Nasilają się szykany na TV Biełsat. Szefowa telewizji rozpoczyna zbiórkę dla represjonowanych
Współpracująca z TV Biełsat Kaciaryna Andrejewa została skazana przez białoruski sąd na wysoką grzywnę za współpracę ze stacją. - To nie jest pierwszy tego typu przypadek, represje względem naszych dziennikarzy i współpracowników nasilają się - mówi dla Wirtualnemedia.pl Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa Biełsatu. I rozpoczyna zbiórkę pieniędzy.
Ogłoszona na Facebooku zbiórka jest prywatną inicjatywą dyrektor TV Biełsat, Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, ale konto na ten cel udostępniło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Jak mówi w rozmowie z nami - ma nadzieję, że wkrótce konto to zasilone zostanie przez Telewizję Polską. - Nie ukrywam, że liczę na sporą sumę. Wszak pieniądze stamtąd potrzebne będą na pomoc przy płaceniu grzywien, na które coraz częściej skazywani są dziennikarze TV Biełsat - dodaje Romaszewska-Guzy.
Inicjatywa założenia konta, za pośrednictwem którego można pomagać pracownikom i współpracownikom telewizji, pojawił się 5 maja, po skazaniu Kaciaryny Andrejewej - współpracowniczki Biełsatu - na karę 45 białoruskich kwot bazowych (2120 zł) za naruszenie ustawy o mediach, czyli współpracę z TV Biełsat bez wymaganej akredytacji. To już drugi wyrok na tę dziennikarkę: poprzednio została zatrzymana i skazana na grzywnę w marcu, podczas relacjonowania marszu opozycyjnego. - Wyrok za pracę bez akredytacji to jeden z częstszych, ferowanych przez białoruskie sądy. Innym jest wyrok za używanie niestosownych wyrażeń. Sądziliśmy, że po tym, jak skończyły się marsze i ich relacjonowanie, represje przygasną. Ale wcale tak się nie dzieje - mówi dla Wirtualnemedia.pl Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Dyrektor Biełsatu postanowiła zorganizować zbiórkę na pomoc w płaceniu grzywien. - Są one bardzo dotkliwe dla naszych dzielnych dziennikarzy i współpracowników, a jeśli nie zostaną zapłacone w terminie, wtedy milicja wchodzi do mieszkań, pieczętuje sprzęty. Zdarzyło się już kilka razy, że współpracownicy rezygnowali z relacjonowania dla nas. No ale o to właśnie chodzi, żeby zniechęcić i zastraszyć dziennikarzy, a także uniemożliwić im pracę - opowiada Romaszewska-Guzy.
W piątek, 5 maja rozpoczęła zbiórkę, korzystając z konta udostępnionego przez SDP. - Musiałam jednak w niedzielę, 7 maja, powtórzyć apel, dołączając wyjaśnienie, czym jest TV Biełsat i jaką tematyką się zajmujemy. Mamy spory oddźwięk, lecz szczególnie wspierają nas byli opozycjoniści. Dziennikarze, na których liczyłam, słabiej - mówi nam dyrektor Biełsatu.
Agnieszka Romaszewska-Guzy podkreśla, że konto z pomocą jest ważne szczególnie w przypadku osób wielokrotnie zatrzymywanych przez milicję i nękanych wysokimi karami finansowymi.
Represje białoruskiej władzy dotykają nie tylko jednostkowych dziennikarzy. Pod koniec marca br. milicja przeprowadziła rewizję w dwóch biurach TV Biełsat w Mińsku. Pracownikom stacji okazano nakaz prokuratorski dotyczący sprawy sądowej, w której stację oskarżono o kradzież znaku towarowego. W sumie zabrano redakcyjnych 9 komputerów.
W sprawie dziennikarzy zatrzymywanych za relacje z marszów opozycyjnych interweniował zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - Za niedopuszczalne uznaje też zastraszanie dziennikarzy i ich rodzin, w szczególności grożenie odebraniem dzieci, co miało miejsce w przypadku dziennikarki Biełsatu - czytamy w apelu, który poparło też Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
Biełsat jest wchodzącym w skład TVP kanałem telewizji satelitarnej, nadającym w języku białoruskim.
Dołącz do dyskusji: Nasilają się szykany na TV Biełsat. Szefowa telewizji rozpoczyna zbiórkę dla represjonowanych