Nina Terentiew
Nina Terentiew, dyrektor programowa telewizji Polsat, opowiada o zakończonym festiwalu TOPtrendy oraz pracach nad jesienną ramówką stacji.
Kamil Sokołowski: Zakończyła się kolejna edycja festiwalu TOPtrendy. Jak ocenia pani przebieg imprezy?
Nina Terentiew: W tym roku, poza jak zwykle ekscytującym koncertem TOP, przedstawiającym złotą dziesiątkę najlepiej sprzedających się artystów, została wprowadzona nowa tradycja festiwalowa. Postawiliśmy na jubileusze wielkich gwiazd. Na deskach Opery Leśnej pojawili się Muniek Staszczyk z zespołem T.LOVE oraz Krzysztof Krawczyk z plejadą znakomitych gości. Oba koncerty były wyjątkowe i stały na wysokim poziomie. Za duży sukces uważam pokazanie się na scenie Edyty Bartosiewicz, która nie występowała nigdzie przez kilka lat. Wszyscy niezwykle jej oczekiwaliśmy. Mam bardzo duże nadzieje na to, że z Edytą spotkamy się w przyszłym roku na TOPtrendach. Chce namówić wokalistkę na retrospektywny koncert.
Jestem także zadowolona z koncertu trendy. Był on bardzo różnorodny, swoich kandydatów do udziału w nim typowali bowiem przedstawiciele stacji radiowych, które kierują swoją ofertę do różnych grup odbiorców.
Naszym największym asem okazał się jednak "Kabareton". Transmisja momentami miała blisko 60 proc. udziału w rynku. Na pewno w kolejnych latach nadal będziemy pokazywać Sopocką Noc Kabaretową na żywo.
Festiwal zanotował najlepszy wynik oglądalności od sześciu lat. Nasza praca została dostrzeżona przez widzów. Impreza została już jednak oficjalnie zamknięta. Teraz nasz cały wysiłek koncentrujemy na przygotowaniu jesiennej ramówki stacji.
Jedną z ważniejszych jesiennych propozycji Polsatu ma
być "Fabryka gwiazd". Jakie są pani wrażenia po pierwszych
castingach i czy wybrano już jury show?
Wciąż szukamy
odpowiednich kandydatów. Musimy bowiem wybrać osoby, co do których
kompetencji nikt nie będzie miał wątpliwości. To bowiem oni będą
wskazywać osoby, które będą zagrożone opuszczeniem programu. Bardzo
poważnie myślimy o pani Urszuli Dudziak czy Marku Dutkiewiczu. W
jury zasiądzie także Jany Schella.
Najważniejszy jest jednak dla nas na razie dobór odpowiednich uczestników. Na pierwszych castingach zgłosiły się osoby o dobrych głosach i ukształtowanych zainteresowaniach muzycznych. Już teraz wytypowaliśmy grupę bardzo ciekawych osób. Zgłosili się nie tylko Polacy, pojawiła się na przykład ciekawie śpiewająca Amerykanka.
Przez 3 miesiące ci, którzy przejdą przez sito eliminacji będą w
domu w Wilanowie, w naszej Fabryce Gwiazd, pracować nad techniką
śpiewu, choreografią, dykcją, zachowaniem przed kamerą i
znajomością angielskiego. Ufam, że ta praca nie pójdzie na marne i
być może uda nam się otworzyć drzwi do szczęścia czyli nagrania
płyty z orkiestrą Adama Sztaby i prostej drogi na estradę.
Czy Polsat zdecydował się na emisję nowego show firmy
Rochstar "Diwy"?
Tak. Szykujemy go jednak na
następny, wiosenny sezon.
Media donosiły, że jesienią nowe programy dostaną
Przemysław Saleta i Zygmunt Chajzer. Ile jest prawdy w tych
informacjach?
To są jeszcze bardzo dalekie plany.
Trudno na chwilę obecną mówić o konkretach. Szanse na emisję tych
programów w jesiennej ramówce są jednak niewielkie.
Pewny swojego miejsca w jesiennej ramówce może być za to
Misiek Koterski...
Program Miśka Koterskiego oczywiście powróci na naszą antenę we
wrześniu. Będzie emitowany w tym samym paśmie co wiosną. Jego
poczucie humoru nie trafia do wszystkich. Artysta ma jednak wierną
grupę swoich zwolenników, którzy potrafili go ocenić.
Na koniec opuśćmy prime-time. Czy Polsat zdecydował się
na emisję programu porannego?
Nie będziemy robili
programu porannego. Nie wykluczam emisji takiego formatu w
przyszłości, ale zdecydowaliśmy, że na razie chcemy inwestować w
inne pasma.
Dołącz do dyskusji: Nina Terentiew