Jak związać piskorza?

Jarek P. Data ostatniej zmiany: 2011-09-28 18:52:05

Jak związać piskorza?

2011-09-05 19:21:08 - Jarek P.

Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza tym
ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do niczego nie
da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.
Wózek z pięciopunktowymi pasami - wyzwolenie się z tych pasów i stanięcie w
tym wózku obunóż zajmuje mu jakieś 15 sekund. Pewną przeszkodą było
założenie dodatkowego karabinka zbierającego razem pasy ramieniowe bliżej
szyi, ale ponieważ z oczywistych względów nie mogliśmy mu tego karabinka
zapiąć tuż pod szyją, przedłużyło to czas wychodzenia z pasów o może 5
sekund, po prostu potrzebne są nie dwa skręty ramionami, a kilka pod rząd i
tyle. Rzecz sprawdzana była na dwóch różnych wózkach, więc nie jest to
kwestia modelu.
Krzesełko do karmienia, takie ikeowskie, z pasem biodrowym - czysty żart, on
tego pasa nawet nie zauważa, z tego krzesełka łapie się go zwykle w locie,
biegiem pędząc po zauważeniu pierwszych oznak, że dzieciątku się nudzi i
chce wstać.
Dodatkowe szelki do prowadzania małych dzieci, takie zakładane na ramiona,
złączone na piersi i zczepiane na plecach - też wylazł. Trwało to co prawda
dość długo i już się cieszyliśmy, że się udało, ale jak znalazł sposób na te
szelki, to następne próby już były coraz sprawniejsze, obecnie z takich
szelek wyzwala się szybciej, niż nam zajmuje ich założenie.

Poradźcie, co robić? Rozpatrywałem pomysł owijania gościa od stóp do szyi
folią streczowa i sadzania takiego kabana na kanapie, ale żona protestuje,
nie wiedzieć czemu ;)

Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać - tak,
zgadza się. Ale dziecko bywa w wózku wożone na spacer, dziecko bywa
karmione, a w trakcie karmienia osoba karmiąca czasem musi się od dziecka
odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki. A ujrzenie po wzięciu owej
kaszki, że dziecko, chwilę wcześniej przykute w pozycji siedzącej do owego
krzesełka pasami pięciopunktowymi, ekstra karabinkiem i jeszcze szelkami
dodatkowo, właśnie stoi obunóż na blacie krzesełka do karmienia i właśnie
szykuje się do dania kroku w przód... delikatnie mówiąc nie jest to
doświadczenie, które się chce ponawiać.

J.

PS: gdzieś, kiedyś widziałem zdjęcie przedstawiające drewniane krzesełko do
karmienia, takie z blokadami na ręce i nogi, każdą z osobna. Bodajże był to
żart graficzny, ale... ech...




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 19:56:19 - Maseł

W dniu 2011-09-05 19:21, Jarek P. pisze:
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do
> niczego nie da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.
[...]

Pasem to trzeba lać (i patrzec, czy rowno puchnie) a nie wiazac... :-)

> PS: gdzieś, kiedyś widziałem zdjęcie przedstawiające drewniane krzesełko
> do karmienia, takie z blokadami na ręce i nogi, każdą z osobna. Bodajże
> był to żart graficzny, ale... ech...

Dyby?

Pozdro

Maseł



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 21:26:40 - Maciek

Witam

Pasy mają regulację. Hint: mocniej ścisnąć. Jeśli nie pomoże patrz:
hint. Sprawdzić, czy oddycha :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 21:35:39 - Jarek P.


Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
news:4e652271$0$2458$65785112@news.neostrada.pl...
> Witam
>
> Pasy mają regulację. Hint: mocniej ścisnąć.


Wiesz... wpadliśmy na to. Ale jak słusznie zauważasz, ta regulacja ma pewne
ograniczenia. Zresztą, z pasów dociągniętych tak, że się wpijają, też
wyłazi.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 21:56:30 - Stalker

W dniu 2011-09-05 21:35, Jarek P. pisze:
>
> Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
> news:4e652271$0$2458$65785112@news.neostrada.pl...
>> Witam
>>
>> Pasy mają regulację. Hint: mocniej ścisnąć.
>
>
> Wiesz... wpadliśmy na to. Ale jak słusznie zauważasz, ta regulacja ma
> pewne ograniczenia. Zresztą, z pasów dociągniętych tak, że się wpijają,
> też wyłazi.

No to może zamiast się zamartwiać, to dobry interes na tym zrobić?

Firma Mini-Hudini - profesjonalne testy zabezpieczeń dla dzieci :-)

Stalker




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:21:00 - Jarek P.

On 5 Wrz, 21:56, Stalker wrote:

> No to może zamiast się zamartwiać, to dobry interes na tym zrobić?
>
> Firma Mini-Hudini - profesjonalne testy zabezpieczeń dla dzieci :-)


Tak, tylko jak jedna z drugą i trzecią firmą zorientują się, że ten
tester wychodzi z każdych zabezpieczeń, zlecenia się skończą. To już
do cyrku prędzej...

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 02:41:12 - Maciek

W dniu 2011-09-05 21:35, Jarek P. pisze:
> Zresztą, z pasów dociągniętych tak, że się wpijają, też wyłazi.
No to widocznie wciąż jeszcze ma za dużo powietrza :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:26:16 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
> news:4e652271$0$2458$65785112@news.neostrada.pl...
>> Witam
>>
>> Pasy mają regulację. Hint: mocniej ścisnąć.
>
> Wiesz... wpadliśmy na to. Ale jak słusznie zauważasz, ta regulacja ma
> pewne ograniczenia. Zresztą, z pasów dociągniętych tak, że się wpijają,
> też wyłazi.

Założyć więcej warstw ubrania.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:38:58 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4e65bcfd$0$3499$65785112@news.neostrada.pl...

> Założyć więcej warstw ubrania.

No tak. Pięć par rajstopkek, na to spodnie, ze cztery sweterki,
kombinezon... wyjdzie mniej więcej tak samo, jak z tą folią streczową, a z
folią będzie chyba szybciej.


J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 21:58:46 - Veronika


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do niczego
> nie da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.
> Wózek z pięciopunktowymi pasami - wyzwolenie się z tych pasów i stanięcie
> w tym wózku obunóż zajmuje mu jakieś 15 sekund. Pewną przeszkodą było
> założenie dodatkowego karabinka zbierającego razem pasy ramieniowe bliżej
> szyi, ale ponieważ z oczywistych względów nie mogliśmy mu tego karabinka
> zapiąć tuż pod szyją, przedłużyło to czas wychodzenia z pasów o może 5
> sekund, po prostu potrzebne są nie dwa skręty ramionami, a kilka pod rząd
> i tyle. Rzecz sprawdzana była na dwóch różnych wózkach, więc nie jest to
> kwestia modelu.
> Krzesełko do karmienia, takie ikeowskie, z pasem biodrowym - czysty żart,
> on tego pasa nawet nie zauważa, z tego krzesełka łapie się go zwykle w
> locie, biegiem pędząc po zauważeniu pierwszych oznak, że dzieciątku się
> nudzi i chce wstać.
> Dodatkowe szelki do prowadzania małych dzieci, takie zakładane na ramiona,
> złączone na piersi i zczepiane na plecach - też wylazł. Trwało to co
> prawda dość długo i już się cieszyliśmy, że się udało, ale jak znalazł
> sposób na te szelki, to następne próby już były coraz sprawniejsze,
> obecnie z takich szelek wyzwala się szybciej, niż nam zajmuje ich
> założenie.
>
> Poradźcie, co robić? Rozpatrywałem pomysł owijania gościa od stóp do szyi
> folią streczowa i sadzania takiego kabana na kanapie, ale żona protestuje,
> nie wiedzieć czemu ;)
>
> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać - tak,
> zgadza się. Ale dziecko bywa w wózku wożone na spacer, dziecko bywa
> karmione, a w trakcie karmienia osoba karmiąca czasem musi się od dziecka
> odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki. A ujrzenie po wzięciu owej
> kaszki, że dziecko, chwilę wcześniej przykute w pozycji siedzącej do owego
> krzesełka pasami pięciopunktowymi, ekstra karabinkiem i jeszcze szelkami
> dodatkowo, właśnie stoi obunóż na blacie krzesełka do karmienia i właśnie
> szykuje się do dania kroku w przód... delikatnie mówiąc nie jest to
> doświadczenie, które się chce ponawiać.


Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:02:59 - Paulinka

Veronika pisze:

> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.

A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że
w kojcu da się dzieciaka nakarmić.

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:20:37 - Stalker

W dniu 2011-09-05 22:02, Paulinka pisze:
> Veronika pisze:
>
>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>
> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że
> w kojcu da się dzieciaka nakarmić.

Klatkę załadować na wózek i heja...

cokupic.pl/i/c_big10760594.jpg

Stalker



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:26:47 - Paulinka

Stalker pisze:
> W dniu 2011-09-05 22:02, Paulinka pisze:
>> Veronika pisze:
>>
>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>
>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że
>> w kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>
> Klatkę załadować na wózek i heja...
>
> cokupic.pl/i/c_big10760594.jpg

My tu śmiechy chichy, ale problem odpinania sie z pasów w wózku i
wyłażenia z krzesełka zaliczyłam z Maćkiem.
Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
naprawdę musiałam.

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:20:37 - Aicha

W dniu 2011-09-05 22:26, Paulinka pisze:

> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
> naprawdę musiałam.

Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:23:57 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2011-09-05 22:26, Paulinka pisze:
>
>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>> naprawdę musiałam.
>
> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D

Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:58:10 - DeJotPe

W dniu 2011-09-05 23:23, Paulinka pisze:
> Aicha pisze:
>> W dniu 2011-09-05 22:26, Paulinka pisze:
>>
>>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie
>>> wolno
>>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i
>>> dawałam
>>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>>> naprawdę musiałam.
>>
>> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>
> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
> patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)

ojtam. nie jest tak źle. Problem jest tylko przy łapaniu moczu, bo
złapać czysty to cud. Tfu, złapać w ogóle to problem;)


--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:36:37 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Aicha pisze:
>> W dniu 2011-09-05 22:26, Paulinka pisze:
>>
>>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
>>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
>>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>>> naprawdę musiałam.
>>
>> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>
> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie patronażowej
> mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)


Dupsko czerwone? Dużo wietrz. W przypadku dziewczynki o tyle to bywa
łatwiejsze, że raczej nie zasika całej ściany obok łóżeczka.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:45:58 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 08:36, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:

>>>
>>> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>>
>> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
>> patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)
>
>
> Dupsko czerwone? Dużo wietrz.

Jest tez sudocrem



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 21:08:06 - Paulinka

Qrczak pisze:

> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>>
>> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
>> patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)
>
>
> Dupsko czerwone? Dużo wietrz. W przypadku dziewczynki o tyle to bywa
> łatwiejsze, że raczej nie zasika całej ściany obok łóżeczka.

Dupsko ok, tylko nie wiedziałam, że będę musiała z patyczkiem i Emolium
latać, żeby wszystko było cacy.


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 14:34:24 - Aicha

W dniu 2011-09-05 23:23, Paulinka pisze:

>>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
>>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
>>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>>> naprawdę musiałam.
>>
>> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>
> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
> patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)

Ja miałam szczęście - późnokwietniowa, całe lato obscen na pieluszce bez
pampersów.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 23:54:33 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 14:34, Aicha pisze:

> Ja miałam szczęście - późnokwietniowa, całe lato obscen na pieluszce
> bez pampersów.

Moja położona na środku podkładu jakoś w niego trafić nie potrafiła:P


--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 21:15:42 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2011-09-05 23:23, Paulinka pisze:
>
>>>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie
>>>> wolno
>>>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
>>>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>>>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>>>> naprawdę musiałam.
>>>
>>> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D
>>
>> Higieniczno-pampersowej nie są. Oj nie są. Położna na wizycie
>> patronażowej mi to uświadomiła bardzo dobitnie ;)
>
> Ja miałam szczęście - późnokwietniowa, całe lato obscen na pieluszce bez
> pampersów.

Miśka tak wietrzyłam też późnokwietniowy :)


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:37:13 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-05 22:26, Paulinka pisze:
>
>> Ja swój problem załatwiłam konsekwentnym gadaniem do niego, że nie wolno
>> tego robić, maksymalną uwagą w sytuacjach niebezpiecznych. No i dawałam
>> mu sporo możliwości do wyładowania energii, raczkowania, poznawania
>> nowych terenów, bo zapinany był bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy
>> naprawdę musiałam.
>
> Dziewczyny jednak są łatwiejsze w obsłudze :D


Do chwili aż zaczną dojrzewać.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:40:36 - Jarek P.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...

> Zakładam, że w kojcu da się dzieciaka nakarmić.

Agdzietam.
Ewentualnie mogłaby się do tego kwalifikowac wanna (łatwiej spłukać), ale ta
z kolei jest za niska, wylezie skubaniec.

J. (i Piskorz, który co prawda jeszcze nie chodzi, ale wczoraj wlazł
samodzielnie na szczyt domowej drabiny)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:44:29 - Paulinka

Jarek P. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>
>> Zakładam, że w kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>
> Agdzietam.
> Ewentualnie mogłaby się do tego kwalifikowac wanna (łatwiej spłukać),
> ale ta z kolei jest za niska, wylezie skubaniec.
>
> J. (i Piskorz, który co prawda jeszcze nie chodzi, ale wczoraj wlazł
> samodzielnie na szczyt domowej drabiny)

Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
Trudno energiczny egzemplarz.

--

Paulinka, która się na dwie sekundy odwróciła a młody Maciej próbował
się patyczkiem połączyć z kontaktem...



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:54:18 - MOLNARka

Użytkownik Paulinka napisał

> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
> Trudno energiczny egzemplarz.

Pozostaje jeszcze taśma klejąca ;-)
W wyjątkowych sytuacjach ... ofkors.


> Paulinka, która się na dwie sekundy odwróciła a młody Maciej próbował się
> patyczkiem połączyć z kontaktem...

Jak małe raczkowały jeszcze mało składnie i _wiedziałam_ że nic nie są w
stanie zrobić ... to też się odwróciłam.
Jak zerknęłam znowu to Alek klęczał w 'raczkach' pod fotelem a Karolina po
nim wlazła na fotel i właśnie gibała się na oparciu ..........

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:59:39 - Paulinka

MOLNARka pisze:
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>> Trudno energiczny egzemplarz.
>
> Pozostaje jeszcze taśma klejąca ;-)
> W wyjątkowych sytuacjach ... ofkors.

Ten straszny kojec czasem ratuje sytuację :)

>> Paulinka, która się na dwie sekundy odwróciła a młody Maciej próbował
>> się patyczkiem połączyć z kontaktem...
>
> Jak małe raczkowały jeszcze mało składnie i _wiedziałam_ że nic nie są w
> stanie zrobić ... to też się odwróciłam.
> Jak zerknęłam znowu to Alek klęczał w 'raczkach' pod fotelem a Karolina
> po nim wlazła na fotel i właśnie gibała się na oparciu ..........

Jaka współpraca w dokonywaniu przestępstwa :)
A poważnie termin oczy z tyłu głowy to nic, ja miałam przy Maćku szyję
obracaną o 360 stopni...

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 22:58:31 - Stalker

W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:

> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
> Trudno energiczny egzemplarz.

A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie ze
stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom Cruise
w Mission impossible :-)

Stalker





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:03:48 - Paulinka

Stalker pisze:
> W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:
>
>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>> Trudno energiczny egzemplarz.
>
> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie ze
> stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom Cruise
> w Mission impossible :-)

Weź, bo ja Miśka złapałam kilka centymetrów nad klepką, a nie miał wtedy
prawa posiadać umiejętności odwracania się z brzucha na plecy. Nauczona
doświadczeniem NIGDY więcej nie zostawiłam dziecka w sytuacji, kiedy
zrobi coś niespodziewanego.


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 00:00:36 - DeJotPe

W dniu 2011-09-05 23:03, Paulinka pisze:
> Stalker pisze:
>> W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:
>>
>>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>>> Trudno energiczny egzemplarz.
>>
>> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie
>> ze stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom
>> Cruise w Mission impossible :-)
>
> Weź, bo ja Miśka złapałam kilka centymetrów nad klepką, a nie miał
> wtedy prawa posiadać umiejętności odwracania się z brzucha na plecy.
> Nauczona doświadczeniem NIGDY więcej nie zostawiłam dziecka w
> sytuacji, kiedy zrobi coś niespodziewanego.

Nasza Weronisia zeszła z łóżka tylko raz. Potem ją mocno
pilnowaliśmy, a teraz nauczyła się dochodzić do brzegu łóżka i
marudzić, że chce na podłogę.


--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:40:55 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Stalker pisze:
>> W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:
>>
>>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>>> Trudno energiczny egzemplarz.
>>
>> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie ze
>> stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom Cruise
>> w Mission impossible :-)
>
> Weź, bo ja Miśka złapałam kilka centymetrów nad klepką, a nie miał wtedy
> prawa posiadać umiejętności odwracania się z brzucha na plecy. Nauczona
> doświadczeniem NIGDY więcej nie zostawiłam dziecka w sytuacji, kiedy zrobi
> coś niespodziewanego.


Niespodziewana sytuacja może się pojawić dzięki rodzicom. Młodego łapałam w
locie, jak TŻ próbował go wysiąść z wózka sklepowego. Ja sama za to się z
rąk matki wyślizgałam.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 21:11:13 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Stalker pisze:
>>> W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:
>>>
>>>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>>>> Trudno energiczny egzemplarz.
>>>
>>> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie
>>> ze stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom
>>> Cruise w Mission impossible :-)
>>
>> Weź, bo ja Miśka złapałam kilka centymetrów nad klepką, a nie miał
>> wtedy prawa posiadać umiejętności odwracania się z brzucha na plecy.
>> Nauczona doświadczeniem NIGDY więcej nie zostawiłam dziecka w
>> sytuacji, kiedy zrobi coś niespodziewanego.
>
>
> Niespodziewana sytuacja może się pojawić dzięki rodzicom. Młodego
> łapałam w locie, jak TŻ próbował go wysiąść z wózka sklepowego. Ja sama
> za to się z rąk matki wyślizgałam.

A mnie rodzicielka sadzała na stole w kuchni, a sama w tym czasie robiła
obiad. Normalnie wyrodna matka.


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 02:43:55 - Maciek

W dniu 2011-09-05 22:58, Stalker pisze:
> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie ze
> stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom Cruise
> w Mission impossible :-)
Da się też złapać nogą coś zlatującego z kanapy, nie przerywając nawet
na chwilę przeglądania grup dyskusyjnych na laptopie :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:33:13 - Rafał Maszkowski

On Mon, 05 Sep 2011 22:58:31 +0200 Stalker wrote:
> W dniu 2011-09-05 22:44, Paulinka pisze:
>> Gadać, patrzeć, zapinać, zapinać, gadać patrzeć aż nauczy się chodzić.
>> Trudno energiczny egzemplarz.
> A ja się chwalił nie będę, ale kiedyś przechwyciłem dziecko w locie ze
> stołu. W ostatniej chwili złapałem i wisiało nad podłogą, jak Tom Cruise
> w Mission impossible :-)

Moje dziecko skakało na głowę z szezląga. Potem już łapałem.

R.
--
Tą bronią zabójczą są media, które robią ludziom wodę z mózgu. I tą bronią
macie walczyć i zwyciężać. (kpt. Z. Sulatycki do uczniów WSKSiM)



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:06:14 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>
>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>
> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że w
> kojcu da się dzieciaka nakarmić.


Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem. Hehe.
Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:08:53 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>
>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że w
>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>
>
> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem. Hehe.
> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.

Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się dla
niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się stosuje u
noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:10:45 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>
>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>
>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że
>>> w
>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>
>>
>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem.
>> Hehe.
>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>
> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się dla
> niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się stosuje u
> noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?


Duzo trawy.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:14:57 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>
>>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam,
>>>> że w
>>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>>
>>>
>>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem.
>>> Hehe.
>>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>>
>> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się
>> dla niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się
>> stosuje u noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?
>
>
> Duzo trawy.

W mieście dziecko ma konkurencję w postaci psich kup, co polecasz na wsi?

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:23:35 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j43e4o$cjc$14@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>>>> Veronika pisze:
>>>>>
>>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>>
>>>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam,
>>>>> że w
>>>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>>>
>>>>
>>>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem.
>>>> Hehe.
>>>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>>>
>>> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się dla
>>> niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się stosuje u
>>> noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?
>>
>>
>> Duzo trawy.
>
> W mieście dziecko ma konkurencję w postaci psich kup, co polecasz na wsi?


Gencjane, altacet, arnike i smalec.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:25:14 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j43e4o$cjc$14@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
>>>> Veronika pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>>>>> Veronika pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>>>
>>>>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem?
>>>>>> Zakładam, że w
>>>>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>>>>
>>>>>
>>>>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym
>>>>> bandazem. Hehe.
>>>>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>>>>
>>>> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się
>>>> dla niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się
>>>> stosuje u noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?
>>>
>>>
>>> Duzo trawy.
>>
>> W mieście dziecko ma konkurencję w postaci psich kup, co polecasz na wsi?
>
>
> Gencjane, altacet, arnike i smalec.

I trzy zdrowaśki. Amen.

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:43:01 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Veronika pisze:
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j43e4o$cjc$14@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>> wiadomości news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
>>>>> Veronika pisze:
>>>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>>>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>>>>>> Veronika pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>>>>
>>>>>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam,
>>>>>>> że w
>>>>>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>>>>>
>>>>>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem.
>>>>>> Hehe.
>>>>>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>>>>>
>>>>> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się
>>>>> dla niemowlaków jest. Otwieranie okna to tzw werandowanie, to się
>>>>> stosuje u noworodków. Co polecasz dla 14 miesięcznego dziecka?
>>>>
>>>> Duzo trawy.
>>>
>>> W mieście dziecko ma konkurencję w postaci psich kup, co polecasz na
>>> wsi?
>>
>> Gencjane, altacet, arnike i smalec.
>
> I trzy zdrowaśki. Amen.

Patrz, a moje to do piekarnika nigdy nie chciały włazić.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:49:11 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 08:43, Qrczak pisze:

>> I trzy zdrowaśki. Amen.
>
> Patrz, a moje to do piekarnika nigdy nie chciały włazić.

a ja, gdy bsie coś piecze, to muszę kuchnię zamykać, bo nie dość że
piekarnik obok misek kota z chrupkami (które są idealne do brania w
ręke i grzechotania, rozwalania po całej kuchni), to jeszcze gdy w
piekarniku świeci się światełko, to przyciąga jak jakis telewizor:P



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:33:47 - Rafał Maszkowski

On Tue, 06 Sep 2011 08:49:11 +0200 DeJotPe wrote:
> W dniu 2011-09-06 08:43, Qrczak pisze:
>>> I trzy zdrowaśki. Amen.
>> Patrz, a moje to do piekarnika nigdy nie chciały włazić.
> a ja, gdy bsie coś piecze, to muszę kuchnię zamykać, bo nie dość że
> piekarnik obok misek kota z chrupkami (które są idealne do brania w
> ręke i grzechotania, rozwalania po całej kuchni), to jeszcze gdy w
> piekarniku świeci się światełko, to przyciąga jak jakis telewizor:P

Może nie tylko świeci, ale jeszcze się tam coś rusza? A gdzie jest kot?

R.
--
Tą bronią zabójczą są media, które robią ludziom wodę z mózgu. I tą bronią
macie walczyć i zwyciężać. (kpt. Z. Sulatycki do uczniów WSKSiM)



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 13:01:06 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 12:33, Rafał Maszkowski pisze:
> On Tue, 06 Sep 2011 08:49:11 +0200 DeJotPe wrote:
>> W dniu 2011-09-06 08:43, Qrczak pisze:
>>>> I trzy zdrowaśki. Amen.
>>> Patrz, a moje to do piekarnika nigdy nie chciały włazić.
>> a ja, gdy bsie coś piecze, to muszę kuchnię zamykać, bo nie dość że
>> piekarnik obok misek kota z chrupkami (które są idealne do brania w
>> ręke i grzechotania, rozwalania po całej kuchni), to jeszcze gdy w
>> piekarniku świeci się światełko, to przyciąga jak jakis telewizor:P
>
> Może nie tylko świeci, ale jeszcze się tam coś rusza? A gdzie jest kot?

Kot ma traumę jeszcze po starej kuchence wrozamet ewa - gdy coś się
piekło w piekarniku, to kot się chował w łazience i płakał jakby
syczący wąż był w domu:]
Więc do nowej też nie zagląda.


--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 14:26:12 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-05 23:08, Paulinka pisze:

> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się dla
> niemowlaków jest.

Chusta dla dwulatków nawet jest, tylko się wiąże siedzącego z boku na
biodrze (swoim). Przeciążenie kręgosłupa nosiciela to inna sprawa.

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 15:13:09 - Iwon(K)a

Paulinka wrote in message
news:j43dpc$cjc$13@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j439tq$cjc$2@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>
>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>
>>> A jak rozwiązać problem spacerów z niechodzącym dzieckiem? Zakładam, że
>>> w
>>> kojcu da się dzieciaka nakarmić.
>>
>>
>> Na barana? Sa jeszcze takie chusty co to mozna nimi niczym bandazem.
>> Hehe.
>> Mozna jeszcze okno otworzyc. Zamiast spaceru.
>
> Na barana ok. Tylko baranem pozostaje nosiciel. Chusta to zdaje się dla
> niemowlaków jest.

nie tylko dla niemowlakow.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:13:02 - Veronika


Użytkownik Veronika napisał w wiadomości
news:4e652a12$0$3501$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
>> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
>> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do
>> niczego nie da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.
>> Wózek z pięciopunktowymi pasami - wyzwolenie się z tych pasów i stanięcie
>> w tym wózku obunóż zajmuje mu jakieś 15 sekund. Pewną przeszkodą było
>> założenie dodatkowego karabinka zbierającego razem pasy ramieniowe bliżej
>> szyi, ale ponieważ z oczywistych względów nie mogliśmy mu tego karabinka
>> zapiąć tuż pod szyją, przedłużyło to czas wychodzenia z pasów o może 5
>> sekund, po prostu potrzebne są nie dwa skręty ramionami, a kilka pod rząd
>> i tyle. Rzecz sprawdzana była na dwóch różnych wózkach, więc nie jest to
>> kwestia modelu.
>> Krzesełko do karmienia, takie ikeowskie, z pasem biodrowym - czysty żart,
>> on tego pasa nawet nie zauważa, z tego krzesełka łapie się go zwykle w
>> locie, biegiem pędząc po zauważeniu pierwszych oznak, że dzieciątku się
>> nudzi i chce wstać.
>> Dodatkowe szelki do prowadzania małych dzieci, takie zakładane na
>> ramiona, złączone na piersi i zczepiane na plecach - też wylazł. Trwało
>> to co prawda dość długo i już się cieszyliśmy, że się udało, ale jak
>> znalazł sposób na te szelki, to następne próby już były coraz
>> sprawniejsze, obecnie z takich szelek wyzwala się szybciej, niż nam
>> zajmuje ich założenie.
>>
>> Poradźcie, co robić? Rozpatrywałem pomysł owijania gościa od stóp do szyi
>> folią streczowa i sadzania takiego kabana na kanapie, ale żona
>> protestuje, nie wiedzieć czemu ;)
>>
>> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać -
>> tak, zgadza się. Ale dziecko bywa w wózku wożone na spacer, dziecko bywa
>> karmione, a w trakcie karmienia osoba karmiąca czasem musi się od dziecka
>> odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki. A ujrzenie po wzięciu owej
>> kaszki, że dziecko, chwilę wcześniej przykute w pozycji siedzącej do
>> owego krzesełka pasami pięciopunktowymi, ekstra karabinkiem i jeszcze
>> szelkami dodatkowo, właśnie stoi obunóż na blacie krzesełka do karmienia
>> i właśnie szykuje się do dania kroku w przód... delikatnie mówiąc nie
>> jest to doświadczenie, które się chce ponawiać.
>
>
> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.

