Singularity

Przemysław Ryk Data ostatniej zmiany: 2010-08-26 20:44:07

Singularity

2010-08-25 04:40:31 - Przemysław Ryk

Na przestrzeni ostatnich kilku lat pojawiło się przynajmniej kilka tytułów
zrealizowanych w konwencji FPP, których fabuła w mniejszym lub większym
stopniu opiera się o motyw różnego rodzaju tajnych projektów naukowych (czy
to rządowych, czy to prywatnych), spisków, zamiatanych pod dywan operacji
itp. Taka konwencja pozwala zarówno scenarzystom, jak i projektantom na
prawdziwe rozwinięcie skrzydeł i pofolgowanie wyobraźni. Singularity również
wplata się w ów nurt fantastyczno-naukowy, stając na jednej półce razem z
takimi tytułami, jak choćby Bioshock czy Timeshift. Te dwa tytuły wymieniam
z całkowitą premedytacją, gdyż to właśnie z nich najnowsza produkcja studia
Raven Software czerpie całymi wręcz garściami.

Główny bohater, którego losami przyjdzie pokierować, to żołnierz
amerykańskich sił powietrznych, Nate Renko. Przygodę rozpoczyna się w
śmigłowcu skierowanym z zadaniem desantowania dzielnych amerykańskich
chłopaków na wyspę Katorga-12. Wykryta na niej emisja tajemniczego
promieniowania na tyle zaciekawiła Amerykanów, że zdecydowano się na
wysłanie patrolu. Mimo grożącego ryzyka wzrostu napięcia w stosunkach
międzynarodowych, gdyż teren ten formalnie należy do Rosji ? ale kto by się
tam takimi pierdołami przejmował, c?nie? Oczywiście nic nie może iść
pięknie, gładko i przyjemnie ? potężne wyładowanie niewiadomego pochodzenia
sprawia, że śmigłowce wraz z ich załogami i pasażerami lądują w wodzie. I
choć sterowanej przez gracza postaci udaje się dotrzeć do brzegu, to oznacza
to dopiero początek kłopotów.

Na zapomnianym przez wszystkich kawałku planety znajduje się, opuszczony
przez Rosjan, kompleks naukowo-badawczy. W latach pięćdziesiątych, podczas
pełni zimnej wojny, prowadzono w nim prace nad tajemniczym, spotykanym tylko
na Katordze-12 pierwiastkiem, o nazwie E99. Jego specyficzne właściwości
pozwalały ? poza różnego rodzaju modyfikacjami np. genetycznymi ? również na
manipulacje czasem. Matka natura ma jednak dość wredny charakter i ?trochę?
radzieckim badaczom oraz wojskowym plany poprzestawiała. W wyniku
promieniowania część mieszkańców wyspy została dotknięta różnego rodzaju
mutacjami. Pozostała grupa? No cóż ? losy niektórych z jej przedstawicieli
poznaje się w czasie całej gry, odsłuchując wiadomości pozostawione na
porzuconych tu i ówdzie magnetofonach czy oglądając archiwalne filmy. Jeżeli
ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?

W miarę postępów w grze fabuła nieco się gmatwa. Nic dziwnego, skoro główny
motyw obraca się wokół manipulacji czasem. Jako zadeklarowany wróg spoilerów
zbyt dużo zdradzać nie będę. Dość jednak powiedzieć, że kompleks na
Katordze-12 zwiedza się zarówno w czasach obecnych, jak i w latach
pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Przenosiny pomiędzy rzeczywistościami to
nie jedyny aspekt, podczas którego wpływa się na ?czwarty wymiar?. Dość
szybko gracz dostaje na rękę (dosłownie) sprytne Urządzenie Manipulacji
Czasem, pozwalające błyskawicznie wpływać na wiek obiektów czy przeciwników.
Korzystanie z UMC wymaga jednak dostarczania potężnych dawek energii. Tę
zapewniają przedmioty, zawierające w sobie mniejsze lub większe ilości
pierwiastka E99. Jeżeli ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma
rację ? widział?

Znajomo prezentują się również inne aspekty gry. Przemierzając tereny
Katorgi-12 odnajdywać będzie się plany, dzięki którym w różnego rodzaju
automatach, zainstalować będzie można ulepszenia. Oczywiście ? nie za darmo.
Płacić będzie się odpowiednimi ilościami przetworzonego pierwiastka E99.
Porzucone gdzieniegdzie magnetofony z wiadomościami? Pewne fragmenty
architektury? Specyficzna stylistyka grafik czy propagandowych filmików?
Jeżeli ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?

Jeżeli jednocześnie ktoś ma nadzieję, że Singularity da sporo swobody w
owych manipulacjach czasem i owa swoboda mocno będzie wpływać na styl
rozgrywki, to od razu mówię ? srodze się zawiedzie. Przeskoki między chwilą
obecną, a stanem z lat pięćdziesiątych, następują w ściśle określonych
momentach. Rękawica z UMC również nie pozwala pod tym względem specjalnie
poszaleć ? możliwe jest wpłynięcie na wiek tylko konkretnych przedmiotów. O
jakichś zagadkach logicznych, w których zmiany w przeszłości wpływają na
przyszłość czy na odwrót, to można sobie co najwyżej pomarzyć. Owszem ?
jeden z trybów działania pozwala na błyskawiczne zmutowanie dowolnego
?ludzkiego? przeciwnika w plujące czymśtam i atakujące każdą żywą istotę w
pobliżu coś. Tyle, że prawdę mówiąc, stosuje się to rzadko. UMC głównie
wykorzystuje się do postarzania / odmładzania przedmiotów czy innych nimi
manipulacji.

Dostępny zestaw broni nie przedstawia się jakoś specjalnie odkrywczo, choć
trzeba przyznać, że jest kilka ciekawostek. Jedną z nich jest karabin
strzelający nabojami z ładunkiem E99. Po strzale obserwuje się lecący pocisk
z perspektywy ?trzeciej osoby?. Nic nowego prawda? Było choćby w ?Max
Payne?. Ciekawostką w Singularity jest to, że owym pociskiem można sterować,
choć trafienie przeciwnika skrytego za ciasnym zakrętem korytarza wcale
łatwe nie jest. Inną ciekawostką jest wyrzutnia granatów, z której strzał w
trybie alternatywnym powoduje wyrzucenie wybuchowej kuli, którą? tak ?
również można sterować. Fajne, c?nie? Owszem. Jakieś pierwsze dwa razy,
szczególnie, że do tych zabawek chronicznie wręcz brak amunicji.

Jednocześnie można targać można ? o ile dobrze pamiętam[1] ? dwa egzemplarze
broni. Poza ciekawostkami arsenał prezentuje się całkiem zwyczajnie:
pistolet, shotgun, wariacja na temat Kałasznikowa, spotykany gdzieniegdzie
karabin snajperski (z możliwością spowolnienia upływu czasu podczas
celowania)[2], minigun, wspomniane coś strzelające pociskami z E99,
granatnik czy wyrzutnia rakiet. Możliwe, że coś pominąłem, gdyż prawdę
mówiąc najczęściej stosowane przeze mnie zestawy, to: wariacja na temat
Kałasznikowa + minigun / wariacja na temat Kałasznikowa + shotgun / naprawdę
sporadycznie pistolet + shotgun.

