SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dziennikarze „Superwizjera”: oferowano nam 1 mln zł łapówki za rezygnację z reportażu krytykującego giełdę kryptowalut BitBay

W reportażu „Superwizjera” podano, że szef giełdy kryptowalut BitBay Sylwester Suszek ma za sobą wyrok i bankructwo firm, a jego były wspólnik - karę więzienia za udział w morderstwie. Autorom materiału proponowano 1 mln zł za rezygnację z jego realizacji albo usunięcie informacji o Suszku. Szef BitBay zapewnia, że nie był karany, a propozycję łapówki zainscenizowali dziennikarze. Zapowiada pozew w tej sprawie.

Giełda BitBay ma siedzibę w Katowicach, natomiast od dwóch lat większość jej działalności nie jest zarejestrowana w Polsce, tylko w Estonii. Na początku 2018 roku Komisja Nadzoru Finansowego wpisała bowiem firmę na listę ostrzeżeń za nieuprawnione świadczenie usług płatniczych. Szefem BitBaya jest Sylwester Suszek.

„Superwizjer” o kryminalnej przeszłości osób związanych z BitBayem

W materiale Michała Fui i Patryka Szczepaniaka pokazanym w sobotę w „Superwizjerze” opisano, że w przeszłości wspólnikiem BitBaya był Marek K., który w latach 90. został skazany na 8 lat więzienia za udział w morderstwie (miał wtedy 19 lat, żeby zwabić ofiarę, udawał policjanta).

Według dziennikarzy K. po wyjściu z więzienia zatrudnił się w hotelu Romana Ż. (skazanego w przeszłości m.in. za rozboje, sutenerstwo, podrabianie banknotów). Nazwiska obu były w aktach spraw dotyczących wielomilionowych wyłudzeń podatku VAT. W aktach jednej ze spraw oskarżony zeznał, że to Ż. założył firmę BitBay.

Dziennikarze „Superwizjera” pytali o te informacje Sylwestra Suszka. - Nie, to jakaś bzdura. Pan Roman Ż. nie ma totalnie nic wspólnego z BitBayem. - zapewnił biznesmen. - Ż. nie siedzi w żadnym z moich tematów, nie jest ani moim wspólnikiem. Jest osobą, która, krótko mówiąc, na dzisiaj przynosi tematy do firmy, ma obrabiać te tematy, za skończony sukces ma mieć zapłacone, wcale niemało - dodał.

Suszek przyznał natomiast, że K. zainwestował w firmę w początkowym okresie jej działalności. - Potrzebowaliśmy po prostu kasy na start, żeby ruszyć system. Pierwszym strzałem było 35 tys. z jego strony, później dolewki pieniędzy. Marek przywoził też pieniądze w gotówce - opisał.

W reportażu podano, że sam Roman Ż. formalnie nie jest związany z BitBayem, natomiast 35 proc. udziałów firmy ma Mateusz B. z dalszej rodziny Ż. Z kolei od Marka K. 35 proc. udziałów spółki przejęła firma siostry Romana Ż. Według dziennikarzy w efekcie Ż. w praktyce od początku kontrolował większość udziałów BitBaya.

Fiaska wcześniejszych firm Suszka

Dziennikarze opisali też przeszłość biznesową Sylwestra Suszka. Podali, że jako 20-latek (obecnie ma 32 lata) założył sieć sklepów komputerowych, a w dotyczącym jej działalności procesie usłyszał wyroki za poświadczenie nieprawdy, handel nielegalnym oprogramowaniem i przywłaszczenie. Potem miał dwie firmy udzielające w całym kraju tzw. chwilówek, obie zniknęły z rynku, oraz firmę sprzedającą ekrany LED („w niedługim czasie po firmie został milion zł długów i liczne wyroki” - zaznaczono).

- Sam Suszek był nieosiągalny zarówno dla sądów, jak i komorników. Nawet wtedy, gdy w dokumentach był już prezesem giełdy BitBay - stwierdzono w reportażu.

Dziennikarze w rozmowie z Suszkiem ocenili, że po jego wcześniejszych firmach została spalona ziemia. - Jaka ziemia? Niech mi pan wytłumaczy, co ja takiego złego tutaj zrobiłem? - spytał biznesmen.

Propozycja 1 mln zł łapówki

W reportażu zrelacjonowano, że do autorów zgłosił się mężczyzna z krakowskiego półświatka. Pokazał im materiały, że w czasie pracy nad reportażem byli obserwowani. Najpierw zagroził im pobiciem, a zaraz potem zasugerował, że za rezygnację z przygotowania reportażu dostaną 100 tys. zł.

Za jakiś czas człowiek z półświatka ponowił propozycję łapówkarską, przy czym podwyższył kwotę do 1 mln zł. Tę rozmowę dziennikarze już nagrali. - Stary to jest przyszłość, zabezpieczenie. Za to masz trzy, cztery mieszkanie - mówił mężczyzna o proponowanej kwocie. Tłumaczył, że chodzi przede wszystkim o to, żeby w reportażu nie było żadnych informacji o Sylwestrze Suszku.

Dziennikarze o groźbach i propozycji korupcyjnej poinformowali Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu oraz Centralne Biuro Śledcze Policji. Organa ścigania nie zdecydowały się na zorganizowanie prowokacji. Natomiast reporterzy „Superwizjera” jeszcze raz skontaktowali się z mężczyzną z półświatka, prosząc o dowód na to, że ma obiecane pieniądze. W odpowiedzieli dostali zdjęcie grubych plików banknotów z egzemplarzem gazety z tamtego dnia.

BitBay to największa giełda kryptowalut w Polsce. Oficjalnie jej prezesem jest 32-letni Sylwester Suszek, ale wśród...

Opublikowany przez Superwizjer TVN Sobota, 27 czerwca 2020

Sylwester Suszek zapewnił reporterów, że nie ma nic wspólnego z ofertą korupcyjną. - Nigdy w życiu nikogo nie korumpowałem. Nie wchodzę w takie tematy. Dla mnie to jakaś bzdura. Absolutnie nie mam z tym nic wspólnego - podkreślił. - Próbuje pan oczernić bardzo moją osobę, ja sobie na to nie pozwolę - odpowiedział na sugestie jednego z dziennikarzy.

W BitBay jako szef ds. bezpieczeństwa pracuje Artur Kubiak, były naczelnik do wali z cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Powiedział dziennikarzom, że nie sprawdzał relacji między właścicielami firmy, tłumacząc, że nie jest to obszar jego zadań. Zaznaczył, że widział Romana Ż. w okolicy siedziby spółki.

Suszek: materiał to absurd, łapówka była zainscenizowana

W transmisji facebookowej krótko po emisji reportażu Sylwester Suszek zarzucił jego autorom, że podali szereg nieprawdziwych informacji. Zapewnił, że nie figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym, pokazał poświadczające to pismo z czerwca 2018 roku. Dodał, że w sporze prawnym z Komisją Nadzoru Finansowego zapadło niedawno orzeczenie korzystne dla jego firmy.

Suszek stwierdził, że wynajął dużą agencję detektywistyczną, która dotarła do człowieka oferującego łapówkę dziennikarzom „Superwizjera”. Puścił fragment rozmowy z tym człowiekiem twierdzącym, że wątek dotyczący propozycji korupcyjnej został spreparowany na potrzeby materiału.

- Tak, współpracowałem z Michałem (Fują). To zostało zainscenizowane przez Fuję na potrzeby programu, dla uwiarygodnienia. Taka sytuacja nie miała miejsca. Miało to służyć przyciśnięciu Sylwestra Suszka - stwierdził w nagraniu mężczyzna. Zapewnił, że Suszek ani nikt z jego otoczenia nie nakłaniał go do złożenia dziennikarzowi takiej propozycji.

Suszek potwierdził, że kilka lat temu współpracował w firmie z Markiem Z., zaznaczając, że wtedy nie mógł zweryfikować jego przeszłości. - Ten inwestor został przeze mnie wykupiony - stwierdził. Podkreślił, że takie dane są aktualnie w polskim KRS, w którym nadal zarejestrowana jest spółka BitBay.

Będzie pozew przeciw autorom reportażu

Sylwester Suszek zapowiedział, że skieruje pozew w sprawie naruszenia dóbr osobistych jego i BitBay w reportażu. - Trzy kancelaria dzisiaj: polska, estońska i z UK oglądały dzisiaj ten reportaż - poinformował.

Podkreślił, że na pewno autorzy zostaną pozwani za informację, że w przeszłości został skazany. - Za to na pewno zapłaci redaktor, to oczernianie mojej skromnej osoby - skomentował. Dodał, że zasądzone odszkodowanie zostanie przekazane na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

- Tworzenie nieprawdziwych hipotez o negatywnym wydźwięku na temat giełdy BitBay, na których opiera się materiał telewizyjny to bezprawny zamach na giełdę cyfrowych walut. Szkodliwe i nierzetelne z punktu widzenia obiektywizmu dziennikarskiego działania godzą w dobre imię marki, która cieszy się międzynarodową renomą. Tego typu działania skierowane na szkodę firmy są dla nas niezrozumiałe, a z punktu widzenia prawa – karalne. Nie możemy zostać wobec takich praktyk obojętni - dodał Suszek w oświadczeniu zamieszczonym na fanpage'u facebookowym BitBay.

Odnosząc się do materiału „Superwizjera”, który został dzisiaj opublikowany na antenie TVN24 publikujemy oświadczenie...

Opublikowany przez BitBay Sobota, 27 czerwca 2020

- Była to totalna mistyfikacja. Mam informacje od świadka, że maczała w tym ręce konkurencja - tak biznesmen podsumował reportaż.

Zapewnił klientów, że ich środki są bezpieczne. Zwrócił uwagę, że estońska spółka BB Trade (ma 100 proc. jej udziałów), z którą umowy podpisują klienci, składa co miesiąc wymagane sprawozdania i jest pod nadzorem tamtejszych organów walczących m.in. z praniem brudnych pieniędzy.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze „Superwizjera”: oferowano nam 1 mln zł łapówki za rezygnację z reportażu krytykującego giełdę kryptowalut BitBay

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ggggg
Patrzę na fotkę i myslę, że nie powierzył bym temu panu 1 złotówki.
0 0
odpowiedź
User
bzyk
Patrzę na fotkę i myslę, że nie powierzył bym temu panu 1 złotówki.
Słuszna uwaga :P "ciekawa" persona :P
0 0
odpowiedź
User
Ktoś kto myśli
Ja pierdole. Co za patolka, tak jak wcześniej KNF z publicznej kasy, tak teraz amerykańskie TVN atakuje społeczność krypto poprzez fałszowanie danych i niewiedzę, nawet podstaw tj co to jest blockchain, czy Bitcoin. Polecam posłuchać odpowiedzi Suszka na yt na kanale Bitbay Polska. Czego się nie zrobi dla zcentralizowanej banksterki... Mafie, służby, loże, szczęść Boże.
0 0
odpowiedź