SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Newsweek” o TVP: rządowa propaganda i ręczne sterowanie przez Kurskiego. Samuel Pereira: to garść bzdur

W nowym numerze „Newsweeka” znajduje się artykuł w mocno krytycznym świetle opisujący obecną sytuację w Telewizji Polskiej, zwłaszcza w redakcjach informacyjnych i publicystycznych. - Niestety to głównie garść bzdur. Słabego ma Renata Kim informatora, albo specjalnie kłamie - ocenił publikację Samuel Pereira.

Jacek Kurski na okładce „Newsweek Polska”Jacek Kurski na okładce „Newsweek Polska”

W artykule Renaty Kim i Rafała Gębury, zapowiadanym na okładce nowego numeru „Newsweek Polska”, wypowiada się anonimowo kilku pracowników Telewizji Polskiej. Jedna z osób tłumaczy, że nie zgadza się na podanie jej nazwiska, ponieważ zostałaby wtedy natychmiast zwolniona.

Według dziennikarzy, z którymi rozmawiał „Newsweek” w redakcjach kanałów i programów informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej wytyczona została przez szefów sztywna linia redakcyjna, nakazująca m.in. w mocno negatywnym świetle opisywać Komitet Obrony Demokracji (i jego lidera Mateusza Kijowskiego), Trybunał Konstytucyjny, niektóre partie opozycyjne  i uchodźców. Nie można natomiast krytykować obozu rządzącego ani pokazywać materiałów o ubóstwie w Polsce.

„Newsweek” na podstawie swoich źródeł podaje, że o treści najważniejszych programów informacyjnych oraz doborze gości do niektórych programów publicystycznych osobiście decyduje prezes TVP Jacek Kurski. - Nasi szefowie forwardowali nam e-maile i okazało się, że jednym z odbiorców był prezes Kurski. Wszystko było konsultowane z Kurą, łącznie z gośćmi programu - opisuje jeden z wydawców TVP. Natomiast szefowie redakcji, wydając polecenia wydawcom i dziennikarzom, powołują się nieraz na „przekazy dnia” - tak ma robić szef „Panoramy” Piotr Lichota.

W czasie demonstracji współorganizowanych przez KOD wydawcy TVP Info mieli otrzymywać telefonicznie polecenia, jak je transmitować, żeby umniejszyć ich znaczenie.

Przypomnijmy, że w czasie poprzedniej dużej demonstracji KOD-u w połowie marca szef TVP Info chciał, żeby w stacji relacjonowano na żywo konferencję Episkopatu Polski na temat Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wydawczynie Izabela Leśkiewicz i Magdalena Siemiątkowska się na to nie zgodziły i wyszły z redakcji, a Małgorzata Serafin nie chciała dopuścić do emisji wskazanych jej materiałów z „Wiadomości” TVP, które uznała za nierzetelne. Wszystkie zostały zwolnione, razem z nimi z pracy zrezygnowały też trzy inne osoby.

Zdaniem dyrektora TAI Mariusza Pilisa wydawczynie nie zgodziły się na kompromis w sprawie relacji i naraziły stację na przerwę w nadawaniu. Natomiast zwolnieni pracownicy podkreślili, że te zarzuty są nieprawdziwe i że postępowali zgodnie z zasadami rzetelności dziennikarskiej.

Według cytowanych przez „Newsweeka” pracowników TVP konserwatywna linia redakcyjna obejmuje też inne programy, np. w „Pytaniu na śniadanie” nie ma szans temat mniejszości seksualnych, natomiast Jacek Kurski na początku kwietnia br. osobiście zdecydował o niewyemitowaniu odcinka „Pegaza” opisującego m.in. spektakl teatralny dotyczący katastrofy smoleńskiej.

W tekście skrytykowani też zostali szefowie programów publicystycznych TVP Info: Dawid Wildstein (od dwóch miesięcy kierownik redakcji publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej) i Samuel Pereira (zastępca kierownika publicystyki w TAI). - To nie było tak, że jakoś szczególnie na mnie naciskano. Po prostu sugerowano pytania, które koniecznie należy zadać - opisał rozmowy z nimi prowadzący jeden z programów w TVP Info. - Ostatecznie obaj uznali, że niezbyt wnikliwie analizuję ich sugestie i podziękowali mi za współpracę - dodał. Wildsteinowi i Pereirze wytknięto też propagandowe plakaty (m.in. z hasłem „Resortowe kundle do budy) mające być w ich gabinecie (dziennikarze zapewniają, że plakaty wiszą na korytarzu jako miniwystawa prac Wojciecha Korkucia).


