Posłanka PO zostanie szefową KRRiT? "To wcale nie jest taka dobra fucha"
Jeśli Platformie Obywatelskiej po przejęciu władzy uda się odzyskać kontrolę na Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, wtedy Iwona Śledzińska-Katarasińska mogłaby zostać jej szefową - dowiedział się nieoficjalnie portal Wirtualnemedia.pl. Sama zainteresowana twierdzi, że “nie było takich rozmów”. Przyznaje jednak, że nie może teraz przesądzać, czy zgodziłaby się na objęcie tego stanowiska. Jej zdaniem, zmiany w KRRiT są bardzo trudne do przeprowadzenia w obecnym stanie prawnym. - Nie wyobrażam sobie powiedzieć panu Świrskiemu: “Pan już tu nie rządzi”. Są wybrani, mają kadencję, bezpieczniki są bardzo słabe - mówi nam wiceszefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Zdradza też, że przesłała Donaldowi Tuskowi plan na odzyskanie mediów publicznych.
Dołącz do dyskusji: Posłanka PO zostanie szefową KRRiT? "To wcale nie jest taka dobra fucha"
Z koncentracją mediów w stolicy pokazuje Polska, że tkwi w PRL-u. Przykład z Niemiec: ARD w Monachium, ZDF w Moguncji, RTL w Kolonii, ProSiebenSat.1 Media nadal w Unterföhring (powiat Monachium), arte w Strasburgu, n-tv w Kolonii, tagesschau24 w Hamburgu i WELT w Berlinie. W Holandii nie Haga albo Amsterdam a Hilversum. SRF posiada gstudia w Zurych, Bern i Bazylei.
Dlaczego ktoś na zrezygnować z pracy z lepszym wynagrodzeniem, aby służyć państwu na stanowisku na którym nikt się długo nie utrzymuje. Możliwość kształtowania rynku jest mała, bo ustawa RTV powstaje w Sejmie. W Sejmie masz gwarancję na zatrudnienie na cztery lata w KRRiT na rok. Możliwość kariery w Brukseli dla tej Pani jest równa zero, bo już inni przewodniczący odpowiedników KRRiT w Europie budują swoją pozycję i to przez wiele lat, bo mogą robić to przez 8 lat.
Przecież Maciej Świrski ma fuchę w Reducie Dobrego Imienia i jako szczur biurowy (.com) próbuje się dostać kanalizacją do samego szefa ZDF, aby u niego w biurze protestować. Zaplecze PiS potrafiło Kaczorowi opowiadać co wszystko zrobią, ale nie potrafili zablokować TVN24 i TOK FM. Koncesje wydali z zgrzytem zębów, ale bez wyboru.