Kiedyś to było dzieciństwo...

Stalker Data ostatniej zmiany: 2011-10-17 15:56:33

Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 21:16:41 - Stalker

www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html

A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
kolegami na dworze zakręciła...



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 21:36:23 - Nixe

Stalker napisał

> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

Nie bardzo podoba mi się obarczanie odpowiedzialnością starszego dziecka za
młodsze rodzeństwo.
9-latka z 2-latką na placu zabaw to jednak nieporozumienie.
Gdyby młodszemu coś się stało - poczucie winy u starszego pozostaje na
długo.

Reszta do przyjęcia, właściwie niczego drastycznego nie zauważyłam.
A generalnie - we wszystkim należy znaleźć umiar i złoty środek ;-)

N.





Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:05:01 - Paulinka

Nixe pisze:
> Stalker napisał
>
>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>
> Nie bardzo podoba mi się obarczanie odpowiedzialnością starszego dziecka
> za młodsze rodzeństwo.
> 9-latka z 2-latką na placu zabaw to jednak nieporozumienie.
> Gdyby młodszemu coś się stało - poczucie winy u starszego pozostaje na
> długo.

Kiedyś mama nie mogła mnie odprowadzić do zerówki i wysłała mnie ze
starszym bratem (7lat starszym). Do szkoły mieliśmy szybkim krokiem 15
minut przez 3 ruchliwe ulice.
W połowie drogi przypomniałam sobie, że nie zabrałam kapci na zmianę.
Brat zostawił mnie pod sklepem i wyruszył do domu po moje kapcie.
Czekałam, czekałam i wydawało mi się, że na pewno się spóźnię, więc
resztę trasy pokonałam sama.
Jak długo żyję, nie wiedziałam ani wcześniej ani później mojego brata
tak zdenerwowanego, kiedy mnie w końcu znalazł w szkole.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:12:53 - Nixe

Paulinka napisał

> Jak długo żyję, nie wiedziałam ani wcześniej ani później mojego brata tak
> zdenerwowanego, kiedy mnie w końcu znalazł w szkole.

Ale rozmawiacie już ze sobą? ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:19:50 - Paulinka

Nixe pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Jak długo żyję, nie wiedziałam ani wcześniej ani później mojego brata
>> tak zdenerwowanego, kiedy mnie w końcu znalazł w szkole.
>
> Ale rozmawiacie już ze sobą? ;-)

LOL
Rozmawiamy, za to po tamtej pamiętnej samozwańczej wycieczce obiecałam
mu, że nawet jak mama będzie kazała, to nie pozwolę mu się mną zajmować :)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 22:27:13 - Stalker

W dniu 2011-10-15 21:16, Stalker pisze:
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>
> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...

W sumie bardzo apropos:

www.rp.pl/artykul/733112-Kara-za-szesciolatka-na-drodze.html

Okazuje się, że za reformą w szkolnictwie nie poszły zmiany w kodeksie
drogowym. Zgodnie z przepisami samodzielnie do szkoły nadal może iść
tylko 7-latek

Stalker




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 22:44:11 - Ikselka

Dnia Sat, 15 Oct 2011 22:27:13 +0200, Stalker napisał(a):

> W dniu 2011-10-15 21:16, Stalker pisze:
>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>
>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>
>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
>> kolegami na dworze zakręciła...
>
> W sumie bardzo apropos:
>
> www.rp.pl/artykul/733112-Kara-za-szesciolatka-na-drodze.html
>
> Okazuje się, że za reformą w szkolnictwie nie poszły zmiany w kodeksie
> drogowym. Zgodnie z przepisami samodzielnie do szkoły nadal może iść
> tylko 7-latek
>

No i dobrze. Dzięki temu rodzice mają się czym wykpić od idiotyzmów, które
im się narzuca.


--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 09:22:14 - Qrczak

Dnia 2011-10-15 22:27, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>
> www.rp.pl/artykul/733112-Kara-za-szesciolatka-na-drodze.html
>
> Okazuje się, że za reformą w szkolnictwie nie poszły zmiany w kodeksie
> drogowym. Zgodnie z przepisami samodzielnie do szkoły nadal może iść
> tylko 7-latek

A jak to było przed 1997 rokiem?
Bo przyznaję, nie chce mi się szukać...

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 10:46:31 - Stalker

W dniu 2011-10-16 09:22, Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-15 22:27, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> www.rp.pl/artykul/733112-Kara-za-szesciolatka-na-drodze.html
>>
>> Okazuje się, że za reformą w szkolnictwie nie poszły zmiany w kodeksie
>> drogowym. Zgodnie z przepisami samodzielnie do szkoły nadal może iść
>> tylko 7-latek
>
> A jak to było przed 1997 rokiem?
> Bo przyznaję, nie chce mi się szukać...

Ja odpowiem na to pytanie, nie odpowiadając na nie, ale
stając jednak trochę w obronie dzisiejszych rodziców :-)

Nie wiem jaki był kodeks drogowy przed 1997, ale kiedyś dawałem tu
statystykę wzrostu liczby samochodów jakie jeździły po polskich drogach
za naszych czasów i teraz...

Także:

1. W niektórych aspektach życia czasy naprawdę się zmieniły. Choćby te
10 razy więcej samochodów to naprawdę widać, nawet na osiedlowych
uliczkach i chodnikach, zapchanych po brzegi czterokółkowym bogactwem, a
co dopiero na drogach (także tych wiodących do szkoły)

2. Nie wiem czy nie przenosimy wspomnień z innych miejsc. Pytanie do
wszystkich: Kto swoje dzieciństwo spędził w małej miejscowości, na
skraju lasu, gdzie tylko władza miała samochód, a wszyscy się znali? Bo
jak tak miałem, a teraz przyszło mi wychowywać dzieci w dużym mieście,
gdzie sytuacja jest zupełnie inna...

3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej
swobody? :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń niż
tę jaką mieli nasi rodzice?

Stalker







Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 11:01:35 - MOLNARka

Użytkownik Stalker napisał

> 3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
> wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
> nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej swobody?
> :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń niż tę jaką
> mieli nasi rodzice?

Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
kategorycznie powiedział, ze nie.
Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 15:57:10 - Nixe

MOLNARka napisał w

> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.

Miałyśmy tego samego ojca?
Wprawdzie nazwisko identyczne, ale przecież Ty po mężu ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:06:05 - Paulinka

MOLNARka pisze:
> Użytkownik Stalker napisał
>
>> 3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
>> wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
>> nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej
>> swobody? :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń
>> niż tę jaką mieli nasi rodzice?
>
> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
> kategorycznie powiedział, ze nie.
> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.

A mnie puścił, miałam 17 lat :-)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:13:30 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):

> MOLNARka pisze:

>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>
> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)

My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:20:29 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> MOLNARka pisze:
>
>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>
> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)

Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:29:42 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 20:20, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>> MOLNARka pisze:
>>
>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to
>>>> ten kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>
>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe
>> wyprawy
>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>
> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P

Konie pod namiotem można zobaczyć np. w cyrku.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:31:26 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 20:20, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>> MOLNARka pisze:
>>>
>>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to
>>>>> ten kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>>
>>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe
>>> wyprawy
>>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>>
>> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P
>
> Konie pod namiotem można zobaczyć np. w cyrku.

Tylko tu konie były zamiast namiotu :)


--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 09:20:01 - krys

Paulinka wrote:

> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-10-16 20:20, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>> MOLNARka pisze:
>>>>
>>>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to
>>>>>> ten kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>>>
>>>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>>>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie
>>>> na koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe
>>>> wyprawy
>>>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>>>
>>> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P
>>
>> Konie pod namiotem można zobaczyć np. w cyrku.
>
> Tylko tu konie były zamiast namiotu :)

Hehe, zważywszy że Konie mówiło się na studentów weterynarii ;-)...
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:17:08 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:20:29 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> MOLNARka pisze:
>>
>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>>>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>
>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>
> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P

Jak ktoś robi, tak mu brzmi.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:22:11 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:20:29 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> MOLNARka pisze:
>>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>>>>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
>>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P
>
> Jak ktoś robi, tak mu brzmi.

Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
namiot=zepsucie. Koń=... :)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:24:55 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:22:11 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:20:29 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> MOLNARka pisze:
>>>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>>>>>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>>>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>>>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
>>>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>>> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P
>>
>> Jak ktoś robi, tak mu brzmi.
>
> Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
> namiot=zepsucie. Koń=... :)

....naprawienie?
:->
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:26:37 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:22:11 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:20:29 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 20:06:05 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> MOLNARka pisze:
>>>>>>> Hmmm ... pewnie coś w tym jest ;-)
>>>>>>> Jak lata temu upraszałam mojego ojca, ze chcę jechac pod namiot to ten
>>>>>>> kategorycznie powiedział, ze nie.
>>>>>>> Ja: tato ... ale weź ... no Ty jeździłeś.
>>>>>>> Ojciec: no właśnie - dlatego Ty nie pojedziesz.
>>>>>> A mnie puścił, miałam 17 lat :-)
>>>>> My unikaliśmy tego typu sytuacji - dziewczyna miała do wyboru wątpliwej
>>>>> wartości (rozrywkowej) wyjazd pod namiot albo gwarantowane 2 tygodnie na
>>>>> koniu w Bieszczadach każdego lata. Pomysł zaskoczył - namiotowe wyprawy
>>>>> nie miały szans przy koniach aż do dorosłości córki :-)
>>>> Chcesz, czy nie, ale dwuznacznie to zabrzmiało ;P
>>> Jak ktoś robi, tak mu brzmi.
>> Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
>> namiot=zepsucie. Koń=... :)
>
> ...naprawienie?
> :->

A niech Ci będzie. Ja nigdy nie zapomnę tego wyjazdu. Moja przyjaciółka
widziała wtedy po raz pierwszy w życiu morze ;)
17-latka skacząca po falach jak 5-latek bezcenne :P

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:31:47 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:26:37 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:22:11 +0200, Paulinka napisał(a):

>>> Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
>>> namiot=zepsucie. Koń=... :)
>>
>> ...naprawienie?
>>:->
>
> A niech Ci będzie. Ja nigdy nie zapomnę tego wyjazdu. Moja przyjaciółka
> widziała wtedy po raz pierwszy w życiu morze ;)
> 17-latka skacząca po falach jak 5-latek bezcenne :P



Różnie to bywa. Moje dziewczyny morza miały dosyć zanim zachciało im się
pod namiot. Ale z kolei nasz sąsiad pierwszy raz zobaczył polskie morze w
wieku 45 lat. Nie był jakoś tam specjalnie zachwycony, był raczej nawet
zawiedziony - sporo sobie obiecywał po jego opiewanej przeze mnie surowej
poetyce, którą ja akurat łyżkami bym jadła.
No ale on spędził wiele lat we Włoszech :-)
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:35:13 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:26:37 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:22:11 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>>>> Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
>>>> namiot=zepsucie. Koń=... :)
>>> ...naprawienie?
>>> :->
>> A niech Ci będzie. Ja nigdy nie zapomnę tego wyjazdu. Moja przyjaciółka
>> widziała wtedy po raz pierwszy w życiu morze ;)
>> 17-latka skacząca po falach jak 5-latek bezcenne :P

> Różnie to bywa. Moje dziewczyny morza miały dosyć zanim zachciało im się
> pod namiot. Ale z kolei nasz sąsiad pierwszy raz zobaczył polskie morze w
> wieku 45 lat. Nie był jakoś tam specjalnie zachwycony, był raczej nawet
> zawiedziony - sporo sobie obiecywał po jego opiewanej przeze mnie surowej
> poetyce, którą ja akurat łyżkami bym jadła.
> No ale on spędził wiele lat we Włoszech :-)

No to jednak jakieś morze widział ;)
Ja polskie morze uwielbiam. Dzieci są co roku z teściową 3 tyg plus z
nami jak się uda.
W przyszłym roku tylko chłopaki pojadą, bo odbieramy nasze nowe lokum.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:42:47 - Nixe



Użytkownik Paulinka napisał

> Ja polskie morze uwielbiam. Dzieci są co roku z teściową 3 tyg plus z nami
> jak się uda.

A dokąd jeździcie?

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:49:46 - Paulinka

Nixe pisze:
>
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Ja polskie morze uwielbiam. Dzieci są co roku z teściową 3 tyg plus z
>> nami jak się uda.
>
> A dokąd jeździcie?

Stety niestety Ustka, bo ja nie lubię. W tym roku dzieciaki pojechały
tradycyjnie, a my z tz-tem zrobiliśmy sobie wakacje tylko dla siebie i
pojechaliśmy do Ustronia Morskiego i Kołobrzegu.
Pierwszy raz od 12 lat sami na wakacjach :P
No może nie do końca, bo byłam w zaawansowanej ciąży ;)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:16:41 - medea

W dniu 2011-10-16 21:49, Paulinka pisze:
>
> Stety niestety Ustka, bo ja nie lubię. W tym roku dzieciaki pojechały
> tradycyjnie, a my z tz-tem zrobiliśmy sobie wakacje tylko dla siebie i
> pojechaliśmy do Ustronia Morskiego i Kołobrzegu.

Myśmy też zwykle jeździli w tamte okolice (środkowe wybrzeże), ale w tym
roku pojechaliśmy eksperymentalnie na wybrzeże zachodnie, do
Międzyzdrojów. I zakochałam się w tamtych plażach. Morze jest tam
cieplejsze, ludzi jakoś mniej (pewnie przypadkiem się tak udało), no i
akurat trafiliśmy chyba jedyny upalny tydzień w ciągu tych wakacji.
Dodatkowo jest tam teraz wspaniały dojazd z Wrocławia, omija się bokiem
prawie wszystkie wiochy i miasta po drodze, bo jest droga ekspresowa.
Natomiast jazda do Kołobrzegu lub Koszalina to koszmar.
W przyszłym roku planujemy Świnoujście.

Ewa




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:25:57 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2011-10-16 21:49, Paulinka pisze:
>>
>> Stety niestety Ustka, bo ja nie lubię. W tym roku dzieciaki pojechały
>> tradycyjnie, a my z tz-tem zrobiliśmy sobie wakacje tylko dla siebie i
>> pojechaliśmy do Ustronia Morskiego i Kołobrzegu.
>
> Myśmy też zwykle jeździli w tamte okolice (środkowe wybrzeże), ale w tym
> roku pojechaliśmy eksperymentalnie na wybrzeże zachodnie, do
> Międzyzdrojów. I zakochałam się w tamtych plażach. Morze jest tam
> cieplejsze, ludzi jakoś mniej (pewnie przypadkiem się tak udało), no i
> akurat trafiliśmy chyba jedyny upalny tydzień w ciągu tych wakacji.
> Dodatkowo jest tam teraz wspaniały dojazd z Wrocławia, omija się bokiem
> prawie wszystkie wiochy i miasta po drodze, bo jest droga ekspresowa.
> Natomiast jazda do Kołobrzegu lub Koszalina to koszmar.
> W przyszłym roku planujemy Świnoujście.

Tż jeździł tam z rodzicielką od 2-go roku życia, aż mnie nie poznał ;P
Mi się marzy Hel, zobaczymy. BTW nasze pierwsze wakacje z dziećmi, to
było chyba najfajniejsze moje wspomnienie z wakacji.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:44:53 - Nixe

Paulinka napisał

> Mi się marzy Hel, zobaczymy.

Wszystko, byle nie Hel. No chyba, że lubisz jak jest ciasno, głośno i
smrodliwie.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:47:18 - Paulinka

Nixe pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Mi się marzy Hel, zobaczymy.
>
> Wszystko, byle nie Hel. No chyba, że lubisz jak jest ciasno, głośno i
> smrodliwie.

No nie lubię, liczyłam na piękne widoki.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:25:31 - w_e

Dnia Sun, 16 Oct 2011 22:25:57 +0200, Paulinka napisał(a):

> Mi się marzy Hel, zobaczymy.

Ja chcę na Krym :)
Planowaliśmy na ten rok, no ale trafiła nam się nie zaplanowana
przeprowadzka i po Krymie. Chociaż przeprowadzka była tego warta :)
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 21:40:58 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 20:25:31 +0200, w_e napisał(a):

> Ja chcę na Krym :)

A, tam to bym pojechała też.
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 21:59:30 - Qrczak

Dnia 2011-10-17 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Mon, 17 Oct 2011 20:25:31 +0200, w_e napisał(a):
>
>> Ja chcę na Krym :)
>
> A, tam to bym pojechała też.

Mickiewicz też był. Ale aż tak bardzo widać mu się nie podobało, skoro
mógł zostać, a tak bardzo chciał wrócić.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:14:08 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:59:30 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-10-17 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Mon, 17 Oct 2011 20:25:31 +0200, w_e napisał(a):
>>
>>> Ja chcę na Krym :)
>>
>> A, tam to bym pojechała też.
>
> Mickiewicz też był. Ale aż tak bardzo widać mu się nie podobało, skoro
> mógł zostać, a tak bardzo chciał wrócić.

Chyba mu się podobało, skoro Sonety Krymskie napisał.

Znajomi byli - zachwyceni.


--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:18:38 - Agnieszka

Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j7i1f2$4ef$2@news.onet.pl...
> Dnia 2011-10-17 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Mon, 17 Oct 2011 20:25:31 +0200, w_e napisał(a):
>>
>>> Ja chcę na Krym :)
>>
>> A, tam to bym pojechała też.
>
> Mickiewicz też był. Ale aż tak bardzo widać mu się nie podobało, skoro
> mógł zostać, a tak bardzo chciał wrócić.

Nie wiem jak za Mickiewicza i nie wiem jak teraz, ale jakieś 20 lat temu to
tam jedna bida z nędzą była. Chociaż okolice piękne.

Agnieszka






Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:26:17 - Nixe


Agnieszka napisał

> Nie wiem jak za Mickiewicza i nie wiem jak teraz, ale jakieś 20 lat temu
> to tam jedna bida z nędzą była. Chociaż okolice piękne.

Niewiele się zmieniło ;-P
Ale i tak warto jechać, jak ktoś ma powyżej uszu Egiptów i innych Tunezji i
tęskni za egzotyką innego rodzaju.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 00:06:04 - w_e

Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:59:30 +0200, Qrczak napisał(a):

> Mickiewicz też był. Ale aż tak bardzo widać mu się nie podobało, skoro
> mógł zostać, a tak bardzo chciał wrócić.

Ja też zamierzam wrócić.
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 20:09:30 - Qrczak

Dnia 2011-10-18 00:06, niebożę w_e wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:59:30 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Mickiewicz też był. Ale aż tak bardzo widać mu się nie podobało, skoro
>> mógł zostać, a tak bardzo chciał wrócić.
>
> Ja też zamierzam wrócić.

A też coś potem napiszesz?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:20:13 - Nixe

w_e napisał

> Ja chcę na Krym :)

Moi rodzice byli w tym roku - zachwyceni.

> Chociaż przeprowadzka była tego warta :)

A dokąd, dokąd? :)

N. ciekawska




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 00:10:03 - w_e

Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:20:13 +0200, Nixe napisał(a):

> N. ciekawska

a dasz jakiegoś maila?
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-21 23:46:09 - w_e

Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:20:13 +0200, Nixe napisał(a):

> w_e napisał
>
>> Ja chcę na Krym :)
>
> Moi rodzice byli w tym roku - zachwyceni.
>
>> Chociaż przeprowadzka była tego warta :)
>
> A dokąd, dokąd? :)
>
> N. ciekawska

Napisałam, mam nadzieję, że do Ciebie dotarło :)
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:22:34 - w_e

Dnia Sun, 16 Oct 2011 22:16:41 +0200, medea napisał(a):

> W przyszłym roku planujemy Świnoujście.

brrrrrr zachciało ci się wakacji w mieście?
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 21:22:58 - Aicha

W dniu 2011-10-17 20:22, w_e pisze:

>> W przyszłym roku planujemy Świnoujście.
>
> brrrrrr zachciało ci się wakacji w mieście?

Świnoujście rządzi :)

--
Pozdrawiam - Aicha (ze wspomnieniami spacerów za granicę, wycieczki do
Kopenhagi, promów, kina i kopalnianych ośrodków, dawno
sprywatyzowanych...:))




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 21:30:52 - medea

W dniu 2011-10-17 20:22, w_e pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 22:16:41 +0200, medea napisał(a):
>
>> W przyszłym roku planujemy Świnoujście.
> brrrrrr zachciało ci się wakacji w mieście?

Podobno tam najcieplejsze morze, najładniejsze i najczystsze plaże, poza
tym to dobra baza wypadowa na różne wycieczki, także do Niemiec. W
Świnoujściu byłam tylko raz na wycieczce dawno temu i niewiele pamiętam.
Międzyzdrojami też mnie straszyli, że takie zatłoczone, a doświadczenie
pokazało zupełnie co innego. W tym roku byliśmy w dwóch miejscach - w
Międzyzdrojach i w Łebie. Łeba - tam dopiero jest huk luda! Nigdy
więcej. Międzyzdroje natomiast polecę każdemu.

Ewa




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 00:19:33 - w_e

Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:30:52 +0200, medea napisał(a):

> W tym roku byliśmy w dwóch miejscach - w
> Międzyzdrojach i w Łebie. Łeba - tam dopiero jest huk luda! Nigdy
> więcej. Międzyzdroje natomiast polecę każdemu.

Mi się Międzyzdroje nie podobały, byłam dwa razy, fakt, że tylko na
wycieczce objazdowej. Natomiast Łebę kocham. Tyle, że ja nad morze jeżdżę
(za karę)z dzieciakami jak jeszcze nie ma sezonu. W Łebie mam co robić,
idziemy do poru rybackiego, portu jachtowego, na wydmy, jedziemy do latarni
Stilo, do skansenu w Klukach. No i ta szeroka plaża, że można spokojnie
rozłożyć się z daleka od wody na suchym piasku.
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 00:33:12 - w_e

Dnia Tue, 18 Oct 2011 00:19:33 +0200, w_e napisał(a):

> Tyle, że ja nad morze jeżdżę
> (za karę)z dzieciakami jak jeszcze nie ma sezonu.

Za karę nie dlatego, że z dziećmi. Tylko za karę, bo nad morze. Ja bym
chciała w góry :)
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 19:27:58 - medea

W dniu 2011-10-18 00:19, w_e pisze:
> Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:30:52 +0200, medea napisał(a):
>
>> W tym roku byliśmy w dwóch miejscach - w
>> Międzyzdrojach i w Łebie. Łeba - tam dopiero jest huk luda! Nigdy
>> więcej. Międzyzdroje natomiast polecę każdemu.
> Mi się Międzyzdroje nie podobały, byłam dwa razy, fakt, że tylko na
> wycieczce objazdowej. Natomiast Łebę kocham. Tyle, że ja nad morze jeżdżę
> (za karę)z dzieciakami jak jeszcze nie ma sezonu. W Łebie mam co robić,
> idziemy do poru rybackiego, portu jachtowego, na wydmy, jedziemy do latarni
> Stilo, do skansenu w Klukach. No i ta szeroka plaża, że można spokojnie
> rozłożyć się z daleka od wody na suchym piasku.

Powiem tak - na pewno dużą rolę w ocenie obu miejscowości odegrała w
moim przypadku pogoda. W Międzyzdrojach mieliśmy wręcz cudowną,
słoneczną i upalną pogodę i nie potrzebowaliśmy nawet dodatkowych
atrakcji poza plażą, chociaż i tak zwiedziliśmy parę miejsc. Natomiast w
Łebie pogodę mieliśmy paskudną, tak że wszelkie wycieczki krajoznawcze
nas ominęły, nawet wydm nie zobaczyliśmy. Lało niemal non stop.

Ewa



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:43:31 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:35:13 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:26:37 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:22:11 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>>>> Już się tak nie nadymaj, nie chodziło o Twoją córką tylko kontekst
>>>>> namiot=zepsucie. Koń=... :)
>>>> ...naprawienie?
>>>> :->
>>> A niech Ci będzie. Ja nigdy nie zapomnę tego wyjazdu. Moja przyjaciółka
>>> widziała wtedy po raz pierwszy w życiu morze ;)
>>> 17-latka skacząca po falach jak 5-latek bezcenne :P
>
>> Różnie to bywa. Moje dziewczyny morza miały dosyć zanim zachciało im się
>> pod namiot. Ale z kolei nasz sąsiad pierwszy raz zobaczył polskie morze w
>> wieku 45 lat. Nie był jakoś tam specjalnie zachwycony, był raczej nawet
>> zawiedziony - sporo sobie obiecywał po jego opiewanej przeze mnie surowej
>> poetyce, którą ja akurat łyżkami bym jadła.
>> No ale on spędził wiele lat we Włoszech :-)
>
> No to jednak jakieś morze widział ;)
> Ja polskie morze uwielbiam. Dzieci są co roku z teściową 3 tyg plus z
> nami jak się uda.
> W przyszłym roku tylko chłopaki pojadą, bo odbieramy nasze nowe lokum.

Miałam w tym roku do wyboru, bo w tym samym czasie włoskie jezioro Garda
(łał - darmowy pobyt! - znajomi i tak wynajmują zawsze apartament będąc tam
rokrocznie na targach) i Mazury (niedarmowe). Wybrałam Mazury.
Gdybym miała do wyboru Włochy i Bałtyk, wybrałabym Bałtyk, bez namysłu.
Kocham Bałtyk i Mazury. nad Bałtykiem wystarczy mi plaża, nawet w deszcz, a
na Mazurach kawałek pomostu. I mogę tam spędzić cały dzień.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 11:15:47 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 10:46, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-16 09:22, Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-10-15 22:27, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> www.rp.pl/artykul/733112-Kara-za-szesciolatka-na-drodze.html
>>>
>>> Okazuje się, że za reformą w szkolnictwie nie poszły zmiany w kodeksie
>>> drogowym. Zgodnie z przepisami samodzielnie do szkoły nadal może iść
>>> tylko 7-latek
>>
>> A jak to było przed 1997 rokiem?
>> Bo przyznaję, nie chce mi się szukać...
>
> Ja odpowiem na to pytanie, nie odpowiadając na nie, ale
> stając jednak trochę w obronie dzisiejszych rodziców :-)
>
> Nie wiem jaki był kodeks drogowy przed 1997, ale kiedyś dawałem tu
> statystykę wzrostu liczby samochodów jakie jeździły po polskich drogach
> za naszych czasów i teraz...
>
> Także:
>
> 1. W niektórych aspektach życia czasy naprawdę się zmieniły. Choćby te
> 10 razy więcej samochodów to naprawdę widać, nawet na osiedlowych
> uliczkach i chodnikach, zapchanych po brzegi czterokółkowym bogactwem, a
> co dopiero na drogach (także tych wiodących do szkoły)

A, i dlatego mamy robić z dzieci kaleki?

> 2. Nie wiem czy nie przenosimy wspomnień z innych miejsc. Pytanie do
> wszystkich: Kto swoje dzieciństwo spędził w małej miejscowości, na
> skraju lasu, gdzie tylko władza miała samochód, a wszyscy się znali? Bo
> jak tak miałem, a teraz przyszło mi wychowywać dzieci w dużym mieście,
> gdzie sytuacja jest zupełnie inna...

Środowiska nie zmieniłam. Środowisko - fakt - się zmieniło, ale to i
dzieci się powinno do tych zmian adaptować.
Zresztą z jakiegoś powodu już w przedszkolu jest to całe wychowanie
komunikacyjne w programie nauczania.

> 3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
> wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
> nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej
> swobody? :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń niż
> tę jaką mieli nasi rodzice?

Zaszkodził Ci jakoś ten samopas?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 11:25:39 - Stalker

W dniu 2011-10-16 11:15, Qrczak pisze:

>> 1. W niektórych aspektach życia czasy naprawdę się zmieniły. Choćby te
>> 10 razy więcej samochodów to naprawdę widać, nawet na osiedlowych
>> uliczkach i chodnikach, zapchanych po brzegi czterokółkowym bogactwem, a
>> co dopiero na drogach (także tych wiodących do szkoły)
>
> A, i dlatego mamy robić z dzieci kaleki?

No ale może właśnie nie robimy kalek?

>> 3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
>> wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
>> nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej
>> swobody? :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń niż
>> tę jaką mieli nasi rodzice?
>
> Zaszkodził Ci jakoś ten samopas?

Siostra, oprócz mnie i Ciebie to na tym świecie żyło, żyje i żyć będzie
całe mnóstwo innych ludzi. Nie każdy może te czasy wspominać jako
beztroską swobodę, albo jak już wspomni to mu się włos na głowie jeży...

Jakby na to nie patrzeć, to obecna sytuacja w bezpośredni sposób wynika
z NASZYCH (pokoleniowych) doświadczeń. Nas wychowywano tak, my
wychowujemy inaczej - jakiś związek przyczynowo-skutkowy musi (a
przynajmniej powinien) tu być...

Stalker



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 11:47:41 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 11:25, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-16 11:15, Qrczak pisze:
>
>>> 1. W niektórych aspektach życia czasy naprawdę się zmieniły. Choćby te
>>> 10 razy więcej samochodów to naprawdę widać, nawet na osiedlowych
>>> uliczkach i chodnikach, zapchanych po brzegi czterokółkowym bogactwem, a
>>> co dopiero na drogach (także tych wiodących do szkoły)
>>
>> A, i dlatego mamy robić z dzieci kaleki?
>
> No ale może właśnie nie robimy kalek?

W pewnym momencie życia Starszej zachciało mi się pracować nad jej
kalectwem komunikacyjnym solidniej. Mówiąc wprost, na jej każde wyraźnie
zasygnalizowane życzenie woziłam jej dupsko, gdzie chciała owe posadzić.
Efekty przeszły moje oczekiwania, przestała miewać ochoty do wyjścia z
domu, kiedy nie było możliwości wożenia dupska, straciła zdolność do
rozpoznawania terenu (mogłam ją wtedy w lesie porzucić, jeszcze by tam
siedziała i korę jadła). O takim kalectwie piszę, Brat. A że przy okazji
się przyczyniłam do kalectwa, które zasugerowałeś, to inna bajka...

>>> 3. No i last but not least: W końcu to MY teraz jesteśmy rodzicami i
>>> wychowujemy dzieci zgodnie z naszym widzeniem zagrożeń? :-) Może ta
>>> nadopiekuńczość to jest najzwyklejszy efekt naszej poprzedniej
>>> swobody? :-) Może lata samopasu dały nam większą świadomość zagrożeń niż
>>> tę jaką mieli nasi rodzice?
>>
>> Zaszkodził Ci jakoś ten samopas?
>
> Siostra, oprócz mnie i Ciebie to na tym świecie żyło, żyje i żyć będzie
> całe mnóstwo innych ludzi. Nie każdy może te czasy wspominać jako
> beztroską swobodę, albo jak już wspomni to mu się włos na głowie jeży...

Ale za to jak podniecające jest to jeżenie... Życzyłabym mojemu gnojstwu
takich wspomnień, ale wiem już (Starsza czasem w gwałtownym przypływie
uczuć coś opowie), że takich samych mieć nie będą, ale te ich też są
niczego sobie.
Dlaczego mając 'to coś' chcesz odebrać możliwość mania tego innym?

> Jakby na to nie patrzeć, to obecna sytuacja w bezpośredni sposób wynika
> z NASZYCH (pokoleniowych) doświadczeń. Nas wychowywano tak, my
> wychowujemy inaczej - jakiś związek przyczynowo-skutkowy musi (a
> przynajmniej powinien) tu być...

Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
pokoleniowe doświadczenia?
Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest. No
i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe. Nic
to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż parkingów.
Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 14:32:20 - Stalker

W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:

> Dlaczego mając 'to coś' chcesz odebrać możliwość mania tego innym?

Siostro najmilejsza, a gdzie ty wyczytałaś, że ja bym chciał odbierać? :-)

Swoje tak wychować chcę, żeby miały co wspominać, choćby i teściowa mało
zawału nie dostała ;-)

> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
> pokoleniowe doświadczenia?
> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest. No
> i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe. Nic
> to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż parkingów.
> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.

Ale Ci rodzice wszak z dokładnie tego samego pokolenia co my są.
Te same pokoleniowe doświadczenia ich doświadczyły.

Stalker




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 17:37:41 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 14:32, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>
>> Dlaczego mając 'to coś' chcesz odebrać możliwość mania tego innym?
>
> Siostro najmilejsza, a gdzie ty wyczytałaś, że ja bym chciał odbierać? :-)

Ktoś tu chciał dzieciom odebrać samopaśne dzieciństwo. Może to nie byłeś
Ty... Jak nie Ty, to trudno, znów się nie pokłócimy...

> Swoje tak wychować chcę, żeby miały co wspominać, choćby i teściowa mało
> zawału nie dostała ;-)

A bo te to tak mają... Chyba w chwili pojawienia się wnuków spływa na
nich niewątpliwa łaska dbania o zdrowie i życie wszystkich dokoła.

>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>> pokoleniowe doświadczenia?
>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest. No
>> i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe. Nic
>> to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż parkingów.
>> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
>> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>
> Ale Ci rodzice wszak z dokładnie tego samego pokolenia co my są.
> Te same pokoleniowe doświadczenia ich doświadczyły.

Oj już nie bardzo z tego samego. Niestety obserwuję i stety widzę
różnicę pokoleń.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 16:10:48 - Nixe

Qrczak napisał

> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.

Qra, ale nie każde dziecko może sobie samo_przyjść_do szkoły.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 17:26:22 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 16:10, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał
>
>> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
>> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>
> Qra, ale nie każde dziecko może sobie samo_przyjść_do szkoły.

Ale to też nie oznacza, że każde musi być doprowadzane.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:29:22 - Nixe

Qrczak napisał

> Ale to też nie oznacza, że każde musi być doprowadzane.

No nie, ale są takie szkoły, gdzie miejscowych dzieciaków zaledwie garstka
chodzi.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 09:17:18 - Maciek

W dniu 2011-10-16 16:10, Nixe pisze:
>> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
>> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
> Qra, ale nie każde dziecko może sobie samo_przyjść_do szkoły.
A powinno! Szkoła powinna być nie dalej jak 200m od każdego dziecka! Co
ten rząd z nami robi??? :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 10:03:49 - Nixe


Użytkownik Maciek napisał

> A powinno! Szkoła powinna być nie dalej jak 200m od każdego dziecka! Co
> ten rząd z nami robi??? :->

Widzę, że kolejna dyskusja też Cię przerosła ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 16:41:20 - Ikselka

Dnia Tue, 18 Oct 2011 09:17:18 +0200, Maciek napisał(a):

> W dniu 2011-10-16 16:10, Nixe pisze:
>>> Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie rozjeżdżali
>>> trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>> Qra, ale nie każde dziecko może sobie samo_przyjść_do szkoły.
> A powinno! Szkoła powinna być nie dalej jak 200m od każdego dziecka! Co
> ten rząd z nami robi??? :->

Róbcie sami! - jak będzie więcej dzieci, to się SAMO zrobi.
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:01:18 - medea

W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>
> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
> pokoleniowe doświadczenia?
> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.

Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
szkołą? No weeeźź Qra...
I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
sam spacer.

Ewa




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:30:08 - Nixe

medea napisał

> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
> sam spacer.

A niektórzy dodatkowo SKM-ką ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:37:25 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 18:01, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>>
>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>> pokoleniowe doświadczenia?
>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
>> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
>> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
>> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
>> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>
> Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
> około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
> szkołą? No weeeźź Qra...
> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
> sam spacer.

Cusz... jeden ma samochód odjazdowy, drugi uprawia chód sportowy.
Kończąc temat powiem tylko, że 90% dzieci ze wspomnianej przeze mnie
szkoły to dzieci rejonowe, które do szkoły mają piechotą nierzadko
bliżej a na pewno szybciej aniżeli samochodem (obliczone na podstawie
średniego czasu stania w korku oraz znajdowania wolnego skrawka trawnika
do zaparkowania karocy).

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:53:18 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 18:01, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>>>
>>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>>> pokoleniowe doświadczenia?
>>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
>>> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
>>> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
>>> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
>>> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>>
>> Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
>> około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
>> szkołą? No weeeźź Qra...
>> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
>> sam spacer.
>
> Cusz... jeden ma samochód odjazdowy, drugi uprawia chód sportowy.
> Kończąc temat powiem tylko, że 90% dzieci ze wspomnianej przeze mnie
> szkoły to dzieci rejonowe, które do szkoły mają piechotą nierzadko
> bliżej a na pewno szybciej aniżeli samochodem (obliczone na podstawie
> średniego czasu stania w korku oraz znajdowania wolnego skrawka trawnika
> do zaparkowania karocy).

Pod Miśka starym przedszkolem wprowadzili w końcu ruch jednokierunkowy z
uwagi na wąską uliczkę i parkujące inaczej mamuśki ;)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 09:15:13 - krys

Qrczak wrote:

> Dnia 2011-10-16 18:01, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>>>
>>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>>> pokoleniowe doświadczenia?
>>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
>>> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
>>> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
>>> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
>>> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>>
>> Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
>> około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
>> szkołą? No weeeźź Qra...
>> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
>> sam spacer.
>
> Cusz... jeden ma samochód odjazdowy, drugi uprawia chód sportowy.
> Kończąc temat powiem tylko, że 90% dzieci ze wspomnianej przeze mnie
> szkoły to dzieci rejonowe, które do szkoły mają piechotą nierzadko
> bliżej a na pewno szybciej aniżeli samochodem (obliczone na podstawie
> średniego czasu stania w korku oraz znajdowania wolnego skrawka trawnika
> do zaparkowania karocy).

U mnie to samo. Te, które naprawdę potrzebuja transportu, korzystają z
gimbusów. Najlepsze to sa te podwożone, co do szkoły maja 500m;-)
J.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 10:51:53 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Qrczak wrote:
>> Dnia 2011-10-16 18:01, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>>>> pokoleniowe doświadczenia?
>>>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>>>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
>>>> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
>>>> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
>>>> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
>>>> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>>>
>>> Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
>>> około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
>>> szkołą? No weeeźź Qra...
>>> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus ten
>>> sam spacer.
>>
>> Cusz... jeden ma samochód odjazdowy, drugi uprawia chód sportowy.
>> Kończąc temat powiem tylko, że 90% dzieci ze wspomnianej przeze mnie
>> szkoły to dzieci rejonowe, które do szkoły mają piechotą nierzadko
>> bliżej a na pewno szybciej aniżeli samochodem (obliczone na podstawie
>> średniego czasu stania w korku oraz znajdowania wolnego skrawka trawnika
>> do zaparkowania karocy).
>
> U mnie to samo. Te, które naprawdę potrzebuja transportu, korzystają z
> gimbusów. Najlepsze to sa te podwożone, co do szkoły maja 500m;-)

Ojaaaaacie, ktoś jednak rozumie, co mnie boli...

Qra, i mój trawnik też




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 11:34:36 - krys

Qrczak wrote:

> Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Qrczak wrote:
>>> Dnia 2011-10-16 18:01, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2011-10-16 11:47, Qrczak pisze:
>>>>>
>>>>> Aaaaa.... czyli wszystkie plagi obecnego świata najlepiej zrzucać na
>>>>> pokoleniowe doświadczenia?
>>>>> Pod szkołę Młodego rano dostać się to koszmar jakiś. A czemuż? A bo
>>>>> rodzice odprowadzają dzieci. No ale każdy rodzic zmotoryzowany jest.
>>>>> No i każdy rodzic koniecznie musi podjechać pod same drzwi wejściowe.
>>>>> Nic to że szkoła na osiedlu, uliczki wąskie, więcej chodników niż
>>>>> parkingów. Ale jakby dziecko mogło se samo przyjść, to może by mi nie
>>>>> rozjeżdżali trawnika biedni skalani beztroskim dzieciństwem rodzice.
>>>>
>>>> Znaczy się co - mam 8-letnią córkę posyłać do szkoły samą autobusem +
>>>> około km spaceru przez kilka skrzyżowań po to, żeby tłoku nie było pod
>>>> szkołą? No weeeźź Qra...
>>>> I nie jestem jedyna, niektórzy to musieliby ze dwoma autobusami plus
>>>> ten sam spacer.
>>>
>>> Cusz... jeden ma samochód odjazdowy, drugi uprawia chód sportowy.
>>> Kończąc temat powiem tylko, że 90% dzieci ze wspomnianej przeze mnie
>>> szkoły to dzieci rejonowe, które do szkoły mają piechotą nierzadko
>>> bliżej a na pewno szybciej aniżeli samochodem (obliczone na podstawie
>>> średniego czasu stania w korku oraz znajdowania wolnego skrawka trawnika
>>> do zaparkowania karocy).
>>
>> U mnie to samo. Te, które naprawdę potrzebuja transportu, korzystają z
>> gimbusów. Najlepsze to sa te podwożone, co do szkoły maja 500m;-)
>
> Ojaaaaacie, ktoś jednak rozumie, co mnie boli...

No jakos nie mogę wyjść ze zdziwienia, że moje Młode popylają do szkoły na
autonogach, skoro od sąsiadów dzieci są wożone jak paniska. Do jednej szkoły
mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
A tłok przed szkołą, jak diabli.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 12:17:27 - Nixe

krys napisał

> Do jednej szkoły
> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.

Moje mają tyle do przystanku :-P

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 12:56:59 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał
>
>> Do jednej szkoły
>> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
>
> Moje mają tyle do przystanku :-P

A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod górkę,
przez ciemny las i w burzę;-) J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:26:39 - Nixe

krys napisał

> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod
> górkę,
> przez ciemny las i w burzę;-) J.

No widzisz nie tylko.
Inna sprawa, że to miasto prawie jak wieś ;-)
Ale chciałam, to mam, poza tym są też plusy dodatnie, więc narzekać aż tak
bardzo nie muszę.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:36:10 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał
>
>> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod
>> górkę,
>> przez ciemny las i w burzę;-) J.
>
> No widzisz nie tylko.
> Inna sprawa, że to miasto prawie jak wieś ;-)
> Ale chciałam, to mam, poza tym są też plusy dodatnie, więc narzekać aż
> tak bardzo nie muszę.

A, wychodzi na to, że masz takie samo miasto, jak ja 30 lat temu swoją wieś
(trzy domy na krzyż).
J.





Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:46:30 - Nixe

krys napisał

> A, wychodzi na to, że masz takie samo miasto, jak ja 30 lat temu swoją
> wieś
> (trzy domy na krzyż).

A nie, domów to u nas pod dostatkiem, ludziów takoż, tylko infrastruktura
jeszcze mało przystosowana :)
Chyba nikt tutaj się nie spodziewał takiego exodusu z pobliskiego
Trójmiasta.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:49:08 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał
>
>> A, wychodzi na to, że masz takie samo miasto, jak ja 30 lat temu swoją
>> wieś
>> (trzy domy na krzyż).
>
> A nie, domów to u nas pod dostatkiem, ludziów takoż, tylko infrastruktura
> jeszcze mało przystosowana :)
> Chyba nikt tutaj się nie spodziewał takiego exodusu z pobliskiego
> Trójmiasta.

Wszystko jedno, i tak za jakiś czas nie uwierzysz, że kiedyś nie było tej
infrastruktury:-)
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:07:47 - Nixe

krys napisał

> Wszystko jedno, i tak za jakiś czas nie uwierzysz, że kiedyś nie było tej
> infrastruktury:-)

Oby :)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:37:07 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 12:56:59 +0200, krys napisał(a):

> Nixe wrote:
>
>> krys napisał
>>
>>> Do jednej szkoły
>>> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
>>
>> Moje mają tyle do przystanku :-P
>
> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod górkę,
> przez ciemny las i w burzę;-) J.

U nas gimbus dzieciaki pod bramami domów wyrzuca i zbiera.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.
* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka z
PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:45:19 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 17 Oct 2011 12:56:59 +0200, krys napisał(a):
>
>> Nixe wrote:
>>
>>> krys napisał
>>>
>>>> Do jednej szkoły
>>>> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
>>>
>>> Moje mają tyle do przystanku :-P
>>
>> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod
>> górkę, przez ciemny las i w burzę;-) J.
>
> U nas gimbus dzieciaki pod bramami domów wyrzuca i zbiera.

Przecież od dawna twierdzę, że telewizja kłamie.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:35:09 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 14:45:19 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Mon, 17 Oct 2011 12:56:59 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Nixe wrote:
>>>
>>>> krys napisał
>>>>
>>>>> Do jednej szkoły
>>>>> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
>>>>
>>>> Moje mają tyle do przystanku :-P
>>>
>>> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod
>>> górkę, przez ciemny las i w burzę;-) J.
>>
>> U nas gimbus dzieciaki pod bramami domów wyrzuca i zbiera.
>
> Przecież od dawna twierdzę, że telewizja kłamie.
> J.

To musisz być bardzo stara!
Do tej pory w wielu miastach Polski spotkać możemy stare, wymalowane
grubym pędzlem napisy ?Telewizja kłamie?, ?Soviet go home? czy ?Socjalizm w
dupe kopany?
answ.wordpress.com/artykuly/sztuka-to-opor-o-graffiti-slow-kilka/
;-)
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:55:45 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 17 Oct 2011 14:45:19 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Mon, 17 Oct 2011 12:56:59 +0200, krys napisał(a):
>>>
>>>> Nixe wrote:
>>>>
>>>>> krys napisał
>>>>>
>>>>>> Do jednej szkoły
>>>>>> mają 1200m, do drugiej, niecałe 2 km.
>>>>>
>>>>> Moje mają tyle do przystanku :-P
>>>>
>>>> A na reklamie w TV pokazywali, że to dzieci ze wsi mają do szkoły pod
>>>> górkę, przez ciemny las i w burzę;-) J.
>>>
>>> U nas gimbus dzieciaki pod bramami domów wyrzuca i zbiera.
>>
>> Przecież od dawna twierdzę, że telewizja kłamie.
>> J.
>
> To musisz być bardzo stara!

Pewnie, poprzednia komunę pamiętam!
J.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:29:08 - w_e

Dnia Mon, 17 Oct 2011 10:51:53 +0200, Qrczak napisał(a):

> Ojaaaaacie, ktoś jednak rozumie, co mnie boli...

Oj rozumie, rozumie. Potem na spacerze nogi bolą. O każdą wycieczkę pytania
- pieszo idziecie?

--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 16:02:58 - Nixe

Qrczak napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j7e7c3$v12$1@news.onet.pl...

> Zaszkodził Ci jakoś ten samopas?

Mi nie zaszkodził, chyba miałam solidnego anioła stróża.
Ale moja matka popełniała kiedyś tyle błędów wychowawczych, że aż mi się
włos jeży jak sobie to przypominamy (jej zresztą też ;-)
Co ciekawsze - im byłam starsza, tym bardziej skracała mi smycz, a teraz
traktuje mnie niekiedy jak 5-latkę ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:15:52 - Paulinka

Qrczak pisze:

> Środowiska nie zmieniłam. Środowisko - fakt - się zmieniło, ale to i
> dzieci się powinno do tych zmian adaptować.
> Zresztą z jakiegoś powodu już w przedszkolu jest to całe wychowanie
> komunikacyjne w programie nauczania.

Koleżanka opowiedziała mi taką historyjkę.
Uznała, że czas najwyższy, żeby młoda zaczęła jeździć sama do szkoły
(11-latka). Poszły razem na przystanek, odbyły trasę MPK do szkoły.
Wyjaśniła, jak się nazywają poszczególne przystanki etc.
Przyszedł dzień próby.
Dziecko poszło na przystanek, koleżanka zaczajona w krzaczorach.
Młoda wsiadła nie w ten autobus co trzeba. I dupa drzwi się zamknęły.
Pojechała. Postoju taksówek nie uświadczysz w pobliżu, pozostaje czekać
na kolejny autobus i liczyć na własną znajomość miasta. Dorwała kolejny
autobus i błagając zmusiła kierowcę, żeby nadał na cb, że matka szuka
dzieciaka, który wsiadł do takiego i takiego autobusu.
Odezwał się jakiś kierowca, ze wiózł taką dziewczynkę i że wysiadła w
okolicach ... No to ona za nią. Koniec końców, mała zorientowała się, ze
jedzie w złą stronę, wysiadła z autobusu, pamiętała w jakiej dzielnicy
mieszka, zapytała przechodnia w która to stronę i piechotką wróciła
spłakana pod dom i tam się ostatecznie znalazły.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:25:31 - Nixe

Paulinka napisał

> Dorwała kolejny autobus i błagając zmusiła kierowcę, żeby nadał na cb,

Już myślałam, że ciąg dalszy będzie taki, że zmusiła kierowcę, żeby zmienił
kurs i pognał za tamtym autobusem ;-D

> Koniec końców, mała zorientowała się, ze jedzie w złą stronę, wysiadła z
> autobusu, pamiętała w jakiej dzielnicy mieszka, zapytała przechodnia w
> która to stronę i piechotką wróciła spłakana pod dom i tam się ostatecznie
> znalazły.

A komórki młoda nie miała?
Może jestem świrnięta i przewrażliwiona, ale bez smyczy żadnego dzieciaka
z domu nie puszczam.
Dodatkowo mam aktywną funkcję ustalania pozycji.
Ale moje (10 i 13) poruszają się same na obszarze o promieniu ponad 20 km,
różnymi środkami lokomocji, więc chyba jestem usprawiedliwiona ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:30:59 - Paulinka

Nixe pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Dorwała kolejny autobus i błagając zmusiła kierowcę, żeby nadał na cb,
>
> Już myślałam, że ciąg dalszy będzie taki, że zmusiła kierowcę, żeby
> zmienił kurs i pognał za tamtym autobusem ;-D

To tylko w holyłud ;)

>> Koniec końców, mała zorientowała się, ze jedzie w złą stronę, wysiadła
>> z autobusu, pamiętała w jakiej dzielnicy mieszka, zapytała przechodnia
>> w która to stronę i piechotką wróciła spłakana pod dom i tam się
>> ostatecznie znalazły.
>
> A komórki młoda nie miała?
> Może jestem świrnięta i przewrażliwiona, ale bez smyczy żadnego
> dzieciaka z domu nie puszczam.
> Dodatkowo mam aktywną funkcję ustalania pozycji.
> Ale moje (10 i 13) poruszają się same na obszarze o promieniu ponad 20
> km, różnymi środkami lokomocji, więc chyba jestem usprawiedliwiona ;-)

No nie miała komórki, to była historia nieco już zmruszała. Niemniej
podziałała na i tak już chorą mą wyobraźnię.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:41:40 - Nixe

Paulinka napisał

> No nie miała komórki, to była historia nieco już zmruszała. Niemniej
> podziałała na i tak już chorą mą wyobraźnię.

Najgorszy jest pierwszy i drugi raz :) Potem już z górki.
Ja też jestem straszna panikara, czasem aż do przesady, ale staram się nad
tym panować.
Kiedyś córka sprzedała mi taki tekst:
co myślą rodzice, gdy dziecko nie odbiera telefonu za pierwszym razem:
- ma wyłączony - 1%
- nie zdążyło odebrać - 1%
- nie żyje - 98%
Ja jestem w tej ostatniej grupie, ale jakoś dajemy radę z tym żyć ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:46:40 - Paulinka

Nixe pisze:
> Paulinka napisał
>
>> No nie miała komórki, to była historia nieco już zmruszała. Niemniej
>> podziałała na i tak już chorą mą wyobraźnię.
>
> Najgorszy jest pierwszy i drugi raz :) Potem już z górki.
> Ja też jestem straszna panikara, czasem aż do przesady, ale staram się
> nad tym panować.
> Kiedyś córka sprzedała mi taki tekst:
> co myślą rodzice, gdy dziecko nie odbiera telefonu za pierwszym razem:
> - ma wyłączony - 1%
> - nie zdążyło odebrać - 1%
> - nie żyje - 98%
> Ja jestem w tej ostatniej grupie, ale jakoś dajemy radę z tym żyć ;-)

Dobre ;P

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:54:51 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 21:41, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> Paulinka napisał
>
>> No nie miała komórki, to była historia nieco już zmruszała. Niemniej
>> podziałała na i tak już chorą mą wyobraźnię.
>
> Najgorszy jest pierwszy i drugi raz :) Potem już z górki.
> Ja też jestem straszna panikara, czasem aż do przesady, ale staram się
> nad tym panować.
> Kiedyś córka sprzedała mi taki tekst:
> co myślą rodzice, gdy dziecko nie odbiera telefonu za pierwszym razem:
> - ma wyłączony - 1%
> - nie zdążyło odebrać - 1%
> - nie żyje - 98%
> Ja jestem w tej ostatniej grupie, ale jakoś dajemy radę z tym żyć ;-)

Jest jeszcze wariant czwarty: zgubił, zostawił gdzieś i zapomniał.
W naszym przypadku najbardziej prawdopodobny.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 23:53:07 - Aicha

W dniu 2011-10-16 21:41, Nixe pisze:

> Kiedyś córka sprzedała mi taki tekst:
> co myślą rodzice, gdy dziecko nie odbiera telefonu za pierwszym razem:
> - ma wyłączony - 1%
> - nie zdążyło odebrać - 1%
> - nie żyje - 98%
> Ja jestem w tej ostatniej grupie, ale jakoś dajemy radę z tym żyć ;-)

Moje to osobny przypadek bo myślałam, że wyłączyłam tryb samolotowy. A
ja dzwonię i dzwonię...

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:33:31 - w_e

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:41:40 +0200, Nixe napisał(a):

> Kiedyś córka sprzedała mi taki tekst:
> co myślą rodzice, gdy dziecko nie odbiera telefonu za pierwszym razem:
> - ma wyłączony - 1%
> - nie zdążyło odebrać - 1%
> - nie żyje - 98%

Moje ma stale wyłączony. Jak coś chce to samo dzwoni ;)

--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:44:46 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 21:30, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Nixe pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Dorwała kolejny autobus i błagając zmusiła kierowcę, żeby nadał na cb,
>>
>> Już myślałam, że ciąg dalszy będzie taki, że zmusiła kierowcę, żeby
>> zmienił kurs i pognał za tamtym autobusem ;-D
>
> To tylko w holyłud ;)
>
>>> Koniec końców, mała zorientowała się, ze jedzie w złą stronę,
>>> wysiadła z autobusu, pamiętała w jakiej dzielnicy mieszka, zapytała
>>> przechodnia w która to stronę i piechotką wróciła spłakana pod dom i
>>> tam się ostatecznie znalazły.
>>
>> A komórki młoda nie miała?
>> Może jestem świrnięta i przewrażliwiona, ale bez smyczy żadnego
>> dzieciaka z domu nie puszczam.
>> Dodatkowo mam aktywną funkcję ustalania pozycji.
>> Ale moje (10 i 13) poruszają się same na obszarze o promieniu ponad 20
>> km, różnymi środkami lokomocji, więc chyba jestem usprawiedliwiona ;-)
>
> No nie miała komórki, to była historia nieco już zmruszała. Niemniej
> podziałała na i tak już chorą mą wyobraźnię.
>

Dobra dziewczyny, bardzo pouczające te wszystkie historie, niektóre
nadają się na scenariusz dobrego thillera. To ja może zapytam tak:
kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na tyle duże, dojrzałe,
rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie je w świat?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:49:54 - Nixe

Qrczak napisał

> To ja może zapytam tak: kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na tyle
> duże, dojrzałe, rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie je w
> świat?

W świat, to znaczy dokąd?
W sensie całkowitego wyfrunięcia z mamusiowego i tatusiowego gniazdka?

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:57:04 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 21:49, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał
>
>> To ja może zapytam tak: kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na
>> tyle duże, dojrzałe, rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie
>> je w świat?
>
> W świat, to znaczy dokąd?
> W sensie całkowitego wyfrunięcia z mamusiowego i tatusiowego gniazdka?

Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no dobra,
przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:01:54 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 21:49, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak napisał
>>
>>> To ja może zapytam tak: kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na
>>> tyle duże, dojrzałe, rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie
>>> je w świat?
>>
>> W świat, to znaczy dokąd?
>> W sensie całkowitego wyfrunięcia z mamusiowego i tatusiowego gniazdka?
>
> Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no dobra,
> przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?

Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek), a drugi
powie : Mamo, ależ to bardzo niebezpieczne, jak sobie wyobrażasz moją
drogę do szkoły(Michał).


--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:07:18 - medea

W dniu 2011-10-16 22:01, Paulinka pisze:
>
> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek), a
> drugi powie : Mamo, ależ to bardzo niebezpieczne, jak sobie wyobrażasz
> moją drogę do szkoły(Michał).
>

Wiele dzieci po prostu jest wożonych samochodami i nie ma okazji nauczyć
się przemieszczania środkami KM. Dla mojej Mai pojechać tramwajem lub
autobusem to jest wielkie święto. ;)
Zakładam, że jeśli będzie taka konieczność, to się chyba nauczy.
Za moich czasów było zupełnie inaczej - większość z nas jeździła
tramwajami lub autobusami, umiejętność kasowania biletów mieliśmy
wyssaną z mlekiem matki niemalże. ;)

Ewa




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:16:53 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2011-10-16 22:01, Paulinka pisze:
>>
>> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
>> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek), a
>> drugi powie : Mamo, ależ to bardzo niebezpieczne, jak sobie wyobrażasz
>> moją drogę do szkoły(Michał).
>>
>
> Wiele dzieci po prostu jest wożonych samochodami i nie ma okazji nauczyć
> się przemieszczania środkami KM. Dla mojej Mai pojechać tramwajem lub
> autobusem to jest wielkie święto. ;)
> Zakładam, że jeśli będzie taka konieczność, to się chyba nauczy.
> Za moich czasów było zupełnie inaczej - większość z nas jeździła
> tramwajami lub autobusami, umiejętność kasowania biletów mieliśmy
> wyssaną z mlekiem matki niemalże. ;)

Ja tak naprawdę pierwsza samodzielną podróż odbyłam, kiedy pojechałam
złożyć dokumenty do LO. A druga na egzamin, a pech chciał, że wtedy były
remonty i zmienili trasę tramwajom. Dotarłam spóźniona 15 minut.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:44:58 - w_e

Dnia Sun, 16 Oct 2011 22:16:53 +0200, Paulinka napisał(a):

>
> Ja tak naprawdę pierwsza samodzielną podróż odbyłam, kiedy pojechałam
> złożyć dokumenty do LO. A druga na egzamin, a pech chciał, że wtedy były
> remonty i zmienili trasę tramwajom. Dotarłam spóźniona 15 minut.

To okazuje się, że byłam samodzielna :)
Pierwszy raz to chyba w piątej klasie pociągiem do Katowic, tam po schodach
na dół na przystanek PKS i 3 godziny jazdy autobusem a potem 3 km pieszo na
wieś do dziadków.
Jak byłam w 8 klasie to zwiałam z domu ;P. Żartuję oczywiście. Rodzice
zostawili nas samych na kilka dni w domu (o zgrozo), mnie i 4 lata
starszego brata. A ja bardzo chciałam jechać do Tarnowa na kilka dni.
Rodzice by mnie nie puścili na pewno, więc wykorzystałam ich nieobecność,
brata olałam, powiedziałam, że jadę i już. Kasę ze skarbonki wygrzebałam i
pojechałam.
--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 21:43:16 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 20:44:58 +0200, w_e napisał(a):

> Jak byłam w 8 klasie to zwiałam z domu ;P. Żartuję oczywiście. Rodzice
> zostawili nas samych na kilka dni w domu (o zgrozo), mnie i 4 lata
> starszego brata.

W końcu zostawili Cię z DOROSŁYM.
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:32:48 - Nixe



Użytkownik medea napisał

> Zakładam, że jeśli będzie taka konieczność, to się chyba nauczy.

Nauczy się spokojnie. W przypadku Martyny zwyciężyło moje lenistwo ;-)
Po prostu uznałam, że 11-letnie dziecię samo może pokonać trajtkiem 4
przystanki (jeździła do szkoły tańca).
I się nauczyła bez problemu.

> Za moich czasów było zupełnie inaczej - większość z nas jeździła
> tramwajami lub autobusami, umiejętność kasowania biletów mieliśmy wyssaną
> z mlekiem matki niemalże. ;)

Dokładnie :)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:34:23 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 22:32, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik medea napisał
>
>> Zakładam, że jeśli będzie taka konieczność, to się chyba nauczy.
>
> Nauczy się spokojnie. W przypadku Martyny zwyciężyło moje lenistwo ;-)
> Po prostu uznałam, że 11-letnie dziecię samo może pokonać trajtkiem 4
> przystanki (jeździła do szkoły tańca).
> I się nauczyła bez problemu.
>
>> Za moich czasów było zupełnie inaczej - większość z nas jeździła
>> tramwajami lub autobusami, umiejętność kasowania biletów mieliśmy
>> wyssaną z mlekiem matki niemalże. ;)
>
> Dokładnie :)

Uf...
Trza było uprzedzić, że Wy takie tylko na potrzeby flejma.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:19:40 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 22:01, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-10-16 21:49, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak napisał
>>>
>>>> To ja może zapytam tak: kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na
>>>> tyle duże, dojrzałe, rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie
>>>> je w świat?
>>>
>>> W świat, to znaczy dokąd?
>>> W sensie całkowitego wyfrunięcia z mamusiowego i tatusiowego gniazdka?
>>
>> Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no
>> dobra, przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?
>
> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek), a drugi
> powie : Mamo, ależ to bardzo niebezpieczne, jak sobie wyobrażasz moją
> drogę do szkoły(Michał).

Moja wszak już na początku tego całego omłotu postawiona teza brzmiała:
niegramotne dzieci są, ale w dużej mierze dzięki własnym kochającym
rodzicom.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:28:47 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 22:01, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2011-10-16 21:49, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Qrczak napisał
>>>>
>>>>> To ja może zapytam tak: kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na
>>>>> tyle duże, dojrzałe, rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie
>>>>> je w świat?
>>>>
>>>> W świat, to znaczy dokąd?
>>>> W sensie całkowitego wyfrunięcia z mamusiowego i tatusiowego gniazdka?
>>>
>>> Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no
>>> dobra, przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?
>>
>> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
>> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek), a drugi
>> powie : Mamo, ależ to bardzo niebezpieczne, jak sobie wyobrażasz moją
>> drogę do szkoły(Michał).
>
> Moja wszak już na początku tego całego omłotu postawiona teza brzmiała:
> niegramotne dzieci są, ale w dużej mierze dzięki własnym kochającym
> rodzicom.

Poczynię odpowiednie kroki ku zmianom. Niemniej Misiek (a jakże jeszcze
nie śpi) powiedział: Nie pojadę. Boję się. Z tatą jest szybko i bezpiecznie.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:45:43 - Nixe



Użytkownik Paulinka

> Poczynię odpowiednie kroki ku zmianom. Niemniej Misiek (a jakże jeszcze
> nie śpi) powiedział: Nie pojadę. Boję się. Z tatą jest szybko i
> bezpiecznie.

A ile ma lat?

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:47:35 - Paulinka

Nixe pisze:
>
>
> Użytkownik Paulinka
>
>> Poczynię odpowiednie kroki ku zmianom. Niemniej Misiek (a jakże
>> jeszcze nie śpi) powiedział: Nie pojadę. Boję się. Z tatą jest szybko
>> i bezpiecznie.
>
> A ile ma lat?

8

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:29:13 - Nixe

Paulinka napisał

> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te swoje
> to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek

Też miałam takie obawy (głównie o Jaśka, bo on z gatunku tych, co myślą o
wszystkim, tylko nie o tym, co się wokół dzieje), ale zapewniam Cię, że po
pierwszym czy drugim razie już mi przeszło.
Już rok temu (wówczas 3 klasa) musiał nauczyć się samodzielności na
mieście. Wcześniej, niż jego siostra, bo ona zaczynała poruszać się sama
komunikacją miejską dopiero w 5 klasie. A jaki był dumny, gdy pierwszy raz
sam pojechał autobusem ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:34:13 - Paulinka

Nixe pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
>> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek
>
> Też miałam takie obawy (głównie o Jaśka, bo on z gatunku tych, co myślą
> o wszystkim, tylko nie o tym, co się wokół dzieje), ale zapewniam Cię,
> że po pierwszym czy drugim razie już mi przeszło.
> Już rok temu (wówczas 3 klasa) musiał nauczyć się samodzielności na
> mieście. Wcześniej, niż jego siostra, bo ona zaczynała poruszać się
> sama komunikacją miejską dopiero w 5 klasie. A jaki był dumny, gdy
> pierwszy raz sam pojechał autobusem ;-)

Zobaczymy, ja tam jestem za umożliwieniem sobie dawki świętego spokoju i
wygody, a nie wręcz przeciwnie:)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:28:41 - Szpilka


Użytkownik Nixe napisał w wiadomości
news:j7feqp$f2p$1@news.onet.pl...
> Paulinka napisał
>
>> Qra a może te dzieci jakieś dzisiaj niegramotne, bo jak patrzę na te
>> swoje to jeden jak nic wpadnie pod tramwaj z nieuwagi (Maciek
>
> Też miałam takie obawy (głównie o Jaśka, bo on z gatunku tych, co myślą o
> wszystkim, tylko nie o tym, co się wokół dzieje), ale zapewniam Cię, że po
> pierwszym czy drugim razie już mi przeszło.
> Już rok temu (wówczas 3 klasa) musiał nauczyć się samodzielności na
> mieście. Wcześniej, niż jego siostra, bo ona zaczynała poruszać się sama
> komunikacją miejską dopiero w 5 klasie. A jaki był dumny, gdy pierwszy raz
> sam pojechał autobusem ;-)

Mój będąc z klasą na wycieczce w 3 kl. tak się zagapił, że wsiadł do
autobusu kiedy klasa stała na przystanku.
Więc nie wiem kiedy 'dojrzeje' na tyle by samemu się poruszac po mieście.
No ale on to zupełnie inna planeta.

Sylwia




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:22:47 - Nixe



Użytkownik Qrczak napisał

> Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no dobra,
> przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?

Moje - jak już gdzieś wyżej pisałam - już się przemieszczają i to na dość
sporych odległościach.
Przeprowadzka nas zmusiła, stety czy niestety.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 20:37:46 - w_e

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:57:04 +0200, Qrczak napisał(a):

> Żeby samo się wedle własnej ochoty przemieszczało po mieście (no dobra,
> przyznaję, moja wieś mniejsza, to i tramwaju nie pomyli)?

To dam na mszę dziękczynną ;)
Chociaż niesprawiedliwa jestem, bo moje jeszcze w podstawówce samo się
przemieszczało, autobusem do i ze szkoły. Jednak traktowało to jako karę
najgorszą. Wolał czekać czasem dwie godziny, ale wracać ze mną.
Teraz na szczęście każde z nas udaje się w innym kierunku do swojej szkoły
(i każde pieszo) i jest super:)

--
w_e



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:54:25 - Paulinka

Qrczak pisze:

> Dobra dziewczyny, bardzo pouczające te wszystkie historie, niektóre
> nadają się na scenariusz dobrego thillera. To ja może zapytam tak:
> kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na tyle duże, dojrzałe,
> rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie je w świat?

Jak się kiedyś na p.s.d. zapytałam, to otrzymałam odpowiedź, to od
Ciebie zależy.
Puszczam chłopaków na dwór samych, Misiek lata do sklepu po to i owo.
Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
Do szkoły ich odwozi tz, ale my mamy daleko, więc inaczej się nie da. W
4 klasie planuję, ze młody sam będzie dojeżdżał 4 przystanki. No zobaczymy.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:11:11 - medea

W dniu 2011-10-16 21:54, Paulinka pisze:
>
> Puszczam chłopaków na dwór samych, Misiek lata do sklepu po to i owo.
> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.

Jako że my mieszkamy na małym osiedlu, oddalonym od głównej ulicy i od
innych zabudowań, to Maja hasa samopas, jak długo chce, zwłaszcza latem,
kiedy ciepło. Ale ma powiedziane, że tylko w granicach naszego osiedla,
no i co jakiś czas przylatuje na siku albo napić się, czy coś zjeść. Do
osiedlowego sklepiku też sama chodzi i kupuje sobie drobiazgi.

Ewa



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:11:19 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:54:25 +0200, Paulinka napisał(a):

> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.

Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:14:02 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 22:11, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:54:25 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
>> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>
> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.

Ależ juz po ptokach. Przyjda i wyciągną wszystko z archiwum.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:27:34 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 22:14:02 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-10-16 22:11, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:54:25 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
>>> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>
>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>
> Ależ juz po ptokach. Przyjda i wyciągną wszystko z archiwum.
>

Atam, zdąży podrosnąć, a potem to se najwyży odbierzesz...

--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:20:57 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:54:25 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
>> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>
> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.

Oczywiście.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 00:01:08 - Aicha

W dniu 2011-10-16 22:20, Paulinka pisze:

>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>
>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>
> Oczywiście.

Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
roboty :]
Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 00:06:03 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2011-10-16 22:20, Paulinka pisze:
>
>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>
>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>
>> Oczywiście.
>
> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
> odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
> roboty :]
> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D

Aicha to szwagierka i pani Zosia z urzędu gminy was nie lubią, a nie
ogólne realia.




--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 00:36:55 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 00:06:03 +0200, Paulinka napisał(a):

> Aicha to szwagierka i pani Zosia z urzędu gminy was nie lubią

Jesli do tego dołożyć ustawę...

EOT.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 00:42:43 - Aicha

W dniu 2011-10-17 00:06, Paulinka pisze:

>>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>>
>>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>>
>>> Oczywiście.
>>
>> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
>> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
>> odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
>> roboty :]
>> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D
>
> Aicha to szwagierka i pani Zosia z urzędu gminy was nie lubią, a nie
> ogólne realia.

Realia też się zmieniły. Za studenckich czasów wracałam od koleżanek z
akademika ostatnim tramwajem tuż przed północą, mniemając, że wszystkie
żule już śpią. Teraz po 22-giej wolę z domu nie wychodzić, chyba, że z
obstawą. No i młodej dziś zakazałam wyjścia do koleżanki po 18-tej.
Ołbin to jednak ryzykowne miejsce na wieczorne spacery.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 11:02:38 - Paulinka

Aicha pisze:

> Realia też się zmieniły. Za studenckich czasów wracałam od koleżanek z
> akademika ostatnim tramwajem tuż przed północą, mniemając, że wszystkie
> żule już śpią. Teraz po 22-giej wolę z domu nie wychodzić, chyba, że z
> obstawą. No i młodej dziś zakazałam wyjścia do koleżanki po 18-tej.
> Ołbin to jednak ryzykowne miejsce na wieczorne spacery.

Czy ja wiem kilkanaście lat temu też mi się zdarzało samej wracać w nocy
do momentu, aż na Bema paru pijanych jak bela kolesi mnie zaczepiło.
Czasy były wtedy 'niekomórkowe', a ja chciałam z budki zadzwonić do
mamy, żeby się nie martwiła, bo już wracam. Wyciągnęli mnie z tej budki
i na całe szczęście skończyło się jakimś ich bełkotaniem i nieudolnymi
próbami 'podrywu'.
Za to od tamtej pory albo mnie ktoś pod sam dom odprowadzał albo tarfa
wiozła pod bramę.


--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 00:35:40 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 00:01:08 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-10-16 22:20, Paulinka pisze:
>
>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>
>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>
>> Oczywiście.
>
> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
> odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
> roboty :]
> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D

No widzisz, nie musi być urzędnik, wystarczy życzliwa dusza z rodziny.
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 09:16:58 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-10-16 22:20, Paulinka pisze:
>
>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>
>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>
>> Oczywiście.
>
> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w odległości
> 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do roboty :]
> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D


Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?

Qra




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 14:31:16 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 09:16:58 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-10-16 22:20, Paulinka pisze:
>>
>>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>>
>>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>>
>>> Oczywiście.
>>
>> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
>> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w odległości
>> 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do roboty :]
>> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D
>
>
> Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?
>

Atam, na majątek czyha, dzieci chciała wyeliminować... i jest to z mojej
strony żart tylko połowiczny.

--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.
* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka z
PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:24:30 - Aicha

W dniu 2011-10-17 14:31, Ikselka pisze:

>> Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?
>
> Atam, na majątek czyha, dzieci chciała wyeliminować... i jest to z mojej
> strony żart tylko połowiczny.

Nie ma czasu mieszkać w tym, co już ma :) Ale fakt, kredyt można by było
szybciej spłacić ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:37:02 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 15:24:30 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-10-17 14:31, Ikselka pisze:
>
>>> Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?
>>
>> Atam, na majątek czyha, dzieci chciała wyeliminować... i jest to z mojej
>> strony żart tylko połowiczny.
>
> Nie ma czasu mieszkać w tym, co już ma :) Ale fakt, kredyt można by było
> szybciej spłacić ;)

Każdy powód jest dobry, okazja czyni złodzieja, Polak potrafi... itd.

--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:22:57 - Aicha

W dniu 2011-10-17 09:16, Qrczak pisze:

>>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>>
>>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>>
>>> Oczywiście.
>>
>> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
>> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
>> odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
>> roboty :]
>> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D
>
> Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?

Pani pedagog :)

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 17:48:22 - Qrczak

Dnia 2011-10-17 15:22, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-17 09:16, Qrczak pisze:
>
>>>>>> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze
>>>>>> dwie godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
>>>>>
>>>>> Kiedyś się do tego nie będzie wolno przyznac - bo zabiorą.
>>>>
>>>> Oczywiście.
>>>
>>> Taaa... na mnie życzliwa dusza nakablowała do szkoły, że dziecko,
>>> 9-letnie wówczas (pod komórką i internetem i w razie potrzeby w
>>> odległości 10 minut taksówką) zostaje samo w domu (!), kiedy ja idę do
>>> roboty :]
>>> Od tej pory nie lubię swojej szwagierki :D
>>
>> Szwagierka urzędniczka może? Czy bezpłodna starająca się?
>
> Pani pedagog :)

A... to wszystko już tłumaczy.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:11:57 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 21:54, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>
>> Dobra dziewczyny, bardzo pouczające te wszystkie historie, niektóre
>> nadają się na scenariusz dobrego thillera. To ja może zapytam tak:
>> kiedy, Waszym zdaniem, Wasze dzieci będą na tyle duże, dojrzałe,
>> rozsądne, nieatrakcyjne dla pedofili, że puścicie je w świat?
>
> Jak się kiedyś na p.s.d. zapytałam, to otrzymałam odpowiedź, to od
> Ciebie zależy.
> Puszczam chłopaków na dwór samych, Misiek lata do sklepu po to i owo.
> Moja mama jako ta odważniejsza, to potrafi Michałka zostawić i ze dwie
> godziny z chłopakami na podwórku u siebie.
> Do szkoły ich odwozi tz, ale my mamy daleko, więc inaczej się nie da. W
> 4 klasie planuję, ze młody sam będzie dojeżdżał 4 przystanki. No zobaczymy.

Dziękuję. Za odpowiedź.
Zdaję sobie sprawę, że w niektórych kwestiach mam sytuację komfortową:
szkoła blisko, zarówno podstawówka (wejście widzę z okna) jak i
gimnazjum (dwie ulice dalej, przejścia dla pieszych z sygnalizacją),
więc tak sobie marudzę bez powodu.
Tyle że kilka wątków wcześniej rozpętała się awantura na temat, jak to
złe ludzie porywają dzieci i że to nieprawda. Że największe krzywdy
dzieciom dzieją się w domu rodzinnym... Że prawo i bezprawie... takie tam...

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 23:10:12 - ksdrs

W dniu 2011-10-15 21:16, Stalker pisze:
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>
> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...

Heh to mi przypomnialo:
www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow

Jedna z wazniejszych rzeczy mojego dziecinstwa jaka pamietam jest
pierwsze samodzielne wyjscie do sklepu. Mialem wtedy pewnie z 7-8 lat i
bylo to cholernie fajne i wazne doswiadczenie - mimo ze 20 metrow za mna
sledzil mnie ojciec.

Zabawy karbidem, szklanymi rurkami, wypalanie w drewnie szklem
powiekszajacym czesto dostarczanym przez ojcow.
Jakos nie bylo wtedy tulu pedofili, ADHD i innych wynalazkow. Jak
dzialo sie cos niedobrego to sie spieprzalo w podskokach do domu.

ksdrs



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-15 23:21:48 - Ikselka

Dnia Sat, 15 Oct 2011 23:10:12 +0200, ksdrs napisał(a):

> Jakos nie bylo wtedy tulu pedofili, ADHD i innych wynalazkow. Jak
> dzialo sie cos niedobrego to sie spieprzalo w podskokach do domu.

Władza ludowa była. Starczy.
:-]
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 09:14:03 - krys

ksdrs wrote:

> Zabawy karbidem, szklanymi rurkami, wypalanie w drewnie szklem
> powiekszajacym czesto dostarczanym przez ojcow.

Tiaaa. Mój szanowny małżonek gdyby dziś był dzieckiem, siedziałby za
terroryzm, razem z kolegami. Zabawa chemią i konstruowanie mieszanek
wybuchowych, to było to, co tygrysy lubią najbardziej.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:18:19 - Habeck Colibretto

Dnia 15.10.2011, o godzinie 23.10.12, na pl.soc.dzieci, ksdrs napisał(a):

>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>
>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

No cóż... ja to drugi najgorszy ojciec Polski.

>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
>> kolegami na dworze zakręciła...
>
> Heh to mi przypomnialo:
> www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow
>
> Jedna z wazniejszych rzeczy mojego dziecinstwa jaka pamietam jest
> pierwsze samodzielne wyjscie do sklepu. Mialem wtedy pewnie z 7-8 lat i
> bylo to cholernie fajne i wazne doswiadczenie - mimo ze 20 metrow za mna
> sledzil mnie ojciec.
>
> Zabawy karbidem, szklanymi rurkami, wypalanie w drewnie szklem
> powiekszajacym czesto dostarczanym przez ojcow.
> Jakos nie bylo wtedy tulu pedofili, ADHD i innych wynalazkow.

Pewnie było tyle samo pedofili, ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
(rozpoznawalność na pewno) a inne wynalazki... hmmm... tak jak ADHD -
lepsza rozpoznawalność (dzięki temu kupa ludzi może wejść w dorosłe życie
bez stygmatów). Tyle, że teraz media rządzą i wszystkiego wydaje się więcej
niż kiedyś.

> Jak
> dzialo sie cos niedobrego to sie spieprzalo w podskokach do domu.

Jak miało się normalny dom.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:46:09 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 18:18:19 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):


> Pewnie było tyle samo pedofili, ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
> (rozpoznawalność na pewno) a inne wynalazki... hmmm... tak jak ADHD -
> lepsza rozpoznawalność (dzięki temu kupa ludzi może wejść w dorosłe życie
> bez stygmatów). Tyle, że teraz media rządzą i wszystkiego wydaje się więcej
> niż kiedyś.


Ostatnio wzrosła plaga głuchoty. Przed maturami z angielskiego.


--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:54:48 - ksdrs

W dniu 2011-10-16 18:18, Habeck Colibretto pisze:
> ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
> (rozpoznawalność na pewno)

Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
(rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD. Kiedys
dzieci byly niesmiale teraz maja problem z adaptacją.
U mnie zapewne jakis psychopata zauwazyl by problemy z koncentracja i
nauka a ja najzwyczajniej jestem zdolny ale leniwy i cholernie mi z tym
dobrze.

Rodzice nigdy nie pilnowali czy mam odrobione lekcje (chyba ze po
wywiadowce). Bylem na tyle duzy zeby samemu sie tym zajmowac.
Dzisiaj mam sasiadke ktora ma 14 letniego syna (cholernie fajny, zaradny
i nieglupi chlopak). Jesli ma przeczytac lekture to czyta ja tez matka.
Wsztskie lekcje odrabiaja razem. Dla mnie to jakas masakra. Chlopak
idzie z dziewczyna wyprowadzic psa a godzine pozniej pisze wypracowanie
z mamusia.

Moja cora ma narazie 15 miesiecy ale mam nadzieje ze pierwszy ktory
zacznie sie doszukiwac w niej problemow natury psychologicznej dostanie
w pysk. Chce byc 3 najgorszym ojcem na swiecie.


ksdrs




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:10:25 - Nixe

ksdrs napisał

> Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
> (rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
> zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD.

Nie wszystkie żywe dzieci to dzieci z problemem ADHD.
Najwyraźniej masz nikłe, a wręcz żadne pojęcie o tej chorobie, stąd takie
wnioski.
Dość krzywdzące, zarówno dla tych dzieciaków, jak i ich rodziców.
Kiedyś depresję też określano mianem w dupie mu się poprzewracało.

> Moja cora ma narazie 15 miesiecy ale mam nadzieje ze pierwszy ktory
> zacznie sie doszukiwac w niej problemow natury psychologicznej dostanie w
> pysk.

Nawet jeśli faktycznie by je miała?
(czego broń Boże nie życzę)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:42:21 - Habeck Colibretto

Dnia 16.10.2011, o godzinie 19.54.48, na pl.soc.dzieci, ksdrs napisał(a):

>> ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
>> (rozpoznawalność na pewno)
> Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
> (rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
> zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD. Kiedys
> dzieci byly niesmiale teraz maja problem z adaptacją.
> U mnie zapewne jakis psychopata zauwazyl by problemy z koncentracja i
> nauka a ja najzwyczajniej jestem zdolny ale leniwy i cholernie mi z tym
> dobrze.

Jakie masz doświadczenia z adhd, add, aspergerem czy zaburzeniami ze
spektrum autyzmu?
Ja tak pieprzyłem dopóki nie spotkało mnie to nieszczęście w postaci
cudownego dziecka.

> Rodzice nigdy nie pilnowali czy mam odrobione lekcje (chyba ze po
> wywiadowce). Bylem na tyle duzy zeby samemu sie tym zajmowac.
> Dzisiaj mam sasiadke ktora ma 14 letniego syna (cholernie fajny, zaradny
> i nieglupi chlopak). Jesli ma przeczytac lekture to czyta ja tez matka.
> Wsztskie lekcje odrabiaja razem. Dla mnie to jakas masakra. Chlopak
> idzie z dziewczyna wyprowadzic psa a godzine pozniej pisze wypracowanie
> z mamusia.

Albo czegoś nie wiesz (bo nie musisz wszystkiego wiedzieć o sąsiadach),
albo matka jest nadopiekuńcza.

> Moja cora ma narazie 15 miesiecy ale mam nadzieje ze pierwszy ktory
> zacznie sie doszukiwac w niej problemow natury psychologicznej dostanie
> w pysk.

Życzę w takim razie, żebyś nie musiał dawać po pysku ani sobie, ani małży.

> Chce byc 3 najgorszym ojcem na swiecie.

Już widzę, że jesteś najlepszy. Bo wiesz lepiej od innych o tym co inni.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:00:12 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 20:42, niebożę Habeck Colibretto wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia 16.10.2011, o godzinie 19.54.48, na pl.soc.dzieci, ksdrs napisał(a):
>
>>> ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
>>> (rozpoznawalność na pewno)
>> Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
>> (rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
>> zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD. Kiedys
>> dzieci byly niesmiale teraz maja problem z adaptacją.
>> U mnie zapewne jakis psychopata zauwazyl by problemy z koncentracja i
>> nauka a ja najzwyczajniej jestem zdolny ale leniwy i cholernie mi z tym
>> dobrze.
>
> Jakie masz doświadczenia z adhd, add, aspergerem czy zaburzeniami ze
> spektrum autyzmu?

Przeca się przyznał, że sam jest problematyczny.

>> Chce byc 3 najgorszym ojcem na swiecie.
>
> Już widzę, że jesteś najlepszy. Bo wiesz lepiej od innych o tym co inni.

Silna konkurencja widzę. Mizerne mam szanse... no chyba, że panowie
dżentelmeni puścicie kobietę przodem.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:26:13 - Habeck Colibretto

Dnia 16.10.2011, o godzinie 21.00.12, na pl.soc.dzieci, Qrczak napisał(a):

>>> Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
>>> (rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
>>> zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD. Kiedys
>>> dzieci byly niesmiale teraz maja problem z adaptacją.
>>> U mnie zapewne jakis psychopata zauwazyl by problemy z koncentracja i
>>> nauka a ja najzwyczajniej jestem zdolny ale leniwy i cholernie mi z tym
>>> dobrze.
>> Jakie masz doświadczenia z adhd, add, aspergerem czy zaburzeniami ze
>> spektrum autyzmu?
> Przeca się przyznał, że sam jest problematyczny.

Ja też byłem, ale nic a nic z ADHD związku nie miałem.

>>> Chce byc 3 najgorszym ojcem na swiecie.
>> Już widzę, że jesteś najlepszy. Bo wiesz lepiej od innych o tym co inni.
> Silna konkurencja widzę. Mizerne mam szanse... no chyba, że panowie
> dżentelmeni puścicie kobietę przodem.

Qra! Przeca każdy wie, że wyrodna jesteś!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 06:14:23 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:1o7p5y0lsceqr$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 16.10.2011, o godzinie 19.54.48, na pl.soc.dzieci, ksdrs napisał(a):
>
>>> ADHD wydaje się, że systematycznie wzrasta
>>> (rozpoznawalność na pewno)
>> Dla mnie to pieprzenie o czyms co nie istnieje. Kiedys byly zywe
>> (rozrabiaki, wybijajace szyby pilka, biegajace po drzewach z wiecznie
>> zdartymi kolanami) dzieci dzisiaj okazuje sie ze maja ADHD. Kiedys
>> dzieci byly niesmiale teraz maja problem z adaptacją.
>> U mnie zapewne jakis psychopata zauwazyl by problemy z koncentracja i
>> nauka a ja najzwyczajniej jestem zdolny ale leniwy i cholernie mi z tym
>> dobrze.
>
> Jakie masz doświadczenia z adhd, add, aspergerem czy zaburzeniami ze
> spektrum autyzmu?
> Ja tak pieprzyłem dopóki nie spotkało mnie to nieszczęście w postaci
> cudownego dziecka.

mniej wiecej tak pieprzysz teraz o tym bezpieczenstwie i niezmienionym
swiecie,
o alergii nie wspominajac ;P ;)

i.





Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:27:04 - Habeck Colibretto

Dnia 17.10.2011, o godzinie 06.14.23, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>> Jakie masz doświadczenia z adhd, add, aspergerem czy zaburzeniami ze
>> spektrum autyzmu?
>> Ja tak pieprzyłem dopóki nie spotkało mnie to nieszczęście w postaci
>> cudownego dziecka.
> mniej wiecej tak pieprzysz teraz o tym bezpieczenstwie i niezmienionym
> swiecie,
> o alergii nie wspominajac ;P ;)

Cóż... ponad 30 lat z atopią trochę mnie nauczyło.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:19:35 - Stokrotka

> pierwsze samodzielne wyjscie do sklepu. Mialem wtedy pewnie z 7-8 lat ...

Miałam 6 lat i uparłam się na Misia.
To sobie kup . - powiedziała mama i dała mi pieniądze.
Kiosk był w odległości około 500-600 metrów, 1/3 drogi do szkoły, do kturej
jeszczenie łaziłam, i połowa może 2/3 drogi do kościoła , gdzie byłam
prowadzona.

Za mną szła sąsiadka:) - nielegalnie w moim mniemaniu, tzn w połowie drogi
zorientowałam się, że ktoś za mną idzie, nie wiedziałam wtedy, że to
sąsiadka.
Wracałam inną drogą:), dłuższą, na około.

--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
reforma.ortografi.w.interia.pl/




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 08:29:11 - Qrczak

Dnia 2011-10-15 21:16, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

Wstrząsnęła mną do głębi.

> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...

Sześć lat miałam, jak sama już chodziłam do przedszkola (w dodatku
najbliżej miałam od tzw. tyłu, przez ogrodzenie), od połowy pierwszej
klasy po lekcjach wędrowałam przez pół wsi do matki, klucze od
mieszkania na szyję mi powieszono w drugiej klasie podstawówki. 14-latką
będąc odbierałam młodszą kuzynkę z przedszkola.
Starsza też sześć lat miała, jak samodzielnie popylała do przedszkola.
A potem przyszła demokracja... I zakłóciła naturalny rozwój
samodzielności u dzieci. Okazało się, że osobista rodzona siostra musi
uzyskać pełnoletniość, aby własne rodzeństwo z przedszkola odebrać,
Okazało się, że rodzic musi przedszkolaka, nawet starszaka, osobiście
bez mała wepchnąć pani w jej nauczycielskie ramionka.
Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja,
nie dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 09:09:47 - krys

Qrczak wrote:


> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja,
> nie dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.

Droga Qro, Qra nie sprawuje należytej opieki! Jak to tak, dziecko samopas
zostawiać!

J.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 09:17:07 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 09:09, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak wrote:
>
>
>> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja,
>> nie dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.
>
> Droga Qro, Qra nie sprawuje należytej opieki! Jak to tak, dziecko samopas
> zostawiać!

Za pierwszym razem to wydawało mi się, że jak zgłodnieje, to wróci.
Potem zaczęłam doceniać ciszę w domu.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 10:51:48 - MOLNARka

Użytkownik Qrczak napisał

> Za pierwszym razem to wydawało mi się, że jak zgłodnieje, to wróci.

Miałam to samo. Okazało się, ze na ulicy jest kilka domów z kilkorgiem
dzieci i je się tam gdzie akurat się przebywa.
Więc generalnie mniej więcej raz w tygodniu karmię ~10 dzieci kanapkami,
dopycham lodami i mam z czapki na cały tydzień ;-)

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:29:05 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 10:51:48 +0200, MOLNARka napisał(a):

> Miałam to samo. Okazało się, ze na ulicy jest kilka domów z kilkorgiem
> dzieci i je się tam gdzie akurat się przebywa.
> Więc generalnie mniej więcej raz w tygodniu karmię ~10 dzieci kanapkami,
> dopycham lodami i mam z czapki na cały tydzień ;-)

Gorzej, jak pozostałe 6 domów robi tak samo - wtedy ~10 dzieci cały tydzien
wcina kanapki i lody ;-PPP
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 16:02:44 - Nixe

krys napisał

> Droga Qro, Qra nie sprawuje należytej opieki! Jak to tak, dziecko samopas
> zostawiać!

Często w ostatniej chwili hamuję, bo mi takie kilkuletnie samopasy na
deskorolkach nagle przed samochód wjeżdżają.
A im większe stado, tym lepsze pomysły do głów przychodzą.
(tak, wiem, nasi dziadkowie bawili się na polach minowych, a przecież
większość do domów wracała ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 09:08:54 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał
>
>> Droga Qro, Qra nie sprawuje należytej opieki! Jak to tak, dziecko samopas
>> zostawiać!
>
> Często w ostatniej chwili hamuję, bo mi takie kilkuletnie samopasy na
> deskorolkach nagle przed samochód wjeżdżają.
> A im większe stado, tym lepsze pomysły do głów przychodzą.

A bo widzisz, w okolicach dziecionośnych, to trzeba być przygotowanym na
indiańskie zachowania.

Tobie wyjeżdżaja kilkulatki, a co powiesz, jak mojemu Młodemu jadącemu
prawidłowo drogą (ma kartę i uprawnienia;-) wyjechał z lasu samochód, dzięki
czemu młody zaliczył lot przez maskę? A palant jak najbardziej dorosły
kierowca najnormalniej w świecie zwiał?
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 09:57:16 - Nixe

krys napisał w

> A bo widzisz, w okolicach dziecionośnych, to trzeba być przygotowanym na
> indiańskie zachowania.

No właśnie problem w tym, że to nie okolice są dziecionośne, tylko dzieci
jakby zatraciły wyczucie dobrego smaku i wolą bawić się w pobliżu dróg
krajowych, niż po bożemu w pobliżu domu ;-)

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 10:34:09 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał w
>
>> A bo widzisz, w okolicach dziecionośnych, to trzeba być przygotowanym na
>> indiańskie zachowania.
>
> No właśnie problem w tym, że to nie okolice są dziecionośne, tylko dzieci
> jakby zatraciły wyczucie dobrego smaku i wolą bawić się w pobliżu dróg
> krajowych, niż po bożemu w pobliżu domu ;-)

Jak się zabetonowało place zabaw pod parkingi, to trza ponosić konsekwencje
;-P
Nie no, na serio to dzieci na drodze to przegięcie.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 10:55:32 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> krys napisał w
>
>> A bo widzisz, w okolicach dziecionośnych, to trzeba być przygotowanym na
>> indiańskie zachowania.
>
> No właśnie problem w tym, że to nie okolice są dziecionośne, tylko dzieci
> jakby zatraciły wyczucie dobrego smaku i wolą bawić się w pobliżu dróg
> krajowych, niż po bożemu w pobliżu domu ;-)


Zobaczyłam raz własne dziecię przebiegające na wariata przez osiedlową ale
często uczęszczaną uliczkę (zresztą kierowcy nią jeżdżący często zapominają
o jej osiedlowości), potem sytuacja się powtórzyła za jakiś czas... ale to
było dawno temu, bo potem już nic nie było takie samo... Uprzedzając
dociekania co do zdrowotności dziecka - rączki i nóżki jeszcze ma.

Qra




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 11:36:13 - krys

Qrczak wrote:

> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> krys napisał w
>>
>>> A bo widzisz, w okolicach dziecionośnych, to trzeba być przygotowanym na
>>> indiańskie zachowania.
>>
>> No właśnie problem w tym, że to nie okolice są dziecionośne, tylko dzieci
>> jakby zatraciły wyczucie dobrego smaku i wolą bawić się w pobliżu dróg
>> krajowych, niż po bożemu w pobliżu domu ;-)
>
>
> Zobaczyłam raz własne dziecię przebiegające na wariata przez osiedlową ale
> często uczęszczaną uliczkę (zresztą kierowcy nią jeżdżący często
> zapominają o jej osiedlowości), potem sytuacja się powtórzyła za jakiś
> czas...

U mnie każde dało radę wyskoczyć na powiatową. Raz. Oba żyją, ale nie
chciały powtarzać doświadczenia.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 10:58:17 - MOLNARka

Użytkownik Qrczak napisał

> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja, nie
> dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.

W pierwszym tygodniu szkoły ja jak ta nomen omen kura podprowadzam dzieci
pod samiusieńka klasę (najpierw oczywiście wizyta w szatni) i czekam aż
dzwonek zadzwoni ...

Po lekcjach nie leciałam biegiem bo małe na światlicę chodzą ale ganaralnie
starałams ię w miarę szybko.

Ale w końcu odbyła się rozmowa co Wy w tej szkole na przerwach i w
świetlicy robicie i okazało się, ze dzieci ... spokojniusieńko dają sobie
radę i latają wszędzie z boiskiem i piętrem dla starszych włącznie. I
sklepik im nie straszny i z woźną + sekretarką + złotą rączką dogadać się
potrafią. Ze starszymi chłopakami w piłke pograją (znaczy podadzą jak
wypadnie za boisko) itd itd .... te moje malusieńkie dzieci co to wogle nie
wiadomo jak sobie w tej wielkiej szkole poradzą ;-)

Teraz odstawiam pod bramę.

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 11:30:29 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 10:58, niebożę MOLNARka wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik Qrczak napisał
>
>> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja,
>> nie dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.
>
> W pierwszym tygodniu szkoły ja jak ta nomen omen kura podprowadzam
> dzieci pod samiusieńka klasę (najpierw oczywiście wizyta w szatni) i
> czekam aż dzwonek zadzwoni ...

U Młodego w szkole możliwość zostawienia pierwszaka w szatni wcześniej
niż pięć minut przed ósmą jest absolutnie niedopuszczalna. Musi zostać
zakontraktowany na świetlicę i tam zostać odprowadzonym. A ja z kolei
nie mogę sobie pozwolić na notoryczne spóźnianie się do fabryki. Więc
oddałam szczeniaka do prywatnej placówki, która go 'zaopiekowuje' o
odpowiadającej mi godzinie i osobiście odprowadza do szkoły. Na
szczęście odprowadza tak kilkoro szczeniactwa, więc Młody sobie sam w
szatni radzi. Piszę 'na szczęście', bo już przy Starszej widziałam, co
rodzice potrafią w swej wielkiej miłości dzieciom zrobić (np. 9-latkowi
wiązać sznurówki).
No a i tak planuję od nowego roku Młodego do placówki prywatnej zacząć
odprowadzać już tylko wzrokiem, w żadnym zaś wypadku osobiście.

> Ale w końcu odbyła się rozmowa co Wy w tej szkole na przerwach i w
> świetlicy robicie i okazało się, ze dzieci ... spokojniusieńko dają
> sobie radę i latają wszędzie z boiskiem i piętrem dla starszych
> włącznie. I sklepik im nie straszny i z woźną + sekretarką + złotą
> rączką dogadać się potrafią. Ze starszymi chłopakami w piłke pograją
> (znaczy podadzą jak wypadnie za boisko) itd itd .... te moje malusieńkie
> dzieci co to wogle nie wiadomo jak sobie w tej wielkiej szkole poradzą ;-)

Cóż... z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić. Także z myślą, że własne
osobiste dzieci czasami lepiej radzą sobie bez nas, starych pierników.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:39:30 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 11:30:29 +0200, Qrczak napisał(a):

> bo już przy Starszej widziałam, co
> rodzice potrafią w swej wielkiej miłości dzieciom zrobić (np. 9-latkowi
> wiązać sznurówki).

Widziałam i ciekawsze sceny w wykonaniu miłujących rodziców.
--
XL
w sekundzie nieuwagi podczas wieszania dzieckowego płaszczyka w szafce
porzucona przez własne dziecko w pierwszy poranek przedszkolny w jego
życiu. Dziecko i owszem, znalezione już w sali, w kółku innych dzieci, z
gębusią od chwili wejścia nie zamykającą się zupełnie jak w domu - ledwie
odmachnęło mamusi :-D



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 16:02:47 - Nixe

MOLNARka napisał

> Teraz odstawiam pod bramę.

Pod bramę to żaden wyczyn ;-P

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 17:41:49 - Iwon(K)a

MOLNARka wrote in message
news:4e9a9c90$0$5799$65785112@news.neostrada.pl...
> W pierwszym tygodniu szkoły ja jak ta nomen omen kura podprowadzam dzieci
> pod samiusieńka klasę (najpierw oczywiście wizyta w szatni) i czekam aż
> dzwonek zadzwoni ...
>
(...)
> Teraz odstawiam pod bramę.

i to ma byc przyklad na nadopiekunczosc czy bycie najgorsza...??

i.







Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 16:02:33 - Nixe

Qrczak napisał

> Okazało się, że osobista rodzona siostra musi uzyskać pełnoletniość, aby
> własne rodzeństwo z przedszkola odebrać,

A to akurat głupie nie jest.
Może za daleko tę granicę przesunęli (12-14 lat spokojnie by wystarczyło),
ale też uważam, że dzieci nie powinny pozostawać pod opieką innych dzieci, a
zasadniczo nie powinno się obarczać tych starszych odpowiedzialnością za
młodsze.

> Okazało się, że rodzic musi przedszkolaka, nawet starszaka, osobiście bez
> mała wepchnąć pani w jej nauczycielskie ramionka.

Chyba zależy gdzie.
W naszym przedszkolu czy szkole dostarczało się do szatni, niekoniecznie
paniom do rąk własnych.

> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja, nie
> dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.

Tu też zależy jakie i gdzie jest to życie podwórkowe.
Podwórko pod domem, czy podwórko jako bliżej nieokreślony obszar w promieniu
paruset metrów w centrum miasta.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 17:46:24 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 16:02, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał
>
>> Okazało się, że osobista rodzona siostra musi uzyskać pełnoletniość, aby
>> własne rodzeństwo z przedszkola odebrać,
>
> A to akurat głupie nie jest.
> Może za daleko tę granicę przesunęli (12-14 lat spokojnie by wystarczyło),
> ale też uważam, że dzieci nie powinny pozostawać pod opieką innych
> dzieci, a
> zasadniczo nie powinno się obarczać tych starszych odpowiedzialnością za
> młodsze.

A ile takie dziecko musi mieć ukończone latek, aby już się do
niewielkiego obarczenia nadawało? Zasugerowane 12-14?

>> Okazało się, że rodzic musi przedszkolaka, nawet starszaka, osobiście bez
>> mała wepchnąć pani w jej nauczycielskie ramionka.
>
> Chyba zależy gdzie.
> W naszym przedszkolu czy szkole dostarczało się do szatni, niekoniecznie
> paniom do rąk własnych.

Na pewno zależy gdzie. Dlatego piętnuję wszystkie przedszkola w swojej
wsi (to akurat był nakaz władz miejskich) nie zaś wszystkie na świecie.

>> Całe szczęście jest jeszcze życie podwórkowe. Gdzie się Młode szlaja, nie
>> dociekam, byle wróciło do domu przed całkowitą ciemnicą.
>
> Tu też zależy jakie i gdzie jest to życie podwórkowe.
> Podwórko pod domem, czy podwórko jako bliżej nieokreślony obszar w
> promieniu
> paruset metrów w centrum miasta.

W przypadku Młodego chodzi akurat o podwórko zasłonięte innymi blokami.
Tam jakimś szczególnym trafem znajdują się zawsze fajniejsi koledzy i
ciekawsze zajęcia.
A propos zajęć: ostatnio zrobili po okolicznych placach zabaw
pielgrzymkę z krzyżem zmajstrowanym z pali pozostawionych przez
robotników po zakończeniu prac wykopkowych. Jakże żałuję, iż nie
udokumentowałam fotograficznie tego wydarzenia. Pewnie mi nie uwierzy,
jak za kilkanaście lat będę wypominać mu samopasy.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:51:10 - Nixe

Qrczak napisał

> A ile takie dziecko musi mieć ukończone latek, aby już się do niewielkiego
> obarczenia nadawało? Zasugerowane 12-14?

Szczerze mówiąc nie wiem. Ja staram się nie obarczać, nie dlatego, że
starsza jest niemyśląca czy rozkojarzona (bo aż tak źle nie jest), ale z
obawy, że gdyby coś się młodszemu stało, to ona by cierpiała z powodu mojej
beztroski.
Pamiętam, miałam chyba z 9-10 lat i jak zwykle latem poszłam z 2-letnim
kuzynem nad rzekę. Babcia gotowała obiad, więc nie miała głowy do wnuków.
Bawiliśmy się z innymi dzieciakami, gdy zorientowałam się, że kuzyn zniknął
mi z oczu, a mnie momentalnie sparaliżowało ze strachu. Chyba naprawdę jakiś
anioł stróż nami czuwał, bo w ostatniej chwili półświadomie wyłowiłam małego
z nurtu rzeki, zanim odpłynął w takie miejsce, z którego już nikt nie byłby
w stanie go wydostać. Nic mu się na szczęście nie stało poza sporym
zachłyśnięciem wodą i wielkim strachem, ale ja bardzo to przeżywałam. Wolę
nie myśleć, co by było, gdybym nie zdążyła go zauważyć i złapać za nogę.

> W przypadku Młodego chodzi akurat o podwórko zasłonięte innymi blokami.

Ale okolica jak mniemam oswojona i bezpieczna.

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:27:35 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 18:51, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał
>
>> A ile takie dziecko musi mieć ukończone latek, aby już się do
>> niewielkiego obarczenia nadawało? Zasugerowane 12-14?
>
> Szczerze mówiąc nie wiem. Ja staram się nie obarczać, nie dlatego, że
> starsza jest niemyśląca czy rozkojarzona (bo aż tak źle nie jest), ale z
> obawy, że gdyby coś się młodszemu stało, to ona by cierpiała z powodu
> mojej beztroski.
> Pamiętam, miałam chyba z 9-10 lat i jak zwykle latem poszłam z 2-letnim
> kuzynem nad rzekę. Babcia gotowała obiad, więc nie miała głowy do
> wnuków. Bawiliśmy się z innymi dzieciakami, gdy zorientowałam się, że
> kuzyn zniknął mi z oczu, a mnie momentalnie sparaliżowało ze strachu.
> Chyba naprawdę jakiś anioł stróż nami czuwał, bo w ostatniej chwili
> półświadomie wyłowiłam małego z nurtu rzeki, zanim odpłynął w takie
> miejsce, z którego już nikt nie byłby w stanie go wydostać. Nic mu się
> na szczęście nie stało poza sporym zachłyśnięciem wodą i wielkim
> strachem, ale ja bardzo to przeżywałam. Wolę nie myśleć, co by było,
> gdybym nie zdążyła go zauważyć i złapać za nogę.

Szczerze mówiąc ja też nie wiem, ale wydaje mi się, że 17-latka jest już
na tyle rozgarnięta, by nie zgubić szczeniaka po drodze. Nawet jeśli
jest nieszczęśliwie zakochana, a ze szczeniakiem łączą ją dość szorstkie
relacje.
Tak samo niechętnie można patrzeć na sprawowanie opieki przez babcię,
wszak osoba starsza, często zdrowia słabego, bywa że z początkami demencji.
Ale rozumiem... Twoje niemiłe doświadczenia mają wpływ na teraźniejsze
postrzeganie tematu. Ja takowych sobie nie przypominam, cudzymi i
rodzinnymi dzieciakami zajmowałam się, bo najstarsza byłam, jakoś to
rodzinie nie przeszkadzało, nawet jak niektóre nasze pomysły na
spędzanie czasu były... hm... dość ciekawe.

>> W przypadku Młodego chodzi akurat o podwórko zasłonięte innymi blokami.
>
> Ale okolica jak mniemam oswojona i bezpieczna.

Nie ma podobno teraz czegoś takiego, jak bezpieczeństwo.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:44:42 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 17:46:24 +0200, Qrczak napisał(a):

> A propos zajęć: ostatnio zrobili po okolicznych placach zabaw
> pielgrzymkę z krzyżem zmajstrowanym z pali pozostawionych przez
> robotników po zakończeniu prac wykopkowych. Jakże żałuję, iż nie
> udokumentowałam fotograficznie tego wydarzenia. Pewnie mi nie uwierzy,
> jak za kilkanaście lat będę wypominać mu samopasy.

Samokrzyże. Z pasem wszak nie chodzili...
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 09:19:22 - krys

Stalker wrote:

> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

Ja normalnie. Mam zapędy do chowania dziecków pod kieckę, ale trzymam je na
krótkiej smyczy (te zapędy). Doskonale pamiętam, jak nasi rodzice o nas nie
dbali - im bardziej zaniedbane dziecko, tym lepiej sobie dziś radzi.
J.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 13:34:10 - medea

W dniu 2011-10-16 09:19, krys pisze:
> im bardziej zaniedbane dziecko, tym lepiej sobie dziś radzi. J.

Hm, no nie wiem, IMO nadmierne uogólnienie.

Może prędzej - im bardziej zaniedbane dziecko dbających i porządnych
rodziców, tym lepiej sobie dziś radzi.

Ewa



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 13:45:33 - krys

medea wrote:

> W dniu 2011-10-16 09:19, krys pisze:
>> im bardziej zaniedbane dziecko, tym lepiej sobie dziś radzi. J.
>
> Hm, no nie wiem, IMO nadmierne uogólnienie.
>
> Może prędzej - im bardziej zaniedbane dziecko dbających i porządnych
> rodziców, tym lepiej sobie dziś radzi.

Nie ma reguły. W każdym razie szczelny parasol ochronny na zdrowie dzieciom
nie wychodzi.
J.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:21:57 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:18:38 +0200, Agnieszka napisał(a):

> ale jakieś 20 lat temu to
> tam jedna bida z nędzą była.

To chyba nie widzialaś luksusowych ośrodków wypoczynkowych radzieckiej
wierchuszki :-)
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:27:39 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:6w5hs62r3cai.1byi34h42bfx7.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:18:38 +0200, Agnieszka napisał(a):
>
>> ale jakieś 20 lat temu to
>> tam jedna bida z nędzą była.
>
> To chyba nie widzialaś luksusowych ośrodków wypoczynkowych radzieckiej
> wierchuszki :-)

Spędziłam 2 tygodnie na luksusowym statku. Ale czasami też schodziliśmy na
ląd. A tam już ludzie nie wyglądali jakby się urwali z ośrodków dla
wierchuszki.

Agnieszka




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:30:11 - Ikselka

Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:27:39 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:6w5hs62r3cai.1byi34h42bfx7.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 17 Oct 2011 22:18:38 +0200, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> ale jakieś 20 lat temu to
>>> tam jedna bida z nędzą była.
>>
>> To chyba nie widzialaś luksusowych ośrodków wypoczynkowych radzieckiej
>> wierchuszki :-)
>
> Spędziłam 2 tygodnie na luksusowym statku. Ale czasami też schodziliśmy na
> ląd. A tam już ludzie nie wyglądali jakby się urwali z ośrodków dla
> wierchuszki.
>

No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie? Kraj Rad!


--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:51:08 - Nixe

Ikselka napisał

> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?

Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 22:58:24 - Aicha

W dniu 2011-10-17 22:51, Nixe pisze:

>> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?
>
> Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>

I że _sami_?

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 08:25:23 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Ikselka napisał
>
>> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?
>
> Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>


Właśnie, jak można było chcieć rozsypki Stanów Zjednoczonych Eurazji?

Qra




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 17:37:56 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:j7cm6m$akc$1@news.dialog.net.pl...
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>
> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...


moze tak dla wyjasnienia. Zwrot z samodzielnosci dzieci (nie tylko
chodzacych do szkoly), nastapil
w USA po zaginieciu chlopca, ktory samodzielnie szedl do szkoly (NY) i juz
do niej nie dotarl,
by potem zostal odnaleziony martwy, i juz nie bede opisywac w jakim stanie
cialo sie znajdowalo. Wtedy
spoleczenstwo USA, dosc licznie poinformowane przez sprawnie juz dzialajacy
system news/tv i co tam wtedy bylo, uzmyslowilo sobie jak swiat wygladac.
Co do Pani Lenore Skenzy- nie wiem czy by sie wazyla juz napisac ten tekst,
a nawet puscic samego dzieciaka po wydarzeniu z roku 2011
www.usatoday.com/news/nation/2011-07-13-brooklyn-boy-killed-dismembered_n.htm
wiadomo, ze na kazdym rogu niebezpieczesntwo nie czeka, ze morderca,
pedofil, ze kubek z goraca woda, ze nadjezdzajacy pociag, ze nagle
zahamowanie i tak dalej nie jest doswiadczeniem codzienym, i to dla kazdego
ale poniewaz to sie dzieje, to chyba nikt nie chce zeby to wlasnie _MNIE I
MOJEJ_ rodzinie sie zdarzylo. A ze informacje o nieszczesciach swiata
rozprzestzreniaja sie dosc latwo, to i lek w czlowieku pozostaje, a ze
statystyki sa jakie sa, to i wlaczylo sie w to panstwo i prawo.
I mozna sie chwalic jakim sie to jest fajowym tatusiem, z zachwytem byc
innym i nazywac siebie sarkastycznie a jednak z pewna duma najgorszym,
jednakze nie mozna byc znow ignorantem, i calkowitym bezmozgowiem nie
zdajaym sobie sprawy, ze za czasow pradziadka do szkoly chodzilo sie na
bosaka, a teraz w butach- i jakos sie zylo, ---to teraz na sile dziecko
wypedzic w skarpetach by mienic sie dumnie najgorszym.

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:23:55 - Habeck Colibretto

Dnia 16.10.2011, o godzinie 17.37.56, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

> Stalker wrote in message
> news:j7cm6m$akc$1@news.dialog.net.pl...
>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>
>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>
>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
>> kolegami na dworze zakręciła...
>
> moze tak dla wyjasnienia. Zwrot z samodzielnosci dzieci (nie tylko
> chodzacych do szkoly), nastapil
> w USA po zaginieciu chlopca, ktory samodzielnie szedl do szkoly (NY) i juz
> do niej nie dotarl,
> by potem zostal odnaleziony martwy, i juz nie bede opisywac w jakim stanie
> cialo sie znajdowalo. Wtedy
> spoleczenstwo USA, dosc licznie poinformowane przez sprawnie juz dzialajacy
> system news/tv i co tam wtedy bylo, uzmyslowilo sobie jak swiat wygladac.
> Co do Pani Lenore Skenzy- nie wiem czy by sie wazyla juz napisac ten tekst,
> a nawet puscic samego dzieciaka po wydarzeniu z roku 2011
> www.usatoday.com/news/nation/2011-07-13-brooklyn-boy-killed-dismembered_n.htm
> wiadomo, ze na kazdym rogu niebezpieczesntwo nie czeka, ze morderca,
> pedofil, ze kubek z goraca woda, ze nadjezdzajacy pociag, ze nagle
> zahamowanie i tak dalej nie jest doswiadczeniem codzienym, i to dla kazdego
> ale poniewaz to sie dzieje, to chyba nikt nie chce zeby to wlasnie _MNIE I
> MOJEJ_ rodzinie sie zdarzylo. A ze informacje o nieszczesciach swiata
> rozprzestzreniaja sie dosc latwo, to i lek w czlowieku pozostaje, a ze
> statystyki sa jakie sa, to i wlaczylo sie w to panstwo i prawo.
> I mozna sie chwalic jakim sie to jest fajowym tatusiem, z zachwytem byc
> innym i nazywac siebie sarkastycznie a jednak z pewna duma najgorszym,
> jednakze nie mozna byc znow ignorantem, i calkowitym bezmozgowiem nie
> zdajaym sobie sprawy, ze za czasow pradziadka do szkoly chodzilo sie na
> bosaka, a teraz w butach- i jakos sie zylo, ---to teraz na sile dziecko
> wypedzic w skarpetach by mienic sie dumnie najgorszym.

Bzdura w ogólności. Świat aż tak na gorsze się nie zmienił. Kiedyś też
mordowano dzieci, kiedyś też dzieci ginęły na drogach, były gwałcone,
porywane itd. Z tego co widzę, to ludzie w większości (właściwie wszyscy,
bo nie liczę tych zboczeńców i innych) chętnie pomagają młodszym, a zaradni
młodsi napełniają ich dumą.
A pod samochód można wpaść razem z dzieckiem, można zginąć prowadząc
samochód, dziecko może poślizgnąć się w domu, utopić w wannie itp. Gdyby
patrzeć w ten sposób to każde miejsce jest niebezpieczne i dziecko
należałoby trzymać w bunkrze. Niestety nie da się przewidzieć przyszłości i
np. można przez 15 lat dziecka z domu nie wypuszczać, a wypuścić tylko raz
i akurat wtedy znajdzie się jakiś zboczek, grupka idiotów czy cokolwiek i
dziecko zostanie skrzywdzone.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:27:27 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:npp9gcck47ai$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 16.10.2011, o godzinie 17.37.56, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>> Stalker wrote in message
>> news:j7cm6m$akc$1@news.dialog.net.pl...
>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>
>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>
>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
>>> kolegami na dworze zakręciła...
>>
>> moze tak dla wyjasnienia. Zwrot z samodzielnosci dzieci (nie tylko
>> chodzacych do szkoly), nastapil
>> w USA po zaginieciu chlopca, ktory samodzielnie szedl do szkoly (NY) i
>> juz
>> do niej nie dotarl,
>> by potem zostal odnaleziony martwy, i juz nie bede opisywac w jakim
>> stanie
>> cialo sie znajdowalo. Wtedy
>> spoleczenstwo USA, dosc licznie poinformowane przez sprawnie juz
>> dzialajacy
>> system news/tv i co tam wtedy bylo, uzmyslowilo sobie jak swiat wygladac.
>> Co do Pani Lenore Skenzy- nie wiem czy by sie wazyla juz napisac ten
>> tekst,
>> a nawet puscic samego dzieciaka po wydarzeniu z roku 2011
>> www.usatoday.com/news/nation/2011-07-13-brooklyn-boy-killed-dismembered_n.htm
>> wiadomo, ze na kazdym rogu niebezpieczesntwo nie czeka, ze morderca,
>> pedofil, ze kubek z goraca woda, ze nadjezdzajacy pociag, ze nagle
>> zahamowanie i tak dalej nie jest doswiadczeniem codzienym, i to dla
>> kazdego
>> ale poniewaz to sie dzieje, to chyba nikt nie chce zeby to wlasnie _MNIE
>> I
>> MOJEJ_ rodzinie sie zdarzylo. A ze informacje o nieszczesciach swiata
>> rozprzestzreniaja sie dosc latwo, to i lek w czlowieku pozostaje, a ze
>> statystyki sa jakie sa, to i wlaczylo sie w to panstwo i prawo.
>> I mozna sie chwalic jakim sie to jest fajowym tatusiem, z zachwytem byc
>> innym i nazywac siebie sarkastycznie a jednak z pewna duma najgorszym,
>> jednakze nie mozna byc znow ignorantem, i calkowitym bezmozgowiem nie
>> zdajaym sobie sprawy, ze za czasow pradziadka do szkoly chodzilo sie na
>> bosaka, a teraz w butach- i jakos sie zylo, ---to teraz na sile dziecko
>> wypedzic w skarpetach by mienic sie dumnie najgorszym.
>
> Bzdura w ogólności. Świat aż tak na gorsze się nie zmienił. Kiedyś też
> mordowano dzieci, kiedyś też dzieci ginęły na drogach, były gwałcone,
> porywane itd. Z tego co widzę, to ludzie w większości (właściwie wszyscy,
> bo nie liczę tych zboczeńców i innych) chętnie pomagają młodszym, a
> zaradni
> młodsi napełniają ich dumą.

kiedys podobno zylo sie zdrowiej i lepiej. Tak czesto sie slyszy, kiedy
jakis chory narzeka,
ze wystarczylo sie urodzic 100 lat temu a bylboby sie zdrowym.

> A pod samochód można wpaść razem z dzieckiem, można zginąć prowadząc
> samochód, dziecko może poślizgnąć się w domu, utopić w wannie itp. Gdyby
> patrzeć w ten sposób to każde miejsce jest niebezpieczne i dziecko
> należałoby trzymać w bunkrze. Niestety nie da się przewidzieć przyszłości
> i
> np. można przez 15 lat dziecka z domu nie wypuszczać, a wypuścić tylko raz
> i akurat wtedy znajdzie się jakiś zboczek, grupka idiotów czy cokolwiek i
> dziecko zostanie skrzywdzone.

ja to sie ciesze, ze wprowadzono obowiazek pasow i poduszek bezpieczesntwa
w samochodach....nie mowiac o szczepionkach.

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:44:51 - Habeck Colibretto

Dnia 16.10.2011, o godzinie 18.27.27, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>> Bzdura w ogólności. Świat aż tak na gorsze się nie zmienił. Kiedyś też
>> mordowano dzieci, kiedyś też dzieci ginęły na drogach, były gwałcone,
>> porywane itd. Z tego co widzę, to ludzie w większości (właściwie wszyscy,
>> bo nie liczę tych zboczeńców i innych) chętnie pomagają młodszym, a
>> zaradni
>> młodsi napełniają ich dumą.
> kiedys podobno zylo sie zdrowiej i lepiej.

Pewnie i tak, ale za to dzisiaj ludzie żyją dłużej (tylko czasem co to za
życie!?). Mniej przetworzona żywność etc. => mniej alergii i innych tego
typu rzeczy, włącznie z nadpobudliwością.

> Tak czesto sie slyszy, kiedy
> jakis chory narzeka,
> ze wystarczylo sie urodzic 100 lat temu a bylboby sie zdrowym.

Ja - jako atopik - pewnie nie miałbym tych problemów, które mam teraz.
Tylko co to zmienia? Ludzka psychika się zmieniła, ludzie są bardziej
niebezpieczni, bo są mniej zdrowi?

>> A pod samochód można wpaść razem z dzieckiem, można zginąć prowadząc
>> samochód, dziecko może poślizgnąć się w domu, utopić w wannie itp. Gdyby
>> patrzeć w ten sposób to każde miejsce jest niebezpieczne i dziecko
>> należałoby trzymać w bunkrze. Niestety nie da się przewidzieć przyszłości
>> i
>> np. można przez 15 lat dziecka z domu nie wypuszczać, a wypuścić tylko raz
>> i akurat wtedy znajdzie się jakiś zboczek, grupka idiotów czy cokolwiek i
>> dziecko zostanie skrzywdzone.
> ja to sie ciesze, ze wprowadzono obowiazek pasow i poduszek bezpieczesntwa
> w samochodach....nie mowiac o szczepionkach.

To ostatnie na pewno zmieniło świat.
A poduszki są obowiązkowe w samochodach?
BTW obowiązek montowania czegoś w samochodach nie równa się temu, że ludzie
tego używają. Pełno po polskich drogach jeździ ludzi, którzy dzieci nie
zapinają.



--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 19:30:14 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:z6uqhpl6kbll.dlg@habeck.pl...

>>> Bzdura w ogólności. Świat aż tak na gorsze się nie zmienił. Kiedyś też
>>> mordowano dzieci, kiedyś też dzieci ginęły na drogach, były gwałcone,
>>> porywane itd. Z tego co widzę, to ludzie w większości (właściwie
>>> wszyscy,
>>> bo nie liczę tych zboczeńców i innych) chętnie pomagają młodszym, a
>>> zaradni
>>> młodsi napełniają ich dumą.
>> kiedys podobno zylo sie zdrowiej i lepiej.
>
> Pewnie i tak, ale za to dzisiaj ludzie żyją dłużej (tylko czasem co to za
> życie!?). Mniej przetworzona żywność etc. => mniej alergii i innych tego
> typu rzeczy, włącznie z nadpobudliwością.

bzdety jakies piszesz. :)

>
>> Tak czesto sie slyszy, kiedy
>> jakis chory narzeka,
>> ze wystarczylo sie urodzic 100 lat temu a bylboby sie zdrowym.
>
> Ja - jako atopik - pewnie nie miałbym tych problemów, które mam teraz.
> Tylko co to zmienia? Ludzka psychika się zmieniła, ludzie są bardziej
> niebezpieczni, bo są mniej zdrowi?

to zmienia, ze w latach kiedy chodzialam do szkoly samochodow bylo mniej
na polskich drogach. Ludzka psychika sie wiec zmienila. Zrobili na przejsciu
dorogowym gdzie w 1 klasie sama przechodzilam, sygnalizacje swietlna.
Myslisz, ze
radni dzielnicy zwariowali?

>
>>> A pod samochód można wpaść razem z dzieckiem, można zginąć prowadząc
>>> samochód, dziecko może poślizgnąć się w domu, utopić w wannie itp. Gdyby
>>> patrzeć w ten sposób to każde miejsce jest niebezpieczne i dziecko
>>> należałoby trzymać w bunkrze. Niestety nie da się przewidzieć
>>> przyszłości
>>> i
>>> np. można przez 15 lat dziecka z domu nie wypuszczać, a wypuścić tylko
>>> raz
>>> i akurat wtedy znajdzie się jakiś zboczek, grupka idiotów czy cokolwiek
>>> i
>>> dziecko zostanie skrzywdzone.
>> ja to sie ciesze, ze wprowadzono obowiazek pasow i poduszek
>> bezpieczesntwa
>> w samochodach....nie mowiac o szczepionkach.
>
> To ostatnie na pewno zmieniło świat.

no popacz pan.... ;)

> A poduszki są obowiązkowe w samochodach?

a nie sa? sie mi jakos zdawalo, ze sa lol

> BTW obowiązek montowania czegoś w samochodach nie równa się temu, że
> ludzie
> tego używają. Pełno po polskich drogach jeździ ludzi, którzy dzieci nie
> zapinają.

ale jeszcze pelniej tych co uzywaja. I o to wlasnie chodzi,
Wszystkim nieszczesciom sie nie zapobiegnie. Jednak mozna zmniejszyc, I o to
sie
rozchodzi.
i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:07:38 - Habeck Colibretto

Dnia 16.10.2011, o godzinie 19.30.14, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

> bzdety jakies piszesz. :)

Wiem! :P

>>> Tak czesto sie slyszy, kiedy
>>> jakis chory narzeka,
>>> ze wystarczylo sie urodzic 100 lat temu a bylboby sie zdrowym.
>> Ja - jako atopik - pewnie nie miałbym tych problemów, które mam teraz.
>> Tylko co to zmienia? Ludzka psychika się zmieniła, ludzie są bardziej
>> niebezpieczni, bo są mniej zdrowi?
> to zmienia, ze w latach kiedy chodzialam do szkoly samochodow bylo mniej
> na polskich drogach. Ludzka psychika sie wiec zmienila.

Ludzie są bardziej ostrożni. :P

> Zrobili na przejsciu
> dorogowym gdzie w 1 klasie sama przechodzilam, sygnalizacje swietlna.

A widzisz!

> Myslisz, ze
> radni dzielnicy zwariowali?

Są bardziej ostrożni! Heeee...! :P


>> To ostatnie na pewno zmieniło świat.
> no popacz pan.... ;)

Kto by pomyślał.

>> A poduszki są obowiązkowe w samochodach?
> a nie sa? sie mi jakos zdawalo, ze sa lol

Nie wiem. Ja jeden mam bez, a drugi z. I obydwa przechodzą badania
techniczne. :)

>> BTW obowiązek montowania czegoś w samochodach nie równa się temu, że
>> ludzie
>> tego używają. Pełno po polskich drogach jeździ ludzi, którzy dzieci nie
>> zapinają.
> ale jeszcze pelniej tych co uzywaja.

Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca na
mózg, że nie widzę nic innego. :)

> I o to wlasnie chodzi,

Trzeba byłoby badania zrobić. :P

> Wszystkim nieszczesciom sie nie zapobiegnie. Jednak mozna zmniejszyc, I o to
> sie
> rozchodzi.

Ale nie o to, żeby dziecko w bunkrze trzymać.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 04:27:49 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:7q61rs1fdf6k.dlg@habeck.pl...
> Dnia 16.10.2011, o godzinie 19.30.14, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>> bzdety jakies piszesz. :)
>
> Wiem! :P

najwazniejsza jest samokrytyka :)
>
>>>> Tak czesto sie slyszy, kiedy
>>>> jakis chory narzeka,
>>>> ze wystarczylo sie urodzic 100 lat temu a bylboby sie zdrowym.
>>> Ja - jako atopik - pewnie nie miałbym tych problemów, które mam teraz.
>>> Tylko co to zmienia? Ludzka psychika się zmieniła, ludzie są bardziej
>>> niebezpieczni, bo są mniej zdrowi?
>> to zmienia, ze w latach kiedy chodzialam do szkoly samochodow bylo mniej
>> na polskich drogach. Ludzka psychika sie wiec zmienila.
>
> Ludzie są bardziej ostrożni. :P

z jakiegos powodu.

>
>> Zrobili na przejsciu
>> dorogowym gdzie w 1 klasie sama przechodzilam, sygnalizacje swietlna.
>
> A widzisz!

widze.

>> Myslisz, ze
>> radni dzielnicy zwariowali?
>
> Są bardziej ostrożni! Heeee...! :P

z jakiegos powodu.

>>> A poduszki są obowiązkowe w samochodach?
>> a nie sa? sie mi jakos zdawalo, ze sa lol
>
> Nie wiem. Ja jeden mam bez, a drugi z. I obydwa przechodzą badania
> techniczne. :)

moje dwa maja poduszki, i to po kilka. I tez przechodza badania techniczne
lol
>
>>> BTW obowiązek montowania czegoś w samochodach nie równa się temu, że
>>> ludzie
>>> tego używają. Pełno po polskich drogach jeździ ludzi, którzy dzieci nie
>>> zapinają.
>> ale jeszcze pelniej tych co uzywaja.
>
> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca na
> mózg, że nie widzę nic innego. :)

a Ty uzywasz?

>
>> I o to wlasnie chodzi,
>
> Trzeba byłoby badania zrobić. :P

bez badan sie to wie :)

>
>> Wszystkim nieszczesciom sie nie zapobiegnie. Jednak mozna zmniejszyc, I o
>> to
>> sie
>> rozchodzi.
>
> Ale nie o to, żeby dziecko w bunkrze trzymać.

w bunkrze to taki jeden w Austrii trzymal....

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 20:24:58 - Habeck Colibretto

Dnia 17.10.2011, o godzinie 04.27.49, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca na
>> mózg, że nie widzę nic innego. :)
> a Ty uzywasz?

Mózgu? Nigdy!

>>> I o to wlasnie chodzi,
>> Trzeba byłoby badania zrobić. :P
> bez badan sie to wie :)

Wie się to w co się wierzy.

>> Ale nie o to, żeby dziecko w bunkrze trzymać.
> w bunkrze to taki jeden w Austrii trzymal....

A w Polsce jak kto chce... :P

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-19 04:10:51 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:w3hxbrros2ay$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 17.10.2011, o godzinie 04.27.49, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>>> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca na
>>> mózg, że nie widzę nic innego. :)
>> a Ty uzywasz?
>
> Mózgu? Nigdy!

pasow. Uzywasz?

>
>>>> I o to wlasnie chodzi,
>>> Trzeba byłoby badania zrobić. :P
>> bez badan sie to wie :)
>
> Wie się to w co się wierzy.

nie. Wie to co jest do sprawdzenia,


i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-21 10:41:05 - Habeck Colibretto

Dnia 19.10.2011, o godzinie 04.10.51, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>>>> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca na
>>>> mózg, że nie widzę nic innego. :)
>>> a Ty uzywasz?
>> Mózgu? Nigdy!
> pasow. Uzywasz?

Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)

>>>>> I o to wlasnie chodzi,
>>>> Trzeba byłoby badania zrobić. :P
>>> bez badan sie to wie :)
>> Wie się to w co się wierzy.
> nie. Wie to co jest do sprawdzenia,

Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
pozostaje. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-21 18:17:17 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:pi22t0dh5uhh.dlg@habeck.pl...
> Dnia 19.10.2011, o godzinie 04.10.51, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>>>>> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to rzuca
>>>>> na
>>>>> mózg, że nie widzę nic innego. :)
>>>> a Ty uzywasz?
>>> Mózgu? Nigdy!
>> pasow. Uzywasz?
>
> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)

a podobno swiat sie az tak nie zmienil... to w jakim celu uzywasz pasow??



>
>>>>>> I o to wlasnie chodzi,
>>>>> Trzeba byłoby badania zrobić. :P
>>>> bez badan sie to wie :)
>>> Wie się to w co się wierzy.
>> nie. Wie to co jest do sprawdzenia,
>
> Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
> pozostaje. :)

niektore nie sa. Wtedy sie wie,

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-21 18:38:01 - Qrczak

Dnia 2011-10-21 18:17, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
> Habeck Colibretto wrote in message
> news:pi22t0dh5uhh.dlg@habeck.pl...
>> Dnia 19.10.2011, o godzinie 04.10.51, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
>> napisał(a):
>>
>>>>>> Ciężko stwierdzić. Jak widzę dzieci bez pasów to tak mi się to
>>>>>> rzuca na
>>>>>> mózg, że nie widzę nic innego. :)
>>>>> a Ty uzywasz?
>>>> Mózgu? Nigdy!
>>> pasow. Uzywasz?
>>
>> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)
>
> a podobno swiat sie az tak nie zmienil... to w jakim celu uzywasz pasow??

Żeby mózg nie uciekł.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-21 20:40:18 - Habeck Colibretto

Dnia 21.10.2011, o godzinie 18.17.17, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)
> a podobno swiat sie az tak nie zmienil...

Ale ilość samochodów tak. Nie koreluje się to ze zboczeńcami i
gwałcicielami. No chyba, że masz inne zdanie.

> to w jakim celu uzywasz pasow??

Bo lubię. :)

>> Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
>> pozostaje. :)
> niektore nie sa. Wtedy sie wie,

Siewie!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-22 14:35:17 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:1hjm4thcp3df9.dlg@habeck.pl...
> Dnia 21.10.2011, o godzinie 18.17.17, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>>> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)
>> a podobno swiat sie az tak nie zmienil...
>
> Ale ilość samochodów tak. Nie koreluje się to ze zboczeńcami i
> gwałcicielami. No chyba, że masz inne zdanie.

czyli jednak sie zmienil...a co do ilosci? hm wiecej ludzi na tym swiecie
jest
wiec pewnie statystycznie jednak sie zwiekszyla liczba
>
>> to w jakim celu uzywasz pasow??
>
> Bo lubię. :)

blabla ;)
>
>>> Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
>>> pozostaje. :)
>> niektore nie sa. Wtedy sie wie,
>
> Siewie!

amen.

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-23 18:28:41 - Habeck Colibretto

Dnia 22.10.2011, o godzinie 14.35.17, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>>>> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)
>>> a podobno swiat sie az tak nie zmienil...
>> Ale ilość samochodów tak. Nie koreluje się to ze zboczeńcami i
>> gwałcicielami. No chyba, że masz inne zdanie.
> czyli jednak sie zmienil...

Ale że niby na gorsze? W życiu!

> a co do ilosci? hm wiecej ludzi na tym swiecie
> jest
> wiec pewnie statystycznie jednak sie zwiekszyla liczba

Więcej samochodów, a śmiertelnych wypadków mniej. Dziwary jakieś!

>>>> Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
>>>> pozostaje. :)
>>> niektore nie sa. Wtedy sie wie,
>> Siewie!
> amen.

Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-23 20:05:01 - Ikselka

Dnia Sun, 23 Oct 2011 18:28:41 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):

> Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!

Nie ma to jak negatywna fiksacja słowa.

Za Wiki:

Na Bliskim Wschodzie termin ten pierwotnie oznaczał potwierdzenie
przysięgi żołnierskiej (Asyria) - odpowiednik dzisiejszego tak jest,
rozkaz lub wykonam.

Amen - imię demona oraz egipskiego boga życia i płodności z głową barana

:->
--
XL
Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów.
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-23 21:02:01 - Habeck Colibretto

Dnia 23.10.2011, o godzinie 20.05.01, na pl.soc.dzieci, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sun, 23 Oct 2011 18:28:41 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):
>
>> Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!
>
> Nie ma to jak negatywna fiksacja słowa.
>
> Za Wiki:
>
> Na Bliskim Wschodzie termin ten pierwotnie oznaczał potwierdzenie
> przysięgi żołnierskiej (Asyria) - odpowiednik dzisiejszego tak jest,
> rozkaz lub wykonam.
>
> Amen - imię demona oraz egipskiego boga życia i płodności z głową barana
>
>:->

Sio demonie!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-23 21:11:29 - Ikselka

Dnia Sun, 23 Oct 2011 21:02:01 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):

> Dnia 23.10.2011, o godzinie 20.05.01, na pl.soc.dzieci, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 23 Oct 2011 18:28:41 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):
>>
>>> Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!
>>
>> Nie ma to jak negatywna fiksacja słowa.
>>
>> Za Wiki:
>>
>> Na Bliskim Wschodzie termin ten pierwotnie oznaczał potwierdzenie
>> przysięgi żołnierskiej (Asyria) - odpowiednik dzisiejszego tak jest,
>> rozkaz lub wykonam.
>>
>> Amen - imię demona oraz egipskiego boga życia i płodności z głową barana
>>
>>:->
>
> Sio demonie!

Sam jesteś demon 333-)
--
XL
Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów.
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-27 23:00:32 - Aicha

W dniu 2011-10-23 20:05, Ikselka pisze:

>> Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!
>
> Nie ma to jak negatywna fiksacja słowa.

Nie ma to jak brak poczucia humoru.

--
Pozdrawiam - Aicha

wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-24 04:55:23 - Iwon(K)a

Habeck Colibretto wrote in message
news:q9r3zgi6hmaq.dlg@habeck.pl...
> Dnia 22.10.2011, o godzinie 14.35.17, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
> napisał(a):
>
>>>>> Oczywiście. Zawsze. Do tego mózg nie jest potrzebny. :)
>>>> a podobno swiat sie az tak nie zmienil...
>>> Ale ilość samochodów tak. Nie koreluje się to ze zboczeńcami i
>>> gwałcicielami. No chyba, że masz inne zdanie.
>> czyli jednak sie zmienil...
>
> Ale że niby na gorsze? W życiu!

you are in denial :)
>
>> a co do ilosci? hm wiecej ludzi na tym swiecie
>> jest
>> wiec pewnie statystycznie jednak sie zwiekszyla liczba
>
> Więcej samochodów, a śmiertelnych wypadków mniej. Dziwary jakieś!

moze tak sobie po prostu zapinaja pasy, montuja poduszki...
>
>>>>> Czasem (często?) badania są sprzeczne i w związku z tym tylko wiara
>>>>> pozostaje. :)
>>>> niektore nie sa. Wtedy sie wie,
>>> Siewie!
>> amen.
>
> Bez takich mi tu w naszym świeckim państwie! NO!


takie swieckie jak ja jestem ksiadz ;)

i.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 18:36:02 - Nixe

Habeck Colibretto napisał

> patrzeć w ten sposób to każde miejsce jest niebezpieczne i dziecko
> należałoby trzymać w bunkrze.

Bez przesady.
Akurat to, co zrobiła ta amerykańska mama specjalnie mnie nie rusza* (no
może ja bym jednak komórkę dała), ale z drugiej strony, gdyby rodzice
13-letniej Izy z Gdyni byli mniej beztroscy, to nie puściliby dziewczyny o
zmroku w okolice, gdzie naprawdę nietrudno o nieszczęście. Przegięcie w
żadną stronę nie jest dobre.

* patrząc na to przez pryzmat polskiej rzeczywistości, bo może patrząc przez
pryzmat amerykańskiej, postąpiła bardzo nieodpowiedzialnie

N.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:15:33 - Paulinka

Stalker pisze:
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...

Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.


--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:36:10 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Stalker pisze:
>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>
>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>
>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym
>> z kolegami na dworze zakręciła...
>
> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.

I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy brat
młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam teraz
już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu każdego
siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym zajściu
informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:50:25 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Stalker pisze:
>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>
>>>
>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>
>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym
>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>
>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>
> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy brat
> młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam teraz
> już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu każdego
> siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym zajściu
> informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.

Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 20:55:45 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Stalker pisze:
>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>
>>>>
>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>
>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym
>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>
>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>
>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam
>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
>
> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?

Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:00:23 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Stalker pisze:
>>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>>
>>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym
>>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>>
>>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
>>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
>>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
>>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
>>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>>
>>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam
>>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
>>
>> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?
>
> Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.

Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z mostu
do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu i
robiłam różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem osoby,
która boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam się
boję. Fakt.

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:37:43 - medea

W dniu 2011-10-16 21:00, Paulinka pisze:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Stalker pisze:
>>>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>>>
>>>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem
>>>>>> spędzonym
>>>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>>>
>>>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>>>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca.
>>>>> Dopłynęłam
>>>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał
>>>>> młodszego
>>>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie
>>>>> zliczę.
>>>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne
>>>>> pomysły.
>>>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>>>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>>>
>>>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>>>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam
>>>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>>>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>>>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
>>>
>>> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?
>>
>> Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.
>
> Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z
> mostu do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu
> i robiłam różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem
> osoby, która boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam
> się boję. Fakt.
>

Mam dokładnie to samo. W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet
się nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy
przychodziło, a pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;)
Raczej nigdy nie bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno
chojrakować i ryzykować. Natomiast odkąd sama urodziłam dziecko,
wszystko odwróciło się o jakieś 180st. - czuję, że nieszczęście czyha
niemal za każdym rogiem. Strasznie jestem panikująca, głównie o dziecko,
ale i na siebie bardziej teraz uważam.

Ewa



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:44:44 - Paulinka

medea pisze:

>> Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z
>> mostu do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu
>> i robiłam różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem
>> osoby, która boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam
>> się boję. Fakt.
>>
>
> Mam dokładnie to samo. W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet
> się nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy
> przychodziło, a pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;)
> Raczej nigdy nie bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno
> chojrakować i ryzykować. Natomiast odkąd sama urodziłam dziecko,
> wszystko odwróciło się o jakieś 180st. - czuję, że nieszczęście czyha
> niemal za każdym rogiem. Strasznie jestem panikująca, głównie o dziecko,
> ale i na siebie bardziej teraz uważam.

I znowuż. Mów mi siostro :)

--

Paulinka



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:47:02 - Ikselka

Dnia Sun, 16 Oct 2011 21:44:44 +0200, Paulinka napisał(a):

> W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet
>> się nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy
>> przychodziło, a pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;)
>> Raczej nigdy nie bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno
>> chojrakować i ryzykować. Natomiast odkąd sama urodziłam dziecko,
>> wszystko odwróciło się o jakieś 180st. - czuję, że nieszczęście czyha
>> niemal za każdym rogiem. Strasznie jestem panikująca, głównie o dziecko,
>> ale i na siebie bardziej teraz uważam.

Bo w dzieciństwie to Ci władza ludowa parasol bezpieczeństwa nad głową
rozpościerała ;-PPP
--
XL
Bronisław Komorowski określający się jako konserwatywny, wierzący otworzył
drzwi do sporu o miejsce krzyża w sferze publicznej. Nic dziwnego, że
środowiska lewicowo-liberalne podjęły rękawicę i weszły w ten atrakcyjny
dla siebie polityczno-cywilizacyjny spór z chrześcijaństwem.

* Źródło: Barbara Fedyszak-Radziejowska - Walka z krzyżem to powtórka
z PRL, naszdziennik.pl, 11 sierpnia 2010



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:31:15 - Stokrotka

Władza ludowa lepiej jednak dbała o dzieci niż kapitaliści.

--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
reforma.ortografi.w.interia.pl/




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 21:47:34 - Qrczak

Dnia 2011-10-16 21:37, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-16 21:00, Paulinka pisze:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Stalker pisze:
>>>>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem
>>>>>>> spędzonym
>>>>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>>>>
>>>>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>>>>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca.
>>>>>> Dopłynęłam
>>>>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał
>>>>>> młodszego
>>>>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie
>>>>>> zliczę.
>>>>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>>>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne
>>>>>> pomysły.
>>>>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>>>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>>>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>>>>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>>>>
>>>>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>>>>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam
>>>>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>>>>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>>>>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
>>>>
>>>> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?
>>>
>>> Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.
>>
>> Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z
>> mostu do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu
>> i robiłam różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem
>> osoby, która boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam
>> się boję. Fakt.
>
> Mam dokładnie to samo. W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet
> się nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy
> przychodziło, a pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;)
> Raczej nigdy nie bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno
> chojrakować i ryzykować. Natomiast odkąd sama urodziłam dziecko,
> wszystko odwróciło się o jakieś 180st. - czuję, że nieszczęście czyha
> niemal za każdym rogiem. Strasznie jestem panikująca, głównie o dziecko,
> ale i na siebie bardziej teraz uważam.

Czyli to może hormony a nie traumy. Może i dobrze.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-16 22:00:21 - medea

W dniu 2011-10-16 21:47, Qrczak pisze:
> Dnia 2011-10-16 21:37, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2011-10-16 21:00, Paulinka pisze:
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Stalker pisze:
>>>>>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>>>>>
>>>>>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>>>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem
>>>>>>>> spędzonym
>>>>>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>>>>>
>>>>>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś
>>>>>>> osioł w
>>>>>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca.
>>>>>>> Dopłynęłam
>>>>>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał
>>>>>>> młodszego
>>>>>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie
>>>>>>> zliczę.
>>>>>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>>>>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne
>>>>>>> pomysły.
>>>>>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>>>>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>>>>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do
>>>>>>> szału.
>>>>>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>>>>>
>>>>>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>>>>>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie
>>>>>> dzięki Wam
>>>>>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>>>>>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>>>>>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem
>>>>>> czasowym.
>>>>>
>>>>> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?
>>>>
>>>> Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.
>>>
>>> Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z
>>> mostu do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu
>>> i robiłam różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem
>>> osoby, która boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam
>>> się boję. Fakt.
>>
>> Mam dokładnie to samo. W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet
>> się nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy
>> przychodziło, a pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;)
>> Raczej nigdy nie bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno
>> chojrakować i ryzykować. Natomiast odkąd sama urodziłam dziecko,
>> wszystko odwróciło się o jakieś 180st. - czuję, że nieszczęście czyha
>> niemal za każdym rogiem. Strasznie jestem panikująca, głównie o dziecko,
>> ale i na siebie bardziej teraz uważam.
>
> Czyli to może hormony a nie traumy. Może i dobrze.

Akurat cudem to nie traumy, choć jak sobie teraz myślę, to nieraz mi się
solidnie upiekło, jakiś duch nade mną czuwał widocznie.
Chyba hormony. Liczę, że może kiedyś odpuszczą. ;)

Ewa



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 12:32:06 - Justyna Vicky S.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:j7fbq9$4f4$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-10-16 21:00, Paulinka pisze:
>>
>> Czy ja wiem. Siedziałam zawsze na najwyższych drzewach, skakałam z mostu
>> do rzeki, zjeżdżałam na rowerze bez trzymanki ze stromego mostu i robiłam
>> różne ewolucje na trzepaku. Jestem totalnym zaprzeczeniem osoby, która
>> boi się o własne życie. Natomiast o te, które komuś dałam się boję. Fakt.
>>
>
> Mam dokładnie to samo. W dzieciństwie byłam puszczana samopas i nawet się
> nie będę przyznawać, co mi i moim kolegom/-żankom do głowy przychodziło, a
> pomysły skrzętnie staraliśmy się zawsze realizować. ;) Raczej nigdy nie
> bałam się o własne życie, a nawet zdarzało mi się mocno chojrakować i
> ryzykować.

Skąd ja to znam...
Ulubiona rozrywka w dzieciństwie to przebieganie przed nadjeżdżającym
tramwajem na drugą strone ulicy. A że po drugiej stronie ulicy był super
plac gdzie można było do woli wspinać się po dachach, drzewach to takie
ekscesy (przebieganie przed tramwajem) były na porządku dziennym. Na plac
nie można się bylo dostać inaczej niż przez 2,5 m płot. Banda z którą wtedy
bawilam się liczyła lekko 10 dzieci z okolicznych kamienic, gdzie najstarsze
miało 10-11 lat, najmłodsze 5. Starsze dbały i pilnowały mlodszych, a
wszyscy świetnie się bawili.

Pamiętam, że do szkoły też sama chodziłam. Po drodze miałam skrzyżowanie ze
światlami, tylko rozpędzeni kierowcy nie zawsze je respektowali.

Jak pomyslę co ja wyprawiałam to włos mi się na głowie jeży, ale nie na tyle
bym chowała własne dziecko pod kloszem. Jedynie co to szlag mnie trafia jak
słyszę od dziecka nic mi się nie stanie/nie spadnę. Wtedy mam naprawdę
czarne wizje. Ale to chyba niestety doświadczenie. Sama miałam 7 lat kiedy
tak odpowiedziałam mamie, a chwilę później leżałam na betonie z ręką zlamaną
w dwoch miejscach. Do tej pory pamiętam ten ból i cierpienie. Nie wspomnę
już o czekaniu na złożenie ręki, bo do narkozy musiałam być na czczo, a mama
dała mi się napić zaraz po wyypadku, bo strasznie pić mi się chciało.


Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 04:29:44 - Iwon(K)a

Qrczak wrote in message news:j7f9bg$qs4$1@news.onet.pl...
> Dnia 2011-10-16 20:50, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2011-10-16 20:15, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Stalker pisze:
>>>>> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>>>>>
>>>>>
>>>>> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?
>>>>
>>>>> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym
>>>>> z kolegami na dworze zakręciła...
>>>>
>>>> Ja się np nauczyłam pływać w wieku lat ok. 5, kiedy mi jakiś osioł w
>>>> ramach dowcipu na środku stawu spuścił powietrze z materaca. Dopłynęłam
>>>> do brzegu, a skończyć mogło się różnie. Starszy brat wyciągał młodszego
>>>> z przerębli, szyć rozciętych ran, siniaków, guzów i złamań nie zliczę.
>>>> Moja mama miała chyba stalowe nerwy.
>>>> Też oczywiście z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i różne pomysły.
>>>> Ja jestem niestety straszną kwoką jako matka. Do ścisku żołądka
>>>> doprowadza mnie każdy najmniejszy siniak u chłopaków.
>>>> Myśl, że mogłoby się moim dzieciom coś stać doprowadza mnie do szału.
>>>> Staram się nad tym panować, jak umiem. Z różnymi efektami.
>>>
>>> I myślę, że tu pies pogrzebany. W dopilnowanym rodzeństwie starszy
>>> brat młodszemu uciął palec za pomocą wialni. Ale w zasadzie dzięki Wam
>>> teraz już rozumiem, dlaczego on teraz (ten młodszy) tak się z powodu
>>> każdego siniaka własnego dziecka stresuje. No i o każdym ciekawym
>>> zajściu informowany jest delikatnie oraz z dużym poślizgiem czasowym.
>>
>> Myślisz, że to syndrom młodszego dziecka?
>
> Raczej wyniesiony z dzieciństwa lęk o własne życie.

czas przeniesc dyskusje na psychologia.....

i.





Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 16:40:20 - Ikselka

Dnia Tue, 18 Oct 2011 08:25:23 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Ikselka napisał
>>
>>> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?
>>
>> Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>
>
>
> Właśnie, jak można było chcieć rozsypki Stanów Zjednoczonych Eurazji?


Bida z nędzą to pozostałość po owych Stanach, których powstania chcieli,
wyrzynając carską rodzinę i głosząc raj dla mas. A trwa do dziś, ponieważ
oni inaczej żyć nie umieją, a za nich nikt im dobrze nie zrobi.
--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 19:55:55 - Qrczak

Dnia 2011-10-18 16:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Tue, 18 Oct 2011 08:25:23 +0200, Qrczak napisał(a):
>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka napisał
>>>
>>>> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?
>>>
>>> Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>
>>
>> Właśnie, jak można było chcieć rozsypki Stanów Zjednoczonych Eurazji?
>
> Bida z nędzą to pozostałość po owych Stanach, których powstania chcieli,

To jak się w takim razie wzięły luksusy _radzieckiej_ wierchuszki tam?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-18 19:59:11 - Ikselka

Dnia Tue, 18 Oct 2011 19:55:55 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-10-18 16:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Tue, 18 Oct 2011 08:25:23 +0200, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Ikselka napisał
>>>>
>>>>> No wiesz - sami tego chcieli w końcu, nie?
>>>>
>>>> Jesteś pewna, że tego_chcieli_? :>
>>>
>>> Właśnie, jak można było chcieć rozsypki Stanów Zjednoczonych Eurazji?
>>
>> Bida z nędzą to pozostałość po owych Stanach, których powstania chcieli,
>
> To jak się w takim razie wzięły luksusy _radzieckiej_ wierchuszki tam?
>

Z folwarku zwierzęcego :->

--
XL
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka. Roberto de Mattei



Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:16:25 - Szpilka


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:j7cm6m$akc$1@news.dialog.net.pl...
> www.rodziceradza.pl/Rodzice/Najgorszy-ojciec-Polski,art,272629.html
>
> A jak wy byście zareagowali na opowieść tego taty?

Rzeczywiście świat się zmienił. Kiedyś takie zachowanie dzieci i rodziców to
była norma. Każdy latał samopas i nikt się tym nie przejmował. Kiedyś
dziecko trzymane pod parasolem ochronnym było wytykane jako 'mamisynek'.
A teraz normą jest chronienie dzieci, robienie wszystko z nimi itp.
Na mnie ta opowieść nie zrobiła wrażenia, mimo że moje tak nie latają same.
Ale ja latałam ;-)
W 1 kl jeździłam sama autobusem po mieście (W-wa).
Kiedyś z koleżanką postanowiłysmy wsiąść w jakiś autobus i pojechac nim do
końca. Na nasze nieszczęście wybrałyśmy autobus 'F' z baaaaaaaaardzo długą
trasą - z Jelonek do Międzylesia. Mieszkałyśmy właśnie na Jelonkach więc
podróż do końca trwała troszkę czasu. Była zima i szybko się ściemniło.
Byłyśmy tak mądre, że zamiast na pętli zostać w tym autobusie i nim wrócić,
to wysiadłysmy i zaczęłyśmy wsiadać w cokolwiek co jechało. Po drodze
zmieniałyśmy tych autobusów kilka, pytałysmy się ludzi na przystankach czy
nie wiedzą jak dojechać na naszą ulicę. W końcu zorientowałam się że
jesteśmy pod ZOO, a tu już pamiętałam jak wracać do domu. Dotarłyśmy późnym
wieczorem.
Nie wspomnę o lataniu po piwnicach, dachach, jeżdżeniu rowerem do małpiego
gaju, gdzie rodzice nie pozwalali, lataniu po budowach, bawieniu się pod
mostem kolejowym i wielu innych rzeczach :-)


> Stalker, bo mi się w oku łezka rozrzewnienia za dzieciństwem spędzonym z
> kolegami na dworze zakręciła...

Niestety, to se ne vrati :-)

Sylwia




Re: Kiedyś to było dzieciństwo...

2011-10-17 15:56:33 - medea

W dniu 2011-10-17 15:16, Szpilka pisze:
>
>
> Nie wspomnę o lataniu po piwnicach, dachach, jeżdżeniu rowerem do
> małpiego gaju, gdzie rodzice nie pozwalali, lataniu po budowach,
> bawieniu się pod mostem kolejowym i wielu innych rzeczach :-)
>

Gdybyś nie napisała, że w Warszawie, to bym pomyślała, że na jednym
podwórku się wychowałyśmy. ;) U nas też był małpi gaj, do którego nie
wolno było, ale oczywiście nic sobie z tego nie robiliśmy. Piwnice,
jakieś place budowy, dachy bloków to najlepsze miejsca do zabawy. No i
jeżdżenie windami na potęgę.

Ewa




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS