polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watroby i zoladka u psa

Sesjusz Data ostatniej zmiany: 2010-11-20 00:30:57

polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watroby i ...

2010-11-19 08:02:13 - Sesjusz

Witam,


Moj pies to byl (niesety) Jagdterrier. 5 lat, przykład zdrowia przez całe
życie, biegała jak wiatr po polach, wiertna i silna, grzeczna mimo swojej
nadpobudliwości. Inteligentna ponad psią przecietną. Na jej leczenie
wydaliśmy 4,5 tys złotych, niestety włącznie z ceną uśpienia. Walczyliśmy
do samego końca.

Pisząc posta licznę na opinie biegłych w temacie, ja jestem tylko
informatykiem. Nikt nie wie jaka była przyczyna, przez która trzeba było
uśpić psa.

Pod koniec sierpnia 2010 piesek zaczął wymiotować białą flegmą, pianą,
bardzo kleistą. Zauważyliśmy że szczupleje na główce w okolicach oczu.
Dawaliśmy jej miekkie jedzonko, gotowaliśmy kurczaka, nadal wymiotowała. Po
tygodniu jak nasiliły sie wymioty, po 3-5 razy dziennie poszliśmy do
weterynarza. Powiedział, że prawdopodobnie angina, dawał jej zastrzyki pod
skórę i w mięśnie, jakieś antybiotyki. Nie pomagało, przerzucił sie na
sterydy. Pies po 2 tygodniach kuracji u tego weterynarza nie wydobrzał,
nawet po wodzie zaczęła żygać, dławiła sie, kaszlała.

Zmieniliśmy weterynarza na innego, znów antybiotyki, skierowanie na badania
krwi i prześwietlenie. Minał miesiąc, wyniki były niezadowalające a
szczególnie mocne zapalenie żołądka i wątroby. Jeden skałdnik ALT w
wątrobie był tak duży, ze maszyna zgłaszała bład, musieli rozdzienczyć poł
na poł i wynik był jeszcze 4 krotnie za wysoki (408 U/L a norma 20-100).

Leczenie przenieśliśmy do najlepszej i chyba najdroższej przychdni
wojewodzkiej, w szczecinie, co stwierdzono:

- przełyk prawidłowy, nieznaczne zapalenia śluzówki na długości ok 10ml
- wypust żołądka zamknięty - miejscowe wybroczyny
- żołądek - błona śluzowa silnie zapalna, obszar o cechach krwotocznego
zapalenia z wybroczynami szczególnie w okoliczy oddźwiernikowej, w świetle
brak ciała obcego - duże ilosci śliny oraz żółci.
- oddźwiernik obrzęknięty, zapalny

Pies żygając wydawał bardzo głośne dźwieki, to silny pies wiec odruch
wymiorny mysiał byc bardo silny.

Oto ona kiedy była jeszcze zdrowa, jakies 4 m-ce temu tak biegała:
fc09.deviantart.net/fs26/f/2008/150/5/c/say_hello_to_my_dog_____part_2_by_Sesjusz.jpg
fc07.deviantart.net/fs29/f/2008/150/2/d/say_hello_to_my_dog_____part_1_by_Sesjusz.jpg

Zaczeli podawac leki i antybotyki na zapalenia, do tego przeciwymiotne.
Przez 3 tygodnie podawaliśmy jej kropłówki 2 razy dziennie, w sumie ponad
półtora litra. W tym leki, antybotyki, zastrzyki, przepraszam że nie piszę
nazw, wszystko w linkach w dole. Nie znam się na tym. Do tego leki
uspokajające, bo żygała najczęściej po ruchu lub przy podnieceniu,
przykładowo jak ktos zapukał do drzwi.

Gastroskopie, liczne prześwietlenia, wszystkie kroplówki, antybiotyki (tak
wysokie dawki już dostawała, że inni weterynarze mówili że za duże i nie
chcieli dawać, ale mówiliśmy co przekazał specjalista szczeciński na moją
odpowiedzialnośc prosze przekazać że dawki mają być tak wysokie),
zastrzyki. Wszystko to odstawiliśmy kiedy lekarze powiedzieli: to koniec
terapii, nie mamy więcej pomysłów. Prosiliśmy o dalsze interwencje, pies
żygał, z 22 kg zrobiło się 16 :( Powiedzieli, że zanik mięśni silnie
postąpił w okolicach szczęki, aż jej kości było widać na głowie, uszka
wisiały, ale powiedziemi ze lepszy stan watroby. Ostateczność - powiedzieli
że mogą ciąć i jak coś znajdą, np. raka to sugerują uśpić bo zanik mięśni
na głowie i przełyku zbyt mocno postąpił.

No i zawieźliśmy ją na zabieg, powiedzial że wcześniej zrobi jeszcze jedno
prześwietlenie, gastroskopię. Uśpił ją do zabiegu, 2 strzykawy, zasneła,
jak wychodziliśmy to jeszcze podniosła główke i na nas spojrzała, az sie
doktor zaśmiał że faktycznie silna rasa, że po takiej dawce jeszcze się
obudziła i ostatni raz na nas spojrzałą. W każdym razie łepek opadł po
chwili i zasnęła. Po godzinie telefon od doktora: nie tnę, zrobiłem
prześwietlenie gardła, worek/torba zamiast przełyku, raka nie ma, zbyt
daleko idący zanik mięśni przełyku. Powiedział że to dlatego pies teraz już
nawet po wodzie się krztusił i wymiotował. Ale - ja przyznaje że dzień
wcześniej zjadła 2 piersi z kurczaka i wyżygała 1/3 tego z rana,
niestrawionym pokarmem. Wody prawie nie piła, chociaz rzuczala sie na nia
jak szalona, podobnie jak na jedzenie, może szklaneczka dziennie jej w
brzuchu zostawala, ale wyżygała płynów może z 2 szklaneczki :( I tak przez
2-3 miesiące :(

Lekarz powiedział że on nie widzi ratunku dla psa, nie zna też przyczyny od
czego się to wszystko rozwinęło, ta choroba i ten zanik mięśni. Powiedział
że może polineuropadia, coś na tle nerwowym. Mówił że jedzenie zostaje w
rozciągniętym przełyku i sie pies dławi, przełyk nie ma mięsni. Powiedział
że myslał o odcięciu nerwów od przełyku, tak by pies nie czul tam pokarmu,
myślał tez o rurce plastikowej by wsadzić do przełuku, ale powiedzial tez
ze to wszystko byłoby bez sensu, pies ponoć był bez ratunku, on powiedzial
że on nie widzi ratunku. I tak ją uśpiliśmy :(

Szukamy nowych piesków i przez pyrzpadek znaleśliśmy jej brata - szok - jej
brat rok temu też żygał tak flegmą, 3 tygodnie leczenia i w koncu w jakiejś
lecznicy trafili na praktykantkę, która się wkręciła w ten przypadek i
znalazła przyczynę - ucisk serca w okolicach przełyku. U nas było jak na
taśmociągu, w tej lecznicy szczecińskiej non stop kolejki. Nie wiem czy
pies został dobrze zbadany, wydaje mi się że tak ale zwsze czulem niedosyt
ze wszystko w biegu i z kilkoma innymi psami na raz. Prosze Was o opinię,
wrzucam wszystkie zdjęcia, prześwietlenia, listy leków z datami, wyniki
krwi i wątroby i poradźcie mi, czy moge spokojnie w przysżłości wierzyć tym
lekarzom i spokojnie spać że uśpiłem niewyleczalnie chorego psa. Czy może
pies miał ratunek, serce uciskało jak u brata a lekarze togo nie zauważyli.
Może przez serce tak wymiotowała, tak mało pokarmu że mięśnie zaczeły
znikać. Smutek ogromny, nie chce sie kłócić z lekarzami, sam chce żyć w
wiedzy czy zrobiłem wszystko co mogłem dla psa. Dodam, ze pies do samego
końca wbiegał po schodach na 4 pietro, to ruchliwe i silne psy -
jagdterriety. Wracałem do domu z roboty i pies skakał. Ale jak dałem coś
zjeśc to się dusił, głowe jej do góry podnosiłem i zamykałem by nie
wyżygała pokarmu, ba - sama zaciskała tak silnie buzie by nie wyzygac aż
skurcze karku miała jak się jej cofało, aż przez nos czasami woda czy mleko
które wypiła jej leciało. Generalnie jak glowe miala w dol to zaraz sie
cofalo, jak wysoko do gory sie jej podbioslo to chyba przelatywalo. Jednak
z woda juz tak latwo nie bylo :(

Ok, to daje te adresy ze zdjęciami wiekszosci prześwietleń. Sorki że taki
długi opis, jak ktos dotrwa do końca to może sam się czegoś dowie lub
nauczy na tym ciekawym i smutnym przypadku.

Jeden lekarz kiedys nam powiedział, zanim dostał zdjęcia że serce jej wali
jak szalone, że może ma powiekszone, i że trzeba to sprawdzić. Ale jak
zobaczył wyniki wątroby i żołądka to od razu skupienie na tym, i leczenie
tego. Może to od tego takie niedopatrzenie - prawdziwej przyczyny choroby -
może powiększonego i uciskającego serca ?

Miała też badania kału, 4 próbki, jakies badania paskowe i zwykłe. Nie
znaleźli pasożytów.

img413.imageshack.us/img413/7607/cci2010111600000.jpg
img542.imageshack.us/img542/7946/cci2010111600001.jpg
img252.imageshack.us/img252/6843/cci2010111600002.jpg
img14.imageshack.us/img14/3421/cci2010111600003.jpg
img823.imageshack.us/img823/629/cci2010111600004.jpg
img687.imageshack.us/img687/8157/cci2010111600005.jpg
img442.imageshack.us/img442/3123/cci2010111600006.jpg
img253.imageshack.us/img253/8600/cci2010111600007.jpg
img259.imageshack.us/img259/1047/cci2010111600008.jpg
img843.imageshack.us/img843/2549/cci2010111600009.jpg
img23.imageshack.us/img23/8052/cci2010111600010.jpg
img149.imageshack.us/img149/9562/img2342an.jpg
img824.imageshack.us/img824/5545/img2343aw.jpg
img600.imageshack.us/img600/2462/img2345j.jpg
img502.imageshack.us/img502/9721/img2346z.jpg
img27.imageshack.us/img27/3261/img2348e.jpg

Część ze zdjęc jest z zabarwieniem, zauważcie że na jednym zabarwienie się
urywa, potem dalej jest, dziwne to, może dlatego że zwymiotowała troche
zabarwienia.

P.S. Chodzilem pare ostatnich dni po lekarzach, mowia ze serce bylo ok.
Cholerka, co wiec bylo przyczyna :/ Jak sie tego strzec w przyszlosci ? :/
Reszta miesni byla ok, łapy grube, tylko ta główka same kosci :(


--
Pozdrawiam
Maciej



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-19 14:48:03 - Jacek Buda

Sesjusz napisał(a):

> Witam,
>
>
> Moj pies to byl (niesety) Jagdterrier. 5 lat, przykład zdrowia przez całe
> życie, biegała jak wiatr po polach, wiertna i silna, grzeczna mimo swojej
> nadpobudliwości. Inteligentna ponad psią przecietną. Na jej leczenie
> wydaliśmy 4,5 tys złotych, niestety włącznie z ceną uśpienia. Walczyliśmy
> do samego końca.
>
> Pisząc posta licznę na opinie biegłych w temacie, ja jestem tylko
> informatykiem. Nikt nie wie jaka była przyczyna, przez która trzeba było
> uśpić psa.
>
> Pod koniec sierpnia 2010 piesek zaczął wymiotować białą flegmą, pianą,
> bardzo kleistą. Zauważyliśmy że szczupleje na główce w okolicach oczu.
> Dawaliśmy jej miekkie jedzonko, gotowaliśmy kurczaka, nadal wymiotowała. Po
> tygodniu jak nasiliły sie wymioty, po 3-5 razy dziennie poszliśmy do
> weterynarza. Powiedział, że prawdopodobnie angina, dawał jej zastrzyki pod
> skórę i w mięśnie, jakieś antybiotyki. Nie pomagało, przerzucił sie na
> sterydy. Pies po 2 tygodniach kuracji u tego weterynarza nie wydobrzał,
> nawet po wodzie zaczęła żygać, dławiła sie, kaszlała.
>
> Zmieniliśmy weterynarza na innego, znów antybiotyki, skierowanie na badania
> krwi i prześwietlenie. Minał miesiąc, wyniki były niezadowalające a
> szczególnie mocne zapalenie żołądka i wątroby. Jeden skałdnik ALT w
> wątrobie był tak duży, ze maszyna zgłaszała bład, musieli rozdzienczyć poł
> na poł i wynik był jeszcze 4 krotnie za wysoki (408 U/L a norma 20-100).
>
> Leczenie przenieśliśmy do najlepszej i chyba najdroższej przychdni
> wojewodzkiej, w szczecinie, co stwierdzono:
>
> - przełyk prawidłowy, nieznaczne zapalenia śluzówki na długości ok 10ml
> - wypust żołądka zamknięty - miejscowe wybroczyny
> - żołądek - błona śluzowa silnie zapalna, obszar o cechach krwotocznego
> zapalenia z wybroczynami szczególnie w okoliczy oddźwiernikowej, w świetle
> brak ciała obcego - duże ilosci śliny oraz żółci.
> - oddźwiernik obrzęknięty, zapalny
>
> Pies żygając wydawał bardzo głośne dźwieki, to silny pies wiec odruch
> wymiorny mysiał byc bardo silny.
>
> Oto ona kiedy była jeszcze zdrowa, jakies 4 m-ce temu tak biegała:
> fc09.deviantart.net/fs26/f/2008/150/5/c/say_hello_to_my_dog_____part_2_b
> y_Sesjusz.jpg
> fc07.deviantart.net/fs29/f/2008/150/2/d/say_hello_to_my_dog_____part_1_b
> y_Sesjusz.jpg
>
> Zaczeli podawac leki i antybotyki na zapalenia, do tego przeciwymiotne.
> Przez 3 tygodnie podawaliśmy jej kropłówki 2 razy dziennie, w sumie ponad
> półtora litra. W tym leki, antybotyki, zastrzyki, przepraszam że nie piszę
> nazw, wszystko w linkach w dole. Nie znam się na tym. Do tego leki
> uspokajające, bo żygała najczęściej po ruchu lub przy podnieceniu,
> przykładowo jak ktos zapukał do drzwi.
>
> Gastroskopie, liczne prześwietlenia, wszystkie kroplówki, antybiotyki (tak
> wysokie dawki już dostawała, że inni weterynarze mówili że za duże i nie
> chcieli dawać, ale mówiliśmy co przekazał specjalista szczeciński na moją
> odpowiedzialnośc prosze przekazać że dawki mają być tak wysokie),
> zastrzyki. Wszystko to odstawiliśmy kiedy lekarze powiedzieli: to koniec
> terapii, nie mamy więcej pomysłów. Prosiliśmy o dalsze interwencje, pies
> żygał, z 22 kg zrobiło się 16 :( Powiedzieli, że zanik mięśni silnie
> postąpił w okolicach szczęki, aż jej kości było widać na głowie, uszka
> wisiały, ale powiedziemi ze lepszy stan watroby. Ostateczność - powiedzieli
> że mogą ciąć i jak coś znajdą, np. raka to sugerują uśpić bo zanik mięśni
> na głowie i przełyku zbyt mocno postąpił.
>
> No i zawieźliśmy ją na zabieg, powiedzial że wcześniej zrobi jeszcze jedno
> prześwietlenie, gastroskopię. Uśpił ją do zabiegu, 2 strzykawy, zasneła,
> jak wychodziliśmy to jeszcze podniosła główke i na nas spojrzała, az sie
> doktor zaśmiał że faktycznie silna rasa, że po takiej dawce jeszcze się
> obudziła i ostatni raz na nas spojrzałą. W każdym razie łepek opadł po
> chwili i zasnęła. Po godzinie telefon od doktora: nie tnę, zrobiłem
> prześwietlenie gardła, worek/torba zamiast przełyku, raka nie ma, zbyt
> daleko idący zanik mięśni przełyku. Powiedział że to dlatego pies teraz już
> nawet po wodzie się krztusił i wymiotował. Ale - ja przyznaje że dzień
> wcześniej zjadła 2 piersi z kurczaka i wyżygała 1/3 tego z rana,
> niestrawionym pokarmem. Wody prawie nie piła, chociaz rzuczala sie na nia