Dla broni dostępne są trzy modyfikatory: powiększenie siły ognia,
powiększenie pojemności magazynka oraz polepszenie celności. Ulepszenie
ulubionej pukawki wprowadzi więc trochę dylematów, gdy trafi się okazja czy
konieczność do jej zmiany na inną? Ależ oczywiście? tylko i wyłącznie w
chorych snach bardziej wymagających graczy. Tak naprawdę modyfikuje się całą
?klasę? broni. Powiększysz pojemność magazynka i obniżysz czas przeładowania
miniguna? Świetnie. Od tej pory każdy minigun, którego znajdziesz, będzie
miał te współczynniki poprawione. No żeż?

Spotykane w grze postacie, to najczęściej różnego rodzaju zmutowane stwory,
lub też żołnierze wojsk spod znaku czerwonego sztandaru z sierpem i młotem.
Od czasu do czasu trafi się pomocna dłoń naukowca czy innej osoby, ale są to
momenty naprawdę sporadyczne. W zdecydowanej większości przypadków
obowiązuje klasyczna zasada aby najpierw strzelać, a potem się przyglądać
czy zadawać pytania. Początkowo, gdy na wyposażeniu ma się
niezmodyfikowanego sześciostrzałowca o raczej marnych charakterystykach[3] i
nie nastrajających dość optymistycznie zapasach amunicji, bywa momentami
dość ciekawie. Potworki mają trochę pary w łapkach, niektóre dodatkowo są
niejako zawieszone między dwoma czasoprzestrzeniami i potrafią biegnąc
zniknąć z jednego miejsca, by pojawić się kilka metrów dalej. Patrząc jednak
na ataki niektórych z nich? Hmm? Gość zasuwa na dwóch lub czterech
kończynach, wolniej lub szybciej w stronę gracza, w którymś momencie
wyskakuje niczym po potężnym kopie w cztery litery i tłucze z góry. Jeżeli
ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?

Im dalej jednak w las, tym zaczyna być gorzej. Innymi słowy ? coraz łatwiej.
Już pierwsze użycie karabinu snajperskiego, nawet bez stosowania
spowolnienia czasu, staje się ucieszną rąbaniną. Od pewnego momentu nawet
bardziej intensywne starcia przypominają pewną scenę z ?Terminatora 2?[4] ?
wchodzisz do pomieszczenia, przecinasz pierwszy cel serią pocisków i ? nie
przerywając ognia, ani nie tłumiąc ziewnięcia ? przenosisz go płynnie na
kolejne.[5] Po takim przejściu pozostaje tylko pozbierać pozostawioną
amunicję, ziewnąć po raz drugi i podreptać spokojnie dalej.

Uniki czy inne kombinacje alpejskie z bieganiem czy chowaniem się za
obiektami otoczenia? Owszem. Ale tylko podczas walk z większymi
przeciwnikami. Możnaby w sumie powiedzieć, że z bossami, ale? nie chcę
profanować tego określenia. Bo czyż nie jest swego rodzaju profanacją
sprowadzenie walki do opcji trzymania naciśniętego spustu i strafe?owania w
odpowiednim momencie? Madafaka boss, którego słabe punkty świecą niczym zęby
akwizytora pod rozciągniętymi w wystudiowanym uśmiechu ustami? Przerośnięty
pająk z podobnie podświetlonymi ?elementami anatomii?? To ma być boss?

Murwa jego kadź ? ta gra według klasyfikacji PEGI jest przeznaczona dla
odbiorców w wieku od 18 roku życia, a nie dla wrażliwych pierwszklasistów,
których edukacja koncentruje się na jabłuszkach, mrówkach czy innych
pieprzonych motylkach. Tymczasem od pewnego momentu ma się wrażenie, że
podczas prac do biura głównego projektanta czy głównego marketingowca
odpowiedzialnego za ten projekt, przyszło jego (czy jej) potomstwo.
Spojrzawszy na to, że tatuś (czy mamusia) przygotowują nową grę wrzasnęło
radośnie:
- Tatusiu! Tatusiu! (ewentualnie Mamusiu! Mamusiu!) Cy to nowa gla?
- Tak syneczku (córeczko) ? odpowiedział tatuś (albo mamusia)
- Tatusiu! Tatusiu! (ewentualnie Mamusiu! Mamusiu!) A cy będą w niej takie
potfoly, jak w Lost Planet?
Tatusiowi (albo mamusi ? jak kto woli) rozjaśniła się w tym momencie
fizjonomia w uśmiechu i wrzasnął (krzyknęła ? jak kto woli) na całe gardło:
- Doskonały pomysł syneczku! (córeczko!) ? i z zapałem rzucił(a) się do
?pracy?.

Co już można było zerżnąć z Bioshocka i TimeShifta, to zostało zerżnięte,
przerżnięte, przerzute i wyeksploatowane aż do bólu. Brakowało tylko tego
?szlifu oryginalności?. Wobec czego część stworów i ich zachowań zostało[6]
żywcem wyciągniętych z ?Lost Planet?. Zaleta? Szczerze mówiąc chyba tylko w
sytuacji, w której gracz ma przynajmniej dwa promile C2H5OH we krwi, jest to
pierwszy tytuł, który w życiu uruchomił i ma krytycyzm na takim poziomie, że
podoba mu się Jola Rutowicz. A to jeszcze nie koniec?

Gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 3, wobec czego można się spodziewać
pewnych podobieństw do innych tytułów o niego opartych. Specjalnie to nie
dziwi. To, że obiekty, których można użyć świecą się niczym psu? wypucowane
przed Wielkanocą[7] ? to obecnie standard. To, że gra jest liniowa do bólu,
a poziom trudności czy to zagadek, czy też projektów poziomów, możliwości
manipulacji czasem i ich efektów, jak również ?inteligencji? potworów i
przeciwników jest gdzieś w okolicach średnio rozwiniętego pięciolatka[8], to
też specjalnie nie dziwi. Nie ma się co czarować ? w przeciwnym razie biedny
casualowy gracz[9] by się chyba ? za przeproszeniem ? zesrał z wysiłku,
pozwał wydawcę i zażądał ciężkiej kasy w formie odszkodowania za nadwyrężone
resztki komórek mózgowych.

Jedno trzeba przyznać ? słowa dyrektora kreatywnego Raven Software[11]
znalezione w newsach CD Action ? sprawdziły się w stu procentach. Pomiędzy
platformami, na które wydany został ten tytuł (PC, XBox 360, PlayStation 3),
różnic najprawdopodobniej nie ma żadnych.[12] Innymi słowy na całkiem
przyzwoitym PC gra wygląda tak, że się można autentycznie porzygać z żalu.
Bioshock (na tym samym silniku przecież wydany) wygląda przy Singularity
niczym Aston Martin DB9 przy Fiacie Multipla (choć też sporo zastrzeń było
do jakości tekstur). Mirrors Edge czy Batman: Arkham Asylum to przy tym
majstersztyki. Jakość grafiki, dopracowanie jej szczegółów, modele postaci
czy broni, to już moim zdaniem nawet nie leżą i kwiczą, ale zawinięte w
prześcieradło, cichutko skomląc, czołgają się do najbliższego rowu, by tam
po prostu zdechnąć.

Ograniczenia poziomów są posunięte wręcz do absurdalnych granic.
Przykładowo: nie przeskoczy się nad barierką danego pomostu, by znaleźć się
na piętro niżej położonym placu, do którego dodatkowo jest dostęp z drugiego
miejsca. Dlaczego? Po prostu. BO NIE! Staniesz sterowaną przez siebie
postacią w samym środku szalejących płomieni i co? I gówno. Możesz sobie tak
stać do usranej śmierci. Dlaczego? BO TAK! Krew tryskająca z przeciwników?
Khem? Tą imitację wyrzucanego sprężonym powietrzem budyniu, to trzeba na
własne oczy zobaczyć, by przekonać się, jak można to spieprzyć. Fizyka?
Wiecie co ? jak już się przestanę turlać ze śmiechu, to Wam powiem tyle ?
bardziej zbliżoną do rzeczywistości fizykę, to w MacGyverze zobaczycie. Nie
? nie wrócę i nie zrobię z tego filmiku. Dlaczego? Bo wczytać można tylko
stan gry z ostatniego check pointa. Po prostu. Jeszcze by się graczowi w
dupie coś poprzewracało i chciałby choć spróbować przejść dany fragment w
ciut inny sposób. Na to przecież nie można pozwolić, c'nie?

Singularity oferuje graczowi trzy możliwe zakończenia. Kamikadze boski wiatr
i nie ma przebacz ? chciałoby się zacytować pewnego szarego osła z dość
znanej animacji. Chciałoby się, ale? pusty śmiech człowieka ogarnia. Tak
naprawdę bowiem w grze nie dokonuje się żadnych wyborów, które mogłyby
wpłynąć na zakończenie. O tym, który filmik kończący obejrzy gracz, decyduje
tak naprawdę kilka ostatnich minut gry. Ktoś może powiedzieć, że dokładnie
taki sam patent zastosowano w np. Deus Ex. Zgoda. Tyle tylko, że po pierwsze
? Deus Ex jest tytułem sprzed dziesięciu lat, a po drugie ? tak poprowadzono
w nim wątki fabularne, że wybór konkretnego zakończenia serio był wyborem
przez duże W. W Singularity jedyne co się odczuwa, to ulgę, że to już
koniec.

Grałem w polską wersję językową, która w przypadku tego tytułu oznacza
całkowitą, nieodwołalną i pełną lokalizację: są polskie napisy, polski
interfejs i polskie kwestie mówione. I? to? boooooli? Kwestie wypowiadane
przez postacie najczęściej brzmią egzaltowanymi, pełnymi sztucznej emocji
głosami, które przypominają mniej więcej to, co można usłyszeć na szkolnej
akademii, od kilkulatka siłą zmuszonego do występu na takowej, któremu
dodatkowo nadambitna mamusia wetknęła w tyłek kij od szczotki. Druga opcja
(choć bardzo rzadko się przebiająca), to beznamiętny głos klepiący swoją
kwestię i voila. I jeszcze do tego ów akcent i ?zaśpiew?... Nie wiem, czy to
tylko zabieg stylizacyjny, czy wzięto do nagrań osoby zza naszej wschodniej
granicy, ale słuchając głosów postaci miałem autentyczną ochotę kląć na czym
świat stoi. Kilka przykładów czy to kwestii mówionych, czy to grafiki ?
dobranych tak, by jednak wątku fabularnego nie odkrywać ? jest do
odsłuchania w przygotowanym krótkim filmiku.[13] Wybaczcie, ale ponownego
przechodzenia Singularity ? nawet w wersji angielskiej ? nie strawię. Po
prostu.

Moje podsumowanie? Pomysł na fabułę był całkiem ciekawy. Wstępne filmiki
reklamowe (nawet nie trailery) podsyciły moje zainteresowanie. Efekt
końcowy? Powiem tak. Całe szczęście, że Singularity pożyczyłem od kumpla.
Inaczej ? i nie będę tu przepraszać za dynamizator wypowiedzi ? kurwiłbym
tak, że słychać by mnie było na drugim końcu Warszawy. Singularity jest
niedorastającym do pięt pierwowzorowi klonem Bioshocka, z motywami
zaczerpniętymi z TimeShift i pasującymi równie dobrze, jak dupa do
butonierki, zapożyczeniami z Lost Planet. Liniowe do bólu, odmóżdżające do
granic możliwości, pełne ograniczeń, proste jak konstrukcja mopa coś,
stanowiące obrazę dla inteligencji średniorozgarniętego gracza. Ten tytuł,
to zmarnowane około 8 do 10 godzin (tyle czasu zajęło mi jego przejście)[14]
i dodatkowo zmarnowany pomysł, który jacyś zdolni ludzie mieliby szanse
rozwinąć w prawdziwą perełkę. Obrazu całości dopełnia prawdziwie denna
oprawa graficzna i tragicznie sztuczna, sztampowa, bez polotu przygotowana
lokalizacja. I pomyśleć, że Raven Software ma na swoim koncie np. obie
części ?Soldier of Fortune?, ?Heretica? czy ?Hexena??

Moja ocena końcowa tego czegoś oscyluje w granicach 3 punktów na 10
możliwych. Przy czym 3, a nie 2 dlatego, że męczyłem się tylko około 10
godzin? Chcecie pograć w shootera, który nie udaje czegoś czm nie jest?
Wróćcie do ?Soldier of Fortune 2: Double Helix?. Wróćcie do ?Half-Life? i
kontynuacji. Wróćcie do ?Crysisa?. Inny gatunek gier? Nawet pasjans z
Windows 7 jest ciekawszy i lepiej się prezentuje. Ostrzegam solennie ? od
Singularity trzymajcie się z daleka. Jeżeli nie chcecie, to męczyć się
będziecie na własne życzenie ? żeby nie było, że nie ostrzegałem.

Tymczasem. Patrzę sobie na oceny czy recenzje w polskojęzycznych serwisach.
I tak:
- Gry-Online: Ocena GOL: 81% (recenzja autorstwa Michała ?Kwiść? Chwistka ?
cytatu z podsumowania nie przytoczę, gdyż płacenie za dostęp do recenzji na
Gry-Online jakoś mi nie podrodze)
- CD Action: 7+/10 (recenzja autorstwa Grega) i mały cytat z podsumowania
?Gra się fajnie, zabawa w zegarmistrza światła niekiedy jest naprawdę
przednia, ale znów widać brak ciężkiej ręki, która wyznaczyłaby o wiele
bardziej wyrazisty kierunek prac.?
- PCLab.pl (recenzja autorstwa Dawida Grzyba) ? bez punktowej skali, ale z
podsumowaniem ?Singularity warto dać szansę. Nie jest przełomowa, ale z całą
pewnością solidna. Tego się spodziewaliśmy po studiu Raven Software: całkiem
udanej gry, zapewniającej kilka godzin tradycyjnej rozwałki.?
Panowie recenzenci ? powiem tak: może ja jestem stary, zgorzkniały zgred, z
pielęgnowanym w duszy Syndromem Starych Dobrych Czasów. Może ja naprawdę
cholernie wymagającym upierdliwcem jestem. Ale? Oceny 7+/10 czy 81% dla
Singularity? Czy Wyście się z kimś na łby pozamieniali?