A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl, na
zewnatrz.
Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie na
podloge.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:16:47 - Paulinka

Veronika pisze:

>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>
> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl, na
> zewnatrz.
> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie na
> podloge.

Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:21:29 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j43e87$cjc$15@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>
>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>
>> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
>> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl, na
>> zewnatrz.
>> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie na
>> podloge.
>
> Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?


Jeszcze nie wiem, bo jeszcze nie dorosl.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:24:23 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j43e87$cjc$15@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>
>>> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
>>> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl,
>>> na zewnatrz.
>>> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie
>>> na podloge.
>>
>> Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?
>
>
> Jeszcze nie wiem, bo jeszcze nie dorosl.

Do chodzenia?

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:25:35 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j43emf$cjc$17@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j43e87$cjc$15@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>
>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>
>>>> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
>>>> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl, na
>>>> zewnatrz.
>>>> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie na
>>>> podloge.
>>>
>>> Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?
>>
>>
>> Jeszcze nie wiem, bo jeszcze nie dorosl.
>
> Do chodzenia?


Do nudzenia.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:35:42 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j43emf$cjc$17@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:j43e87$cjc$15@node2.news.atman.pl...
>>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>>
>>>>> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
>>>>> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge
>>>>> przelozyl, na zewnatrz.
>>>>> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie
>>>>> na podloge.
>>>>
>>>> Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?
>>>
>>>
>>> Jeszcze nie wiem, bo jeszcze nie dorosl.
>>
>> Do chodzenia?
>
>
> Do nudzenia.


Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 15:36:43 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j43fbm$cjc$19@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j43emf$cjc$17@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>> wiadomości news:j43e87$cjc$15@node2.news.atman.pl...
>>>>> Veronika pisze:
>>>>>
>>>>>>> Zamknac w klatce, ewentualnie w kojcu.
>>>>>>
>>>>>> A. I ten kojec to z druciana siatka nad glowa, najlepiej z kolcami.
>>>>>> Mojemu ledwo nos wystawal znad kojca a wdrapal sie i noge przelozyl,
>>>>>> na zewnatrz.
>>>>>> Jak sie wydarlam to oczywiscie zlecial. Na szczescie do kojca a nie
>>>>>> na podloge.
>>>>>
>>>>> Veroniko, a mieliście też jakieś miłe przygody zanim dorósł?
>>>>
>>>>
>>>> Jeszcze nie wiem, bo jeszcze nie dorosl.
>>>
>>> Do chodzenia?
>>
>>
>> Do nudzenia.
>
>
> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.



W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
Bo jakos nie widze.
Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna suka niz
niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
Uwazaj, bo pekniesz.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 21:14:01 - Paulinka

Veronika pisze:

>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.

> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
> Bo jakos nie widze.
> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna suka
> niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
> Uwazaj, bo pekniesz.

Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 19:09:31 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>
>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>
>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>> Bo jakos nie widze.
>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna suka
>> niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>> Uwazaj, bo pekniesz.
>
> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.


Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
No niestety.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 09:14:30 - zażółcony


Użytkownik Veronika napisał w wiadomości
news:4e68f746$0$2459$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>
>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>> Bo jakos nie widze.
>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna suka
>>> niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>
>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.
>
>
> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
> No niestety.

Twoja opinia jest sztywna i niewystylizowana.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 16:58:44 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>
>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>> Bo jakos nie widze.
>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna
>>> suka niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>
>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.

> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
> No niestety.

Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
miesiączkę :>

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 17:55:42 - Iwon(K)a

Paulinka wrote in message
news:j4d9j5$mjl$3@node2.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>
>>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>>
>>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>>> Bo jakos nie widze.
>>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna suka
>>>> niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>>
>>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.
>
>> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
>> No niestety.
>
> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
> miesiączkę :>


znaczy, ze anemia ?

i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 19:52:08 - Paulinka

Iwon(K)a pisze:
> Paulinka wrote in message
> news:j4d9j5$mjl$3@node2.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>>>
>>>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>>>> Bo jakos nie widze.
>>>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna
>>>>> suka niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>>>
>>>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.
>>
>>> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
>>> No niestety.
>>
>> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
>> miesiączkę :>
>
>
> znaczy, ze anemia ?

Nie. Bardziej wieczna niedyspozycja, tutaj nie tylko fizyczna.

--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 19:22:32 - Ikselka

Dnia Fri, 09 Sep 2011 16:58:44 +0200, Paulinka napisał(a):

> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>>> Veronika pisze:
>>>
>>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>>
>>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>>> Bo jakos nie widze.
>>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna
>>>> suka niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>>
>>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.
>
>> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
>> No niestety.
>
> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
> miesiączkę :>

Permanentny PMS raczy!
:-D
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 20:08:41 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-09 19:22, Ikselka pisze:

>> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
>> miesiączkę :>
>
> Permanentny PMS raczy!
> :-D

Red Alert ;)

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 21:22:29 - Ikselka

Dnia Fri, 09 Sep 2011 20:08:41 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> W dniu 2011-09-09 19:22, Ikselka pisze:
>
>>> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
>>> miesiączkę :>
>>
>> Permanentny PMS raczy!
>> :-D
>
> Red Alert ;)

Piiiiiiiiip!
:-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 23:37:15 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1rebm11c45k8m.1bbphu2qqtx4c$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 09 Sep 2011 16:58:44 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:j48fq4$i9i$4@node2.news.atman.pl...
>>>> Veronika pisze:
>>>>
>>>>>> Dobra mam dwie opcje. Mogę się powygłupiać w Twoim stylu, czyli
>>>>>> stylizowanej wrednej suki albo pisać merytorycznie.
>>>>>> Wybrałam bramkę nr 2. Jesteś znudzona, to nie pisz.
>>>>
>>>>> W ktorym miejscu jestes merytoryczna?
>>>>> Bo jakos nie widze.
>>>>> Nie widze rowniez abym akurat tutaj stylizowala sie na wredna suke.
>>>>> No ale skoro tak uwazasz, to jednak wole byc wystylizowana wredna
>>>>> suka niz niewystylizowana nabzdyczona sztywniara.
>>>>> Uwazaj, bo pekniesz.
>>>>
>>>> Najwidoczniej nie czaję Twojego dowcipu. Trudno muszę z tym jakoś żyć.
>>
>>> Musisz zyc z czyms znacznie gorszym. Ty nie czaisz zadnego dowcipu.
>>> No niestety.
>>
>> Zawsze to lepiej, niż sprawiać wrażenie osoby, która ma permanentną
>> miesiączkę :>
>
> Permanentny PMS raczy!
> :-D


No i jak?
Lepiej wam?
Hehe.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 09:41:19 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-09 23:37, Veronika pisze:

> No i jak?
> Lepiej wam?
> Hehe.

Na pewno weselej a jak wiadomo dobry humor poprawia samopoczucie
fizyczne. Więc tak, lepiej nam :>

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-05 23:56:10 - DeJotPe

W dniu 2011-09-05 19:21, Jarek P. pisze:

> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać -
> tak, zgadza się. Ale dziecko bywa w wózku wożone na spacer, dziecko
> bywa karmione, a w trakcie karmienia osoba karmiąca czasem musi się od
> dziecka odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki.

Przegłodzić między posiłkami - moja jak nie jest głodna, to też się
wierci, ale jak jest, to sama grzecznie (nawet na moich kolanach)
siedzi i buźkę otwiera.

Z wózka też mi raz uciec chciała i stawała w nim, ale to dlatego że
się nudziła, bo wózek stał w miejscu, a tata robił zdjęcia:P

PS: współczuje dziecka, któremu w wieku 14mc ADHD się objawiło.

PPS: może mniej cukru (cukrów) mu dawajcie?

--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 07:38:42 - Jarek P.


Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
news:j43gf3$q44$1@inews.gazeta.pl...

> Przegłodzić między posiłkami - moja jak nie jest głodna, to też się
> wierci, ale jak jest, to sama grzecznie (nawet na moich kolanach) siedzi i
> buźkę otwiera.
>
> Z wózka też mi raz uciec chciała i stawała w nim, ale to dlatego że się
> nudziła, bo wózek stał w miejscu, a tata robił zdjęcia:P

Generalnie masz rację, ale sęk w tym, że to nie tyle czysta nuda, co
przepotworna i cały czas gdzieś go pchająca ciekawość.

> PS: współczuje dziecka, któremu w wieku 14mc ADHD się objawiło.

Anieee, żadne ADHD, to arcyułożone i bardzo spokojne (choćby w porównaniu ze
starszym jego bratem) dziecko. Tylko niesamowicie zwinne fizycznie i bardzo
ciekawskie.

> PPS: może mniej cukru (cukrów) mu dawajcie?

Żadnych cukrów w czystej postaci nie dostaje.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:30:32 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
> news:j43gf3$q44$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Przegłodzić między posiłkami - moja jak nie jest głodna, to też się
>> wierci, ale jak jest, to sama grzecznie (nawet na moich kolanach)
>> siedzi i buźkę otwiera.
>>
>> Z wózka też mi raz uciec chciała i stawała w nim, ale to dlatego że się
>> nudziła, bo wózek stał w miejscu, a tata robił zdjęcia:P
>
> Generalnie masz rację, ale sęk w tym, że to nie tyle czysta nuda, co
> przepotworna i cały czas gdzieś go pchająca ciekawość.

No to może więcej go puszczajcie luzem. W końcu to już spory dzieciak.

>> PS: współczuje dziecka, któremu w wieku 14mc ADHD się objawiło.
>
> Anieee, żadne ADHD, to arcyułożone i bardzo spokojne (choćby w
> porównaniu ze starszym jego bratem) dziecko. Tylko niesamowicie zwinne
> fizycznie i bardzo ciekawskie.

Dzieci z ADHD bywają podstępnie spokojne.

>> PPS: może mniej cukru (cukrów) mu dawajcie?
>
> Żadnych cukrów w czystej postaci nie dostaje.

Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w ogóle
cukru nie je.
To samo z konserwantami.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:41:25 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4e65bdfd$0$2497$65785112@news.neostrada.pl...

> No to może więcej go puszczajcie luzem. W końcu to już spory dzieciak.

Jest puszczany luzem bardzo dużo. Ale, jak pisałem, są momenty, kiedy MUSI
siedzieć.

> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
> ogóle cukru nie je.
> To samo z konserwantami.

Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe, co
Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę 6zł/kg
szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało cukru, uwierz.
Takoż konserwantów. Danonkowego Dania i tym podobnych na oczy jeszcze nie
widział.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 12:44:47 - lemonka


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j44f92$psi$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:4e65bdfd$0$2497$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> No to może więcej go puszczajcie luzem. W końcu to już spory dzieciak.
>
> Jest puszczany luzem bardzo dużo. Ale, jak pisałem, są momenty, kiedy MUSI
> siedzieć.
>
>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>> ogóle cukru nie je.
>> To samo z konserwantami.
>
> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe, co
> Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę 6zł/kg
> szykuje, to ja jestem.

Zazdraszczam. Gdym była w stanie uwierzyć, że Tusk wieczorem zdejmuje
skarpetki, układa się pod piernatem i myśli: Kwakwa, cukier od jutra musi
kosztować 6zł. I ja to sprawię, żyłoby mi się równie różowo jak tobie.
Miałabym tego jednego wszystkiemu winnego, którego wystarczy odsunąć od
władzy lub ubić i życie znów będzie piękne a miłościwie będzie nam panował
Król Wiadmoktóry. Naprawdę zazdraszczam.

> To dziecko naprawdę jada bardzo mało cukru, uwierz. Takoż konserwantów.
> Danonkowego Dania i tym podobnych na oczy jeszcze nie widział.


Zasłaniasz mu oczka w sklepie workiem czy kominiarką?
A bananki? winogronka? gotowana marcheweczka? sucharki? brzoskwinki?
nektarynki?
Ji czy nie ji?




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:18:45 - Qrczak

Dnia 2011-09-10 12:44, niebożę lemonka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j44f92$psi$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:4e65bdfd$0$2497$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> No to może więcej go puszczajcie luzem. W końcu to już spory dzieciak.
>>
>> Jest puszczany luzem bardzo dużo. Ale, jak pisałem, są momenty, kiedy
>> MUSI siedzieć.
>>
>>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>>> ogóle cukru nie je.
>>> To samo z konserwantami.
>>
>> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to
>> białe, co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla
>> tego cenę 6zł/kg szykuje, to ja jestem.
>
> Zazdraszczam. Gdym była w stanie uwierzyć, że Tusk wieczorem zdejmuje
> skarpetki, układa się pod piernatem i myśli: Kwakwa, cukier od jutra
> musi kosztować 6zł. I ja to sprawię, żyłoby mi się równie różowo jak
> tobie. Miałabym tego jednego wszystkiemu winnego, którego wystarczy
> odsunąć od władzy lub ubić i życie znów będzie piękne a miłościwie
> będzie nam panował Król Wiadmoktóry. Naprawdę zazdraszczam.

A tych to ostatnio nawet ciężko jest obrazić, a co dopiero ubić.

>> To dziecko naprawdę jada bardzo mało cukru, uwierz. Takoż
>> konserwantów. Danonkowego Dania i tym podobnych na oczy jeszcze nie
>> widział.
>
>
> Zasłaniasz mu oczka w sklepie workiem czy kominiarką?
> A bananki? winogronka? gotowana marcheweczka? sucharki? brzoskwinki?
> nektarynki?
> Ji czy nie ji?

Całkiem możliwe, że ji, ale wcześniej pewnikiem odcukrzone.

Qra
--
słodziutko



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:39:30 - Aicha

W dniu 2011-09-10 12:44, lemonka pisze:

> żyłoby mi się równie różowo jak tobie. Miałabym tego jednego wszystkiemu winnego, którego wystarczy odsunąć od władzy lub ubić i życie znów będzie piękne a miłościwie będzie nam panował Król Wiadmoktóry. Naprawdę zazdraszczam.

Zamieniasz się w Ikselkę z jej widzeniami? Przykre.

>> To dziecko naprawdę jada bardzo mało cukru, uwierz. Takoż
>> konserwantów. Danonkowego Dania i tym podobnych na oczy jeszcze nie
>> widział.
>
> Zasłaniasz mu oczka w sklepie workiem czy kominiarką?
> A bananki? winogronka? gotowana marcheweczka? sucharki? brzoskwinki?
> nektarynki?
> Ji czy nie ji?

Znaczy ile wg Ciebie % węglowodanów w diecie powinno być dziennie?

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-11 10:18:08 - lemonka


Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:j4fi9f$ng6$1@news.onet.pl...
>
> Znaczy ile wg Ciebie % węglowodanów w diecie powinno być dziennie?
>

Mnie pytasz? Czy to ja powiedziałam, To dziecko naprawdę jada bardzo mało
cukru, uwierz? WIększość ludzi myśli, że cukier to tylko w kostkach i
torebkach, a ten w marchwi i winogronach to cacy jest, bo przeca naturalny i
z owoca i wogle...
Z pamięci nie podam, do biblii dietetyka autorstwa niejakiego Ziemlańskiego
musiałabym sięc, ale jeśli sobie życzysz sama się dowiedzieć, to na chomiku
luda mają takie rzeczy. Se zobacz.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-11 22:34:49 - Aicha

W dniu 2011-09-11 10:18, lemonka pisze:

>> Znaczy ile wg Ciebie % węglowodanów w diecie powinno być dziennie?
>
> Mnie pytasz? Czy to ja powiedziałam, To dziecko naprawdę jada bardzo
> mało cukru, uwierz? WIększość ludzi myśli, że cukier to tylko w
> kostkach i torebkach, a ten w marchwi i winogronach to cacy jest, bo
> przeca naturalny i z owoca i wogle...

Myślę, że Jarek wie, w czym jest cukier - i że to nie tylko sacharoza.

> Z pamięci nie podam, do biblii dietetyka autorstwa niejakiego
> Ziemlańskiego musiałabym sięc, ale jeśli sobie życzysz sama się
> dowiedzieć, to na chomiku luda mają takie rzeczy. Se zobacz.

Dzięki.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:48:23 - Iwon(K)a



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-11 22:47:27 - Jarek P.


Użytkownik lemonka napisał w wiadomości
news:j4ff37$p6a$1@inews.gazeta.pl...

> Zazdraszczam.

Aleocochodzi? Znaczy ja gdzieś sprzedałem informację, że mam jedynie winnego
kryzysu i innego złego?

> Zasłaniasz mu oczka w sklepie workiem czy kominiarką?

A dlaczego mam mu oczka czymkolwiek zasłaniać? W sklepie on chce bułę, buła
mu starcza zwykle na całość, nawet potężnych zakupów.

> A bananki? winogronka? gotowana marcheweczka? sucharki? brzoskwinki?
> nektarynki?
> Ji czy nie ji?

Ja nie napisałem, że to dziecko nie je cukru wcale. Napisałem, że je bardzo
mało. Jak na możliwości wokół niego się roztaczające.

J.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 13:47:39 - Ikselka

Dnia Sun, 11 Sep 2011 22:47:27 +0200, Jarek P. napisał(a):


> Ja nie napisałem, że to dziecko nie je cukru wcale. Napisałem, że je bardzo
> mało. Jak na możliwości wokół niego się roztaczające.

Biorąc pod uwagę te roztaczające się wokół możliwości, jak tak patrzę na
półki sklepowe, wręcz nieskończone, to wyrażenie bardzo mało jak na...
niekoniecznie oznacza ilość minimalną ;-)


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:57:50 - Aicha

W dniu 2011-09-06 08:41, Jarek P. pisze:

>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>> ogóle cukru nie je.
>> To samo z konserwantami.
>
> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę
> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
> cukru, uwierz.

Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 14:18:44 - Iwon(K)a

Aicha wrote in message
news:j4fjbr$rjf$2@news.onet.pl...
> W dniu 2011-09-06 08:41, Jarek P. pisze:
>
>>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>>> ogóle cukru nie je.
>>> To samo z konserwantami.
>>
>> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
>> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę
>> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
>> cukru, uwierz.
>
> Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)

lepiej juz glukozy.



i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 16:02:20 - Aicha

W dniu 2011-09-10 14:18, Iwon(K)a pisze:

>>>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>>>> ogóle cukru nie je.
>>>> To samo z konserwantami.
>>>
>>> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
>>> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę
>>> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
>>> cukru, uwierz.
>>
>> Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)
>
> lepiej juz glukozy.

Raczej syropu skrobiowego. (tu jest Polska)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 21:21:12 - Iwon(K)a

Aicha wrote in message
news:j4fqla$nn9$1@news.onet.pl...
> W dniu 2011-09-10 14:18, Iwon(K)a pisze:
>
>>>>> Ta... to, że cukru z cukiernicy łyżkami nie wyżera, nie oznacza, iż w
>>>>> ogóle cukru nie je.
>>>>> To samo z konserwantami.
>>>>
>>>> Wiesz, na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
>>>> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę
>>>> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
>>>> cukru, uwierz.
>>>
>>> Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)
>>
>> lepiej juz glukozy.
>
> Raczej syropu skrobiowego. (tu jest Polska)

a. Raczej sadzilam, ze masz na mysli substrat chemiczny :)

i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 00:55:24 - Aicha

W dniu 2011-09-10 21:21, Iwon(K)a pisze:

>>>>> na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
>>>>> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego cenę
>>>>> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
>>>>> cukru, uwierz.
>>>>
>>>> Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)
>>>
>>> lepiej juz glukozy.
>>
>> Raczej syropu skrobiowego. (tu jest Polska)
>
> a. Raczej sadzilam, ze masz na mysli substrat chemiczny :)

Glukoza w stanie czystym raczej nie występuje w sklepach dla wyborców PiS ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 02:43:40 - Iwon(K)a

Aicha wrote in message
news:j4je8s$moi$1@news.onet.pl...
> W dniu 2011-09-10 21:21, Iwon(K)a pisze:
>
>>>>>> na tyle świadom, żeby wiedzieć, że cukier to nie tylko to białe,
>>>>>> co Kaczyński się odgrażał, że Tusk rechocąc złowrogo już dla tego
>>>>>> cenę
>>>>>> 6zł/kg szykuje, to ja jestem. To dziecko naprawdę jada bardzo mało
>>>>>> cukru, uwierz.
>>>>>
>>>>> Napisz sacharozy, może harpie przestaną się czepiać ;)
>>>>
>>>> lepiej juz glukozy.
>>>
>>> Raczej syropu skrobiowego. (tu jest Polska)
>>
>> a. Raczej sadzilam, ze masz na mysli substrat chemiczny :)
>
> Glukoza w stanie czystym raczej nie występuje w sklepach dla wyborców PiS
> ;)


lol- ale juz ostatecznie nawet w PiSowskiej krwi wystepuje....

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 00:26:33 - w_e

Dnia Mon, 05 Sep 2011 23:56:10 +0200, DeJotPe napisał(a):

> PS: współczuje dziecka, któremu w wieku 14mc ADHD się objawiło.

Hm, na zaburzenia koncentracji to ten malec raczej nie wygląda
--
w_e



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 00:32:52 - DeJotPe

PPPS: A jak bawicie się z dzieckiem? :>
Czy ma jakąś zabawkę, która przyciagnie w 100% jego uwagę i zajmie
choć na chwilę?
Wiem, że takie małe dzieci to co 15 sekund by zabawke zmieniały, ale
jednak - jakieś skupienie widać.
Nasza Weronisia np. uwielbia telefony (tylko te przez nas uzywane -
wyczyszczony specjalnie dla niej telefon okazał się nudniejszy od tego
na którym tata smsy pisał:P Do tego powedrował do kosza i tylko
refleks mamy sprawił że po odgryzieniu, klawisz 5 był jeszcze w
buzi, a nie dalej...), lubi tez komputery - walić w klawiaturę i
slinić myszkę. To normalnie jakieś uzaleznienie jest, nie wiedziałem
że tak szybko się objawi:P Klawiatura wyszorowana specjalnie dla niej
zajmuj ją na pół minuty i nie leci do niej tak jak do tej której
tata/mama używa.
Z zabawek dla dzieci, to podczas kapieli mała gryzie pana Kaczyńskiego
- prostuje się wtedy cała i łatwo główke umyć, bo jest odchylona do tyłu.
Ma też slimaka do którego można wrzucac klocki - gwiazdki trójkaty i
kwiatki, całośc robi duzo hałasu, można otworzyc wieczko i wyjmować
klocki, mozna je zamknąć, a i same w sobie klocki są dobre do
stukania, zrzucania na podłogę i lizania.

Może problem jest w tym, że dziecko się nudzi, nie ma na czym skupic
swojej energii? Z autopsji wiem, że częściej sie woła nie wolno',
wracaj etc. i zamiast naprawdę zająć się dzieckiem, pilnuje się dziecka.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 07:45:47 - Jarek P.


Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
news:j43imm$2h2$1@inews.gazeta.pl...

> Czy ma jakąś zabawkę, która przyciagnie w 100% jego uwagę i zajmie choć na
> chwilę?
> Wiem, że takie małe dzieci to co 15 sekund by zabawke zmieniały, ale
> jednak - jakieś skupienie widać.

Tak, to jest metoda, która skutkuje. Sęk w tym, że czasem, jak piszesz,
starcza na 15 sekund. A owe 15 sekund upływa właśnie w momencie, jak jesteś
odwrócony do dziecka tyłem.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 08:34:54 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do
> niczego nie da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.


Może on bardzo w końcu chciałby zacząć chodzić, a wy go tylko spętać
chcecie?
Ponad roczne dziecko ma pełne prawo nie chcieć być karmionym w krzesełku dla
niemowlaka. Ponad roczne dziecko ma prawo chcieć oglądać świat nie tylko z
wysokości wózka.
Wcale się mu nie dziwię, że wścieku dostaje. Też bym tak miała.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:25:20 - Jarek P.

On 6 Wrz, 08:34, Qrczak wrote:

> Może on bardzo w końcu chciałby zacząć chodzić, a wy go tylko spętać
> chcecie?
> Ponad roczne dziecko ma pełne prawo nie chcieć być karmionym w krzesełku dla
> niemowlaka. Ponad roczne dziecko ma prawo chcieć oglądać świat nie tylko z
> wysokości wózka.
> Wcale się mu nie dziwię, że wścieku dostaje. Też bym tak miała.


Ale przeczytaj, proszę, post inicjujący dyskusję jeszcze raz, tym
razem cały.
Pisałem tam, teraz powtórzę: dziecko nie jest pętane non stop, ono ma
zapewnione dużo ruchu, raczkuje po całym domu, ale czasem są takie
sytuacje, że nie ma wyjścia, musi być skrępowane. Jak pisałem.
A chodzić - chodzić zacząć po prostu nie chce. Na czworakach porusza
się bardzo sprawnie, potrafi przejść nawet do niemal poprawnego kłusu
i najwyraźniej nic więcej do szczęścia nie jest mu potrzebne. Jego
lekarz nie widzi problemu, twierdzi, że im dłużej raczkuje, tym
lepiej, więc ja się też tu nie martwię.

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:34:14 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 6 Wrz, 08:34, Qrczak wrote:
>
>> Może on bardzo w końcu chciałby zacząć chodzić, a wy go tylko spętać
>> chcecie?
>> Ponad roczne dziecko ma pełne prawo nie chcieć być karmionym w
>> krzesełku dla niemowlaka. Ponad roczne dziecko ma prawo chcieć oglądać
>> świat nie tylko z wysokości wózka.
>> Wcale się mu nie dziwię, że wścieku dostaje. Też bym tak miała.
>
> Ale przeczytaj, proszę, post inicjujący dyskusję jeszcze raz, tym
> razem cały.

Że wycięłam pozostałe pierdoły, nie oznacza od razu, że ich nie czytałam.
Więc z łaski swej po sobie innych nie oceniaj.

Qra






Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:56:55 - Jarek P.

On 6 Wrz, 11:34, Qrczak wrote:

> e wyci am pozosta e pierdo y, nie oznacza od razu, e ich nie czyta am.
> Wi c z aski swej po sobie innych nie oceniaj.

Oceniam po tym, co piszesz, nie po sobie. Pisałem,o tym, że dziecko ma
zapewnione dużo ruchu, przytwierdzane bywa w razie konieczności. Ty
odpisujesz, że dziecko nie ma zapewnionej wystarczającej ilości ruchu..
Jaki tu inny można wniosek wyciągnąć poza tym, że nie przeczytałaś?

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:02:37 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:22aba6a9-eec5-40e3-b1bd-ec323ad72739@s12g2000yqm.googlegroups.com...
On 6 Wrz, 11:34, Qrczak wrote:
>
>> e wyci am pozosta e pierdo y, nie oznacza od razu, e ich nie czyta am.
>> Wi c z aski swej po sobie innych nie oceniaj.
>
> Oceniam po tym, co piszesz, nie po sobie. Pisałem,o tym, że dziecko ma
> zapewnione dużo ruchu, przytwierdzane bywa w razie konieczności. Ty
> odpisujesz, że dziecko nie ma zapewnionej wystarczającej ilości ruchu.
> Jaki tu inny można wniosek wyciągnąć poza tym, że nie przeczytałaś?

Że nie zrozumiałeś? Zamiast się tak spinać, może lepiej się zastanowić,
dlaczego nie znalazłeś zrozumienia u starych matek. Stare matki wbrew
pozorom wcale nie są takie głupie jak zwykło się zakładać.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:17:18 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 12:02, Agnieszka pisze:

> Że nie zrozumiałeś? Zamiast się tak spinać, może lepiej się
> zastanowić, dlaczego nie znalazłeś zrozumienia u starych matek.

Teraz to pojechałaś Qrczaczce:)

--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:17:38 - Agnieszka

Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
news:j44rsm$7vq$3@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2011-09-06 12:02, Agnieszka pisze:
>
>> Że nie zrozumiałeś? Zamiast się tak spinać, może lepiej się
>> zastanowić, dlaczego nie znalazłeś zrozumienia u starych matek.
>
> Teraz to pojechałaś Qrczaczce:)

Stare matki definiuje się po wieku dzieci ;-)

Agnieszka, stara matka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:53:13 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę DeJotPe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-06 12:02, Agnieszka pisze:
>
>> Że nie zrozumiałeś? Zamiast się tak spinać, może lepiej się
>> zastanowić, dlaczego nie znalazłeś zrozumienia u starych matek.
>
> Teraz to pojechałaś Qrczaczce:)


Mnie to akurat nie przejechało. W życiu zdarzają się gorsze niż starość
nieszczęścia.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:13:10 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 6 Wrz, 11:34, Qrczak wrote:
>
>> e wyci am pozosta e pierdo y, nie oznacza od razu, e ich nie czyta am.
>> Wi c z aski swej po sobie innych nie oceniaj.
>
> Oceniam po tym, co piszesz, nie po sobie. Pisałem,o tym, że dziecko ma
> zapewnione dużo ruchu, przytwierdzane bywa w razie konieczności. Ty
> odpisujesz, że dziecko nie ma zapewnionej wystarczającej ilości ruchu.
> Jaki tu inny można wniosek wyciągnąć poza tym, że nie przeczytałaś?


Dużo (Twoje) nie jest równoznaczne z wystarczająco (dziecka).

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:24:17 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 12:13, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> On 6 Wrz, 11:34, Qrczak wrote:
>>
>>> e wyci am pozosta e pierdo y, nie oznacza od razu, e ich nie czyta am.
>>> Wi c z aski swej po sobie innych nie oceniaj.
>>
>> Oceniam po tym, co piszesz, nie po sobie. Pisałem,o tym, że dziecko ma
>> zapewnione dużo ruchu, przytwierdzane bywa w razie konieczności. Ty
>> odpisujesz, że dziecko nie ma zapewnionej wystarczającej ilości ruchu.
>> Jaki tu inny można wniosek wyciągnąć poza tym, że nie przeczytałaś?
>
>
> Dużo (Twoje) nie jest równoznaczne z wystarczająco (dziecka).

To ma je na bieżnie wsadzać, żeby się wyhasało?
IMHO to raczej kwestia nauczenia dziecka że są chwile kiedy może
brykać dowoli i są chwile, kiedy ma siedzieć spokojnie.
trzeba dziecku stanowczo zwracać uwagę, że ma na miejscu siedzieć,
zabrać zabawki, żeby się na jedzeniu skupiło, wszystko mieć zawczasu
przygotowane, żeby się nie musieć odwracać od dziecka podczas
karmienia, a w ostateczności włączyć minimini w telewizorni, niech się
na tym skupi:P
Niech drugi rodzic siedzi obok i trzyma dziecko w miejscu, a pierwszy
niech karmi. I niech to karmienie będzie nawet karą dla dziecka, jak
się pomęczy to się nauczy że są sytuacje, gdzie lepiej cierpliwie
poczekac.

Nasza weronisia podczas przewijania, gdy tylko pielucha była już
zdjęta lubiła się przekręcać na brzuch i uciekać w poszukiwaniu
wypatrzonych wcześniej zabawek, lub co gorsza pojemniczka z wodą do
podmywania. Problem rozwiązano dając dziecku linomag do ręki:)

Życzę cierpliwości i powodzenia:)


--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 13:02:15 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę DeJotPe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-06 12:13, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> On 6 Wrz, 11:34, Qrczak wrote:
>>>
>>>> e wyci am pozosta e pierdo y, nie oznacza od razu, e ich nie czyta am.
>>>> Wi c z aski swej po sobie innych nie oceniaj.
>>>
>>> Oceniam po tym, co piszesz, nie po sobie. Pisałem,o tym, że dziecko ma
>>> zapewnione dużo ruchu, przytwierdzane bywa w razie konieczności. Ty
>>> odpisujesz, że dziecko nie ma zapewnionej wystarczającej ilości ruchu.
>>> Jaki tu inny można wniosek wyciągnąć poza tym, że nie przeczytałaś?
>>
>>
>> Dużo (Twoje) nie jest równoznaczne z wystarczająco (dziecka).
>
> To ma je na bieżnie wsadzać, żeby się wyhasało?

Tak. A jeśli nie ma odpowiedniej przestrzeni podłogowej, niech posuwa w
kieracie.

> IMHO to raczej kwestia nauczenia dziecka że są chwile kiedy może brykać
> dowoli i są chwile, kiedy ma siedzieć spokojnie.

I dlatego wymyślono akcję: 6-latki do szkół.

> trzeba dziecku stanowczo zwracać uwagę, że ma na miejscu siedzieć, zabrać
> zabawki, żeby się na jedzeniu skupiło, wszystko mieć zawczasu
> przygotowane, żeby się nie musieć odwracać od dziecka podczas karmienia, a
> w ostateczności włączyć minimini w telewizorni, niech się na tym skupi:P

No to się zdecyduj: zabierać odwracacze uwagi czy dawać odwracacz?

> Niech drugi rodzic siedzi obok i trzyma dziecko w miejscu, a pierwszy
> niech karmi. I niech to karmienie będzie nawet karą dla dziecka, jak się
> pomęczy to się nauczy że są sytuacje, gdzie lepiej cierpliwie poczekac.

A w ogóle to są fajne lejki do tuczu gęsi. Można by wykorzystać, nie ma
wtedy problemu, że rączkami zamachało, coś wylało z łyżki, no i oczywiście w
zbożnym celu uczenia cierpliwości.

> Nasza weronisia podczas przewijania, gdy tylko pielucha była już zdjęta
> lubiła się przekręcać na brzuch i uciekać w poszukiwaniu wypatrzonych
> wcześniej zabawek, lub co gorsza pojemniczka z wodą do podmywania. Problem
> rozwiązano dając dziecku linomag do ręki:)
>
> Życzę cierpliwości i powodzenia:)


To nie do mnie życzenia. Moje dzieci dostawały jeść, kiedy, słaniając się na
wychudzonych nóżkach, przychodziły i prosiły o coś do jedzenia. Cokolwiek.

Qra, frau




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 23:01:02 - DeJotPe

W dniu 2011-09-06 13:02, Qrczak pisze:

> To nie do mnie życzenia. Moje dzieci dostawały jeść, kiedy, słaniając
> się na wychudzonych nóżkach, przychodziły i prosiły o coś do jedzenia.
> Cokolwiek.

Moje nie umie jeszcze mówić:P
A zamiast lejków od gęsi, proponuje nieprzemakalny płaszczyk do
karmienia. Bardziej humanitarny:)

--
*Jacek Popłoński* _| |_|___ www.audioscrobbler.com/user/DeJotPe
Pozdrawiam! / | | \ strony.aster.pl/dejotpe/
< GG:4806236 > \___| | __/ tinyurl.com/qdydn
pisz@grupe.pl |/|_| 42.pl/url/aou



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 19:19:44 - Jarek P.


Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
news:j461jm$ipt$1@inews.gazeta.pl...

> A zamiast lejków od gęsi, proponuje nieprzemakalny płaszczyk do
> karmienia. Bardziej humanitarny:)

Mamy. Wychodzi z niego...

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 14:48:08 - Szpilka


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j4891s$5kr$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik DeJotPe napisał w wiadomości
> news:j461jm$ipt$1@inews.gazeta.pl...
>
>> A zamiast lejków od gęsi, proponuje nieprzemakalny płaszczyk do
>> karmienia. Bardziej humanitarny:)
>
> Mamy. Wychodzi z niego...

A z fotelika w aucie tez tak się wyswobadza?

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 18:09:19 - Jarek P.


Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
news:j4adi9$5j4$1@inews.gazeta.pl...

> A z fotelika w aucie tez tak się wyswobadza?

Ze starego kubełka, takiego 0-9kg, użytego kiedyś w desperacji jako
tymczasowy fotelik do karmienia - tak, wyszedł.
Z obecnie używanego - regularnie oswobadza sobie ramiona mimo próśb i gróźb,
ale dalej nie wychodzi. Tyle, że w samochodzie nie ma takiej motywacji,
siedzi sobie i się rozgląda albo (najczęściej) śpi.

J.




Re: Jak zwiÄ?zaÄ? piskorza?

2011-09-08 19:13:25 - Veronika


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j4ap9o$egi$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
> news:j4adi9$5j4$1@inews.gazeta.pl...
>
>> A z fotelika w aucie tez tak się wyswobadza?
>
> Ze starego kubełka, takiego 0-9kg, użytego kiedyś w desperacji jako
> tymczasowy fotelik do karmienia - tak, wyszedł.
> Z obecnie używanego - regularnie oswobadza sobie ramiona mimo próśb i
> gróźb, ale dalej nie wychodzi. Tyle, şe w samochodzie nie ma takiej
> motywacji, siedzi sobie i się rozgląda albo (najczęściej) śpi.


Pewnie Cie to nie pocieszy, ale moj tez wylazil z fotelikow, krzeselek,
wozkow.
Oczywiscie gora.
Starym indianskim sposobem zwiazalam mu szelki u gory.
Nadal probowal wylazic, ale ze mu nie szlo to dal se spokoj i siedzi kiedy
trzeba, na czym trzeba.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 10:10:30 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,
> Krzesełko do karmienia, takie ikeowskie, z pasem biodrowym

Naprawdę czternastomiesięczne dziecko się przywiązuje na czas karmienia?
Tak tylko pytam, bo moje starsze to ma zdjęcie jak w okolicach pierwszych
urodzin siedząc na niezabezpieczonej pufie samo wcina spaghetti. Ale ja to
zawsze nieodpowiedzialna byłam.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:29:21 - Jarek P.

On 6 Wrz, 10:10, Agnieszka wrote:

> Naprawdę czternastomiesięczne dziecko się przywiązuje na czas karmienia?
> Tak tylko pytam, bo moje starsze to ma zdjęcie jak w okolicach pierwszych
> urodzin siedząc na niezabezpieczonej pufie samo wcina spaghetti. Ale ja to
> zawsze nieodpowiedzialna byłam.


Moje ma takich zdjęć mnóstwo. Spaghetti, kaszkę, kanapkę posmarowaną
serkiem - cudne zdjęcia do pokazywania przez rodziców po latach, np
pierwszej przyprowadzonej przez gościa do domu sympatii ;> Ale jeśli
priorytetem jest po prostu danie dziecku posiłku, bez konieczności
wstawienia go zaraz potem do wanny i umycia wraz z głową, a sam
posiłek ma trwać w miarę krótko, a nie dwie godziny - tak, wtedy
dziecko jest przymocowywane do krzesełka i karmione. Zresztą
zostawione samo z jedzeniem znudzi się nim najdalej po minucie i
zapragnie zrobić sobie przerwę na zwiedzanie domu.

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 11:37:34 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:858ca4fb-7f90-4d81-92af-f900329293eb@dq7g2000vbb.googlegroups.com...
On 6 Wrz, 10:10, Agnieszka wrote:

>> Naprawdę czternastomiesięczne dziecko się przywiązuje na czas karmienia?
>> Tak tylko pytam, bo moje starsze to ma zdjęcie jak w okolicach pierwszych
>> urodzin siedząc na niezabezpieczonej pufie samo wcina spaghetti. Ale ja
>> to
>> zawsze nieodpowiedzialna byłam.
>
> Moje ma takich zdjęć mnóstwo. Spaghetti, kaszkę, kanapkę posmarowaną
> serkiem - cudne zdjęcia do pokazywania przez rodziców po latach, np
> pierwszej przyprowadzonej przez gościa do domu sympatii ;> Ale jeśli
> priorytetem jest po prostu danie dziecku posiłku, bez konieczności
> wstawienia go zaraz potem do wanny i umycia wraz z głową, a sam
> posiłek ma trwać w miarę krótko, a nie dwie godziny - tak, wtedy
> dziecko jest przymocowywane do krzesełka i karmione. Zresztą
> zostawione samo z jedzeniem znudzi się nim najdalej po minucie i
> zapragnie zrobić sobie przerwę na zwiedzanie domu.

I nie da się nakarmić ponaroczengo dziecka bez wiązania? To ja jakieś dziwne
dzieci mam, bo żadne z nich nigdy nie miało takiego więziennego krzesełka.
Karmione były albo siedząc na kolanach rodziców, albo w fotelu, albo potem
na pufie/krzesełku/tapczanie, czasem na blacie stołu. Aaaaa... starsze przez
moment przed pierwszymi urodzinami miało chodzik, ale to głupi pomysł był,
szybko zarzucony. Ale nawet w chodziku nie był wiązany, tylko po prostu
wsadzany w siodełko.
Do kiedy dziecko powinno być wiązane do jedzenia? Aż pójdzie do zerówki i
dowie się, że inni jedzą normalnie?

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:01:29 - Jarek P.

On 6 Wrz, 11:37, Agnieszka wrote:

> I nie da się nakarmić ponaroczengo dziecka bez wiązania?

Da się. Przez ten krótki moment pomiędzy głodnym dzieckiem, a
dzieckiem, któremu w tym konkretnym momencie bardziej od jedzenia
interesujący wydaje się starszy brat z zabawką na podłodze obok.
Odwracanie uwagi nie zawsze działa, wiązanie szelkami do krzesełka
bywa tu skuteczniejsze, naprawdę.

> Do kiedy dziecko powinno być wiązane do jedzenia?

Dopóki da się go przekonać do jedzenia słownie, przynajmniej tak to
działało u nas ze starszym. Poza tym skupiliście się wszyscy na tym
karmieniu, a pozostają jeszcze np. spacery z dzieckiem w wózku na
ulicy. On z wózka też wyłazi, a nie zawsze i nie wszędzie jest możliwe
wystawienie dziecka na chodnik/ulicę/trawę tylko dlatego, że akurat ma
taki kaprys.

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:09:32 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:f0cdc63f-6fa1-4d29-8baa-02aa5cec5da5@g32g2000pri.googlegroups.com...
On 6 Wrz, 11:37, Agnieszka wrote:
>
>> I nie da się nakarmić ponaroczengo dziecka bez wiązania?
>
> Da się. Przez ten krótki moment pomiędzy głodnym dzieckiem, a
> dzieckiem, któremu w tym konkretnym momencie bardziej od jedzenia
> interesujący wydaje się starszy brat z zabawką na podłodze obok.
> Odwracanie uwagi nie zawsze działa, wiązanie szelkami do krzesełka
> bywa tu skuteczniejsze, naprawdę.

Tylko jak się chce mieć dziecko, któremu jedzenie kojarzy się z karą.

>> Do kiedy dziecko powinno być wiązane do jedzenia?
>
> Dopóki da się go przekonać do jedzenia słownie, przynajmniej tak to
> działało u nas ze starszym.

Rok czasu to za mało, żeby przekonać dziecko, że jedzenie jest do życia
niezbędne?

> Poza tym skupiliście się wszyscy na tym
> karmieniu, a pozostają jeszcze np. spacery z dzieckiem w wózku na
> ulicy. On z wózka też wyłazi, a nie zawsze i nie wszędzie jest możliwe
> wystawienie dziecka na chodnik/ulicę/trawę tylko dlatego, że akurat ma
> taki kaprys.

Spróbujcie mniej go pętać a więcej pokazywać życie. Szybciej załapie.

Wiem, że nie wszystko się da w życiu załatwić bezstresowo, ale tą metodą
daleko nie zajdziecie.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 14:44:45 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-06 12:09, Agnieszka pisze:

> Rok czasu to za mało, żeby przekonać dziecko, że jedzenie jest do życia
> niezbędne?


Chyba rzeczywiście bardzo starą matką jesteś albo z zewnętrznym
przychówkiem mało miałaś do czynienia...


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 17:05:35 - Agnieszka

Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e6615b9$0$2505$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2011-09-06 12:09, Agnieszka pisze:
>
>> Rok czasu to za mało, żeby przekonać dziecko, że jedzenie jest do życia
>> niezbędne?
>
> Chyba rzeczywiście bardzo starą matką jesteś albo z zewnętrznym
> przychówkiem mało miałaś do czynienia...

Zewnętrzne trzymam na dystans. Własne wychowywałam metodą już kilkakrotnie
wspomnianą w tym wątku: jak przyjdzie głodne to nie wybrzydza. Dłużej niż
48h jeszcze żadne nie wytrzymało.

Agnieszka (nie, w wieku do jednego roku nie trzeba było czekać 48h,
zdecydowanie częściej z własnej nieprzymuszonej woli przychodziły)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 19:17:36 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-06 17:05, Agnieszka pisze:

>> Chyba rzeczywiście bardzo starą matką jesteś albo z zewnętrznym
>> przychówkiem mało miałaś do czynienia...
>
> Zewnętrzne trzymam na dystans.

Więc pisz, że w przypadku TWOJEGO dziecka nie było takiego problemu więc
nie możesz nic poradzić, zamiast robić za zdziwioną wyrocznię, hm?

> Własne wychowywałam metodą już
> kilkakrotnie wspomnianą w tym wątku: jak przyjdzie głodne to nie
> wybrzydza. Dłużej niż 48h jeszcze żadne nie wytrzymało.

No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 21:48:20 - Agnieszka

Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4e6655ab$0$2488$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2011-09-06 17:05, Agnieszka pisze:
>
>>> Chyba rzeczywiście bardzo starą matką jesteś albo z zewnętrznym
>>> przychówkiem mało miałaś do czynienia...
>>
>> Zewnętrzne trzymam na dystans.
>
> Więc pisz, że w przypadku TWOJEGO dziecka nie było takiego problemu więc
> nie możesz nic poradzić, zamiast robić za zdziwioną wyrocznię, hm?

Ale właściwie to o co Ci chodzi? Jakiego problemu nie było? Przywiązywania
dzieci na czas jedzenia? No nie było. Ale to nie jest osobniczo dzieciowe,
tylko rodzicielskie.

>
>> Własne wychowywałam metodą już
>> kilkakrotnie wspomnianą w tym wątku: jak przyjdzie głodne to nie
>> wybrzydza. Dłużej niż 48h jeszcze żadne nie wytrzymało.
>
> No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
> zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
> zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.

No i? To dość naturalne dla dzieci jest.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 09:26:58 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-06 21:48, Agnieszka pisze:

>> Więc pisz, że w przypadku TWOJEGO dziecka nie było takiego problemu
>> więc nie możesz nic poradzić, zamiast robić za zdziwioną wyrocznię, hm?
>
> Ale właściwie to o co Ci chodzi?

Że się czepiasz od początku. Nuda?

> Jakiego problemu nie było?
> Przywiązywania dzieci na czas jedzenia?

Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.

>> No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
>> zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
>> zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.
>
> No i? To dość naturalne dla dzieci jest.

Niektóre od tego drastycznie chudną i słabną. I trzeba je na siłę
dokarmiać, żeby zapobiegać. Czemu? Bo dziecko chude i słabe jest
bardziej podatne na takie gówna jak wirusy, bakterie, stany zapalne i
tym podobne. Tak, wiem, nie miałaś tego problemu. Inni mają.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 09:29:56 - flower

Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2011-09-06 21:48, Agnieszka pisze:

Niektóre od tego drastycznie chudną i słabną. I trzeba je na siłę
dokarmiać, żeby zapobiegać. Czemu? Bo dziecko chude i słabe jest
bardziej podatne na takie gówna jak wirusy, bakterie, stany zapalne i
tym podobne. Tak, wiem, nie miałaś tego problemu. Inni mają.
----------------------------------------------------------------------

Mnie w tym systemi przegłodzono 3 dni w dzieciństwie. Dostałem biegunki.

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 10:22:09 - Agnieszka

Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.

Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy. Kto powiedział, że
nie miałam problemów z karmieniem? Znasz jakieś dziecko, z którego
karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko jak
kaczka? Ja nie znam. Wiem tylko, że do naturalnych problemów związanych z
docieraniem rodzice potrafią sobie dołożyć komin problemów związanych z
zabobonami pt. dziecko musi regularnie do do minuty dostawać regularną dawkę
tego co tam sobie właśnie wymyśliliśmy. Pamiętam ten koszmar.
Ale przypomniało mi się też coś innego. Dlatego wyłączam niusy i idę
pracować.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 12:15:33 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-07 10:22, Agnieszka pisze:

>> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
>> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.
>
> Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy.

No ba.

> Kto powiedział,
> że nie miałam problemów z karmieniem?

TAKICH problemów z karmieniem ponoć nie miałaś. Wystarczy przecież raz
przegłodzić dziecko 48h - sama napisałaś.

> Znasz jakieś dziecko, z którego
> karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko
> jak kaczka? Ja nie znam. Wiem tylko, że do naturalnych problemów
> związanych z docieraniem rodzice potrafią sobie dołożyć komin
> problemów związanych z zabobonami pt. dziecko musi regularnie do do
> minuty dostawać regularną dawkę tego co tam sobie właśnie wymyśliliśmy.
> Pamiętam ten koszmar.

Nie wydaje mi się, żeby tutaj o czymś takim była mowa.

> Ale przypomniało mi się też coś innego. Dlatego wyłączam niusy i idę
> pracować.

Brawo Lamia, pierwsza męska decyzja w Twoim życiu :-)

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 16:53:25 - Agnieszka

Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e67443f$0$2494$65785112@news.neostrada.pl...
> TAKICH problemów z karmieniem ponoć nie miałaś. Wystarczy przecież raz
> przegłodzić dziecko 48h - sama napisałaś.

Nie, nie napisałam.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 15:26:38 - Iwon(K)a

Agnieszka wrote in message
news:j479j7$qlh$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
> news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
>> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.
>
> Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy. Kto powiedział, że
> nie miałam problemów z karmieniem? Znasz jakieś dziecko, z którego
> karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko
> jak kaczka? Ja nie znam.

ja znam.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 14:46:25 - Szpilka


Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
news:j479j7$qlh$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
> news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
>> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.
>
> Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy. Kto powiedział, że
> nie miałam problemów z karmieniem? Znasz jakieś dziecko, z którego
> karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko
> jak kaczka? Ja nie znam.

Ja znam.
Moje młodsze :-)

--
Sylwia
Piotrek (3-01-2001)
Maciek (30-11-2005)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 15:28:50 - Agnieszka

Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
news:j4adf2$5co$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:j479j7$qlh$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
>> news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
>>> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.
>>
>> Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy. Kto powiedział,
>> że nie miałam problemów z karmieniem? Znasz jakieś dziecko, z którego
>> karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko
>> jak kaczka? Ja nie znam.
>
> Ja znam.
> Moje młodsze :-)

Ale tak wszystko od pierwszego razu? Bez zastanowienia? To podpada pod brak
instynktu... Ja bym się bała takiego dziecka ;-)

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 16:42:41 - Szpilka


Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
news:j4afuj$ijk$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
> news:j4adf2$5co$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
>> news:j479j7$qlh$1@news.onet.pl...
>>> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
>>> news:4e671cbd$0$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>> Ale serio masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego wciąż? Czy tak
>>>> specjalnie? Problemu z karmieniem dzieci.
>>>
>>> Ach już wiem, to po prostu Ty jak zwykle masz problemy. Kto powiedział,
>>> że nie miałam problemów z karmieniem? Znasz jakieś dziecko, z którego
>>> karmieniem od pierwszego dnia nie ma żadnych problemów, bo łyka wszystko
>>> jak kaczka? Ja nie znam.
>>
>> Ja znam.
>> Moje młodsze :-)
>
> Ale tak wszystko od pierwszego razu? Bez zastanowienia?

Bez.
Jak widzi że ktos coś je to znaczy że to się do jedzenia nadaje i też do
paszczy wsadza.
Miał tak od zawsze. W wieku ~7-8 mcy nie mając zębów jadł to co my,
rozgryzając sobie wszystko dziąsłami.
W przedszkolu jest jednym z niewielu który prosi o dokładki.

Wynagradza mi przejścia jedzeniowe ze starszym ;-)


> To podpada pod brak instynktu... Ja bym się bała takiego dziecka ;-)

Nas nie podgryza ;-P

--
Sylwia
Piotrek (3-01-2001)
Maciek (30-11-2005)





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 09:11:03 - lemonka


Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e6655ab$0$2488$65785112@news.neostrada.pl...

No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.
---------------------------------------------

A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i ani
grama mniej? Ty też jesz przepisowe wiadro obroku, czy po zaspokojeniu
pierwszego głodu tracisz zainteresowanie jedzeniem? Kiedyś ktoś tu na
grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze. Nie chce żreć, to niech
nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu zadziała, wtedy
pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem nadziewanym siarką.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 09:30:10 - krys

lemonka wrote:

> Kiedyś ktoś tu na
> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze. Nie chce żreć, to
> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu zadziała,
> wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem nadziewanym siarką.

I to jest słuszne założenie. Jeśli dziecko jest zdrowe, można spokojnie
pozwolić mu się przegłodzić. Mój stary już niejadek stał się normalnie
jedzącym dzieckiem, w momencie, kiedy mnie przestało zależeć na tym, żeby on
nie był głodny. I właśnie ma takie sinusoidy - albo prawie nic nie je, albo
zostawia pustki w lodówce. Po okresie pustek zazwyczaj spodnie okazują się
być za krótkie;-)
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 12:08:49 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> lemonka wrote:
>
>> Kiedyś ktoś tu na
>> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
>> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
>> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze. Nie chce żreć, to
>> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu
>> zadziała, wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem
>> nadziewanym siarką.
>
> I to jest słuszne założenie. Jeśli dziecko jest zdrowe, można spokojnie
> pozwolić mu się przegłodzić. Mój stary już niejadek stał się normalnie
> jedzącym dzieckiem, w momencie, kiedy mnie przestało zależeć na tym,
> żeby on nie był głodny. I właśnie ma takie sinusoidy - albo prawie nic
> nie je, albo zostawia pustki w lodówce. Po okresie pustek zazwyczaj
> spodnie okazują się być za krótkie;-)


A doświadczenie pokazuje, że takie dzieci niejedzące potrafią dożyć wieku
sędziwego, w dodatku, złośliwie, w dobrym zdrowiu.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 15:43:41 - krys

Qrczak wrote:

> Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> lemonka wrote:
>>
>>> Kiedyś ktoś tu na
>>> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
>>> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
>>> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze. Nie chce żreć, to
>>> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu
>>> zadziała, wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem
>>> nadziewanym siarką.
>>
>> I to jest słuszne założenie. Jeśli dziecko jest zdrowe, można spokojnie
>> pozwolić mu się przegłodzić. Mój stary już niejadek stał się normalnie
>> jedzącym dzieckiem, w momencie, kiedy mnie przestało zależeć na tym,
>> żeby on nie był głodny. I właśnie ma takie sinusoidy - albo prawie nic
>> nie je, albo zostawia pustki w lodówce. Po okresie pustek zazwyczaj
>> spodnie okazują się być za krótkie;-)
>
>
> A doświadczenie pokazuje, że takie dzieci niejedzące potrafią dożyć wieku
> sędziwego, w dodatku, złośliwie, w dobrym zdrowiu.

Bo one nie są otłuszczone, ot co;-)
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 18:31:19 - Aicha

W dniu 2011-09-15 12:08, Qrczak pisze:

>> Jeśli dziecko jest zdrowe, można spokojnie
>> pozwolić mu się przegłodzić. Mój stary już niejadek stał się normalnie
>> jedzącym dzieckiem, w momencie, kiedy mnie przestało zależeć na tym,
>> żeby on nie był głodny. I właśnie ma takie sinusoidy - albo prawie nic
>> nie je, albo zostawia pustki w lodówce. Po okresie pustek zazwyczaj
>> spodnie okazują się być za krótkie;-)
>
> A doświadczenie pokazuje, że takie dzieci niejedzące potrafią dożyć
> wieku sędziwego, w dodatku, złośliwie, w dobrym zdrowiu.

No ja nie chcę niczego sugerować, ale...
wszystkoobieganiu.com.pl/bieganie-porady/42-odywianie/4587-Zdrowa-substancja.html
- od trzeciego akapitu.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 20:54:25 - Qrczak

Dnia 2011-09-15 18:31, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-15 12:08, Qrczak pisze:
>
>>> Jeśli dziecko jest zdrowe, można spokojnie
>>> pozwolić mu się przegłodzić. Mój stary już niejadek stał się normalnie
>>> jedzącym dzieckiem, w momencie, kiedy mnie przestało zależeć na tym,
>>> żeby on nie był głodny. I właśnie ma takie sinusoidy - albo prawie nic
>>> nie je, albo zostawia pustki w lodówce. Po okresie pustek zazwyczaj
>>> spodnie okazują się być za krótkie;-)
>>
>> A doświadczenie pokazuje, że takie dzieci niejedzące potrafią dożyć
>> wieku sędziwego, w dodatku, złośliwie, w dobrym zdrowiu.
>
> No ja nie chcę niczego sugerować, ale...
> wszystkoobieganiu.com.pl/bieganie-porady/42-odywianie/4587-Zdrowa-substancja.html
>
> - od trzeciego akapitu.

Teraz wiem. Testowałam intuicyjnie od urodzenia, a potem na dzieciach.

Qra



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 13:29:10 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:

> No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
> zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
> zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.
> ---------------------------------------------
>
> A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i ani
> grama mniej?

A to jest jakaś reguła, że musisz z obiadu (kto powiedział że obfitego i
ponad możliwości dziecka) robić dwa wiadra obroku?

> Ty też jesz przepisowe wiadro obroku, czy po zaspokojeniu
> pierwszego głodu tracisz zainteresowanie jedzeniem?

Tą metodą jadłabym jakieś dwa kęsy. Po zaspokojeniu pierwszego głodu jem
dalej, bo następny posiłek będzie za kilka godzin. Ty zapewne dwa kęsy
kiełbaski a za 15 minut pół kanapeczki i tak przez cały dzień?


Kiedyś ktoś tu na
> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze.

A to akurat nie do końca jest prawda, bo były (również tutaj) przypadki
dzieci, które miały to w głębokim poważaniu i potrafiły nie jeść po dwa
dni. Ta reguła działa, ale u dzieci do pół roku życia tak mniej więcej.

Nie chce żreć, to
> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu
> zadziała, wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem
> nadziewanym siarką.

To oświeć mnie kiedy to będzie, bo żarcie muszę wmuszać zarówno w
17-latka jak i w 6-latka. Zapewne teraz mi napiszesz że to kwestia tego,
że zawsze karmiłam dzieci kilogramami obroku, nie?

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 14:27:37 - lemonka


Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e71e17f$0$2493$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:

>> A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i ani
>> grama mniej?

>A to jest jakaś reguła, że musisz z obiadu (kto powiedział że obfitego i
>ponad możliwości dziecka) robić dwa wiadra obroku?

Z jakiegoś powodu to nie moje, tylko twoje dzieciątka żreć nie chcą. Może
forma podania posiłku lub atmosfera...nieteges.

>Tą metodą jadłabym jakieś dwa kęsy. Po zaspokojeniu pierwszego głodu jem
>dalej, bo następny posiłek będzie za kilka godzin.

Kurczę, a ja żyłam dotąd w błęnym przekonaniu, że nie da się najeść na
zapas. Król Julian i jego krewni rulez.

>Ty zapewne dwa kęsy kiełbaski a za 15 minut pół kanapeczki i tak przez cały
>dzień?

Kiełbaski? Nocoty. Kiełbaska ma szkodliwe azocośtam i glutcośtam. I bioprądy
na pewno też.
Zjadam tyle, by zaspokoić pierwszy głód, a jeśli za godzinę czy dwie będę
głodna to zjem coś, co zaspokoi głód, a nie zaraz wiadro żarcia na zapas. I
tak do wieczora. Więc tak, masz rację: i tak przez cały dzień. Jem, kiedy
jestem głodna, a nie dlatego, że jest fajwoklok czy inny lancztajm i muszę
coś tam na siłę wypić czy zjeść.

>> Kiedyś ktoś tu na
>> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
>> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
>> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze.

>A to akurat nie do końca jest prawda, bo były (również tutaj) przypadki
>dzieci, które miały to w głębokim poważaniu i potrafiły nie jeść po dwa
>dni. Ta reguła działa, ale u dzieci do pół roku życia tak mniej więcej.

Znaczy, że potwierdzasz, że po pół roku życia bez jedzenia zjedzą
_cokolwiek_? Czy chodzi o to, że po dwóch dniach niejedzenia kończyły żywot?
Bo ZTCW one nadal żyją.
No dobra, wiem co masz na myśłi, ale dalszy, że tak powiem, stosunek do
jedzenia zależy trochę jakby od narzuconych przez rodziców zachowań. Jeśli
koryto jest za karę a mamusia przystępuje do karmienia z zapałem godnym
ręcznego szorowania posadzki w stajniach Augiasza, to nie wiedzieć czemu
wzbudza w dzieciach zupełnie niezrozumiały opór.

>To oświeć mnie kiedy to będzie, bo żarcie muszę wmuszać zarówno w 17-latka
>(...)

Wiążesz go w foteliku czy masz inne metody perswazji? Dawaj film na jutubę,
pióra sobie powyrywam ale muszę to zobaczyć!

>Zapewne teraz mi napiszesz że to kwestia tego, że zawsze karmiłam dzieci
>kilogramami obroku, nie?

Z pyska mi to wyjęłaś!




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 14:36:46 - flower

Użytkownik lemonka napisał w wiadomości
news:j4sr04$99m$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
> news:4e71e17f$0$2493$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:
>
> >> A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i ani
> >> grama mniej?
>
> >A to jest jakaś reguła, że musisz z obiadu (kto powiedział że obfitego i
> >ponad możliwości dziecka) robić dwa wiadra obroku?
>
> Z jakiegoś powodu to nie moje, tylko twoje dzieciątka żreć nie chcą.

A próbowałaś podawać obrok?

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 21:41:59 - lemonka


Użytkownik flower napisał w wiadomości
news:4e71f162$0$2485$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik lemonka napisał w wiadomości
> news:j4sr04$99m$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
>> news:4e71e17f$0$2493$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:
>>
>> >> A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i
>> >> ani
>> >> grama mniej?
>>
>> >A to jest jakaś reguła, że musisz z obiadu (kto powiedział że obfitego i
>> >ponad możliwości dziecka) robić dwa wiadra obroku?
>>
>> Z jakiegoś powodu to nie moje, tylko twoje dzieciątka żreć nie chcą.
>
> A próbowałaś podawać obrok?
>
A czy ja wyglądam na lemura?




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 16:45:29 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-15 21:41, lemonka pisze:

>>> Z jakiegoś powodu to nie moje, tylko twoje dzieciątka żreć nie chcą.
>>
>> A próbowałaś podawać obrok?
>>
> A czy ja wyglądam na lemura?

Lemury jedzą owoce i liście, siakaś niedoinformowana jezdeś.

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 21:04:53 - Qrczak

Dnia 2011-09-15 13:29, niebożę Lolalny Lemur wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:
>
>> Nie chce żreć, to
>> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu
>> zadziała, wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem
>> nadziewanym siarką.
>
> To oświeć mnie kiedy to będzie, bo żarcie muszę wmuszać zarówno w
> 17-latka jak i w 6-latka. Zapewne teraz mi napiszesz że to kwestia tego,
> że zawsze karmiłam dzieci kilogramami obroku, nie?

W córkę też musiałaś wmuszać?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 11:14:59 - Szpilka


Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
news:4e71e17f$0$2493$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2011-09-15 09:11, lemonka pisze:

Kiedyś ktoś tu na
> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze.

A to akurat nie do końca jest prawda, bo były (również tutaj) przypadki
dzieci, które miały to w głębokim poważaniu i potrafiły nie jeść po dwa
dni.
-----------------------------------------------------------------------------

Wg mojej p. doktor nie powinno się siać paniki jak dziecko nie chce jeść
nawet 3 dni. Byleby piło.


Nie chce żreć, to
> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu
> zadziała, wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem
> nadziewanym siarką.

To oświeć mnie kiedy to będzie, bo żarcie muszę wmuszać zarówno w
17-latka

------------------------------------------------------------------------------

A jak nie wmusisz w tego 17latka to on sam się o jedzenie nie upomni?

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 11:12:38 - Szpilka


Użytkownik lemonka napisał w wiadomości
news:j4s8eg$e90$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Lolalny Lemur napisał w wiadomości
> news:4e6655ab$0$2488$65785112@news.neostrada.pl...
>
> No widzisz. A z mojego doświadczenia wynika, że są takie, które
> zainteresowane czymkolwiek nasyciwszy pierwszy głód KOMPLETNIE tracą
> zainteresowanie posiłkiem. Często nawet bez nasycania pierwszego głodu.
> ---------------------------------------------
>
> A to jest jakiś przepis, że dziecko musi zeżreć dwa wiadra obroku i ani
> grama mniej? Ty też jesz przepisowe wiadro obroku, czy po zaspokojeniu
> pierwszego głodu tracisz zainteresowanie jedzeniem? Kiedyś ktoś tu na
> grupie napisał zdanie, które powtarzałam sobie przy karmieniu mojego
> Maleństwa i powtarzam do dziś: dzieci mają instynkt na tyle dobrze
> wyrobiony, że żadne z głodu dobrowolnie nie zemrze. Nie chce żreć, to
> niech nie żre i tyle. Dzieci jedzą chętnie, kiedy hormon wzrostu zadziała,
> wtedy pożerają konia z kopytami i zagryzają baranem nadziewanym siarką.


Czytałam gdzies kiedyś, że należy pozwolić dzieciom być głodnym. Często
gęsto dzieci nie znają uczucia ssania z głodu, bo mają od małego podtykane
pod nos co chwila bananka/kanapeczkę/serek/itp.

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 14:12:17 - lemonka


Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
news:j4v3u3$gpv$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> Czytałam gdzies kiedyś, że należy pozwolić dzieciom być głodnym. Często
> gęsto dzieci nie znają uczucia ssania z głodu, bo mają od małego podtykane
> pod nos co chwila bananka/kanapeczkę/serek/itp.
>
Święte słowa. Dzieci trzeba nauczyć nazywać emocje i stany fizjologiczne. A
jeśli dziecko nie ma szans odczuwać głodu, bo mamusia przez lejek karmi jak
gąskę a w celu podania jedzenia przybija nawet 17-latkę gwoździkami do
wysokiego krzesełka, to skąd to dzieciątko ma wiedzieć, że jest głodne?




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 17:13:02 - Szpilka


Użytkownik lemonka napisał w wiadomości
news:j4vef3$h2t$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
> news:j4v3u3$gpv$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>
>> Czytałam gdzies kiedyś, że należy pozwolić dzieciom być głodnym. Często
>> gęsto dzieci nie znają uczucia ssania z głodu, bo mają od małego
>> podtykane pod nos co chwila bananka/kanapeczkę/serek/itp.
>>
> Święte słowa. Dzieci trzeba nauczyć nazywać emocje i stany fizjologiczne.
> A jeśli dziecko nie ma szans odczuwać głodu, bo mamusia przez lejek karmi
> jak gąskę a w celu podania jedzenia przybija nawet 17-latkę gwoździkami do
> wysokiego krzesełka, to skąd to dzieciątko ma wiedzieć, że jest głodne?


Mam taki przypadek w rodzinie.
Masakra.
Dziecko w tej chwili 5cio letenie ma awersję do jedzenia.
Ale od małego nie dawano mu spokoju. Łażono za nim non stop kolor z
szyneczka, bułeczką, banankiem, rosołkiem, 'Kubusiem'. To dziecko nie miało
kiedy zgłodnieć. Przy obiedzie zdziwnienie, że nie chce jeść. A na
jakiekolwiek zwrócenie uwagi - ludzie dajcie mu spokój, niech zgłodnieje' to
oburzenie, że przecież on nic nie je, jest na pewno cały czas głodny, zobacz
jaki chudy... :-/
Typowy przykład z odcinków 'super niani'

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 02:36:42 - Jacek Osiecki

Dnia Tue, 6 Sep 2011 12:09:32 +0200, Agnieszka napisał(a):
> On 6 Wrz, 11:37, Agnieszka wrote:
>> Dopóki da się go przekonać do jedzenia słownie, przynajmniej tak to
>> działało u nas ze starszym.
> Rok czasu to za mało, żeby przekonać dziecko, że jedzenie jest do życia
> niezbędne?

Czasami za mało, by przekonać że nie można żyć wyłącznie na ukochanej kaszce
ryżowej :)

>> Poza tym skupiliście się wszyscy na tym
>> karmieniu, a pozostają jeszcze np. spacery z dzieckiem w wózku na
>> ulicy. On z wózka też wyłazi, a nie zawsze i nie wszędzie jest możliwe
>> wystawienie dziecka na chodnik/ulicę/trawę tylko dlatego, że akurat ma
>> taki kaprys.
> Spróbujcie mniej go pętać a więcej pokazywać życie. Szybciej załapie.

Ale czy przeczytałaś w czym problem? To dziecko się wyswobadza ze
wszystkiego w tempie ekspresowym. Co - w samochodzie też nie pętać, tylko
życie pokazywać?

> Wiem, że nie wszystko się da w życiu załatwić bezstresowo, ale tą metodą
> daleko nie zajdziecie.

Weź pod uwagę, że wszelkie pasy w krzesełkach itp. pełnią rolę asekuracji
na wszelki wypadek gdyby chciał wyskoczyć. Niekoniecznie służą do
ubezwłasnowolnienia (no chyba że chcesz żeby dziecko wylatywało z fotelika
celem wyrażenia umiłowania wolności)...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-09 10:17:24 - Agnieszka

Użytkownik Jacek Osiecki napisał w wiadomości
news:slrnj6insp.ili.joshua@tau.ceti.pl...
> Dnia Tue, 6 Sep 2011 12:09:32 +0200, Agnieszka napisał(a):
>> On 6 Wrz, 11:37, Agnieszka wrote:
>>> Dopóki da się go przekonać do jedzenia słownie, przynajmniej tak to
>>> działało u nas ze starszym.
>> Rok czasu to za mało, żeby przekonać dziecko, że jedzenie jest do życia
>> niezbędne?
>
> Czasami za mało, by przekonać że nie można żyć wyłącznie na ukochanej
> kaszce
> ryżowej :)

To niech żyje ;-)

>
>>> Poza tym skupiliście się wszyscy na tym
>>> karmieniu, a pozostają jeszcze np. spacery z dzieckiem w wózku na
>>> ulicy. On z wózka też wyłazi, a nie zawsze i nie wszędzie jest możliwe
>>> wystawienie dziecka na chodnik/ulicę/trawę tylko dlatego, że akurat ma
>>> taki kaprys.
>> Spróbujcie mniej go pętać a więcej pokazywać życie. Szybciej załapie.
>
> Ale czy przeczytałaś w czym problem? To dziecko się wyswobadza ze
> wszystkiego w tempie ekspresowym. Co - w samochodzie też nie pętać, tylko
> życie pokazywać?

Ale mnie zainteresował problem pętania do jedzenia, a nie pętania do
wszystkiego ;-) A w samochodzie też można. Na przykład wyswobodzone dziecko
NIE jedzie do ukochanej babci. Nie i koniec. Parkujemy samochód i wracamy do
domu. Tego typu metody niestety wymagają poświęceń, ale są całkiem
skuteczne. W przeciwieństwie do coraz ciaśniejszego pętania na siłę...

>
>> Wiem, że nie wszystko się da w życiu załatwić bezstresowo, ale tą metodą
>> daleko nie zajdziecie.
>
> Weź pod uwagę, że wszelkie pasy w krzesełkach itp. pełnią rolę asekuracji
> na wszelki wypadek gdyby chciał wyskoczyć. Niekoniecznie służą do
> ubezwłasnowolnienia (no chyba że chcesz żeby dziecko wylatywało z fotelika
> celem wyrażenia umiłowania wolności)...

Ale rolę asekuracji spełnają tylko wtedy, gdy dziecko wie, że taką rolę mają
spełniać i nie próbuje jej neutralizować. Bo jak pasy dziecku służą tylko i
wyłącznie do wyslizgiwania się, to ich rola asekuracyjna jest dość
marginalna, a nawet oryginalna ;-)

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 12:12:17 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 6 Wrz, 11:37, Agnieszka wrote:
>
>> I nie da się nakarmić ponaroczengo dziecka bez wiązania?
>
> Da się. Przez ten krótki moment pomiędzy głodnym dzieckiem, a
> dzieckiem, któremu w tym konkretnym momencie bardziej od jedzenia
> interesujący wydaje się starszy brat z zabawką na podłodze obok.
> Odwracanie uwagi nie zawsze działa, wiązanie szelkami do krzesełka
> bywa tu skuteczniejsze, naprawdę.

A może on po prostu nie chce jeść, naprawdę.

>> Do kiedy dziecko powinno być wiązane do jedzenia?
>
> Dopóki da się go przekonać do jedzenia słownie, przynajmniej tak to
> działało u nas ze starszym. Poza tym skupiliście się wszyscy na tym
> karmieniu, a pozostają jeszcze np. spacery z dzieckiem w wózku na
> ulicy. On z wózka też wyłazi, a nie zawsze i nie wszędzie jest możliwe
> wystawienie dziecka na chodnik/ulicę/trawę tylko dlatego, że akurat ma
> taki kaprys.


Tylko w bajkach zawsze się dostaje, co się chce. W życiu dostaje się to, na
co się zasłużyło.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 10:41:07 - flower


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
tym
> ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do niczego nie
> da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.

Mniej oliwki po kąpieli :)

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 15:23:39 - Iwon(K)a

Jarek P. wrote in message
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Poradźcie, co robić? Rozpatrywałem pomysł owijania gościa od stóp do szyi
> folią streczowa i sadzania takiego kabana na kanapie, ale żona protestuje,
> nie wiedzieć czemu ;)

zle zakladacie szelki. Albo macie jakies ulomne. I karmic nie na wysokim
krzesle.

i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 21:35:47 - Jarek P.


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j45741$jeo$1@inews.gazeta.pl...

> zle zakladacie szelki.

A to się da założyć źle? Pomijam oczywiście przypadki szczególne...

> Albo macie jakies ulomne.

W trzech różnych urządzeniach?

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 03:52:43 - Iwon(K)a

Jarek P. wrote in message
news:j45sl1$285$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j45741$jeo$1@inews.gazeta.pl...
>
>> zle zakladacie szelki.
>
> A to się da założyć źle? Pomijam oczywiście przypadki szczególne...
>
>> Albo macie jakies ulomne.
>
> W trzech różnych urządzeniach?

najwyrazniej trzy razy zle cos robicie.
Fizyczna niemozliwoscia jest uwolnienie sie np z szelek, ktore sa
zamocowane na tulowiu.
W jaki sposob ma reke sobie wlozyc pod szelke, ktora mocno jest dopasowana
do tulowia
(jak w szelkach a'la pilotki)

albo wrzuc na youtube te rzekome akrobacje....


i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 10:14:11 - eMonika

Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j46iu4$3dq$2@inews.gazeta.pl...
>>
>>> zle zakladacie szelki.
>>
> najwyrazniej trzy razy zle cos robicie.
> Fizyczna niemozliwoscia jest uwolnienie sie np z szelek, ktore sa
> zamocowane na tulowiu.

No nie wiem... Szelki w foteliku samochodowym (Maxi Cosi Priori) co do
zasady są zrobione tak, aby dobrze trzymać. Moja w ataku wściekłości (oj
zdarzało się, a nawet i teraz sie zdarza, tylko na szczęście juz rzadziej a
i fotelik już większy) w kilka sekund wyciągała sie z tych szelek (naprawdę
maksymalnie ciasno zapiętych). W chwilach desperacji związywałam szelki (na
wysokości piersi) szalikiem. Znalazłam w internecie, że istnieje taki
spinacz do szelek, ale nie udało mi się kupic w żadnym sklepie, szalik
musiał wystarczyć :-)

A wózku stosowałam zamiast szelek z wyposażenia wózka, szelek takich do
nauki chodzenia, przypiętych z boku (dawały wiecej wolnosci).

Córka bardzo szybko zrezygnowała z jeżdżenia wózkiem, właśnie z potrzeby
wolności, a że wcześnie nauczyła sie chodzić, to wózek szybko przestał być
potrzebny (do innych celów niż wożenie torby, ew. spanie).

:-) Monika




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 15:24:47 - Iwon(K)a

eMonika wrote in message
news:0oljj8-62b.ln1@usenet.etop.pl...
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j46iu4$3dq$2@inews.gazeta.pl...
>>>
>>>> zle zakladacie szelki.
>>>
>> najwyrazniej trzy razy zle cos robicie.
>> Fizyczna niemozliwoscia jest uwolnienie sie np z szelek, ktore sa
>> zamocowane na tulowiu.
>
> No nie wiem... Szelki w foteliku samochodowym (Maxi Cosi Priori) co do
> zasady są zrobione tak, aby dobrze trzymać.


jesli sie je dobrze zapnie. Bez luzow.

Moja w ataku wściekłości (oj
> zdarzało się, a nawet i teraz sie zdarza, tylko na szczęście juz rzadziej
> a i fotelik już większy) w kilka sekund wyciągała sie z tych szelek
> (naprawdę maksymalnie ciasno zapiętych).

Uwazasz, ze jesli nie ma miejsca na wsadzenie dloni dziecka miedzy pas, i
tulow to jednak
cala reka siezegnie pod katem 90 stopni, i sie tam zmiesci??


>W chwilach desperacji związywałam szelki (na wysokości piersi) szalikiem.
>Znalazłam w internecie, że istnieje taki spinacz do szelek, ale nie udało
>mi się kupic w żadnym sklepie, szalik musiał wystarczyć :-)

czyli jednak orginalna metodanie za bardza sie sprawdzala, a w wymagala
modyfikacji.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 19:25:44 - Jarek P.


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j47rd5$nho$1@inews.gazeta.pl...

> Uwazasz, ze jesli nie ma miejsca na wsadzenie dloni dziecka miedzy pas, i
> tulow to jednak
> cala reka siezegnie pod katem 90 stopni, i sie tam zmiesci??

Po co ma się zginać i mieścić? Jak pisałem wyżej, Piskorz uwalnia najpierw
ramiona, ręce idą za ramionami.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 19:52:19 - Iwon(K)a

Jarek P. wrote in message
news:j489d4$6ru$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j47rd5$nho$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Uwazasz, ze jesli nie ma miejsca na wsadzenie dloni dziecka miedzy pas, i
>> tulow to jednak
>> cala reka siezegnie pod katem 90 stopni, i sie tam zmiesci??
>
> Po co ma się zginać i mieścić? Jak pisałem wyżej, Piskorz uwalnia najpierw
> ramiona, ręce idą za ramionami.

wrzuc na youtube.

i.
>
> J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 20:57:19 - Jarek P.


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j48b2n$cj4$1@inews.gazeta.pl...

> wrzuc na youtube.

Spróbuje, ale to może byc trudne i nie obiecuję. NIe mam w domu kamery,
która możnaby postawić z boku i nagrywać dyskretnie, mogę to zrobić tylko
telefonem, z bliska, a to będzie miało taki skutek, że Piskorz będzie chciał
ten telefon i tyle.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-08 01:51:26 - Iwon(K)a

Jarek P. wrote in message
news:j48eor$of4$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j48b2n$cj4$1@inews.gazeta.pl...
>
>> wrzuc na youtube.
>
> Spróbuje, ale to może byc trudne i nie obiecuję. NIe mam w domu kamery,
> która możnaby postawić z boku i nagrywać dyskretnie, mogę to zrobić tylko
> telefonem, z bliska, a to będzie miało taki skutek, że Piskorz będzie
> chciał ten telefon i tyle.

jak zapiety, zanim siegnie po telefon, to musi sie oswobodzic.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 19:24:11 - Jarek P.


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j46iu4$3dq$2@inews.gazeta.pl...

> najwyrazniej trzy razy zle cos robicie.
> Fizyczna niemozliwoscia jest uwolnienie sie np z szelek, ktore sa
> zamocowane na tulowiu.

Etam. Ramionami kręci dotąd, aż szelki ramieniowe mu się z nich zsuną (stąd
ten dodatkowy przez nas karabinekj, żeby szelki zebrać razem bliżej szyi).
Uzyskuje ten efekt błyskawicznie, bo skubaniec piorunem sie uczy i jak raz
mu coś się uda, to potem konsekwentnie powtarza metodę.
Jak już ma ramiona wolne, to z pasów biodrowych po prostu wypełza górą, po
prostru wstając, obracając się przy tym na bok, albo i na brzuch, jeśli na
bok nie wystarczy.

> albo wrzuc na youtube te rzekome akrobacje....

rzekome, znaczy sugerujesz, że zmyślam? ;)


J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 19:53:26 - Iwon(K)a



Jarek P. wrote in message
news:j489a6$6mi$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j46iu4$3dq$2@inews.gazeta.pl...
>
>> najwyrazniej trzy razy zle cos robicie.
>> Fizyczna niemozliwoscia jest uwolnienie sie np z szelek, ktore sa
>> zamocowane na tulowiu.
>
> Etam. Ramionami kręci dotąd, aż szelki ramieniowe mu się z nich zsuną
> (stąd ten dodatkowy przez nas karabinekj, żeby szelki zebrać razem bliżej
> szyi). Uzyskuje ten efekt błyskawicznie, bo skubaniec piorunem sie uczy i
> jak raz mu coś się uda, to potem konsekwentnie powtarza metodę.
> Jak już ma ramiona wolne, to z pasów biodrowych po prostu wypełza górą, po
> prostru wstając, obracając się przy tym na bok, albo i na brzuch, jeśli na
> bok nie wystarczy.
>
>> albo wrzuc na youtube te rzekome akrobacje....
>
> rzekome, znaczy sugerujesz, że zmyślam? ;)

ze chetnie zobacze.

i.
>
>
> J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-06 15:33:51 - Szpilka


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego. Nigdzie i do niczego
> nie da się go przywiązać tak, żeby się nie uwolnił.
> Wózek z pięciopunktowymi pasami - wyzwolenie się z tych pasów i stanięcie
> w tym wózku obunóż zajmuje mu jakieś 15 sekund. Pewną przeszkodą było
> założenie dodatkowego karabinka zbierającego razem pasy ramieniowe bliżej
> szyi, ale ponieważ z oczywistych względów nie mogliśmy mu tego karabinka
> zapiąć tuż pod szyją, przedłużyło to czas wychodzenia z pasów o może 5
> sekund, po prostu potrzebne są nie dwa skręty ramionami, a kilka pod rząd
> i tyle. Rzecz sprawdzana była na dwóch różnych wózkach, więc nie jest to
> kwestia modelu.
> Krzesełko do karmienia, takie ikeowskie, z pasem biodrowym - czysty żart,
> on tego pasa nawet nie zauważa, z tego krzesełka łapie się go zwykle w
> locie, biegiem pędząc po zauważeniu pierwszych oznak, że dzieciątku się
> nudzi i chce wstać.
> Dodatkowe szelki do prowadzania małych dzieci, takie zakładane na ramiona,
> złączone na piersi i zczepiane na plecach - też wylazł. Trwało to co
> prawda dość długo i już się cieszyliśmy, że się udało, ale jak znalazł
> sposób na te szelki, to następne próby już były coraz sprawniejsze,
> obecnie z takich szelek wyzwala się szybciej, niż nam zajmuje ich
> założenie.

Widocznie za chudy że się tak szybko wyswobadza.
;-)



> Poradźcie, co robić? Rozpatrywałem pomysł owijania gościa od stóp do szyi
> folią streczowa i sadzania takiego kabana na kanapie, ale żona protestuje,
> nie wiedzieć czemu ;)
>
> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać - tak,
> zgadza się. Ale dziecko bywa w wózku wożone na spacer, dziecko bywa
> karmione, a w trakcie karmienia osoba karmiąca czasem musi się od dziecka
> odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki. A ujrzenie po wzięciu owej
> kaszki, że dziecko, chwilę wcześniej przykute w pozycji siedzącej do owego
> krzesełka pasami pięciopunktowymi, ekstra karabinkiem i jeszcze szelkami
> dodatkowo, właśnie stoi obunóż na blacie krzesełka do karmienia i właśnie
> szykuje się do dania kroku w przód... delikatnie mówiąc nie jest to
> doświadczenie, które się chce ponawiać.

Sadzać dziecię do karmienia jak już się słania z głodu.
No i pierw przygotowac sobie wszystko na stole dopiero potem karmić dziecko.


Sylwia, co obiad podaje gdy dzieci wołają że głodne. Gwarancja wymiecenia
wszystkiego z talerza :-)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-07 12:35:20 - zażółcony

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...

> odwrócić choćby celem podania dziecku kaszki. A ujrzenie po wzięciu owej
> kaszki, że dziecko, chwilę wcześniej przykute w pozycji siedzącej do owego
> krzesełka pasami pięciopunktowymi, ekstra karabinkiem i jeszcze szelkami
> dodatkowo, właśnie stoi obunóż na blacie krzesełka do karmienia i właśnie
> szykuje się do dania kroku w przód... delikatnie mówiąc nie jest to
> doświadczenie, które się chce ponawiać.

Może trzeba zacząć w drugą stronę: skoro rwie się do świata, to mu tego
świata
nie oszczędzać. Zacząć ćwiczyć zjawiska 'siła ciążenia' i 'twarda podłoga'.
Niech się zacznie przewracać w kontrolowanych warunkach, niech się
boleśnie poturbuje raz i drugi, niech się przeturla ... Aż zacznie się czuć
niepewnie w pozycji stojącej na krawędzi blatu, w pustej przestrzeni.
Może 'przepaść' zacznie działać lepiej niż 'sznur'.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 02:40:29 - Ikselka

Dnia Mon, 5 Sep 2011 19:21:08 +0200, Jarek P. napisał(a):

> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać - tak,
> zgadza się.

Naszego piskorza trzeba było kolanem do ziemi w przedpokoju przygważdżać,
żeby go ubrać do wyjścia na dwór... po czym samemu, będąc już i tak
spoconym i wyczerpanym z wysiłku po ubieraniu piskorza, sprintować własne
ubieranie, żeby dzieciak nie zdążył się całkowicie wysunąć ze skafanderka,
zanim my się ubierzemy :-D
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 08:36:20 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 5 Sep 2011 19:21:08 +0200, Jarek P. napisał(a):
>
>> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać -
>> tak, zgadza się.
>
> Naszego piskorza trzeba było kolanem do ziemi w przedpokoju przygważdżać,
> żeby go ubrać do wyjścia na dwór... po czym samemu, będąc już i tak
> spoconym i wyczerpanym z wysiłku po ubieraniu piskorza, sprintować własne
> ubieranie, żeby dzieciak nie zdążył się całkowicie wysunąć ze skafanderka,
> zanim my się ubierzemy :-D


Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem pocić
przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 09:42:44 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:

> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem pocić
> przy ubieraniu dziecka nie trzeba.

Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
babci. I już jesteśmy spóźnieni.

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 11:06:04 - krys

Lolalny Lemur wrote:

> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>
>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>
> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
> babci. I już jesteśmy spóźnieni.

Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji spacerków,
które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na pomoc
sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
J.
..
>




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:07:08 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):

> Lolalny Lemur wrote:
>
>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>
>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>
>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>
> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji spacerków,
> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na pomoc
> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
> J.
> .
>>

Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy można
mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:15:04 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):
>
>> Lolalny Lemur wrote:
>>
>>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>>
>>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>>
>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>
>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji
>> spacerków, które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci
>> wołania na pomoc sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>> J.
>> .
>>>
>
> Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy można
> mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...

Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to od
urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.

J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:42:26 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 13:15:04 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Lolalny Lemur wrote:
>>>
>>>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>>>
>>>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>>>
>>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>>
>>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji
>>> spacerków, które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci
>>> wołania na pomoc sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>>> J.
>>> .
>>>>
>>
>> Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy można
>> mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...
>
> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to od
> urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>

Mało ruchliwe ony chyba 3-)


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:46:18 - krys

Ikselka wrote:

>>
>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>
>
> Mało ruchliwe ony chyba 3-)

A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
wygłupy.
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:55:06 - Aicha

W dniu 2011-09-10 13:46, krys pisze:

>>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>
>> Mało ruchliwe ony chyba 3-)
>
> A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
> wygłupy.

Noworodki???
To tak a propos małoruchliwości dzieci od urodzenia ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 14:08:47 - krys

Aicha wrote:

> W dniu 2011-09-10 13:46, krys pisze:
>
>>>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>>>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>>>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>>
>>> Mało ruchliwe ony chyba 3-)
>>
>> A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
>> wygłupy.
>
> Noworodki???
> To tak a propos małoruchliwości dzieci od urodzenia ;)

No weź, noworodki to w ogóle mało do gadania mają, a już w szczególności
zwiewania przed ubrankiem;-). A jak się w noworodkowości nauczyły, że jest
czas zabawy i czas ubierania, to potem było z górki.;-P

J.
>




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 14:18:54 - Aicha

W dniu 2011-09-10 14:08, krys pisze:

>>>>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>>>>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>>>>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>>>
>>>> Mało ruchliwe ony chyba 3-)
>>>
>>> A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
>>> wygłupy.
>>
>> Noworodki???
>> To tak a propos małoruchliwości dzieci od urodzenia ;)
>
> No weź, noworodki to w ogóle mało do gadania mają, a już w szczególności
> zwiewania przed ubrankiem;-).

Tym bardziej nie rozumiem, czemu je trzeba kolanem ;)

> A jak się w noworodkowości nauczyły, że jest
> czas zabawy i czas ubierania, to potem było z górki.;-P

Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 14:35:24 - krys

Aicha wrote:

>>
>> No weź, noworodki to w ogóle mało do gadania mają, a już w szczególności
>> zwiewania przed ubrankiem;-).
>
> Tym bardziej nie rozumiem, czemu je trzeba kolanem ;)

No ja też nie:-)
>
>> A jak się w noworodkowości nauczyły, że jest
>> czas zabawy i czas ubierania, to potem było z górki.;-P
>
> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)

Ba! Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
mi to!!!.
J.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:00:14 - Aicha

W dniu 2011-09-10 14:35, krys pisze:

>>> A jak się w noworodkowości nauczyły, że jest
>>> czas zabawy i czas ubierania, to potem było z górki.;-P
>>
>> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
>> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
>> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)
>
> Ba! Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
> mi to!!!.

Siostro! :D

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:55:53 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):

> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
> mi to!!!.

No widzisz, a ja tego nie znam.
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:58:24 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>> mi to!!!.
>
> No widzisz, a ja tego nie znam.

Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 16:27:52 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:58:24 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>> mi to!!!.
>>
>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>
> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
> J.

Szczerze mówiąc - być może kiedyś, gdzieś... ale nie pamiętam. Wiem z
gazety, że takie rzeczy bywają, no ale to wtedy nadaje się raczej do
pragramu Niania czy jakoś tak...
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 14:14:09 - lemonka


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4e6b6d00$0$3494$65785112@news.neostrada.pl...
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>> mi to!!!.
>>
>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>
> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?

Ja widziałam. I zawsze mam wtedy ochotę przybiec na odsiecz, ale nie
rodzicom, tylko dziecku. Bo Rejtan słusznie domaga się swoich praw. Rozwinąć
temat?




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 14:26:02 - krys

lemonka wrote:

>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6b6d00$0$3494$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>> kup mi to!!!.
>>>
>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>
>> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
>
> Ja widziałam. I zawsze mam wtedy ochotę przybiec na odsiecz, ale nie
> rodzicom, tylko dziecku. Bo Rejtan słusznie domaga się swoich praw.
> Rozwinąć temat?

Pytanie! Rozwijaj;-)
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 14:37:28 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę lemonka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6b6d00$0$3494$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ikselka wrote:
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu
>>>> wrzeszczącymm kup mi to!!!.
>>>
>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>
>> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
>
> Ja widziałam. I zawsze mam wtedy ochotę przybiec na odsiecz, ale nie
> rodzicom, tylko dziecku. Bo Rejtan słusznie domaga się swoich praw.
> Rozwinąć temat?

Domagał się związania?

Qra, bo tak dawno flejma tu nie było




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:00:17 - medea

W dniu 2011-09-16 14:37, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę lemonka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik krys napisał w wiadomości
>> news:4e6b6d00$0$3494$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu
>>>>> wrzeszczącymm kup mi to!!!.
>>>>
>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>
>>> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
>>
>> Ja widziałam. I zawsze mam wtedy ochotę przybiec na odsiecz, ale nie
>> rodzicom, tylko dziecku. Bo Rejtan słusznie domaga się swoich praw.
>> Rozwinąć temat?
>
> Domagał się związania?
>

Domaga się uwagi. Nie każdego cieszy długotrwała wizyta w supermarkecie.

Ewa




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:12:39 - Agnieszka

Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j4vh8u$2rn$1@news.onet.pl...
>
> Domaga się uwagi. Nie każdego cieszy długotrwała wizyta w supermarkecie.

Moje dzieci jak były małe (8+3 i tak jeszcze przez jakiś czas) to bardzo
lubiły chodzić do supermarketu. Zostawialiśmy je przy regałach z zabawkami i
mogły sobie w spokoju i bez pośpiechu obejrzeć wszystkie interesujące
rzeczy. Potem zgarnialiśmy je w drodze do kasy i wszyscy byli zadowoleni.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:24:23 - flower

Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j4vh8u$2rn$1@news.onet.pl...
> W dniu 2011-09-16 14:37, Qrczak pisze:
> > Dnia dzisiejszego niebożę lemonka wylazło do ludzi i marudzi:
> >>
> >> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> >> news:4e6b6d00$0$3494$65785112@news.neostrada.pl...
> >>> Ikselka wrote:
> >>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
> >>>>
> >>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu
> >>>>> wrzeszczącymm kup mi to!!!.
> >>>>
> >>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
> >>>
> >>> Nikt Ci nigdy nie opowiadał/ nie ogladałaś w sklepie?
> >>
> >> Ja widziałam. I zawsze mam wtedy ochotę przybiec na odsiecz, ale nie
> >> rodzicom, tylko dziecku. Bo Rejtan słusznie domaga się swoich praw.
> >> Rozwinąć temat?
> >
> > Domagał się związania?
>
> Domaga się uwagi. Nie każdego cieszy długotrwała wizyta w supermarkecie.

Życie w ogóle jest ciężkie i stresujące, w każdym wieku. Swoją drogą to taka
przypałętająca się mamusia z boku na odsiecz mojemu dziecku i dziamgocząca
coś czasami by się przydała żeby trochę to uprzyjemnić.

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 16:36:16 - Iwon(K)a



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 12:16:43 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>> mi to!!!.
>
> No widzisz, a ja tego nie znam.

Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc zębate
już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby w
ręce matki. Brrr...
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 12:51:00 - Rafał Maszkowski

On Tue, 13 Sep 2011 12:16:43 +0200 Ikselka wrote:
> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>> mi to!!!.
>> No widzisz, a ja tego nie znam.
> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc zębate
> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby w
> ręce matki. Brrr...

Dzikie bestie. Mam nadzieję, że chociaż szczepione.

R.
--
Tą bronią zabójczą są media, które robią ludziom wodę z mózgu. I tą bronią
macie walczyć i zwyciężać. (kpt. Z. Sulatycki do uczniów WSKSiM)



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 21:06:42 - Ikselka

Dnia Wed, 14 Sep 2011 10:51:00 +0000 (UTC), Rafał Maszkowski napisał(a):

> On Tue, 13 Sep 2011 12:16:43 +0200 Ikselka wrote:
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>>> mi to!!!.
>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc zębate
>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby w
>> ręce matki. Brrr...
>
> Dzikie bestie. Mam nadzieję, że chociaż szczepione.
>

Nie wiem, ale wtedy przypomniał mi się film Omen :-)


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 11:18:27 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>> mi to!!!.
>>
>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>
> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc zębate
> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby w
> ręce matki. Brrr...


Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
odwdzięczyłam tym samym :-)
Więcej mnie nie ugryzł.

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:20:10 - Ikselka

Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>>>> mi to!!!.
>>>
>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>
>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc zębate
>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby w
>> ręce matki. Brrr...
>
>
> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
> odwdzięczyłam tym samym :-)
> Więcej mnie nie ugryzł.
>

Są różne sposoby gryzienia...


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:41:10 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>
>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>> kup
>>>>> mi to!!!.
>>>>
>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>
>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>> zębate
>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby
>>> w
>>> ręce matki. Brrr...
>>
>>
>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>
>
> Są różne sposoby gryzienia...

Do czego zmierzasz?

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 15:46:33 - Ikselka

Dnia Fri, 16 Sep 2011 15:41:10 +0200, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>>> kup
>>>>>> mi to!!!.
>>>>>
>>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>>
>>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>>> zębate
>>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
>>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
>>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło zęby
>>>> w
>>>> ręce matki. Brrr...
>>>
>>>
>>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>>
>>
>> Są różne sposoby gryzienia...
>
> Do czego zmierzasz?
>

Do tego, że czym innym jest gryzienie eksperymentalne, a czymś innym
gryzienie dla zadania cierpienia.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 17:07:13 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:19p7mu1q691ew$.19wskgva9n1w9$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 16 Sep 2011 15:41:10 +0200, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>>>> kup
>>>>>>> mi to!!!.
>>>>>>
>>>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>>>
>>>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>>>> zębate
>>>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby
>>>>> nie
>>>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie
>>>>> żądań.
>>>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło
>>>>> zęby
>>>>> w
>>>>> ręce matki. Brrr...
>>>>
>>>>
>>>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>>>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>>>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>>>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>>>
>>>
>>> Są różne sposoby gryzienia...
>>
>> Do czego zmierzasz?
>>
>
> Do tego, że czym innym jest gryzienie eksperymentalne, a czymś innym
> gryzienie dla zadania cierpienia.

No i?
Mnie mój ugryzł w odwecie za zabronienie mu czegoś.
Ugryzł mnie w złości i bardzo mocno.
Ugryzłam go również - na tyle mocno by poczuł że boli, ale na tyle słabo by
mu nie wyrwac mięsą z ręki ;-)
Poskutkowało.

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 16:37:03 - Iwon(K)a


Szpilka wrote in message
news:j4vjll$2ks$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>>> kup
>>>>>> mi to!!!.
>>>>>
>>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>>
>>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>>> zębate
>>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby nie
>>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie żądań.
>>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło
>>>> zęby w
>>>> ręce matki. Brrr...
>>>
>>>
>>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>>
>>
>> Są różne sposoby gryzienia...
>
> Do czego zmierzasz?


ze nie wszyscy maja zęby. ':)

i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 17:13:51 - Szpilka


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:j4vmuo$bc3$1@inews.gazeta.pl...
>
> Szpilka wrote in message
> news:j4vjll$2ks$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>>>> kup
>>>>>>> mi to!!!.
>>>>>>
>>>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>>>
>>>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>>>> zębate
>>>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby
>>>>> nie
>>>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie
>>>>> żądań.
>>>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło
>>>>> zęby w
>>>>> ręce matki. Brrr...
>>>>
>>>>
>>>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>>>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>>>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>>>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>>>
>>>
>>> Są różne sposoby gryzienia...
>>
>> Do czego zmierzasz?
>
>
> ze nie wszyscy maja zęby. ':)

Bezzębny też potrafi ;-)

Sylwia




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 18:57:25 - Iwon(K)a

Szpilka wrote in message
news:j4vp3j$gns$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
> news:j4vmuo$bc3$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Szpilka wrote in message
>> news:j4vjll$2ks$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1x1x1mxls2kwz.1aotc0vvd09gt$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Fri, 16 Sep 2011 11:18:27 +0200, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>> news:ajx1nvoodz73.2uui32pli0th.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 15:55:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>>>>>>>> kup
>>>>>>>> mi to!!!.
>>>>>>>
>>>>>>> No widzisz, a ja tego nie znam.
>>>>>>
>>>>>> Ale za to widziałam gryzienie matki w rękę przez kilkuletnie, więc
>>>>>> zębate
>>>>>> już bardzo, dziecko. Było to na poczcie, w kolejce, niedużej - żeby
>>>>>> nie
>>>>>> było. Dziecko ugryzło matkę ewidentnie z zemsty za niespełnienie
>>>>>> żądań.
>>>>>> Zrobiło to cicho i znienacka. Do dziś mam przed oczami tę maksymalnie
>>>>>> rozdziawioną do ugryzienia japkę i potem sam moment, kiedy zatopiło
>>>>>> zęby w
>>>>>> ręce matki. Brrr...
>>>>>
>>>>>
>>>>> Dziecko się uczy od małego co działa a co nie działa :-)
>>>>> Jak mnie mój pierworodny pierwszy raz ugryzł to mu się ślicznie
>>>>> odwdzięczyłam tym samym :-)
>>>>> Więcej mnie nie ugryzł.
>>>>>
>>>>
>>>> Są różne sposoby gryzienia...
>>>
>>> Do czego zmierzasz?
>>
>>
>> ze nie wszyscy maja zęby. ':)
>
> Bezzębny też potrafi ;-)

ale to juz bedzie inny sposob :))

i.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 18:47:19 - w_e

Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):

> Ba! Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
> mi to!!!.

Mam wrażenie, że podpinający się pod tę wypowiedź zrozumieli, że spotykały
cię takie sceny ;)
--
w_e



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 18:56:17 - krys

w_e wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:35:24 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ba! Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm
>> kup mi to!!!.
>
> Mam wrażenie, że podpinający się pod tę wypowiedź zrozumieli, że spotykały
> cię takie sceny ;)

Co ja poradzę na to, że się wycina z kontekstu?;-)

Ale OK, będzie korekta: Ba! Ja TEŻ TYLKO z opowieści znam sceny z Rejtanem
na środku sklepu wrzeszczącymm
kup mi to!!!. Koniec korekty.
J.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 21:56:02 - Aicha

W dniu 2011-09-10 18:47, w_e pisze:

>> Ba! Ja z opowieści znam sceny z Rejtanem na środku sklepu wrzeszczącymm kup
>> mi to!!!.
>
> Mam wrażenie, że podpinający się pod tę wypowiedź zrozumieli, że spotykały
> cię takie sceny ;)

No, jest taki jeden, co ma problem ze słowem pisanym. Ale to pewnie z
awersji do posiadania potomstwa :)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:37:12 - Qrczak

Dnia 2011-09-10 14:18, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-10 14:08, krys pisze:
>
>> A jak się w noworodkowości nauczyły, że jest
>> czas zabawy i czas ubierania, to potem było z górki.;-P
>
> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)

No ba. W dodatku to są opowieści osobistych dzieciów. I nawet byłoby mi
ich - teraz - szkoda, gdyby nie to, że przed wyjściem z domu zawsze
jest jeszcze tyle ważnych spraw...

Qra
--
zwiewna



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:55:22 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 14:18:54 +0200, Aicha napisał(a):

> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)

Od razu widać, że nie wychowałaś orkiestrowej skrzypaczki, która ujeżdżając
konie studiuje wysoce technicznie, w przerwach zaś redaguje gazetę o
siatkówce oraz jeździ na zgrupowania Wikingów 3333-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 16:04:12 - Aicha

W dniu 2011-09-10 15:55, Ikselka pisze:

>> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
>> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
>> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)
>
> Od razu widać, że nie wychowałaś
> studiuje wysoce technicznie

W wieku 12 lat studiuje? No, no.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 16:29:34 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 16:04:12 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-09-10 15:55, Ikselka pisze:
>
>>> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
>>> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
>>> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)
>>
>> Od razu widać, że nie wychowałaś
>> studiuje wysoce technicznie
>
> W wieku 12 lat studiuje? No, no.

21. Coś Ci się pomyliło, mam starą młodszą.
A od urodzenia - taka ruchliwa, bo musiała zdążyć wszystkie swoje sprawy
załatwić :-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 21:59:26 - Aicha

W dniu 2011-09-10 16:29, Ikselka pisze:

>>>> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
>>>> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
>>>> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)
>>>
>>> Od razu widać, że nie wychowałaś
>>> studiuje wysoce technicznie
>>
>> W wieku 12 lat studiuje? No, no.
>
> 21. Coś Ci się pomyliło, mam starą młodszą.
> A od urodzenia - taka ruchliwa, bo musiała zdążyć wszystkie swoje sprawy
> załatwić :-)

No więc nie pisz, że nie wychowałam 12-latki na studentkę z mnóstwem
pobocznych zajęć. Jeszcze nie miałam okazji. Chyba, że jak Pansla,
dodajesz mi jakieś inne dzieci w domyśle.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 22:04:23 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 21:59:26 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-09-10 16:29, Ikselka pisze:
>
>>>>> Bardzo słusznie. Ja sobie nie przypominam uciekającej przed ubieraniem
>>>>> latorośli. Nawet w wieku mocno ponoworodkowym. Pocenie się przed
>>>>> wyjściem znam tylko z opowieści, na szczęście :)
>>>>
>>>> Od razu widać, że nie wychowałaś
>>>> studiuje wysoce technicznie
>>>
>>> W wieku 12 lat studiuje? No, no.
>>
>> 21. Coś Ci się pomyliło, mam starą młodszą.
>> A od urodzenia - taka ruchliwa, bo musiała zdążyć wszystkie swoje sprawy
>> załatwić :-)
>
> No więc nie pisz, że

JESZCZE. Brakło malego słowka JESZCZE.

> nie wychowałam 12-latki na studentkę z mnóstwem
> pobocznych zajęć. Jeszcze nie miałam okazji. Chyba, że jak Pansla,
> dodajesz mi jakieś inne dzieci w domyśle.

Jeszcze nie wychowałaś... na... itp. Jak wychowasz... na..., to wtedy
pogadamy.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-11 00:29:47 - Aicha

W dniu 2011-09-10 22:04, Ikselka pisze:

>> No więc nie pisz, że
>
> JESZCZE. Brakło malego słowka JESZCZE.

Żeby niedorobiony biolog musiał uczyć nauczycielkę matematyki precyzji
wypowiedzi... się porobiło :>

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-11 14:15:35 - Ikselka

Dnia Sun, 11 Sep 2011 00:29:47 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-09-10 22:04, Ikselka pisze:
>
>>> No więc nie pisz, że
>>
>> JESZCZE. Brakło malego słowka JESZCZE.
>
> Żeby niedorobiony biolog musiał uczyć nauczycielkę matematyki precyzji
> wypowiedzi... się porobiło :>

Byłą nauczycielkę.
Ja już nawet nie rejestruję, że się jakiś rok szkolny zaczął czy może
skończył - nie wiem 3-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 20:04:57 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 15:55, Ikselka pisze:

> Od razu widać, że nie wychowałaś orkiestrowej skrzypaczki, która ujeżdżając
> konie studiuje wysoce technicznie, w przerwach zaś redaguje gazetę o
> siatkówce oraz jeździ na zgrupowania Wikingów 3333-)

To się nazywa podzielność uwagi LOL

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 20:22:31 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 20:04:57 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> W dniu 2011-09-10 15:55, Ikselka pisze:
>
>> Od razu widać, że nie wychowałaś orkiestrowej skrzypaczki, która ujeżdżając
>> konie studiuje wysoce technicznie, w przerwach zaś redaguje gazetę o
>> siatkówce oraz jeździ na zgrupowania Wikingów 3333-)
>
> To się nazywa podzielność uwagi LOL

Atam, to tylko dobrze zagospodarowane ADHD i zdolności :-)

Poza wysokim poziomem zdolności intelektualnych (no oczywiście, że się
chwalę) mają obie córki w tandemie normalną średnią ruchliwości - starsza,
jeszcze sprzed urodzenia mało ruchawa (za co dziś jestem jej bardzo
wdzięczna wobec tego, co wyprawiała przed urodzeniem młodsza, wyraźnie się
nudząc i szukając jakiegoś zajęcia już 2 miesiące przed narodzeniem) i
raczej powolna, jak się za coś bierze, to tylko jedną srokę za ogon w danym
momencie i trzyma, póki nie zakończy sprawy.
Przy czym oczywiście nie mogę młodszej zarzucić działania po łebkach ani
niczego takiego, po prostu inny temperament.
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:52:10 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 13:46:18 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>>
>>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>>
>>
>> Mało ruchliwe ony chyba 3-)
>
> A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
> wygłupy.

No popaczciepaństwo - jakie te dzieci mądre masz. One tak wszystko od
samego urodzenia wiedziały?
3333-)


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 15:57:11 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 13:46:18 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>>
>>>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>>>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>>>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>>>>
>>>
>>> Mało ruchliwe ony chyba 3-)
>>
>> A skąd - wiedziały, kiedy należy się _zachować_, a kiedy jest pora na
>> wygłupy.
>
> No popaczciepaństwo - jakie te dzieci mądre masz. One tak wszystko od
> samego urodzenia wiedziały?

No widzisz, po mamusi takie zdolne:-P
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 20:02:59 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 13:15, krys pisze:

> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to od
> urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.

I trzymiesięczne dziecko słuchało z uwagą Twoich argumentów? :) Wiem,
przesadzam, ale uwierz, że nie z każdym dzieckiem się tak da. Z moim
starszym synem na przykład dało się a z pozostałą dwójką już różnie
bywało. Czasem trzeba było dopychać kolanem, bo akurat dziecku wisi czy
wyjdziemy czy nie a mi z jakichś powodów zależało. Tak samo z jedzeniem
i paroma innymi rzeczami. Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 07:59:59 - krys

Lolalny Lemur wrote:

> W dniu 2011-09-10 13:15, krys pisze:
>
>> Wprowadzanie zasad to nie musi być logiczne tłumaczenie.
>> Wiem, bo nie musiałam przy ubieraniu dociskać dzieci kolanem, a mimo to
>> od urodzenia dawałam radę z nimi wychodzić i to stosownie ubranymi.
>
> I trzymiesięczne dziecko słuchało z uwagą Twoich argumentów? :)

Nie tłumaczyłam . Po prostu ubierałam i tyle.

> Wiem,
> przesadzam, ale uwierz, że nie z każdym dzieckiem się tak da. Z moim
> starszym synem na przykład dało się a z pozostałą dwójką już różnie
> bywało. Czasem trzeba było dopychać kolanem, bo akurat dziecku wisi czy
> wyjdziemy czy nie a mi z jakichś powodów zależało. Tak samo z jedzeniem
> i paroma innymi rzeczami. Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało.

Ja mam dzieci jak ogień i woda. Siłowe rozwiazania były stosowane tylko w
przypadku narażenia życia i zdrowia, jedzenie i wychodzenie do takich nie
należały. Ja miałam czas i cierpliwośc, żeby nauczyć pewnych norm.
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 10:29:54 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-12 07:59, krys pisze:

>> Wiem,
>> przesadzam, ale uwierz, że nie z każdym dzieckiem się tak da. Z moim
>> starszym synem na przykład dało się a z pozostałą dwójką już różnie
>> bywało. Czasem trzeba było dopychać kolanem, bo akurat dziecku wisi czy
>> wyjdziemy czy nie a mi z jakichś powodów zależało. Tak samo z jedzeniem
>> i paroma innymi rzeczami. Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało.
>
> Ja mam dzieci jak ogień i woda. Siłowe rozwiazania były stosowane tylko w
> przypadku narażenia życia i zdrowia, jedzenie i wychodzenie do takich nie
> należały. Ja miałam czas i cierpliwośc, żeby nauczyć pewnych norm.

Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 11:07:40 - krys

Lolalny Lemur wrote:

> W dniu 2011-09-12 07:59, krys pisze:
>
>>> Wiem,
>>> przesadzam, ale uwierz, że nie z każdym dzieckiem się tak da. Z moim
>>> starszym synem na przykład dało się a z pozostałą dwójką już różnie
>>> bywało. Czasem trzeba było dopychać kolanem, bo akurat dziecku wisi czy
>>> wyjdziemy czy nie a mi z jakichś powodów zależało. Tak samo z jedzeniem
>>> i paroma innymi rzeczami. Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało.
>>
>> Ja mam dzieci jak ogień i woda. Siłowe rozwiazania były stosowane tylko w
>> przypadku narażenia życia i zdrowia, jedzenie i wychodzenie do takich
>> nie należały. Ja miałam czas i cierpliwośc, żeby nauczyć pewnych norm.
>
> Słowo CZAS jest tu kluczowe.

Owszem.
> Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.

Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
manie na to czasu na pierwszym miejscu.
Nie twierdzę, że to obowiązująca wszystkich norma, ale nie dam sobie też
wmówić, że to niemożliwe.
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 13:52:29 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 11:07:40 +0200, krys napisał(a):

> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
> Nie twierdzę, że to obowiązująca wszystkich norma, ale nie dam sobie też
> wmówić, że to niemożliwe.

Przebijam: mój piskorz był ubierany do wyjścia przeważnie przez MŚK, który
naprawdę miał DUUUŻO czasu, przebywajac wtedy jako jedyny w gminie
mężczyzna na urlopie wychowawczym - a mimo to trza było kolanem... :-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 22:44:44 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-12 11:07, krys pisze:

>> Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>
> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
> Nie twierdzę, że to obowiązująca wszystkich norma, ale nie dam sobie też
> wmówić, że to niemożliwe.

Nikt nie twierdzi że niemożliwe. Ale normą to nie jest raczej.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 22:53:07 - Paulinka

Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2011-09-12 11:07, krys pisze:
>
>>> Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>
>> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
>> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>> Nie twierdzę, że to obowiązująca wszystkich norma, ale nie dam sobie też
>> wmówić, że to niemożliwe.
>
> Nikt nie twierdzi że niemożliwe. Ale normą to nie jest raczej.

Tia. Słucham ciągle od rodzicielki: kiedy ty w ogóle czas znajdujesz dla
dzieci, jak ty ciągle pracujesz.
Nie pracuję ciągle, tylko 8h i ani minuty więcej, fuchy robię, jak
dzieci nie ma.
Trudno porównywać wychowywanie dzieci, kiedy się nie pracuje. Moja mama
była z nami (ze mną i moimi braćmi) 14 lat w domu. Po 14 latach wróciła
do pracy.
IMO można pracować i godzić to z wychowywaniem dzieci. Wystarczy, że
wspólny wolny czas spędza się razem z dzieckiem, a nie rzuca dziecku coś
na odczepnego. Czas wykorzystywany na maksa aktywnie.


--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 17:05:13 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-12 22:53, Paulinka pisze:

> IMO można pracować i godzić to z wychowywaniem dzieci. Wystarczy, że
> wspólny wolny czas spędza się razem z dzieckiem, a nie rzuca dziecku coś
> na odczepnego. Czas wykorzystywany na maksa aktywnie.

Bardzo ładnie. Ale jak to co napisałaś ma się do tematu wątku/tematu
wysmykiwania się z ubranka podczas ubierania? Bo ja cały czas mniej
więcej w tych okolicach się poruszam...


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 17:28:46 - Ikselka

Dnia Tue, 13 Sep 2011 17:05:13 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> W dniu 2011-09-12 22:53, Paulinka pisze:
>
>> IMO można pracować i godzić to z wychowywaniem dzieci. Wystarczy, że
>> wspólny wolny czas spędza się razem z dzieckiem, a nie rzuca dziecku coś
>> na odczepnego. Czas wykorzystywany na maksa aktywnie.
>
> Bardzo ładnie. Ale jak to co napisałaś ma się do tematu wątku/tematu
> wysmykiwania się z ubranka podczas ubierania? Bo ja cały czas mniej
> więcej w tych okolicach się poruszam...

Dzieci pracujących som wywożone na dwór wysmykniente ;-_
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 19:27:19 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-13 17:28, Ikselka pisze:

> Dzieci pracujących som wywożone na dwór wysmykniente ;-_

Nie zauważyłam. Pewnie poświęcam dzieciom za mało uwagi :->.

--
Lemuria pracująca

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 21:39:27 - Paulinka

Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2011-09-12 22:53, Paulinka pisze:
>
>> IMO można pracować i godzić to z wychowywaniem dzieci. Wystarczy, że
>> wspólny wolny czas spędza się razem z dzieckiem, a nie rzuca dziecku coś
>> na odczepnego. Czas wykorzystywany na maksa aktywnie.
>
> Bardzo ładnie. Ale jak to co napisałaś ma się do tematu wątku/tematu
> wysmykiwania się z ubranka podczas ubierania? Bo ja cały czas mniej
> więcej w tych okolicach się poruszam...

Wątek sobie dryfuje swobodnie, dlatego nieco zmieniłam kierunek.
Mój sposób na szybkie ubieranie był zawsze taki sam. Przygotowanie
wcześniej wszystkiego, ubrania maksymalnie wygodne i łatwe w zakładaniu,
wstawanie odpowiednio wcześniej, żeby niczego nie robić w biegu i nie
ubieranie dziecka na siłę. Myślę, że jak sie dziecku takie czynności źle
kojarzą, to protestuje, stąd cały problem.



--

Paulinka



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 09:03:29 - medea

W dniu 2011-09-13 21:39, Paulinka pisze:
>
> Mój sposób na szybkie ubieranie był zawsze taki sam. Przygotowanie
> wcześniej wszystkiego, ubrania maksymalnie wygodne i łatwe w zakładaniu,

Hm, ja to w ogóle nie wiem, o czym Wy tu gawędzicie i o co ta cała afera
;). Albo sklerozę mam, albo mnie taki problem ominął. No, ale moja córka
to generalnie spokojne stworzenie.

Jedyny kłopot z wychodzeniem jaki pamiętam, mieliśmy, kiedy była jeszcze
noworodkiem i wczesnym niemowlakiem - strasznie ulewała i ciężko było z
wyjściem zmieścić się w czasie, kiedy ubranko było jeszcze suche. Na
szczęście lato i jesień były ciepłe tamtego roku. ;)

Ewa




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 09:27:06 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-13 21:39, Paulinka pisze:
>>
>> Mój sposób na szybkie ubieranie był zawsze taki sam. Przygotowanie
>> wcześniej wszystkiego, ubrania maksymalnie wygodne i łatwe w zakładaniu,
>
> Hm, ja to w ogóle nie wiem, o czym Wy tu gawędzicie i o co ta cała afera
> ;). Albo sklerozę mam, albo mnie taki problem ominął. No, ale moja córka
> to generalnie spokojne stworzenie.


Ha, ja nawet ze swoimi wysoce niespokojnymi żadnych problemów nie miałam.
Ale może dlatego, że gnojstwu jednak bardziej zależało na życiu.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-16 14:17:47 - lemonka


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j4pjk0$a4j$1@news.onet.pl...
>
> Jedyny kłopot z wychodzeniem jaki pamiętam, mieliśmy, kiedy była jeszcze
> noworodkiem i wczesnym niemowlakiem - strasznie ulewała

Dawała radę doplunąć wdalej niż 2 metry? Jeśli nie to po prostu często
ulewała a nie strasznie ulewała. Ja musiałam wymienić nie tylko
wykładzinę, ale i tapety, bo przyozdobiła je wg własnego uznania.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 18:04:03 - Jarek P.


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...

> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
> manie na to czasu na pierwszym miejscu.

Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
żywiciel rodziny, też byś postawiła? Dajmy na to w sytuacji, kiedy musisz do
tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się spóźnisz po raz
kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą rozglądać, a przed tąże
pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a to ma akurat dzień
permanentnego oporu?

Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...

J.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 21:24:44 - krys

Jarek P. wrote:

>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
>> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>
> Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
> żywiciel rodziny, też byś postawiła?

Jedyny żywiciel rodziny szedł do pracy, spokojny o to, czy dziecko wyjdzie
na spacerek i czy dostanie jeść, że jak zachoruje, to nikt nikogo o
zwolnienie na opiekę prosić nie musi.

> Dajmy na to w sytuacji, kiedy musisz
> do tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się spóźnisz po raz
> kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą rozglądać, a przed
> tąże pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a to ma akurat dzień
> permanentnego oporu?

My tak sobie ustawiliśmy, że po pierwsze nikt właściciela z firmy nie
wywala, po drugie dziecko ma mieć zapewnioną najlepszą opiekę.
Jest jakaś cena takiego postawienia sprawy, ale jako, że chcącemu nie
dzieje się krzywda, nie narzekam na jej wysokość.

Moje priorytety nie pretendują do miana powszechnie obowiazujących.
>
> Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...

Wiesz,każdy kalkuluje, co mu się opłaca, i każdy za swoje decyzje potem
płaci.
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 22:43:28 - Qrczak

Dnia 2011-09-13 18:04, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
>> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>
> Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
> żywiciel rodziny, też byś postawiła? Dajmy na to w sytuacji, kiedy
> musisz do tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się
> spóźnisz po raz kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą
> rozglądać, a przed tąże pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a
> to ma akurat dzień permanentnego oporu?
>
> Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...

W skrócie: se nie wytresujesz, se nie wyjdziesz.
Przetrenowane. Działa.

Qra
--
szczegóły objęte patentem



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 19:35:45 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:j4of9f$q0s$1@news.onet.pl...

> W skrócie: se nie wytresujesz, se nie wyjdziesz.
> Przetrenowane. Działa.

Wiem, że to _może_ działać, bo sam mam w pracy dużą swobodę. Ale mógłbym
pracowac dajmy na to w hipermarkecie, na kasie. Albo jako kierowca w ZTM.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 23:46:14 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-14 19:35, Jarek P. pisze:

> Wiem, że to _może_ działać, bo sam mam w pracy dużą swobodę. Ale mógłbym
> pracowac dajmy na to w hipermarkecie, na kasie. Albo jako kierowca w ZTM.

To Ty nie wiesz, że rozmnażanie się takich patologicznych nieudaczników
życiowych jest skrajną nieodpowiedzialnością i zasługuje przynajmniej na
naganę? Przynajmniej według tej grupy ;) Kiedyś dawno temu jakaś kobitka
mieszkająca na wiosce pytała czy może wezwać karetkę jak zacznie rodzić.
Dostała zjebkę, że decyduje się na dziecko nie mając samochodu :>

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-15 08:22:50 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Lolalny Lemur wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-14 19:35, Jarek P. pisze:
>
>> Wiem, że to _może_ działać, bo sam mam w pracy dużą swobodę. Ale mógłbym
>> pracowac dajmy na to w hipermarkecie, na kasie. Albo jako kierowca w ZTM.
>
> To Ty nie wiesz, że rozmnażanie się takich patologicznych nieudaczników
> życiowych jest skrajną nieodpowiedzialnością i zasługuje przynajmniej na
> naganę? Przynajmniej według tej grupy ;) Kiedyś dawno temu jakaś kobitka
> mieszkająca na wiosce pytała czy może wezwać karetkę jak zacznie rodzić.
> Dostała zjebkę, że decyduje się na dziecko nie mając samochodu :>


To ja już dawno powinnam być zlinczowana... haha

QRa




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 12:41:49 - flower

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j4nurk$nar$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...
>
> > Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
> > manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>
> Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
> żywiciel rodziny, też byś postawiła? Dajmy na to w sytuacji, kiedy musisz
do
> tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się spóźnisz po raz
> kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą rozglądać, a przed
tąże
> pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a to ma akurat dzień
> permanentnego oporu?
>
> Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...

Przegrasz. Siedząc na dupie przed monitorem napiszą ci TAK i udowadniaj że
nie jesteś wielbłądem. Przetrenowane na tej grupie niejednokrotnie. Odpuść
sobie.

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 12:57:29 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j4nurk$nar$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
>> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>
> Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
> żywiciel rodziny, też byś postawiła? Dajmy na to w sytuacji, kiedy musisz
> do tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się spóźnisz po raz
> kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą rozglądać, a przed
> tąże pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a to ma akurat dzień
> permanentnego oporu?
>
> Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...

Jeżeli jedyny żywiciel rodziny jest też jedynym, który wszystko przy dziecku
robi, to dziecko i tak ma w życiu przekichane, niezależnie od kwestii
organizacji. Ale krys chyba nie o takim modelu myślała.

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 14:01:57 - krys

Agnieszka wrote:

> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j4nurk$nar$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik krys napisał w wiadomości
>> news:4e6dcbdd$0$2454$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> Kwestia priorytetów. Ja, decydując się na posiadanie dzieci, postawiłam
>>> manie na to czasu na pierwszym miejscu.
>>
>> Na pierwszym miejscu, dajmy na to przed pracą, dajmy na to jako jedyny
>> żywiciel rodziny, też byś postawiła? Dajmy na to w sytuacji, kiedy musisz
>> do tejże pracy zdążyć, praca jest tego rodzaju, że jak się spóźnisz po
>> raz kolejny, to już właściwie możesz się za nową robotą rozglądać, a
>> przed tąże pracą trzeba doholowac dziecko do przedszkola, a to ma akurat
>> dzień permanentnego oporu?
>>
>> Tak tylko teoretycznie pytam, bo zaintrygowały mnie te priorytety...
>
> Jeżeli jedyny żywiciel rodziny jest też jedynym, który wszystko przy
> dziecku robi, to dziecko i tak ma w życiu przekichane, niezależnie od
> kwestii organizacji. Ale krys chyba nie o takim modelu myślała.

Nie o takim. Taki rodzic to się samotna matka/ojciec nazywa.
J.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 13:50:44 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.

Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz np.
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 14:03:30 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>
>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>
> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
> np.

I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.

Agnieszka




Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-12 16:45:47 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:30 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>
>>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>
>> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
>> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
>> np.
>
> I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
> stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.
>

Dziecko roczne-półtoraroczne a nad wyraz ruchliwe zwykle słabo współpracuje
przy ubieraniu, w dodatku kiedy jest gorąco w domu.


--
XL



Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-12 21:16:35 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:30 +0200, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>>
>>>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
>>> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
>>> np.
>> I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
>> stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.
>>
>
> Dziecko roczne-półtoraroczne a nad wyraz ruchliwe zwykle słabo współpracuje
> przy ubieraniu, w dodatku kiedy jest gorąco w domu.

A potem się okazuje, że największy i najczęściej nieuświadomiony problem
tkwi w tym, w co się dziecko ubiera.
Piętnaście milionów bezsensownym guzików, haftek, do tego jeansy i parę
innych dupereli, żeby dziecko ślicznie wyglądało, nieważne, że dziecku w
tym niewygodnie.



--

Paulinka



Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-12 23:06:45 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 21:16:35 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:30 +0200, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>>>
>>>>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>>> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
>>>> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
>>>> np.
>>> I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
>>> stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.
>>>
>>
>> Dziecko roczne-półtoraroczne a nad wyraz ruchliwe zwykle słabo współpracuje
>> przy ubieraniu, w dodatku kiedy jest gorąco w domu.
>
> A potem się okazuje, że największy i najczęściej nieuświadomiony problem
> tkwi w tym, w co się dziecko ubiera.
> Piętnaście milionów bezsensownym guzików, haftek, do tego jeansy i parę
> innych dupereli, żeby dziecko ślicznie wyglądało, nieważne, że dziecku w
> tym niewygodnie.

Skafanderek był pajacykowaty (tzn kurteczka z kapturkiem, razem ze
spodenkami) i miał tylko suwaczek z przodu 3333-)
--
XL



Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-12 23:14:10 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 12 Sep 2011 21:16:35 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:30 +0200, Agnieszka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>>>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>>>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>>>> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
>>>>> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
>>>>> np.
>>>> I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
>>>> stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.
>>>>
>>> Dziecko roczne-półtoraroczne a nad wyraz ruchliwe zwykle słabo współpracuje
>>> przy ubieraniu, w dodatku kiedy jest gorąco w domu.
>> A potem się okazuje, że największy i najczęściej nieuświadomiony problem
>> tkwi w tym, w co się dziecko ubiera.
>> Piętnaście milionów bezsensownym guzików, haftek, do tego jeansy i parę
>> innych dupereli, żeby dziecko ślicznie wyglądało, nieważne, że dziecku w
>> tym niewygodnie.
>
> Skafanderek był pajacykowaty (tzn kurteczka z kapturkiem, razem ze
> spodenkami) i miał tylko suwaczek z przodu 3333-)

A pod spodem rajstopki ;-)

--

Paulinka



Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-12 23:19:25 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:14:10 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 21:16:35 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:30 +0200, Agnieszka napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>> news:id8eqkvq29m0$.gvvb0bcblfmo$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:29:54 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Słowo CZAS jest tu kluczowe. Nie wszyscy mają tyle, żeby cały dzień
>>>>>>> czekać aż dziecko będzie miało ochotę spokojnie się ubrać.
>>>>>>> Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nie ma.
>>>>>> Niekoniecznie nawet chodzi o mój czas -bardziej mi już chodziło o to, aby
>>>>>> dziecko podczas ubierania nie zdążyło się spocić przed wyjściem na mróz
>>>>>> np.
>>>>> I takie przyciskane kolanem mniej się poci niż spokojnie
>>>>> stojące/współpracujące przy ubieraniu? Cuda i czary.
>>>>>
>>>> Dziecko roczne-półtoraroczne a nad wyraz ruchliwe zwykle słabo współpracuje
>>>> przy ubieraniu, w dodatku kiedy jest gorąco w domu.
>>> A potem się okazuje, że największy i najczęściej nieuświadomiony problem
>>> tkwi w tym, w co się dziecko ubiera.
>>> Piętnaście milionów bezsensownym guzików, haftek, do tego jeansy i parę
>>> innych dupereli, żeby dziecko ślicznie wyglądało, nieważne, że dziecku w
>>> tym niewygodnie.
>>
>> Skafanderek był pajacykowaty (tzn kurteczka z kapturkiem, razem ze
>> spodenkami) i miał tylko suwaczek z przodu 3333-)
>
> A pod spodem rajstopki ;-)

Śpiochy, śpiochy :-)
--
XL



Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-14 20:18:21 - w_e

Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:14:10 +0200, Paulinka napisał(a):


>
> A pod spodem rajstopki ;-)

Kiedyś dzieciary nosiły elastyczne rajstopki, które się okropnie zakładało.
Historia z pracy w przedszkolu (nie moja). Pani zakłada dziecku rajstopki,
palce już bolą, dziewczynka się odzywa to nie są moje rajstopki..., pani
więc zdejmuje rajstopki ...ale mojego bracisza, ale mama mi je dzisiaj
włożyła.Pani...
--
w_e



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 13:49:05 - Ikselka

Dnia Mon, 12 Sep 2011 07:59:59 +0200, krys napisał(a):

> Nie tłumaczyłam . Po prostu ubierałam i tyle.

No tak - flegmatyk ;-P
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 14:15:30 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 12 Sep 2011 07:59:59 +0200, krys napisał(a):
>
>> Nie tłumaczyłam . Po prostu ubierałam i tyle.
>
> No tak - flegmatyk ;-P

Agdzietam. Babyborn po prostu.
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:20:28 - Qrczak

Dnia 2011-09-10 13:07, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):
>> Lolalny Lemur wrote:
>>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>>
>>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>>
>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>
>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji spacerków,
>> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na pomoc
>> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>> J.
>> .
>>>
>
> Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy można
> mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...

No ale żeby półroczne zaraz kolanem?

Qra
--
letnia



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:43:12 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 13:20:28 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-09-10 13:07, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):
>>> Lolalny Lemur wrote:
>>>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>>>
>>>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>>>
>>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>>
>>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji spacerków,
>>> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na pomoc
>>> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>>> J.
>>> .
>>>>
>>
>> Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy można
>> mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...
>
> No ale żeby półroczne zaraz kolanem?
>

Jaka różnica - ręką czy kolanem? Kolano jest nieczyste jakieś?


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:50:17 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1ra2p0hjy9au8$.19boofw03f3ub$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 10 Sep 2011 13:20:28 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2011-09-10 13:07, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 11:06:04 +0200, krys napisał(a):
>>>> Lolalny Lemur wrote:
>>>>> W dniu 2011-09-10 08:36, krys pisze:
>>>>>
>>>>>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>>>>>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>>>>>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>>>>>
>>>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>>>
>>>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>>>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji
>>>> spacerków,
>>>> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na
>>>> pomoc
>>>> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>>>> J.
>>>> .
>>>>>
>>>
>>> Piszesz, jakbyś zaczęła wychodzić z dzieckiem na dwór dopiero, kiedy
>>> można
>>> mu coś logicznie wytłumaczyć. Czyli gdzieś tak około półtora roku...
>>
>> No ale żeby półroczne zaraz kolanem?
>>
>
> Jaka różnica - ręką czy kolanem? Kolano jest nieczyste jakieś?

o higiene tu raczej nie chodzi..

i.
>
>
> --
> XL




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 19:59:32 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 11:06, krys pisze:

>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>
> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji spacerków,
> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na pomoc
> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.

Uhm, świat idealny. Przy pierwszym dziecku wierzyłam, ze istnieje.

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 20:33:22 - Qrczak

Dnia 2011-09-10 19:59, niebożę Lolalny Lemur wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-10 11:06, krys pisze:
>
>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>
>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji
>> spacerków,
>> które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci wołania na
>> pomoc
>> sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>
> Uhm, świat idealny. Przy pierwszym dziecku wierzyłam, ze istnieje.

Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało

Qra
--
takoż



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 21:02:41 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 20:33, Qrczak pisze:

>> Uhm, świat idealny. Przy pierwszym dziecku wierzyłam, ze istnieje.
>
> Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało

No. Strasznie nie. Do zniesienia. Ale nie ideał.

--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 22:25:13 - Qrczak

Dnia 2011-09-10 21:02, niebożę Lolalny Lemur wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-10 20:33, Qrczak pisze:
>
>>> Uhm, świat idealny. Przy pierwszym dziecku wierzyłam, ze istnieje.
>>
>> Mi to akurat tak strasznie nie przeszkadzało
>
> No. Strasznie nie. Do zniesienia. Ale nie ideał.

Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
A i jeszcze jest podkolanowy ideał Ikselkowy.

Qra



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 22:38:33 - Lolalny Lemur

W dniu 2011-09-10 22:25, Qrczak pisze:

> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.

Niepławda. W tiwiszopie są, pod warunkiem, że kupisz patelnię do
bezwypadkowego robienia naleśników i odmładzający blenderek. Samawidziałam.

> A i jeszcze jest podkolanowy ideał Ikselkowy.

Czemu podkolanowy? Ominęło mnie cuś?


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 22:53:31 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 22:38:33 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> W dniu 2011-09-10 22:25, Qrczak pisze:
>
>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>
> Niepławda. W tiwiszopie są, pod warunkiem, że kupisz patelnię do
> bezwypadkowego robienia naleśników i odmładzający blenderek. Samawidziałam.
>
>> A i jeszcze jest podkolanowy ideał Ikselkowy.
>
> Czemu podkolanowy? Ominęło mnie cuś?

Kolanem przygniatany 3333-)
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 18:06:54 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...

> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.

Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze babcie
by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg dzisiejszych
standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek, nie żaden ideał.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 18:08:33 - Ikselka

Dnia Tue, 13 Sep 2011 18:06:54 +0200, Jarek P. napisał(a):

> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...
>
>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>
> Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze babcie
> by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg dzisiejszych
> standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek, nie żaden ideał.
>

Ano.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 22:45:23 - Qrczak

Dnia 2011-09-13 18:06, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...
>
>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>
> Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze
> babcie by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg
> dzisiejszych standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek,
> nie żaden ideał.

No.. skoro Ty bierzesz wymiary. Mnie chodziło tylko o uśmiech. Bezzębny
zresztą.

Qra
--
zapasiony wieprzek



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-13 23:55:26 - Ikselka

Dnia Tue, 13 Sep 2011 22:45:23 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-09-13 18:06, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...
>>
>>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>>
>> Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze
>> babcie by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg
>> dzisiejszych standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek,
>> nie żaden ideał.
>
> No.. skoro Ty bierzesz wymiary. Mnie chodziło tylko o uśmiech. Bezzębny
> zresztą.
>

A te chorobliwe rumieńce od uczulenia na białko mleka to pies?
;-PPP


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 09:30:44 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Tue, 13 Sep 2011 22:45:23 +0200, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2011-09-13 18:06, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>> news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>>>
>>> Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze
>>> babcie by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg
>>> dzisiejszych standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek,
>>> nie żaden ideał.
>>
>> No.. skoro Ty bierzesz wymiary. Mnie chodziło tylko o uśmiech. Bezzębny
>> zresztą.
>>
>
> A te chorobliwe rumieńce od uczulenia na białko mleka to pies?
> ;-PPP

A skąd pewność, że to akurat nietolerancja? Może po prostu za dużo marchwi
zjadł? Albo się buraczkiem ubabrał?
Moja Stara też ma od urodzenia rumieńce jak wiejska dziołcha, nie wynikające
z nietolerancji białkowej.

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 21:05:49 - Ikselka

Dnia Wed, 14 Sep 2011 09:30:44 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Tue, 13 Sep 2011 22:45:23 +0200, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2011-09-13 18:06, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>>> news:j4gh34$hp9$1@news.onet.pl...
>>>>
>>>>> Ideały to są na słoiczkach Gerbera.
>>>>
>>>> Agdzietam. To jest może ideał, ale z początku ubiegłego wieku. Nasze
>>>> babcie by się jeszcze tym spaślakiem być może zachwycały, ale wg
>>>> dzisiejszych standardów to jest chorobliwie wręcz zapasiony wieprzek,
>>>> nie żaden ideał.
>>>
>>> No.. skoro Ty bierzesz wymiary. Mnie chodziło tylko o uśmiech. Bezzębny
>>> zresztą.
>>>
>>
>> A te chorobliwe rumieńce od uczulenia na białko mleka to pies?
>> ;-PPP
>
> A skąd pewność, że to akurat nietolerancja? Może po prostu za dużo marchwi
> zjadł? Albo się buraczkiem ubabrał?
> Moja Stara też ma od urodzenia rumieńce jak wiejska dziołcha, nie wynikające
> z nietolerancji białkowej.
>

Jedni majom od skazy białkowej, inni od temperamentu ;-PPP


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-14 19:39:31 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:j4ofd3$q0s$2@news.onet.pl...

> No.. skoro Ty bierzesz wymiary. Mnie chodziło tylko o uśmiech. Bezzębny
> zresztą.

Uśmiech??? Jaki uśmiech? To policzki są i odstęp między nimi do przyjmowania
zawartości kolejnych słoików.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-12 07:55:52 - krys

Lolalny Lemur wrote:

> W dniu 2011-09-10 11:06, krys pisze:
>
>>> Ta, zwłaszcza jeżeli piskorza zabieramy bo musimy a nie na spacerek do
>>> babci. I już jesteśmy spóźnieni.
>>
>> Za późno chcesz wprowadzać zasady. To się robi zawczasu, zanim _musisz_
>> dziecko wytargać tam, gdzie musisz. Jak potrenujesz przy okazji
>> spacerków, które się _nie odbyły_, to potem wyjdziesz bez koniecznosci
>> wołania na pomoc sąsiadów, bo dziecko trzeba ubrać.
>
> Uhm, świat idealny. Przy pierwszym dziecku wierzyłam, ze istnieje.

Raczej normalny. Ja przy drugim nie wierzyłam, że dzieci mogą być takie
ugodowe;-)

J.





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:05:18 - Ikselka

Dnia Sat, 10 Sep 2011 08:36:20 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Mon, 5 Sep 2011 19:21:08 +0200, Jarek P. napisał(a):
>>
>>> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać -
>>> tak, zgadza się.
>>
>> Naszego piskorza trzeba było kolanem do ziemi w przedpokoju przygważdżać,
>> żeby go ubrać do wyjścia na dwór... po czym samemu, będąc już i tak
>> spoconym i wyczerpanym z wysiłku po ubieraniu piskorza, sprintować własne
>> ubieranie, żeby dzieciak nie zdążył się całkowicie wysunąć ze skafanderka,
>> zanim my się ubierzemy :-D
>
>
> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem pocić
> przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
> J.

Oczywiście, tak - rocznemu dziecku.
:->
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-10 13:08:12 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 08:36:20 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Mon, 5 Sep 2011 19:21:08 +0200, Jarek P. napisał(a):
>>>
>>>> Uprzedzając argumenty typu, że dzieci trzeba pilnowac, a nie wiązać -
>>>> tak, zgadza się.
>>>
>>> Naszego piskorza trzeba było kolanem do ziemi w przedpokoju
>>> przygważdżać, żeby go ubrać do wyjścia na dwór... po czym samemu, będąc
>>> już i tak spoconym i wyczerpanym z wysiłku po ubieraniu piskorza,
>>> sprintować własne ubieranie, żeby dzieciak nie zdążył się całkowicie
>>> wysunąć ze skafanderka, zanim my się ubierzemy :-D
>>
>>
>> Zupełnie bez sensu. Wystarczyło wprowadzić zasadę nieubrani nie
>> wychodzimy. Jak się od małego trenuje takie zachowania, to się potem
>> pocić przy ubieraniu dziecka nie trzeba.
>> J.
>
> Oczywiście, tak - rocznemu dziecku.
> :->

Oczywiście, bo dzieci spadają z nieba, jak są roczne, i nikt nigdy wcześniej
ich nie ubierał, nie mył i nie karmił. Jak sobie pościelesz, tak się
wyśpisz.
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-26 20:59:17 - Jarek P.


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,

Jako post scriptum do tej dyskusji:
Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego łóżeczka,
służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni zowąd zaczął
nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując sięgającymi mu
niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za burtę nogę, a dalej już
prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze skakania przez płot. Złapany w
locie przez żonę, która przypadkiem czystym akurat spojrzała, potem już
wyłaził z łóżka raz za razem, trzeba było na gwałt coś wykombinować.

Wykombinowałem:

lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DGBdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg

J.

PS: on nadal jeszcze nie chodzi. I mam nieodparte wrażenie, że nie próbuje,
bo nie jest mu to do niczego potrzebne...




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-26 23:05:10 - Veronika


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j5qi24$6an$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
>> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,
>
> Jako post scriptum do tej dyskusji:
> Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego łóżeczka,
> służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni zowąd zaczął
> nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując sięgającymi mu
> niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za burtę nogę, a dalej
> już prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze skakania przez płot.
> Złapany w locie przez żonę, która przypadkiem czystym akurat spojrzała,
> potem już wyłaził z łóżka raz za razem, trzeba było na gwałt coś
> wykombinować.
>
> Wykombinowałem:
>
> lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DGBdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg
>
> J.
>
> PS: on nadal jeszcze nie chodzi. I mam nieodparte wrażenie, że nie
> próbuje, bo nie jest mu to do niczego potrzebne...


Ile on ma wzrostu?
Albo to lozeczko jakies plytkie...




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-26 23:18:48 - Jarek P.


Użytkownik Veronika napisał w wiadomości
news:4e80e961$0$3499$65785112@news.neostrada.pl...

> Ile on ma wzrostu?

nie jestem pewien, ale coś pod 80cm. A łóżeczko owszem dość płytkie,
niemniej jego burty sięgają mu niemal po pachy...
Jest to łóżko zastępcze, z różnych przyczyn jeszcze miesiąc musi w nim
wytrzymać.
J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 09:15:20 - Szpilka


Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j5qi24$6an$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
>> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,
>
> Jako post scriptum do tej dyskusji:
> Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego łóżeczka,
> służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni zowąd zaczął
> nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując sięgającymi mu
> niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za burtę nogę, a dalej
> już prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze skakania przez płot.
> Złapany w locie przez żonę, która przypadkiem czystym akurat spojrzała,
> potem już wyłaził z łóżka raz za razem, trzeba było na gwałt coś
> wykombinować.
>
> Wykombinowałem:
>
> lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DGBdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg
>

Jesu, jak jakieś zasieki na froncie:-)
Kiedy mój młodszy wyszedł górą z łóżeczka, to mu wyjęłam szczebelki, by
wychodził jak cywilizowany człowiek, a nie jak małpa.
Może zamiast mu robić coraz wyższe poprzeczki, to połóżcie materacyk jakiś
pod łóżeczkiem, by w razie lotu spadł miękko.
Bo jak on taki zwinny i sprawny to nim się obejrzysz a znajdziesz go na tej
szafie :-)

--
Sylwia
Piotrek (3-01-2001)
Maciek (30-11-2005)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 09:34:44 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
> news:j5qi24$6an$1@inews.gazeta.pl...
>> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
>> news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
>>> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,
>>
>> Jako post scriptum do tej dyskusji:
>> Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego łóżeczka,
>> służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni zowąd
>> zaczął nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując
>> sięgającymi mu niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za
>> burtę nogę, a dalej już prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze
>> skakania przez płot. Złapany w locie przez żonę, która przypadkiem
>> czystym akurat spojrzała, potem już wyłaził z łóżka raz za razem,
>> trzeba było na gwałt coś wykombinować.
>>
>> Wykombinowałem:
>>
>> lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DG
>> BdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg
>
> Jesu, jak jakieś zasieki na froncie:-)

Czegoś brakuje.... a wiem! drutu kolczastego. Alternatywnie elektrycznego
pastucha.

> Kiedy mój młodszy wyszedł górą z łóżeczka, to mu wyjęłam szczebelki, by
> wychodził jak cywilizowany człowiek, a nie jak małpa.

No weź, nie żartuj. Jeszcze z domu ucieknie.

> Może zamiast mu robić coraz wyższe poprzeczki, to połóżcie materacyk
> jakiś pod łóżeczkiem, by w razie lotu spadł miękko.
> Bo jak on taki zwinny i sprawny to nim się obejrzysz a znajdziesz go na
> tej szafie :-)


Żeby uniknąć takiej ewentualności, należy wynieść wszystkie meble.

Qra, no ale moje, jak spadały, to się odbijały od ziemi jak piłeczki




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 09:50:26 - Szpilka


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4e817c87$0$2487$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
>> news:j5qi24$6an$1@inews.gazeta.pl...
>>> Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
>>> news:j430cj$5kj$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi,
>>>
>>> Jako post scriptum do tej dyskusji:
>>> Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego łóżeczka,
>>> służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni zowąd
>>> zaczął nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując
>>> sięgającymi mu niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za
>>> burtę nogę, a dalej już prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze
>>> skakania przez płot. Złapany w locie przez żonę, która przypadkiem
>>> czystym akurat spojrzała, potem już wyłaził z łóżka raz za razem,
>>> trzeba było na gwałt coś wykombinować.
>>>
>>> Wykombinowałem:
>>>
>>> lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DG
>>> BdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg
>>
>> Jesu, jak jakieś zasieki na froncie:-)
>
> Czegoś brakuje.... a wiem! drutu kolczastego. Alternatywnie elektrycznego
> pastucha.

I w pobliżu okopy.


>> Kiedy mój młodszy wyszedł górą z łóżeczka, to mu wyjęłam szczebelki, by
>> wychodził jak cywilizowany człowiek, a nie jak małpa.
>
> No weź, nie żartuj. Jeszcze z domu ucieknie.

Na razie nie ma takich zapędów.


>
>> Może zamiast mu robić coraz wyższe poprzeczki, to połóżcie materacyk
>> jakiś pod łóżeczkiem, by w razie lotu spadł miękko.
>> Bo jak on taki zwinny i sprawny to nim się obejrzysz a znajdziesz go na
>> tej szafie :-)
>
>
> Żeby uniknąć takiej ewentualności, należy wynieść wszystkie meble.

Razem z tym łóżeczkiem ;-)

>
> Qra, no ale moje, jak spadały, to się odbijały od ziemi jak piłeczki

I wpadały z powrotem do łóżeczka?

Sylwia
>




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 17:30:31 - Ikselka

Dnia Tue, 27 Sep 2011 09:15:20 +0200, Szpilka napisał(a):

> Kiedy mój młodszy wyszedł górą z łóżeczka, to mu wyjęłam szczebelki, by
> wychodził jak cywilizowany człowiek, a nie jak małpa.
> Może zamiast mu robić coraz wyższe poprzeczki, to połóżcie materacyk jakiś
> pod łóżeczkiem, by w razie lotu spadł miękko.

Popieram - z praktyki. Najlepsza i jedyna logiczna metoda zabezpieczenia.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 13:18:27 - medea

W dniu 2011-09-26 20:59, Jarek P. pisze:
>
> Jako post scriptum do tej dyskusji:
> Musieliśmy wczoraj w trybie pilnym zrobić upgrade Piskorzowego
> łóżeczka, służącego też w razie potrzeby za kojec. Ponieważ ni stąd ni
> zowąd zaczął nam skubaniec z niego wychodzić, nic się nie przejmując
> sięgającymi mu niemal po pachy burtami - robił szpagat, zakładał za
> burtę nogę, a dalej już prosto, jak rasowy komandos na szkoleniu ze
> skakania przez płot. Złapany w locie przez żonę, która przypadkiem
> czystym akurat spojrzała, potem już wyłaził z łóżka raz za razem,
> trzeba było na gwałt coś wykombinować.
>
> Wykombinowałem:
>
> lh5.googleusercontent.com/-jchzctbDXHM/ToDJMkJuerI/AAAAAAAAEuc/DGBdzcEs5mw/s912/JP264165.jpg
>

Jaki fajny malec! :)
Dajcież mu wolność! Niech sobie wyłazi z tego łóżeczka, mały spryciarz. ;)

Ewa




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 15:31:59 - MOLNARka

Użytkownik medea napisał

> Dajcież mu wolność! Niech sobie wyłazi z tego łóżeczka, mały spryciarz. ;)

Właśnie też się cały czas zastanawiam gdzie jest problem ... w sensie niech
wyłazi itd.
To krępowanie wydaje mi się bez sensu.

Tak na marginesie dodm, ze moi akrobaci w swoim czasie przełazili sobie
wzajemnie do łóżeczek ... a łóżeczka były złączone po krótszym boku i tenże
bok miał taką 'ozdobną' listwę i ył dużo wyższy niż szczebelki. Nic się nie
stało ;-)

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 18:36:33 - Qrczak

Dnia 2011-09-27 15:31, niebożę MOLNARka wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik medea napisał
>
>> Dajcież mu wolność! Niech sobie wyłazi z tego łóżeczka, mały
>> spryciarz. ;)
>
> Właśnie też się cały czas zastanawiam gdzie jest problem ... w sensie
> niech wyłazi itd.
> To krępowanie wydaje mi się bez sensu.
>
> Tak na marginesie dodm, ze moi akrobaci w swoim czasie przełazili sobie
> wzajemnie do łóżeczek ... a łóżeczka były złączone po krótszym boku i
> tenże bok miał taką 'ozdobną' listwę i ył dużo wyższy niż szczebelki.
> Nic się nie stało ;-)

I nie miało się stać. Czasami albowiem największą krzywdę dzieciom robią
rodzice, znaczy my sami,

Qra
--
prawdę starej głosząc matki



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 21:40:08 - Jarek P.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j5sbe3$tgl$1@news.onet.pl...

> Dajcież mu wolność! Niech sobie wyłazi z tego łóżeczka, mały spryciarz. ;)

on ma wolności bardzo dużo. Ale niestety, czasem w domu trzeba coś zrobić
takiego, w czym asysta potwornie ciekawskiego i błyskawicznie się
poruszającego niemowlaka jest niewskazana. Poza tym... poza tym czasem też
trzeba spać. A on po pierwsze, jak ma akurat nastrój na marudzenie, to póki
będzie mógł robić cokolwiek innego niż leżenie w łóżku (czyli np. wyłażenie
z tego łóżka), będzie to robił na pewno, po drugie - bywa, że nad ranem to
on się budzi pierwszy. I zwykle woła, żeby go wyjąć z łóżka, ale woleliśmy
nie sprawdzać, co będzie, jak zapragnie wyjść samodzielnie, górą.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 22:22:41 - Ikselka

Dnia Tue, 27 Sep 2011 21:40:08 +0200, Jarek P. napisał(a):

> I zwykle woła, żeby go wyjąć z łóżka, ale woleliśmy
> nie sprawdzać, co będzie, jak zapragnie wyjść samodzielnie, górą.

I tak już zawsze będzie? Znaczy - zamiast sprawdzania coraz wyższe zagródki
przed samodzielnością?
;-PPP

PS. Moja młodsza wyszła górą. Z zapasowego łóżeczka służącego w kuchni jako
kojec. Sama. Przez barierkę, na główkę, na terakotę w kuchni. Moment, dwie
sekundy samotności podczas urządzanego w domu komunijnego przyjęcia
starszej.
Zawsze znajdzie się sposób i sposobność do samodzielngo wyjścia. Kiedy to
zrozumieliśmy, przestalismy stawiać zapory, a po prostu uwzględniliśmy
nieuchronność i uznaliśmy naturalną konieczność wyłażenia :-)

--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 22:29:42 - Jarek P.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1ngij1f4p9akp$.1szudjaeht5mc$.dlg@40tude.net...

> I tak już zawsze będzie? Znaczy - zamiast sprawdzania coraz wyższe
> zagródki
> przed samodzielnością?

No nie, myślę, że przed maturą łańcuch mu się zdejmie. I może z klatki nawet
wypuści... ;)

> PS. Moja młodsza wyszła górą. Z zapasowego łóżeczka służącego w kuchni
> jako
> kojec. Sama. Przez barierkę, na główkę, na terakotę w kuchni. Moment, dwie
> sekundy samotności podczas urządzanego w domu komunijnego przyjęcia
> starszej.
> Zawsze znajdzie się sposób i sposobność do samodzielngo wyjścia. Kiedy to
> zrozumieliśmy, przestalismy stawiać zapory, a po prostu uwzględniliśmy
> nieuchronność i uznaliśmy naturalną konieczność wyłażenia :-)

Wiesz... może ja jestem nadopiekuńczy i sam-sobie-problemy-stwarzający, ale
wybacz, jakoś nie dociera do mnie uznanie naturalnej konieczności spadania
na łeb na twardą podłogę sponad burty tego łóżeczka i szczerze mówiąc wolę
temu przeciwdziałać, niż uznać naturalną nieuchronność
On lada moment zacznie czaić skąd można spaść, a skąd nie, wtedy te (czy tez
tym podobne) deski znikną.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-27 22:43:33 - Ikselka

Dnia Tue, 27 Sep 2011 22:29:42 +0200, Jarek P. napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1ngij1f4p9akp$.1szudjaeht5mc$.dlg@40tude.net...
>
>> I tak już zawsze będzie? Znaczy - zamiast sprawdzania coraz wyższe
>> zagródki
>> przed samodzielnością?
>
> No nie, myślę, że przed maturą łańcuch mu się zdejmie. I może z klatki nawet
> wypuści... ;)
>
>> PS. Moja młodsza wyszła górą. Z zapasowego łóżeczka służącego w kuchni
>> jako
>> kojec. Sama. Przez barierkę, na główkę, na terakotę w kuchni. Moment, dwie
>> sekundy samotności podczas urządzanego w domu komunijnego przyjęcia
>> starszej.
>> Zawsze znajdzie się sposób i sposobność do samodzielngo wyjścia. Kiedy to
>> zrozumieliśmy, przestalismy stawiać zapory, a po prostu uwzględniliśmy
>> nieuchronność i uznaliśmy naturalną konieczność wyłażenia :-)
>
> Wiesz... może ja jestem nadopiekuńczy i sam-sobie-problemy-stwarzający, ale
> wybacz, jakoś nie dociera do mnie uznanie naturalnej konieczności spadania
> na łeb na twardą podłogę sponad burty tego łóżeczka

Naturalną nieuchronność wyłażenia, a nie spadania chodziło :-)

> i szczerze mówiąc wolę
> temu przeciwdziałać, niż uznać naturalną nieuchronność

Nie chodzi o pozwolenie na spadanie, lecz o umożliwienie bezpiecznego
wyjścia.
Wyjęliśmy 2 szczebelki.
I zabezpieczyliśmy teren obok łóżeczka.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 07:54:15 - Jarek P.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:7juupluj5q6r.1n6krqpta7ldv.dlg@40tude.net...

> Nie chodzi o pozwolenie na spadanie, lecz o umożliwienie bezpiecznego
> wyjścia.
> Wyjęliśmy 2 szczebelki.
> I zabezpieczyliśmy teren obok łóżeczka.

No widzisz, a u nas jest to niemożliwe. Z tego łóżeczka nie wyjmuje się
szczebelków, a przed łózkiem nic sie nie położy, bo jest tam przejscie do
innego pokoju. Nie mamy innego miejsca na to łóżko.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 08:52:42 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:7juupluj5q6r.1n6krqpta7ldv.dlg@40tude.net...
>
>> Nie chodzi o pozwolenie na spadanie, lecz o umożliwienie bezpiecznego
>> wyjścia.
>> Wyjęliśmy 2 szczebelki.
>> I zabezpieczyliśmy teren obok łóżeczka.
>
> No widzisz, a u nas jest to niemożliwe. Z tego łóżeczka nie wyjmuje się
> szczebelków, a przed łózkiem nic sie nie położy, bo jest tam przejscie do
> innego pokoju. Nie mamy innego miejsca na to łóżko.

Ja wiem, ja się czepiam, ale... nie można by jednak uwolnić go z tego
łóżeczka na stałe? Za to posprzątać w domu rzeczy, które stwarzają jakieś
zagrożenie? Trudne może to, ale da się zrobić.

Qra, posiadaczka dziecka bezłóżeczkowego




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 18:39:30 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4e82c423$0$2449$65785112@news.neostrada.pl...

> Ja wiem, ja się czepiam, ale... nie można by jednak uwolnić go z tego
> łóżeczka na stałe? Za to posprzątać w domu rzeczy, które stwarzają jakieś
> zagrożenie? Trudne może to, ale da się zrobić.

Tak zborczo odpowiem:
- lada moment zostanie przeflancowany do łóżeczka z wyjmowanymi
szczebelkami, większego poza tym. Ale w tym musi wytrzymać jeszcze ze dwa
tygodnie. Z różnych, nieistotnych dla problemu powodów.
rzeczy, które stwarzają zagrożenie powazne, nie ma już w zasięgu łapek
dawno, ale jest mnóstwo codziennych sytuacji, w których taki bąk po prostu
nie może asystować i po prostu trzeba go wtedy jakoś odizolować.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 18:44:13 - Qrczak

Dnia 2011-09-28 18:39, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:4e82c423$0$2449$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Ja wiem, ja się czepiam, ale... nie można by jednak uwolnić go z tego
>> łóżeczka na stałe? Za to posprzątać w domu rzeczy, które stwarzają
>> jakieś zagrożenie? Trudne może to, ale da się zrobić.
>
> Tak zborczo odpowiem:
> - lada moment zostanie przeflancowany do łóżeczka z wyjmowanymi
> szczebelkami, większego poza tym. Ale w tym musi wytrzymać jeszcze ze
> dwa tygodnie. Z różnych, nieistotnych dla problemu powodów.
> rzeczy, które stwarzają zagrożenie powazne, nie ma już w zasięgu łapek
> dawno, ale jest mnóstwo codziennych sytuacji, w których taki bąk po
> prostu nie może asystować i po prostu trzeba go wtedy jakoś odizolować.

Niby nie może ale... po prostu masz taki egzemplarz. Z czasem się to
przekuje na zaletę, a póki co trzeba się do tego jakoś dopasować.
Moje Młode np. miało krótki i bardzo czujny sen. Dopiero teraz odsypiam
jego wczesne lata, kiedy zrywał do pobudki wiatru podmuch. Może właśnie
dlatego łóżeczko było tylko dekoracją mieszkania, a Młody był zawsze w
zasięgu wzroku.
Ale dzieci ze wszystkiego wyrastają. Czasami niestety.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 10:21:50 - Ikselka

Dnia Wed, 28 Sep 2011 07:54:15 +0200, Jarek P. napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:7juupluj5q6r.1n6krqpta7ldv.dlg@40tude.net...
>
>> Nie chodzi o pozwolenie na spadanie, lecz o umożliwienie bezpiecznego
>> wyjścia.
>> Wyjęliśmy 2 szczebelki.
>> I zabezpieczyliśmy teren obok łóżeczka.
>
> No widzisz, a u nas jest to niemożliwe. Z tego łóżeczka nie wyjmuje się
> szczebelków, a przed łózkiem nic sie nie położy, bo jest tam przejscie do
> innego pokoju. Nie mamy innego miejsca na to łóżko.
>

Miękkiego dywanika też nie można?


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 10:31:22 - Agnieszka

Użytkownik Jarek P. napisał w wiadomości
news:j5ucq4$37k$1@inews.gazeta.pl...
>
> No widzisz, a u nas jest to niemożliwe. Z tego łóżeczka nie wyjmuje się
> szczebelków, a przed łózkiem nic sie nie położy, bo jest tam przejscie do
> innego pokoju. Nie mamy innego miejsca na to łóżko.

Kiedyś łóżeczka nieszczebelkowe miały możliwość opuszczenia jednego boku,
współczesne tak nie mają?

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 08:10:11 - medea

W dniu 2011-09-27 21:40, Jarek P. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:j5sbe3$tgl$1@news.onet.pl...
>
>> Dajcież mu wolność! Niech sobie wyłazi z tego łóżeczka, mały
>> spryciarz. ;)
>
> on ma wolności bardzo dużo. Ale niestety, czasem w domu trzeba coś
> zrobić takiego, w czym asysta potwornie ciekawskiego i błyskawicznie
> się poruszającego niemowlaka jest niewskazana. Poza tym... poza tym
> czasem też trzeba spać.

No ale dziecko czasami chyba śpi?

> A on po pierwsze, jak ma akurat nastrój na marudzenie, to póki będzie
> mógł robić cokolwiek innego niż leżenie w łóżku (czyli np. wyłażenie z
> tego łóżka), będzie to robił na pewno

A więc na pewno będzie próbował z tego łóżeczka wyleźć, choćbyś mu
milion szczebelków zamontował, a może nawet tym bardziej. Podziwiam go
za nieugiętość. Znaczy - twardy jest. ;)

> , po drugie - bywa, że nad ranem to on się budzi pierwszy. I zwykle
> woła, żeby go wyjąć z łóżka, ale woleliśmy nie sprawdzać, co będzie,
> jak zapragnie wyjść samodzielnie, górą.

Dlaczego nie dać mu tego sprawdzić? Przecież to dziecko musi się czegoś
nauczyć, także bez Twojego/Waszego udziału. Możesz mu co najwyżej
zabezpieczyć podłogę wokół łóżeczka np. kocem.

Ewa





Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 18:49:31 - Jarek P.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j5udo2$jdr$1@news.onet.pl...

> No ale dziecko czasami chyba śpi?

Czasem śpi. I wtedy się korzysta. Czasem jednak nie śpi. A nie wszystko może
czekać.

> Dlaczego nie dać mu tego sprawdzić? Przecież to dziecko musi się czegoś
> nauczyć, także bez Twojego/Waszego udziału. Możesz mu co najwyżej
> zabezpieczyć podłogę wokół łóżeczka np. kocem.

On się uczy całego mnóstwa rzeczy, również tych bolesnych. Ale pewnych
rzeczy nie sposób nauczyć metodą sparzy się, to będzie wiedział. Takiego
spadania ze schodów na przykład. Albo tego, że nie wybiega się na ulicę. I
wypadanie głową naprzód z łóżeczka, którego burty są niemal metr nad ziemią
również zaliczyłbym do tej grupy szczerze mówiąc. Może niedoceniam
dziecięcej wytrzymaości, ale nie jestem pewien, czy miękki dywanik bądź koc
wiele zmienia w przypadku upadku na łeb z takiej wysokości.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 21:44:59 - medea

W dniu 2011-09-28 18:49, Jarek P. pisze:
>
> On się uczy całego mnóstwa rzeczy, również tych bolesnych. Ale pewnych
> rzeczy nie sposób nauczyć metodą sparzy się, to będzie wiedział.
> Takiego spadania ze schodów na przykład. Albo tego, że nie wybiega się
> na ulicę.

Oczywiście, że nie, ale do tych grubszych spraw dochodzi się poprzez
doświadczenia w małych sprawach. Wtedy już się wie np. że warto uważać,
bo upadek jest bolesny albo że rodzica warto słuchać.

> I wypadanie głową naprzód z łóżeczka, którego burty są niemal metr nad
> ziemią również zaliczyłbym do tej grupy szczerze mówiąc. Może
> niedoceniam dziecięcej wytrzymaości, ale nie jestem pewien, czy miękki
> dywanik bądź koc wiele zmienia w przypadku upadku na łeb z takiej
> wysokości.

Nie przesadzaj, dzieciak nie poleci jak kłoda z wysokości metra na
główkę, bo musiałby wypaść z podskoku. ;)

Ewa




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 22:48:30 - Jarek P.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j5vtfp$n4v$1@news.onet.pl...

> Nie przesadzaj, dzieciak nie poleci jak kłoda z wysokości metra na główkę,
> bo musiałby wypaść z podskoku. ;)

On z tego łózka wyłazi na komandosa, ale niestety tylko do momentu
przewieszenia się przez brzeg. O ile komandos w tym momencie przerzuca nogi
na drugą stronę i ląduje na tychże nogach (z efektownym przewrotem przez
bark, mój idol Seagal, celem ukrycia brzuszka zwykle jeszcze potem z lotu
jakąś pozycję karate przybierał), tak on jeszcze tak nie potrafi i po prostu
się przepycha głową naprzód. A z takiej przewieszki głową w dół na nic
innego nie spadnie, tylko właśnie na tą głowę.
Schodzenia z tapczanu nogami naprzód go nauczyliśmy konsekwentnie pokazując,
jak nalezy schodzić, trwało to dość długo, a mimo to załapał dopiero jak się
ze dwa razy spierdzielił, dopiero wtedy poczuł motywację. Tu... wolałbym
jednak nie. Zresztą, jak pisałem, to jeszcze tylko dwa tygodnie i to
łóżeczko pójdzie w odstawkę. Dechy wystarczą.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 00:24:34 - Maseł

W dniu 2011-09-28 22:48, Jarek P. pisze:
[...]
> pokazując, jak nalezy schodzić, trwało to dość długo, a mimo to załapał
> dopiero jak się ze dwa razy spierdzielił, dopiero wtedy poczuł
[...]

Sie 2 razy spierdzieli i sie nauczyl... - masz odpowiedz.

Pozdro

Maseł



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 07:42:53 - Jarek P.


Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
news:3031773333987c66a59204a70a8640be@masel.cs.put.poznan.pl...

> Sie 2 razy spierdzieli i sie nauczyl... - masz odpowiedz.

Odpowiedź na co? Bo nie rozumiem?
Ja się nie zastanawiam, czy w przypadku tego łóżeczka spadając na łeb, nie
na bok i z 2-3 razy większej wysokości się też nauczy, czy też złamie sobie
kark, ja po prostu nie chce tego sprawdzać.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 10:30:51 - Michal Jankowski

Jarek P. writes:

> Ja się nie zastanawiam, czy w przypadku tego łóżeczka spadając na łeb,
> nie na bok i z 2-3 razy większej wysokości się też nauczy, czy też
> złamie sobie kark, ja po prostu nie chce tego sprawdzać.

1. Zmień łóżeczko.
2. Podłóż dywan.
3. Przywiązuj do materaca.

MJ



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 10:39:16 - Agnieszka

Użytkownik Michal Jankowski napisał w wiadomości
news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>
> 3. Przywiązuj do materaca.

Nie ma pewności, że będzie chciał spadać materacem do dołu...

Agnieszka




Re: Jak zwi?za?iskorza?

2011-09-29 13:37:45 - Ikselka

Dnia Thu, 29 Sep 2011 10:39:16 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Michal Jankowski napisał w wiadomości
> news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>>
>> 3. Przywiązuj do materaca.
>
> Nie ma pewności, że będzie chciał spadać materacem do dołu...
>
> Agnieszka

DOBRE :-D
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 17:26:42 - Michal Jankowski

Agnieszka writes:

> Użytkownik Michal Jankowski napisał w
> wiadomości news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>>
>> 3. Przywiązuj do materaca.
>
> Nie ma pewności, że będzie chciał spadać materacem do dołu...

A faktycznie. No to pomiędzy dwa materace.

MJ



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 17:27:22 - Maseł

W dniu 2011-09-29 10:39, Agnieszka pisze:
> Użytkownik Michal Jankowski napisał w wiadomości
> news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>>
>> 3. Przywiązuj do materaca.
>
> Nie ma pewności, że będzie chciał spadać materacem do dołu...

Od drugiej strony mozna przywiazac kota, albo kostke masla...

Pozdro

Maseł




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 20:24:44 - Jarek P.


Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
news:0bdb3097a46ce36ba3cd2ccfe4fc2ff9@masel.cs.put.poznan.pl...

> Od drugiej strony mozna przywiazac kota, albo kostke masla...

Byle nie jedno i drugie naraz po obu stronach, bo odwirowanego dzieciaka to
ja nie chcę.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 20:24:02 - Jarek P.


Użytkownik Michal Jankowski napisał w wiadomości
news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...

> 1. Zmień łóżeczko.
> 2. Podłóż dywan.
> 3. Przywiązuj do materaca.

4. nie odpowiadaj na przypadkowe posty z watku bez zapoznania się z choćby
ogólem całości.

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 14:33:20 - Michal Jankowski

Jarek P. writes:

> Użytkownik Michal Jankowski napisał w
> wiadomości news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>
>> 1. Zmień łóżeczko.
>> 2. Podłóż dywan.
>> 3. Przywiązuj do materaca.
>
> 4. nie odpowiadaj na przypadkowe posty z watku bez zapoznania się z
> choćby ogólem całości.

Czytam ten wątek bardzo pilnie chyba już od miesiąca i w końcu nie
wytrzymałem.

MJ



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 19:03:13 - Ikselka

Dnia Fri, 30 Sep 2011 14:33:20 +0200, Michal Jankowski napisał(a):

> Jarek P. writes:
>
>> Użytkownik Michal Jankowski napisał w
>> wiadomości news:kjzvcsb3g3o.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
>>
>>> 1. Zmień łóżeczko.
>>> 2. Podłóż dywan.
>>> 3. Przywiązuj do materaca.
>>
>> 4. nie odpowiadaj na przypadkowe posty z watku bez zapoznania się z
>> choćby ogólem całości.
>
> Czytam ten wątek bardzo pilnie chyba już od miesiąca i w końcu nie
> wytrzymałem.
>

Ja nie wytrzymałam już na początku.
Ponieważ problem jest w y d u m a n y.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 18:57:10 - Maseł

W dniu 2011-09-29 07:42, Jarek P. pisze:
>
> Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
> news:3031773333987c66a59204a70a8640be@masel.cs.put.poznan.pl...
>
>> Sie 2 razy spierdzieli i sie nauczyl... - masz odpowiedz.
>
> Odpowiedź na co? Bo nie rozumiem?
> Ja się nie zastanawiam, czy w przypadku tego łóżeczka spadając na łeb,
> nie na bok i z 2-3 razy większej wysokości się też nauczy, czy też
> złamie sobie kark, ja po prostu nie chce tego sprawdzać.

Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...

Pozdro

Maseł



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 20:25:31 - Jarek P.


Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
news:20bf73696584550dafd49e031b06a1ee@masel.cs.put.poznan.pl...

> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...

Znaczy niemowle może spokojnie spadać na głowę z metrowej wysokości i nic mu
się nie stanie? Jesteś pewien?

J.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 21:24:52 - Qrczak

Dnia 2011-09-29 20:25, niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
> news:20bf73696584550dafd49e031b06a1ee@masel.cs.put.poznan.pl...
>
>> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
>> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...
>
> Znaczy niemowle może spokojnie spadać na głowę z metrowej wysokości i
> nic mu się nie stanie? Jesteś pewien?

Może Twoje z jakiegoś powodu musi.

Qra
--
moje niemowlę nie musiało, poczekało se trochę, ale znam takie, co nie
czekały



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 20:46:16 - Ren@t@

On 29 Wrz, 18:57, Maseł wrote:
> W dniu 2011-09-29 07:42, Jarek P. pisze:
>
>
>
> > U ytkownik Mase napisa w wiadomo ci
> >news:3031773333987c66a59204a70a8640be@masel.cs.put.poznan.pl...
>
> >> Sie 2 razy spierdzieli i sie nauczyl... - masz odpowiedz.
>
> > Odpowied na co? Bo nie rozumiem?
> > Ja si nie zastanawiam, czy w przypadku tego eczka spadaj c na eb,
> > nie na bok i z 2-3 razy wi kszej wysoko ci si te nauczy, czy te
> > z amie sobie kark, ja po prostu nie chce tego sprawdza .
>
> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...
>

Mnie sie tez wydaje, ze gnojki sa na tyle delikatne, ze spadajac
glowa z metra na terakote moga (choc oczywiscie na szczescie nie
musza) sie powaznie uszkodzic. A ludzkosc nie wyginela bo po pierwsze
czesc tych gnojkow bywa ostrozna juz od urodzenia (moj raczej jest)
a po drugie dla wyginiecia ludzkosci nie ma znaczenia ze tak z polowa
(lub wiecej) dzieci zginie przed 3 rokiem zycia (a kiedys
przezywalnosc w tym przedziale byla raczej kiepska i pewnie nawet
polowy nie siegala) - dla rodzicow tych dzieci ma to jednak kolosalne
znaczenie (przynajmniej czesto).

Z drugiej strony ja tez nie widze powodu do regularnego wiezienia
dziecka w lozeczku itp.

Z trzeciej strony - sadzac po zdjeciu on i tak pozno z tego lozeczka
uciekl, moje ostrozne dziecko (ale kochajace wolnosc) wyszlo sobie
gdzies jeszcze przed pierwszym rokiem zycia ze zwyklego szczebelkowego
siegajacego mu wtedy mniej wiecej do brody - nie wiem jaka technika bo
zauwazylam dopiero jak probowal zejsc z lozka (lozeczko stalo miedzy
sciana a naszym lozkiem - wiec dokonal skoku na lozko).


Renata



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 18:14:34 - Maseł

W dniu 2011-09-29 20:46, Ren@t@ pisze:
[...]
> Z drugiej strony ja tez nie widze powodu do regularnego wiezienia
> dziecka w lozeczku itp.

Dokladnie - na glebe i niech sobie tam radzi,,,
Jakos nie jestem w stanie zrozumiec tlumaczenia bo sie nie da...


> Z trzeciej strony - sadzac po zdjeciu on i tak pozno z tego lozeczka
> uciekl,

to juz nie lozeczko - z tego powoli robi sie bunkier....

> moje ostrozne dziecko (ale kochajace wolnosc) wyszlo sobie
> gdzies jeszcze przed pierwszym rokiem zycia ze zwyklego szczebelkowego
> siegajacego mu wtedy mniej wiecej do brody - nie wiem jaka technika bo
> zauwazylam dopiero jak probowal zejsc z lozka (lozeczko stalo miedzy
> sciana a naszym lozkiem - wiec dokonal skoku na lozko).

Nie Ty jedna - wielu rodzicow ma takie doswiadczenia: wylazlo, ale nie
wiem jak i kiedy...

Pozdro

Maseł



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-29 21:09:47 - Ikselka

Dnia Thu, 29 Sep 2011 18:57:10 +0200, Maseł napisał(a):

> W dniu 2011-09-29 07:42, Jarek P. pisze:
>>
>> Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
>> news:3031773333987c66a59204a70a8640be@masel.cs.put.poznan.pl...
>>
>>> Sie 2 razy spierdzieli i sie nauczyl... - masz odpowiedz.
>>
>> Odpowiedź na co? Bo nie rozumiem?
>> Ja się nie zastanawiam, czy w przypadku tego łóżeczka spadając na łeb,
>> nie na bok i z 2-3 razy większej wysokości się też nauczy, czy też
>> złamie sobie kark, ja po prostu nie chce tego sprawdzać.
>
> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...
>

....a rozwinęłaby się cywilizacja krzemowa.


--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 16:09:28 - Iwon(K)a

Maseł wrote in message
news:20bf73696584550dafd49e031b06a1ee@masel.cs.put.poznan.pl...
> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...


hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci, a nawet jesli
to i tak dzieci
miala zdecydowanie wiecej niz obecnie (taka przecietna para w wieku
rozrodczym)- to raz.
A dwa- to moze zagladnij do statystyk pogotowia, ile urazow i jakie
zaliczaja dzieci, te twarde gnojki.
I gdyby nie medycyna, to wiele skonczylo sie w powiedzeniu bog dal, bog
wzial.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 18:59:01 - Maseł

W dniu 2011-09-30 16:09, Iwon(K)a pisze:
> Maseł wrote in message
> news:20bf73696584550dafd49e031b06a1ee@masel.cs.put.poznan.pl...
>> Sprawa jest prosta - gdyby gnojki byly takie delikatne, jak ci sie
>> wydaje, to ludzkosc juz dawno by wyginela...
>
>
> hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci,

ludzkosc wiedziala, to ciemny lud nie wiedzial. Do dzisiaj nie wie, a
niektorzy ciagle sa przekonani, ze tego w szkolach nie powinni nauczac...

> a nawet
> jesli to i tak dzieci
> miala zdecydowanie wiecej niz obecnie (taka przecietna para w wieku
> rozrodczym)- to raz.
> A dwa- to moze zagladnij do statystyk pogotowia, ile urazow i jakie
> zaliczaja dzieci, te twarde gnojki.

zobacz jakie urazy przydarzaja sie w pozniejszym wieku - mysle, ze
ciekawsze opisy znajdziesz dla pacjentow w wieku 15-25...

> I gdyby nie medycyna, to wiele skonczylo sie w powiedzeniu bog dal, bog
> wzial.

Ale zauwaz, ze glowne rady tu na grupie sprowadzaja sie do poloz
dzieciaka na podlodze - wtedy nie wypadnie z lozeczka...

Pozdro

Maseł



Re: Jak związać piskorza?

2011-09-30 19:41:40 - Ikselka

Dnia Fri, 30 Sep 2011 18:59:01 +0200, Maseł napisał(a):

>> hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci,
>
> ludzkosc wiedziala, to ciemny lud nie wiedzial.

Świetna odpowiedź - dla ciemnego ludu :-D

Jak tak czytam resztkowo, bo resztkowo widoczne, niektóre cytaty z tzw
Iwonki, to po prostu żyć się chce :-D
--
XL



Re: Jak związać piskorza?

2011-10-01 16:33:31 - Iwon(K)a

Maseł wrote in message
news:bebd15f0fe8ed69e9352b461e016f99d@masel.cs.put.poznan.pl...
>> hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci,
>
> ludzkosc wiedziala, to ciemny lud nie wiedzial. Do dzisiaj nie wie, a
> niektorzy ciagle sa przekonani, ze tego w szkolach nie powinni nauczac...

swego czasu cala ludzkosc byla ciemnym ludem. A teraz- coz, gorzej ze w
domach sie nie mowi.

>> a nawet
>> jesli to i tak dzieci
>> miala zdecydowanie wiecej niz obecnie (taka przecietna para w wieku
>> rozrodczym)- to raz.
>> A dwa- to moze zagladnij do statystyk pogotowia, ile urazow i jakie
>> zaliczaja dzieci, te twarde gnojki.
>
> zobacz jakie urazy przydarzaja sie w pozniejszym wieku - mysle, ze
> ciekawsze opisy znajdziesz dla pacjentow w wieku 15-25...



Powołując się na amerykańską statystykę z ostatnich lat prowadzoną przez
różne instytucje Dębek powiedział, że w USA w grupie osób w wieku od końca
pierwszego roku życia do 37 lat pierwszą przyczyną śmiertelności są urazy, a
nie choroby np. metaboliczne, układu krążenia czy inne. Specjaliści
podkreślają, że w Polsce nie ma tego rodzaju statystyk. Rzetelną wiedzę
mógłby dać ogólnopolski rejestr urazów, ale takiego nikt nieprowadzi.
Tymczasem inne kraje zbierają takie dane, np. Niemcy czy Czechy

wobec tego zagladam na strony usa



Among children, six of the top ten reasons for ED visits were for
injuriessuch as bruises, open wounds, sprains and strains, broken arms, and
otherinjuries due to external causes.

i jeszcze jedna



i chyba wiesz co znaczy accidents.... jak widac niewiele sie w tym
zakresie zmienia jesli chodzi o wypadki (w przedzialach wiekowych). Te inne
przyczyny juz sie zmieniaja jesli chodzi o przyczyny smierci.

>> I gdyby nie medycyna, to wiele skonczylo sie w powiedzeniu bog dal, bog
>> wzial.
>> Ale zauwaz, ze glowne rady tu na grupie sprowadzaja sie do poloz
> dzieciaka na podlodze - wtedy nie wypadnie z lozeczka...

to moze zapoznaj sie jednak ze statystykami.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-10-02 00:59:36 - Maseł

W dniu 2011-10-01 16:33, Iwon(K)a pisze:
> Maseł wrote in message
> news:bebd15f0fe8ed69e9352b461e016f99d@masel.cs.put.poznan.pl...
>>> hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci,
>> ludzkosc wiedziala, to ciemny lud nie wiedzial. Do dzisiaj nie wie, a
>> niektorzy ciagle sa przekonani, ze tego w szkolach nie powinni nauczac...
> swego czasu cala ludzkosc byla ciemnym ludem. A teraz- coz, gorzej ze w
> domach sie nie mowi.

Wlasnie zniknelas na przyklad staroegipskich kaplanow i baby
odczyniajace uroki na wsiach ...

>
> Powołując się na amerykańską statystykę z ostatnich lat prowadzoną przez
[...]

1) amerykanska
2) dowodzaca, ze jak ktos mial wypadek i po tym uznal, ze jest na tyle
powazny, zeby udac sie do szpitala - to mial spore szanse umrzec
3) porownaj dzienna liczbe wypadkow (rozne BAM i inne takie) u takiego
szkraba z liczba zachorowan na rozne smiertelne choroby jakie mu sie
przytrafiaja w ciagu tego dnia...

4) podaj liczbe tych wypadkow w ktorych nie uznano za stosowne udac sie
do szpitala...

A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...

Pozdro

Maseł





Re: Jak związać piskorza?

2011-10-02 05:21:51 - Iwon(K)a

Maseł wrote in message
news:10259978b3d039cef2a6ad59e7bbe54f@masel.cs.put.poznan.pl...
> W dniu 2011-10-01 16:33, Iwon(K)a pisze:
>> Maseł wrote in message
>> news:bebd15f0fe8ed69e9352b461e016f99d@masel.cs.put.poznan.pl...
>>>> hmmm- ludzkosc wczesniej nie wiedziala skad sie biora dzieci,
>>> ludzkosc wiedziala, to ciemny lud nie wiedzial. Do dzisiaj nie wie, a
>>> niektorzy ciagle sa przekonani, ze tego w szkolach nie powinni
>>> nauczac...
>> swego czasu cala ludzkosc byla ciemnym ludem. A teraz- coz, gorzej ze w
>> domach sie nie mowi.
>
> Wlasnie zniknelas na przyklad staroegipskich kaplanow i baby
> odczyniajace uroki na wsiach ...
>
>>
>> Powołując się na amerykańską statystykę z ostatnich lat prowadzoną przez
> [...]
>
> 1) amerykanska
> 2) dowodzaca, ze jak ktos mial wypadek i po tym uznal, ze jest na tyle
> powazny, zeby udac sie do szpitala - to mial spore szanse umrzec
> 3) porownaj dzienna liczbe wypadkow (rozne BAM i inne takie) u takiego
> szkraba z liczba zachorowan na rozne smiertelne choroby jakie mu sie
> przytrafiaja w ciagu tego dnia...
>
> 4) podaj liczbe tych wypadkow w ktorych nie uznano za stosowne udac sie
> do szpitala...


widze, ze chocby nie wiem ile Ci linkow podac, Ty i tak ich nie doczytasz.

>
> A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
> krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...

niech sie gnojki cwicza, a reka w gore tylko bez podania jak sie u kogo co
skonczylo.

i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-10-03 15:10:48 - Maseł

W dniu 2011-10-02 05:21, Iwon(K)a pisze:
>> 4) podaj liczbe tych wypadkow w ktorych nie uznano za stosowne udac sie
>> do szpitala...
> widze, ze chocby nie wiem ile Ci linkow podac, Ty i tak ich nie doczytasz.

No to mamy dwie statystyki
- wypadki sie zdarzaja wszystkim, jak widzisz nie wszystkie powoduja urazy
- wiecej ludzi ulega zejsciu z powodu urazow niz ciezkich chorob

Jak ty z tego zrobisz ptasia grype, to juz twoja sprawa. Moze jeszcze
szczepionki przeciwko wypadkom zaczniesz sprzedawac..

Tak, czy inaczej - malucha dosc trudno jest zepsuc, tak zeby sie juz
do niczego nie nadawal. Chociaz ja i tak nie ryzykowalem wypadniecia
swoich dzieciakow z lozeczka/kojca - po prostu wypuscilem je na podloge...

>> A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
>> krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...
>
> niech sie gnojki cwicza, a reka w gore tylko bez podania jak sie u kogo co
> skonczylo.

jak widzisz - nie kazdy wypadek oznacza uraz, nie kazdy uraz oznacza zgon...

Pozdro

Maseł




Re: Jak związać piskorza?

2011-10-03 16:40:40 - Iwon(K)a


Maseł wrote in message
news:e3e7e39fba103e33b890f50d7f143ddf@masel.cs.put.poznan.pl...
> W dniu 2011-10-02 05:21, Iwon(K)a pisze:
>>> 4) podaj liczbe tych wypadkow w ktorych nie uznano za stosowne udac sie
>>> do szpitala...
>> widze, ze chocby nie wiem ile Ci linkow podac, Ty i tak ich nie
>> doczytasz.
>
> No to mamy dwie statystyki
> - wypadki sie zdarzaja wszystkim, jak widzisz nie wszystkie powoduja urazy
> - wiecej ludzi ulega zejsciu z powodu urazow niz ciezkich chorob
>
> Jak ty z tego zrobisz ptasia grype, to juz twoja sprawa. Moze jeszcze
> szczepionki przeciwko wypadkom zaczniesz sprzedawac..

nie trzeba od razu popadac w przesadze. Wystarczy zdrowy rozsadek.
Ale nie huraoptymizm.
>
> Tak, czy inaczej - malucha dosc trudno jest zepsuc, tak zeby sie juz
> do niczego nie nadawal. Chociaz ja i tak nie ryzykowalem wypadniecia
> swoich dzieciakow z lozeczka/kojca - po prostu wypuscilem je na podloge...

zyjemy juz w erze z dosc zaawansowana medycyna, wiec do niczego- tak od
razu,
i latwo, -sie nie staje.
>
>>> A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
>>> krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...
>>
>> niech sie gnojki cwicza, a reka w gore tylko bez podania jak sie u kogo
>> co
>> skonczylo.
>
> jak widzisz - nie kazdy wypadek oznacza uraz, nie kazdy uraz oznacza
> zgon...

nie kazdy. Nikt tak nie twierdzil. Ale nie dlatego ludzkosc nie wyginela.
i.




Re: Jak związać piskorza?

2011-10-02 10:19:24 - Agnieszka

Użytkownik Maseł napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:10259978b3d039cef2a6ad59e7bbe54f@masel.cs.put.poznan.pl...
>
> A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
> krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...

Moje spadło z regału. Pociągając regał za sobą...

Agnieszka




Re: Jak związać piskorza?

2011-10-03 12:09:27 - zażółcony


Użytkownik Maseł napisał w wiadomości
news:10259978b3d039cef2a6ad59e7bbe54f@masel.cs.put.poznan.pl...

> A teraz reka w gore ci, ktorym dziecko ani razu nie spadlo z lozka,
> krzesla, stolu, czy innego morderczego mebla...

Mnie ze dwa razy młodsze spadło z łóżka.
A starsze - kto by tam pamiętał.
Ale najlepiej miała moja młodsza siostra, jak sobie z bratem wyrywaliśmy
wózek na zakręcie :)




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 12:57:21 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jarek P. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Piskorz ma czternaście miesięcy i co prawda jeszcze nie chodzi, ale poza
> tym ewidentnie rośnie na godnego następcę Houdiniego.

PS. Chowajcie dobrze kluczyki od auta
wiadomosci.onet.pl/swiat/szesciolatek-prowadzil-samochod-wywolal-szok,1,4863662,wiadomosc.html

Qra




Re: Jak związać piskorza?

2011-09-28 18:52:05 - Jarek P.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4e82fd78$0$3506$65785112@news.neostrada.pl...

> PS. Chowajcie dobrze kluczyki od auta
> wiadomosci.onet.pl/swiat/szesciolatek-prowadzil-samochod-wywolal-szok,1,4863662,wiadomosc.html

A dzięki dzięki, ale to raczej starszy, on jest zamiłowany kierowca.
Młodszy, o którym tu mowa, to w wieku sześciu lat raczej weźmie kombinerki i
śrubokręt i ten samochód rozmontuje na czynniki pierwsze. A potem złoży
spowrotem...

J.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS