Do 30 kwietnia trzeba się rozliczyć z fiskusem nie tylko z zarobków na etacie czy z działalności gospodarczej, ale także z inwestycji giełdowych. Kapitały pieniężne z 19-proc. stawką podatku dochodowego trzeba wykazać w deklaracji PIT-38.

Andrzej Stec od 13 stycznia br. został oficjalnie redaktorem naczelnym “Gazety Giełdy Parkiet” (Gremi Business Communications). Dotąd pełnił obowiązki naczelnego tego dziennika.

W listopadzie ub.r. najpopularniejszym dziennikiem pod względem sprzedaży w kioskach pozostał „Fakt”. Prawie wszystkie gazety zanotowały spadki (najwięcej straciła „Rzeczpospolita”), a jako jedyny wzrost osiągnął „Parkiet”.

Po zapowiedziach amerykańskiej Rezerwy Federalnej końca skupowania obligacji analitycy prognozują korektę na nowojorskiej giełdzie. Mimo to długoterminowe prognozy dla rynku są znacznie lepsze. – To jeszcze nie koniec trwającej od czterech lat hossy – uważa Marek Buczak, dyrektor ds. Rynków Zagranicznych Quercus TFI. Realna gospodarka – chociaż w coraz lepszej kondycji – nie radzi sobie tak dobrze jak indeksy giełdowe.

–  Rynki nie oczekują teraz raczej po Chinach zbyt wiele – mówi Dorota Sierakowska, analityk surowcowy w DM BOŚ. Mimo to rynek miedzi wciąż jest bardzo wrażliwy na wszelkie informacje płynące z gospodarki Państwa Środka. Nieco lepsze od spodziewanych dane o bilansie handlowym Chin sprawiły, że wczoraj ceny surowca na giełdzie w Londynie były najwyższe od siedmiu tygodni. Tona kosztowała 7 189 dolarów.

W czerwcu 2013 roku wszystkie dzienniki ogólnopolskie zanotowały spadki sprzedaży, a najwięcej straciły „Przegląd Sportowy” i „Gazeta Wyborcza” - wynika z raportu Wirtualnemedia.pl.

Tomasz Hońdo skończył pracę jako dziennikarz „Parkietu Gazety Giełdy” (Gremi Media). Teraz jest analitykiem w towarzystwie funduszy inwestycyjnych Quercus TFI.

Maksymalna cena emisyjna akcji Giełdy Papierów Wartościowych w ofercie publicznej w transzy dla inwestorów indywidualnych została ustalona na 43 zł.

Piątkowa sesja skończyła się nieznacznym spadkiem głównych indeksów warszawskiej giełdy. Analitycy oceniają, że inwestorzy czekali głównie na dane z amerykańskiego rynku pracy, choć ostatecznie ich wpływ na rynki nie był decydujący.

Główne indeksy warszawskiej giełdy zakończyły środową sesję na minusach. Analitycy zwracają uwagę na słabsze od oczekiwanych dane z polskiej gospodarki, jednak – według nich – to nie one ponoszą winę za spadki.

Notowania na warszawskiej giełdzie zakończyły niewielkimi spadkami, choć w trakcie sesji straty były znacznie większe. Pomogły amerykańskie giełdy, które notują wyraźne zwyżki i mają szansę na kontynuację wzrostów, uważają analitycy.

Po dwóch dniach silnej przeceny dziś inwestorzy odkupowali przecenione akcje, dzięki czemu indeksy rosły już na otwarciu. Jednak choć kolejne godziny nie przyniosły już dalszej poprawy, to oba główne indeksy zyskały ponad 1%.