrze
> udokumentowane materiały na temat tej branży.

Fachowcom, profesjonalistom, czyli tym, którzy w branży odnieśli sukces
- nie tylko będąc liderem sprzedaży w danym kanale dystrybucji, ale
nawet liderem sprzedaży starych dobrych gier (przynajmniej w mojej
definicji).

> Tylko jak to wszystko ma się do kwestii tego nieszczęsnego, błędnie
> wyspekulowanego przeze mnie tabu?

Wcale nie uważam żeby było błędne - wracając do pierwszego akapitu
podtrzymuję tezę o zerowym zainteresowaniu *sceny* (a co za tym idzie
dużej ilości piratów) relkami z goga. Ale może po prostu nie potrafię
odróżnić sceny od p2p, zatem proszę o pomoc i link do nfo, np. taki
jak
nfohump.com/index.php?switchto=nfos&menu=quicknav&item=viewnfo&id=143823



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 15:09:30 - Michał Gancarski

On Sun, 21 Nov 2010 11:21:38 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>> Przykład I-War 2 temu przeczy, to jest release scenowy.
>
> www.nfohump.com/index.php?menu=quicknav&item=search nic o tym nie
> wspomina. Nie słyszałem też by jakakolwiek scenowa grupa (tu mam
> rozumieć dANGER_boy?) dystrybuowała swoje relki via piratebay czy
> jakąkolwiek inną torrentownię, ale pewnie się nie znam.

Scena warezowa czy piracka to nie jest oficjalna organizacja, gildia z
rejestrem członków. Na scenie jesteś albo Cię nie ma bo coś robisz albo
nie. Podobnie - piratem jesteś albo nie bo piracisz albo nie. Jeśli
skrzyknąłeś kilka osób, nazwaliście się grupą i wypuszczacie nielegale, to
jesteście elementem sceny. Mogą istnieć (i isnieją) serwisy i indeksy
próbujące zebrać całą tę informację do kupy ale to nie one determinują
scenowość. Podobnie, handlarzem narkotyków jesteś bo handlujesz
narkotykami, a nie dlatego, że za takiego uznany zostniajesz przez policję
albo jakąś branżową organizację. Oczywiście nie uważam by dystrybucja
heroiny była równa wrzuceniu gdzieś nieautoryzowanej kopii gry, chodzi
raczej o specyfikę działania poza prawem.


>> Nie pisałem o konkurencji wśród graczy tylko wśród torrentowców. Wiemy, że
>> istnieją torrenty wersji GOGowych i że scenowcy, np. w tym konkretnym
>> przypadku, piszą, że jest to wersja milsza bo GOGowa. Użytkownicy wydają
>> się zgadzać, bo najwięcej kręci się wokół tejże właśnie.
>
> and best of all, DRM free!. Jakby jakakolwiek inna lewizna zawierała DRM.

Ależ jak najbardziej zawiera. Crack jest w osobnym katalogu. Poza tym oni
nie chwalili sie, że to dzięki nim nie ma DRMów tylko stwierdzili, że to
ogólnie fajnie, że wersja z GOGa DRMa w ogóle nie zawiera.


>> Co zaś do zależności od gry popytu i podaży to każda cena jest od niej
>> zależna. W każdym momencie występuje jakaś gra popytu i podaży, nawet w
>> trakcie negocjacji indywidualnego kontraktu pomiędzy dwiema stronami i
>> nawet wtedy, gdy jedna z nich ma wyraźnie silniejszą pozycję negocjacyjną.
>
> Dokładnie. I wpływa ona na cenę rynkową

Skoro każda cena wyczerpuje definicję ceny rynkowej (sam takową podałeś),
to każda jest rynkowa, a więc...


> właśnie w ten sposób, że jeden
> sprzedawca uważa że jest ona równa cenie RRP (albo jakiejś innej jaką
> sobie ustalił) i się tego trzyma, a drugi widząc, że niewiele w tej
> cenie sprzeda robi np. weekendową promocję -75% i sprzedaje.

.... ciężko nie zauważyć, że stwierdziłeś właśnie, że cena rynkowa wpływa
na cenę rynkową, co trudno przełknąć. Co więcej, RRP tej definicji nie
spełnia w żaden sposób, bo w jej przypadku nie istnieje bezpośrednia
interakcja popytu z podażą. Cena promocyjna zaś jak najbardziej ceną
rynkową jest bo interakcja popytu i podaży tam występuje.


>> Nie rozumiem. Polska nie jest częścią Europy? A może za cenę rynkową
>> należy uznać np. lokalną cenę z Media Marktu koło mnie? Bo tenże Media
>> Markt sprzedaje gry często taniej niż inni. Podobnie jest zresztą z
>> Saturnem, też niedaleko mnie. Ich ceny zazwyczaj nieco się różnią od Media
>> Marktowych ale te z kolei są inne niż te w Empiku, a Empik znajduje się w
>> tym samym centrum handlowym.
>
> Sam ustalasz co jest dla Ciebie (czyli dla Twojego lokalnego rynku)
> ceną rynkową.

Ale jak lokalnego? Bo w kwestii dystrybucji cyfrowej Steam, GOG, D2D,
GamersGate i Impulse są dla mnie równie lokalne co Media Markt. W zasadzie
nie tyle nawet równie co bardziej, ostatecznie łatwiej jest mi
uczestniczyć w rynku gier korzystając z ich oferty niż kupując w MM. MM
jest więc w tym sensie zdecydowanie bardziej ode mnie odległy.


> Zresztą może ona być dla Ciebie zupełnie inna niż dla
> Twojego sąsiada, bo na przykład Ty nie ograniczasz się do 3 wymienionych
> sklepów porównując ją jeszcze z dystrybucją cyfrową i sklepami
> wysyłkowymi krajowymi i europejskimi, a on wybiera tylko najniższą z
> kilku sklepów mieszczących się w centrum handlowym które raz w tygodniu
> odwiedza.

Czyli w zasadzie wszystkie ceny są cenami rynkowymi w takim rozumieniu. Nie
rozumiem więc czemu nie miałbym uznać ceny ze Steama albo GOGa za rynkową
zakładając, że w ogóle szukałbym czegoś tak ulotnego. Ja tego pojęcia w
ogóle nie stosuję przy wyborze, odnoszę się tylko do tego co próbujesz
przez nie powiedzieć. Jest to zresztą zmora księgowych i biegłych sądowych.


>> Oczywiście pozostaje pytanie dlaczego referencyjną ceną rynkową dla firmy
>> działającej globalnie miałaby być jakaś cena lokalna, gdy już takową dzięki
>> jakiejś ekonomicznej magiji wyłuskamy spośród wielu cen lokalnych. Rynkiem
>> dla globalnego sprzedawcy jest cała planeta, każdy konsument, który może
>> skorzystać z jego usług.
>
> Przecież nikt tej globalnej firmie nie każe porównywać cen z tysiącami
> innych sklepów.

No przecież sam napisałeś, że GOG nie ma cen rynkowych, bo są inne niż
jakieś lokalne dla wydań pudełkowych.


> Zysk to cena jednostkowa razy ilość sprzedanych
> egzemplarzy (licencji) minus koszty,

To świetnie!