[1] Kilka dni od ukończenia gry już jednak minęło.
[2] To tak specjalnie po to, żeby nie było zbyt łatwo?
[3] Dotyczy celności, szybkostrzelności i czasu przeładowania
[4] Mam na myśli tą z oblężonym przez jednostki SWAT budynkiem Cyberdyne,
kiedy Arnold wywala biurko przez okno, rozgląda się po parkingu i zaczyna
strzelać z miniguna.
[5] Ludzie. Gralem na najwyższym poziomie trudności?
[6] To moje zdanie, którego będę bronił bardziej zażarcie, niż obrońcy
krzyża tych patyków pod Pałacem Prezydenckim?
[7] Wybaczcie, ale samo się ciśnie pod palce?
[8] Przypominam ? klasyfikacja PEGI to 18 lat wzwyż?
[9] Czytaj konsolarz[10]: zmęczony życiem młody, rzutki, szybki i dynamiczny
30-latek albo bezstresowo wychowywany, małoletni pochłaniacz hektolitrów
Coli, Snickersów i/lub BigMaców, z solidną nadwagą, a poziomem rozwoju
intelektualnego gdzieś mniej więcej w okolicach dobrze rozwiniętej ameby.
[10] I żeby nie było ? konsolarz to według mnie pewien stan umysłu. Tak jak
?dziecko neostrady?, ?dres? czy ?Krysia w kozaczkach?.
[11] Jeżeli się mylę i kto inny jest ich autorem ? proszę o sprostowanie.
[12] Grałem tylko na PC.
[13] Pod adresem maverick.jogger.pl/2010/08/25/singularity/ jest i
filmik, są też screeny, jak również pełen ten tekst.
[14] Skatowałem się z czysto kronikarskiego obowiązku.

--
[ Przemysław Maverick Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Pijak jest prawdziwym filozofem, ponieważ myśli, że to świat kręci się ]
[ wokół niego. (Faldheim) ]



Re: Singularity

2010-08-25 08:09:22 - Yakhub

Dnia Wed, 25 Aug 2010 04:40:31 +0200, Przemysław Ryk napisał(a):

> Im dalej jednak w las, tym zaczyna być gorzej. Innymi słowy ? coraz łatwiej.
> Już pierwsze użycie karabinu snajperskiego, nawet bez stosowania
> spowolnienia czasu, staje się ucieszną rąbaniną. Od pewnego momentu nawet
> bardziej intensywne starcia przypominają pewną scenę z ?Terminatora 2?[4] ?
> wchodzisz do pomieszczenia, przecinasz pierwszy cel serią pocisków i ? nie
> przerywając ognia, ani nie tłumiąc ziewnięcia ? przenosisz go płynnie na
> kolejne.[5] Po takim przejściu pozostaje tylko pozbierać pozostawioną
> amunicję, ziewnąć po raz drugi i podreptać spokojnie dalej.

Błąd! Zapomniałeś podrapać się po jajkach!
Tak, czy inaczej - dziękuję za recenzję :).


--
Yakhub



Re: Singularity

2010-08-25 09:08:01 - flower

Użytkownik Przemysław Ryk napisał w wiadomości
news:193nxfj1rjsg5.dlg@maverick.kielek.info...
> Na przestrzeni ostatnich kilku lat pojawiło się przynajmniej kilka tytułów
(...)

Nooo, i to się nazywa porządna recka...

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: Singularity

2010-08-25 09:40:28 - Mateusz Ludwin

Rzecze Przemysław Ryk:

> [13] Pod adresem maverick.jogger.pl/2010/08/25/singularity/ jest i
> filmik, są też screeny, jak również pełen ten tekst.

W 4:30 głos podkłada chyba Kazik Staszewski, brakuje tylko muzyki KNŻ w tle
i byłby nowy zarąbisty numer :))))

www.youtube.com/watch?v=4OPNl3YXEV4
--
Horror and moral terror are your friends.

Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com



Re: Singularity

2010-08-25 18:44:36 - Saiko Kila

Proces Przemysław Ryk zwrócił błąd:
> Singularity również wplata się w ów nurt fantastyczno-naukowy, stając
> na jednej półce razem z takimi tytułami, jak choćby Bioshock czy
> Timeshift. Te dwa tytuły wymieniam z całkowitą premedytacją, gdyż to
> właśnie z nich najnowsza produkcja studia Raven Software czerpie
> całymi wręcz garściami.

Kiedy zobaczyłem wzmiankę o BS i TS to już chciałem przestać czytać.
Średnio mi się te gry podobały, więc coś co je naśladuje... musi być
albo super (tylko czemu nikt o tym nie mówi?) albo beznadziejne.

> Wykryta na niej emisja tajemniczego promieniowania na tyle zaciekawiła
> Amerykanów, że zdecydowano się na wysłanie patrolu. Mimo grożącego
> ryzyka wzrostu napięcia w stosunkach międzynarodowych, gdyż teren ten
> formalnie należy do Rosji ? ale kto by się tam takimi pierdołami
> przejmował, c?nie?

W porównaniu do całej masy bzdur naukowych jakie takie gry fundują to
faktycznie pierdółka.

> No cóż ? losy niektórych z jej przedstawicieli
> poznaje się w czasie całej gry, odsłuchując wiadomości pozostawione na
> porzuconych tu i ówdzie magnetofonach czy oglądając archiwalne filmy. Jeżeli
> ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?

Wszyscy w takich grach robią notatki z każdego przemyślenia i zamiaru,
prawdopodobnie oznacza to jakąś epidemię Alzheimera. Cieszę się że nie
żyję w takiej grze. W świecie tej konkretnej to nawet bardziej komiczne
- KGB by zaraz takich pamiętnikarzy wysłało na katorgę. A zaraz, oni już
tam przecież byli, i to na dwunastej.

> W miarę postępów w grze fabuła nieco się gmatwa. Nic dziwnego, skoro główny
> motyw obraca się wokół manipulacji czasem. Jako zadeklarowany wróg spoilerów
> zbyt dużo zdradzać nie będę.

Wątpię by wiele osób po przeczytaniu tej recenzji zdecydowało się na grę
;)

> Porzucone gdzieniegdzie magnetofony z wiadomościami? Pewne fragmenty
> architektury? Specyficzna stylistyka grafik czy propagandowych filmików?
> Jeżeli ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?

Hm, w komunizmie? ;) Mnie na tym filmiku denerwowało używanie ? zamiast
R, ale to zawsze denerwuje na filmach o przygodach w Rosji Sowieckiej.
Przeszkadza mi to w czytaniu bo usiłuję to odczytać jako cyrylicę a nie
pokraczny alfabet łaciński.

> Poza ciekawostkami arsenał prezentuje się całkiem zwyczajnie:
> pistolet, shotgun, wariacja na temat Kałasznikowa, spotykany gdzieniegdzie
> karabin snajperski (z możliwością spowolnienia upływu czasu podczas
> celowania)[2], minigun, wspomniane coś strzelające pociskami z E99,
> granatnik czy wyrzutnia rakiet. Możliwe, że coś pominąłem, gdyż prawdę
> mówiąc najczęściej stosowane przeze mnie zestawy, to: wariacja na temat
> Kałasznikowa + minigun / wariacja na temat Kałasznikowa + shotgun / naprawdę
> sporadycznie pistolet + shotgun.

A czy gieroj, będący jakby żołnierzem (chociaż Amerykaninem), nie ma ze
sobą własnej broni? Tego miniguna to wyciąga pewnie z helikopterka?

> Madafaka boss, którego słabe punkty świecą niczym zęby
> akwizytora pod rozciągniętymi w wystudiowanym uśmiechu ustami? Przerośnięty
> pająk z podobnie podświetlonymi ?elementami anatomii?? To ma być boss?

Czy przypadkiem celownik, będąc w pobliżu elementów anatomii, nie
przybliża się magicznie jeszcze bardziej?

> Murwa jego kadź ? ta gra według klasyfikacji PEGI jest przeznaczona dla
> odbiorców w wieku od 18 roku życia, a nie dla wrażliwych pierwszklasistów,
> których edukacja koncentruje się na jabłuszkach, mrówkach czy innych
> pieprzonych motylkach.\

Nie no, applowcy nie są tacy wrażliwi. Powiedziałbym że często ich głowy
mają odporność żelazobetonu.

> - Doskonały pomysł syneczku! (córeczko!) ? i z zapałem rzucił(a) się do
> ?pracy?.

Pomysły które spodobały się milionom nie mogą być złe ;)

> Szczerze mówiąc chyba tylko w sytuacji, w której gracz ma przynajmniej
> dwa promile C2H5OH we krwi, jest to pierwszy tytuł, który w życiu
> uruchomił i ma krytycyzm na takim poziomie, że podoba mu się Jola
> Rutowicz. A to jeszcze nie koniec?

To ktoś kto właśnie wyszedł warunkowo z dożywocia, może by się paru w
polsce znalazło :)

> Gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 3, wobec czego można się spodziewać
> pewnych podobieństw do innych tytułów o niego opartych.

Tekstury wgrywają się z dwusekundowym opóźnieniem?

> To, że gra jest liniowa do bólu,

Ale za to jak film, nie?

> Jakość grafiki, dopracowanie jej szczegółów, modele postaci
> czy broni, to już moim zdaniem nawet nie leżą i kwiczą, ale zawinięte w
> prześcieradło, cichutko skomląc, czołgają się do najbliższego rowu, by tam
> po prostu zdechnąć.

Pewnie to wynik dużej kompresji YT, ale nie wyglądało mi gorzej niż
jakiś Failout. Postacie są tak groteskowe że trudno mi ocenić ich
szczegółowość, może tak miało być i to jest Artystyczny Plan.

> Krew tryskająca z przeciwników? Khem? Tą imitację wyrzucanego
> sprężonym powietrzem budyniu, to trzeba na własne oczy zobaczyć, by
> przekonać się, jak można to spieprzyć.

Tak, to nawet na YT śmiesznie i nienaturalnie wygląda.

> I jeszcze do tego ów akcent i ?zaśpiew?... Nie wiem, czy to
> tylko zabieg stylizacyjny, czy wzięto do nagrań osoby zza naszej wschodniej
> granicy, ale słuchając głosów postaci miałem autentyczną ochotę kląć na czym
> świat stoi.

Te nagrania na Twoim filmiku to niby żołnierze i lud radziecki tak? To
pewnie jednak zabieg. Bo faktycznie za mocno przypomina to robotnika
budowlanego z Ukrainy żeby reżyser nie zauważył.

> końcowy? Powiem tak. Całe szczęście, że Singularity pożyczyłem od kumpla.

A może kumpel zakupił na Stadionie i to podkłady nieoryginalne? Zaraz,
Stadionu już nie ma. To w takim razie daj na pocieszenie kumplowi piwo,
bo pewnie zmartwiony chodzi, na co wydał kasę.

> Inaczej ? i nie będę tu przepraszać za dynamizator wypowiedzi ? kurwiłbym
> tak, że słychać by mnie było na drugim końcu Warszawy. Singularity jest
> niedorastającym do pięt pierwowzorowi klonem Bioshocka,

OMFG. Tak zła gra nie może istnieć! To by była... osobliwość!

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Singularity

2010-08-26 11:24:23 - Przemysław Ryk

Dnia Wed, 25 Aug 2010 18:44:36 +0200, Saiko Kila napisał(a):

> Kiedy zobaczyłem wzmiankę o BS i TS to już chciałem przestać czytać.
> Średnio mi się te gry podobały, więc coś co je naśladuje... musi być
> albo super (tylko czemu nikt o tym nie mówi?) albo beznadziejne.

BioShock taki kiepski nie był. Choć ja akurat byłem dość mocno zawiedziony.
Wszystko przez kumpla, bo zachwalał mi to jako spadkobiercę System
Shocków, a mnie te wszystkie uproszczenia prawie załamały. TimeShift moim
zdaniem był po prostu makabrycznie nudny, bo o tym, że liniowy do wyrzygania
to nie ma nawet co wspominać.

>> Wykryta na niej emisja tajemniczego promieniowania na tyle zaciekawiła
>> Amerykanów, że zdecydowano się na wysłanie patrolu. Mimo grożącego
>> ryzyka wzrostu napięcia w stosunkach międzynarodowych, gdyż teren ten
>> formalnie należy do Rosji ? ale kto by się tam takimi pierdołami
>> przejmował, c?nie?
>
> W porównaniu do całej masy bzdur naukowych jakie takie gry fundują to
> faktycznie pierdółka.

Nie no - ja się bardziej nabijam z podejścia. :D

> Wszyscy w takich grach robią notatki z każdego przemyślenia i zamiaru,
> prawdopodobnie oznacza to jakąś epidemię Alzheimera. Cieszę się że nie
> żyję w takiej grze. W świecie tej konkretnej to nawet bardziej komiczne
> - KGB by zaraz takich pamiętnikarzy wysłało na katorgę. A zaraz, oni już
> tam przecież byli, i to na dwunastej.

Hmm... Jakiś pomysł na to, jak przekazywać te dodatkowe informacje o świecie
czy wydarzeniach, które w nim miały miejsce? :)

>> W miarę postępów w grze fabuła nieco się gmatwa. Nic dziwnego, skoro główny
>> motyw obraca się wokół manipulacji czasem. Jako zadeklarowany wróg spoilerów
>> zbyt dużo zdradzać nie będę.
>
> Wątpię by wiele osób po przeczytaniu tej recenzji zdecydowało się na grę
> ;)

Nigdy nie wiadomo... Może ktoś będzie chciał skonfrontować swoje odczucia z
moimi. :)

>> Porzucone gdzieniegdzie magnetofony z wiadomościami? Pewne fragmenty
>> architektury? Specyficzna stylistyka grafik czy propagandowych filmików?
>> Jeżeli ktoś ma wrażenie, że gdzieś to już widział, to? ma rację ? widział?
>
> Hm, w komunizmie? ;)

Nie. W BioShocku. :)

> Mnie na tym filmiku denerwowało używanie ? zamiast R, ale to zawsze
> denerwuje na filmach o przygodach w Rosji Sowieckiej. Przeszkadza mi to w
> czytaniu bo usiłuję to odczytać jako cyrylicę a nie pokraczny alfabet
> łaciński.

Co poradzisz... :(

> A czy gieroj, będący jakby żołnierzem (chociaż Amerykaninem), nie ma ze
> sobą własnej broni? Tego miniguna to wyciąga pewnie z helikopterka?

No wpadło się biedakowi ze śmigłowca do wody, to pogubił. :)

>> Madafaka boss, którego słabe punkty świecą niczym zęby akwizytora pod
>> rozciągniętymi w wystudiowanym uśmiechu ustami? Przerośnięty pająk z
>> podobnie podświetlonymi ?elementami anatomii?? To ma być boss?
>
> Czy przypadkiem celownik, będąc w pobliżu elementów anatomii, nie
> przybliża się magicznie jeszcze bardziej?

Tego akurat nie zauważyłem, więc może tak pięknie nie jest. Z drugiej
strony - to na mój gust żywcem rżnięty port z wersji konsolowej, więc...

>> Murwa jego kadź ? ta gra według klasyfikacji PEGI jest przeznaczona dla
>> odbiorców w wieku od 18 roku życia, a nie dla wrażliwych pierwszklasistów,
>> których edukacja koncentruje się na jabłuszkach, mrówkach czy innych
>> pieprzonych motylkach.\
>
> Nie no, applowcy nie są tacy wrażliwi. Powiedziałbym że często ich głowy
> mają odporność żelazobetonu.

Ale dusza już nie. Szczególnie, jak im się taki gejfon weźmie i spieprzy. ;D

>> - Doskonały pomysł syneczku! (córeczko!) ? i z zapałem rzucił(a) się do
>> ?pracy?.
>
> Pomysły które spodobały się milionom nie mogą być złe ;)

Nawet mnie nie drażnij...

>> Szczerze mówiąc chyba tylko w sytuacji, w której gracz ma przynajmniej
>> dwa promile C2H5OH we krwi, jest to pierwszy tytuł, który w życiu
>> uruchomił i ma krytycyzm na takim poziomie, że podoba mu się Jola
>> Rutowicz. A to jeszcze nie koniec?
>
> To ktoś kto właśnie wyszedł warunkowo z dożywocia, może by się paru w
> polsce znalazło :)

Jeżeli już, to w Polsce.

>> Gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 3, wobec czego można się spodziewać
>> pewnych podobieństw do innych tytułów o niego opartych.
>
> Tekstury wgrywają się z dwusekundowym opóźnieniem?

Owszem. Nie dość, że gówniane, to jeszcze poślizg mają.

>> To, że gra jest liniowa do bólu,
>
> Ale za to jak film, nie?

Ja już wolę oglądać sensacyjne kino klasy C z HongKongu...

>> Jakość grafiki, dopracowanie jej szczegółów, modele postaci
>> czy broni, to już moim zdaniem nawet nie leżą i kwiczą, ale zawinięte w
>> prześcieradło, cichutko skomląc, czołgają się do najbliższego rowu, by tam
>> po prostu zdechnąć.
>
> Pewnie to wynik dużej kompresji YT, ale nie wyglądało mi gorzej niż
> jakiś Failout. Postacie są tak groteskowe że trudno mi ocenić ich
> szczegółowość, może tak miało być i to jest Artystyczny Plan.

Jakiej dużej kompresji? Masz możliwość obejrzenia w 1080p tego klipu. Ale
jeżeli chcesz w pełnym wymiarze - proszę uprzejmie:
wyslijplik.pl/download.php?sid=IIE5nU4g

>> Krew tryskająca z przeciwników? Khem? Tą imitację wyrzucanego
>> sprężonym powietrzem budyniu, to trzeba na własne oczy zobaczyć, by
>> przekonać się, jak można to spieprzyć.
>
> Tak, to nawet na YT śmiesznie i nienaturalnie wygląda.

Swoją drogą to ciekawe, biorąc pod uwagę, że to samo studio przecież Soldier
of Fortune wydało...

>> I jeszcze do tego ów akcent i ?zaśpiew?... Nie wiem, czy to
>> tylko zabieg stylizacyjny, czy wzięto do nagrań osoby zza naszej wschodniej
>> granicy, ale słuchając głosów postaci miałem autentyczną ochotę kląć na czym
>> świat stoi.
>
> Te nagrania na Twoim filmiku to niby żołnierze i lud radziecki tak?

Ta jest.

> To pewnie jednak zabieg. Bo faktycznie za mocno przypomina to robotnika
> budowlanego z Ukrainy żeby reżyser nie zauważył.

Brzmi to jednak mocno chusteczkowo moim zdaniem. Co ciekawe - pooglądałem
kilka filmików z gameplay'a na YouTube z wersji angielskiej i IMVHO
angielskie głosy z wschodnim akcentem brzmią lepiej.

>> końcowy? Powiem tak. Całe szczęście, że Singularity pożyczyłem od kumpla.
>
> A może kumpel zakupił na Stadionie i to podkłady nieoryginalne? Zaraz,
> Stadionu już nie ma. To w takim razie daj na pocieszenie kumplowi piwo,
> bo pewnie zmartwiony chodzi, na co wydał kasę.

Trzeba będzie...

>> Inaczej ? i nie będę tu przepraszać za dynamizator wypowiedzi ? kurwiłbym
>> tak, że słychać by mnie było na drugim końcu Warszawy. Singularity jest
>> niedorastającym do pięt pierwowzorowi klonem Bioshocka,
>
> OMFG. Tak zła gra nie może istnieć! To by była... osobliwość!

Jednak komuś się udało...

--
[ Przemysław Maverick Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Małżeństwo jest jak wizyta w restauracji. Wydaje się, że się zamówiło ]
[ najlepszą rzecz z karty, do momentu, kiedy się zobaczy, co dostał ]
[ sąsiad. (Bernd Stelter) ]



Re: Singularity

2010-08-26 23:03:55 - Saiko Kila

Proces Przemysław Ryk zwrócił błąd:

> BioShock taki kiepski nie był. Choć ja akurat byłem dość mocno zawiedziony.
> Wszystko przez kumpla, bo zachwalał mi to jako spadkobiercę System
> Shocków, a mnie te wszystkie uproszczenia prawie załamały. TimeShift moim
> zdaniem był po prostu makabrycznie nudny, bo o tym, że liniowy do wyrzygania
> to nie ma nawet co wspominać.

Kiedy najadę na podkreślenie BS w czytniku wyświetla mi się bull s---
a kiedy na TS to tough s---, i mniej więcej tak myślę. Ale rozumiem
czemu można lubić, zwłaszcza Bioshocka. Dla mnie po prostu nie do
przejścia była ilość głupstw jakich tam napchali. Gdyby tam była magia?
albo jakieś zwariowane hard SF to bym pewnie przełknął bez narzekań. A
to było najbardziej miękkie twarde SF jakie kojarzę z gier. Fakt, i
porównanie do System Shocka (drugiego, bo chyba tak było) złą reklamę
temu System Shockowi robi. Mnie się Bioshock znudził i nie skończyłem.

>>> [Amerykanie wchodzą do Iraku... czy jakoś tak]
>> W porównaniu do całej masy bzdur naukowych jakie takie gry fundują to
>> faktycznie pierdółka.
>
> Nie no - ja się bardziej nabijam z podejścia. :D

Że Amerykanie muszą wszędzie się wpychać nie bacząc na konsekwencje? ;)

Mnie się spodobało w intrze, kiedy koleś kolesia mówi że to musi być
strasznie ważne, skoro góra ryzykuje wysyłanie ich tutaj. Tak jakby
mówił gdzie kupić najlepszego hotdoga.

>> [notatki kronikarzy]
>
> Hmm... Jakiś pomysł na to, jak przekazywać te dodatkowe informacje o świecie
> czy wydarzeniach, które w nim miały miejsce? :)

Zauważ, że w grze zastosowali aż dwa takie pomysły (oprócz notatek) i
prawie zastosowali trzeci:
1. Wizje i duchy odtwarzające scenki - wystarczyłoby to do 95% tych
notatek, reszta czyli oficjalne wpisy (faktura, podanie) jak najbardziej
mogłaby zostać.
2. Filmiki propagandowe.
3. Rozmowa z którąś z postaci. Np.
-Doktorku, opowiedz mi więcej o swoim świecie (tego nie było)
-Nie mamy czasu!
-To _ty_ nie masz czasu. (i przystawić mu lufę do skroni)
Takie scenki mogłyby zastąpić w kilku miejscach duchy, choć same duchy
by wystarczyły do tego co przekazują notatki. Mówię po oblukaniu kilku
godzin playthrough.

>> Wątpię by wiele osób po przeczytaniu tej recenzji zdecydowało się na grę
>> ;)
>
> Nigdy nie wiadomo... Może ktoś będzie chciał skonfrontować swoje odczucia z
> moimi. :)

Za dużo gier, za mało czasu :)

>> Ale za to jak film, nie?
>
> Ja już wolę oglądać sensacyjne kino klasy C z HongKongu...

Ja ten playthrough oglądałem jako film. I nie miałem ani razu ochoty na
wcielenie się w tego gościa co przechodził, zrobił to wystarczająco OK.

>> Pewnie to wynik dużej kompresji YT, ale nie wyglądało mi gorzej niż
>> jakiś Failout. Postacie są tak groteskowe że trudno mi ocenić ich
>> szczegółowość, może tak miało być i to jest Artystyczny Plan.
>
> Jakiej dużej kompresji? Masz możliwość obejrzenia w 1080p tego klipu.

YT zawsze rekompresuje, nawet jeśli użyjesz dokładnie tego kodeka co oni
używają i tej rozdzielczości. Dlatego do porównania jakości video to się
jednak słabo nadaje, do tego są serwisy w stylu vimeo. No ale zapisując
filmik z gry w sumie jakość video nie jest taka ważna, bo i tak
następuje kompresja, więc szczegóły będą utracone. Najlepszy jest
screenshot w PNG moim zdaniem, bo zajmuje mniej niż BMP a wygląda tak
samo. Chodzi mi o takie szczegóły jak jakość tekstur - te najbardziej
złe zyskują na rekompresji, bo brzydkie szczegóły tracisz.

>Ale jeżeli chcesz w pełnym wymiarze - proszę uprzejmie:
> wyslijplik.pl/download.php?sid=IIE5nU4g

Danke, ściągnąłem i obejrzałem. Potwierdza to co napisałem wcześniej,
lepiej widać niedociągnięcia grafiki. Nie tylko tekstury i kisiel
zamiast krwi, widzę jakąś dziwną obwódkę wokół obiektów (broni) na tle
filmiku.


>> [śmieszna krew]
> Swoją drogą to ciekawe, biorąc pod uwagę, że to samo studio przecież Soldier
> of Fortune wydało...

Może chodziło o to żeby w Niemczech nie cenzurowali ;) Na wiki napisali
że w ubiegłym roku mieli wielkie zwolnienia. Pewnie ludzie od SoF już
dawno robią coś innego, albo wręcz kwiatki wąchają od spodu.

>> To pewnie jednak zabieg. Bo faktycznie za mocno przypomina to robotnika
>> budowlanego z Ukrainy żeby reżyser nie zauważył.
>
> Brzmi to jednak mocno chusteczkowo moim zdaniem. Co ciekawe - pooglądałem
> kilka filmików z gameplay'a na YouTube z wersji angielskiej i IMVHO
> angielskie głosy z wschodnim akcentem brzmią lepiej.

Kilku z Voice Actorów angielskiej wersji ma zupełnie wschodnio brzmiące
nazwiska, pewnie to jakiś ślad. Swoją drogą w SoF (ang) była konkretna
ekipa, może w Singluarity też są nieźli. Prawdę mówiąc nazwiska kojarzę,
ale nie pamiętam skąd dokładnie, to zawodowi podkładacze do gier i
pewnie słyszałem ich w stu pięćdziesięciu tytułach! :)

>> OMFG. Tak zła gra nie może istnieć! To by była... osobliwość!
>
> Jednak komuś się udało...

Osobliwość mogła powstać sama z siebie, jak wszechświat ;)

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Singularity

2010-08-27 09:59:01 - Bartłomiej Kowal

On 2010-08-26 23:03, Saiko Kila wrote:
> Mnie się Bioshock znudził i nie skończyłem.

No co Ty? Odpuściłeś sobie Największy Fabularny Twist, Jakiego Doznali
Chyba Wszyscy Recenzenci i Który Do Dziś Nie Został Przebity?

(humor sobie próbuję poprawić z rana)

Bartek



Re: Singularity

2010-08-27 12:56:27 - Saiko Kila

Proces Bartłomiej Kowal zwrócił błąd:

>> Mnie się Bioshock znudził i nie skończyłem.
>
> No co Ty? Odpuściłeś sobie Największy Fabularny Twist, Jakiego Doznali
> Chyba Wszyscy Recenzenci i Który Do Dziś Nie Został Przebity?
>
> (humor sobie próbuję poprawić z rana)

:) Albo odpuściłem albo mnie nie poruszył. Pamiętam że czytałem jakieś
spojlery jak to się kończy, ale nie pamiętam co tam było takiego
ciekawego. Mam nadzieję że recenzenci wyszli już z tego bioszoku,
którego doznali doświadczając twista i są w stanie przyjąć kolejne, w
następnych grach.

--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?



