SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jak mierzy się oglądalność telewizji w Polsce?

„Sylwester Marzeń” był najchętniej oglądaną pozycją programową w Polsce w grudniu ub.r., gromadząc w samej Dwójce 4,77 mln widzów, a wśród stacji liderem oglądalności w zeszłym miesiącu była TVP1. Wiemy to dzięki badaniom telemetrycznym. Na Wirtualnemedia.pl przybliżamy jak wygląda proces pozyskiwania informacji na temat oglądalności telewizji w naszym kraju.

Dołącz do dyskusji: Jak mierzy się oglądalność telewizji w Polsce?

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
2022
Nie prościej włączyć pegasusa?
0 0
odpowiedź
User
Patrick
Tego typu badania to jedna wielka ściema. 3500 gospodarstw domowych ma niby odzwierciedlać zachowania przy telewizorze 38 mln Polaków? To po prostu furtka do układania budżetów marketingowych, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Internet dopiero dostarcza w miarę realnych danych dot tego co i w jakich ilościach ludzie oglądają. Wszystko wcześniej działa na zasadzie umowy społecznej, ale jest ona wirtualna. Tym niemniej zazdroszczę temu, kto wpadł na ten pomysł, bo to prosty i genialny w swojej prostocie pomysł na biznes.


Radzę trochę poczytać o badaniach statystycznych czy o metodzie reprezentacyjnej. Bo nie chodzi o ilość tylko o jakość próbki. Można zrobić badanie nawet na kilku milionach respondentów ale jeżeli ta grupa nie będzie odzwierciedlać w jakimś stopniu całej populacji to wyniki nigdy nie będą obiektywne. Wystarczy spojrzeć choćby na badania podczas wyborów w USA. Tam też próbka ma od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób i jakoś odzwierciedla ponad 300 milionów mieszkańców.
0 0
odpowiedź
User
Moherokomuch
Tego typu badania to jedna wielka ściema. 3500 gospodarstw domowych ma niby odzwierciedlać zachowania przy telewizorze 38 mln Polaków? To po prostu furtka do układania budżetów marketingowych, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Internet dopiero dostarcza w miarę realnych danych dot tego co i w jakich ilościach ludzie oglądają. Wszystko wcześniej działa na zasadzie umowy społecznej, ale jest ona wirtualna. Tym niemniej zazdroszczę temu, kto wpadł na ten pomysł, bo to prosty i genialny w swojej prostocie pomysł na biznes.


Radzę trochę poczytać o badaniach statystycznych czy o metodzie reprezentacyjnej. Bo nie chodzi o ilość tylko o jakość próbki. Można zrobić badanie nawet na kilku milionach respondentów ale jeżeli ta grupa nie będzie odzwierciedlać w jakimś stopniu całej populacji to wyniki nigdy nie będą obiektywne. Wystarczy spojrzeć choćby na badania podczas wyborów w USA. Tam też próbka ma od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób i jakoś odzwierciedla ponad 300 milionów mieszkańców.


Wiem na czym polegają te metody i uważam je za wróżenie z fusów i astrologię matematyki. Statystyka nigdy nie dostarczy realnych, prawdziwych i nie uogólnionych danych. Na jakiej podstawie nawet najlepiej dobrana grupa 3500 gospodarstw odzwierciedli nawyki dotyczące oglądania przez miliony ludzi ludzi telewizji? Na poziomie ogólnym może i tak, ale znikają niuanse, które w rzeczywistości mogą tworzyć zupełnie inny ogląd sprawy. Może i udowadniają, że dany mecz się najlepiej oglądał w tym tygodniu, albo że odcinek M jak miłość był numerem jeden przez cały miesiąc, ale co do reszty poniżej pierwszego miejsca to już loteria, plus przekładanie to na konkretne liczby oglądających to już w ogóle śmiech na sali. W przypadku sondaży wygląda to podobnie, aczkolwiek tutaj jest mniejszy wybór więc dane mogą być bliższe rzeczywistości. Poza tym sondaże nie zawsze się potwierdzają w rzeczywistości, a nawet jeśli to może być po prostu zbieżne z ogólnokrajowymi nastrojami społecznymi. Dobrze, że telewizja powoli się kończy, jeszcze kilka-kilkanaście lat i skończy się ten cyrk. W internecie wszystko jest czarno na białym, nawet oglądalność reklam można sobie sprawdzić, a także wybadać szereg informacji o tym kto je obejrzał i w nie kliknął. Wszystko przejrzyście, bez kombinatoryki, tu już Jacek Kurski nie będzie w stanie dyskutować jak mu się sylwester 2038 źle obejrzy ;)
0 0
odpowiedź