> poszukiwanie ceny rynkowej (czyli
> przynoszącej mu największy zysk w danym okresie, bo przecież wiadomo, że
> jest ona zmienna w czasie)

O, to kolejna definicja ceny rynkowej. Za chwile jej użyję,


> może robić doświadczalnie (proponując różne
> promocje na przykład i obserwując czy zwiększony popyt pokrył mniejszą
> marżę i jakiś tam wzrost kosztów, na przykład dodatkowe obciążenie
> serwerów pobierania), może ją ustalać jakimiś symulacjami znając
> ustalone wcześniej ceny rynkowe produktów podobnych, interesujących
> zbliżoną grupę klientów.

Możesz w takim razie napisać w jaki sposób GOG czy Steam nie sprzedają po
cenach rynkowych? Przypominam, że napisałeś:


Bardziej rynkowa jest cena która wypełnia definicję (np. za
oscyluje
wokół wartości towaru. Zależy od gry popytu i podaży). Towaru w
lokalizacji zrozumiałej dla większości kupujących na rynku, którego
dotyczy, czyli w Polsce po polsku, lub jeśli nie było polskiego wydania
- po angielsku, a nie po chińsku na przykład.


Co jest w niej bardziej rynkowego, skoro w zasadzie wszystkie ceny są
rynkowe?


> Ustalenie dwóch progów cenowych bo tak i nie
> dostosowanie promocyjnych obniżek do poziomu konkurencji (bo się nie
> da) nie jest moim zdaniem najlepszą, ani nawet dobrą metodą
> poszukiwania ceny rynkowej.

To nigdy nie jest bo tak, to są punkty cenowe będące elementem polityki
cenowej. Każda firma takową posiada i Steam akurat jest tego doskonałym
przykładem. Nie rozumiem też, dlaczego uważasz, że w przypadku GOGa punkty
cenowe, których się trzymają nie spełniają tego warunku:


przynoszącej mu największy zysk w danym okresie, bo przecież wiadomo, że
jest ona zmienna w czasie


Przecież gog robi promocje, więc ich ceny są zmienne w czasie. Wszystko
jest zmienne w czasie, choć nie rozumiem, szczerze mówiąc, czemu ceny,
które się w czasie zmieniają rzadziej nie miałyby być mniej rynkowymi,
zwłaszcza w kontekście dystrybucji cyfrowej, która kwestię kształtowania
polityki cenowej postawiła całkowicie na głowie, likwidując kilka
kluczowych ograniczeń po stronie podaży.

Pytam też ponownie - czy masz dostęp do danych, o których nie wiemy? Czy
wiesz może jakie są zyski GOGa oraz jakie inne propozycje polityki cenowej
padały w firmie i czemu wybrali akurat tę? Może tworzyłeś symulacje i
wyszło Ci, że przy innych cenach ich zyski byłyby większe w danym okresie
czasowym? Możesz podzielić się metodologią? I ustalić wreszcie, którą
definicją ceny rynkowej się posługujesz? Bo w zasadzie podałeś już ze
trzy.

> Od biedy zrozumiała byłaby w przypadku
> dystrybutora najnowszych hitów, wiadomo - jest jakaś niemała grupa
> graczy, która te tytuły kupuje na pniu, czy nawet w przedsprzedaży,
> niezależnie od ceny jaką sobie sklep wystawi; często wręcz są one wtedy
> na tyle zbliżone, że wybór miejsca zakupu musi dokonać kierując się
> zupełnie innymi niż cena kryteriami. W przypadku handlu starzyzną takich
> klientów wielu nie ma, tylko jakaś niewielka część (w porównaniu z
> klientami na nowości i preordery), kierując się emocjami przepłaci

Przepłaci wedle jakiej miary? Podobno mają dostęp do tych gier w
serwisach abandonowych, więc GOG nie jest jedynym możliwym źródłem tych
tytułów.


> (zwłaszcza skoro nie wchodzą w grę jakieś ceny zaporowe, nigdy nie
> twierdziłem, że nie stać mnie na gry z goga - po prostu uważam że za
> tyle samo mogę kupić i kupuję rzeczy dla mnie ciekawsze, a starocie z
> nostalgii kupiłbym i kupuję - ale taniej, na steamowych promocjach).

I uważasz, że Twoje preferencje są ogólną miarą tego czy ktoś przepłaca czy
nie? Ośmielę się nie zgodzić.


>> Nie, powiedziałem tylko, że GOG jest tańszy. To czy Steam jest drogi czy
>> tani zależy mocno od sposobu korzystania z niego i od tego jakim kto jest
>> konsumentem. Mocno indywidualna sprawa.
>
> To czy któryś sprzedawca jest tańszy od innego równie mocno zależy od
> konsumenta i jego sposobu dokonywania zakupów. Cena nie jest stała,
> możesz co najwyżej napisać w dniu dzisiejszym Psychonauts jest tańszy
> na GOGu niż na Steamie (bo tak wynika z aktualnych cen w sklepach i
> aktualnych kursów walut), ale nie to, że Psychonauts jest tańszy na
> GOGu niż na Steamie

Przez większość czasu jednak jest i z tym póki co trudno dyskutować.
Pomijając krótkie promocje mamy po prostu 9.99 Euro kontra 9,99 USD,
przynajmniej w Europie.


> ani tym bardziej że GOG jest tańszy niż Steam.
> Żeby spróbować udowodnić zdanie Psychonauts jest tańszy na GOGu niż na
> Steamie musiałbyś wybrać jakiś okres i zbadać jaka była w nim średnia
> cena dokonanych transakcji.

Dlaczego średnia cena dokonanych transakcji? Czemu nie średnia cena
dokonanych transakcji, ważona brakiem lub istnieniem konieczności czekania
na promocję? Ostatecznie ważne jest nie tylko to za ile ale i kiedy się
kupuje.

Zresztą nie rozumiem - nagle relatywizujesz kwestię tego kto jest drogi, a
kto tani, podczas gdy jeszcze niedawno pisałeś, że przecież Steam jest
znacznie pod tym względem lepszy bo cośtam nowszego można kupić w takich
cenach jak na GOGu coś starszego. Co prawda do tej pory nie mam pojęcia
jaką tezę miał wspierać ten argument ale OK.


>> Gratuluję udanych zakupów i nadal zapraszam do porównania tego co
>> porównywalne, czyli cen tych samych gier. Znajdziesz kilka przypadków gier
>> tańszych na Steamie oraz bardzo wiele gier na Steamie droższych, czasem
>> ponad dwukrotnie. Możesz też ewentualnie, do czego zachęcam po raz drugi,
>> wyjaśnić czy zadając sobie pytanie czy w tym sklepie pomidory są drogie?
>> odpowiedź podajesz patrząc na cenę kartofli w innym. Nie twierdzę, że nie
>> jest to dobra metoda ale nie rozumiem jej sensu, mówiąc szczerze.
>
> Gry to nie jest (przynajmniej ani dla mnie ani chyba dla żadnego z moich
> znajomych) produkt pierwszej potrzeby.

Oj, zawsze można zamienić pomidory i kartofle na pióra i ołówki.


>> A w jaki sposób odróżniasz ceny, które są ustalane przez popyt i podaż?
>
> Wytłumaczyłem wyżej.

Nie wyjaśniłeś. Tzn. nie podałeś ani jednego przykładu ceny, która nie jest
ustalana przez popyt i podaż. W przypadku cen z GOGa zarówno popyt i
podaż funkcjonują tak samo jak na Steamie. Popyt to po prostu grupa
odbiorców, podaż zaś to polityka cenowa, którą posiadają zarówno GOG jak i
Steam. Wszyscy w sumie mają jakąś politykę cenową jeśli tylko próbują coś
sprzedać.


>> O, to świetny case! Czy możesz mi powiedzieć czy i która z tych cen była
>> ceną rynkową albo też była ustalana przez popyt i podaż, a która nie?
>> Od strony podaży chyba każda by się łapała, bo podażą w tym przypadku jest
>> sprzedawca. Być może więc z popytem było coś nie tak? Czy masz jakieś dane
>> odnośnie wyjątkowego zachowania się nabywców w przypadku którejś z tych
>> cen? Być może jakaś siła powstrzymywała ich przed spełnieniem roli popytu?
>
> Podejrzewam że na przykład: rynkowa cena Oddworldów w 2010 roku to cena
> jaką za Oddworldy zapłacił przeciętny gracz? Czyli średnia arytmetyczna
> ze wszystkich przeprowadzonych w 2010 roku transakcji sprzedaży Oddworldów.

Ale czemu arytmetyczna? Czemu nie arytmetyczna ważona albo, np. mediana?
Pomijam już to, że podałeś właśnie czwartą definicję ceny rynkowej, która
jest poniekąd sprzeczna z tym co pisałeś wcześniej, bo przecież przy tak
zróżnicowanym rynku prawdopodobnie żaden egzemplarz nie został sprzedany po
cenie równej średniej arytmentycznej ze wszystkich przeprowadznych w 2010
roku transakcji sprzedaży Oddworldów. Taka już natura średniej, że w danym
zbiorze pomiarów żaden nie musi się jej równać.


>> Inaczej mówiąc, okaże się, że serwis nastawiający się na sprzedaż gier z
>> każdego okresu ale przede wszystkim czerpiący zyski z gier nowych będzie
>> miał w metascore więcej wyżej ocenianych gier wśród wydanych ostatnio niż
>> serwis, który specjalizuje się głównie w tytułach starszych?
>>
>> In other news, Freddie Mercury is still dead.
>
> Napisałem chyba, że chodzi o stare gry? Zaproponowałem granicę 3-4 lata,
> skoro dla Ciebie to gry nowe (dla GOGa chyba jednak nie, skoro do
> starych zaliczył King's Bounty: The Legend z kwietnia 2008 roku, grę w
> momencie premiery na GOGu dwuletnią), to sobie ustal inną - może 5? Rzut
> oka na
> www.metacritic.com/browse/games/score/metascore/all/pc?sort=desc
> wystarczy żeby stwierdzić kto ma dobre stare gry w katalogu, a kto tylko
> w nazwie - pierwszy tytuł z czołówki tego rankingu, czyli Baldur's Gate
> 2 trafił na GOG zaledwie parę tygodni temu, krótką listę ich
> ekskluziwów z metascore 90+ niedostępnych na Steamie uzupełnia część
> pierwsza Baldura, Neverwinter Nights i Planescape Torment (też zresztą
> dodane po relaunchu serwisu, co obrazuje jaka bieda panowała tam za
> czasów bety), Steam odpowiada tytułami szesnastoma (o ile czegoś nie
> pominąłem): H-L2, H-L, GTA: VC, Quake, Civilization IV, GTA3, KOTOR,
> GTA:SA, Rome: TW, Splinter Cell, Dark Forces 2, Battlefield 2, Call of
> Duty, Deus Ex, Civilization III, Freedom Force. A że gry wciąż się
> starzeją do starych dobry gier zaraz dołączą Oblivion, Company of
> Heroes, Orange Box, Modern Warfare, Crysis... Zaraz trzeba będzie znowu
> zrobić niespodziewane pożegnanie z wiernymi klientami i odrodzić serwis
> pod nazwą GAG.com. Jak Ancient.

No tak, dołączą, a w międzyczasie GOG również poszerzy katalog. Nie
wspominałem o tym wcześniej bo w sumie wpadło mi to do głowy dopiero teraz
ale z jednej strony piszesz, że GOG to serwis niszowy, a więc ze
specyficzną publicznością, a z drugiej, że w ogólnym badaniu jakości
należałoby np. użyć serwisu Metacritic, którego publiczność może być jednak
w swoim charakterze zupełnie inna. Z elementami wspólnymi ale inna.


>> Oczywiście nie twierdzę, że łączna jakość gier na Steamie jest wyższa niż
>> gier na GOGu. Nie widzę po prostu związku z tematem, który zresztą przez
>> swoją antyfanbojowską postawę próbowałeś zniekształcić w dość
>> charakterystyczny w Usenecie sposób.
>
> A może po prostu mam inną niż Ty i GOG definicję starych dobrych gier?

Ale jak to inną? Przecież miarodajna może być jedynie średnia z
Metacritic.


> Czyli inną niż im starsze tym lepsze?

A ja mam taką definicję? Kurczę, zaczynam podejrzewać, że rzeczywiście masz
dostęp do wyciągów z mojej karty.


>> Podpowiem, że gdybyś jednak miał dostęp do wyciągów z mojej karty, to
>> wiedziałbyś, że zostawiam na Steamie znacznie więcej pieniędzy i że moje
>> konto steamowe posiada znacznie więcej zarejestrowanych gier niż to na
>> GOGu.
>
> Czy ja gdziekolwiek napisałem, że uważam Cię za steamowego hatera? Dziwi
> mnie tylko bezkrytyczność w stosunku do GOGa.

Bezkrytyzność? Byłem pierwszym człowiekiem, który wypomniał im tutaj
ichniejszy chwyt PRowy i potwierdził problemy techniczne z downloaderem
po restarcie strony.


> Dobre bo polskie do mnie
> nie przemawia, na pierwsze G w swojej nazwie moim zdaniem gog.com po
> prostu (jeszcze) nie zasłużył, skoro nie ma nawet tylu starych dobrych
> gier co Steam.

Może tak, może nie, nie wiem co to ma wspólnego ze mną.


>> Tzn. to nie są fachowcy? Już nic nie rozumiem. Pracowałeś dla nich? Masz
>> jednak dostęp do tych danych? Podziel się, najwyraźniej wiesz dokładnie co
>> się tam dzieje. Chętnie poczytam, w ogóle chętnie czytam dobrze
>> udokumentowane materiały na temat tej branży.
>
> Fachowcom, profesjonalistom, czyli tym, którzy w branży odnieśli sukces
> - nie tylko będąc liderem sprzedaży w danym kanale dystrybucji, ale
> nawet liderem sprzedaży starych dobrych gier (przynajmniej w mojej
> definicji).

Czyli znów - fachowcem jest ten kogo uznam za fachowca. To się może
sprawdzać przy wyborze hydraulika.


