Wyniki słuchalności rozgłośni radiowych w miastach (raport z drugiej połowy 2015 roku)
Przedstawiamy raport Radio Track Millward Brown za okres od sierpnia 2015 roku do stycznia 2016 roku przygotowany dla portalu Wirtualnemedia.pl - dotyczący najpopularniejszych stacji radiowych w wybranych miastach Polski, pod względem udziału słuchania, w grupie wiekowej słuchaczy od 15 do 75 lat.
Dołącz do dyskusji: Wyniki słuchalności rozgłośni radiowych w miastach (raport z drugiej połowy 2015 roku)
Bo słuchaczy, ekspercie od 7 boleści, to trzeba sobie wychować. Komuna potrafiła zainteresować prostego człowieka np. Teatrem Telewizji i dzisiaj możesz z emerytem, mającym podstawowe lub wyższe wykształcenie, pogadać na ciekawsze tematy niż z absolwentem wyższej szkoły gotowania na gazie. Media są współodpowiedzialne za wychowanie troglodytów. Niestety mało ludzi mediów potrafi się uderzyć we własne piersi, jak np. lata temu Jagielski.
Ja nie zgadzam się na media publiczne, przemycające treści. Wystarczy mi robienie ze słuchaczy idiotów poprzez wciskanie playlisty, która udaje oprawę muzyczną, a moim zdaniem brzydko pachnie usługą reklamową. Nie zgadzam się na wywiady-ustawki z muzykami, w których tzw. ikony radiowe pełnią rolę prezenterów. Nie zgadzam się na robienie szwedzkiego stołu dla największych wytwórni fonograficznych, tym bardziej, że za każdą emisja utworu idą tantiemy, które musi płacić radio. Niech idą w różnych kierunkach, niech muzyka będzie różnorodna. Nie zgadzam się na dyktat słupków, natomiast ucieszy mnie wzrost słuchalności przy jednoczesnym realizowaniu misji. Natomiast irytuje mnie jaranie się samymi słupkami dla zasady, bez jakiejkolwiek refleksji na temat jakości treści. Wolę np. Trójkę ze słuchalnością na poziomie 5% zamiast 8,5%, ale bez playlisty, porannych cyklów, seriali "Bowie co sie zowie", dętych wywiadów, zapętleń wokół promowanych płyt w audycjach autorskich, promowania kilku festiwali i olewania wielu innych wartościowych wydarzeń muzycznych. Jednocześnie wcale nie uważam, że to oznaczałoby spadek słuchalności do 5%. Udowodnij mi, że granie 30 razy utworu Adele, który można usłyszeć prawie w każdej rozgłośni komercyjnej da większą słuchalność niż granie 30 różnych dobrych utworów nawet z tego samego gatunku. Taka Rykarda Parasol, Andrea Schroeder, Chelsea Wolf itd. zjadają na śniadanie Lanę del Rey, ale niech będzie i miejsce dla niej, ale nie przede wszystkim, lecz między innymi. Podaj mi 1 powód, dla którego mają istnieć media publiczne, które działają w tym samym segmencie rynku, co media komercyjne. Podaj mi 1 powód, dla którego mam na to płacić. Ja, mimo, że rzadko słucham Dwójki, jestem gotów na nią płacić, bo żadne radio komercyjne nie oferuje tego, co to radia. Dlaczego? Bo inwestowanie w kulturę zawsze się opłaci, choć nie mówimy tu tylko o pieniądzach. Chcesz, żeby ludzie słyszący "Dni, których nie znamy" w wykonaniu Grechuty pisali "dobry kawałek, lepszy niż oryginał", twierdząc, że oryginał to wersja Bednarka?
Co do kompromisu. Na razie to jest żaden kompromis. Trójka to radio popadające w skrajności: jak nie pierdyliardowe emisje utworów Floydów czy Zeppelinów, to redaktorka grająca przez pół roku, co tydzień, Lanę del Rey w audycji autorskiej albo dwóch redaktorów katujących płyty Bowiego. Trójkę ratują niektóre audycje autorskie, w których jest dużo muzyki nieobecnej w mediach komercyjnych i to te audycje mają właśnie bardzo wysoką słuchalność, mimo późnej pory emisji. To za tymi redaktorami idą słuchacze, tak jak np. poszli za Kosiakiem. Jak jesteś "ekspertem" to pewnie masz dostęp do badań słuchalności poszczególnych audycji, mimo, że to materiał z kategorii "poufne" - ciekawe, dlaczego.