Kampania #SzczepimySię ma duże zasięgi i potężny budżet, ale pozostaje pustym apelem
Rządowa kampania zachęcająca do szczepień na COVID-19 trwa od grudnia 2020 roku. Tylko przez dwa miesiące wydano na nią 25 mln zł. Teraz szczepienia dodatkowo promowane są narodową loterią. Tymczasem liczba zaszczepionych rośnie w żółwim tempie. Eksperci marketingowi twierdzą, że problem szczepienia spłycono w kampanii do instagramowego hasztagu, a pokazywani w niej ambasadorzy to jedynie ozdobny element obrazka, a nie poważne zaufane autorytety. - Ta kampania z powodzeniem mogłaby zachęcać do zakupu jakiegoś napoju orzeźwiającego albo produktu dla młodzieży. Mimo poważnych założeń jest miałka, a scenariusz pseudo-śmieszny - ocenia Paweł Janas, creative director w GoldenSubmarine.
Dołącz do dyskusji: Kampania #SzczepimySię ma duże zasięgi i potężny budżet, ale pozostaje pustym apelem
Można też pokazać sceny z oddziałów onkologicznych, w których przecież nikt nie umiera.
... i nie ma szpitali które przyjmą... sorry - nie pisz gry piłeś :-D
podwyższona temperatura, ból po ukłuciu, zaczerwienienie i stan zapalny (gorące miejsce).
Zaszczepiłem się poł roku po przechorowaniu na covid-19. Dwie dawki Pfizera. Zrobię to ponownie i tyle razy jak będzie trzeba. Ziobro problemu dla mnie. Nic nie tracę, zyskuję.
Ludzie robią takie chochoły, żeby tylko nie ustrzec się przed śmiecią lub powikłaniami.
Koleżanka opowiadała o koledze z pracy, który zachorował w lutym i wyszedł ze szpitala po ok. pół roku. Kolejne pół roku spędzi na rekonwalescencji zanim wróci do pracy. To już nie ten sam człowiek, który wszedł na oddział.
Inni mają więcej szczęścia, mogą się uchronić a nie chcą. Dla mnie to jest niepojęte...