>> Tylko jak to wszystko ma się do kwestii tego nieszczęsnego, błędnie
>> wyspekulowanego przeze mnie tabu?
>
> Wcale nie uważam żeby było błędne - wracając do pierwszego akapitu
> podtrzymuję tezę o zerowym zainteresowaniu *sceny* (a co za tym idzie
> dużej ilości piratów) relkami z goga. Ale może po prostu nie potrafię
> odróżnić sceny od p2p, zatem proszę o pomoc i link do nfo, np. taki
> jak
> nfohump.com/index.php?switchto=nfos&menu=quicknav&item=viewnfo&id=143823

Ale dlaczego taki? Elementem sceny jesteś w zależności od tego co robisz.
Tak jak artystą albo dresiarzem. Nie potrzeba tu żadnych indeksów i list
prawdziwych scenowców.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 20:04:17 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

> Scena warezowa czy piracka to nie jest oficjalna organizacja, gildia z
> rejestrem członków. Na scenie jesteś albo Cię nie ma bo coś robisz albo
> nie. Podobnie - piratem jesteś albo nie bo piracisz albo nie.

Podobnie, ale nie tak samo i tylko Twoim zdaniem (i pewnie tych
scenowców z Zatoki wypuszczających relki z GOGa) wypuszczenie czegoś
nielegalnego i podpisanie ksykwą z przynajmniej jedną wielką literą
(byle nie pierwszą) nie stanowi, że jesteś na scenie. W szczególności
gdy chodzi o parametr który omawiamy, czyli zainteresowanie pirackiej
społeczności (a nie pięciu innych scenowców z TPB i stu leecherów)
danym releasem. Już to napisałem, że żałuję, ale nie jestem w stanie Ci
udowodnić ile osób pobrało I-War 2 GOG version od zatokowego
scenowca dANGER_boya, a ilu scenowy releasa z 1992 roku, osobiście
uważam że są to liczby o rzędy wielkości różne.

> Ależ jak najbardziej zawiera. Crack jest w osobnym katalogu. Poza tym oni
> nie chwalili sie, że to dzięki nim nie ma DRMów tylko stwierdzili, że to
> ogólnie fajnie, że wersja z GOGa DRMa w ogóle nie zawiera.

Czyli jednak nie zawiera, bo wersji z DRM nie da się uruchomić, a żeby
grę uruchomić trzeba skorzystać z dostarczonej jednocześnie wersji
DRM-Free? To, że chwalą że ogólnie fajnie, że wersja z GOGa DRMa w
ogóle nie zawiera to w ich wypadku oczywiste, tylko dzięki temu mogą
strugać scenowców w oczach swoich i Michała.

>>> Co zaś do zależności od gry popytu i podaży to każda cena jest od niej
>>> zależna. W każdym momencie występuje jakaś gra popytu i podaży, nawet w
>>> trakcie negocjacji indywidualnego kontraktu pomiędzy dwiema stronami i
>>> nawet wtedy, gdy jedna z nich ma wyraźnie silniejszą pozycję negocjacyjną.
>> Dokładnie. I wpływa ona na cenę rynkową
>
> Skoro każda cena wyczerpuje definicję ceny rynkowej (sam takową podałeś),
> to każda jest rynkowa, a więc...

*Popytu* i podaży. Bez zawartej transakcji kupna-sprzedaży mamy w
cyfrowej dystrybucji tylko podaż. No może jeszcze dystrybutor jakoś
*zgrubnie* szacować podaż na podstawie ilości odświeżeń strony produktu
na przykład i sprawdzać czy ma na nią wpływ zmiana ceny, niemniej bez
pojawienia się popytu, czyli klienta płacącego to tylko gdybanie.

> ... ciężko nie zauważyć, że stwierdziłeś właśnie, że cena rynkowa wpływa

Tak Ci się tylko wydaje. Oferty nie obniżonej, która nie wygenerowała
ofert kupna, zatem stanowiącą tylko podaż jako ceny rynkowej ani nawet
jej składowej wprost traktować nie sposób. Choć pośrednio niestety ma
taki wpływ, bo dla jakiejś określonej grupy klientów (np. steamowych
haterów kupujących wyłącznie w cyfrowej dystrybucji, a na dodatek
takich, którzy już aż 5 lat nie grali w Psychonauts i kolejnego dnia
już nie wytrzymają jeśli mamy się trzymać poruszonego wcześniej
przykładu) spełniająca tu rolę rolę RRP cena gogowa jest dla nich jedyną
jaką biorą pod uwagę i jeśli zdecydują się z oferty skorzystać, to
zmniejszą GOGową chęć na obniżenie ceny (skoro trafiają się frajerzy
płacący 10USD to po co mamy tracić i sprzedawać po 6, w końcu my
jesteśmy DRM-Free i dlatego fakt, że na Steamie można było i pewnie
można będzie to kupić za 2,5USD to żaden dla nas argument), a nie
zmniejszona cena na GOGu to i brak jednego z argumentów na zmniejszenie
ceny u konkurencji.

> na cenę rynkową, co trudno przełknąć. Co więcej, RRP tej definicji nie
> spełnia w żaden sposób, bo w jej przypadku nie istnieje bezpośrednia
> interakcja popytu z podażą. Cena promocyjna zaś jak najbardziej ceną
> rynkową jest bo interakcja popytu i podaży tam występuje.

Właśnie napisałeś, że standardowa cena gier na Steamie (RRP właśnie) nie
jest ceną rynkową, co i ja twierdziłem od samego początku.

> Ale jak lokalnego? Bo w kwestii dystrybucji cyfrowej Steam, GOG, D2D,
> GamersGate i Impulse są dla mnie równie lokalne co Media Markt. W zasadzie
> nie tyle nawet równie co bardziej, ostatecznie łatwiej jest mi
> uczestniczyć w rynku gier korzystając z ich oferty niż kupując w MM. MM
> jest więc w tym sensie zdecydowanie bardziej ode mnie odległy.

Dlatego napisałem że Twój lokalny rynek może być zupełnie inny (i co za
tym idzie zupełnie inna być może rynkowa cena) niż Twojego sąsiada z
naprzeciwka.

> Czyli w zasadzie wszystkie ceny są cenami rynkowymi w takim rozumieniu. Nie
> rozumiem więc czemu nie miałbym uznać ceny ze Steama albo GOGa za rynkową
> zakładając, że w ogóle szukałbym czegoś tak ulotnego. Ja tego pojęcia w
> ogóle nie stosuję przy wyborze, odnoszę się tylko do tego co próbujesz
> przez nie powiedzieć. Jest to zresztą zmora księgowych i biegłych sądowych.

Wszystkie z jednym wyjątkiem - ceny RRP (chyba, że produkt oferowany
jest przez monopolistę, i pod warunkiem, że generuje jakikolwiek popyt).

>> Przecież nikt tej globalnej firmie nie każe porównywać cen z tysiącami
>> innych sklepów.
>
> No przecież sam napisałeś, że GOG nie ma cen rynkowych, bo są inne niż
> jakieś lokalne dla wydań pudełkowych.

Nikt nie każe i nikt jakichś tego typu badań prowadzić nie zabrania.
Rynkowa cena dla każdego targetu ustalić się może i sama - jeśli grupa
traktująca GOG jako monopolistę (bo nie uznająca innych kanałów
dystrybucji) nie będzie wystarczająco liczna aby zapewnić GOGowi
przetrwanie, to jego cegiełka w rynkowej cenie innej grupy docelowej
po prostu zniknie wraz z bankructwem firmy.

>> poszukiwanie ceny rynkowej (czyli
>> przynoszącej mu największy zysk w danym okresie, bo przecież wiadomo, że
>> jest ona zmienna w czasie)
>
> O, to kolejna definicja ceny rynkowej. Za chwile jej użyję,

Kolejna, ale pierwsza z punktu widzenia dystrybutora? I w miarę oczywista.

> Możesz w takim razie napisać w jaki sposób GOG czy Steam nie sprzedają po
> cenach rynkowych? Przypominam, że napisałeś:

Przed chwilą sam to napisałeś: Co więcej, RRP tej definicji nie
spełnia w żaden sposób, bo w jej przypadku nie istnieje bezpośrednia
interakcja popytu z podażą. Standardowa cena na Steamie to RRP,
podobnie na GOGu (różnice między cenami gier dostępnych w obu sklepach
można próbować tłumaczyć tak samo jak na przykład istniejące drastyczne
różnice między cenami tego samego produktu w różnych walutach jednego
sklepu - choćby Red Faction: Guerrilla, 20USD albo 50EUR na D2D; czym to
wytłumaczyć jeśli nie obłędem wydawcy?).

> Co jest w niej bardziej rynkowego, skoro w zasadzie wszystkie ceny są
> rynkowe?

Podobnie jak wszystko inne, także ceny rynkowe są subiektywne. Na
przykład wpisz sobie dowolny produkt w ceneo, otrzymasz litanię cen
różniących się czasem nawet o kilkadziesiąt lub więcej procent. Sądzę,
że z punktu widzenia prawie każdego sklepu jego cena jest rynkową, dla
konkretnego klienta jest raczej inaczej, skoro rynkowa cena==wartość
(ustalana przez popyt i podaż) to i on ma na nią wpływ i trudno
rynkowymi (dla niego) nazywać wszystkie, zatem która? To zależy właśnie
od klienta, dla jednego będzie to po prostu najniższa cena wśród sklepów
o przyzwoitej opinii wśród wcześniejszych ich klientów, u innego
całkowicie najniższa, bo tak się złożyło że miesza niedaleko i może
sobie towar odebrać osobiście nie ryzykując że zostanie oszukany, dla
kogoś innego będzie to cena któregoś z droższych sklepów, za to
zapewniających bezpłatny transport w razie potrzeby naprawy
gwarancyjnej, itp.

> To nigdy nie jest bo tak, to są punkty cenowe będące elementem polityki
> cenowej. Każda firma takową posiada i Steam akurat jest tego doskonałym
> przykładem. Nie rozumiem też, dlaczego uważasz, że w przypadku GOGa punkty
> cenowe, których się trzymają nie spełniają tego warunku:

To było bo tak, bo punkty cenowe są po prostu wymysłem GOGa, z
pewnością oznaczają, że na różne produkty mają różne marże, co
oczywiście było ich przywilejem, podobnie jak mizerny w porównaniu z
konkurencją (nie tylko Steamem, spójrz na przykład na poziom aktualnej
promocji Impulse na Galactic Civilizations UE - 90%, cena 1USD; podobnie
inny konkurent - D2D, kupiłem od nich Saints Row 2 za 2,5EUR, czyli 75%
taniej niż ich normalna cena, dzisiejszą propozycję Microsoftu już sam
zauważyłeś) poziom promocji, które przeprasza, że ośmieliłem się nazwać
pseudopromocjami - widać są po prostu nie dla mnie, choć naprawdę mnie
ciekawi czy znajdują się chętni na kupno siedemnastu jak leci starych
gier Ubisoftu żeby zaoszczędzić 85 dolarów.

> Pytam też ponownie - czy masz dostęp do danych, o których nie wiemy? Czy
> wiesz może jakie są zyski GOGa oraz jakie inne propozycje polityki cenowej
> padały w firmie i czemu wybrali akurat tę? Może tworzyłeś symulacje i
> wyszło Ci, że przy innych cenach ich zyski byłyby większe w danym okresie
> czasowym? Możesz podzielić się metodologią? I ustalić wreszcie, którą
> definicją ceny rynkowej się posługujesz? Bo w zasadzie podałeś już ze
> trzy.

Nie dysponuję. Naiwnie zakładam, że skoro system wysokich cen (podobno
narzucanych przez wydawców w celu ochrony tradycyjnej dystrybucji i za
to częstych wysokich obniżek promocyjnych sprawdza się na Steamie (i
najwyraźniej u innych dystrybutorów cyfrowych z wyjątkiem GOGa też,
skoro go stosują), to sprawdziłby się i na GOGu. Szefostwo CDProjektu
nie tylko to wie lepiej, zrobią jak zechcą - najwyżej nie sprzedadzą
tego i owego mnie i mi podobnym, ale chyba pokrytykować ich jeszcze mi
tu wolno?

> Przepłaci wedle jakiej miary? Podobno mają dostęp do tych gier w
> serwisach abandonowych, więc GOG nie jest jedynym możliwym źródłem tych
> tytułów.

Przepłaci według mojej (jak wszystko co ja napisałem) miary. Mam
nadzieję, że jeszcze mi wolno napisać, że nie tylko klient GOGa, ale i
ktoś kupujący grę premierową przepłaca? W moim rozumieniu tak jest, sam
niejedną grę kupiłem po pełnej cenie zanim się z tego wyleczyłem.

> I uważasz, że Twoje preferencje są ogólną miarą tego czy ktoś przepłaca czy
> nie? Ośmielę się nie zgodzić.

Według Ciebie zatem nie przepłaca. Ja pozwolisz pozostanę przy swoim zdaniu.

> Przez większość czasu jednak jest i z tym póki co trudno dyskutować.
> Pomijając krótkie promocje mamy po prostu 9.99 Euro kontra 9,99 USD,
> przynajmniej w Europie.

Grę zwykłem kupować raz, a nie przez większość czasu, stąd nie
interesuje mnie czy dany sklep jest drogi/droższy przez większość
czasu, czy też nawet prawie zawsze. Na przykład: moją cenę rynkową
Psychonauts równą 2,00EUR ustaliłem 27 stycznia 2010 roku. Tyle wtedy
wyniosła i ani wcześniejsza mnie nie interesowała (szczerze, tak często
podchodzę do steamowych promocji - jest coś w atrakcyjnej cenie to
poczytam co zacz, popatrzę na youtube albo demo i kupuję lub nie) ani
tym bardziej teraz żadna mnie już nie zainteresuje, nawet gdyby gog.com
czy ktokolwiek inny zaczął go w stałej ofercie sprzedawać po dolarze. Na
mnie już nie zarobią, przepadło - tak to właśnie działa. Albo inny
przykład, też ze steamem - gdy pojawił się GTAIV za niecałe 30 zł miałem
już teoretycznie zakupioną wersję w UK, za około 60 zł (w Polsce
kosztował wtedy minimum 100 zł plus wysyłka; teoretycznie - bo w sklepie
który nie wysyłał do Polski dlatego w zakupie pośredniczyła rodzina z
Irlandii). Kupiłem na Steamie a że cena mojego pudełka okazała być na
irlandzkim rynku konkurencyjna, to sprzedało się nazajutrz. Albo jeszcze
jeden: z zakupem Zewu Prypeci nosiłem się od zeszłego roku, przy
premierze na Steamie (od razu mogłem kupić za 10EUR w promocji
lojalnościowej) stwierdziłem że jeszcze poczekam na Cenegę, może
zauważą, że utracili monopol na tę grę. Pękłem gdy Steam zrobił pakiet z
Cieniem za mniej niż pół ceny cenegowej Premium Games (choć Cień już
miałem więc zyskiwałem tylko ZP za 30 zł). Gdyby sklep Cenegi
wprowadził trochę wcześniej darmową wysyłkę (np. wtedy gdy parę razy z
różnych okazji sprzedawał gry z czterdziestoprocentowym rabatem), to
pewnie za te czterdzieści parę złotych kupiłbym od nich.

> Dlaczego średnia cena dokonanych transakcji? Czemu nie średnia cena
> dokonanych transakcji, ważona brakiem lub istnieniem konieczności czekania
> na promocję? Ostatecznie ważne jest nie tylko to za ile ale i kiedy się
> kupuje.

Bo chcesz uśrednić parametr subiektywny. Chyba, że pisząc GOG jest
tańszy od Steama masz ma myśli tylko to, że jest tańszy dla Ciebie, bo
towar, który właśnie zamierzasz kupić, w tym momencie jest na nim
tańszy. Wtedy zgoda, żadne średnie są niepotrzebne.

> Zresztą nie rozumiem - nagle relatywizujesz kwestię tego kto jest drogi, a
> kto tani, podczas gdy jeszcze niedawno pisałeś, że przecież Steam jest
> znacznie pod tym względem lepszy bo cośtam nowszego można kupić w takich
> cenach jak na GOGu coś starszego. Co prawda do tej pory nie mam pojęcia
> jaką tezę miał wspierać ten argument ale OK.

Napisałem raczej, że w cenie staroci z GOGa zwykłem kupować gry *dla
mnie* bardziej atrakcyjne, na przykład nowsze. Starocie takie jak z GOGa
też przecież kupuję - tyle że zwykłem to robić taniej niż na GOGu.

> Nie wyjaśniłeś. Tzn. nie podałeś ani jednego przykładu ceny, która nie jest
> ustalana przez popyt i podaż. W przypadku cen z GOGa zarówno popyt i
> podaż funkcjonują tak samo jak na Steamie. Popyt to po prostu grupa
> odbiorców, podaż zaś to polityka cenowa, którą posiadają zarówno GOG jak i
> Steam. Wszyscy w sumie mają jakąś politykę cenową jeśli tylko próbują coś
> sprzedać.

Steam też mógłby podchodzić do promocji i wywoływanego nimi popytu (tego
zanegować nie możesz, że nawet starocie potrafią się nagle pojawić na
liście steamowych bestsellerów jeśli tylko cena będzie
odpowiednia==rynkowa dla na tyle dużej liczby kupujących, że wywołany
przez nich awans pozycji na liście bestsellerów powoduje dodatkowe
zainteresowanie u ludzi, którzy pewnie wcale by tego nie kupili) jak
GOG, mieć nie 30 milionów a na przykład 300 tysięcy użytkowników i mieć
odpowiednio mniejsze obroty. Znowu uogólniam, ale nie tylko ja
kupowałbym wtedy na Steamie co najwyżej jakieś niezależne popierdółki po
parę euro, jeśli w ogóle miałbym tam konto albo korzystał z niego do
czegokolwiek więcej niż rejestrowania gier steamworksowych.

> Ale czemu arytmetyczna? Czemu nie arytmetyczna ważona albo, np. mediana?
> Pomijam już to, że podałeś właśnie czwartą definicję ceny rynkowej, która
> jest poniekąd sprzeczna z tym co pisałeś wcześniej, bo przecież przy tak
> zróżnicowanym rynku prawdopodobnie żaden egzemplarz nie został sprzedany po
> cenie równej średniej arytmentycznej ze wszystkich przeprowadznych w 2010
> roku transakcji sprzedaży Oddworldów. Taka już natura średniej, że w danym
> zbiorze pomiarów żaden nie musi się jej równać.

Pewnie zależy od profilu klienta. Zakładam, że naprawdę niewiele jest
osób, do których pasuje hasło: rany boskie, Abe's Oddyssey już 13 lat
na rynku a ja jeszcze nie grałem, już dłużej nie wytrzymam!. Kto
wcześniej nie miał, a chciał mieć, kupił na Steamie za grosiki (chyba,
że nie kupił, bo nazbierał punktów cdprojektu i skoro mu inne prezenty
nie podchodzą to sobie akurat Oddworldy kupi za 150 pkt/sztuka), albo
przegapił (wtedy oceni czy potrzebuje tych Oddworldów akurat dzisiaj,
czy może znając częstotliwość steamowych wyprzedaży spróbuje na
Oddworldy zapolować za pół roku, a może jeszcze inaczej - poczeka na
obiecanego (przez Steam oczywiście, nie GOGa, takie rzeczy jak konwersje
z innych platform to nie dla nich; pewnie dobrze, bo przeprowadzona
przez CDProjekt konwersja mogłaby być równie udana jak ich poprzednie
osiągnięcie w tej branży, czyli Saints Row 2) Oddboksa.

> No tak, dołączą, a w międzyczasie GOG również poszerzy katalog. Nie

Na razie poszerza wstecz (Black Isle, stare Bioware'y) i widełki cenowe
(Witcher 2 - wiem, że wyjątek, ale też uważam, że za parę groszy które
skubną Steamowi i D2D stworzyli precedens który utrudni im w przyszłości
obronienie dwóch progów cenowych których tak skutecznie do czasu
przestrzegali).

> wspominałem o tym wcześniej bo w sumie wpadło mi to do głowy dopiero teraz
> ale z jednej strony piszesz, że GOG to serwis niszowy, a więc ze
> specyficzną publicznością, a z drugiej, że w ogólnym badaniu jakości
> należałoby np. użyć serwisu Metacritic, którego publiczność może być jednak
> w swoim charakterze zupełnie inna. Z elementami wspólnymi ale inna.

Gry niszowe dzisiaj ze względu na wiek kiedyś takimi zdecydowanie nie
były, a metascore pozostało (całe szczęście, bo wiele gier kiedyś na 90+
teraz dostawałyby noty średnie, tak się im na przykład sterowanie
zestarzało)

> Ale jak to inną? Przecież miarodajna może być jedynie średnia z
> Metacritic.

Napisałem chyba na przykład Metacritic. Wolisz Gamerankings?
Cokolwiek, byle w miarę obiektywne, czyli nie oparte na jednej czy dwóch
subiektywnych recenzjach.

>> Czyli inną niż im starsze tym lepsze?
>
> A ja mam taką definicję? Kurczę, zaczynam podejrzewać, że rzeczywiście masz
> dostęp do wyciągów z mojej karty.

Och, niech będzie na przykład inną niż im starsze tym lepsze. Lepiej?

> Bezkrytyzność? Byłem pierwszym człowiekiem, który wypomniał im tutaj
> ichniejszy chwyt PRowy i potwierdził problemy techniczne z downloaderem
> po restarcie strony.

Zatem bezkrytyczność w stosunku do polityki cenowej (w tym promocji)
GOGa. Innych

> Czyli znów - fachowcem jest ten kogo uznam za fachowca. To się może
> sprawdzać przy wyborze hydraulika.

Masz inną metodę? Jak wezwiesz fachowca do cieknącej rurki to poprosisz
o świadectwo ukończenia szkoły zawodowej, kursu, czy dyplom
rzemieślniczy? Jak zrobi a za tydzień będzie znowu ciekło zareklamujesz,
a do następnej naprawy wezwiesz już kogoś innego.

> Ale dlaczego taki? Elementem sceny jesteś w zależności od tego co robisz.
> Tak jak artystą albo dresiarzem. Nie potrzeba tu żadnych indeksów i list
> prawdziwych scenowców.

Niewiele nas interesuje czyjeś samopoczucie jako scenowca, chodziło mi
(myślałem że nam) o przykłady na tezę (z której nie rozumiem czemu się
wycofujesz, zakwestionowałem tylko Twoją interpretację jej genezy, nie
fakt istnienia z którym się zgadzam, bo choć dziś próbowałem, to nigdzie
informacji o scenowym release gry zdartej z GOGa nie znalazłem), że
GOGowe gry nie są piracone (inaczej niż incydentalnie, czyli wręcz
przeciwnie do nawet najtańszych gier ze Steama czy innych źródeł, które
po prostu piracone są masowo; nawet jeśli dotyczy to staroci - gdy
poprawiona wersja takiego pojawiła się na Steamie to i scena się nim
zainteresowała, a skoro chyba każdego stać na grę za 3 euro, to widać
przyczyny piractwa leżą gdzieś indziej).

Proponuję skończyć jałową dyskusję i pozostanie przy swoich zdaniach, ja
będę dalej chwalił model sprzedaży Steama (z braku laku, wolałbym niskie
ceny cały rok, a nie promocje co pół roku, ale wolę promocje co pół roku
niż brak promocji albo promocje 30%) i kupował na Steamie, a Ty będziesz
chwalił model sprzedaży GOGa i kupował na Steamie. Pewnie podobnie jak
ja lubisz przepłacać :-)



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 20:28:27 - knrdz

Michał Gancarski pisze:

>> Fachowcom, profesjonalistom, czyli tym, którzy w branży odnieśli sukces
>> - nie tylko będąc liderem sprzedaży w danym kanale dystrybucji, ale
>> nawet liderem sprzedaży starych dobrych gier (przynajmniej w mojej
>> definicji).
>
> Czyli znów - fachowcem jest ten kogo uznam za fachowca. To się może
> sprawdzać przy wyborze hydraulika.

Zamiast na to odpowiedziałem na to sie może nie sprawdzać, nie wiem
jak ja czytałem. Powinno być: nie chodziło mi o fachowca przynajmniej w
mojej definicji, a starych dobrych gier przynajmniej w mojej definicji.
Tak czy inaczej generalnie chyba się zgadzasz z tym, że Steam zna się na
sprzedaży gier, w tym gier starych, a czepiłeś się dla zasady?



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 22:57:23 - Michał Gancarski

On Sun, 21 Nov 2010 20:28:27 +0100, knrdz wrote:

> Michał Gancarski pisze:
>
>>> Fachowcom, profesjonalistom, czyli tym, którzy w branży odnieśli sukces
>>> - nie tylko będąc liderem sprzedaży w danym kanale dystrybucji, ale
>>> nawet liderem sprzedaży starych dobrych gier (przynajmniej w mojej
>>> definicji).
>>
>> Czyli znów - fachowcem jest ten kogo uznam za fachowca. To się może
>> sprawdzać przy wyborze hydraulika.
>
> Zamiast na to odpowiedziałem na to sie może nie sprawdzać, nie wiem
> jak ja czytałem. Powinno być: nie chodziło mi o fachowca przynajmniej w
> mojej definicji, a starych dobrych gier przynajmniej w mojej definicji.
> Tak czy inaczej generalnie chyba się zgadzasz z tym, że Steam zna się na
> sprzedaży gier, w tym gier starych, a czepiłeś się dla zasady?

Nie no, czepiłem się sugestii, że GOG to nie fachowcy. Mieli wpadki ale
niszę wykroili sobie w pełni profesjonalnie. To, że Steam to specjaliści to
oczywiste - ci goście trzęsą rynkiem dystrybucji cyfrowej na PC, weszli na
makówki, pojawią się też na PS3. Ludzie ich tak kochają, że kupują tylko u
nich bo łatwiej, prościej i cool. Nie mogę im tego odebrać, sam ich lubię i
podziwiam za to, jak potrafią łączyć dobry wizerunek, dobry produkt i
jednocześnie przepoczwarzanie się w dużą firmę.

Słuchaj, nie będę już odpowiadał na tego długiego posta, OK? Odpowiedź
miałaby z sześćset wierszy, co stanowiłoby mój życiowy rekord w Usenecie, a
chyba nie chcę go pobijać. Ale przeczytałem i przyjąłem do wiadomości.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 23:06:46 - Michał Gancarski

On Mon, 22 Nov 2010 22:57:23 +0100, Michał Gancarski wrote:

[...]

> Nie no, czepiłem się sugestii, że GOG to nie fachowcy. Mieli wpadki ale
> niszę wykroili sobie w pełni profesjonalnie. To, że Steam to specjaliści to
> oczywiste - ci goście trzęsą rynkiem dystrybucji cyfrowej na PC, weszli na
> makówki, pojawią się też na PS3. Ludzie ich tak kochają, że kupują tylko u
> nich bo łatwiej, prościej i cool. Nie mogę im tego odebrać, sam ich lubię i
> podziwiam za to, jak potrafią łączyć dobry wizerunek, dobry produkt i
> jednocześnie przepoczwarzanie się w dużą firmę.
>
> Słuchaj, nie będę już odpowiadał na tego długiego posta, OK? Odpowiedź
> miałaby z sześćset wierszy, co stanowiłoby mój życiowy rekord w Usenecie, a
> chyba nie chcę go pobijać. Ale przeczytałem i przyjąłem do wiadomości.

Ach, dobra, dwa punkty, bo ze mnie ekonogeek i nie mogę wytrzymać:

1. Różne marże na różnych produktach zapewne ma też Steam. To nie czyni
punktów cenowych botakami. Polityka cenowa to nie jest koszt plus.

2. Nie lubię przepłacać, też poluję na promocje. Jestem potwornym skąpcem i
poziom zakupu impulsowego mam gdzieś tak w okolicach 10 PLN dla gier
średnich, 30 PLN dla gier, które wiem, że mi się spodobają i że nie są to
indies i 50 PLN dla gier, na które czekam z wywieszonym językiem. Plus
minus. W życiu kupiłem może cztery gry za pełną cenę, tzn. premierową:
Wing Commandera III i IV, bo to były pieniądze mamy, a nie moje, a ona się
zgodziła (tak to bywa gdy jest się zajawionym czternastolatkiem), Tomb
Raider II (wiadomo, Lara) i Dead Space (za cenę normalnej edycji ale o tym,
że nie poczekałem na niższe ceny zdecydowało to, że Media Markt postanowił
mi zrobić prezent w postaci ślicznego albumu The Art of Dead Space).


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-23 11:00:31 - kamil

MichałGancarski wrote in message
news:1npt27ntum4ig.iwepd03b1akq$.dlg@40tude.net...
> On Mon, 22 Nov 2010 22:57:23 +0100, Michał Gancarski wrote:

> Raider II (wiadomo, Lara) i Dead Space (za cenę normalnej edycji ale o
> tym,
> że nie poczekałem na niższe ceny zdecydowało to, że Media Markt postanowił
> mi zrobić prezent w postaci ślicznego albumu The Art of Dead Space).

Nie chwal sie glosnom, jeszcze Przemyslaw uslyszy i bedziesz musial sie
gesto tlumaczyc, po co skanowales potem do PDFa, zamiast od razu sciagnac.





Pozdrawiam
Kamil




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 12:34:02 - kamil

knrdz wrote in message
news:ic82gv$sr6$1@inews.gazeta.pl...
> Michał Gancarski pisze:
>
>> Ale to są trzy gry.
>
> AvP2000 w sumie też.
>
>> No, ja myślę, że dałoby się znaleźć jeszcze ze dwie. W katalogu
>> składającym
>> się z ponad dwustu tytułów to rzeczywiście znacząca grupa.
>
> Ale generalnie to Steam i bez promocji sprzedaje AvP 2000 30% taniej niż
> crapy z czasów CGA sprzedawane na GOGu? A przypominam, że cała dyskusja
> wokół tej tezy wynikła z Twojego czepienia się faktu, że Steam sprzedawał
> AvP2000 po 0,75? (bo jednorazowo, jakbym napisał inaczej - a doskonale
> wiesz że raczej pierwszy raz już w 5 miesięcy po sklepowej premierze,
> założysz się że jeszcze nie raz w tej cenie będzie?), choć w tym samym
> zdaniu padły i dwie inne ceny łącznie z premierową 3?. I mimo premierowej
> ceny o 30% niższej niż tańsza na GOGu AvP 2000 zaraz po steamowej miała
> premierę scenową, podobnie jak każda inna steamowa premiera niezależnie
> od ceny i wieku gry (np.

Rzecz w tym, ze niejeden klasyk jest bardziej dopracowany i daje wiecej
radosci, niz przecietniakowy AvP. Kupilem trzy czesci Goblinsow na GOG
ostatnio, gram juz drugi miesiac i konca nie widac. Zdecydowanie niezle
wydana dycha. :)

Jakby nie bylo, za starsze filmy na DVD albo w wypozyczalni ludzie placa i
nie marudza. 30-letnie plyty Twelfth Nigth kosztuja dzis wiecej, niz
bestsellery lady zgagi. I dobrze.




Pozdrawiam
Kamil




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-21 14:06:13 - Michał Gancarski

On Sun, 21 Nov 2010 09:08:02 +0100, knrdz wrote:

> piorun pisze:
>
>> Ale o co Ci chodzi? Przecież to bełkot poziomu Barta czy Sławka. Aż się
>> dziwię, że Michałowi chce się z Tobą rozmawiać.
>
> Ale konkretnie to o co Ci chodzi? Skoroś się za adwokaturę zabrał, to
> wypadałoby napisać.

No widzisz, adwokatura. Tobie się wydaje, że to jest bójka dwóch grupek
kiboli, fanów. Kto jest nie jest z nami, ten jest przeciwko nam itd.
Tymczasem ja staram się przedyskutować konkretne twierdzenia, w zupełnym
oderwaniu od moich sympatii.


>> A tak btw. widzę jakieś nakłanianie do Steama jako jedynej słusznej
>> platformy. Sam głównie tam kupuję gry, ale wydaje mi się, że Twoja
>> propaganda nie bardzo ma sens bo AFAIK Michał kupuje również na Steamie.
>
> Propaganda, nakłanianie? Jest mi głęboko obojętne gdzie Michał kupuje,
> nie lubię tylko przytakiwać jak ktoś po prostu trolluje rzucając hasła
> od czapy, a potem się z nich rakiem wycofując.

A z którego wycofałem się rakiem? Poprosiłbym o cytat. Popełniłem błąd
przy jednej spekulacji, który to błąd sam opisałem już w następnym poście.


--
Michał Gancarski

Sieeeaaaaaaaaaaa!



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-22 22:01:46 - piorun

Dnia 2010-11-21 09:08:02 w wiadomości
użytkownik *knrdz* napisał:
> piorun pisze:
>
>> Ale o co Ci chodzi? Przecież to bełkot poziomu Barta czy Sławka. Aż się
>> dziwię, że Michałowi chce się z Tobą rozmawiać.
>
> Ale konkretnie to o co Ci chodzi?

O to, że czepiasz się dla czepiania (coś jak Bart czy Sławek).

> Skoroś się za adwokaturę zabrał, to
> wypadałoby napisać.

Nie tyle adwokaturę, co raczej to był mój luźny komentarz do poziomu
dyskusji.

>> A tak btw. widzę jakieś nakłanianie do Steama jako jedynej słusznej
>> platformy. Sam głównie tam kupuję gry, ale wydaje mi się, że Twoja
>> propaganda nie bardzo ma sens bo AFAIK Michał kupuje również na Steamie.
>
> Propaganda, nakłanianie? Jest mi głęboko obojętne gdzie Michał kupuje,
> nie lubię tylko przytakiwać jak ktoś po prostu trolluje rzucając hasła
> od czapy, a potem się z nich rakiem wycofując.

No a Twoje rzucanie haseł, że promocja jak nie jest na poziomie 70% to nie
jest promocją? Bartujesz.
--
Jakub 'piorun' Hamczyk
gg:1079513
icq:222103719
www.gangrel.3d.pl



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-23 12:40:19 - Przemysław Ryk

Dnia Tue, 23 Nov 2010 10:00:31 -0000, kamil napisał(a):

> Nie chwal sie glosnom, jeszcze Przemyslaw uslyszy i bedziesz musial sie
> gesto tlumaczyc, po co skanowales potem do PDFa, zamiast od razu sciagnac.

Mówisz, że Michał tego artbooka skanował? ;)

--
[ Przemysław Maverick Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety, która nigdy się nie ]
[ sprzykrzy... (Oscar Wilde) ]



Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-23 12:45:17 - kamil



Przemysław Ryk wrote in message
news:4czdian4hi0i.dlg@maverick.kielek.info...
> Dnia Tue, 23 Nov 2010 10:00:31 -0000, kamil napisał(a):
>
>> Nie chwal sie glosnom, jeszcze Przemyslaw uslyszy i bedziesz musial sie
>> gesto tlumaczyc, po co skanowales potem do PDFa, zamiast od razu
>> sciagnac.
>
> Mówisz, że Michał tego artbooka skanował? ;)

No a jak inaczej przeczytac? ;)



Pozdrawiam
Kamil




Re: Rozum ludzki nie jest w stanie tego ogarnąć

2010-11-23 12:49:50 - Goomich

kamil naskrobał/a w
news:icg9ge$81$1@inews.gazeta.pl:

>> Mówisz, że Michał tego artbooka skanował? ;)
> No a jak inaczej przeczytac? ;)

True, true.

--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS