Polski „Vogue" zapłacił 300 dol. fotografce. Ta żali się na TikToku
Magazyn „Vogue Polska” (Visteria) zapłacił hawajskiej fotografce Roxy Facer 300 dolarów za realizację krótkiego filmu z backstage'u sesji zdjęciowej. Ta po kilku miesiącach poskarżyła się w tiktokowym wideo na kwotę zlecenia. „Vogue” zaznacza, że Facer „nie zgłosiła żadnych zażaleń dotyczących wynagrodzenia naszej produkcji czy bezpośrednim zleceniodawcom, ale po kilku miesiącach postanowiła podzielić się nimi za pomocą platformy TikTok”.
„Vogue Polska” w marcu br. realizowało sesję zdjęciową na Hawajach. Fotografka Roxy Facer z wyspy O'ahu odpowiadała za krótkie wideo z backstage'u sesji. Na początku sierpnia Facer zamieściła na TikToku wideo, w którym upubliczniła maila, jakiego miała dostać od „Vogue Polska”. Wskazała tam, że kwota umowy opiewała na 300 dol. (obecnie ok. 1222 zł).
@roxyfacer Replying to @Jesus Martinez underwhelming to say the least #editorialphotography #voguephotoshoot #fashionshoot #fashioncinematography #fashionvideography ♬ Prada Casso Edit On Soundcloud - cassö
W kolejnym wideo opublikowanym na TikToku Facer poinformowała, że „Vogue” zażądało, by usunęła swój poprzedni filmik, gdzie ujawniła kwotę zlecenia.
Its gonna be a pass
Widea Facer wywołały dyskusję na temat stawek za tego typu usługi. Inna hawajska fotografka, Jericho Rell, zwróciła się do niej: Nie pozwól im robić tak sobie więcej, „oni” robili te wszystkie kreacje o wiele za długo. To szalone.
„Vogue”: fotografka przystała na warunki bez jakichkolwiek negocjacji
Spytaliśmy „Vogue Polska”, czy faktycznie miała miejsce sytuacja przedstawiona przez Facer. - Przede wszystkim warto byłoby uściślić, że w tym przypadku mówimy o realizacji video backstage do sesji zdjęciowej, nie o fotografce realizującej sesję – mówi Szymon Machnikowski, dyrektor marketingu i PR „Vogue Polska”.
- Potwierdzam, że w marcu 2023 jednej z twórczyń internetowych zostało zaoferowane zlecenie z budżetem 300 dolarów plus podatek oraz 150 dolarów pokrycia dodatkowych kosztów za film 16mm etc. (w sumie około 2000 złotych), na które bez jakichkolwiek negocjacji przystała i przyjęła tę pracę, z której efektów, z tego co nam wiadomo, była zadowolona – podkreśla.
- Zawsze dbamy też o komfort naszych współpracowników - nasze plany to bezpieczna przestrzeń - jesteśmy otwarci na ich opinie i komentarze. Niestety w tym przypadku autorka nie zgłosiła żadnych zażaleń dotyczących wynagrodzenia naszej produkcji czy bezpośrednim zleceniodawcom, ale po kilku miesiącach postanowiła podzielić się nimi za pomocą platformy TikTok.
Czy stawki tej wysokości są standardem, jeśli chodzi o sesje zdjęciowe dla „Vogue Polska"? - Nasze stawki przy projektach niekomercyjnych bazują na średnich stawkach rynkowych międzynarodowych edycji magazynów o modzie i są częścią zaplanowanego budżetu produkcyjnego. Wszyscy zleceniodawcy przed przyjęciem zlecenia znają swoje stawki, które akceptują przed przystąpieniem do pracy - zaznacza dyrektor marketingu i PR pisma.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja pozbawi pracy rynek reklamy? „Cała nadzieja w ludzkiej kreatywności”
„Śmieszne i żenujące”
Machnikowski nie odniósł się do pytania, czy faktycznie „Vogue” zażądał od Facer usunięcia wideo, w którym mówi o stawce.
Jeden ze znanych polskich fotoreporterów mówi wprost: - Nigdy nie wykonywałem sesji zdjęciowej na Hawajach, ale jeżeli miałbym to robić, to na pewno nie za 300 dolarów. Doliczyłbym pewnie jedno zero.
- Polskie media często próbują przekonać fotografów, żeby pracowali za tego typu stawki. To śmieszne i żenujące – dodaje, prosząc o niepodawanie jego nazwiska.
Dołącz do dyskusji: Polski „Vogue" zapłacił 300 dol. fotografce. Ta żali się na TikToku