Jeden z rozmówców „Newsweeka” narzeka, że z powodu ostatnich zmian zaproszeń do programów nie chcą już przyjmować eksperci, którzy wcześniej regularnie gościli w Telewizji Polskiej. Inni dodają, że w pracy panuje napięta atmosfera, a pracownicy na jakąkolwiek krytykę ani solidarność z osobami, z którymi TVP się rozstała, nie mogą sobie pozwolić nawet w serwisach społecznościowych.

Na artykuł w poniedziałek rano zareagował na Twitterze Samuel Pereira. - Wstałem, przeczytałem tekst „Newsweeka” na temat TVP. Niestety to głównie garść bzdur. Słabego ma Renata Kim informatora, albo specjalnie kłamie - stwierdził. - Oprócz nieprawdziwych informacji na temat plakatu na drzwiach, Renata Kim bardzo ładnie nas z Dawidem Wildsteinem opisała. Jako ludzi wymagających - zwrócił uwagę.

Biuro prasowe Telewizji Polskiej nie odpowiedziało na razie na nasze pytanie, czy nadawca podejmie jakieś działania w sprawie artykułu.

Miesiąc temu sytuację w redakcji „Wiadomości” TVP1, kierowanej od ponad trzech miesięcy przez Marzenę Paczuską, równie krytycznie opisała w „Gazecie Wyborczej” Agnieszka Kublik.

 

Przypomnijmy, że pod koniec grudnia ub.r. redakcję „Wiadomości” w mocno negatywnym świetle opisał tygodnik „W Sieci”, zarzucając jej krytykowanie rządu PiS i sprzyjanie ugrupowaniom opozycyjnym (na okładce ówczesny szef programu Piotr Kraśko został pokazany w mundurze prowadzącego „Dziennik Telewizyjny). Pozwy przeciw tygodnikowi zapowiedzieli zarówno Kraśko, jak i Telewizja Polska. Temat upadł jednak po dużych zmianach, które nastąpiły w TVP na początku br.

Dołącz do dyskusji: „Newsweek” o TVP: rządowa propaganda i ręczne sterowanie przez Kurskiego. Samuel Pereira: to garść bzdur

23 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
JL
Propaganda rządowa? W TVP? Naprawdę? Niemożliwe! Ten artykuł wstrząśnie czytelnikami "N", bo przecież TVP od samego początku swojego istnienia była apolityczna i stała po stronie obywateli. A jej dziennikarze nigdy nie faworyzowali żadnych partii ani komunistycznych, ani liberalnych, ani jak teraz prawicowych.
No to miłego dnia i do kolejnej odsłony "Dnia świstaka" w TVP
odpowiedź
User
asdf
Samuel Pereira, David Wildstain - nowe pokolenie resortowych dzieci, LOL. Swoją drogą ich imiona i nazwiska brzmią jakoś tak... mało polsko i... mało patriotycznie. Wygląda na to, że mamy do czynienia z jakąś ukrytą opcją...
odpowiedź
User
Yogidługonogi
Czy Renata Kim to ta dziennikarka, która narzekała w jednej z audycji radiowych, że dodatek 500+ zostanie przez rodziny przejedzony? Dała tym samym dowód swojego wybitnego poziomu moralnego, bo przecież mogła powiedzieć, że zostanie przepity. Szkoda tylko, że nie zaproponowała, co należy zrobić z dodatkiem, który ratuje budżet rodzin cierpiących na niedostatek gotówki. Może zainwestować na giełdzie? Kupić dzieło sztuki? Wspomóc KOD? Zamówić prenumeratę Newsweeka? Próżne rady, to wszystko prostacy, wolą ubrać i nakarmić swoje dzieci. Typowy elektorat PiS.
odpowiedź