> jak szalona, podobnie jak na jedzenie, może szklaneczka dziennie jej w
> brzuchu zostawala, ale wyżygała płynów może z 2 szklaneczki :( I tak przez
> 2-3 miesiące :(
>
> Lekarz powiedział że on nie widzi ratunku dla psa, nie zna też przyczyny od
> czego się to wszystko rozwinęło, ta choroba i ten zanik mięśni. Powiedział
> że może polineuropadia, coś na tle nerwowym. Mówił że jedzenie zostaje w
> rozciągniętym przełyku i sie pies dławi, przełyk nie ma mięsni. Powiedział
> że myslał o odcięciu nerwów od przełyku, tak by pies nie czul tam pokarmu,
> myślał tez o rurce plastikowej by wsadzić do przełuku, ale powiedzial tez
> ze to wszystko byłoby bez sensu, pies ponoć był bez ratunku, on powiedzial
> że on nie widzi ratunku. I tak ją uśpiliśmy :(
>
> Szukamy nowych piesków i przez pyrzpadek znaleśliśmy jej brata - szok - jej
> brat rok temu też żygał tak flegmą, 3 tygodnie leczenia i w koncu w jakiejś
> lecznicy trafili na praktykantkę, która się wkręciła w ten przypadek i
> znalazła przyczynę - ucisk serca w okolicach przełyku. U nas było jak na
> taśmociągu, w tej lecznicy szczecińskiej non stop kolejki. Nie wiem czy
> pies został dobrze zbadany, wydaje mi się że tak ale zwsze czulem niedosyt
> ze wszystko w biegu i z kilkoma innymi psami na raz. Prosze Was o opinię,
> wrzucam wszystkie zdjęcia, prześwietlenia, listy leków z datami, wyniki
> krwi i wątroby i poradźcie mi, czy moge spokojnie w przysżłości wierzyć tym
> lekarzom i spokojnie spać że uśpiłem niewyleczalnie chorego psa. Czy może
> pies miał ratunek, serce uciskało jak u brata a lekarze togo nie zauważyli.
> Może przez serce tak wymiotowała, tak mało pokarmu że mięśnie zaczeły
> znikać. Smutek ogromny, nie chce sie kłócić z lekarzami, sam chce żyć w
> wiedzy czy zrobiłem wszystko co mogłem dla psa. Dodam, ze pies do samego
> końca wbiegał po schodach na 4 pietro, to ruchliwe i silne psy -
> jagdterriety. Wracałem do domu z roboty i pies skakał. Ale jak dałem coś
> zjeśc to się dusił, głowe jej do góry podnosiłem i zamykałem by nie
> wyżygała pokarmu, ba - sama zaciskała tak silnie buzie by nie wyzygac aż
> skurcze karku miała jak się jej cofało, aż przez nos czasami woda czy mleko
> które wypiła jej leciało. Generalnie jak glowe miala w dol to zaraz sie
> cofalo, jak wysoko do gory sie jej podbioslo to chyba przelatywalo. Jednak
> z woda juz tak latwo nie bylo :(
>
> Ok, to daje te adresy ze zdjęciami wiekszosci prześwietleń. Sorki że taki
> długi opis, jak ktos dotrwa do końca to może sam się czegoś dowie lub
> nauczy na tym ciekawym i smutnym przypadku.
>
> Jeden lekarz kiedys nam powiedział, zanim dostał zdjęcia że serce jej wali
> jak szalone, że może ma powiekszone, i że trzeba to sprawdzić. Ale jak
> zobaczył wyniki wątroby i żołądka to od razu skupienie na tym, i leczenie
> tego. Może to od tego takie niedopatrzenie - prawdziwej przyczyny choroby -
> może powiększonego i uciskającego serca ?
>
> Miała też badania kału, 4 próbki, jakies badania paskowe i zwykłe. Nie
> znaleźli pasożytów.
>
> img413.imageshack.us/img413/7607/cci2010111600000.jpg
> img542.imageshack.us/img542/7946/cci2010111600001.jpg
> img252.imageshack.us/img252/6843/cci2010111600002.jpg
> img14.imageshack.us/img14/3421/cci2010111600003.jpg
> img823.imageshack.us/img823/629/cci2010111600004.jpg
> img687.imageshack.us/img687/8157/cci2010111600005.jpg
> img442.imageshack.us/img442/3123/cci2010111600006.jpg
> img253.imageshack.us/img253/8600/cci2010111600007.jpg
> img259.imageshack.us/img259/1047/cci2010111600008.jpg
> img843.imageshack.us/img843/2549/cci2010111600009.jpg
> img23.imageshack.us/img23/8052/cci2010111600010.jpg
> img149.imageshack.us/img149/9562/img2342an.jpg
> img824.imageshack.us/img824/5545/img2343aw.jpg
> img600.imageshack.us/img600/2462/img2345j.jpg
> img502.imageshack.us/img502/9721/img2346z.jpg
> img27.imageshack.us/img27/3261/img2348e.jpg
>
> Część ze zdjęc jest z zabarwieniem, zauważcie że na jednym zabarwienie się
> urywa, potem dalej jest, dziwne to, może dlatego że zwymiotowała troche
> zabarwienia.
>
> P.S. Chodzilem pare ostatnich dni po lekarzach, mowia ze serce bylo ok.
> Cholerka, co wiec bylo przyczyna :/ Jak sie tego strzec w przyszlosci ? :/
> Reszta miesni byla ok, łapy grube, tylko ta główka same kosci :(
>
>

1- moim zdaniem psa zniszczył rak
2- 4500 zł na leczenie psa
3- może pewnie zaskarżysz ich bo tak mi sie zdaje z twojego wywodu
4- za długo meczyłeś psa


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-19 15:10:15 - Sesjusz


> 1- moim zdaniem psa zniszczył rak
> 2- 4500 zł na leczenie psa
> 3- może pewnie zaskarżysz ich bo tak mi sie zdaje z twojego wywodu
> 4- za długo meczyłeś psa

Dzięki Jacek,

Skądże, nie mam zamiaru się z nikim skarżyć, napisałem że chodzi mi o
świadomność czy zrobiłem wszystko dla psa, wszystko co mogłem, nie mam
zamiaru sie kłócić, doktorzy też byli przejęci. Psa do życia nie przywrócę.
Poza tym ta kwota to nie u jednego a u kilku doktorów, rownież na leki
ktore nie sa czesciowo refundowane jak u ludzi, kwota kosmiczna dla mnie,
ale co zrobic, oszczednosci wydane, ale nie o kase tu chodzi. Ponoć wyniki
krwi nie wskazują, że to rak. Doktorzy mowili ze nie sadza by to byl rak,
powiedzieli ze moze sie jednak tak okazac po cięciu. Szkoda mi psa, czy ją
długo męczyłem - nie wiem, leczyliśmy ją, wiem że 3 miesiące non stop na
lekach, ale cieszyła się życiem, że nas widzi, żal bo to pies który by do
końca walczył o wszystko, o jak najdłuższe życie również. Szczerze -
martwię się, że może coś jeszcze mogłem dla niej zrobić, że może za szybko
uśpiłem. Moze wystarczylyby leki na serce, jak u jej brata. Powiem tylko
tyle - to nie był zwykły piesek i nie tylko dlatego że mój. Miałem kilka
psów, ten miał w sobie cechy ludzkie, rozumiał imiona, rozróżniał po słuchu
odgłosy aut kto przyjechał, po krokach wiedział kto idzie po klatce ...
wbiegał do pokoju tej osoby i sprawdzał czy jej nie ma, by szybciej sie
przekonać czy to na pewno ta osoba, to nie był zwykły pies :) Moglbym
wymieniac i wspominac bez konca. Niecałe 6 lat i uśpiliśmy - ani matka ani
ojciec nie mieli takich przypadłości, żyli po 12 lat.

Napisze jeszcze raz - piszę tu tylko by się upewniec ze zrobilem wszystko
co mogłem, czy może jednak ktoś z lekarzy coś przeoczył ? Chcę to wiedzieć
na przyszłość ... jak postępować w takich cięzkich przypadkach ? Kolejny
piesek rośnie, tej samej rasy ... chcę wiedzieć co robić w takich
przypadkach, jezdzic po roznych lecznicach szukajac tej najlepszej ? Wpierw
chodzilem z psem do malej, potem do duzej lecznicy z dobrym sprzetem.


--
Pozdrawiam,
Maciek



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-19 20:37:06 - Jacek Buda

Zrobiłeś wszystko co mogłeś zrobić

poczytaj o żabci i o czarku

wejdz w gogle i wpisz

sp9tcu Żabcia
lub
sp9tcu Czarek




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-19 21:09:52 - ewka


Użytkownik Sesjusz napisał w wiadomości
news:1ciwx1095zekf.7o0ry5cfhny5$.dlg@40tude.net...

> Oto ona kiedy była jeszcze zdrowa, jakies 4 m-ce temu tak biegała:
> fc09.deviantart.net/fs26/f/2008/150/5/c/say_hello_to_my_dog_____part_2_by_Sesjusz.jpg
> fc07.deviantart.net/fs29/f/2008/150/2/d/say_hello_to_my_dog_____part_1_by_Sesjusz.jpg

Sliczna sunia, bardzo wspolczuje straty :(
Niestety nie pomoge w ocenie choroby, nie znam sie na tym. Moja suczka tez
przeszla ciezka chorobe, ale udalo sie ja uratowac. Miala zalamanie organizmu po
sterylizacji i wycieciu niezlosliwego guza. Najpierw nerki, po zalagodzeniu
zaczely sie olbrzymie problemy z watroba. Tez miala wymioty i niechec do
jedzenia. Wyniki badan z krwi masakryczne, wetka przygotowywala mnie na
najgorsze. Sunia miala silne zapalenie watroby z zastojem zolci, jak wykazalo
usg. Byla przez 3 miesiace na zastrzykach i tabletkach. Pozniej juz tylko na
tabletkach i udalo sie, wyszla z tego. Co prawda jej watroba juz nie jest taka
jak kiedys, pozostala wrazliwa i trzeba bardzo uwazac na to co je. Tak wiec nie
mozesz myslec, ze sunie meczyles, to byl ratunek, ktory niestety sie nie
powiodl, ale ja uwazam ze zawsze trzeba walczyc, poki istnieje jakis cien
nadziei. Dodam, ze nie zawsze te najnowoczesniejsze kliniki sa najlepsze. Ja
leczylam i chodze z sunia do zwyklej przychodni wet., bez full wypasow, ale ma
bardzo dobrych lekarzy, przejetych swoja rola. Natomiast w tych super klinikach
mam wrazenie sa nastawieni tylko na pieniadz, nawet za przekroczenie progu.

--
pozdr,
ewka




Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-20 17:18:13 - Sesjusz

Witam!

W liście datowanym 19 listopada 2010 (21:09:52) napisano:


> bardzo dobrych lekarzy, przejetych swoja rola. Natomiast w tych super klinikach
> mam wrazenie sa nastawieni tylko na pieniadz, nawet za przekroczenie progu.

Tez takie wrazenie odnioslem, jak na tasmiociuagu. W malych klinikach
weterynajryjnych lekarze bardziej sie przygladali, przykladali, wiecej
czasu poswiecali psu, to troche uspakajalo, w tych duzych mieli
sprzet, tytuly, ale wszystko szybko szybko bo kolejni klienci czekaja.

Dzieki za odpowiedz i cieple slowa.


--
Pozdrowienia,
Maciej




Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-19 21:17:20 - Anna Słomska

W dniu 2010-11-19 08:02, Sesjusz pisze:
> Witam,
>
>
> Moj pies to byl (niesety) Jagdterrier. 5 lat, przykład zdrowia przez całe
> życie, biegała jak wiatr po polach, wiertna i silna, grzeczna mimo swojej
> nadpobudliwości. Inteligentna ponad psią przecietną. Na jej leczenie
> wydaliśmy 4,5 tys złotych, niestety włącznie z ceną uśpienia. Walczyliśmy
> do samego końca.
>

Czy którykolwiek z lekarzy brał pod uwagę miastenię? Dobrze się na tym
nie znam, ale ten zanik mięśni, słaby przełyk mi sie z tym kojarzy.
Bardzo współczuję.
Pozdrawiam



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-20 17:14:37 - Sesjusz

Witam!

W liście datowanym 19 listopada 2010 (21:17:20) napisano:


> Czy którykolwiek z lekarzy brał pod uwagę miastenię?

Nie, dopiero po uspieniu sam o tym wyczytalem nanecie. Nie znam sie,
nie wiem czy to to :(


--
Pozdrowienia,
Maciek




Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-20 18:19:34 - Anna Słomska

W dniu 2010-11-20 17:14, Sesjusz pisze:
> Witam!
>
> W liście datowanym 19 listopada 2010 (21:17:20) napisano:
>
>
>> Czy którykolwiek z lekarzy brał pod uwagę miastenię?
>
> Nie, dopiero po uspieniu sam o tym wyczytalem nanecie. Nie znam sie,
> nie wiem czy to to :(
>
>
Jest taka strona ulmiastenia poświęcona walce o samoyeda, który na to
chorował. Z tego, co pamietam trudno było to zdiagnozować. Psu ulewał
się pokarm, bardzo chudł, częśc objawów bardzo podobna, pierwsze poszły
chyba mięśnie przełyku. Okropna choroba :(
Pozdrawiam



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-20 19:35:26 - Sesjusz

Witam!

> Jest taka strona ulmiastenia poświęcona walce o samoyeda, który na to
> chorował.

O cholerka, no identycznie wszystko, czytam tego bloga i jak bym
swojego pieska widzial :( Nie za bardzo sie lapie w tym blogu ... pies
chyba zostal wyleczony ? Ciekaw jestem, czy jak by wiedzieli ze to
moze jest ta choroba (o ile tak bylo) to czy pies by byl do uratowania
... i ile by to jeszcze nas kosztowalo.


--
Pozdrowienia,
Maciej




Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-21 17:28:48 - Anna Słomska

W dniu 2010-11-20 19:35, Sesjusz pisze:
> Witam!
>
>> Jest taka strona ulmiastenia poświęcona walce o samoyeda, który na to
>> chorował.
>
> O cholerka, no identycznie wszystko, czytam tego bloga i jak bym
> swojego pieska widzial :( Nie za bardzo sie lapie w tym blogu ... pies
> chyba zostal wyleczony ? Ciekaw jestem, czy jak by wiedzieli ze to
> moze jest ta choroba (o ile tak bylo) to czy pies by byl do uratowania
> .. i ile by to jeszcze nas kosztowalo.
>
>
Oni wiedzieli co mu jest. Wydali dużo pieniędzy na leczenie, zbierali
kase od ludzi na sprowadzenie specjalnego urzędzenia z USA, żeby karmić
psa pozajelitowo i udało się to. Była poprawa przez jakiś czas, niestety
w końcu piesek odszedł :( nie wiem dokładnie co się, albo nie napisali
albo nie pamiętam.
Pozdarwiam



Re: polineuropatia, rak, zanik miesni, zapalenie watrob...

2010-11-20 00:30:57 - Magda Schreiber

W dniu 2010-11-19 08:02, Sesjusz pisze:

> Powiedział, że prawdopodobnie angina, dawał jej zastrzyki pod
> skórę i w mięśnie, jakieś antybiotyki. Nie pomagało, przerzucił sie na
> sterydy. Pies po 2 tygodniach kuracji u tego weterynarza nie wydobrzał,
> nawet po wodzie zaczęła żygać, dławiła sie, kaszlała.
> Zmieniliśmy weterynarza na innego, znów antybiotyki, skierowanie na badania
> krwi i prześwietlenie.

Jedyne co mi się rzuca tu w oczy: te podstawowe badania powinien zrobić
ten pierwszy wet, w ostateczności po pierwszych dniach dawania
antybiotyku, gdy stwierdziliście, że nie działa. A nie po dwóch
tygodniach...

Co do reszty, nie kojarzy mi się kompletnie z niczym. Bardzo współczuję
straty psuni :(

Pozdrawiam
Magda



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS