„Newsweek” o TVP: rządowa propaganda i ręczne sterowanie przez Kurskiego. Samuel Pereira: to garść bzdur
W nowym numerze „Newsweeka” znajduje się artykuł w mocno krytycznym świetle opisujący obecną sytuację w Telewizji Polskiej, zwłaszcza w redakcjach informacyjnych i publicystycznych. - Niestety to głównie garść bzdur. Słabego ma Renata Kim informatora, albo specjalnie kłamie - ocenił publikację Samuel Pereira.
W artykule Renaty Kim i Rafała Gębury, zapowiadanym na okładce nowego numeru „Newsweek Polska”, wypowiada się anonimowo kilku pracowników Telewizji Polskiej. Jedna z osób tłumaczy, że nie zgadza się na podanie jej nazwiska, ponieważ zostałaby wtedy natychmiast zwolniona.
Według dziennikarzy, z którymi rozmawiał „Newsweek” w redakcjach kanałów i programów informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej wytyczona została przez szefów sztywna linia redakcyjna, nakazująca m.in. w mocno negatywnym świetle opisywać Komitet Obrony Demokracji (i jego lidera Mateusza Kijowskiego), Trybunał Konstytucyjny, niektóre partie opozycyjne i uchodźców. Nie można natomiast krytykować obozu rządzącego ani pokazywać materiałów o ubóstwie w Polsce.
„Newsweek” na podstawie swoich źródeł podaje, że o treści najważniejszych programów informacyjnych oraz doborze gości do niektórych programów publicystycznych osobiście decyduje prezes TVP Jacek Kurski. - Nasi szefowie forwardowali nam e-maile i okazało się, że jednym z odbiorców był prezes Kurski. Wszystko było konsultowane z Kurą, łącznie z gośćmi programu - opisuje jeden z wydawców TVP. Natomiast szefowie redakcji, wydając polecenia wydawcom i dziennikarzom, powołują się nieraz na „przekazy dnia” - tak ma robić szef „Panoramy” Piotr Lichota.
W czasie demonstracji współorganizowanych przez KOD wydawcy TVP Info mieli otrzymywać telefonicznie polecenia, jak je transmitować, żeby umniejszyć ich znaczenie.
Przypomnijmy, że w czasie poprzedniej dużej demonstracji KOD-u w połowie marca szef TVP Info chciał, żeby w stacji relacjonowano na żywo konferencję Episkopatu Polski na temat Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wydawczynie Izabela Leśkiewicz i Magdalena Siemiątkowska się na to nie zgodziły i wyszły z redakcji, a Małgorzata Serafin nie chciała dopuścić do emisji wskazanych jej materiałów z „Wiadomości” TVP, które uznała za nierzetelne. Wszystkie zostały zwolnione, razem z nimi z pracy zrezygnowały też trzy inne osoby.
Zdaniem dyrektora TAI Mariusza Pilisa wydawczynie nie zgodziły się na kompromis w sprawie relacji i naraziły stację na przerwę w nadawaniu. Natomiast zwolnieni pracownicy podkreślili, że te zarzuty są nieprawdziwe i że postępowali zgodnie z zasadami rzetelności dziennikarskiej.
Według cytowanych przez „Newsweeka” pracowników TVP konserwatywna linia redakcyjna obejmuje też inne programy, np. w „Pytaniu na śniadanie” nie ma szans temat mniejszości seksualnych, natomiast Jacek Kurski na początku kwietnia br. osobiście zdecydował o niewyemitowaniu odcinka „Pegaza” opisującego m.in. spektakl teatralny dotyczący katastrofy smoleńskiej.
W tekście skrytykowani też zostali szefowie programów publicystycznych TVP Info: Dawid Wildstein (od dwóch miesięcy kierownik redakcji publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej) i Samuel Pereira (zastępca kierownika publicystyki w TAI). - To nie było tak, że jakoś szczególnie na mnie naciskano. Po prostu sugerowano pytania, które koniecznie należy zadać - opisał rozmowy z nimi prowadzący jeden z programów w TVP Info. - Ostatecznie obaj uznali, że niezbyt wnikliwie analizuję ich sugestie i podziękowali mi za współpracę - dodał. Wildsteinowi i Pereirze wytknięto też propagandowe plakaty (m.in. z hasłem „Resortowe kundle do budy) mające być w ich gabinecie (dziennikarze zapewniają, że plakaty wiszą na korytarzu jako miniwystawa prac Wojciecha Korkucia).
Droga Pani @RenataKim3, Marek Czyż nadal ma program @BezretuszuTVP. Jeszcze wczoraj mogła Pani obejrzeć :) pic.twitter.com/lzZ3xdN4K3
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 16 maja 2016
Jeden z rozmówców „Newsweeka” narzeka, że z powodu ostatnich zmian zaproszeń do programów nie chcą już przyjmować eksperci, którzy wcześniej regularnie gościli w Telewizji Polskiej. Inni dodają, że w pracy panuje napięta atmosfera, a pracownicy na jakąkolwiek krytykę ani solidarność z osobami, z którymi TVP się rozstała, nie mogą sobie pozwolić nawet w serwisach społecznościowych.
Na artykuł w poniedziałek rano zareagował na Twitterze Samuel Pereira. - Wstałem, przeczytałem tekst „Newsweeka” na temat TVP. Niestety to głównie garść bzdur. Słabego ma Renata Kim informatora, albo specjalnie kłamie - stwierdził. - Oprócz nieprawdziwych informacji na temat plakatu na drzwiach, Renata Kim bardzo ładnie nas z Dawidem Wildsteinem opisała. Jako ludzi wymagających - zwrócił uwagę.
Biuro prasowe Telewizji Polskiej nie odpowiedziało na razie na nasze pytanie, czy nadawca podejmie jakieś działania w sprawie artykułu.
Miesiąc temu sytuację w redakcji „Wiadomości” TVP1, kierowanej od ponad trzech miesięcy przez Marzenę Paczuską, równie krytycznie opisała w „Gazecie Wyborczej” Agnieszka Kublik.
Oprócz nieprawdziwych inf. nt. plakatu na drzwiach, @RenataKim3 bardzo ładnie nas z @DawidWildstein opisała. Jako ludzi wymagających.
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 16 maja 2016
@RenataKim3 @SamPereira_ och. 1- ten plakat nie jest na drzwiach do naszego pokoju. 2- poruszamy temat biedy.
— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) 16 maja 2016
To jak- skłamała Pani czy nie?
Newsweek oskarżył m.in. mnie,że nie interesuje nas wojna w Syrii i uchodźcy. Mam wrażenie,że na te temat pisałem więcej niż Pani @RenataKim3
— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) 16 maja 2016
Przypomnijmy, że pod koniec grudnia ub.r. redakcję „Wiadomości” w mocno negatywnym świetle opisał tygodnik „W Sieci”, zarzucając jej krytykowanie rządu PiS i sprzyjanie ugrupowaniom opozycyjnym (na okładce ówczesny szef programu Piotr Kraśko został pokazany w mundurze prowadzącego „Dziennik Telewizyjny). Pozwy przeciw tygodnikowi zapowiedzieli zarówno Kraśko, jak i Telewizja Polska. Temat upadł jednak po dużych zmianach, które nastąpiły w TVP na początku br.
Dołącz do dyskusji: „Newsweek” o TVP: rządowa propaganda i ręczne sterowanie przez Kurskiego. Samuel Pereira: to garść bzdur
No to miłego dnia i do kolejnej odsłony "Dnia świstaka" w TVP