Re: Singularity

2010-08-25 21:51:16 - venioo

A te glosy zaciagane to nie dlatego, ze akcja sie dzieje niby w bazie
po ZSRR ?? ;)
Brzmia przekomicznie, jakbym niektore pierwsze demka i samplingi z Amigi
slyszal :D

--
venioo
sprzedam Xantia X2 Break 1,9TD 90KM
GG:198909
allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086



Re: Singularity

2010-08-26 10:54:26 - Przemysław Ryk

Dnia Wed, 25 Aug 2010 21:51:16 +0200, venioo napisał(a):

> A te glosy zaciagane to nie dlatego, ze akcja sie dzieje niby w bazie
> po ZSRR ?? ;)

Na pewno dlatego.

> Brzmia przekomicznie, jakbym niektore pierwsze demka i samplingi z Amigi
> slyszal :D

Daj spokój...

--
[ Przemysław Maverick Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ House: Hey, Hey, You Wanted Fair, You Picked The Wrong Job. The Wrong ]
[ Profession. The Wrong Species. (House M.D. 4x07 Ugly) ]



Re: Singularity

2010-08-26 17:25:38 - Ekop

Dnia 2010-08-25 04:40:31, Przemysław Ryk napisał(a):

> Czy Wyście się z kimś na łby pozamieniali?

Kasa, kasa. Pokaz mi JEDNA gre w ciagu ostatnich +- 5 lat, gre z duzego
studia i mocno reklamowana, ktora dostala mniej niz 8/10. To wszystko to
jest jedna klika.

--
Pozdrawiam, Ekop



Re: Singularity

2010-08-26 17:40:08 - Michał Gancarski

On Wed, 25 Aug 2010 04:40:31 +0200, Przemysław Ryk wrote:

[...]

Chłopaku, pełen szacun, że Ci się chciało i że w ogóle wygładzałeś
stylistycznie, referencje podaleś itd. Przy tak długich tekstach to ja
piszę jedynie strumienie świadomości.

> Uniki czy inne kombinacje alpejskie z bieganiem czy chowaniem się za
> obiektami otoczenia? Owszem. Ale tylko podczas walk z większymi
> przeciwnikami. Możnaby w sumie powiedzieć, że z bossami, ale? nie chcę
> profanować tego określenia. Bo czyż nie jest swego rodzaju profanacją
> sprowadzenie walki do opcji trzymania naciśniętego spustu i strafe?owania w
> odpowiednim momencie? Madafaka boss, którego słabe punkty świecą niczym zęby
> akwizytora pod rozciągniętymi w wystudiowanym uśmiechu ustami? Przerośnięty
> pająk z podobnie podświetlonymi ?elementami anatomii?? To ma być boss?

Takie rozwiązanie dobrze sprawdzało się w Lost Planet, tzn. każdy stwór to
co miał podświetlone, to można było zranić. Boss nie boss. Choć akurat to
się dało wyjaśnić konstrukcją świata poniekąd.

[...]


--
Michał Gancarski
michal.gancarski.com



Re: Singularity

2010-08-26 19:51:05 - Przemysław Ryk

Dnia Thu, 26 Aug 2010 17:40:08 +0200, Michał Gancarski napisał(a):

> Chłopaku, pełen szacun, że Ci się chciało i że w ogóle wygładzałeś
> stylistycznie, referencje podaleś itd. Przy tak długich tekstach to ja
> piszę jedynie strumienie świadomości.

Ke? Jakie wygładzanie stylistyczne? :-O Z referencjami to Ci chodzi o to, że
odnośniki na notce w blogu robiłem, czy że generalnie przypisy są? :)

U mnie zasadniczo też jest to strumień świadomości. Tyle, że:
- podczas grania spisuję sobie w punktach wrażenia, które mi przychodzą do
głowy
- zabierając się za pisanie układam sobie, nad czym po kolei będę się
pastwić, przyporządkowując do tego jednocześnie zrobione podczas gry notatki

Robię tak w sumie niezależnie od tego, czy mam ochotę napisać recenzję gry,
opis jakiegoś programu, czy test sprzętu. Gorzej mam, jak się mam zabrać za
pisanie o filmach czy serialach - siłą rzeczy podczas ich oglądania raczej
notatek nie robię. :)

> Takie rozwiązanie dobrze sprawdzało się w Lost Planet, tzn. każdy stwór to
> co miał podświetlone, to można było zranić. Boss nie boss. Choć akurat to
> się dało wyjaśnić konstrukcją świata poniekąd.

Jedyne wyjaśnienie jakie mi odnośnie tego rozwiązania w Singularity
przyszło do głowy, to wrzuciłemd o recenzji. Innym może być ułatwienie życia
mało rozgarniętym konsolarzom. Dla nich chyba zresztą przygotowano opcję
wyświetlania czasośladów - innymi słowy puszczasz impulsa i masz ładnie
wyrysowane, którędy iść.

Naprawdę niedługo poziom easy (oby tylko easy) gier będzie wyglądać tak, że
raz na 10 minut trzeba będzie nacisnąć _jeden_ przycisk na padzie i oglądać,
jak gra przechodzi się sama.

--
[ Przemysław Maverick Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Jeśli jakaś kobieta później staje się głupia, można być pewnym, że ]
[ zawsze taka była. (Sean Combs) ]



Re: Singularity

2010-08-26 20:44:07 - Piotr Kapis

> Naprawdę niedługo poziom easy (oby tylko easy) gier będzie wyglądać tak, że
> raz na 10 minut trzeba będzie nacisnąć _jeden_ przycisk na padzie i oglądać,
> jak gra przechodzi się sama.

Ja ostatnio pogrywam w Prototype. Uznałem na dzień dobry, że poziom easy
jest poniżej mojej godności i odpaliłem grę na normal (hard można dopiero
gdy się raz przejdzie grę). Muszę przyznać że jestem miejscami mile
zaskoczony. Wojsko, które na początku gry można wybijać bez większych
problemów, w drugiej połowie gry potrafi nieźle przygrzać. Trudność wzrosła
do tego stopnia, że nie mam już szans wykonać pewnych misji pobocznych -
mam obecnie problemy żeby zwyczajnie wbić się do bazy wojskowej chronionej
przez kilka wykrywaczy (bardzo szybko demaskują kamuflaż), wieżyczki,
czołgi i helikopter i w ciągu kilkunastu sekund ktoś wzywa posiłki,
tymczasem na misji pobocznej musiałbym to samo zrobić w ciągu trzech minut
:-)
Są też niestety momenty gdy mam ochotę zakląć brzydko po francusku - ot
wczoraj robiłem jedną misję bite trzy godziny, z czego pierwszą zajęło mi
parę śmierci i znalezienie taktyki na bossa, a kolejne dwie to było już
jedno podejście od początku do ubicia - był nie tyle trudny co upierdliwy i
strasznie nie chciał ginąć.
Więcej na razie nie napiszę - jeszcze nie skończyłem i nie wiem czy coś mi
nie wpłynie na ostateczną opinię. Ale póki co nie żałuję wydanych
pieniędzy. Zwłaszcza że do tej pory napotkałem tylko jednego buga, a i to
tylko raz - wystarczyło zrestartować misję żeby wszystko poszło dobrze.

--
Codiac



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS